![]() |
#241 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Naciecie krocza
Cytat:
![]() ![]() poza tym być może ktoś ma poprostu inny pogląd niż Ty. No ale wtedy to już nie ma racji bo Ty wiesz lepiej. Edytowane przez alkamor Czas edycji: 2010-07-23 o 14:33 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#242 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 073
|
Dot.: Naciecie krocza
Cytat:
i tak na marginesie jak juz pisalam wczesniej to nie tylko moja poglady i moich znajomych ![]() Edytowane przez OYE Czas edycji: 2010-07-23 o 14:43 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#243 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Naciecie krocza
Jednak zdaje się, że to nie Twoje zmartwienie
![]() Zresztą w życiu przeważnie bywa tak, że nasz światopogląd budujemy sobie sami...i zasadnicze znaczenie mają w nim nasz własne doświadczenia. Zdaje się, że Ty nie miałaś nacinanego krocza bo miałaś CC więc tak naprawdę opierasz się na teorii ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#244 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 073
|
Dot.: Naciecie krocza
Cytat:
A jak bym miala pisac z doswiadczenia znajomych to ostatnio znajoma urodzila blizniaki bez naciecia i bez pekniecia, szok takie cuda sie dzieja ![]() Edytowane przez OYE Czas edycji: 2010-07-23 o 14:51 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#245 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Naciecie krocza
Nie chodziło mi teraz akurat o to kto podejmuje decyzję etc...tylko o to, że jeżeli chodzi o samo nacięcie to nie znasz tego z autopsji. Nie byłaś nacinana i w sumie nie wiesz jak to jest...czy boli i jak się goi. Dlatego po co "straszyć" kogoś nacięciem, jakie to okaleczenie etc...skoro samemu się nie wie jak to jest....
P.S jak tak się zastanowię to sądzę, że chyba i tak by mnie nacięli nawet gdyby to nie było rutynowe...jednak synek spory był i głowę miał dużą ![]() Edytowane przez alkamor Czas edycji: 2010-07-23 o 14:54 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#246 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 2 710
|
Dot.: Naciecie krocza
Moim zdaniem nacinanie nie jest za dobre , tak samo jak cc , jest to jednak ingerowanie w prawa natury, najlepiej jak się rodzi własnymi siłami od początku do końca , szkoda tylko że nie zawsze jest to możliwe i "natura" odmawia czasmi posłuszeństwa. Ja miałam szczęście , po 18 godzinach pobytu na porodówce urodziłam od początku do końca siłami natury , nie byłam nacinana miałam jedynie delikatne naturalne pęknięcie na które poszły 2 czy 3 szfy nawet nie wiem . Ja miałam szczęście ale niestety pęknięcia nie raz także bywają paskudne i także wiem to od znajomych oraz położnych .
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#247 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 073
|
Dot.: Naciecie krocza
Cytat:
![]() i cale szczescie ze sama nie doswiadczylam co to jest okaleczenie krocza i zycze tego samego kazdej kobiecie w US okolo 10% kobiet jest nacinanych, chyba mamy inne krocze od kobiet w PL ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#248 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Naciecie krocza
Cytat:
![]() co do tego pocięcia...a czy będziesz wiedziała co czuje osoba która ma poparzone całe ciało ?? nie...nawet jeżeli oparzysz się żelazkiem ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#249 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 073
|
Dot.: Naciecie krocza
Cytat:
nie wiem co czuja inni kazdy ianczej bol odczuwa ale wiem co to jest, nie musze sie opazyc cala by wiedziec co znaczy takie opazenie chyba mamy rozum prawda i skoro tez nie jestem lekarzem polegam na tym by ci co sie tym zajmuja badaja i maja na ten temat ogromna wiedze powiedzieli mi co jest dla mnie lepsze a nie kolezanka z podworka ale kazdy ma inna logike to juz sie zrobilo nudne, te przykaldy mnie zmeczyly, odpadam Edytowane przez OYE Czas edycji: 2010-07-23 o 15:25 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#250 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Naciecie krocza
nikt Cię nie zmusza do pisania
![]() ja tylko nie rozumiem dlaczego za wszelką cenę próbujesz mi wmówić, że jestem zwolenniczką rutynowego nacinania ![]() bo chyba jest różnica między tłumaczeniem, że w przypadku nacięcia "nie taki diabeł straszny jak go malują" a jakbym powiedziała "nacinajmy się" ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#251 |
Rzabbocop
|
Dot.: Naciecie krocza
Alkamor a czy te osoby ktore pekly i mialy zle doswiadczenia mialy chronione krocze przy porodzie?
Bo chyba mowimy tutaj o roznych sprawach. Co innego jesli polozna chroni krocze i obserwuje co sie dzieje i czy nie ma przypadkiem potrzeby naciecia a co innego zostawienie kobiety samej sobie w pozycji na chrabaszcza, ktora bardzo sprzyja pekaniu krocza. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#252 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Naciecie krocza
rzabba - nie wiem nie wnikałam w to gdyż nie było mi to do szczęścia potrzebne
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#253 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Naciecie krocza
Alkamor, uwierz mi, że naprawdę po to się ćwiczy w ciąży zwłaszcza z balonikiem, że MOŻNA wpływać na swój poród - tego właśnie uczą Cię te ćwiczenia - jak położna kategorycznie zakazuje w danym momencie przeć, to nie przesz, chociaż jest to potwornie trudne - zgadzam się z Tobą. Trudne, ale możliwe. Właśnie tak spowalnia się poród - nie wolno w pewnym momencie przeć, główka sama musi się powoli wysunąć i położna ręką musi mieć możliwość jeszcze dbać o równomierne naciąganie się krocza - i ja właśnie o tym myślałam w czasie porodu, a nie o tym, zeby jak najszybciej urodzić i popękać. Wiem, że to baaardzo trudne - dla mnie te 5-10 minut opóźnienia w fazie partej to była wieczność, w gardle mi zaschło tak, że myślałam, że się uduszę i padnę, a nie mogłam się napić, bo musiałam "ziajać". Ale ćwiczenia służą temu, żeby właśnie nie myśleć w czasie porodu o tym, żeby tylko urodzić. Gdyby teraz, w tym momencie, natychmiast kazano Ci zrobić szpagat, prawdopodobnie w najlepszym wypadku naderwałabyś sobie mięśnie - gdybyś dostała kilka tygodni, w ciągu których miałabyś ćwiczyć, żeby np. za miesiąc czy dwa zrobić szpagat, na pewno by Ci się udało. A jeżeli nawet nie, to z pewnością Twoje obrażenia będą mniejsze niż gdybyś zabierała się do tego bez żadnych wcześniejszych ćwiczeń. Po prostu uważam, że jeżeli można, to trzeba zrobić wszystko, żeby sobie pomóc. Chyba, oczywiście, że komuś jest wszystko jedno, to ma do tego prawo -tzn. prawo do tego, żeby nic nie robić i zdać się na przypadek. Ale każda sesja ćwiczeń zmniejsza ryzyko obrażeń i jeżeli komuś nie jest wszystko jedno, to powinien ćwiczyć. Osobiście nie znam ani jednego przypadku, żeby kobieta, która pękła albo była nacinana w czasie porodu robiła cokolwiek w czasie ciąży. Kobiety na porodówce pytały, jakie robiłam ćwiczenia, że mnie nie nacinali i co to jest ten balonik, bo żadna o niczym takim nie słyszała. Mało tego, przychodziły do mnie studentki położnictwa, które miały praktyki i prosiły, żeby im opisać, jak wygląda balonik, bo słyszały na zajęciach, ale w ogóle nikt im nic nie powiedział na ten temat - wiedzą tylko, że coś takiego w ogóle jest. Nic więc dziwnego, skoro jeżeli nic nie robisz w czasie ciąży (ja ćwiczyłam) i jeszcze w czasie porodu leżysz na plecach (ja nie rodziłam na plecach) i jak pisałaś "myślisz tylko o tym, żeby szybko urodzić" (ja myślałam o ochronie krocza, bo wiedziałam, że 5 minut w tą czy w tą i tak mnie nie zbawi), to sama sobie załatwiasz nacięcie lub pęknięcie. Nie mówię, że ćwiczenia Ci zagwarantują brak nacięcia/pęknięcia, ale na pewno Ci zagwarantują, że nawet gdybyś pękła/musiała być nacięta, to rana będzie z całą pewnością znacznie mniejsza, niż gdybyś nie robiła nic. A dzięki ćwiczeniom i masażom masz naprawdę dużą szansę na urodzenie bez żadnych obrażeń krocza. Pewnie, nie musisz z tej szansy korzystać, jeżeli nie chcesz, tylko nie mówmy, że każda kobieta musi pęknąć czy być nacięta, bo to nieprawda. Jeżeli ktoś chce urodzić bez obrażeń, to lekarze i położne powinni docenić wysiłek ćwiczeń i ochronić krocze, a nie nacinać niepotrzebnie. Ja od razu powiedziałam mojej położnej, że jeżeli doszłam do 10cm średnicy na baloniku, to przecież wiadomo, że dam radę urodzić normalnie (no chyba że zdarzyły by się jakieś odpukać komplikacje). Pewnie, że dopuszczalam możliwość nacięcia/pęknięcia, gdyby od tego zależało życie czy zdrowie mojego dziecka, bym się dała cała pokroić na żywca, ale nie po to żeby "szybciej urodzić". Powiedziałam, że kategorycznie nie chcę RUTYNOWEGO nacinania i obie zrobiłyśmy wszystko, żeby chronić krocze, jak widać, z powodzeniem. Moja mama też nie miała nacinanego krocza - i też tylko dlatego, że poród miała ze swoją położną - w tych czasach było inaczej, nie było "swoich" położnych, ale akurat koleżanka mojej mamy była położną i pracowała na tej porodówce. Jak więc widać można, jeżeli się chce, tylko trzeba się postarać. Jeżeli się chce, oczywiście i komuś zależy. Zwłaszcza kraje Skandynawskie dużą ochronę przykładają do ochrony krocza, chociaż moja koleżanka rodziła np. we Francji i też położne robiły wszystko, żeby tylko nie ciąć.
Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2010-07-23 o 21:25 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#255 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Naciecie krocza
Chyba tyle razy, ile ja, OYE, Rzabba i inne Wizażanki próbujemy powiedzieć, że nie potępiamy w czambuł nacinania krocza, jeżeli naprawdę jest taka konieczność
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#256 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 214
|
Dot.: Naciecie krocza
Zgadzam się ze Szmaragdowym kotkiem. Kwestia jest taka, że cały czas mówimy że w Polsce lekarze jednak nacinają krocze rutynowo i nie tylko wtedy kiedy to jest konieczne. Dodatkowo nawet jak kobieta jest zdecydowana żeby tego krocza nie nacinać to robią wszystko żeby było po ich myśli i żeby jednak kobieta zmieniła zdanie. Kobiety nacięte tak na prawdę w Polsce nie będą wiedziały czy musiały być nacięte bo były w tych 20% czy też dlatego że tak sie robi w danym szpitalu, nawet kiedy wcześniej zapewniano je ze w szpitalu nie ma rutynowego nacięcia.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#257 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK, Surrey
Wiadomości: 192
|
Dot.: Naciecie krocza
Rutynowe nacinanie na pewno nie powinno miec miejsca, ale ponoc teraz w Polsce wiekszosc kobiet rodzi w prywatnych klinikach, wiec skoro placa to powinno byc po ich mysli
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#258 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Naciecie krocza
Ale Monia 2802, co ma piernik do wiatraka, bo nie rozumiem... nacina się mięśnie krocza, a nie mięśnie dna macicy, a to przecież właśnie one odpowiadają za trzymanie moczu. Powiedz koleżance, żeby ćwiczyła mięśnie Kegla!!! Czasami tak się zdarza, że przy długim porodzie mięśnie tracą swoją sprawność, po prostu się rozciągają, ale same jej nie odzyskają i po prostu trzeba "pomóc" im wrócić na swoje miejsce. W lżejszych przypadkach ćwiczenia mięśni Kegla pomagają w 100%, czytałam o tym w poczekalni u ginekologa
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#259 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Naciecie krocza
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#260 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 834
|
Dot.: Naciecie krocza
Cytat:
Przed porodem powiedziałam położnej, że chciałabym w miare mozliwości urodzic bez naciecia ale jeżeli bedzie tego wymagała sytuacja to niech mnie natną. nie dostałam znieczulenia ani przed cięciem ani przed szyciem. Cały poród przebiegł u mnie bez żadnego znieczulenia. Nacięcia w ogóle nie czułam - byłam przekonana, że mnie nie nacicnali, dopóki lekarz mi tego nie powiedział w trakcie szycia. Szycie też nie bolało - w ogóle go nie czułam. Gojenie było gorsze, pękł mi jeden szew. Siadalam na takiem specjalnym kółku - poduszce. Myłam sie wodą i osuszalam. Nie stosowałam nic. Tak radziła połozna. nie brałam leków przeciwbólowych bo ból wcale nie był taki, żeby to było potrzebne. W szpitalu proponowano mi leki ale odmówiłam. Przed porodem bardzo mnie przerażało nacięcie. A tu sie okazało, że to nic strasznego. Teraz jestem pół roku po porodzie, w ogóle nie czuję, że byłam nacicnana. Po miesiącu wszystko już było ok. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#261 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 214
|
Dot.: Naciecie krocza
a ja zacytuję tutaj inną wizażankę, która wypowiedziała się w wątku Poród kleszczowy. Jak sama napisała jest położną wiec ma wiedzę na temat porodu i napisała o tak: " Co do nacinania krocza to niestety nagminne stosuje się to rutynowo, a to dla tego że położnym z reguły nie chce się prowadzić w taki sposób porodu aby tego uniknąć ponieważ wymaga to czasu, i dużego doświadczenia. " Są to słowa Monica88.
Więc jest niestety tak jak wszyscy mówimy, nacięcie jest czasem potrzebne ale są sytuacje że mogłoby go nie być a jednak się je stosuje. Ja mam nadzieję że mam dobre geny bo ani moja babcia ani mama nie były nigdy nacięte nawet przy pierwszym dziecku ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#262 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 144
|
Dot.: Naciecie krocza
Ale przeciez to wlasnie statystyka jest wazna, nie doswiadczenia moje i kolezanek, bo te sa ograniczone iloscia i jakoscia -ta sama okolica itp
Urodzilam trojke dzieci, bez naciec, bez pekniec. W Niemczech. Tutaj moja kolezanka urodzila z proznociagiem - bez naciecia, z malym peknieciem. Nacinanie to tylko element calosci prowadzonego porodu, kiedy skurcze sa poganiane i wzmacniane oksytocyna, kiedy polozne wymuszaja parcie nie synchronizujac go ze skurczami, kiedy rodzaca przyjmuje dziwne niefizjologiczne pozycje - nie dziwne, ze pekniecia bywaja koszmarne. Kiedy porod idzie swoim tempem, skurcze przybieraja na sile powoli dajac czas na rozciagniecie sie tkanki, kiedy dziecko wychodzi na skurczach, bez popedzania, okazuje sie, ze nasze podwozie calkiem sobie dobrze radzi. Dopoki sie calosc okolicznosci porodowych nie zmieni, dyskutowanie o nacinaniu czy nie nie maja sensu, co z tego, ze sie dziewczyna nie zgodzi, jak caly porod bedzie poprowadzony tak, ze peknie w chinskie osiem? Znam historie o nacieciu zrobionym PO urodzeniu dziecka, "bo lekarz bedzie krzyczal". Moja kolezanke przyjeli z 8 cm rozwarciem, urodzila w pol godziny, w tym czasie trzy razy probowali jej podpiac oksy i naciac - bo pani popeka. Pozniej kolezanka sie smiala, ze lekarka tak byla wkurzona, ze tupala noga - gdyby to nie byl drugi porod kumpeli, dalaby sobie zrobic wszystko "w imie dziecka i swojego". Personel sie musi zmienic, podejscie do rodzacych, dyskutowanie o detalach niewiele zmieni - inna kolezanka gdy upierala sie przy pozycji chodzacej w pierwszej fazie porodu zostala zostawiona sama w sali - polozna wyszla z tekstem "jak sie nie chce sluchac, niech sobie sama rodzi". Eh. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#263 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Naciecie krocza
Hands and feet, Ty wiesz, że ja usłyszałam dokładnie to samo???!!! Jeszcze zanim poznałam tę moją położną, jak byłam tak zdołowana chodzeniem i "wybieraniem" sobie tego szpitala, w którym będę rodzić, trafiłam na babkę też z polecenia, niby taka doświadczona, kilkadziesiąt lat stażu itp. W czasie zwiedzania szpitala zapytałam, czy będę mogła rodzić w innej pozycji niż na plecach, powiedziała mi, że mogę sobie chodzić w czasie porodu. A ja jej na to, ale ja proszę pani pytam, czy będę mogła przeć na boku? Ona tak wytrzeszczyła oczy, że mi się aż głupio zrobiło i zapytała: - "Ale jak, pani chce przeć na boku?", ja jej mówię, że tak, że przy ćwiczeniach z balonikiem dla mnie to była zdecydowanie najlepsza pozycja. A ona mi na to, że to niemożliwe, że ona w ciągu całej swojej kariery zawodowej nie widziała, żeby ktoś na boku rodził i ironicznie pożyczyła mi powodzenia... ręce mi opadły po prostu. Załamałam się najbardziej, jak mi powiedziała, że jej koleżanki z tego szpitala dorabiają sobie w tej prywatnej klinice, w której pierwotnie chciałam rodzić
![]() ![]() Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2010-07-26 o 19:21 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#264 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 144
|
Dot.: Naciecie krocza
Biedna. Trafilas na polozniczy beton.
Z pozycjami roznie bywa, moj pierwszy porod z zzo tak sie przeciagnal, ze pod koniec bylam zmeczona i bezradna, tylko na plecach moglam juz przec, tak tez urodzilam, nieco na boku, z noga wysoko uniesiona i ugieta. Cialo samo znajduje dobre polozenie. Drugie dziecko na boku, synka na kleczkach we wlasnej sypialni ![]() Potem juz nie chcialam zzo, dwojke urodzilam bez znieczulenia i bylo to hardcor mojego zycia ![]() ![]() Tego Ci zycze ![]() ---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ---------- Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#265 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 214
|
Dot.: Naciecie krocza
szmaragdowy kotek jeśli można spytać gdzie rodziłaś i skąd miałaś położną i ile musiałaś jej zapłacić?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#266 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Naciecie krocza
Hands and feet, dzięki za życzenia, ale ja już dawno urodziłam
![]() ![]() ![]() Vilya, rodziłam w Gdańsku w szpitalu na Zaspie. Moja położna kosztowała 500zł (to było 2,5 roku temu), miałam jej telefon przypadkiem od pielęgniarki, która mi pobierała krew i z nią rodziła dwa razy ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2010-07-26 o 21:46 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#267 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 214
|
Dot.: Naciecie krocza
oj to nie poproszę cię o numer tel do tej położnej bo ja z drugiego końca Polski. jakbyś była z małopolski z Krakowa to chętnie bym wzięła namiary. Niestety nad morze nie pojadę rodzić, choć uwielbiam nasze morze a Gdańsk to piękne miasto.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#268 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 144
|
Dot.: Naciecie krocza
Szmaragdowy Kotku w Niemczech, ale w Polsce tez dziewczyny rodza, wiec tez bym urodzila pewnie
![]() no to zyczenia pozostaja na drugi porod ![]() ---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ---------- Co do prywatnych klinik, mozna sie zdziwic, wcale porody naturalne nie sa w nich naturalne, tez podpinaja oksy, nacinaja, klada, tylko NIECO bardziej sluchaja sie pacjentki, ale to personel z normalnych szpitali, z taka sama wiedza i umiejetnosciami. Wiec bywa nieciekawie tez, tylko sympatyczniej. Za to CC robia bez szemrania i chetnie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#269 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Naciecie krocza
No tak, Vilya, troszkę daleko
![]() ![]() ![]() No tak, Hands and feet, w Niemczech ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:47.