Wirtualna przyjaźń 4

[Emmi123]

Cyferko Nam się razem bardzo dobrze mieszka i jeśli o mnie chodzi to może tak zostać. Wielkość tego domu by mnie przytłoczyła gdybym miała w nim sama mieszkać z MM. Więc życz mi odwrotnie . W każdym razie oni śpią długo, ja, my krótko. My mamy zwierzaki, które wymagają stałych godzin obsługi, oni mają 3 zmianówkę w pracy. I tak się rozmijamy w planach dnia. Ale to nieważne. Dom jest tak duży, że nie wchodzimy sobie w paradę.

[Cyferkaa]

Emmi pogoda wręcz tropikalna zwala z nóg zdrowych ludzi, a co mówić o chorych? mających różne schorzenia.
Bardzo Ci współczuję, dbaj o siebie

[Emmi123]

Wspomniałam o gotowaniu TS, bo mocno by mnie to odciążyło. A tak muszę sobie przypomnieć co to ja zaplanowałam na dzisiaj...
Jest rosół z wczoraj, może przerobię na pomidorową...?

[Adazina]

Witajcie !!


Mój dom jeszcze śpi, a ja na kawkę przyszłam...

[annorl1]

Cyferko, jakoś zipię. Albo jak kto woli egzystuję. Czekam aż upały sie skończą. Tyle roboty a nie można nic zrobić. Najbardziej mnie męczy, ze papierówka zaraz sie będzie miała ku końcowi, a ja jeszcze nic z niej nie zrobiłam. Więc trzeba będzie się zabrać za kompoty i soki. Późniejsze jabłka to na kompoty się nadają, na soki najlepsza jednak nasza stara, poczciwa papierówka
Tak, u nas niby 2 kilometry od drogi głównej, a też w te upały co i raz słychać karetkę czy straż pożarną. Syreny w OHP czasami słychać i kilka razy w ciągu dnia.

---------- Dopisano o 08:37 ---------- Poprzedni post napisano o 08:33 ----------

Adusia, u mnie jestem w szoku ale też jeszcze śpia dzieci Ale dobrze, jak pisałam, czasem zawieje wiaterek, a mają okna lekko uchylone, to moze im ten wiaterek lekko chłodny pomaga w takim lepszym spaniu. Bo w końcu nie aż taki upał. Gdyby chciało być tak jak teraz cały dzień. Nie mam dzisiaj żadnej terapii, jedynie odebrać dzieci z zajęć sportowych moje i nie moje i zakupy szybkie zrobić, ale tylko nabiał mi potrzebny, więc to będą zakupy ekspres
Emmi, ja też wczorajszy rosół przerobię na pomidorową. Dawno nie było, to mam nadzieję, ze nawet mój niejadek zje.

[Adazina]

Emmi,
my sercowe kobitki, musimy w taką pogodę bardzo uważać. Niewiele trzeba aby poczuć się źle. Kilka dni temu gotowałam fasolkę szparagową. A jak ją pichcę, to nigdy garnka pokrywką nie przykrywam, żeby koloru nie straciła. No więc fasolka gotuje się, para mocno "wali", a ja z kuchni nie wyszłam, bo coś tam jeszcze robilam. Nagle zrobiło mi się bardzo duszno i poczułam bóle zamostkowe. Naprawdę przestraszyłam się.
Upał + zaparowana kuchnia + chore serce to nie jest dobre towarzystwo.

[Cyferkaa]

Emmciu
Skoro tak mówisz, to życzę odwrotnie
Niech to będzie wielopokoleniowy dom rodzinny.
Rzadkość w obecnych czasach, ale miło słyszeć
-----------
Na obiad pomidorowa placuszki z wczoraj
cukinia+mięso mielone.

-----------
Emmi dużo pijesz herbaty, z mlekiem, bawarkę lubisz?

[Adazina]

Aniu,
to niech śpią sobie te nasze kochane ptaszynki.........

[annorl1]

Adusia, dla zdrowych osób jest mega ciężko zdrowotnie, a co dopiero dla Was, musicie mocno uważać na siebie

[Adazina]

Cyferko,
bawarka... straszne wspomnienia mam... brrr...

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------

Aniu,
tak, zapamiętałam sobie tę przygodę z zaparowaną kuchnią. Nie mogę takich numerów wykręcać.

[Cyferkaa]

Pomidorowa króluje
----------
Adusia cześć.

-----------
Ania masz rację, lipiec, dzisiaj połowa, ucieka i w zasadzie
wszystkie dni tego miesiąca były na przetrwanie
Ja dzisiaj położyłam się odwrotnie w łóżku. Do góry nogami
Chyba spałam, obudziłam się i byłam zdziwiona, jak to się stało, że śpię odwrotnie
Drzwi pootwierane, wszystkie możliwe okna, zero podmuchu...
-----------
O, już słońce się wyspało i wychodzi na dwór

[Emmi123]

Cyferko Za młodu lubiłam bawarkę, teraz jej nie mogę pić, źle się po niej czuję. W rodzinie ze strony mamy domy wielopokoleniowe to norma. Bardzo dobrze się w nich czuję. Chciałabym też tak. Nie mam problemu w kontaktach z ludźmi, mam dość dużą tolerancję. Ale wiadomo, to od dwóch stron musi zagrać a nie tylko od jednej. Odkąd jest TS widzę w moim charakterze dużą różnicę pomiędzy mną (cechy po matce) a moim tatą. Może się uda. Trzymajcie kciuki
Już widzę różnicę w życiu młodych a naszym starcie z MM. Mają dużo mniej zmartwień i mogą skupić się na sobie .

[Cyferkaa]

Adi , ja nie piję herbaty czarnej, zielonej...ziółka czasami...rumianek.
Ale znam osoby, które piją herbatę tylko z mlekiem.

[Emmi123]

Adi Annorl Zgadza się, dla sercowców to fatalna pogoda. A wiesz, Adi że ja takie bóle mam dość często. Ale ja je mam przypisane wrodzonej wadzie, więc to też inaczej. W każdym razie one właśnie wyznaczają mi dni i zakres prac do wykonania

[Adazina]

Babeczki,
my mieszkamy na tyłach dużego szpitala. U nas nie tylko karetki słychać, ale i helikoptery ratunkowe. Najczęściej lecą z ofiarami wypadków komunikacyjnych, bo moje miasto jest blisko skrzyżowania autostrad A1 i A2. Do tych helikopterów medycznych to już się jakoś jakoś nawet przyzwyczailiśmy. Jednak odkąd nastała wojna na Ukrainie co jakiś czas nadlatują te ogromne wojskowe amerykańskie śmigłowce. Robią kilka kółek (dokładnie nad naszym blokiem) bo chyba trenują ewentualne lądowanie na terenie szpitala. Huk jest taki, że dosłownie szyby i mury nam drżą. Efekt grozy potęguje fakt, że zawsze odbywa się to gdy jest już zupełnie ciemno.
A pierwszy taki oblot był, zaraz po wybuchu wojny, podczas naszego z sąsiadką B. spaceru. Przerażone obie byłyśmy straszliwie. Helikopter-gigant obniżył lot i obok nas zawrócił. Czulyśmy drżącą pod stopami ziemię. No i nie wiedziałyśmy czy to czasem nie jest rosyjska maszyna i czy nie zacznie za chwilę do nas strzelać.
Naprawdę, wierzcie mi, doświadczenie masakryczne.

[Emmi123]

Adi Znam to uczucie. My dość blisko lotniska wojskowego to latają przeróżne samoloty i czasami to właśnie aż szyby drąż. Zdarzało się, że tak nisko leciały, że ja malutkiego Juniora łapałam na ręce i uciekałam z domu. Bałam się, że dom się zawali.

[Adazina]

Emmi,
a więc znasz to uczucie strachu... masakrejszyn...

[Cyferkaa]

Dajcie spokój, ale przeżycia.
U nas jak coś leci, to ludzie wychodzą z domów, żeby popatrzeć
Teraz coraz częściej, granica w pobliżu.
-----------
Parówa się robi.
Najważniejsze prace na dzisiaj zrobiłam. Podłogi wymyte, kuweta wymyta. Łatka obrażona poszła spać do warsztatu chłopaków.
Nie wymusiła na mnie uzupełnienia miski Jaj upał nie przeszkadza, ciągle głodna.
Ech...taki typ żarłoka.
W Kotełkowie biegam i proszę, żeby coś skubnęły
Po dzisiejszej chłodniejszej nocy z wielkim apetytem zjadły śniadanie.

[Emmi123]

Cyferko Jak sama nie piszesz bawarki to czemu o nią zapytałaś?

[Cyferkaa]

Bo Ty Emmi lubisz herbatkę i mleko
Z ciekawości pytam, czy lubisz i łączysz.
Ja nie toleruję mleka.

[Emmi123]

U mnie jest tolerancja na mleko, ale piję go mało. Teraz przy tych upałach może wydawać się, że dużo, ale to tylko tak teraz. Jedni żyją zgodnie z porami roku, inni z fazami księżyca a ja żyję zgodnie z potrzebami mojego organizmu. Ogólnie mleka nie piję, mam go sporo w przeróżnych produktach ale zdarza się, że mam ochotę na kakao. Szczególnie na śniadanie. Tak żebym miała je pić jakoś regularnie, to nie. Więcej MM pije go do kawy.

[Cyferkaa]

A na naszym poniedziałkowym rynku grzybów i jagód w bród.
Za pojemnik kurek trzeba było zapłacić 10 zł. Kilogram żółtych grzybów kosztował 45 zł. Za pudełko czarnych jagód sprzedawca prosił 20 zł. Ziemniaki można było dziś dostać za nieco ponad 2,50 zł kupując cały worek Perliczki oferowano po 50 zł, a kury można było nabyć za 38 zł. Zauważyłam w tym roku ogrom przeróżnych gatunków śliwek.
Czyżby to już sezon był na nie?

[Adazina]

Cyferuś,
dzięki za ryneczko/cenowe info.

Oj, bardzo dawno na targu nie byłam. Nie lubię panującego tam tłumu, zgiełku i harmidru Czuję się po prostu zagubiona i jakaś taka nieporadna, zmęczona.
Dobrze, że pod naszym blokiem miła pani Oleńka ma świetnie zaopatrzony sklepik. Jest w nim wszystko (owoce, warzywa, nabiał i inne produkty spażywcze) co Ada potrzebuje.
Hura!

[Cyferkaa]

Adusia rozumiem Cię ja mam tak samo w galeriach
Omijam wielkim łukiem.
Nasze targowisko jest po drodze do Kotełkowa, dzisiaj zajechałam, bo wypatrzyłam wolne miejsce parkingowe. Pochodziłam sobie, popatrzyłam, dawno nie byłam.
Kupiłam buraczki od działkowiczów, nowalijki, żółte pomidory.
Z ciekawości spojrzałam na drób, skojarzyła mi się od razu Zagroda, sąsiadki nasze.
Perliczki to strasznie hałaśliwe są. Emmi, hodowaliście kiedy?
Ania, może u ciebie są?
Prawdą jest, że odstraszają lisy i inne drapieżniki leśne?
Piękne są.

[annorl1]

Cyferko, w tym roku do perliczek wróciliśmy. Uwielbiam te kuraki w sukieneczkach ❤ a ich wrzask to po prostu kocham. Czy odstraszają? Nie wiem. Sąsiadka miała perliczki rok temu i kury. Nie ogrodzone. I kury jej Lis wybierał. Więc chyba to mit.

Ja tam kiedyś lubiałam bawarke. Teraz mi przez gardło nie przejdzie. A może już jej robić nie potrafię?

[Adazina]

A ja mam dzisiaj przerwę w gotowaniu. Nic nue muszę. Hura!
Mania i sąsiadki B. wnuczka niw chciały obiadu. Dostały więc po pucharku zimnych owoców (borowki, maliny, brzoskwinie UFO, banany) jogurtem i brązowym cukrem. Zjadły wszyściutko. Aż miło.
Dziadeczek miał kalafiora polanego masłem z tartą bułeczką.
No a ja zjadłam dwa jogurty skyr. Jeden z truskawkami a drugi z mango.
Wszyscy najedzeni... wszyscy zadowoleni...

[Emmi123]

Musiałam wybyć w miasto, wizyta z Juniorem u specjalisty. Obłęd z tą pogodą. Człowiek ledwo zipie.
Perliczki miał sąsiad. Głośne są, ale to zupełnie inny ton wrzasku niż pawia. A może jego perliczki były grzeczniejsze? Ma indyki, też potrafią drzeć się, nawet z nimi gulgam

[Adazina]

Witajcie !!


Jakoś tak, zupełnie bez przyczyny, oczy mi się już otworzyły.
Kawkę i herbatkę zrobię...

(_)> (_)> (_)>

---------- Dopisano o 05:34 ---------- Poprzedni post napisano o 05:30 ----------

Nasz dom jeszcze śpi. Dziewczynki (tak tak... Mania I L. mają kolejną swoją "nocowankę"...) padły dopiero tuż przed samą północą. Nie wstaną więc szybko.

[Cyferkaa]

Adusia Jak się czujesz?
Witaj.Wakacyjne dziewczyny będą miały co wspominać
W końcu doczłapałam. Początek dnia, a już upał.
Piję kawkę, dziękuję.
Też obudziłam się bardzo wcześnie, nie było sensu przedłużać
spania...szybki prysznic itp. trochę ogarnęłam na górze...Kotełkowo
zaliczone, kotki nakarmione, poszły biegać.
Łatka po nocce spędzonej na harcach obecnie smacznie śpi w warsztacie w fotelu za biurkiem.
Kierowniczka rządzi
Budyń zaraz idzie na kontrolną wizytę do wetów.
----------

---------- Dopisano o 06:58 ---------- Poprzedni post napisano o 06:56 ----------

Ania macie perliczki
Znoszą jajka?

[annorl1]

Cyferko, są za młode żeby jaja znosić. Pewnie dopiero na wiosnę jeśli parkę zostawimy 😉

U nas też już upal 🥵

Mąż pojechał z psiakiem do weta. Znowu coś się mu dzieje 😔

---------- Dopisano o 08:53 ---------- Poprzedni post napisano o 08:40 ----------

Adusia, nocowanka? Kurde... Gadałam z koleżanką ostatnio na ten temat. I doszłyśmy do wniosku, ze my nie pozwoliły byśmy dzieciom na takie nocowanie. No... Ale nasze dzieci nawet u babci nigdy nie były na noc. a co dopiero u jakiejś koleżanki 😁