Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

[Akashka]

Napisane przez jupes

Dziewcze, co Twój facet pisze smsy do innej - zostaw go. Szkoda czasu, nerwów i MŁODOŚCI


Emi, biedne dziewcze... ja Ci współczuje. Język jakim piszesz jest dobrym świadectwem tego, że jesteś kompletnie niedojrzała. I podchodzący pod 40 facet Ci się oświadcza. Do tego facet z problemami... Zastanów się, czy chcesz na kłotniach spędzic resztę młodości. Bo to się nie zmieni, a już na pewno nie po zaobrączkowaniu.

Rada starszej koleżanki. WYMAGAJCIE DUŻO! Zarówno od siebie jak i partnerów. Dla mnie nie do przyjęcie byłaby sytuacja, gdyby mój facet proponował seks innej. Tak samo leczenie moim kosztem swoich kompleksów co w finalizuje sie atakami zazdrości i złosci.

Same się zastanówcie, czy gdyby Wasze związki były tak wspaniałe, leciałybyście na wizaż w poszukiwaniu dla nich akceptacji

Ja np nie szukam tu akceptacji Ale u mnie tez nie ma jakis wiekszych problemow.
To ze dziewczyny tu pisza to raczej kwestia tego ze fajnie sie czasem wygadac. W sumie raczej nie oczekuja wskazowek co robic bo i tak zrobia po swojemu ale jak jest jakis problem to fajnie to z siebie wyrzucic. Takie doradzanie nie rob czegos tam tez guzik pomoze ale mysle ze jezeli ktoras z nich popelnia blad to sama sie o tym dowie i bedzie miala nauczke na przyszlosc. Wiem ze mowisz to w dobrej wierze ale watpie ze ktoras poslucha
Poza tym pierscionek na palcu jeszcze nic nie znaczy. Zareczyny to nie slub i jakby co bez zadnych problemow pierscionek z palca mozna zdjac

[emi_ja]

Napisane przez Akashka

Ja np nie szukam tu akceptacji Ale u mnie tez nie ma jakis wiekszych problemow.
To ze dziewczyny tu pisza to raczej kwestia tego ze fajnie sie czasem wygadac. W sumie raczej nie oczekuja wskazowek co robic bo i tak zrobia po swojemu ale jak jest jakis problem to fajnie to z siebie wyrzucic. Takie doradzanie nie rob czegos tam tez guzik pomoze ale mysle ze jezeli ktoras z nich popelnia blad to sama sie o tym dowie i bedzie miala nauczke na przyszlosc. Wiem ze mowisz to w dobrej wierze ale watpie ze ktoras poslucha
Poza tym pierscionek na palcu jeszcze nic nie znaczy. Zareczyny to nie slub i jakby co bez zadnych problemow pierscionek z palca mozna zdjac

Zgadzam się
Może i jestem nie dojrzała, może i mój facet jest 'podstarzały', ale póki co jest nam dobrze, a czy to jest starszy facet czy rówieśnik czy młodszy to dla mnie raczej nie ma znaczenia bo w każdym związku są spięcia i trzeba się dotrzeć.
Z moim TŻ czuję się w końcu bezpiecznie. Czas sam pokarzę co z tego będzie.

[kociak1335]

Hej dziewczyny
wygląda na to, że i ja dołączę w Wasze szeregi, choć nie ukrywam, że się waham. To jak w tej reklamie "rozum, ale czujesz ? "
Facet jest 15 lat starszy poznałam go jakieś 2 msc temu. Spotkaliśmy się kilka razy bo pracujemy w jednej firmie. Mieszkamy daleko od siebie. Ale do sedna, on jest zakochany po uszy, a ja raczej staram się na chłodno do tego podchodzić chociaż widzę, już po sobie że mnie zauroczył i coś w środku pęka. Ale jest to jeszcze czas kiedy będę w stanie się wycofać jeśli trzeba. Nie boję się różnicy wieku w sensie takim bardzo osobistym bo spotykałam się już z facetem starszym o 7 i 13 lat. Ale boje się cholernie i to mnie przeraża reakcji mojego otoczenia, zwłaszcza rodziny. Wiem, że jestem dorosła i to moja decyzja, ale ta sprawa mnie trochę przerasta. Co sądzicie ?

[kinia656]

kociak na otoczenie nigdy nic nie poradzisz. U mnie wszyscy byli przeciwko, było zdziwienie, szok, plotki itp. Ale jak się już do tego przyzwyczaili to jest ok. Rodzina tak samo. Chociaż rodzice nadal nie akceptują mojego TŻ ale bardziej akceptują teraz, niż wcześniej nie akceptowali
Chyba zamotałam ;p
Chodzi mi o to, że mieszkam z moim TŻ, mamy dziecko ale moi rodzice nadal nie potrafią go zbytnio zaakceptować. Alee jest lepiej jak wcześniej, bo wcześniej była totalna porażka, a teraz mówią do siebie "dzień dobry" i jak wypada albo trzeba to porozmawiają A otoczenie już się raczej przyzwyczaiło, nie ma już takich plotek (chyba że są ale o nich nie wiem) ale na początku aż huczało o nas.

Wyznaję zasadę,. że to nasze życie, nikt za nas go nie przejdzie i nikt za nas nie umrze, a więc to ja mam być szczęśliwa a otoczenie widocznie nie ma własnego życia albo mają nudne dlatego "dowartościowują" się innymi przypadkami. Albo z zazdrości, że nam się układa super mimo sporej różnicy wieku, a im nie

Jeśli tylko chcesz, to próbuj. Otoczenie w końcu bedzie musiało to zaakceptować, a zaakceptują jak zobaczą, że będziesz szczęśliwa.

I zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami tzn. emi i akashka

[klatka]

U mnie nie było żadnych pretensji, czy braku akceptacji, że mój Tż jest 13 lat starszy. Szczerze mówiąc byłoby mi z tym ciężko bardzo, gdyby moi rodzice nie lubili Marcina. W końcu na szczęściu rodziców też mi zależy, kocham ich tak samo jak Tż. No ale Marcina nie da się nie lubić Jego lubią wszyscy.
Twój nowy partner będzie musiał osobowością odwrócić uwagę od różnicy wieku

[kociak1335]

Mam wrażenie, że z tą osobowością nie będzie miał najmniejszego problemu Ale póki co sama chcę go lepiej poznać. I przyznam, że już się nie mogę doczekać tego 'procesu' A miesiąc temu mówiłam, że nigdy w życiu, że nigdy z nim Życie zaskakuje

[Akashka]

Napisane przez kinia656

kociak na otoczenie nigdy nic nie poradzisz. U mnie wszyscy byli przeciwko, było zdziwienie, szok, plotki itp. Ale jak się już do tego przyzwyczaili to jest ok. Rodzina tak samo. Chociaż rodzice nadal nie akceptują mojego TŻ ale bardziej akceptują teraz, niż wcześniej nie akceptowali
Chyba zamotałam ;p
Chodzi mi o to, że mieszkam z moim TŻ, mamy dziecko ale moi rodzice nadal nie potrafią go zbytnio zaakceptować. Alee jest lepiej jak wcześniej, bo wcześniej była totalna porażka, a teraz mówią do siebie "dzień dobry" i jak wypada albo trzeba to porozmawiają A otoczenie już się raczej przyzwyczaiło, nie ma już takich plotek (chyba że są ale o nich nie wiem) ale na początku aż huczało o nas.

Wyznaję zasadę,. że to nasze życie, nikt za nas go nie przejdzie i nikt za nas nie umrze, a więc to ja mam być szczęśliwa a otoczenie widocznie nie ma własnego życia albo mają nudne dlatego "dowartościowują" się innymi przypadkami. Albo z zazdrości, że nam się układa super mimo sporej różnicy wieku, a im nie

Jeśli tylko chcesz, to próbuj. Otoczenie w końcu bedzie musiało to zaakceptować, a zaakceptują jak zobaczą, że będziesz szczęśliwa.

I zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami tzn. emi i akashka

Kinia a jaka jest miedzy Wami roznica wieku?

[kinia656]

między nami jest 19 lat różnicy. Mojego TŻ też wszyscy lubią zarówno w pracy jak i poza nią. Jestem pewna że gdyby moi rodzice chcieli go lbiżej poznać też byliby w niebo wzięci bo TŻ jest naprawde kochany, mieliby z nim jak w raju, pomocny, uczynny, uczciwy itp. Poza tym mimo wszystko robi im niespodzianki np. jak upiecze casto to karze mi im zanieść, zawszę pytają czy ja zrobiłam czy M, mówię że M i mówią że smakuje | albo jak jeździł na grzyby było to samo, zawsze grzybki odłożył dla moich rodziców i też im smakowało, gdy mój TŻ ma pomysł jakiś jak mógłby moich rodziców przekonać to tak robimy i ja zawszę mówię że to pomysł TŻ itd. Zawsze pytają co robię w domu, kto gotuje co miałam na obiad.. a że mój TŻ gotuje to im to zawsze mówię. Im jest chyba po prostu źle że nie ma mnie z nimi w domu. To że ja jestem szczęśliwa to chyba widzą ale oni jakoś tacy... niedostępni są..

Naprawdę, wspanialszego "zięcia" mogliby tylko sobie wymarzyć. TŻ jest naprawdę idealny pod względem charakteru.

[Akashka]

Napisane przez kinia656

między nami jest 19 lat różnicy. Mojego TŻ też wszyscy lubią zarówno w pracy jak i poza nią. Jestem pewna że gdyby moi rodzice chcieli go lbiżej poznać też byliby w niebo wzięci bo TŻ jest naprawde kochany, mieliby z nim jak w raju, pomocny, uczynny, uczciwy itp. Poza tym mimo wszystko robi im niespodzianki np. jak upiecze casto to karze mi im zanieść, zawszę pytają czy ja zrobiłam czy M, mówię że M i mówią że smakuje | albo jak jeździł na grzyby było to samo, zawsze grzybki odłożył dla moich rodziców i też im smakowało, gdy mój TŻ ma pomysł jakiś jak mógłby moich rodziców przekonać to tak robimy i ja zawszę mówię że to pomysł TŻ itd. Zawsze pytają co robię w domu, kto gotuje co miałam na obiad.. a że mój TŻ gotuje to im to zawsze mówię. Im jest chyba po prostu źle że nie ma mnie z nimi w domu. To że ja jestem szczęśliwa to chyba widzą ale oni jakoś tacy... niedostępni są..

Naprawdę, wspanialszego "zięcia" mogliby tylko sobie wymarzyć. TŻ jest naprawdę idealny pod względem charakteru.

Jak taki zloty czlowiek z niego to w koncu sie do niego przekonaja, zobaczysz. Mysle ze to kwestia czasu Zobacza ze jestes szczesliwa, ze tworzycie udany zwiazek, ze mozesz zawsze na niego liczyc, ze zajmuje sie dzieckiem, domem i Ci pomaga. To wszystko nie przychodzi w ciagu dnia Na to trzeba czasu. Moze uwazaja ze zmajstrowal Ci dziecko, zniszczyl zycie i bla, bla, bla... Ale trzeba ich tez zrozumiec bo to rodzice, boja sie o Ciebie, chca zeby w zyciu wszystko Ci sie udalo i zeby nikt Cie nie skrzywdzil. Kochaja Cie po prostu I mysle ze skoro TZ jest taki jak mowisz to jego tez w koncu pokochaja I jeszcze nie raz sie wkurzysz ze nad 'synkiem' skacza bardziej niz nad corka

[kinia656]

masz racje, chodzi o "zmajstrowanie" dziecka mama ciagle powtarzala mu ze jak go prosila zeby sie ode mnie "odczepil" na pewien czas to powinien to zrobic bo bynajmniej teraz nie mialabym dziecka, ale ze jej nie posluchal i nadal sie ze mna spotykal to jest wsciekla :P

[dejavu]

Hej Dziewczyny, podglądam Was już tu od jakiegoś czasu, kiedyś pytałam o radę i ... rzeczywiście wtedy miałam wątpliwości czy TŻ potrzebuje czasu żeby zakończyć definitywnie wszystkie formalności po rozwodzie, bo magiczne słowa "poczekaj jeszcze" już mnie zwalały z nóg.
Cierpliwość to geniusz jednak.
Poczekałam.
Warto było - tak mi się przynajmniej wydaje na chwilę obecną ;-)
TŻ starszy jest o 10 lat (ja 25 On 35) i to On miał z tym problem na początku - mówił mi że młoda jestem, że należy mi się biały piękny ślub i kompletnie nie mogłam Mu wytłumaczyć że przed ołtarz mnie nawet wołami nie zaciągnie więc to akurat nie problem, a na ślub cywilny białą kieckę też można założyć, prawda? ;-)
Teraz (9 miesięcy od początku całej naszej historii) jest już normalnie. Mieszkamy osobno, weekendy spędzamy razem. Ciężkie jest to że razem pracujemy (w jednej firmie) a tam nikt nie wie że jesteśmy razem - ale to co na początku wydawało mi się niewykonalne (to udawanie) okazało się zupełnie proste, a nawet fajne, jak oczka sobie puszczamy ;-)
Zobaczymy co to będzie bo ja bardzo chłodno do wszelakich związków podchodzę po tym jak bardzo dostałam w skóre, TŻ też miał ciężkie doświadczenia bo młodsza żona zostawiła Go dla młodszego... ale chyba to moje gadanie skłoniło Jego do rozmowy również, przegadaliśmy najgorsze tematy budzące dylematyi jakoś się układa.

Ale się rozpisałam. Tak reasumując - dzięki Dziewczyny, że wtedy napisałyście żeby czekać, że On rzeczywiście może potrzebować czasu - bo ja chciałam chyba za szybko.

Pozdrawiam

[kociak1335]

Hejo
Pomyślałam, że napiszę tu o swoich wątpliwościach, bo sama już nie wiem...
Czy Wasi TŻ też tak szybko mówili o swoich uczuciach ? Bo u mnie w zasadzie po pierwszym spotkaniu już mówił, że się zakochał i że jest tego pewny, a ja że mu się zdaje, że mu przejdzie itp bzdurki. Ale on ciągle to podtrzymuje i mówi o swoich uczuciach, sprawia, że czuje się naprawdę fajną, atrakcyjną i kochaną kobietką Ja osobiście nie jestem jakaś wylewna jeśli chodzi o słowa, więc może stąd te wątpliwości ?
Tylko czy to, aby nie za szybko na takie wyznania ?
A może ja szukam dziury w całym ?

[absurdalna89]

Trochę Wam dziewczyny zazdroszczę. Strasznie mnie pociągają starsi mężczyźni, zarówno fizycznie, jak i pod każdym innym względem.

Ja mam faceta w swoim wieku i niestety mamy zupełnie inne priorytety, spojrzenie na nasz związek, inne plany odnośnie przyszłości... Niby kobiety szybciej dojrzewają, po 3 latach w związku zaczynam powoli myśleć o ślubie czy zamieszkaniu razem, a TŻ wciąż ma podejście bardzo "na luzie". Zawsze mi się kojarzyło,że starsi mają już poukładane w głowach, wyszumieli się i poszukują stabilizacji.

Co nie oznacza oczywiście, że zrezygnuję z mojego lubego, miłość nie wybiera.

[klatka]

Nie ma takich reguł że starszy już się wyszumiał i szuka stabilizacji.

[taka_sobie_jedna]

Napisane przez klatka

Nie ma takich reguł że starszy już się wyszumiał i szuka stabilizacji.

co racja to racja osobiście znam tych starszych, którzy mają bardzo luźny stosunek do życia, zwiąków, przszłości i też mlodszch, kórych podejście do tych spraw jest takie jakby już w swoim życiu zbyt wiele przeszli.





kociak1335 mój TŻ wylewny nigdy nie był, ja to troszkę w nim zmieniłam. ale widzisz ludzie są różni więc ciężko się ustosunkować do Twojej wypowiedzi.

[anulciak85]

Dziewczyny pierwszy raz poklocilam sie z Tż...Rozmawialismy przez telefonipowiedzialam ze jest mi przykro ze on raczy napisac jednego smsa na dzien po tym jak ja wysle kilka....i sie zaczelo...Ze nie rozumiem ze on jest w pracy, ze nie ma czasu a wieczorem jest zmeczony....Zakonczylismy rozmowe po czym dostalam sms ze jak chce go zostawic to prosze bardzo nikt mnie nie trzyma....
Normalnie zwalilo mnie z nog...Oczywiscie juz jest ok on przeprosil i ja tez...To chyba ta odleglosc i czas....Niewiemjak to bedzie dalej...Boje sie....
Pozatym rzucam palenie i srednio mi to idzie...


Co u Reszty dziewczyn?

[CoMnieNieZabijeToUmocni]

Witam Wizazanki!
przylaczam sie do watku moj tz starszy o 9 lat co prawda w zwiazku z ta roznica nie mam jeszcze zadnych problemow bo I rodzina I otoczenie przyjeli wszystko bardzo dobrze.. Spotykamy sie od 3 mcy

[klatka]

Anulciak, myślę, że powinnaś zrozumieć swojego faceta. Postaw się na jego miejscu. Kiedy ja się stawiam odpowiedziałabym Ci dokładnie to samo. Jestem w pracy i nie mam na tyle czasu, na pewno jest zabiegany, ma dużo spraw na głowie, wróci z pracy i myśli ile rzeczy musi zrobić jutro. To nie znaczy, że Cię nie kocha ale czasami jest taki czas, że chce się go przemilczeć samemu. Nie trzeba być ze sobą w ciągłym kontakcie, nawet na odległość.

[foremka001]

Napisane przez anulciak85

Dziewczyny pierwszy raz poklocilam sie z Tż...Rozmawialismy przez telefonipowiedzialam ze jest mi przykro ze on raczy napisac jednego smsa na dzien po tym jak ja wysle kilka....i sie zaczelo...Ze nie rozumiem ze on jest w pracy, ze nie ma czasu a wieczorem jest zmeczony....Zakonczylismy rozmowe po czym dostalam sms ze jak chce go zostawic to prosze bardzo nikt mnie nie trzyma....
Normalnie zwalilo mnie z nog...Oczywiscie juz jest ok on przeprosil i ja tez...To chyba ta odleglosc i czas....Niewiemjak to bedzie dalej...Boje sie....
Pozatym rzucam palenie i srednio mi to idzie...


Co u Reszty dziewczyn?

Kiedy my z TZ bylismy daleko od siebie, umowilismy sie na 1 smsa dziennie, najlepiej wieczorem, zeby bylo wiadomo co jest grane pod koniec dnia i czy wszystko ok.
W ciagu dnia puszczalismy sobie "strzalki" one oznaczaly cos jak "pamietam i mysle o tobie" do tego rozmowy tel srednio 2 razy w tyg.
Moze porozmawiaj z facetem i zasugeruj rozejrzenie sie za inna praca, bo z twoich postow mozna wyczytac, ze jestes wiecznie sama, smutna i steskniona.
Ja rozumiem, ze to JEST jego praca i musisz to akceptowac, ale na dluzsza mete to bez sensu...taka meczarnia. musicie cos zmienic, zeby Wasz zwiazek zaczal normalnie funkcjonowac.

[klatka]

Witam CoMnieNieZabijeToUmocni

[kociak1335]

Mój dzisiaj wieczorem przyjeżdża Nie wiem czy wytrzymam w pracy dzisiejszy dzień Widzimy późnym wieczorem

[MalaArielka]

Witajcie Dziewczyny
Mam pytanie- czy uważacie, że różnica 7,5 roku jest duża? Czasami mi się wydaje, że dla mnie jest za duża... A Was jakoś nie przeraża facet nawet o 15 lat starszy. Poradźcie

[anulciak85]

To zalezyJak Wam sie uklada, jak się dogadujcie.Moj Tż jest starszy o 14 lat jestesmy razem ponad pol roku i ta roznica mi nie przeszkadza i przyznaje ze zadko ja odczuwam

[Akashka]

Arielka a ile Ty masz lat?
Mi sie wydaje ze im my jestesmy starsze tym ta roznica pomiedzy nami a naszymi TZ ma mniejsze znaczenie

[CoMnieNieZabijeToUmocni]

Dziewczyny! Chcialam zapytac jak to jest u was z zakladaniem rodziny, podejmowaniem decyzji o dziecku.. Wiadomo tz sporo starszy wiec moze macie jakis nacisk?

U mnie wyglada to tak (a to dosc swiezy zwiazek), ze tz oczywiscie mowi, ze chce ze mna byc na zawsze, ale wie ze na pewne sprawy nie jestem gotowa (kiedy jeszcze nie bylismy razem zawziecie twierdzilam, ze slubu nie chce ) ale lubi wspominac o dziecku, mowi ze nie spieszy mu sie z tym, ale bedzie wtedy najszczesliwszym facetem na swiecie...
No I wlasnie.. Zastanawiam sie czy nie nadejdzie chwila, ze zacznie jednak naciskac.. Jak to bylo u Was?

[klatka]

Tam, gdzie mieszka mój Tż dziewczyny w moim wieku (21) uważane są już za stare panny. Tak jest wśród górali. Rodzice chcą szybko obdzielić majątkiem więc urządzają dzieciom wesela, przepisują ziemię, pensjonat i łowiecki . Patrząc na nas z tej perspektywy powinniśmy już bawić przynajmniej dwójkę dzieciaczków. Na szczęście mój Tż zna też realia innego życia niż to góralskie czyli mojego i nie musiałam mu tłumaczyć nawet, że nie chce takich zobowiązań. Biorąc sobie młodszą kobietę musiał się z tym liczyć.

[CoMnieNieZabijeToUmocni]

Napisane przez klatka

Tam, gdzie mieszka mój Tż dziewczyny w moim wieku (21) uważane są już za stare panny. Tak jest wśród górali. Rodzice chcą szybko obdzielić majątkiem więc urządzają dzieciom wesela, przepisują ziemię, pensjonat i łowiecki . Patrząc na nas z tej perspektywy powinniśmy już bawić przynajmniej dwójkę dzieciaczków. Na szczęście mój Tż zna też realia innego życia niż to góralskie czyli mojego i nie musiałam mu tłumaczyć nawet, że nie chce takich zobowiązań. Biorąc sobie młodszą kobietę musiał się z tym liczyć.

A jaka jest roznica wieku miedzy wami?

[klatka]

13 lat różnicy.

[CoMnieNieZabijeToUmocni]

I nie zastanawiasz sie czasem, ze pewnie juz by chcial miec rodzine.. Dziecko.. Ze jest gotowy? Moj tz byl w 9cio letnim zwiazku przede mna, zakonczyl go 2 lata temu I oboje nie chcieli dziecka, byli za bardzo zajeci kariera zawodowa itd. Z kolei kiedy poznal mnie kompletnie 'oszalal' mowi ze to wlasnie ja bede mama jego dziecka I ze nie moze sie juz doczekac, ale chce tez zebym troche 'pozyla'.. Czasem mnie to przeraza :p

[klatka]

Na pewno chciałby ale do rodzicielstwa oboje ludzi musi dojrzeć. Jak on dojrzał to dobrze, nic mu nie ucieknie. Jak na mnie poczeka też mu się nic nie stanie. Poza tym, nie cierpi wcale z powodu braku ślubu i dzieci, musi się cieszyć tym co ma. Nie można w związku zapominać o swoich potrzebach, trzeba być trochę egoistą inaczej można zatracić się w czymś co wcale nie przynosi Ci szczęścia. I mój Tż mi to uświadomił, żeby myśleć o sobie. Nie zapominając oczywiście o zdrowym rozsądku.

Nie myśl w ogóle teraz o tych sprawach. Sama piszesz, że Cię one jeszcze przerażają. Żyj tak jak chcesz teraz żyć.