sześćdziesiątki z plusem

[Sabbath]

Napisane przez sr.johanna

o Boze Sabbath ales mnie wystraszyla myslalam,ze sama tu jestem na tych 30+...

Ha! Bo ja straszna jestem strasznie.
A teraz jesteś już ze mną, ale do straszności Ci daleko, bo zupełnie się nie przeraziłam.

[poziomka61]

Napisane przez Sabbath

Qrak... Pogubiłam się. Forumuję ostatnio z doskoku. O co chodzi? O psinę?
Przepraszam, jeśli powinnam wiedzieć. Być może wiem nawet, ale nie wiem, że wiem...

Łańcuch gruby dla kota Pana Nielota... Coby nie uciekł
A jeśli chodzi o początek, to nic ciekawego, tylko tak sobie raz huknęłam i "nie chce mi się o tym gadać"
Idę spać i kolorowych snów

[poziomka61]

Napisane przez sr.johanna

o Boze Sabbath ales mnie wystraszyla myslalam,ze sama tu jestem na tych 30+...

A mnie to się już nie boisz . A to przecież godzina duchów.... Uuuuuu!!!. Kończy mi się dzisiejsza zmiana straszenia, już będę

[sr.johanna]

A wy mnie kochane to mozecie........straszyc.. .was, prawie sie nie boje
Chociaz ja bardzo strachliwa....Naprawde... .
A wyscie tu tematy polityczne mialy a ja z waszej polityki...do bani jestem....tzn.na polityce sie tam polskiej znam, tylko na waszych zartach politycznych nie za bardzo...

[Sabbath]

Napisane przez sr.johanna

A wy mnie kochane to mozecie........straszyc.. .was, prawie sie nie boje
Chociaz ja bardzo strachliwa....Naprawde... .
A wyscie tu tematy polityczne mialy a ja z waszej polityki...do bani jestem....tzn.na polityce sie tam polskiej znam, tylko na waszych zartach politycznych nie za bardzo...

U nas na polityce to się nawet politycy nie znają. Ale też się do tego nie chcą przyznać...
Z resztą to, co się aktualnie w Polce dzieje, to nie jest polityka...

[sr.johanna]

Napisane przez Sabbath

U nas na polityce to się nawet politycy nie znają. Ale też się do tego nie chcą przyznać...
Z resztą to, co się aktualnie w Polce dzieje, to nie jest polityka...

Mowimy kochana napewno o Polsce?????????????
Bo to samo moglabym o tym kraju powiedziec

[Babygia]

Popieram Cie,Asiu,jak mozna to bagno tutaj nazywac wogole polityka?Tyle ze niemieckim zwyczajem wszelkie machlojki zalatwia sie "za zamknietymi drzwiami",i po sfinalizowaniu natychmiast zamiata pod dywan,a narod posluszny dziob na klodke trzyma,mruczac pod nosem.Samemu nic nie zdzialasz,ludzie nie chca sie sprzeciwiac,twierdzac " nic sie nie zmieni" (nawet nie probuja),wola ogladac telenowele,idole i inne sieczki.
Ech,zycie...Gdybym wiedziala przed 24 laty...A tak mam.

[Luba]

Napisane przez sr.johanna

Tak jak Luba juz pisala u nas w czwartek,dzien wolny od pracy...Wniebowstapienie. ..

A za parę dni zaczynają sie ferie zielonoświątkowe... Fajnie, nie?

Napisane przez Babygia

Ech,zycie...Gdybym wiedziala przed 24 laty...A tak mam.

Gdybys wiedziała to co? Nic. Siedziałabyś w takim samym bagnie, tylko w innym kraju.
Jesli chodzi o politykę, to pokaż mi kraj gdzie ludzie chwalą polityków i sa ogólnie zadowoleni?? Wszędzie jest bagno. A juz szczególnie tam gdzie się mieszka. Czy to Polak czy Niemiec czy Francuz, każdy bedzie rzucał przykładami i udowadniał, że u niego to jest najgorzej a cała reszta ma lepiej. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...
Babygia, nie potraktuj tego jak atak, a tym bardziej jak złosliwość... ale naprawdę nie masz mozliwosci powrotu do Polski? Żal mi Cię strasznie (tak normalnie, jak koleżanki) że się tu tak męczysz... Nie myslałaś nigdy o tym, żeby postawić wszystko na jedną kartę i wrócić? Ja wiem, życie różnie się układa itd. Ale masz to życie tylko jedno...

Pozdrawiam wszystkich

[Babygia]

Napisane przez Luba

A za parę dni zaczynają sie ferie zielonoświątkowe... Fajnie, nie?



Gdybys wiedziała to co? Nic. Siedziałabyś w takim samym bagnie, tylko w innym kraju.
Jesli chodzi o politykę, to pokaż mi kraj gdzie ludzie chwalą polityków i sa ogólnie zadowoleni?? Wszędzie jest bagno. A juz szczególnie tam gdzie się mieszka. Czy to Polak czy Niemiec czy Francuz, każdy bedzie rzucał przykładami i udowadniał, że u niego to jest najgorzej a cała reszta ma lepiej. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...
Babygia, nie potraktuj tego jak atak, a tym bardziej jak złosliwość... ale naprawdę nie masz mozliwosci powrotu do Polski? Żal mi Cię strasznie (tak normalnie, jak koleżanki) że się tu tak męczysz... Nie myslałaś nigdy o tym, żeby postawić wszystko na jedną kartę i wrócić? Ja wiem, życie różnie się układa itd. Ale masz to życie tylko jedno...

Pozdrawiam wszystkich

Dlaczego mialabym traktowac to jak atak?Pytalas juz o to kiedys,odpowiedz zostaje ta sama-perfekcyjnie nie jest nigdzie-nie obawiaj sie,jestem na tyle dorosla i doswiadczona osoba,by o tym fakcie wiedziec.jedna roznica-z tego,co pamietam,nie pracujesz.ja pracuje od poczatku pobytu tutaj,czyli od 23 lat(pare miesiecy pobytu z niemowlakiem w domu).I od poczatku musze sie borykac z problemami rzucania kobietom pracujacym klod pod nogi,a to-znikoma ilosc i potworne ceny za przedzkola i zlobki,mniejsza pensja (od mezczyzn) za taka sama prace,potworne podatki i oplaty,pomijanie kobiet,a zwlaszcza matek na drabinie kariery,wszechobene w niemczech oglupienie i potwornie niski poziom w szkolach.Emancypacja kobiet na papierze.(porownaj prosze chocby np.Francje)O wielu problemach nawet nie wspomnialam,i wiem,ze nie sa to tylko problemy specyficzne dla tego kraju,ale niestety ,droga Lubo,za daleko sie zaszlo,majac rodzine,aby palic za soba mosty.Nie musisz mnie zalowac,bo nie ma czego.jestem pracujaca,zarabiajaca na siebie i rodzine kobieta,nie siedze na niczyjej lasce,co mam,na to zarobilam sama.I oburza mnie np.fakt,ze kobiety,bedace gosposiami domowymi domagaja sie tych samych przywilejow,jakie maja kobiety pracujace.Tlumacza sie,ze prowadzenie domu to tez praca.Zgoda-ale ja ta prace wykonuje rowniez,pracujac zawodowo.jezeli wiec pracuja,niech placa podatki i skladki na rente i kasy,a nie,ze pan malzonek placi za wszystko-jedna skladke-wiec jesli ma taka rodzina zyczenie utrzymywac mamusie-Gosposie domowa,powinna tez taka rodzina placic za wsystko podwojnie,jak ludzie pracujacy.Tym,ktorzy wykorzystuja ten system,wydaje sie to byc rajem,ale wierz mi,wiele pracujacych zawodowo kobiet,czy cudzoziemek,czy niemek,ma te same poglady,jak ja.Tyle,ze nie zawsze maja odwage je ujawnic.

Moj Tz jest rzennym tubylce,i zapowiada,ze po przejsciu na rente wynosimy sie stad.Z najwieksza przyjemnoscia.
Stwierdzeniem-wszedzie tak jest oddaje sie sprawe walkowerem.jezeli tak uwazasz-dlaczego wogole wyjechalas z Polski?
Ja nie chcialam wracac,bo nie mam zwyczaju dwa razy wchodzic do tej samej rzeki.
Ps.
teraz wlasnie jestem na chorobowym,bo padl mi system odpornosciowy z przepracowania.Od miesiecy robilam nadgodziny,

[Luba]

Napisane przez Babygia

Dlaczego mialabym traktowac to jak atak?Pytalas juz o to kiedys,odpowiedz zostaje ta sama-perfekcyjnie nie jest nigdzie-nie obawiaj sie,jestem na tyle dorosla i doswiadczona osoba,by o tym fakcie wiedziec.jedna roznica-z tego,co pamietam,nie pracujesz.ja pracuje od poczatku pobytu tutaj,czyli od 23 lat(pare miesiecy pobytu z niemowlakiem w domu).I od poczatku musze sie borykac z problemami rzucania kobietom pracujacym klod pod nogi,a to-znikoma ilosc i potworne ceny za przedzkola i zlobki,mniejsza pensja (od mezczyzn) za taka sama prace,potworne podatki i oplaty,pomijanie kobiet,a zwlaszcza matek na drabinie kariery,wszechobene w niemczech oglupienie i potwornie niski poziom w szkolach.Emancypacja kobiet na papierze.(porownaj prosze chocby np.Francje)O wielu problemach nawet nie wspomnialam,i wiem,ze nie sa to tylko problemy specyficzne dla tego kraju,ale niestety ,droga Lubo,za daleko sie zaszlo,majac rodzine,aby palic za soba mosty.Nie musisz mnie zalowac,bo nie ma czego.jestem pracujaca,zarabiajaca na siebie i rodzine kobieta,nie siedze na niczyjej lasce,co mam,na to zarobilam sama.I oburza mnie np.fakt,ze kobiety,bedace gosposiami domowymi domagaja sie tych samych przywilejow,jakie maja kobiety pracujace.Tlumacza sie,ze prowadzenie domu to tez praca.Zgoda-ale ja ta prace wykonuje rowniez,pracujac zawodowo.jezeli wiec pracuja,niech placa podatki i skladki na rente i kasy,a nie,ze pan malzonek placi za wszystko-jedna skladke-wiec jesli ma taka rodzina zyczenie utrzymywac mamusie-Gosposie domowa,powinna tez taka rodzina placic za wsystko podwojnie,jak ludzie pracujacy.Tym,ktorzy wykorzystuja ten system,wydaje sie to byc rajem,ale wierz mi,wiele pracujacych zawodowo kobiet,czy cudzoziemek,czy niemek,ma te same poglady,jak ja.Tyle,ze nie zawsze maja odwage je ujawnic.

Moj Tz jest rzennym tubylce,i zapowiada,ze po przejsciu na rente wynosimy sie stad.Z najwieksza przyjemnoscia.
Stwierdzeniem-wszedzie tak jest oddaje sie sprawe walkowerem.jezeli tak uwazasz-dlaczego wogole wyjechalas z Polski?
Ja nie chcialam wracac,bo nie mam zwyczaju dwa razy wchodzic do tej samej rzeki.
Ps.
teraz wlasnie jestem na chorobowym,bo padl mi system odpornosciowy z przepracowania.Od miesiecy robilam nadgodziny,

No cóż, może nie odebrałas mojego postu jako ataku, ale jednak w bardzo nieładny sposób zaatakowałaś mnie.
Tak, odebrałam to jako atak.

Nie bede sie przed Tobą tłumaczyć. Określenie "siedziec na czyjejs łasce" raczej do mnie nie pasuje. Bo pracuję, ale w domu. I nie mam tu na mysli pracy "gospodyni domowej". Nie potrzebuje żadnych przywilejów i ich się nie domagam. Zadnego systemu nie wykorzystuję, bo po prostu nic mi się nie należy. Płacę podatki, płacę wszelkie opłaty, kasy chorych, za przedszkole też płaciłam (wcale nie była to jakaś porażająca kwota) i naprawde nie rozumiem Twojego ataku. Pracuje nie codziennie i tylko wtedy kiedy mam ciekawą propozycję. To prawda. Ale stac mnie na to. Nie z pensji męża.
I odpłacę pieknym za nadobne: Babygia, na to, zeby tu życ tak jak żyje, to ja pracuję głową. Wiele lat nauki mojej i mojego męża aby teraz nie pracowac fizycznie i żyć gdziekolwiek nam sie zamarzy. Mieszkamy tutaj, nie dlatego, że musimy. Podoba nam się tu. Ale przyznaję, że poziom życia mam inny od Twojego. Nie za darmo. Nie za jakies tam zapomogi czy inne dotacje. Bo powtórzę jeszcze raz: nie należą nam się. Pracujemy na to.

Jednoczesnie do głowy by mi nie przyszło wywnetrzac sie na kogoś czy to pracujacego fizycznie czy też na gospodynię domową...Każdy jest kowalem swojego losu... I pozostając przy przysłowiach: jak sobie poscielesz tak się wyspisz.
Ja jestem zadowolona ze swojego zycia. Ty nie. Każda z nas sama wybrała swój los.
To tyle na ten temat.

[Babygia]

Z zapomog nie korzystalam i nie krzystam.Nie doczytalas sie-pracuje od 23 lat,a za Kindertagheim placilam za dwojke dzieci 3/4 pensji.Poza tym oplaty za przeszkola naliczaja wedle zarobkow pary malzenskiej.
Wytykasz mi,ze stoisz inelektualnie o tyle wyzej,ze pracujesz glowa(dajmy na to),wiec stac Cie na to,by pracowac z domu.Czyli miedzy wierszami dajesz mi do zrozumienia,ze tylko taka praca jest naprawde na poziomie i zapewnia prestiz.
No coz,smieszne podejscie do rzeczy,zwlaszczy,ze sprobowalam wyobrazic sobie,jak wleka z firmy do mnie te wszystkie elektroniczne ustrojstwa wraz z testerami.Tak wiec nawet szefowie w naszej firmie-wychodzac z domu-biorac do reki chocby komputerowa mysze(juz nie mowie o innych urzadzeniach,przy rozwoju ktorych musza brac udzial i fizycznie i inelektualnie),pracuja juz fizycznie,i Twoim zdaniem-dlaczego zreszta,nawet,gdyby tak bylo-stawia ich to na nizszym szczeblu?I szczerze mowiac-co Ty wiesz o moim poziomie zycia?Nie przypominam sobie,zebym pisala cos o moim statusie gospodarczym-ani sie na niego skarzylam,to raczej Ty od czasu do czasu lubisz sie swoim pochwalic.Ale ja nie zalilam sie na moj poziom finansowy,tylko napisalam,ze chodzi mi o pewne powiazania i zobowiazania,ktore normalnie pracujacy i posiadajacy rodzine czlowiek po prostu ma,z ktorych dokladnie nie bede sie tlumaczyc,bo to nie Twoja sprawa,po prostu,i nie jestem Ci winna az tak dokladnych wyjasnien.

Wyobraz sobie,moja Mama byla doktorem pediatrii,i pracowala zawodowo,wychodzac z domu.Tez poniekad fizycznie.I co?Gorzej?
Czy wiesz,jakie byly realia,kiedy tu przyjechalam?Nie mialam mozliwosci studiowania,bo nie uznano mojego swiadectwa liceum.Gdy chcialam sie uczyc,przyszlo dziecko.I zaczelo sie zycie,ktorego tu opisywac nie bede,bo nawet tego nie zrozumiesz,a da Ci to kolejny powod do zadzierania nosa.
Czy jestem zadowolona?Fakt,nie bardzo,i jezeli do kogokolwiek moglabym miec pretensje,to tylko dla siebie.Okreslenie "na czyjejs lasce"(lub garnuszku,jak wolisz),stosuje ja,i moje kolezanki,do kobiet,ktore nie pracuja,narzekaja,jaki maja stress i z naszych skladek oraz podatkow zyja sobie wcale niezle.Albo udajesz,ze tego nie widzisz,albo ignorujesz.jezeli ktos wytyka bledy w systemie,niezawsze znaczy,ze nie jest zadowolony z zycia,tylko,ze chce cos zmienic.Dlatego jestem aktywnym czlonkiem IGM,i po przerwie- w radzie zakladowej.jezeli cos mi sie nie podoba,staram sie to zmienic.I mowie o tym glosno.Ludzie,ktorzy byli ze wszystkiego wiecznie zadowoleni,nie zmieniali tego swiata(wiem,zabrzmi to szumnie,ale co fakt to fakt),bojac sie utraty statusu.Poniewaz jedynie przez ten status wyznaczaja swoja egzystencje.Wiec staraja sie hamowac jakiekolwiek zmiany.I w tym jest problem tego kraju.nie tego jednego zreszta,tu przyznam Ci racje.

[sr.johanna]

Witam
Ooooooooooo...alez ja tu taka mala burze wywolalam,piszac o Polityce danego kraju,w ktorym ja,Luba i Babygia mamy zaszczyt pomieszkiwac....
Tego to ja nie chcialam,zeby ktos przezemnie sie tutaj klocil...Przepraszam
Niestety,ja poniekad mam takie same zdanie jak Babygia jezeli chodzi np.o :
ludzie tu strachliwi,na wszystko sie godza,na kazde podwyzki...obnizki plac...nie wyjda na ulice ..bo sie boja..nikt nic widzi....nie slyszy..kazdy sam dla siebie...
Moj maz jest juz tutaj 20 lat,jego i moja rodzina sa tutaj, co niektorzy juz po 30-35 lat i mozna jednak od nich uslyszec ,ze duzo sie zmienilo Raczej nie na pozytywnie
Ja sama tez tu jestem 15 lat i tez juz cos niecos zauwazylam....Do Polski wrocic...pytasz Luba....nie wroce bo nie mam po co..nie mam tam pracy...tu syn sie urodzil,tu chodzi do szkoly....tak sobie wybralam i tak juz pozostanie....Nie lubie dwa razy zmieniac zdania....
Niestety jak sobie poscielesz tak sie wyspisz-------------ja tak sobie poscielalam,nie zaluje,ale ponarzekac na te cala Polityke tutaj moge dlugo
Pozdrawiam

[Luba]

Bez komentarza.

Przyznaję jednak, ze mój poprzedni post był może zbyt ostry.
Jednak nie jest moja winą a zasługą to, że żyję tak jak żyję.


edycja: polityką sie nie zajmuję. Jestem zwolennikiem pomocy ludziom a nie wchodzenia na ulice i krzyków.


I z mojej strony to już by było na tyle

[Dorota-Coco]

Coraz czesciej odnosze wrazenie, ze wypowiadane glosno wlasne zdanie badz nie zgadzanie sie z innym w chorze przytakiwaniem i poklepywaniem po pleckach jest odbierane jako atak i przyzwoleniem na walniecie w odwecie jakims zlosliwym komentarzem.
Ja tam nie widziaalam w poscie Luby ataku, widzialam inne zdanie napisane w sosob kulturalny i do polemiki badz co... Za to juz mase jakis wrednych slownych odwetow w poscie Babygia.
Nie znam zadnej z dziewczyn.
Cenie i szanuje odmiennosc pogladow kazdej z nas.

Po kiego grzyba ta agresja tutaj? Nie wiem... Ale mnozy sie toto jak stonka.

[Luba]

Może jednak nie
Bedzie post pod postem, ale proszę nie łączyc, jesli to mozliwe

Johanna, ja nie wiem jak tu było "kiedyś" i co się znieniło, bo aż tyle lat tu nie jestem. Ale żyjemy "tu i teraz" i coz nam da myslenie: aaa, kiedys to było inaczej (w domysle lepiej). Zawsze jest tak, ze "kiedyś było lepiej". Za iles tam lat tez będziemy kwekać, że "kiedyś było lepiej"

Tak jak pisałam nie zajmuje sie polityka a raczej nie przejmuje sie nią. Politycy zawsze byli, sa i beda do kitu... Jeszcze się taki nie urodził żeby był dobry.
Nie jetem tez zwolennikiem krzyków, protestów i wielkich manifestacji... Bo (moim zdaniem) pokrzycza, pokrzyczą i koniec.
Wole spokojna pracę "pomocową", uswiadamianie ludzi, pomaganie w zdobyciu wykształcenia, pracy, pomoc dla dzieci w nauce, dla matek samotnych (nie finansowa, ale pomoc raczej w "stanieciu na nogi") itd. Moim zdaniem to jest potrzebne i to ma przyszłość.

Ja zdaję sobie sprawe z tego, że z osobami, które wolą bardziej radykalne metody to ja sie raczej nie dogadam. Ale uznaje to, że kazda (no prawie) metoda jest dobra, byle by cos przez nią osiagnac dobrego.
I podziwiam ludzi, którzy coś robią. Niekoniecznie tak jak ja. Ale cokolwiek, oprócz narzekania. Bo samym narzekaniem nic się nie zmieni.

[Babygia]

Jezeli wypowiadanie wlasnego zdania i niepoklepywanie po pleckach jest twoim zdaniem czyms pozytywnym,to wypowiadajac sie w zgodzie z wlasnym sumieniem-w czym zawinilam?jezeli moja odpowiedz jest wredna,musza byc wredne miliony ludzi,nie zgadzajacych sie z ogolmym "tumiwisizmem",i postepujacym marazmem,politycznym i spolecznym.Juz tak mam,ze sie angazuje.Dlaczego zostaje to zaraz wykladane jako agresja?Bo kazde inne zdanie,niosace w sobie probe jakiejs zmiany,jest niewygodne.Zmusza do zajecia stanowiska.
Bedac w zwiazkach zawodowych i radzie zakladowej juz zdazylam sie do tego przyzwyczaic.kazda nowosc potrzasa troche .
Nie kazda dyskusja to agresja.Agresja bowiem dyskusje wogole wyklucza.

[Babygia]

Napisane przez Luba

Może jednak nie
Bedzie post pod postem, ale proszę nie łączyc, jesli to mozliwe

Johanna, ja nie wiem jak tu było "kiedyś" i co się znieniło, bo aż tyle lat tu nie jestem. Ale żyjemy "tu i teraz" i coz nam da myslenie: aaa, kiedys to było inaczej (w domysle lepiej). Zawsze jest tak, ze "kiedyś było lepiej". Za iles tam lat tez będziemy kwekać, że "kiedyś było lepiej"

Tak jak pisałam nie zajmuje sie polityka a raczej nie przejmuje sie nią. Politycy zawsze byli, sa i beda do kitu... Jeszcze się taki nie urodził żeby był dobry.
Nie jetem tez zwolennikiem krzyków, protestów i wielkich manifestacji... Bo (moim zdaniem) pokrzycza, pokrzyczą i koniec.
Wole spokojna pracę "pomocową", uswiadamianie ludzi, pomaganie w zdobyciu wykształcenia, pracy, pomoc dla dzieci w nauce, dla matek samotnych (nie finansowa, ale pomoc raczej w "stanieciu na nogi") itd. Moim zdaniem to jest potrzebne i to ma przyszłość.

Ja zdaję sobie sprawe z tego, że z osobami, które wolą bardziej radykalne metody to ja sie raczej nie dogadam. Ale uznaje to, że kazda (no prawie) metoda jest dobra, byle by cos przez nią osiagnac dobrego.
I podziwiam ludzi, którzy coś robią. Niekoniecznie tak jak ja. Ale cokolwiek, oprócz narzekania. Bo samym narzekaniem nic się nie zmieni.

Dlatego probuje obydwu opcji.
Nie widze nic radykalnego w mowieniu tego,co mozna zmienic.
Nie trzeba za bardzo przywiazywac sie do statusu materialnego,to nie bedzie trzeba sie bedzie obawiac zmian.
Notabene-ja pomagam rowniez materialnie,jezeli jest taka potrzeba.teorie kazdy moze szerzyc,ja woledac rowniez,oprocz rad, konkretna pomoc.

[Luba]

Napisane przez Babygia

Dlatego probuje obydwu opcji.
Nie widze nic radykalnego w mowieniu tego,co mozna zmienic.
Nie trzeba za bardzo przywiazywac sie do statusu materialnego,to nie bedzie trzeba sie bedzie obawiac zmian.
Notabene-ja pomagam rowniez materialnie,jezeli jest taka potrzeba.teorie kazdy moze szerzyc,ja woledac rowniez,oprocz rad, konkretna pomoc.

Przywiązanie do statusu materialnego?

Ja tu wcale nie pisałam o pomocy materialnej i nawet starałam się to zaznaczyc. chodziło mi o pomoc własnie niematerialna ale nastawiona na pomoc konkretnym ludziom, nie tak ogólnie. Raczej o pokierowanie, wskazanie konkretnych rozwiązań, instytucji, które moga pomóc, zmienic coś...
Czasami (przewaznie, z tego co obserwuję) ludzie nie wiedza gdzie się zwrócic czy tez nie wiedzą, że moga cos tam zrobic dla siebie.
I chodziło mi raczej o taką pomoc jak uswiadmoienie ludziom, ze mogą cos tam zmienic. Dla siebie czy dla swoich dzieci.

[nika672]

Napisane przez Babygia;

.I oburza mnie np.fakt,ze kobiety,bedace gosposiami domowymi domagaja sie tych samych przywilejow,jakie maja kobiety pracujace.Tlumacza sie,ze prowadzenie domu to tez praca.Zgoda-ale ja ta prace wykonuje rowniez,pracujac zawodowo.jezeli wiec pracuja,niech placa podatki i skladki na rente i kasy,a nie,ze pan malzonek placi za wszystko-jedna skladke-wiec jesli ma taka rodzina zyczenie utrzymywac mamusie-Gosposie domowa,powinna tez taka rodzina placic za wsystko podwojnie,jak ludzie pracujacy.

Babygia,nie bardzo rozumiem,też jestem gospodynią domowa i nie domagam sie żadnych praw ani przywilejów jakie maja kobiety pracujące.

To fajnie Babygia,ze działasz w związkach i walczysz o to ,zeby innym kobietom bylo lepiej ale to nie znaczy,że ktos kto tego nie robi lub nie pracuje zawodowo ma wysłuchiwac oskarżeń ,ze jest na ''łasce męża''.

Napisane przez Luba

Określenie "siedziec na czyjejs łasce" raczej do mnie nie pasuje. Bo pracuję, ale w domu. I nie mam tu na mysli pracy "gospodyni domowej". Nie potrzebuje żadnych przywilejów i ich się nie domagam. Zadnego systemu nie wykorzystuję, bo po prostu nic mi się nie należy. Płacę podatki, płacę wszelkie opłaty, kasy chorych, za przedszkole też płaciłam (wcale nie była to jakaś porażająca kwota) i naprawde nie rozumiem Twojego ataku. Pracuje nie codziennie i tylko wtedy kiedy mam ciekawą propozycję. To prawda. Ale stac mnie na to. Nie z pensji męża.

Bardzo ładnie napisane.Podpisuje sie pod tymi slowami,ponieważ lepiej bym tego nie ujęła a zgadzam sie z każdym slowem zawartym w tym poscie.

[sr.johanna]

Luba tak jak napisalam powyzej,ja nie narzekam,nie zaluje,ze tutaj mieszkam,bo badz co badz, to co tutaj mam i osiagnelam,to wlasnie osiagnelam w tym kraju....Narzekac ogolnie na wszystko moja kochana bedziemy zawsze...ze cos podrozalo...ze wieksze oplaty..i nie chce mi sie wierzyc,ze ty tez troche nie ponarzekasz idac do sklepu,placac rachunek,wiekszy niz zwykle bo znowu cos podrozalo....To mnie tu wkurza i denerwuje,ze politycy wszystko robia po cichu..ludzi sie nie pytaja....czy robili sonde,jak w innych krajach,czy chcemy Euro?Nie..a inni robili....Czy pytali sie nas o dzwigniety Mehrwersteuer?Nie..A ludzie tu na wszystko sie zgadzaja....
Tak jak Babygia pisala placimy na wszystko podatki,na Kosciol,Szkoly,Solidarnos ciowy itp.i gdzie te pieniadze sa????Mam 4 Koscioly katolickie w tej mojej miescinie,kiedys po 2 ksieza na Kosciol..teraz..3 Ksiezy na 4 Koscioly...bo nie ma pieniedzy...no to gdzie sa te pieniadze,ktore ja co miesiac z wyplaty oddaje,ja sie pytam????????????

[nika672]

Napisane przez sr.johanna;

Narzekac ogolnie na wszystko moja kochana bedziemy zawsze...ze cos podrozalo...ze wieksze oplaty..i nie chce mi sie wierzyc,ze ty tez troche nie ponarzekasz idac do sklepu,placac rachunek,wiekszy niz zwykle bo znowu cos podrozalo....To mnie tu wkurza i denerwuje,ze politycy wszystko robia po cichu..ludzi sie nie pytaja....czy robili sonde,jak w innych krajach,czy chcemy Euro?Nie..a inni robili....Czy pytali sie nas o dzwigniety Mehrwersteuer?Nie..A ludzie tu na wszystko sie zgadzaja....
Tak jak Babygia pisala placimy na wszystko podatki,na Kosciol,Szkoly,Solidarnos ciowy itp.i gdzie te pieniadze sa????Mam 4 Koscioly katolickie w tej mojej miescinie,kiedys po 2 ksieza na Kosciol..teraz..3 Ksiezy na 4 Koscioly...bo nie ma pieniedzy...no to gdzie sa te pieniadze,ktore ja co miesiac z wyplaty oddaje,ja sie pytam????????????

Jahannko kochana w Polsce tez wszystko drożeje,własnie dostalam rachunki caloroczne za gaz i prad i aż usiadlam z wrażenia.Sama narzekam,ze co roku place coraz wiecej a sprzet kupuje np.energooszczędny.Dużo ludzi nie robi opłat mediów i potem my wszyscy musimy niestety placic za tych ludzi.

A na polityków to w kazdym kraju sie narzeka.

[starsza pani]

Dziewczęta,śmiałyśmy się nie dawno,że nasz wątek zaczyna się przekształcać w KWA.Pozwólmy wypowiadać każdemu własne zdanie nie dopatrując się w nim złośliwości i agresji skierowanej do konkretnej osoby.Prześledzcie jeszcze raz,na zimno,początek konfliktu.Zaczęło się niewinnie a skończyło awanturą.Słowo pisane to niebezpieczna broń.W rozmowie bezpośredniej liczy się tonacja głosu,mimika,gestykulacja ,przepraszający uśmiech.Tu słowo się rzekło,kobyłka u płota.Zostaje poczucie żalu,niepotrzebne zdenerwowanie i u wrażliwszych (a za takie Was uważam) przebłysk-a może przesadziłam?

[Babygia]

Napisane przez Luba

Przywiązanie do statusu materialnego?

Ja tu wcale nie pisałam o pomocy materialnej i nawet starałam się to zaznaczyc. chodziło mi o pomoc własnie niematerialna ale nastawiona na pomoc konkretnym ludziom, nie tak ogólnie. Raczej o pokierowanie, wskazanie konkretnych rozwiązań, instytucji, które moga pomóc, zmienic coś...
Czasami (przewaznie, z tego co obserwuję) ludzie nie wiedza gdzie się zwrócic czy tez nie wiedzą, że moga cos tam zrobic dla siebie.
I chodziło mi raczej o taką pomoc jak uswiadmoienie ludziom, ze mogą cos tam zmienic. Dla siebie czy dla swoich dzieci.

Nie chodzi mi tylko o teorie-znaczy tyle-sama jestem po perturbacjych separacyjno-rozwodowo-alimentowych(to jesli chodzi o samotne Matki).Cala ta droge urzedowo-instytucyjno-alimentowo-i co tam jeszcze chcesz,mam za soba.Szczegolow oszczedze.mam wiec wiadomosci z pierwszej reki,jezeli istnieje potrzeba,i wezme sobie troche czasu,ide z taka osoba,i pokazuje,co i gdzie.Czasem jest tak,ze i finansowo trzeba troche podratowac-nie robie tego zawsze,ale jezeli widze potrzebe,nie waham sie.Nie jest to ani spektakularne,ani ciekawe,by o tym opowiadac,tak po prostu nieraz w zyciu jest.Wole konkrety.
Wiem,ze nie pisalas o pomocy materialnej,ja tak.

[Dorota-Coco]

Napisane przez Babygia

Jezeli wypowiadanie wlasnego zdania i niepoklepywanie po pleckach jest twoim zdaniem czyms pozytywnym,to wypowiadajac sie w zgodzie z wlasnym sumieniem-w czym zawinilam?jezeli moja odpowiedz jest wredna,musza byc wredne miliony ludzi,nie zgadzajacych sie z ogolmym "tumiwisizmem",i postepujacym marazmem,politycznym i spolecznym.Juz tak mam,ze sie angazuje.Dlaczego zostaje to zaraz wykladane jako agresja?Bo kazde inne zdanie,niosace w sobie probe jakiejs zmiany,jest niewygodne.Zmusza do zajecia stanowiska.
Bedac w zwiazkach zawodowych i radzie zakladowej juz zdazylam sie do tego przyzwyczaic.kazda nowosc potrzasa troche .
Nie kazda dyskusja to agresja.Agresja bowiem dyskusje wogole wyklucza.

Nie obrazaj sie prosze, ale ja wlasnie w Twoich postach ( a czasami podczytuje rozniaste) slysze sporo agresji "miedzy wierszami". Nie takiej rzecz jasna "z piesci" bo o taka wirtualnie byloby raczej trudno...
Jak w slowach piosenki Czeslawa Niemena, prz ktorej ilekroc slucham "gesieje" mi skora na przedramieniach i ledzwiach. "... czasem az wstyd przyznac sie, a jednak czesto jest, ze ktos slowem zlym zabija tak jak nozem..."

I juz nic wiecej o tym pisac nie bede.

Pozdrawiam dziewczyny

[sr.johanna]

Napisane przez nika672

Jahannko kochana w Polsce tez wszystko drożeje,własnie dostalam rachunki caloroczne za gaz i prad i aż usiadlam z wrażenia.Sama narzekam,ze co roku place coraz wiecej a sprzet kupuje np.energooszczędny.Dużo ludzi nie robi opłat mediów i potem my wszyscy musimy niestety placic za tych ludzi.

A na polityków to w kazdym kraju sie narzeka.

Prawda jest co piszesz nika...wszedzie jednakowo
Przepraszam Was wywolalam niepotrzebna awanture Skonczmy juz..bo sie wszyscy tylko sklocimy
Ps.Dostalam czkawki...chyba mnie juz przeklinacie

[Babygia]

Napisane przez Dorota-Coco

Nie obrazaj sie prosze, ale ja wlasnie w Twoich postach ( a czasami podczytuje rozniaste) slysze sporo agresji "miedzy wierszami". Nie takiej rzecz jasna "z piesci" bo o taka wirtualnie byloby raczej trudno...
Jak w slowach piosenki Czeslawa Niemena, prz ktorej ilekroc slucham "gesieje" mi skora na przedramieniach i ledzwiach. "... czasem az wstyd przyznac sie, a jednak czesto jest, ze ktos slowem zlym zabija tak jak nozem..."

I juz nic wiecej o tym pisac nie bede.

Pozdrawiam dziewczyny

Pierwszy raz spotykam sie z tym,zeby ktos moje konkrety nazywal "zabijaniem".Fakt,ze nie kazdy musi sie z moim zdaniem zgadzac-nie nalegam na to,nie jestem mesjaszem,-ale zabijanie????? lekka przesada.Spotykam sie raczej z pozytywnym odebraniem moich przemyslen,i podejrzewam,ze po prostu czesto jest tak,ze od nas kobiet oczekuje sie spolegliwosci,ukladnosci, takiej jakiejs lagodnosci,ten mit czesto pokutuje do dzis .ja jednak potrafie bardzo dokladnie zwerbalizowac swoje odczucia,jezeli w oczach noektorych osob czyni mnie to osoba wredna-to coz,musze z tym zyc,nieprawdaz?
zwykle jednak nie ma problemow w kontaktach miedzyludzkich,a moja wojowniczosc ludzie raczej cenia,bo potrafie wlezc,gdzie diabel nie wlezie,i postawic kawe na lawe.Czesto nadstawiajac glowe za innych.

[Babygia]

Napisane przez sr.johanna

Prawda jest co piszesz nika...wszedzie jednakowo
Przepraszam Was wywolalam niepotrzebna awanture Skonczmy juz..bo sie wszyscy tylko sklocimy
Ps.Dostalam czkawki...chyba mnie juz przeklinacie

A wlasnie ze nie,przeciez wiesz,ilu ludzi na swiecie,tyle zdan.ja to traktuje jako zwykla,troche goretsza dyskusje.Nie masz sie czym przejmowac-bo tak jest-polityka to wszydzie jedno bagno.A kasiorka dla nich jedyna religia.
Ale od czasu do czasu mozna to bagienko troche podsuszyc....

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez sr.johanna

Oj szpiegu nie moge zadnego twojego linka otworzyc..juz nawet kopiowalam i tez nic
Gratulacje dla psiny..chociaz ma juz roczek i jeden dzien

Prawy przycisk myszki na linku i "zapisz element docelowy jako" zapisz sobie go na kompie i otworz w winampie badz innym programie otwierajacym pliki mp3.

[Kota]

Dziewczyny, widzę dyskusja wre, pozdrawiam wszystkie- tyram teraz w pracy- umysłowo- katalog, ficzycznie- pakowanie obrazów, koncepcyjnie- dyrygowanie noszącymi i pakujacymi, organizacyjne i jak sie da. pozdrawiami uciekam

[taka taka]

witam, u mnie paskudny dzień (pogoda do kitu, telefon dzwoni, pracy masę, ostatnie spotkanie o 21)
Kota, oby do soboty (mam nadzieję, że masz wolną)

zajrzałam na chwilę a tu gorące rozmowy
późnym wieczorem poczytam z przyjemnością, bo jak rozmawia Babygia z Lubą, to chyba będzie ciekawie (tylko proszę, nie pokłóćcie się, bo obie Was lubię czytać)