Maturzyści 2009 cz. III :)

[ilo16na]

Napisane przez Renia90

no cóż.. nie zazdroszczę klasy ;/ dziwni ludzie! ;/ nie przejmuj si(wiem, dobrze mi się mówi) zostały tylko 4 miesiące.

kurcze brzuszek mnie rozbolał bo @ przyszła.. załączam muzykę i uciekam do łóżeczka, bo nie chce brać tabletki

A u mnie wigilie sa takie szczere ze wigilia jak telenowela taka idealna a dzien po wigilii ludzie sobie d..obrabiaja ..

4 m-ce i mam nadzieje ze kiedys bedzie inaczej.

Acha mysle nad polskiem rozszerzonym-ktora z was tez zdaje?
Na razie chce napisac probna roz. i po wynikach moze zmienic(obecnie mam jeszcze podstawowa w deklaracji)

[nicRu]

Dziewczyny tak sobie myślę... Może po prostu jakaś jesienno-zimowa deprecha nas dopadła? U mnie też z nauką jest jak jest... Kilka ocen naprawde bardzo mi się waha, wiem, że mogłam dać z siebie więcej, ale no cóż, trudno. Matura najważniejsza, potem nowe życie. Może nie dokońca nowe, ale z pewnością inne. Jeżeli ten rok kończy się tak źle, to następny musi się zacząć dobrze!
A co do facetów, to jestem najlepszym przykładem kogoś, kto mógłby zostać autorem ksiązki pt.: "Jak stracić faceta w n dni?" lub też "Jak zrażać do siebie mężczyzn", "Jak nie postępować z facetami", "n sposobów na spławienie faceta"... Nowy rok musi być lepszy. Głowy do góry, bo wchodzę tu i boję się, że zaraziłam was moim wrodzonym pesymizmem

[ilo16na]

Mnie to taka chyba totalna deprecha dopadla.
Jestem outsiderem w tej klasie..nie umiem sie trzymac grupy,ja jestem inna.(mi nie jest w glowie to co im,glowny temat:wóda)
Smutno mi..nie ma mojej kolezanki z lawki wiec mozna powiedziec ze jestem sama wsrod tlumu..

[xxboo]

Napisane przez ilo16na

Mnie to taka chyba totalna deprecha dopadla.
Jestem outsiderem w tej klasie..nie umiem sie trzymac grupy,ja jestem inna.(mi nie jest w glowie to co im,glowny temat:wóda)
Smutno mi..nie ma mojej kolezanki z lawki wiec mozna powiedziec ze jestem sama wsrod tlumu..

no wiesz w tym wieku to raczej normalne ze glownymi tematami sa imprezy.

Czemu nie przenioslas sie do innej klasy/szkoły? Ja wolalabym sie przeniesc niz ciagle znosic takie rzeczy>?

[ilo16na]

Napisane przez xxboo

no wiesz w tym wieku to raczej normalne ze glownymi tematami sa imprezy.

Czemu nie przenioslas sie do innej klasy/szkoły? Ja wolalabym sie przeniesc niz ciagle znosic takie rzeczy>?

Ze tak powiem juz raz zaliczylam przenoszenie sie i trafilam z gorszej do zlej.
Moja byla klasa to byla straszna melina(to bylo liceum z profilem inf.)
Ludzie 3 lata kiblowali, nie zdalo matury chyba 15 osob i tyle tez nie skonczylo klasy.
Moja klasa na poczatku byla ok..co rok jest gorsza,srednia klasy i zachowania co rok leci w dol.
Kiedys klasy byla 3,6 a obecnie 2,6

[sonnerin]

Napisane przez Neszikaa

A ja jestem bardzo zadowolona Tyle miłych słów co dzisiaj usłyszałam, zwłaszcza od jednej osoby, że aż grzech nie być zadowolonym

Ja własnie też dzisiaj miliony miłych rzeczy usłyszałam, aż mi było czasami głupio. I nikt mi nie życzył zdanej matury A to chamy hehe.

Ilona, a czy to nie jest tak, ze sama nie dajesz ludziom do siebie dotrzeć i swoim zachowaniem [bez obrazy] zrażasz ich do siebie? Ja mam w klasie taką dziewczynę, która NAPRAWDĘ robi wszystko, żebyśmy jej nie lubili. Przypomina o wszystkich pracach domowych, jak chcemy przełożyć jakiś sprawdzian to ona zawsze ma obiekcje, chemy uciec całą klasą - ona zostaje itp. Moja wychowawczyni nawet zauważyła, że 100% naszej niechęci do niej to jest jej własna zasługa. To też nie jest tak, ze my jej dopiekamy specjalnie czy okazujemy naszą dezaprobatę, ale ona taka jest po prostu. Ja nawet staram się z nią normalnie rozmawiać [z resztą jak ze wszystkimi], ale czasami no... po prostu się nie da. Ja nie twierdzę, że Ty coś takiego robisz, tylko moze warto się zastanowić czasami nad własnym zachowaniem, może Ty coś robisz źle. A czasami warto się poświęcić dla dobra większości i najważniejsze to nabrać dystansu do całej sytuacji, jak i do siebie.
Chociaż wiem, że zdarzają się klasy, które rzeczywiście są okropne, jedyną opcją jest przetrwać ten czas do matury, to przecież są już tlyko cztery miesiace. Co znaczą one w porównaniu do czterech lat? Mi się udało w LO i mam przecudownych ludzi, których kocham jak cholera i trudno mi sobie wyobrazić moment, w którym będziemy musieli się rozstać, w zasadzie, na zawsze. Nawet ta dziewczyna pełni ważną rolę u nas i chyba do końca życia zapamiętam jej specyficzny charakter

Dobraa, może już skończę tę umoralniającą gadkę, heh.

[xxboo]

Napisane przez ilo16na

Ze tak powiem juz raz zaliczylam przenoszenie sie i trafilam z gorszej do zlej.
Moja byla klasa to byla straszna melina(to bylo liceum z profilem inf.)
Ludzie 3 lata kiblowali, nie zdalo matury chyba 15 osob i tyle tez nie skonczylo klasy.
Moja klasa na poczatku byla ok..co rok jest gorsza,srednia klasy i zachowania co rok leci w dol.
Kiedys klasy byla 3,6 a obecnie 2,6

ojj, to nie wiem, moja klasa nie uczy się super, też dużo się imprezuje ale ogólnie nie moge im nic zarzucić,
na szczęście jeszcze troche i już ich nigdy nie zobaczyć także nie ma się co załamywać

[ilo16na]

Napisane przez sonnerin

Ja własnie też dzisiaj miliony miłych rzeczy usłyszałam, aż mi było czasami głupio. I nikt mi nie życzył zdanej matury A to chamy hehe.

Ilona, a czy to nie jest tak, ze sama nie dajesz ludziom do siebie dotrzeć i swoim zachowaniem [bez obrazy] zrażasz ich do siebie? Ja mam w klasie taką dziewczynę, która NAPRAWDĘ robi wszystko, żebyśmy jej nie lubili. Przypomina o wszystkich pracach domowych, jak chcemy przełożyć jakiś sprawdzian to ona zawsze ma obiekcje, chemy uciec całą klasą - ona zostaje itp. Moja wychowawczyni nawet zauważyła, że 100% naszej niechęci do niej to jest jej własna zasługa. To też nie jest tak, ze my jej dopiekamy specjalnie czy okazujemy naszą dezaprobatę, ale ona taka jest po prostu. Ja nawet staram się z nią normalnie rozmawiać [z resztą jak ze wszystkimi], ale czasami no... po prostu się nie da. Ja nie twierdzę, że Ty coś takiego robisz, tylko moze warto się zastanowić czasami nad własnym zachowaniem, może Ty coś robisz źle. A czasami warto się poświęcić dla dobra większości i najważniejsze to nabrać dystansu do całej sytuacji, jak i do siebie.
Chociaż wiem, że zdarzają się klasy, które rzeczywiście są okropne, jedyną opcją jest przetrwać ten czas do matury, to przecież są już tlyko cztery miesiace. Co znaczą one w porównaniu do czterech lat? Mi się udało w LO i mam przecudownych ludzi, których kocham jak cholera i trudno mi sobie wyobrazić moment, w którym będziemy musieli się rozstać, w zasadzie, na zawsze. Nawet ta dziewczyna pełni ważną rolę u nas i chyba do końca życia zapamiętam jej specyficzny charakter

Dobraa, może już skończę tę umoralniającą gadkę, heh.

A opisz mi konkretnie charakter tej dziewczyny.
Moze to taka ja ale gdzie indziej.

Ja wiele razy probowalam sie z nimi zakolegowac ale mnie olewali teraz na wigilii ja ich olalam i jak przylecieli do mnie z oplatkiem to sie z nimi nie podzielilam.
Kiedys jak sie tutaj przenioslam przezywali mnie(chlopacy) a nie znali mnie,nie wiedzieli jaka jestem,na podstawie wygladu oceniali,..

Ryczec chce mi sie dalej,ta klasa to nie moj swiat.
Bylam kiedys na lekcji w klasie "normalnej" i niebo i ziemia w porownaniu z nami-tam bym chciala byc.

[xxboo]

Napisane przez ilo16na

A opisz mi konkretnie charakter tej dziewczyny.
Moze to taka ja ale gdzie indziej.

Ja wiele razy probowalam sie z nimi zakolegowac ale mnie olewali teraz na wigilii ja ich olalam i jak przylecieli do mnie z oplatkiem to sie z nimi nie podzielilam.
Kiedys jak sie tutaj przenioslam przezywali mnie(chlopacy) a nie znali mnie,nie wiedzieli jaka jestem,na podstawie wygladu oceniali,..

Ryczec chce mi sie dalej,ta klasa to nie moj swiat.
Bylam kiedys na lekcji w klasie "normalnej" i niebo i ziemia w porownaniu z nami-tam bym chciala byc.

no cóż, ogólnie zauważyłam że w szkole mozna znaleźć osoby które sa ponad i tymi którymi się pomiata w pewnym sensie. Według mnie jak ktoś na początku daje sobą rządzic albo trzyma sie na uboczu to pozniej juz wszyscy go tak postrzegają przez te 3 czy tam 4 lata.
U mnie w klasie sa 2 osoby za ktorymi nie przepada prawie cala klasa.
Jedna to tak zwana "kujonka" ktora zawsze ma odrobione prace, zawsze jest przygotowana, ale jest calkiem w porzadku tak wiec nikt nie robi jej na zlosc i jej kolezanka ktora chcialaby byc taka jak ona, tylko ze jakby to powiedziec.... no jest...głupia w zasadzie to nic jej nie wychodzi.
A wkurza wszystkich glownie tym ze lata z nami i przypomina krok w krok o pieniadzach klasowych, stara sie byc najmadrzejsza z klasy i nigdy jej nie wychodzi. Zachowuje sie jak taka stara-malenka, co mnie doprowadza do szału.
i wlasnie tak jak w poscie wczesniej, nigdy nie chce sie z nami urwac bo przeciez nie moze opuscic zajec, nie chce nigdy z nami nic przelozyc bo przeciez MIELISM WYSTARCZAJACO DUZO CZASU NA PRZYGOTOWANIE SIE.
Wtraca sie do tego kiedy i czemu kogos nie bylo w szkole/na sprawdzianie.
Zachowuje sie jak obronca ucisnionych.

Z twoich postow tez nie raz zauwazylam ze wkurza cie ze ktos ucieka z lekcji a pozniej dostaje zle oceny, nie uwazasz ze takim zachowaniem odpychasz ludzi od siebie? Mnie takie cos niezmiernie wkurza, to w koncu moja sprawa kiedy i jak chodze do szkoly?

[sonnerin]

Potem opiszę, teraz wychodzę z domu.

Trzymaj się ciepło i nie warto się przejmować, bo ludzie to cholerni egoiści.

[ilo16na]

Napisane przez xxboo

Z twoich postow tez nie raz zauwazylam ze wkurza cie ze ktos ucieka z lekcji a pozniej dostaje zle oceny, nie uwazasz ze takim zachowaniem odpychasz ludzi od siebie? Mnie takie cos niezmiernie wkurza, to w koncu moja sprawa kiedy i jak chodze do szkoly?

Wkurza mnie niesprawiedliwosc.
Jak ktos ucieka nie chodzi caly rok i mu wychodza podobne oceny do tych co chodza.

A ja na nikogo nie donosze,ze tak powiem jestem jak ryba w klasie,bez prawa glosu.
Jak jest cos do przedstawienia przed klasa to nie ma szansy zeby mnie sluchali lub glupie komentarze wala.

A co do wagarow,jesli pojda wszyscy to pojde,ale nie raz zostaja grupki 5 osobowe i z takimi zostane(a reszta sie oburza ze grupka zostala)

Nie donosze co do sprawdzianu,aczkolwiek w glebi duszy jestem zla jak przekladaja 5 tygodni jeden sprawdzian( a i tak sie nie naucza..nie ma takich szans)

[xxboo]

Napisane przez ilo16na

Wkurza mnie niesprawiedliwosc.
Jak ktos ucieka nie chodzi caly rok i mu wychodza podobne oceny do tych co chodza.

A ja na nikogo nie donosze,ze tak powiem jestem jak ryba w klasie,bez prawa glosu.
Jak jest cos do przedstawienia przed klasa to nie ma szansy zeby mnie sluchali lub glupie komentarze wala.

A co do wagarow,jesli pojda wszyscy to pojde,ale nie raz zostaja grupki 5 osobowe i z takimi zostane(a reszta sie oburza ze grupka zostala)

Nie donosze co do sprawdzianu,aczkolwiek w glebi duszy jestem zla jak przekladaja 5 tygodni jeden sprawdzian( a i tak sie nie naucza..nie ma takich szans)

ehh to nie wiem już. Nie wiem jak to naprawdę wygląda w tej Twojej klasie.
Na studiach na pewno trafisz na lepszych i doroślejszych ludzi

[ilo16na]

Napisane przez xxboo

ehh to nie wiem już. Nie wiem jak to naprawdę wygląda w tej Twojej klasie.
Na studiach na pewno trafisz na lepszych i doroślejszych ludzi

Na razie studia nie,szkole policealna.. (chodz stanal na przeszkodzie mi pewien problem zdrowotny i sie boje ) i dlatego tez ryczalam,przed wigilia milam dobry humor, nie zepsul sie przez wigilie ale przez osobiste problemy.
Pare osob mi sie zapytalo czemu nie mam humoru i czy sie z kims poklocilam(wychowawca tez) ale powiedzialam ze to nie chodzi o klase(nie ryczalam przez klase)
Ale czesto w szkole wybucham placzem i oni mysla ze przez nich.

[gaia]

A moja klasowa wigilia poszła bardzo szybko.
zaledwie 0,5h pojedliśmy, popiliśmy i do domu. wszyscy byli zmasakrowani po wczorajszej imprezie... dlatego też wigilijny skład był trochę ubogi.
Życzeń nie było....bo zapomnieliśmy kupić opłatków. Wychowawczyni złozyła tylko ogólnie całej klasie....

Pogoda okropna. Tez mi buty przemokły i tyłek zmarzł w spódnicy.

[1264cfbd25b40f51a2184bab410ce1a999cc0a39_625ded7235d3c]

a u mnie było 14 osób na krzyż. moja kalsa ejst bardzo niezgrana. Mnie to hcyba tez nizbtnio lubia;/ ale myśle sobei ze ejszcze tylko 4 m-ce. wszystko byłoby dorbze gdyby nie takie 2. niecierpie ich o jezuuuuuuu.

i wiecie co ejst najsmieszniejsze? ze ich neicierpie prawieze od poczatku (juz o tym keidys pisalam) i np inni ludzie w klasie tez często gadali "nie nie lubie ich bo..." a teraz? ateraz laski z ktorymi sie trzymalam cos do mnie maja i wiecej gadaja z tamtymi. to rpzykre.

ludzie to swinie ja Boga kocham;/ nienawidze dwulicowosci i zawsze staram sie komus pomóc chociaż nie powiem zę nie ale też czasem ejstem cnotką i uważam sie za lepszą w czymś. ale przeciez....a przykład wam dam;]
jedna z tych 2 co ich nie lubie jak ma nowego chłopaka to zawsze sie o niego wykłuca z inna panna albo wrecz wyzwiska groźby itp. podkreślam zę każdy jej nowy facet to jej wielka miłosć
ostatno inna alska (z ktora badz co badz sie bardzo dobrze trzymaly i we 3 mi pojezdzaly...niegdy sie chyba nie dowiemc zemu. teraz ta 1 jest odepchnieta ale sama sie tego prosila, cala klasa ja olewa) i jej chlopak byl w szpitalu i jej 2 tyg w szkole nie bylo.
wiecie co zaczela gadać ta jedna z tych 2? oczywiscie"teatralnym szeptem" zę P pewnie siedzi i pilnuje swojego Ł żeby go zadna jej nie ukradła

i z takimi 4 lata ;(

[ilo16na]

A u mnie gadaja ze klasa taka zgrana a do mnie ze to ja jestem inna.
Taa to dlaczego z 29 osob dzis bylo 18?
I ktos tu mowi o zgraniu

A kolezanka z klasy ma dziecko (niedawno urodzila) i jak byla w ciazy to chlopacy gadali jak siedziala na necie z ironia" X pewnie pampersy na necie kupuje "
Zal.pl po prostu.

[grudniowa-szatynka]

Napisane przez Mini007

Dziewczyny, tak siedzę i się zastanawiam... I stwierdziłam, że Was zapytam, tylko proszę, nie bierzcie tego jak atak. Dlaczego ciągle smucicie, narzekacie, marudzicie? Czy to przemęczenie szkołą? Myślałam, że jak już zaczniecie te dwa tygodnie wolnego to wybuchnie tu entuzjazm...

Czasem pogoda nie ma nic do rzeczy, nawet szkoła to nic... Po prostu są takie dni, kiedyś najlepiej nie wychodziłoby się z łóżka. Można przez 18 lat być niepoprawną optymistką by potem na parę dni pogrążyć się poniżej dna i ryczeć cały dzień.

Ale co, wszystko kiedyś przejdzie np. jutro wieczorem


Wigilia była sympatyczna... nie było paru osób, ale było półroczne dziecko naszego wych. nie lubię małych dzieci ale jak ich zobaczyłam razem to rozryczałam się jak bóbr. Nogi mam przemoczone, zdycham po tym dniu, ale basen, kramy na rynku i grzaniec zaliczone

[zanetka007]

Napisane przez nicRu

Głowy do góry, bo wchodzę tu i boję się, że zaraziłam was moim wrodzonym pesymizmem

Nie zarażasz! Wchodź i mów co Ci leży na serduchu!

Napisane przez ilo16na

Ja wiele razy probowalam sie z nimi zakolegowac ale mnie olewali teraz na wigilii ja ich olalam i jak przylecieli do mnie z oplatkiem to sie z nimi nie podzielilam.
Kiedys jak sie tutaj przenioslam przezywali mnie(chlopacy) a nie znali mnie,nie wiedzieli jaka jestem,na podstawie wygladu oceniali,..

No właśnie trochę narzekasz na klasę, a jak wyciągają do Ciebie rękę to nie podajesz im swojej...
Pewnie odebrałaś to za jakiś żart czy złośliwość, a wcale tak nie musiało być.
Mogłaś im pokazać, że jesteś ponad tym i że masz w nosie ich dziecinne komentarze...
Nie chcę, żebyś odebrała to za jakiś atak, bo nie jestem złośliwa ani wredna tylko chcę Ci pokazać jak oni mogą myśleć...
Każda klasa ma swój klimat i czasem tak się zdarza, że osoby się nie dopasują...
Tworzą się grupki, jedni robią na złość drugim, ale co zrobić? Trzeba jakoś to zaakceptować albo przynajmniej spróbować się przyzwyczaić...
A głupie zachowania ignorować i nie przejmować się tym co myślą albo co robią.
Ja swoją klasę uważam za zgraną tym bardziej, że połowa z niej chodziła ze mną do jednej klasy w gim (więc może w tym tkwi sens) i żyjemy już razem 6 lat. Ale nowe osoby zostały bardzo ciepło przyjęte i nie chcieliśmy tworzyć jakiejś zamkniętej elity...
Oczywiście są w klasie takie osoby, które działają mi na nerwy, ale ignoruje je i chyba właśnie to jest najlepsza broń!

[ilo16na]

Nadal mi sie ryczec chce-ostatnio mam strasznie zmienne humory,na lekcjach przed wigilia jeszcze sie smialam.
A pozniej smutnieje i w ryk,a pozniej juz caly dzien smutny.

Chcialam spedzic z nimi lepsza wigilie ale oni stwierdzili ze ja psuje i odstaje od grupy,3/4 mnie olalo. Pare osob przyszlo i sie pytali czemu a ja mowie ze to nie chodzi o klase..

Napisane przez zanetka007

No właśnie trochę narzekasz na klasę, a jak wyciągają do Ciebie rękę to nie podajesz im swojej...
Pewnie odebrałaś to za jakiś żart czy złośliwość, a wcale tak nie musiało być.
Mogłaś im pokazać, że jesteś ponad tym i że masz w nosie ich dziecinne komentarze...
Nie chcę, żebyś odebrała to za jakiś atak, bo nie jestem złośliwa ani wredna tylko chcę Ci pokazać jak oni mogą myśleć...
Każda klasa ma swój klimat i czasem tak się zdarza, że osoby się nie dopasują...
Tworzą się grupki, jedni robią na złość drugim, ale co zrobić? Trzeba jakoś to zaakceptować albo przynajmniej spróbować się przyzwyczaić...
A głupie zachowania ignorować i nie przejmować się tym co myślą albo co robią.
Ja swoją klasę uważam za zgraną tym bardziej, że połowa z niej chodziła ze mną do jednej klasy w gim (więc może w tym tkwi sens) i żyjemy już razem 6 lat. Ale nowe osoby zostały bardzo ciepło przyjęte i nie chcieliśmy tworzyć jakiejś zamkniętej elity...
Oczywiście są w klasie takie osoby, które działają mi na nerwy, ale ignoruje je i chyba właśnie to jest najlepsza broń!

Ale prawda jest taka ze jakby inna dziewczyna ryczala to by latalo 20 chlopakow za nia i by przezywali.
Do mnie podeszlo w sumie 3 i byl to tok rozmowy moralny: nie psuj nam wigilii, siadz z nami .. itd.Jest wigilia nalezy sie cieszyc(taaak)
Tyle razy zostalam olana..
Rok temu w sumie wigilia przebiegala podobnie.
Streszcze.
Byly lekcje weszlam w konflikt w pewnym nauczycielem dot.oceny.
Klasa na mnie naskoczyla wyzwala od idiotek, mowila mi:zamknij sie kur..itd
a to nie byla ich sprawa..
I poszlam sobie z wigilii ktora miala byc pozniej.. nikt nie probowal mnie zatrzymac-tylko ten nauczyciel powiedzial zebym sobie nie psula humoru i zostala bo bedzie fajnie.

Odpowiedz tez wyzej..

[zanetka007]

No ale czy to jest powód, żeby się dołować i się smutać?
Wiem, że to przykre i że w jakiś sposób boli, ale czym dłużej będziesz to rozpamiętywać tym dłużej będziesz miała zły humor...

Nie warto się takimi ludźmi przejmować.
A poza tym każdy tak ma, że kogoś lubi, kogoś mniej, a kogoś wcale... Może akurat one to słodkie idiotki, a faceci lubią takie...

Nie myśl o tym!

[ilo16na]

Napisane przez zanetka007

No ale czy to jest powód, żeby się dołować i się smutać?
Wiem, że to przykre i że w jakiś sposób boli, ale czym dłużej będziesz to rozpamiętywać tym dłużej będziesz miała zły humor...

Nie warto się takimi ludźmi przejmować.
A poza tym każdy tak ma, że kogoś lubi, kogoś mniej, a kogoś wcale... Może akurat one to słodkie idiotki, a faceci lubią takie...

Nie myśl o tym!

Jest powod,chcialam ta wigilie spedzic z nimi normalnie.
Ale mam problem osobisty i on zepsul mi humor a oni pomysleli ze odstaje i ze jestem taka inna ze wole ryczec w kacie niz byc z nimi.
Z tymi slodkimi idiotkami to zgadlas w 100%.
Jak one placza to cala klasa za nimi lata
A ze mnie jeszcze byly glupie komentarze-mysla ze jestem glucha..

[Lucrecia3]

Ilo16na, wiem, co przeżywasz, bo ja często czuję się tak samo. Moja klasa jest beznadziejna, pisałam już to wielokrotnie, i ja do niej nie pasuję. Wystarczy, że ktoś zmieni fryzurę, czy kolor lakieru do paznokci, a już jest obiektem głupkowatych spojrzeń i komentarzy. Wystarczy jeden zły ruch i już wszyscy się z tej osoby śmieją. Ja wiele nocy przeryczałam przez moją klasę. Wielokrotnie mi dokuczano, chłopacy wymyślali najróżniejsze przezwiska i zdarzało się, że gdy powiedziałam do kogoś ”cześć”, on odwracał się w drugą stronę i udawał, że nie słyszy. Najgorzej było w pierwszej klasie. Teraz mam wrażenie, że z roku na rok jest trochę lepiej. Co prawda wyśmiewanie za plecami zostało (i to się tyczy nie tylko mnie, ale wszystkich), ale raczej nikt już nie dokucza mi prosto w twarz. Mimo wszystko jedno jest pewnie – tęsknić za klasą nie będę.

Kochana, nie przejmuj się nimi i głowa do góry

[marynka42]

Na moją wigilię nie przyszła wychowawczyni - to jest dopiero lipa a zgranie klasy to w ogole inna sprawa - jako że jestem skarbnikiem musiałam wszystko sama załatwiać, kupować, dekorować - reszta nie kiwnęla palcem, tylko... pozjadała.

Dzwoni wychowawczyni i dziękuje gospodarzowi, który nie dość, że spóźnił się 2 h, podjadł sobie i poszedł i to wcale nie jest chłopak, tylko dziewczyna ! ghhhhhhhh czuję się wykorzystana !

A obgadywanie - hmm było, jest i będzie; ale ja już mam to gdzieś, za bardzo zmęczona jestem, żeby mnie obchodziły obgadywania jakichś durnych ciź, dla których priorytetową sprawą jest niezłamanie paznokcia

U nas są już wyniki matur operonowskich :
polski pr 66% -> jestem załamana - test mnie załamał - uważam, że zasłużyłam na więcej pkt, ale ponoć specjalnie poloniści pozaniżali, żeby zmotywować
chemia pr -72%
niemiecki pp -> 78% uwierzycie, że nie zaliczyli mi tego listu za 10 PUNKTÓÓÓÓW !!!!, bo nie użyłam słowa Schuleraustausch!!!

szkoda gadać, coraz mniej mi się to wszystko podoba i nawet już na święta nie czekam tak jak zwykle a ze studniówki chyba też zrezygnuję, bo tylko 2 osoby idą same ze mną włącznie

nie chciałam, a dołączyłam do GRONA WIZAŻOWYCH NARZEKACZEK ;D 3majmy się!!!!

[ilo16na]

Napisane przez Lucrecia3

Ilo16na, wiem, co przeżywasz, bo ja często czuję się tak samo. Moja klasa jest beznadziejna, pisałam już to wielokrotnie, i ja do niej nie pasuję. Wystarczy, że ktoś zmieni fryzurę, czy kolor lakieru do paznokci, a już jest obiektem głupkowatych spojrzeń i komentarzy. Wystarczy jeden zły ruch i już wszyscy się z tej osoby śmieją. Ja wiele nocy przeryczałam przez moją klasę. Wielokrotnie mi dokuczano, chłopacy wymyślali najróżniejsze przezwiska i zdarzało się, że gdy powiedziałam do kogoś ”cześć”, on odwracał się w drugą stronę i udawał, że nie słyszy. Najgorzej było w pierwszej klasie. Teraz mam wrażenie, że z roku na rok jest trochę lepiej. Co prawda wyśmiewanie za plecami zostało (i to się tyczy nie tylko mnie, ale wszystkich), ale raczej nikt już nie dokucza mi prosto w twarz. Mimo wszystko jedno jest pewnie – tęsknić za klasą nie będę.

Kochana, nie przejmuj się nimi i głowa do góry

Ciesze sie ze tak piszesz-jest mi milo ze nie jestem z tym sama
Dzieki
A u mnie obrabianie d. i hipokryzja to jest calkiem normalna(codziennosc)
Od wielu osob z ktorymi rozmawiam sie dowiaduje ze ktos mi d.obrobil a przed chwila z nim gadalam.
A u mnie klasa nie jest lepsza co roku..jest gorsza co roku.
1 wigilia w 1 klasie-fajna w restauracji
2 wigilia fajna w klasie
3 porazka -pisalam wyzej
4 porazka- tez pisalam.
I ogolnie klasa leci na łeb na szyje w dol z ocenami zachowaniem,wagarami..(a to maturalna klasa)
Jeden ambitny u nas co zdaje geografie poziom roz to dostal pale na polrocze z gegry
I zal mi tez tej kolezanki z klasy ...jada po niej niezle(ta co ma dziecko)

[sydunia]

Napisane przez ilo16na

Ale prawda jest taka ze jakby inna dziewczyna ryczala to by latalo 20 chlopakow za nia i by przezywali.
Do mnie podeszlo w sumie 3 i byl to tok rozmowy moralny: nie psuj nam wigilii, siadz z nami .. itd.Jest wigilia nalezy sie cieszyc(taaak)

a to zależało Ci na tym żeby podczas gdy Ty się rozpłakałaś (nie ważne z jakiego powodu) wszyscy Cię obskoczyli i zaczęli pytać Cię co Ci jest? bo gdybym ja zobaczyła płaczącą dziewczynę z klasy na lekcji czy ogólnie w szkole i jeśli nie byłabym bliską koleżanką tej osoby, to bym nie podeszła i nie zaczęła pytać o co chodzi. raz zdarzyło mi się, że na lekcji zaczęłam płakać. z powodów osobistych. nie przez szkołę, nie przez chłopaka, nic z tych rzeczy. zajęły się mną tylko 3 najbliższe koleżanki, część pewnie nie widziała, że płaczę, część po prostu pewnie uznała, że nie powinni podejść. i moim zdaniem zrobili bardzo dobrze. bo ja nie miałam ochoty wszystkim opowiadać co się stało i 30 osób pytających co jest i mówiących, ze wszystko się ułoży w niczym by mi nie pomogło, ba, sądzę że zaszkodziłoby.


poza tym jesteś w technikum/liceum profilowanym, tak? więc tak naprawdę czemu Cię dziwi, że ludzie się nie uczą, olewają szkołę, wagarują itp itd? ja nie generalizuję, nie mówię, że wszyscy w takiej szkole są do niczego itp. bo znam ludzi, którzy bez problemu mogliby się dostać do dobrych ogólniaków, bez problemu dobrze zdać maturę, a wybrali co innego ze względu na zainteresowania. bo znam ludzi, którzy chodzą do techników i im zależy na nauce. znam. ale większość ludzi w w technikum/liceum profilowanym jest tam, bo łatwo się dostać, bo gdzieś iść muszą, bo mają prawny obowiązek edukacji. i mają w nosie oceny, mają w nosie matury, mają w nosie szkołę.


co nie oznacza, że uważam, że wszyscy w ogólniakach są wspaniali.



mam sprawdzoną maturę z matmy Operonu. licząc zadanie z kombinatoryki, której jeszcze w ogóle nie miałam mam 76% z rozszerzenia licząc bez tego zadania 80%

[ilo16na]

Napisane przez sydunia

a to zależało Ci na tym żeby podczas gdy Ty się rozpłakałaś (nie ważne z jakiego powodu) wszyscy Cię obskoczyli i zaczęli pytać Cię co Ci jest? bo gdybym ja zobaczyła płaczącą dziewczynę z klasy na lekcji czy ogólnie w szkole i jeśli nie byłabym bliską koleżanką tej osoby, to bym nie podeszła i nie zaczęła pytać o co chodzi. raz zdarzyło mi się, że na lekcji zaczęłam płakać. z powodów osobistych. nie przez szkołę, nie przez chłopaka, nic z tych rzeczy. zajęły się mną tylko 3 najbliższe koleżanki, część pewnie nie widziała, że płaczę, część po prostu pewnie uznała, że nie powinni podejść. i moim zdaniem zrobili bardzo dobrze. bo ja nie miałam ochoty wszystkim opowiadać co się stało i 30 osób pytających co jest i mówiących, ze wszystko się ułoży w niczym by mi nie pomogło, ba, sądzę że zaszkodziłoby.


poza tym jesteś w technikum/liceum profilowanym, tak? więc tak naprawdę czemu Cię dziwi, że ludzie się nie uczą, olewają szkołę, wagarują itp itd? ja nie generalizuję, nie mówię, że wszyscy w takiej szkole są do niczego itp. bo znam ludzi, którzy bez problemu mogliby się dostać do dobrych ogólniaków, bez problemu dobrze zdać maturę, a wybrali co innego ze względu na zainteresowania. bo znam ludzi, którzy chodzą do techników i im zależy na nauce. znam. ale większość ludzi w w technikum/liceum profilowanym jest tam, bo łatwo się dostać, bo gdzieś iść muszą, bo mają prawny obowiązek edukacji. i mają w nosie oceny, mają w nosie matury, mają w nosie szkołę.


co nie oznacza, że uważam, że wszyscy w ogólniakach są wspaniali.

Tylko ze ja nie jestem dla nich wlasnie bliska wiec nie pytali.
I nawet glupie docinki lecialy.
Uslyszalam nawet ze pewnie dlatego ze mam okres (od kolegow)
Ktos podszedl i :co okres masz?
Tylko chodzi o to ze mna konkretnie nikt sie nie zainteresowal(poza kolezankami) a jak juz to chamsko sie zainteresowali w sposob zeby mi dogryzc.

Acha moja klasa nalezy do tego 2 typu,poszli do szkoly bo musieli/bo nie mieli innego wyboru/ i albo skoncza/albo nie/wisi im to.

[ilo16na]

Mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej i humor mi wroci.
I ze oni przez swieta zapomna i po swietach nikt nie poruszy tego tematu i nie bedzie obgadywal.
Jednego tylko dzis zaluje.
Podszedl do mnie z oplatkiem najlepszy chlopak (z ocen) z klasy a nie mozna powiedziec ze kujon bo sympatyczny a ja jakos mu tak odpowiedzialam ze on pomyslalam ze z nim konkretnie nie chce i z nimi w ogole sie dzielic oplatkiem.
Pozniej cos powiedzialam ze zle sie czuje ale on sobie poszedl..
I jak Ci co przyszli do mnie chcieli z tym oplatkiem sie dzielic to ja mowilam ze nie mam humoru itd.. no i poszli..
JA mowilam im ze to problem osobisty a oni mi ze nawet sie z nimi oplatkiem nie podziele taka jestem aspoleczna i inna.
Troche winy jest we mnie.
Bo bylam zaplakana i stalam tylem( i w glowie mysl...jezu tusz mi sie pewnie rozmazal) i nie chcialam im patrzec w oczy jak do mnie mowili i pomysleli ze ich olalam.
A to nie o to chodzilo.
Po prostu zdalam sobie sprawe jak wygladam(widzialam sie w lusterku ) i nie chcialam by na mnie patrzyli bezposrednio podczas tego oplatka.

[sydunia]

Troche? Wybacz, ale w tej chwili to Ty olałaś osoby, które do Ciebie podeszły chcąc się podzielić opłatkiem i złożyć życzenia. Nieważne czy lubisz te osoby czy nie. skoro same z siebie przyszły, a Ty odmówiłaś, to się nie dziw, że mogą myśleć, że jesteś aspołeczna i potem coś o Tobie szeptać po kątach bo takie zachowanie nie jest normalne. jeśli się nie chce dzielić opłatkiem z ludźmi z klasy, to się nie idzie na wigilię. jak już się na niej jest, to wypada zachowywać się odpowiednio.

a takie tłumaczenie, że tusz mi się rozmazał... no cóż, dla mnie to żadne tłumaczenie. bierze się chusteczkę, wyciera oczy i składa życzenia. sądze, że widzieli ludzi w gorszym stanie niż z rozmazanym tuszem

[Olimpia3531]

Dziewczyny, mam pytanie – mam nadzieję, że mi pomożecie.
Jak myślicie, czy mogę wykorzystać w prezentacji maturalnej książkę ”Pod słońcem Toskanii”? Pytałam o to różne osoby, ale zdania były podzielone. Może wy mi pomożecie? Bo nie chcę ośmieszyć się, przed komisją. A może znacie jeszcze jakieś inne książki zawierające motyw podróży? Chodzi o to, aby nie była to lektura.

[invissible]

Chciałam cytować, ale miałam zaznaczone wszystkie posty od ostatniej wizyty na wizazu, to powiem ogólnie.

Zauważyłam jedną dziwną rzecz - ogólną niechęć do tzw. kujonów. Rozumiem, że są to ludzie, którzy w większości przypadków stanowią opór w organizowaniu różnych klasowych "akcji". Ale z drugiej strony, zauważmy jedną rzecz. Piszecie, że każdy ma prawo wagarować, czy się nie uczyć i to jego sprawa. Tak samo "kujon" ma prawo się uczyć, nie uciekać. I nie rozumiem, dlaczego w większości pierwszego przypadku bronicie, a drugi jest be. Podejrzewam, że Ilona jest z tego właśnie gatunku. Ja jestem. Nie wagaruję, bo nie mam czasu nadrabiać zaległości, nie lubię przekładania spr, bo ile można się uczyć tego samego. Ale też wszyscy uznali mnie za kujona, tylko, że ja mam to głęboko w d... Uczę się przecież dla siebie, dla nikogo innego.

Druga sprawa - skoro w wielu klasach są takie problemy, to może coś w tym jest. Przecież prawdziwe przyjaźnie to rzadkość, a w klasie, która jest zbieraniną całkiem różnych osób. Po prostu nie potrafimy się dogadać ze wszystkimi. A skoro nie udało się to przez 3 lata... To pozostaje przeczekać te 5 miesięcy.

A co do smutków - to wszystko przez zimę. W lecie nie zdarza mi się dołować. Tzw. depresja zimowa. Dobrze, że mam na co zwalić. Muszę przeczekać do wiosny.