Pedagodzy, studentki i studenci pedagogiki

[Ona.]

Witajcie Ja jako przyszły pedagog (jestem dopiero na 2 roku więc jeszcze dużo przede mną), mam do Was pytanie Muszę napisać protokoły z praktyk oraz komentarz w oparciu o literaturę (Okoń, Kupisiewicz itp.). W komentarzu trzeba napisać o jakimś błędzie nauczyciela i ja jeden taki błąd zauważyłam, lecz nie wiem jak on fachowo się nazywa i gdzie mogę znaleźć informację na ten temat, a mianowicie, nauczycielka powiedziała uczniom, że kto pierwszy zrobi zadanie dostanie 5, jedna z dziewczynek szybko sobie z tym poradziła i zgłosiła się by oddać zadanie, a nauczycielka wtedy powiedziała, że jak ona tak szybko zrobiła to jednak za dwa zadania będzie 5, a nie za jedno. Moim zdaniem coś takiego zniechęca uczniów do pracy, no chyba, że się mylę Mam nadzieję, że mi pomożecie
PS. chodzi mi o coś w stylu "nie zmienia się zasad podczas gry" czy coś takiego

[Ollliwka]

Napisane przez Alexandraa

No bardzo dużo, w zasadzie to już prawie skończyłam.



Czyli mam kawałek spisu treści, pół wstępu, i ze trzy zdania na temat pierwszego podrozdziału.


Nas też goni strasznie ale jakoś udało mi się prześlizgnąć. Nie mam weny.

tez nie mam weny jak się zmobilizować
a książki już oddałaś?

Napisane przez souvenir

jestem na I roku II stopnia, czyli mój program jest dość bogaty

doczytałam, mam 10 wykładów po 30 godzin, 1 wykład 12h, hardcore jak na pierwszym roku

a to wszystko jasne

[Alexandraa]

A co sądzicie dziewczyny o wykorzystywaniu multimediów w szkole? Np. telefony komórkowe, laptopy?

[anlejka]

Napisane przez Alexandraa

A co sądzicie dziewczyny o wykorzystywaniu multimediów w szkole? Np. telefony komórkowe, laptopy?

Jeśli jest kontrolowane (chciałam pisać kolorowane ) przez nauczyciela to w sumie może być Co prawda ja wiem, że z czegoś takiego nie mogłabym korzystać, bo panicznie się boję, że coś zepsuję.
Laptopy, komórki i inne można genialnie wykorzystać do uczenia choćby dodawania
Moja koleżanka miała akcję z telefonem na praktykach. Chłopiec w trzeciej klasie zaczął ją nagrywać jak prowadziła zajęcia

[xestrellax]

Napisane przez Ona.

Witajcie Ja jako przyszły pedagog (jestem dopiero na 2 roku więc jeszcze dużo przede mną), mam do Was pytanie Muszę napisać protokoły z praktyk oraz komentarz w oparciu o literaturę (Okoń, Kupisiewicz itp.). W komentarzu trzeba napisać o jakimś błędzie nauczyciela i ja jeden taki błąd zauważyłam, lecz nie wiem jak on fachowo się nazywa i gdzie mogę znaleźć informację na ten temat, a mianowicie, nauczycielka powiedziała uczniom, że kto pierwszy zrobi zadanie dostanie 5, jedna z dziewczynek szybko sobie z tym poradziła i zgłosiła się by oddać zadanie, a nauczycielka wtedy powiedziała, że jak ona tak szybko zrobiła to jednak za dwa zadania będzie 5, a nie za jedno. Moim zdaniem coś takiego zniechęca uczniów do pracy, no chyba, że się mylę Mam nadzieję, że mi pomożecie
PS. chodzi mi o coś w stylu "nie zmienia się zasad podczas gry" czy coś takiego

Dla mnie to niekonsekwencja. Po prostu.

Napisane przez Alexandraa

A co sądzicie dziewczyny o wykorzystywaniu multimediów w szkole? Np. telefony komórkowe, laptopy?

Baaardzo przydatne! Można dzięki temu świetnie zaciekawić dzieciaki, czasem ułatwić im otwarcie się, utożsamienie z jakąś postacią, to wzmaga aktywność i ułatwia podejmowanie trudnych tematów. Ja wykorzystywałam "posklejane" fragmenty filmu na zajęciach profilaktycznych i myślę, że świetne się to sprawdziło. Film oglądali również niewidomi
Niczym tak nie zachęcisz uczniów i nie ożywisz jak filmem, prezentacją, muzyką. To do nich przemawia, a jednocześnie jeśli to coś mądrego, coś skłaniającego do przemyśleń, to czasem taki seans wykona część roboty za ciebie. Samo gadanie, szczególnie z młodzieżą, jeszcze na jakiś trudny temat, często nic nie daje, a media są im bliskie i do nich trafiają. Ważne, żeby np. po obejrzeniu filmu wnikliwie go zanalizować, mieć dużo czasu na dyskusję, a niestety w szkole często wygląda to tak, że nauczyciel włącza klasie film i ma wszystko w d*. Przepraszam, ale tak jest niestety To największa głupota, bo dzieciaki zapamiętują tylko pewne rzeczy, jeśli nie zwróci im się uwagi na to, co ważne. Wyobraźcie sobie np. "My, dzieci z dworca ZOO" bez dyskusji po filmie. Młodzież zapamięta, jak świetnie czuła się Christine po heroinie i jak podgrzać brauna żeby się nadawał do użycia, a nie to co było przed i po. Ale do wielu nauczycieli to nie dociera, myślą, że film załatwi sprawę

Napisane przez anlejka

Jeśli jest kontrolowane (chciałam pisać kolorowane ) przez nauczyciela to w sumie może być Co prawda ja wiem, że z czegoś takiego nie mogłabym korzystać, bo panicznie się boję, że coś zepsuję.
Laptopy, komórki i inne można genialnie wykorzystać do uczenia choćby dodawania
Moja koleżanka miała akcję z telefonem na praktykach. Chłopiec w trzeciej klasie zaczął ją nagrywać jak prowadziła zajęcia

Skojarzyło mi się z moją pracą mgr Dziś ustaliłam na 99%, że będę pisać o cyberprzemocy.

[anlejka]

A ja wiem kto będzie moim promotorem.
Jeszcze muszę iść zapytać czy mnie chce

[klaudusk_a]

A ja jutro sprawdzę, czy moja nowa promotorka przypadkiem nie chce mi zmienić tematu albo czegokolwiek LOL

[EarlGrey]

Napisane przez klaudusk_a

A ja jutro sprawdzę, czy moja nowa promotorka przypadkiem nie chce mi zmienić tematu albo czegokolwiek LOL

Łał to promotor ma taką możliwość całkowicie zmienić temat?
Ja już mam 11 stron mojej pracy ale spoko byłam dzisiaj po książki

[adziorek1990]

A ja się załamałam..chociaż nie.. lepiej brzmi 'podłamałam'.
Wczoraj postanowiłam,że zacznę pisać pracę.. ale mam z tym wielkie trudności.. idzie mi to jak krew z nosa.. nie wiem.. ja po prostu nigdy nie byłam dobra w pisaniu dłuższych form wypowiedzi.. nie umiem dobierać słów i tworzyć 'naukowych', mądrych i pięknie brzmiących zdań.. :| Masakra.. jestem głąbem.
Macie może jakieś rady ? Jak wy piszecie swoje prace?

[EarlGrey]

Napisane przez adziorek1990

A ja się załamałam..chociaż nie.. lepiej brzmi 'podłamałam'.
Wczoraj postanowiłam,że zacznę pisać pracę.. ale mam z tym wielkie trudności.. idzie mi to jak krew z nosa.. nie wiem.. ja po prostu nigdy nie byłam dobra w pisaniu dłuższych form wypowiedzi.. nie umiem dobierać słów i tworzyć 'naukowych', mądrych i pięknie brzmiących zdań.. :| Masakra.. jestem głąbem.
Macie może jakieś rady ? Jak wy piszecie swoje prace?

Nie martw się nie Ty jedna tak masz, mi też to idzie jak krew z nosa pomimo, że też zawsze szybko mi szło pisanie dłuższych wypowiedzi, może dlatego najszybciej poszedł mi wstęp do mojej pracy. Jak ostatnio byłam w bibliotece 3 godziny to napisałam 3 strony pracy. Tak to jest niestety. Nie mam jakiś rad ponieważ sama przez to przechodzę. Jedynie to, że konsekwentnie trzymam się mojego spisu treści. Wiem co szukać w bibliotece. Wcale nie staram się układać jakiś super naukowych zdań. Czytam fragment książki i zmieniam co nieco.

[xestrellax]

Napisane przez adziorek1990

A ja się załamałam..chociaż nie.. lepiej brzmi 'podłamałam'.
Wczoraj postanowiłam,że zacznę pisać pracę.. ale mam z tym wielkie trudności.. idzie mi to jak krew z nosa.. nie wiem.. ja po prostu nigdy nie byłam dobra w pisaniu dłuższych form wypowiedzi.. nie umiem dobierać słów i tworzyć 'naukowych', mądrych i pięknie brzmiących zdań.. :| Masakra.. jestem głąbem.
Macie może jakieś rady ? Jak wy piszecie swoje prace?

No niestety pisanie pracy jest trudne chyba dla wszystkich. Ja pisałam tak 1 str./godz. No czasami był jakiś fragment gdzie bardziej pisałam coś od siebie to wychodziło może 2 str./godz.
Ja polecam jedno - nie wiem czy będzie Ci się chciało tak robić, ale ja robiłam i bardzo mi to pomagało. To, że masz spis treści pracy to jedno, ale ja robiłam dodatkowo plan każdego podrozdziału. Np. miałam powiedzmy podrozdział "Rodzina i jej rola w kształtowaniu osobowości dziecka", to jest to na tyle szerokie, że rozpisywałam sobie co po kolei chcę zawrzeć w tym podrozdziale. Potem szukałam konkretnych fragmentów książek, w których było dokładnie to, o czym chciałam napisać w podrozdziale, zaznaczałam sobie karteczkami i rozkładałam wokół siebie ;P To było duże ułatwienie bo dzięki temu nie było chaosu w pracy.

A tak przy okazji, to jak sobie pomyślę, że niedawno dopiero skończyłam jedną pracę pisać, a niedługo mam zacząć kolejną, to mi się wszystkiego odechciewa

[gwiazdka93]

Witam Mam kilka pytań odnośnie pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej, ponieważ od przyszłego roku również mam zamiar studiować na tym kierunku. Na którym roku zaczynają się praktyki? Można sobie na przykład na pierwsze praktyki wybrać przedszkole, czy miejsce odbywania praktyk jest z góry narzucone (np. najpierw szkoła podstawowa potem przedszkole)? Ile mniej więcej jest zajęć na pierwszym roku? Jakie ogólnie macie wrażenia ze studiowania tego kierunku, czy jest ciekawy? Studiuje któraś z Was ten kierunek w Krakowie? Z góry dziękuję za odp.

[nadia07]

Napisane przez gwiazdka93

Witam Mam kilka pytań odnośnie pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej, ponieważ od przyszłego roku również mam zamiar studiować na tym kierunku. Na którym roku zaczynają się praktyki? Można sobie na przykład na pierwsze praktyki wybrać przedszkole, czy miejsce odbywania praktyk jest z góry narzucone (np. najpierw szkoła podstawowa potem przedszkole)? Ile mniej więcej jest zajęć na pierwszym roku? Jakie ogólnie macie wrażenia ze studiowania tego kierunku, czy jest ciekawy? Studiuje któraś z Was ten kierunek w Krakowie? Z góry dziękuję za odp.

Po pierwsze "odnośnie do" , a po drugie ja studiuję w Krakowie na UP.
Organizacja praktyk jest zależna od uczelni, danego programu studiów (a jak wiadomo ten się potrafi często zmieniać).

Na UP pierwsze praktyki nieciągłe (w przedszkolu) miałam na 2 roku studiów pierwszego stopnia. Na 3 roku miałam nieciągłą praktykę w szkolę podstawowej i ciągłe (przedszkolną i szkolną).

Na 1 roku studiów uzupełniających magisterskich odbyłam już obie praktyki nieciągłe. Teraz (2 rok) czekają mnie obydwie ciągłe .

Praktyki nieciągłe polegały u nas na tym, że grupami (od 5 do 20 osób) chodziłyśmy do odgórnie wybranych: przedszkola lub szkoły. Niestety nie pamiętam ile to było łącznie godzin - chyba 60 w przedszkolu i 60 w szkole. Przy czym były one rozłożone w czasie - chodziłyśmy jeden dzień w tygodniu (piątek) raz na 2-4 tygodnie. Zajęcia w ich trakcie prowadziłyśmy parami (choć niekiedy prowadzi się je pojedynczo). Suma summarum w tym czasie zdążyłyśmy prowadzić jedne lub 2 zajęcia, resztę czasu spędzałyśmy jako obserwatorki twórczości innych osób.

Praktyki ciągłe natomiast musimy załatwić sobie same, tj. wybrać placówkę, załatwić pozwolenie, nauczyciela prowadzącego, podpisać odpowiednie dokumenty i ją po prostu odbyć
Później należy napisać z nich sprawozdanie i przedłożyć wytyczonemu na uczelni opiekunowi praktyk. Ilość godzin różna. Na 1 roku miałam 2 tygodnie w przedszkolu i 2 tygodnie w szkole (przy czym 3 dni to hospitacje zajęć, a reszta samodzielne prowadzenie). Na studiach uzupełniających jest to tylko 1 tydzień.

[gwiazdka93]

Napisane przez nadia07

Po pierwsze "odnośnie do"

Przepraszam za błąd, coś mi się pokręciło
Bardzo dziękuję za szczegółowy opis. Mogę jeszcze troszeczkę pomęczyć? Mam pytanie odnośnie UP. Jak oceniasz tą uczelnię, wykładowców? Są przyjaźni studentom, czy wręcz przeciwnie? Pytam, ponieważ moja mama kiedyś studiowała ten sam kierunek na UP i niezbyt miło wspomina wykładowców. Mam znajomą po tym kierunku i też mówi, że nigdy by tam nie wróciła, proponowano jej nawet doktorat, ale odmówiła.

[nadia07]

Napisane przez gwiazdka93

Przepraszam za błąd, coś mi się pokręciło
Bardzo dziękuję za szczegółowy opis. Mogę jeszcze troszeczkę pomęczyć? Mam pytanie odnośnie UP. Jak oceniasz tą uczelnię, wykładowców? Są przyjaźni studentom, czy wręcz przeciwnie? Pytam, ponieważ moja mama kiedyś studiowała ten sam kierunek na UP i niezbyt miło wspomina wykładowców. Mam znajomą po tym kierunku i też mówi, że nigdy by tam nie wróciła, proponowano jej nawet doktorat, ale odmówiła.

Wykładowcy są różni, jak wszędzie. Jedni przyjaźni - praktycznie nic niewymagający. Inni srodzy, czepliwi. Jeszcze inni przyjaźni, ale jednocześnie wymagający. Najgorsi są jednak ci niesprawiedliwi - oceniający na chybił trafił (tu trzeba mieć nie lada szczęście). Zależy na kogo się trafi. Ja w większości przypadków chyba miałam szczęście. Jestem na studiach zaocznych. Owszem, niejednokrotnie musiałam się nieźle napracować, nawkuwać rzeczy totalnie mi niepotrzebnych (niestety pedagogika jest zawalona takimi przedmiotami), ale czuję się za to sprawiedliwie oceniona. Nie wiem jednak czy moje zdanie jest obiektywne, gdyż w opinii swoich koleżanek jestem kujonem . Może nie do końca mają z tym rację, ale na pewno jestem sumienna i aż zanadto ambitna (walczę z tym)..
Podsumowując, jakoś daję radę i nie narzekam Osoby biorące studiowanie na poważnie nie powinny mieć większych problemów.

P.S. Przepraszam za poprawianie, ale w ten sposób sama się uczę

Aa i jeśli można wiedzieć u kogo znajoma pisała licencjat / magisterkę ? Z jakiej dziedziny lub na jaki temat?

[gwiazdka93]

Ja studiowanie biorę jedynie na poważnie, ten kierunek mnie bardzo ciekawi i nie wyobrażam sobie siebie w innym zawodzie
Ta znajoma pracuje z moją mamą w szkole i stąd co nieco o UP wiem. Niestety nie wiem na jaki temat pisała pracę magisterską, ani u kogo.
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Zastanawiam się właśnie między UP i Akademią "Ignatianum", ale myślę, że rekrutacja sama zweryfikuje moje plany
Pozdrawiam

[nadia07]

Napisane przez gwiazdka93

Ja studiowanie biorę jedynie na poważnie, ten kierunek mnie bardzo ciekawi i nie wyobrażam sobie siebie w innym zawodzie
Ta znajoma pracuje z moją mamą w szkole i stąd co nieco o UP wiem. Niestety nie wiem na jaki temat pisała pracę magisterską, ani u kogo.
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Zastanawiam się właśnie między UP i Akademią "Ignatianum", ale myślę, że rekrutacja sama zweryfikuje moje plany
Pozdrawiam

Nie sugerowałam, że w Twoim przypadku może być inaczej Jeśli tak zrozumiałaś to przepraszam.

Jednak muszę dodać, że tylko te z moich "znajomych" mają problemy ze studiowaniem, które znalazły się u mnie na roku przez przypadek (chodzi mi tu o poprawki, wieczne niezadowolenie, pretensje). Na szczęście, w większości miało to miejsce na licencjacie.

[gwiazdka93]

Napisane przez nadia07

Nie sugerowałam, że w Twoim przypadku może być inaczej Jeśli tak zrozumiałaś to przepraszam.

Nie, nie, nie o to mi chodziło Tak jakoś mi się napisało.

[adziorek1990]

Napisane przez EarlGrey

Nie martw się nie Ty jedna tak masz, mi też to idzie jak krew z nosa pomimo, że też zawsze szybko mi szło pisanie dłuższych wypowiedzi, może dlatego najszybciej poszedł mi wstęp do mojej pracy. Jak ostatnio byłam w bibliotece 3 godziny to napisałam 3 strony pracy. Tak to jest niestety. Nie mam jakiś rad ponieważ sama przez to przechodzę. Jedynie to, że konsekwentnie trzymam się mojego spisu treści. Wiem co szukać w bibliotece. Wcale nie staram się układać jakiś super naukowych zdań. Czytam fragment książki i zmieniam co nieco.

Napisane przez xestrellax

No niestety pisanie pracy jest trudne chyba dla wszystkich. Ja pisałam tak 1 str./godz. No czasami był jakiś fragment gdzie bardziej pisałam coś od siebie to wychodziło może 2 str./godz.
Ja polecam jedno - nie wiem czy będzie Ci się chciało tak robić, ale ja robiłam i bardzo mi to pomagało. To, że masz spis treści pracy to jedno, ale ja robiłam dodatkowo plan każdego podrozdziału. Np. miałam powiedzmy podrozdział "Rodzina i jej rola w kształtowaniu osobowości dziecka", to jest to na tyle szerokie, że rozpisywałam sobie co po kolei chcę zawrzeć w tym podrozdziale. Potem szukałam konkretnych fragmentów książek, w których było dokładnie to, o czym chciałam napisać w podrozdziale, zaznaczałam sobie karteczkami i rozkładałam wokół siebie ;P To było duże ułatwienie bo dzięki temu nie było chaosu w pracy.

A tak przy okazji, to jak sobie pomyślę, że niedawno dopiero skończyłam jedną pracę pisać, a niedługo mam zacząć kolejną, to mi się wszystkiego odechciewa

Dziękuje za słowa otuchy I za cenne rady
Wypisałam sobie to , o czym chcę napisać w poszczególnych rozdziałach
Tylko mój problem polega na tym,że ja pracę licencjacką zmieściłabym na 5-6 stronach a4... Nie umiem się rozpisywać.. lubię pisać krótko, zwięźle i na temat.. A słyszałam,że praca musi mieć ok. 60-70 stron...
No nic, w poniedziałek trzeba się wybrać do biblioteki i wypożyczyć kolejny stos książek i płodzić, płodzić i płodzić.

[xestrellax]

Napisane przez adziorek1990

Dziękuje za słowa otuchy I za cenne rady
Wypisałam sobie to , o czym chcę napisać w poszczególnych rozdziałach
Tylko mój problem polega na tym,że ja pracę licencjacką zmieściłabym na 5-6 stronach a4... Nie umiem się rozpisywać.. lubię pisać krótko, zwięźle i na temat.. A słyszałam,że praca musi mieć ok. 60-70 stron...
No nic, w poniedziałek trzeba się wybrać do biblioteki i wypożyczyć kolejny stos książek i płodzić, płodzić i płodzić.

Nie martw się! Myślę, że będzie u Ciebie tak, jak w większości przypadków - czyli najtrudniej jest zacząć, a potem idzie z górki Ja byłam przerażona, że mam pierwszy raz w życiu napisać coś dłuższego niż, powiedzmy te 10 stron, do których może parę razy dobiłam w liceum. A ostatecznie... mój licencjat miał 96 stron
Tyle, że ja zawsze lubiłam pisać, nawet chciałam kiedyś tam iść na dziennikarstwo, ale mam zbyt spokojny charakter do tej pracy Ale będzie dobrze, tyle ludzi daje radę, to ty też dasz!

[adziorek1990]

Napisane przez xestrellax

Nie martw się! Myślę, że będzie u Ciebie tak, jak w większości przypadków - czyli najtrudniej jest zacząć, a potem idzie z górki Ja byłam przerażona, że mam pierwszy raz w życiu napisać coś dłuższego niż, powiedzmy te 10 stron, do których może parę razy dobiłam w liceum. A ostatecznie... mój licencjat miał 96 stron
Tyle, że ja zawsze lubiłam pisać, nawet chciałam kiedyś tam iść na dziennikarstwo, ale mam zbyt spokojny charakter do tej pracy Ale będzie dobrze, tyle ludzi daje radę, to ty też dasz!

96 stron miał Twój licencjat? Jejku.. podziwiam
Ja nigdy nie lubiłam pisać No,ale muszę dać radę, bo nikt za mnie tego nie napisze..
Jeszcze raz dziękuje za wszystko

[martusia585]

hej hej xD
sluchajcie, mam do Was pytanie.
Czy może orientujecie sie w jakiej literaturze mogę znaleźć hasło edukacja xD bo szukam, szukam i nie moge znaleźć tak konkretnie tylko wszędzie jest tak opisane, że nie wiem już o co chodzi ;D będę bardzo wdzięczna xD bo muszę ruszyć coś z licencjatem a na razie stoję w miejscu

[Ania09121983]

jestem dzis po cwiczeniach ktorych tak sie obawiałam oczywiscie dostalismy do przygotowania referaty ktore bedziemy musieli przedstawic przed grupa i tematy z ktorych mamy sie przygotowac i udzielac w dyskusji na dany temat. wiec! moze byc ciekawie a zart sie skonczyly i trzeba sie zaczac troche przygotowywac

[anlejka]

Słownik pedagogiczny Okonia? Pamiętam, że na nim bazowałam na całej pedagogice ogólnej, doktrynach pedagogicznych i czymś tam jeszcze, gdzie trzeba było mieć milion pojęć wytłumaczonych.
Dydaktyka! Na dydaktyce jeszcze

[martusia585]

Dzięki anlejka ;D
będe musiała przejść się do mojej chorej biblioteki na uczelni i poszukać o ile panie szanowne bibliotekarki pozwolą mi wejść do księgozbiorów ;D bo książki jeśli chce się wypożyczyć trzeba sobie je wcześniej zarezerwować i nie ma innego sposobu ;(

[Ania09121983]

a co do dytaktyki, jeszcze nie miałam ale słyszałam ze podobno ciezki temat. jak jest u was??

[klaudusk_a]

Tak jak myślałam, moja nowa promotorka przekształciła mi całkiem temat pracy...

[xestrellax]

martusia585 - dokładnie, jeśli chodzi Ci o konkrety, to zawsze szukaj w słownikach i encyklopediach, w tym przypadku akurat pedagogicznych. Przydatne książeczki

[anlejka]

Jako kobieta podjęłam dziś bardzo męską decyzję.
Jutro poluję na panią, miejmy nadzieję przyszłą, promotor. Jak jej nie upoluję to idę do pani od dydaktyki, praktyk i mamy mojego klasowego dziecka prosić o bycie moim promotorem.
Z ogromną nadzieją, że jeśli mnie przyjmie to nie każe mi zmieniać tematu pracy

[souvenir]

Napisane przez Ania09121983

a co do dytaktyki, jeszcze nie miałam ale słyszałam ze podobno ciezki temat. jak jest u was??

dużo materiału i dlatego trudno

Napisane przez klaudusk_a

Tak jak myślałam, moja nowa promotorka przekształciła mi całkiem temat pracy...

całkowicie?? Można tak? ...

Napisane przez anlejka

Jako kobieta podjęłam dziś bardzo męską decyzję.
Jutro poluję na panią, miejmy nadzieję przyszłą, promotor. Jak jej nie upoluję to idę do pani od dydaktyki, praktyk i mamy mojego klasowego dziecka prosić o bycie moim promotorem.
Z ogromną nadzieją, że jeśli mnie przyjmie to nie każe mi zmieniać tematu pracy

Jak nie ma max. liczby osób którą może mieć, to pewnie ją zbajerujesz i Cię przyjmie
A jaki temat sobie wybrałaś?