Scent Bar II

[hecate]

Napisane przez Różowy Strachulec

Hecate, super że masz takiego normalnego szefa Nie rozumiem dlaczego u niektórych osób umiejętnośc obsługi czajnika i ekspresu zanika wraz z awansem

Nie wiem...

To w sumie przeciez normalne, ze jak z kims siedzisz geba w gebe, gadasz to jak idziesz sobie zrobic herbate/kawe to pytasz czy tez chce.

Dzis tez zaproponowalam cos do picia tym Norwegom, siedzili u nas na fabryce caly dzien to naturalna sprawa jest, ze jak sie zwlekli do bira do zaproponowalam.
Potem S. 'to bylo slodkie z Twojej strony, ja nie smialbym Cie o to prosic'

ja tak mam z PL, przylazil ktos do biura to sie proponowalo herbate. Wiadomo, ze jak ktos byl codziennie to sam sobie robil ale jak przychodzil jakis gosc to sie mu proponowalo.


to chyba normalne?

[vesenka]

Napisane przez Różowy Strachulec

Nie rozumiem dlaczego u niektórych osób umiejętnośc obsługi czajnika i ekspresu zanika wraz z awansem

Za to załącza się funkcja "zrób mi" i "przynieś mi" a zanika funkcja "proszę"

[taka taka]

Gwaihally wszystkiego najlepsiejszego i najładniej pachnącego


Hekate, fajnie się teraz czyta Twoje posty, teraz dopiero widać, jak ta poprzednia praca Cię dołowała

[Różowy Strachulec]

Napisane przez hecate

to chyba normalne?

Mi się też wydaje że to normalne

Napisane przez vesenka

Za to załącza się funkcja "zrób mi" i "przynieś mi" a zanika funkcja "proszę"

czasem występuje też dodatkowa funkcja "podrzucę Ci coś i odgadnij co masz z tym zrobić" - kiedyś jak pracowałam w sekretariacie podrzucono mi brudne kubki, ale ponieważ nikt nie poprosił mnie o umycie (lub zaniesienie do zmywarki) stały do następnego dnia, taka byłam niedomyślna

[Contax]

Gwaihally - sto lat

[czarnazuzia1]

Gwaihally wszystkiego najlepszego:r oza:

[hecate]

Napisane przez taka taka

Hekate, fajnie się teraz czyta Twoje posty, teraz dopiero widać, jak ta poprzednia praca Cię dołowała

strasznie mnie dolowala - z wielu powodow. Firma ta sama, miejsce inne i od razu jakos mi .. lepiej.

Napisane przez Różowy Strachulec

Mi się też wydaje że to normalne


czasem występuje też dodatkowa funkcja "podrzucę Ci coś i odgadnij co masz z tym zrobić" - kiedyś jak pracowałam w sekretariacie podrzucono mi brudne kubki, ale ponieważ nikt nie poprosił mnie o umycie (lub zaniesienie do zmywarki) stały do następnego dnia, taka byłam niedomyślna

a w PL o te kubki byla wojna. Czesto pil szefuncio i zostawial - spoko jeszcze moglam umyc ale jak se wymyslil, ze to bedzie sekretariat polaczony wrecz z kawiarnia gdzie kto ma dziure w dupie bedzie pil kawe i mi zostawial kubki do mycia to myslalam, ze zabije. Pomimo sprzeciwow, ze to tak 'niemilo' przyczepilam kartke 'prosze myc naczynia po uzyciu'

[madziczka]

W mojej byłej pracy był takie służbowe filiżanki, wszyscy z nich pili, nie mył nikt ( tzn, ja myłam po sobie tę jedną, z której korzystałam, stały w zlewie i po 3 dni. Się wycwaniłam i przyniosłam swój kubek, z którego korzystałam tylko ja i sobie go chowałam, a filiżanki w zlewie już mnie nie obchodziły. Po jakimś czasie jedna z moich koleżanek pewnego dnia po prostu wszystkie je wyrzuciła na śmietnik, tak, że każdy musiał sobie przynieść swój osobisty kubeczek - ale skończyło się kłócenie o to, kto to w końcu pomyje. Nie mówiąc już o tym, że niektórzy nie mieli nawyku mycia po sobie naczyń - talerzy, sztućców, po obiadku. Na początku mnie to irytowało, a potem nauczyłam się chodzić na obiad do baru- wobec tego nie uczestniczyłam w szopce " Kto po sobie nie myje"

[vesenka]

Napisane przez Różowy Strachulec

Mi się też wydaje że to normalne


czasem występuje też dodatkowa funkcja "podrzucę Ci coś i odgadnij co masz z tym zrobić" - kiedyś jak pracowałam w sekretariacie podrzucono mi brudne kubki, ale ponieważ nikt nie poprosił mnie o umycie (lub zaniesienie do zmywarki) stały do następnego dnia, taka byłam niedomyślna

Ja w takich wypadkach wykazuję totalną niedomyślność, albo z niewinną minką odnoszę właścicielowi na biurko z tekstem,że chyba niechcąco u mnie zostawił

[hecate]

U nas w kuchni zakladowej tez stoja jakies kubki w zlewie. Ja mam swoj - myje sobie tylko moj.

A propos kubkow - w piatek zginal ulubiony kubek S., przyszedl i mowi, ze ktos go zabral. Mowie, ze go umylam ostanio i zostawilam w kuchni. odpowiedz :
'umylas, po raz 1szy byl czysty to ktos ukradl'

pytam czy mam przeprowadzis sledztwo, on, ze spoko odnajdzie go. Dzis z ranca - 'wiesz caly weekend nie spalem z zalu za moim kubkiem'

[Różowy Strachulec]

Napisane przez vesenka

Ja w takich wypadkach wykazuję totalną niedomyślność, albo z niewinną minką odnoszę właścicielowi na biurko z tekstem,że chyba niechcąco u mnie zostawił

Do mnie następneo dnia rano przyszedł "podrzucacz" i spytał dlaczego kubki nieumyte (nie było w czym kawy zrobić ), odpowiedziałam z miną niewiniatka "a to ja miałam je umyć?"

[Fenris]

Sekretarka to nie sprzątaczka, niech sobie kupią zmywarkę. U nas w pracy jest zmywarka i nie ma problemu, każda wkłada tam brudne naczynia.
Nie wyobrażam sobie, że sekretarka jeszcze miała zmywać. Niedoczekanie.

[madziczka]

Napisane przez Różowy Strachulec

Do mnie następneo dnia rano przyszedł "podrzucacz" i spytał dlaczego kubki nieumyte (nie było w czym kawy zrobić ), odpowiedziałam z miną niewiniatka "a to ja miałam je umyć?"

Ja w takich sytuacjach miałam nizebyt miły tekst, ale który robił wrażenie i powodował wykonanie zadania. Tekst wygłaszałam słodkim, przymilnym tonem: " A tobie rączki urwało, że pytasz czemu nieumyte"?

[vesenka]

Ja tam uważam,że bez względu na stanowisko ma ręce to może po sobie posprzątać

[Różowy Strachulec]

Napisane przez madziczka

Ja w takich sytuacjach miałam nizebyt miły tekst, ale który robił wrażenie i powodował wykonanie zadania. Tekst wygłaszałam słodkim, przymilnym tonem: " A tobie rączki urwało, że pytasz czemu nieumyte"?

Do wicedyrektorki nie wypadałoby tak powiedzieć (było jasno określone czyim gabinetem się zajmuje i czyje kubki powinnam utrzymywać w czystości ). W tamtej sytuacji wystarczyłoby jedno małe "proszę".

[madziczka]

Oczywiście,że nie wypada Miałam na myśli stosunki koleżeńskie

[Różowy Strachulec]

Napisane przez madziczka

Oczywiście,że nie wypada Miałam na myśli stosunki koleżeńskie

Wiem
W sumie korona by mi z głowy nie spadła gdybym wtedy te kubasy umyła, ale chodziło o sam fakt. Gdybym się wtedy nie postawiła to potem byłoby jeszcze gorzej.

P.S. W piątek jedziemy do Sopotu

[yoona]

ratunku!
moje koty nie trafiaja w kuwete
tzn stoja cale w kuwecie a tylek maja za, nie musze mowic jaki sie zapach roztacza...co robic?

[Fenris]

Napisane przez yoona

ratunku!
moje koty nie trafiaja w kuwete
tzn stoja cale w kuwecie a tylek maja za, nie musze mowic jaki sie zapach roztacza...co robic?

Może mają brudną kuwetę. Wysyp cały żwir, umyj szczotą, wytrzyj i wsyp nowy. Mój Fenrisek ostatnio nawalił mi dwa razy pod drzwiami, bo mi się nie chciało mu posprzątać. Małpiszon jeden.
Teraz śpi w pozie godnej Mona Lizy na mojej czystej antresolce.

[madziczka]

Hah znam to- moje też czasami źle się ustawią Zalana ściana i gazeta pod. Ja robię tak, że jak już zauważę, to delikatnie im te pupki przesuwam - tak, żeby się nie wystraszyły.


Albo coś im nie pasi- może obsikały gdzieś kuwetę a tego się nie czuje - a koty czują, najlepiej wysypać żwirek i umyć całą kuwetę.

[martwa papuga]

Gwaihally, żyj 100 lat!!! Serdeczności!

Napisane przez your Angel

Nie! Strachulec jest ładniejsza od Mai Ostaszewskiej

No, BA!
Jakieś podobieństwo może i jest, ale powiedziałabym, że to duży komplement dla pani Ostaszewskiej.

Napisane przez Fenris

Sekretarka to nie sprzątaczka, niech sobie kupią zmywarkę. U nas w pracy jest zmywarka i nie ma problemu, każda wkłada tam brudne naczynia.
Nie wyobrażam sobie, że sekretarka jeszcze miała zmywać. Niedoczekanie.

Pamiętam katedrę, w której pisałam pracę mgr. Były tam dwie asystentki, które na zmianę latały z tacką z brudnymi kubkami i talerzami po wszystkich: profesorach, doktorach i asystentach-facetach. Najbardziej mnie wpieniało, że te głupie babiszony latały z kubkami i tackami z taką miną, jakby to była najbardziej naturalna rzecz na świecie i ich zadanie, do wykonywania którego się urodziły... I dziwić się później szowinistycznym zagraniom przyzwyczajonych do tego buraków.

---
W komputerowej sprawie nadal nic nie wiem. Poza tym, że dziś rano po odpaleniu kompa padło mi też gg - skasowało się hasło, UIN i klucz. I poznikały moje programy z docka, a pojawiły się te "domyślne". Jutro brat przyjdzie dłubać w sprzęcie. Mam wciąż nadzieję, że maile się znajdą...

[Aggie125]

Ożesz, w jednej pracy mialam wlaśnie takie fleje, co to mimo kartki zostawiały wszystko w zlewie. A już szlag mnie trafial, jak np. włożyłam do cukierniczki czysta łyżeczkę po to, aby mozna było nasypać cukru do szklanki i zostawić łyzeczke w cukiernicy. Oczywiście każdy nabierał cukru, po czym łyżeczka mieszał sobie herbatke czy kawkę, a łyżeczkę fiu! do zlewu. Umyłam raz, drugi, trzeci. Potem szlag mnie trafił. Przyniosłam własny kubek i ten zawsze starannie myłam. Sterta naczyń w zlewie guzik mnie obchodziła.

A w pokoju chłopaków nie raz widziałam pozostawiane na meblach kubki, które po paru tygodniach (!) pokrywały się od środka czymś, czego w życiu nie chciałabym tknąc palcem

[vesenka]

Napisane przez yoona

ratunku!
moje koty nie trafiaja w kuwete
tzn stoja cale w kuwecie a tylek maja za, nie musze mowic jaki sie zapach roztacza...co robic?

czyżby Pamplelune? Może zacznij butelkować i puszczać na Allegro tę cudną perfumę? A tak poważnie nie umiem nic poradzić bo nigdy nie miałam kota.
O mamo, sąsiedzi właśnie tak głośno się bzykają,że musiałam zamknąć drzwi od pokoju, bo się czułam prawie jak uczestnik... A najpierw myślałam,że to pies gdzieś wyje

[hecate]

A jeszcze tak moze apropos stosunkow miedzyludzkich - czy wy tez tak macie :

Od dziecka nie mam problemow z nawiazywaniem kontaktow z ludzmi, jestem otwarta, smiala.
Co jakis czas jednak oprocz zwyklych ludzi, z ktorymi rozmawia sie normalnie, przypaletuja sie ludzie 'niezwykli'.
Tacy dziwni, z ktorymi ja nie mam o czym pogadac ani specjalnie nawet nie chce a oni niezrazeni 'sa' obok.
W robocie jest taki jeden, generalnie przedziwny facet, juz na samym poczatku szepnieto mi slowko, ze jest dziwny. Ja nie jestem z tych co sie sugeruja wiec z nim rozmawialam jak z kazdym innym.

No i masz babo placor teraz.

W piatek 20 minut do wyjscia, S nie bylo w biurze, bylam sama, czytalam sobie prezentacje a tu wczlapuje T.
Ja np pracuje, nie odzywam sie slowem a on siedzi. Zapyta np czy moze i tak siedzi - ja bez slowa, on ewentualnie z debilna nawijka. Np, ze on tu nie ma przyjaciol. Se mysle i kij.

Dzis - siedzimy w biurze, ucze sie, S. mi tlumaczy jak krowie na rowie a tu uchylaja sie tak powolutku drzwi, pojawia sie glowa T, obczaja, ze jest S i powolutku zamyka drzwi.

Na co S. 'o masz nowego przyjaciela' z odpowiednia doza sarkazmu

Moj Glowniejszy to nawet z T. nie rozmawia, a mnie T. lekko przeraza.

[madziczka]

sąsiedzi czy współlokatorzy

[hecate]

Kot domowy w PL nigdy nie trafial sikiem do kuwety, kupka owszem ale sii to juz z wyprezona dupka i po scianie.
Mama kupila kuwete 'domek' pelna obaw, ze za Chiny Ludowe nie wejdzie tam futro, ale zalatwia sie w tej kuwecie bez leku. Lebek wystawia tylko.

[Margot45]

Aggie, ale wrzucanie łyżeczki do zlewu po użyciu to jest nic! Ja miałam przypadki, ze mokrą łyżeczke po zamieszaniu napoju wkładali z powrotem do tej samej cukiernicy....zreszta wstyd przyznać, mam też znajomych, którzy maja ten mało chwalebny zwyczaj....

Na szczęscie w obecnej pracy swoich kolegów ( a jestem jedyna kobietą) wychowałam, i po grzecznie myją o szefie nie wspomne, bo on się w ogóle certuje jak przypadkiem (bo zmywam swoje) zabiorę i jego kubek, zreszta szefa mam wybitnie normalnego i każdemu takiego życze. I Hecate, po Twoich postać widać, ze też trafiłaś na normalnego osobnika - oby mu tak zostało

A tak z całkiem innej beczki to właśnie mi się rozwalił pędzel do pudru. Ten duży, Sephorowy. Normalnie przy myciu całe włosie z niego wyleciało

[vesenka]

Napisane przez madziczka

sąsiedzi czy współlokatorzy

Sąsiedzi...z mieszkania obok. siedzę w pokoju i myślałam,że pies u którychś sąsiadów wyje...i żyłabym w tej nieświadomości gdyby nie zachciało mi się wódeczki z soczkiem. Poszłam do kuchni i okazało się,że ten domniemany pies przy okazji wydobywania z siebie różnych dźwięków łupie miarowo łóżkiem w ścianę Uciekłam do pokoju i zamknęłam drzwi

[tulipanka]

Napisane przez Margot45

A tak z całkiem innej beczki to właśnie mi się rozwalił pędzel do pudru. Ten duży, Sephorowy. Normalnie przy myciu całe włosie z niego wyleciało

ostatnio zrobiło mi się to samo na szczęście wypadło tak, że wcisnęłam z powrotem i się trzyma, ale wcale mi się nie podoba, że dość nowy pędzel mi się rozkleja

[madziczka]

Napisane przez hecate

Kot domowy w PL nigdy nie trafial sikiem do kuwety, kupka owszem ale sii to juz z wyprezona dupka i po scianie.
Mama kupila kuwete 'domek' pelna obaw, ze za Chiny Ludowe nie wejdzie tam futro, ale zalatwia sie w tej kuwecie bez leku. Lebek wystawia tylko.

Hihi- chyba kupię taką starszej kotce- bo ją młodsza goniła w jak starsza chciała siku. No i niestety starsza się nabawiła nerwicy i często nam sika gdzie popadnie- a ja latam z mleczkiem z chlorem i mam ciągłe uczulenie. W dzień sytuacj jest do upilnowania- jak starsza się kręci nerwowo i chce do kuwety to zasuwam drzwi, żeby mała nie dopadła i jest ok- ale noc- to porażka- dzień zaczynam od mycia. Może jakby starsza miała taką nakrywaną kuwetę to nie byłaby zestresowana tak?