Scent Bar V

[Aggie125]

Napisane przez hecate

Nie no moj szef wariat owszem ale ja mam sposob - jak on dostaje bialej to ja sie nie odzywam i nie podkladam.

Ja najpierw próbowałam odwoływać się do zdrowego rozsądku, później też sie uniosłam, a na końcu usiadłam przy komputerze i udawałam, że nie słyszę. Wylaczylam sie do tego stopnia, że nie uslyszałam, że burza się już skończyła i zostałam poproszona o wystawienie faktury

[ivanna]

Aggie, Hecate... macie naprawde obie przykre sytuacje nie wiem co powiedzieć by choć troszkę było wam milej... Pamiętajcie że należy się szanować mimo wszystko, mimo nawet że czasem trzeba schować dumę do kieszeni i pójść sobie wpiz... daleko.

[hecate]

Napisane przez Aggie125

Ja najpierw próbowałam odwoływać się do zdrowego rozsądku, później też sie uniosłam, a na końcu usiadłam przy komputerze i udawałam, że nie słyszę. Wylaczylam sie do tego stopnia, że nie uslyszałam, że burza się już skończyła i zostałam poproszona o wystawienie faktury

Ale kiepska taka atmosfera, jego chyba brak zaufania, przytyki.
Jesli ma Ci cos do zarzucenia to chyba niezbyt profesjonalne jest takie awanturowanie sie.

[ivanna]

Hecate ty to masz tam niefajowo kurcze bardzo niezręczna sytuacja i tak niemiło pewnie sie porobiło... kochana słuchaj serca... pamiętaj że tylko ono powie ci jaka droga jest najlepsza

[hecate]

Napisane przez ivanna

Hecate ty to masz tam niefajowo kurcze bardzo niezręczna sytuacja i tak niemiło pewnie sie porobiło... kochana słuchaj serca... pamiętaj że tylko ono powie ci jaka droga jest najlepsza

Mnie serce mowi ...to co mowi.
Niestety czasem tak jest, ze pogoni za wszystkim traci sie cos innego.
Nie mozna udac pewnych rzeczy jesli ich nie ma.

I owszem, zgodzilam sie to przemyslec, i mam zamiar to zrobic by nie podjac glupiej decyzji. Tylko czy w wieku niecalych 26 lat powinnam kalkulowac na zimno jak mi bedzie wygodniej czy mam prawo ...czuc?
kochac?

[ivanna]

lepiej kochać niżeli iść na wygodę... pamiętaj że uczucie cie zespala a to "wygodne bycie razem" prędzej czy później się skończy..

[hecate]

Napisane przez ivanna

lepiej kochać niżeli iść na wygodę... pamiętaj że uczucie cie zespala a to "wygodne bycie razem" prędzej czy później się skończy..

ja 'tego' poprostu nie czuje.
Ja nie mowie, ze mnie zmeczyly jakies tam problemy czy klotnie bo takich nie bylo. Ot - zwyczajnie niedobranie. Ja to widze tak.
Ogien i woda.

I nie ma tego we mnie, nie czuje tak jak powinnam czuc. Ot on mi pozwala na wiele, ja korzystam. A on zasluguje na kogos, kto to jego bycie takim meczaco dobrym, opiekunczym doceni.

Ja podejrzewam cale zycie bede za czyms gnac, czegos szukac.

Tylko wiem, ze jak przyjdzie co do czego, ostatecznych decyzji... on mnie znienawidzi.
Ja w tym momencie moglabym nad tym przejsc do porzadku dziennego, ja sie wypalila. Tak czy srak nie robi mi to roznicy.

[gryx82]

Napisane przez agnyska81

Grysiuniu, jeśli to nie tajemnica to chciałam zapytać czym podpadłeś. Ofkors na PW.

Żadna tam tajemnica Pamiętasz sprawę miniaturek z allegro, że niby "omyłkowa cena"? No więc nazwałem tego pana synonimem słowa "siusiak" , który to zaczyna się na "k" a kończy na "s"

Napisane przez madziczka

Gryxiu - ja na to generalnie też leję i to ciepłym moczem:: Tylko, że przykro mi, jak patrzę, co się stało z niektórymi członkami rodziny - a stało się przez kasę, jej nadmiar. Kiedyś można było z nimi porozmawiać, pośmiać się, powymieniać opinie na temat książek, filmów. Teraz "rozmowy" z nimi sprowadzają się do ich monologu, na temat tego, co kupili, gdzie byli. I waliłoby mnie to tak totalnie ( a nawet śmieszyło), gdyby nie fakt, że nagle zaczęli insynuować i dawać do zroumienia, że ja do nich nie pasuję, że jestem dziwna, odmieniec. I to nawet nie z powodów finansowych, ale z powody pewnych "doświadczeń"(a raczej ich braku) - bo tak jak pisałam - nie bywam za granicą na wakacjach, jestem bezrobotna i wieku, gdzie brak TŻ-ta to nie lada wyczyn(oczywiście według nich). Pewnie, że ich walę - nie zamierzam zmienić życiowych priorytetów, ale czasami z takich imprez wracam zasmucona i zdegustowana

No właśnie tego nigdy nie zdołam zrozumieć - tego "nabytego" snobizmu, obrastania w piórka, zadzierania nosa. Nie zrozumiem, dlaczego wraz ze wzrostem zawartości konta zmienia się sposób, w jaki traktuje się drugą osobę. Jakby chciano odegrać się za lata "normalnego" życia, za stare (lub aktualne) kompleksy. Dla mnie zawsze liczy się przede wszystkim człowiek. Reszta jest nieistotna.

W Twojej sytuacji chodzi o rodzinę (rodzice chrześniaka?) - co jest szczególnie obrzydliwe. Może... daj im do zrozumienia (niekoniecznie wprost), że ich "wielkopańskie obycie" masz głęboko gdzieś, że nie robi to na Tobie żadnego wrażenia (nawet, jeśliby robiło ). Chodzi mi o przekorę, o "egzaltowane ziewanie" (w sensie "śmieszni jesteście" oczywiście, nie ziewanie dosłowne ), o zadzieranie nosa (sic!) jeśli trzeba. Wiesz... mam coś takiego, że często odzwierciedlam w przesadny, wyolbrzymiony sposób cechy "rozmówcy", który mnie najzwyczajniej wkurza. Często wbrew sobie - na zasadzie "potrafię zagrać tę rolę lepiej"

W kwestii teżeta - możesz odpalić: "Wolę być do końca życia sama niż wiązać się z byle kim". Nie masz pracy? "Żadna oferta mi nie odpowiada" Mówię Ci Madzik, to może być nawet fajne

To przyjaciele traktują mnie lepiej niż rodzina czasem

Prawdziwe to

A co do sympatii do ciebie, to prawda - ciebie nie lubić się nie da

(dementuję złośliwe pogłoski, żem próżny )

U mnie ma nie być na osiedlu jutro prądu od 8.00 do 14.00 - fantastycznie , muszę wstać wcześniej, żeby się napić kawy Proszę się nie śmiać - jak rano nie "odpalę" z kawą, to tak jakbym dalej w łóżku była

A to Ty wszystko na prąd masz?

Napisane przez ivanna

miałam dziś wstrząsającą sytuacje...

Co za siusiak! Całe szczęście, że wszystko OK

Napisane przez Aggie125

W pracy sytuacja strasznie mi się skomplikowala. Opowiem w skrócie...

Naprawdę nie wiem, co zrobiłbym na Twoim miejscu

Ten facet "zaburzony" jakiś najwyraźniej

[Sabbath]

Napisane przez ivanna

smutno mi jakoś nie lubie siebie takiej

(miałam dziś wstrząsającą sytuacje, wracam z pracy, ide tunelem w Gdańsku na swój autobus, czuje jak ktoś mnie szarpie i mówi: dajesz telefon czy mam cie okraść?? patrze facet 30-35 lat ubrany ok... mówie popiepszyło go i do niego wypaliłam "mam ci wpier*olić sama czy zadzwonić po kolegów? o dziwo uciekł po odwecie z mojej strony a ja stałam jak cymbał zszokowana... a ludzie? nikt nawet nie reagował... nie wiem czy nawet to zauważył :/)

Świetna anegdota (choć sytuacja rzeczywiście niemiła).
Z moich doświadczeń wynika, że to bardzo typowe. Zarówno to, że gościu wycofał się napotykając na opór, jak i to, że nikt nie zareagował.
Powiem jedno - Twoja reakcja była bardzo w moim stylu.

Napisane przez kriss_de_valnor

hej - fajnie, że znów jesteś
też byłam z mężem w Tunezji 3 lata temu w sousse i czytając to co zwiedziliście jako żywo stanęła mi przed oczami - widzę, że też lubisz czynny wypoczynek - każdy dzień na plaży = stracony dzień i mam podobne odczucia w stosunku do zachowań szowinistycznych i dlatego nigdy więcej moja noga nie postanie na tym kontynencie

Szowinizm w znaczeniu traktowania kobiet jak własność mężczyzn zdarza się rzeczywiście w całej Afryce i Tunezja wcale, a wcale nie jest najbardziej szowinistycznym krajem, w jakim byłam. Mnie zniechęciło ogólne chamstwo, cwaniactwo i odpychające zachowanie Tunezyjczyków.
Mówiłam już, że to jedyny kraj wśród tych, które odwiedziłam, do którego nigdy, przenigdy nie chciałabym wrócić.

Napisane przez Aggie125

No wlasnie dzisiaj po południu już wesoło rozmawiał i mówił, żę te 500 zlotych, które dostaje oprócz pensji "na lewo" to chcialby mi wliczyc do pensji, abym miala cała kwote na umowie... I to bylo pare godzin po tej awanturze... Nie wiem o co chodzi, na ogół potrafie wyczuć czyjes intencje, ale tu kompletnie nie wiem co o tym mysleć...

Aggie, moim zdaniem gościu ma jakieś poważne problemy: zachowuje się nieracjonalnie, niekonsekwentnie i ewidentnie się miota.
Myślę, że ja po prostu, na spokojnie, w cztery oczy zapytałabym go, o co chodzi i czy mogę pomóc. Takie szaleństwa nie pomogą ani jemu, ani firmie.
Dlaczego tak? Bo normalna rozmowa i podjęcie próby rozwiązania problemu polubownie to Twoja jedyna szansa na normalną pracę w firmie i normalną współpracę z nim.
Może on w ten sposób woła o pomoc? Frustrację zamienia w złość?

[Aggie125]

Sabbath, sęk w tym, że probowałam porozmawiac na spokojnie. Mówię: jaki byłby sens grać na dwa fronty, ryzykując wywalenie z pracy? Bo w turystyce wszyscy się znają, pracownicy róznych biur utrzymuja ze sobą prywatne i słuzbowe kontakty i wiadomo, co się dzieje w którym biurze. Gra na dwa fronty szybko wyszlaby na jaw. Prosiłam, aby zadzwonił dzisiaj do klientki i wypytał ją dyskretnie o przebieg rozmowy. Juz nawet chce wykręcic numer. I slyszę: "ja i tak nie będe rozmawiał, nie wezmę od Ciebie słuchawki". No więc nie zadzwoniłam, bo wyszlabym na idiotkę. Podejrzewam i chyba słusznie, że od tej pory codziennie będą jakies uszczypliwości, a jak coś zrobię źle będzie to interpretowane pod kątem próby zaszkodzenia firmie.

Ja na ogól jestem spokojna i potrafię zacisnąć zęby nawet, gdy w środku telepie mną ze złości, ale podejrzewam, że on woli mnie trzymać w niepewności - czy będzie o mnie wypytywal czy nie. Dla mnie takie sprawy powinno się załatwiać od razu, prosiłam, aby zadzwonic od razu do klientki - nie, zadzwonię w odpowiednim czasie. Tzn za ile, za dwa miesiące, podczas których będą podejrzaną nr 1?

[Sabbath]

Aggie, ja bym próbowała pogadać w oderwaniu od "sytuacji" między Wami.
Po prostu sadzę, że jego zachowanie nie ma żadnego związku z Tobą bezpośrednio - ten konflikt to "towar zastępczy". On nie dzwoni, bo podświadomie wie, że to nie o to chodzi i że taka kontrola nie ma sensu. Po prostu coś sprawia, że to na Tobie próbuje rozładować stres. Może Ci tych dobrych relacji zazdrości? A może jest na Ciebie zły zupełnie nieracjonalnie?
Czy on jest Twoim najwyższym przełożonym, czy masz jeszcze kogoś, do kogo mogłabyś się zwrócić w razie gdyby bruździł Ci dalej?

[Aggie125]

Napisane przez Sabbath

Aggie, ja bym próbowała pogadać w oderwaniu od "sytuacji" między Wami.
Po prostu sadzę, że jego zachowanie nie ma żadnego związku z Tobą bezpośrednio - ten konflikt to "towar zastępczy". On nie dzwoni, bo podświadomie wie, że to nie o to chodzi i że taka kontrola nie ma sensu. Po prostu coś sprawia, że to na Tobie próbuje rozładować stres. Może Ci tych dobrych relacji zazdrości? A może jest na Ciebie zły zupełnie nieracjonalnie?
Czy on jest Twoim najwyższym przełożonym, czy masz jeszcze kogoś, do kogo mogłabyś się zwrócić w razie gdyby bruździł Ci dalej?

To właściciel firmy i mój bezpośredni przełożony. Czy mi zazdrości dobrych relacji, hm, nie wiem. On wiele razy psy wieszał na mojej byłej szefowej, że to, że tamto. Mam wrażenie, że sprawia mu to satysfakcję A ja nie mogę mu przyklasnąć, bo wobec mnie zachowywała się ona zupełnie fair. Nie chce być zmuszana do potakiwania "tak, ma pan rację, to była świnia", bo jak dla mnie to porządna i uczciwa kobieta. Pracowałam dla niej przez rok, więc wiem jaka jest. Poza tym oboje parę lat temu pracowali razem (przez około 10 lat) i byli ze soba w stałym konflikcie. I oboje maja na temat drugiego/drugiej bardzo negatywne zdanie...

[madziczka]

Napisane przez gryx82

No właśnie tego nigdy nie zdołam zrozumieć - tego "nabytego" snobizmu, obrastania w piórka, zadzierania nosa. Nie zrozumiem, dlaczego wraz ze wzrostem zawartości konta zmienia się sposób, w jaki traktuje się drugą osobę. Jakby chciano odegrać się za lata "normalnego" życia, za stare (lub aktualne) kompleksy. Dla mnie zawsze liczy się przede wszystkim człowiek. Reszta jest nieistotna.

W Twojej sytuacji chodzi o rodzinę (rodzice chrześniaka?) - co jest szczególnie obrzydliwe. Może... daj im do zrozumienia (niekoniecznie wprost), że ich "wielkopańskie obycie" masz głęboko gdzieś, że nie robi to na Tobie żadnego wrażenia (nawet, jeśliby robiło ). Chodzi mi o przekorę, o "egzaltowane ziewanie" (w sensie "śmieszni jesteście" oczywiście, nie ziewanie dosłowne ), o zadzieranie nosa (sic!) jeśli trzeba. Wiesz... mam coś takiego, że często odzwierciedlam w przesadny, wyolbrzymiony sposób cechy "rozmówcy", który mnie najzwyczajniej wkurza. Często wbrew sobie - na zasadzie "potrafię zagrać tę rolę lepiej"

W kwestii teżeta - możesz odpalić: "Wolę być do końca życia sama niż wiązać się z byle kim". Nie masz pracy? "Żadna oferta mi nie odpowiada" Mówię Ci Madzik, to może być nawet fajne

Gryksiu - nie, rodzice chrześniaka są OK, chodzi o inne "przypadki" Co do odpierania ataków - oj potrafię, potrafię, i to tak, że wszystkim w pięty idzie. Tylko czasem chciałabym "nie musieć" odpierać ataków, tylko się normalnie bawić

Napisane przez gryx82

A to Ty wszystko na prąd masz?

Noooo.... Czego efekt widać, bo już wstałam i pędęm zaparzałam kawę

[ivanna]

Ale jestem śpiącaaaaaaa

[Margot45]

Kurrr... nie trafiłam dzisiaj w pociąg, i zawisłam pomiędzy schodkami wejściowymi a peronem nic mi nie jest, mam tylko pokaleczone i poobtłukiwane piszczele, ale jak na rozpoczęcie dnia to mało przyjemne....

[madziczka]

Napisane przez Margot45

Kurrr... nie trafiłam dzisiaj w pociąg, i zawisłam pomiędzy schodkami wejściowymi a peronem nic mi nie jest, mam tylko pokaleczone i poobtłukiwane piszczele, ale jak na rozpoczęcie dnia to mało przyjemne....

Margot na dlaszy dzień


Ja katuję się optymistycznymi piosenkami i wmawiam sobie usilnie, że będzie dobrze


Dalej mam prąd - korzystam ile wlezie

[noseknosek]

Margot straszne Dobrze że nic się nie stało poważniejszego..

[bluegirl]

Aggie125 współczuję takiej sytuacji w pracy.

Margot dobrze że nic poważniejszego się nie stało. Oby jednak ten dzień był miły.

Zabieram się chyba powoli za uzupełnianie recenzji na KWC. Uzbierało się w torebce 184 kosmetyków do ocenienia, miałam też zgłosić dziś podkład Borghese ale zapomniałam pudełka żeby przepisać skład.
Wcześniej recenzowałam systematycznie, ale zauważyłam usunięcie kilku moich recenzji, niestety nie wiem których, bo bym je poprawiła i trochę straciłam zapał do recenzowania.
Zresztą czytając wasze opisy zapachów mam świadomość że nie potrafię tak opisywać i że moje recenzje nie są takie rozbudowane i tak pomocne, więc cały czas odwlekam ocenianie zapachów.

[Margot45]

Napisane przez madziczka

Margot na dlaszy dzień

Napisane przez noseknosek

Margot straszne Dobrze że nic się nie stało poważniejszego..

Napisane przez bluegirl

Margot dobrze że nic poważniejszego się nie stało. Oby jednak ten dzień był miły.

Dziewczyny, dziękuje jak widać złego tak prędko diabli nie biorą bo siedzę w pracy i uzeram sięz prezentacją na zmianę z Urzędem Celnym - w zwiazku z czym bardzo się przyda

[_kapryska_]

Margot może jakieś okłady na ukojenie , choćby z zimnej wody ( w pracy jesteś...)

Miałam okropnego doła w dniu urodzin, stąd ta info ... i dziekuję
Ale i tak napiszę PW

[tymena]

Napisane przez Margot45

Kurrr... nie trafiłam dzisiaj w pociąg, i zawisłam pomiędzy schodkami wejściowymi a peronem nic mi nie jest, mam tylko pokaleczone i poobtłukiwane piszczele, ale jak na rozpoczęcie dnia to mało przyjemne....

Margot, bidulo Obcasów nie połamałaś?

[Margot45]

Napisane przez _kapryska_

Margot może jakieś okłady na ukojenie , choćby z zimnej wody ( w pracy jesteś...)

Ponieważ rzeczywiście jestem w pracy, a apteczkę służbową o kant można potłuc, przemyłam sobie skaleczenia micelem Biodermy (miniaturkę, na szczęście, noszę w kosmetyczce), przykleiłam na wierzch chusteczkę higieniczną (plater przecieka ) i żyję

Napisane przez tymena

Margot, bidulo Obcasów nie połamałaś?

A wiesz, Kasiu, że nie? Za to zgubiłam sandałek i do pociągu już wpełzłam w jednym bucie

[tymena]

Napisane przez Margot45

A wiesz, Kasiu, że nie? Za to zgubiłam sandałek i do pociągu już wpełzłam w jednym bucie

Ale co? Spadł na tory?? Odzyskałaś go?

[madziczka]

Margot - ale sandałek znalazłaś, czy gdzieś tam na torach został?


Ponownie proszę i pomoc - potrzebuję dobrego, średnipołokowego tuszu do rzęs( do 50-60 zł, wydłużającego) i podkładu ( max do 70 zł). Z tuszem jest o tyle mniejszy problem, że jak nie będę się umiała zdecydować, to wezmę 200 calorie z Max Factora. Chociaż... chciałabym przetestować coś innego

Z podkładem mam problem większy - mam cerę wybitnie mieszaną, na policzkach suchą z popękanymi "pajączkami" skłonną do podrażnien, pieczenia i zaczerwienioną. Szukam podkładu w miarę kryjącego ale nie ciężkiego, lepkiego i tłustego. Teraz używam Rimmel Lift & Recover i jest taki "se" (lepi się dziad).

Od wczoraj buszuję po KWC i mam mętlik w głowie, może powrzucacie jakieś swoje typy ( po jednym wystarczy Dziękuję z góry

[Margot45]

Napisane przez tymena

Ale co? Spadł na tory?? Odzyskałaś go?

Napisane przez madziczka

Margot - ale sandałek znalazłaś, czy gdzieś tam na torach został?

Hi hi no nie, złapałam go w ostatniej chwili, ręką dlatego wchodziłam do pociągu jak ta sierota, na pół na czworakach, z torbą w jednej, butem w drugiej ręce, skrzywiona i potłuczona jak nieszczęście. Oj tam, przeżyję, bolec to bolało rano, a teraz to mam problem estetyczny z gatunku "jak ja się swojemu M. w niedzielę pokazę?:

Madziczko, a nie lepiej pobuszować po Truskawce i przetestować jakiegoś górnopółkowca? Za Lancome Hypnose płaciłam 55zł, Lash Queen HR kosztuje ok. 70, a obydwa b. dobre

[madziczka]

Napisane przez Margot45

Hi hi no nie, złapałam go w ostatniej chwili, ręką dlatego wchodziłam do pociągu jak ta sierota, na pół na czworakach, z torbą w jednej, butem w drugiej ręce, skrzywiona i potłuczona jak nieszczęście. Oj tam, przeżyję, bolec to bolało rano, a teraz to mam problem estetyczny z gatunku "jak ja się swojemu M. w niedzielę pokazę?:

Madziczko, a nie lepiej pobuszować po Truskawce i przetestować jakiegoś górnopółkowca? Za Lancome Hypnose płaciłam 55zł, Lash Queen HR kosztuje ok. 70, a obydwa b. dobre

Margot - Hypnose miała moja mama kiedyś - przetestowałam kilka razy, nie podszedł mi. Co do Truskawy - to ci powiem, że mam wielką chęć, tylko się bardzo boję, że trafię na jakiś stary albo przeterminowany towarPodobno im się zadarza


Co do kolan - Tam M. niech się cieszy, że ci się nic nie stało, i że taka dzielna byłaś


Lash Queen- zanotowany/

[tymena]

Madziczko, moi faworyci ze średniej półki:

podkład IsaDora Hydralight - beztłuszczowy, lekki podkład średniokryjacy
tusz Max Factor Masterpiece


Zmykam po dziecko, bo jeszcze mi prawa rodzicielskie odbiorą Wczoraj na świetlicy urządził mi awanturę, że nie chce wracać do domu, tylko chce zostać w szkole do wieczora A tak się martwiłam

[madziczka]

Napisane przez tymena

Madziczko, moi faworyci ze średniej półki:

podkład IsaDora Hydralight - beztłuszczowy, lekki podkład średniokryjacy
tusz Max Factor Masterpiece


Zmykam po dziecko, bo jeszcze mi prawa rodzicielskie odbiorą Wczoraj na świetlicy urządził mi awanturę, że nie chce wracać do domu, tylko chce zostać w szkole do wieczora A tak się martwiłam

Tymeno- dziękuję, co do synka - tylko się cieszyć, że mu się tak podoba

[Sabbath]

Napisane przez Aggie125

To właściciel firmy i mój bezpośredni przełożony. Czy mi zazdrości dobrych relacji, hm, nie wiem. On wiele razy psy wieszał na mojej byłej szefowej, że to, że tamto. Mam wrażenie, że sprawia mu to satysfakcję A ja nie mogę mu przyklasnąć, bo wobec mnie zachowywała się ona zupełnie fair. Nie chce być zmuszana do potakiwania "tak, ma pan rację, to była świnia", bo jak dla mnie to porządna i uczciwa kobieta. Pracowałam dla niej przez rok, więc wiem jaka jest. Poza tym oboje parę lat temu pracowali razem (przez około 10 lat) i byli ze soba w stałym konflikcie. I oboje maja na temat drugiego/drugiej bardzo negatywne zdanie...

To rzeczywiście trudna sytuacja.
Mimo wszystko próbowałabym porozmawiać. Może firma ma jakieś problemy? Może się facetowi życie prywatne wali? Bo jego zachowanie głupie jest po prostu i sensu nie ma...

Napisane przez Margot45

Kurrr... nie trafiłam dzisiaj w pociąg, i zawisłam pomiędzy schodkami wejściowymi a peronem nic mi nie jest, mam tylko pokaleczone i poobtłukiwane piszczele, ale jak na rozpoczęcie dnia to mało przyjemne....

Ałć!
Faktycznie pechowy początek dnia...

Z tymi piszczelami to masakra jest. Ja też zwykle mam je obrypane.
Chodzenia w kozakach nie polecam, ale może zakolanka? Albo wysokie glany?

Napisane przez Margot45

Hi hi no nie, złapałam go w ostatniej chwili, ręką dlatego wchodziłam do pociągu jak ta sierota, na pół na czworakach, z torbą w jednej, butem w drugiej ręce, skrzywiona i potłuczona jak nieszczęście. Oj tam, przeżyję, bolec to bolało rano, a teraz to mam problem estetyczny z gatunku "jak ja się swojemu M. w niedzielę pokazę?:

Załóż dopasowaną górę i nawet nie zauważy.

Napisane przez tymena

Zmykam po dziecko, bo jeszcze mi prawa rodzicielskie odbiorą Wczoraj na świetlicy urządził mi awanturę, że nie chce wracać do domu, tylko chce zostać w szkole do wieczora A tak się martwiłam

To super! Znacznie lepiej, niż gdyby miał mieć problemy z zaaklimatyzowaniem się.
Moje dziecko przez pierwsze dwa lata powstrzymywało łzy kiedy zostawiałam go rano w klasie...
Teraz z niepokojem myslę o nowym roku szkolnym. Czwarta klasa: nowi nauczyciele, nowe zasady... A to moje Szczęście takie niedostosowane.

[Contax]

Napisane przez madziczka

Ponownie proszę i pomoc - potrzebuję dobrego, średnipołokowego tuszu do rzęs( do 50-60 zł, wydłużającego) i podkładu ( max do 70 zł). Z tuszem jest o tyle mniejszy problem, że jak nie będę się umiała zdecydować, to wezmę 200 calorie z Max Factora. Chociaż... chciałabym przetestować coś innego

Napisane przez tymena

Madziczko, moi faworyci ze średniej półki:

podkład IsaDora Hydralight - beztłuszczowy, lekki podkład średniokryjacy
tusz Max Factor Masterpiece

Madziczko, polecam ten sam tusz, co Tymena jest świetny i za małe pieniądze

Z kolei odradzam kupno tuszy Lancome, miałam kilka i każdy z nich po 3 tygodniach wysychał i strasznie kruszył się na rzęsach