Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[muszynianka]

Mnie dziwi polityka niektórych firm, sklepów, sieciówek...
Wiadomo że panie mają nadskakiwać i molestować klienta ok...
Ale miałam pewne szkolenie, zadano pytanie: kogo obsługujesz najpierw? klientka której towar jest uszkodzony i chce go zwrócić, klientka zdecydowana na jakieś zakupy która już przymierza się do kupna nie wiem ekspresu tylko wybiera model czy kilka spacerujących?
Stwierdziłam że ta której towar jest uszkodzony bo jeżeli błąd był popełniony przez nas, jest niezadowolona z naszej winy, to powinna zostać obsłużona szybko i przyjemnie żeby jeszcze kiedyś chciała wrocić..
Dowiedziałam się że nie. Zostawiamy ją na sam koniec bo jak poczeka godzinę to może się rozmyśli bo ona już towar zakupiła, już ją mamy...
To przecież strasznie krótkowzroczne... Sklep który wydaje ci wadliwy towar, pracownicy cię zlewają i nie chcę go przyjąć a potem jeszcze problemy... No raczej do niego nie wrócisz nie? Ja bym nie wróciła.

[invisible_01]

Napisane przez muszynianka

Mnie dziwi polityka niektórych firm, sklepów, sieciówek...
Wiadomo że panie mają nadskakiwać i molestować klienta ok...
Ale miałam pewne szkolenie, zadano pytanie: kogo obsługujesz najpierw? klientka której towar jest uszkodzony i chce go zwrócić, klientka zdecydowana na jakieś zakupy która już przymierza się do kupna nie wiem ekspresu tylko wybiera model czy kilka spacerujących?
Stwierdziłam że ta której towar jest uszkodzony bo jeżeli błąd był popełniony przez nas, jest niezadowolona z naszej winy, to powinna zostać obsłużona szybko i przyjemnie żeby jeszcze kiedyś chciała wrocić..
Dowiedziałam się że nie. Zostawiamy ją na sam koniec bo jak poczeka godzinę to może się rozmyśli bo ona już towar zakupiła, już ją mamy...
To przecież strasznie krótkowzroczne... Sklep który wydaje ci wadliwy towar, pracownicy cię zlewają i nie chcę go przyjąć a potem jeszcze problemy... No raczej do niego nie wrócisz nie? Ja bym nie wróciła.

Matko kochana, mam takie same obserwacje! Przecież klient, który nabył wadliwy towar, więcej do takiego sklepu nie wróci. I co z tego, że raz coś kupił? Firmy, które nie dbają o klientów, a jedynie o zysk, to dla mnie porażka.

[NibyNic]

Napisane przez muszynianka

Mnie dziwi polityka niektórych firm, sklepów, sieciówek...
Wiadomo że panie mają nadskakiwać i molestować klienta ok...
Ale miałam pewne szkolenie, zadano pytanie: kogo obsługujesz najpierw? klientka której towar jest uszkodzony i chce go zwrócić, klientka zdecydowana na jakieś zakupy która już przymierza się do kupna nie wiem ekspresu tylko wybiera model czy kilka spacerujących?
Stwierdziłam że ta której towar jest uszkodzony bo jeżeli błąd był popełniony przez nas, jest niezadowolona z naszej winy, to powinna zostać obsłużona szybko i przyjemnie żeby jeszcze kiedyś chciała wrocić..
Dowiedziałam się że nie. Zostawiamy ją na sam koniec bo jak poczeka godzinę to może się rozmyśli bo ona już towar zakupiła, już ją mamy...
To przecież strasznie krótkowzroczne... Sklep który wydaje ci wadliwy towar, pracownicy cię zlewają i nie chcę go przyjąć a potem jeszcze problemy... No raczej do niego nie wrócisz nie? Ja bym nie wróciła.

a do tego klient się wścieka i im dłużej przebywa w sklepie z wadliwym towarem ty zwiększa się prawdopodobieństwo, że "pęknie" i wykrzyczy jaka to nierzetelna firma co być może odstraszy niektórych potencjalnych klientów

[muszynianka]

Firmy, które nie dbają o klientów, a jedynie o zysk, to dla mnie porażka.

No. A potem dziwią się że spadają wskaźniki
Jeszcze wymiana towaru najczęściej przebiega z wielką łaską.
"NO DOOOOBRA DAJ PANI TEN CZAJNIK JUŻ PODŁĄCZAM... Jesu no przecie się lampka świeci o to o co cho? To co że nie gotuje, może dzbanek z tego będzie"
:| :| :|

[Paulinka675]

o tak strzeżcie się sieciówek

głupia polityka nadskakiwania przy kliencie, udawanie że się coś robi byle by robić cokolwiek, i płaca 1000zł za cały etat - dziękuję

raz weszłam do sklepu z naturalnymi kosmetykami wzięłam szybko co miałam wziąść i uciekłam bo pani stała mi nad głową

na rozmowie w benettonie zostałam pytana gdzie się ubieram i jaka jest moja sytuacja materialna bo pani chce zatrudnić kogoś kogo będzie satysfakcjonowała pensja 1100zł, pani się pyta czy przychodzę do ich sklepu, mówię że rzadko ale bywam, pani pyta czy pracownice sie mną zajęły, na to ja mówię, że nie, no i na koniec pyta czy wiem dlaczego tak się zachowały, na to ja że pewnie pensja nie motywuje pracowników i wyszłam

[muszynianka]

Ja na rozmowie musiałam opowiedzieć historię sklepu, podać kraj pochodzenia i podać przybliżoną liczbę sklepów w PL i europie. naprawdę.

Ale to było w odzieżówce :- P

[Paulinka675]

Napisane przez muszynianka

Ja na rozmowie musiałam opowiedzieć historię sklepu, podać kraj pochodzenia i podać przybliżoną liczbę sklepów w PL i europie. naprawdę.

Ale to było w odzieżówce :- P

ja też i to był sklep jeans club

[201610310857]

Ja natomiast, jak byłam ostatnio na rozmowie to laska wypytała mnie o całe, CALUTEŃKIE życie prywatne, a zapomniała o podaniu stawki <lol>

[invisible_01]

Napisane przez muszynianka

Ja na rozmowie musiałam opowiedzieć historię sklepu, podać kraj pochodzenia i podać przybliżoną liczbę sklepów w PL i europie. naprawdę.

Ale to było w odzieżówce :- P

O Mnie zawsze dziwi, jak do pracy za 1000 zł przeprowadza się rozmowy kwalifikacyjne jak na menadżera i wymaga nie wiadomo czego

[muszynianka]

Nie wiem skąd to się bierze. Nieskomplikowana praca za najniższą krajową a oni mnie maglowali jakbym miała być pracownikiem naukowym NASA.
-Jakie będą pani obowiązki?
-bla bla bla bla bla dbać o ekspozycję bla bla bla przyjmować towar bla bla bla sporządzać raporty bla bla bla
-czym dla pani jest dbanie o ekspozycje?
-prasowanie ubrań, układanie ich na wieszakach, wiadomo prace porządkowe mycie podłóg, luster, witryny, składanie ubrań, przenoszenie ich z przymierzelni...
-mhm tak układanie ubrań, a jak układamy ubrania?
-bla bla bla bla i uczono mnie by chować metkę do środka
-świetnie, a czemu chowamy metkę do środka
-by klient najpierw zachwycił się produktem, dopiero później zdał sobie sprawę z ceny
-super bla bla bla


Ludzie bez przesady raz siedziałam prawie godzinę i gadałam o zmywaniu podłóg i składaniu ubrań... :|

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------

O Mnie zawsze dziwi, jak do pracy za 1000 zł przeprowadza się rozmowy kwalifikacyjne jak na menadżera i wymaga nie wiadomo czego

No :|
Jak pani określi jaką pozycję pani zdaniem zajmuje nasza sieć na rynku... Jaka jest grupa docelowa klientów, kryterium wiekowe, płeć, zarobki, jaka kolekcja kierowana jest do danej grupy osób
I 1500 innych. Ostatnio się na rozmowy trochę nachodziłam jak szukałam pracy... No masakra

[invisible_01]

Napisane przez muszynianka

-by klient najpierw zachwycił się produktem, dopiero później zdał sobie sprawę z ceny

O, to już wiem, czemu metka z ceną jest czasami niemożliwa do znalezienia

[muszynianka]

Ta masz ją schować wkręcić zakręcić ma być malutka niewidoczna...
I po zamknięciu sklepu każdą rzecz z osobna oglądasz i chowasz metkę.
Do mnie jako klientkę doprowadza do @#$@##($@ osobiście...

[invisible_01]

Napisane przez muszynianka

Ta masz ją schować wkręcić zakręcić ma być malutka niewidoczna...
I po zamknięciu sklepu każdą rzecz z osobna oglądasz i chowasz metkę.
Do mnie jako klientkę doprowadza do @#$@##($@ osobiście...

Mnie też. Choćby rzecz była śliczna, ale w cenie nie dla mnie, to i tak jej nie wezmę - czy dowiem się o cenie po 5 sekundach czy dopiero przy kasie. A szukanie ceny doprowadza mnie do szału, bo ta powinna być dobrze widoczna.

[warm]

Napisane przez invisible_01

Mnie też. Choćby rzecz była śliczna, ale w cenie nie dla mnie, to i tak jej nie wezmę - czy dowiem się o cenie po 5 sekundach czy dopiero przy kasie. A szukanie ceny doprowadza mnie do szału, bo ta powinna być dobrze widoczna.

Dokładnie mam tak samo!! Wkurza mnie też jak widzę ogromny napis TOP/T-SHIRT - 19.90 a na stole/półce pełno bluzek, t-shirtów, topów 3 razy droższych a gdzieś tam 2 czy 3 faktycznie po 19.90zł.

Staram się nie wchodzić do pustych sklepów, bo czuję się jakby mnie wszyscy obserwowali i analizowali każdy mój krok. Kiedyś na rozmowie do sklepu odzieżowego Pani "kierownik" mówi: jeżeli wszystko zrobisz i nie będzie już nic do roboty (czyt. i tak by się coś znalazło) to udawaj, że coś robisz - składaj 5 razy uprzednio złożone bluzki

[201610310857]

hm. Ostatnio miałam przyjemność pracować przez chwilę w Levisie. Tam to ceny są zawrotne
Ogólnie bardzo fajna atmosfera w pracy, naprawdę, super
Jak byłam pierwszy raz to dziewczyny kilkakrotnie mi przypominały,m bym chowała cenę.
Ps. nie przypuszczałam, że w moim mieście w takim sklepie będzie tak dużo ludzi.

[emelie]

NIEZMIERNIE mnie wkurza mylenie feministek z nienawidzącymi facetów, zaniedbanymi, wrednymi babsztylami

Często na forach, a także w życiu, można spotkać się w kobietami, które facet rzucił/zdradził/skrzywdził, wiec one mężczyzn nienawidzą, bo faceci są be i zostają "feministkami"

Przypominam, że PRAWDZIWE feministki (a nie niedojrzałe emocjonalnie kobietki, które facet skrzywdził) walczą o równość OBU płci, a nie o wyższość kobiet nad mężczyznami.



Jestem zadbaną feministką i kocham facetów

[201607231707]

Napisane przez emelie

NIEZMIERNIE mnie wkurza mylenie feministek z nienawidzącymi facetów, zaniedbanymi, wrednymi babsztylami

Często na forach, a także w życiu, można spotkać się w kobietami, które facet rzucił/zdradził/skrzywdził, wiec one mężczyzn nienawidzą, bo faceci są be i zostają "feministkami"

Przypominam, że PRAWDZIWE feministki (a nie niedojrzałe emocjonalnie kobietki, które facet skrzywdził) walczą o równość OBU płci, a nie o wyższość kobiet nad mężczyznami.



Jestem zadbaną feministką i kocham facetów

Oj tak Jak przeczytałam dzis wypowiedź w jednym czasopismie "A poza tym feministki to dziwnym trafem same nieatrakcyjne laski" to sie załamałam Albo jedna dziewczyna mówiła, że ona lubi jak faceci jej ustepuja miejsca i przepuszczaja w drzwiach, a feministki chcą jej to odebrać

Ludzie pamietajcie - feminizm ≠ feminazizm

[peggy_blue]

kurde, jak ja nie mogę ludzi, którym raz się w czymś pomoże, to przyczepiają się jak pijawki i nawet im się nie chce wpisać w google czegoś, bo lepiej zapytać mam koleżankę rok młodszą, studiujemy na tym samym wydziale, więc oczywiście zaproponowałam, że jej pomogę, jak będzie miała jakiś problem... wczoraj spytała się, czy nie zrobię za nią godzinnego testu na angielski przez internet, nie dało się jej żadnym sposobem spławić... a dziś pyta czy znam wykładowcę jakiegoś. Ja na to, że nie znam, ale niech poczyta na gronie naszego wydziału, a ona na to, że nie wie, jak tam się poruszać, czy bym tego za nią nie zrobiła i wielkie zdziwienie, jak powiedziałam, że nie

[Ivi 1988]

Napisane przez Edeldredzia

hm. Ostatnio miałam przyjemność pracować przez chwilę w Levisie. Tam to ceny są zawrotne
Ogólnie bardzo fajna atmosfera w pracy, naprawdę, super
Jak byłam pierwszy raz to dziewczyny kilkakrotnie mi przypominały,m bym chowała cenę.
Ps. nie przypuszczałam, że w moim mieście w takim sklepie będzie tak dużo ludzi.

A jaka konkluzja postu?
Pracujac za granice i majac z niej kase w Polsce weszlam do Big Stara i kupilam sobie tam dzinsy,wiec bylo to okazjonalnie once in a lifetime przezycie, tak to nie chce mi sie tyle dawac za spodnie
W mlodosci cala rodzina sie dla mnie na spodnie lub buty skladala,bo wiedzieli,ze kupuje rzadko i nie byle bazarki

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

Aha- ja jeszcze nie lubie, gdy obsluga jest juz nie tylko niepomocna (standard w PL) ale tez chamska! Ostatnio moj chlopak, ktory nie jest Polakiem nie mogl zrozumiec,czemu w PL "ludzie sa zli na ciebie, jesli o cos ich pytasz?"
Przyklad- wymieniamy waluty. Podchodzimy, pani tam zerka na nas z ukosa i nawet sie ne przywita. Mowie ,co chce na ile wymienic. Bierze kase. Banknoty sie drukuja. Wydaje nam kase (nic przy tym nie mowiac i na nas nie patrzac).
Na koniec TZ zapytal,zebym poprosila o kwit ta pania a ona jak tylko to uslyszala,to warknela "DRUKUJE SIEEEM!" Mnie to bawilo, bo mowilam chlopakowi ,ze tak w PL jest,ze czasem ludzie tacy sa a on nie chcial uwierzyc
W kazdym razie na szczescie spotkalismy sie tez z normalna, fajna obsluga
Pozniej uzgodnilismy,ze zapewne jej pensja do niczego ja nie motywuje, ale ja sie upre- manier albo jestes nauczona albo nie.

[201610310857]

w zasadzie żadna, w każdym razie byłam zdziwiona, jak przyszedł koleś i poszukiwał na gwałt spodni w jego rozmiarze, bo "jadę zaraz na działkę i jakieś spodnie do chodzenia są mi potrzebne"
po prostu, zawsze myślałam, ze moje miasto jest bardziej biedne
nieważne..


Co do wykorzystywania tez mnie to wkurza, ostatnio pisze do mnie koleżanka, która pisze, jak coś chce: Magda, mam prośbę, umów mnie do X.(ginekolog), bo ja nie mam jej nr telefonu na tej karcie sim. TYLKO NIE ZAPOMNIJ.

Tak się wściekłam, zwłaszcza, ze był to sms o godz. 4:54 (nad ranem). Chyba sobie śmie żartować, odpisałam jej numer telefonu do przychodni.

[Ivi 1988]

Napisane przez Edeldredzia

w zasadzie żadna, w każdym razie byłam zdziwiona, jak przyszedł koleś i poszukiwał na gwałt spodni w jego rozmiarze, bo "jadę zaraz na działkę i jakieś spodnie do chodzenia są mi potrzebne"
po prostu, zawsze myślałam, ze moje miasto jest bardziej biedne
nieważne...

A ciekawe, tez myslalam,ze Lewisy sa 'na miasto'

[BioIvO]

Napisane przez Paulinka675

na rozmowie w benettonie zostałam pytana gdzie się ubieram i jaka jest moja sytuacja materialna bo pani chce zatrudnić kogoś kogo będzie satysfakcjonowała pensja 1100zł, pani się pyta czy przychodzę do ich sklepu, mówię że rzadko ale bywam, pani pyta czy pracownice sie mną zajęły, na to ja mówię, że nie, no i na koniec pyta czy wiem dlaczego tak się zachowały, na to ja że pewnie pensja nie motywuje pracowników i wyszłam

za całą taką pensyjkę pracownica może sobie raptem 3 bluzki kupić w "swoim" sklepie.

[Ivi 1988]

Napisane przez BioIvO

za całą taką pensyjkę pracownica może sobie raptem 3 bluzki kupić w "swoim" sklepie.

...jesli mieszka z rodzicami i maminka gotuje obiady i robi kanapki do pracy i jest [podwozona przez tatke do pracy,to moze 3 beda

[201610310857]

Napisane przez Ivi 1988

A ciekawe, tez myslalam,ze Lewisy sa 'na miasto'

Nawet nie na miasto, a na jakieś lepsze okazje
No, ale cóż, może i mnie będzie stać za kilka lat kupić se portki na działkę (której póki, co nie mam) za 400 zł


ps. nie wiem, czy powinnam wyczuwać ironię, czy nie

[Ivi 1988]

Napisane przez Edeldredzia

Nawet nie na miasto, a na jakieś lepsze okazje
No, ale cóż, może i mnie będzie stać za kilka lat kupić se portki na działkę (której póki, co nie mam) za 400 zł


ps. nie wiem, czy powinnam wyczuwać ironię, czy nie

Uwierz,ze nie trzeba tylu stow na dobre portki
Ostatnio wyczailam super jakosc w H&M (gdzie w UK jest tani jak barszcz).
I nawet inne sieciowki maja dobra jakosc, wiec pozostaje tylko milosc do metek,jak ktos chce

[201610310857]

Mam portki Vero Mody i też są całkiem w porządku dla mnie

[Apelly]

Napisane przez Edeldredzia

Co do wykorzystywania tez mnie to wkurza, ostatnio pisze do mnie koleżanka, która pisze, jak coś chce: Magda, mam prośbę, umów mnie do X.(ginekolog), bo ja nie mam jej nr telefonu na tej karcie sim. TYLKO NIE ZAPOMNIJ.

Tak się wściekłam, zwłaszcza, ze był to sms o godz. 4:54 (nad ranem). Chyba sobie śmie żartować, odpisałam jej numer telefonu do przychodni.

No to już bezczelność! Strasznie mnie takie osoby irytują!Dobrze zrobiłaś!

[kobietasukcesu]

Napisane przez invisible_01

O, to już wiem, czemu metka z ceną jest czasami niemożliwa do znalezienia

Szkoda, że czasami też ciężko rozmiar dojrzeć.

A ja najpierw i tak zawsze patrzę na skład ubrań, potem dopiero na cenę Bo swetry 100% bawełny mnie nie kręcą

[Suvia]

Napisane przez Ivi 1988

Pozniej uzgodnilismy,ze zapewne jej pensja do niczego ja nie motywuje, ale ja sie upre- manier albo jestes nauczona albo nie.

Zwłaszcza u nas, gdzie jednak większość spotykanych osób zarabia mniej niż więcej, jakb tak wszyscy z pensją poniżej 2 tysi byli zwolnieni z manier- zagryźlibyśmy się Mnie też wkurza jak nikt nie ma siły odpowiedzieć na moje "dzień dobry, dziękuje", na przykład w sklepie.... Jeszcze pal licho jak siedzi sobie pani na kasie w biedronce, bo czaasem nachodzi mnie refleksja, że to może jej 10 godzina i jest po prostu wyczerpana, głodna i wściekła... Ale ostatnio stały sobie w spożywczaku 3 paniusie, spokojniutko plotkowały, zlustrowały mnie od stóp do głów, ale wydusić odpowiedzi na moje powitanie już nie były w stanie...


I jeszcze dorzucę: denerwuje mnie jak ktoś najpierw pyta mnie co studiuje, ja odpowiadam-prawo, i w 95% pada odpowiedź- "a wiesz, że możesz po tym teraz nie znaleźć pracy".

Jak ktoś nie szuka to nigdy nie znajdzie. Mam świadomość, że po każdym kierunku teraz może być trudno ze znalezieniem pracy (zwłaszcza po humanistycznych i pseudohumanistycznych jak moje), ale niezmiernie wkurza mnie takie gadanie. Może od razu zanim iść na studia strzelmy sobie grupowo w łeb. Z takim nastawieniem to chyba jedyne rozsądne wyjście...

[201804271242]

Mnie dziwią osoby które narzekają na biedę w domu, że rodzice pożyczki spłacają, panika przed każdym egzaminem, że na warunek nie stać i trzeba będzie ze studiów zrezygnować, a w tym samym czasie codziennie żarcie na mieście- ja rozumiem, że można czasem nie zdążyć zrobić sobie kanapki lub zapomnieć, ale codziennie? Można też raz w tygodniu przejść się do większego sklepu i kupić zapas batoników, zamiast kupować 2 razy droższe na uczelni. Do tego kupowanie ciuchów, na które ze względu na cenę w życiu bym nawet nie spojrzała, soczewki kontaktowe 3 razy droższe niż moje - a podobno to ja jestem ta 'bogata' bo moich rodziców było stać na wynajęcie mieszkania (z kimś na spółkę oczywiście), zamiast tłuc się w akademiku.
Dodam, że studiuję nauki ścisłe, więc byłam przekonana, że tacy studenci potrafią liczyć i logicznie myśleć, a jednak nadal większość jest zszokowana, że pieniądze im po prostu znikają...

Druga sprawa, która mało, że mnie dziwi to jeszcze strasznie wkurza. Dyslektycy którzy walą takimi błędami, że oczy bolą i tłumaczą się papierkiem. Sama jestem dyslektykiem, a jak ktoś znajdzie błąd ortograficzny w moim poście to gratuluję Bez względu na diagnozę da się nauczyć ortografii - trudniej to nam przychodzi, więcej pracy trzeba w to włożyć, ale się da. Na dodatek pisząc coś na komputerze można przecież sprawdzić w google jak ma się jakieś dylematy co do pisowni.
Pisząc w pośpiechu, owszem- robię błędy, bo na tym polega moja przypadłość. Ale gdy mam czas do zastanowienia się nad pisownią- prawie nigdy i długo na takie efekty pracowałam.
Ludzie tłumaczący się papierkiem są zwykłymi leniami.