Plotki, ploteczki - czyli ' Mówiące prawdę' się poznają! :)

[Justynka0520]

Napisane przez latin

"nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" (...) "do trzech razy sztuka" i możemy sobie tak sypać, zawsze się coś znajdzie na poparcie naszych argumentów :P
mam wrażenie, że traktujesz miłość strasznie przedmiotowo. nie wiem, ja mam do tego inne podejście... dla mnie każda chwila to super wspomnienie i dla takich chwil warto żyć.
napisałaś, że szkoda marnować czas po raz drugi - zaskoczyło mnie to, bo owszem, są upadki (które niekoniecznie chcemy zapamiętać) ale w związku jest też dużo naprawdę zaje*** momentów, które na długo zostają w naszych sercach! a poza tym co to za miłość, jeśli to "marnowanie czasu"
no i to też tylko moje skromne zdanie



ah Aniu wiesz, że Cię kocham?



zastanów się, daj sobie trochę czasu...
na pewno dobrze wybierzesz

Kochana, ja już i tak za długo zwlekam dziękuję Ci za Twoją wypowiedź , ale w naszym związku było już strasznie dużo upadków, za każdym razem wybaczałam , dawałam kolejną szansę... I co ma być tak zawsze? To wiadome że przeżyliśmy również wiele pięknych chwil których w życiu nie zapomnę , no ale ehh
nie wiem co robić i jak wybrać , nie ma pojęcia... Napisałam to tu wszystko ponieważ chciałam znać zawsze zdanie, i dziękuję bardzo... Jesteście kochane że chcecie mi pomóc To dla mnie na prawdę wiele

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Napisane przez pinats

tak skromnie się wtrącę - ja jestem podobnego zdania co Dominika wierzę, że każdemu jest pisana ta jedyna, druga połówka i że prędzej czy później się ją spotka. wiadomo, że w każdym związku bywają gorsze i lepsze chwile, czasami trudno ze sobą wytrzymać i nie ma innego wyjścia niż przerwa - ale skoro ta miłość jest prawdziwa i bezgraniczna i nadal obie strony coś do siebie czują, to dlaczego by nie spróbować raz jeszcze? oczywiście, że znów może nie wyjść, ale wg mnie lepiej spróbować i żałować, niż żałować, że się nie spróbowało i uważam, że Justyna i Sebastian powinni wejść drugi raz do tej samej rzeki, skoro ich do niej ciągnie, to po co oszukiwać samego siebie i na siłę próbować oddalić się od tej drugiej osoby.

Aniu , a jeśli to Sebastian jest tą druga połówką? i jeśli to właśnie teraz przegapię? eh... sam nie wiem

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

Napisane przez AgataBm180

Justynka0520 -Kochana.. co się dzieje..
ja dziś przepłakałam przeszło godzinę...
bardzo boli mnie kolano i jak chodzę, boli bardziej..
na dodatek coś z sercem, ale to raczej od nerwów


Źle zrobiłam cytat haha ;(

Agatka , wszystko napisałam... Eh ta miłość


a co do kolana , może warto pójść do specjalisty?
a z serduszkiem też wybierz się do lekarza, wiem jak to jest mam to samo... a jeśli w klatce piersiowej Cię boli to może być nerwica i nie warto tego bagatelizować im wcześniej tym lepiej

[kochanowska]

Napisane przez latin

"nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" (...) "do trzech razy sztuka" i możemy sobie tak sypać, zawsze się coś znajdzie na poparcie naszych argumentów :P
mam wrażenie, że traktujesz miłość strasznie przedmiotowo. nie wiem, ja mam do tego inne podejście... dla mnie każda chwila to super wspomnienie i dla takich chwil warto żyć.
napisałaś, że szkoda marnować czas po raz drugi - zaskoczyło mnie to, bo owszem, są upadki (które niekoniecznie chcemy zapamiętać) ale w związku jest też dużo naprawdę zaje*** momentów, które na długo zostają w naszych sercach! a poza tym co to za miłość, jeśli to "marnowanie czasu"
no i to też tylko moje skromne zdanie

Nie wiem, czy jest to przedmiotowe podejście. Dużo razy zostałam zraniona, jakoś ogólnie nie ciągnie mnie do stałych związków. Wolę sobie pochodzić na randki, poskakać ''z kwiatka na kwiatek'' ale nic zobowiązującego. Może i masz racje, jest dużo dobrych momentów, ale psychika człowieka jest tak zbudowana, że całe życie pamięta krzywdy, a te miłe rzeczy pozostają z nami tylko przez jakiś czas. Ale moim zdaniem serio nie ma co sie drugi raz pchać w to samo, jeśli nam nie wyszło. Ogólnie nie wierze w coś takiego, że ktoś ''jest nam pisany''. Na podstawie czego, wspólnego koloru włosów? Jest nam z kimś dobrze to ok. Nie wyszło to trudno, znajdę kogoś nowego. Takie jest moje myślenie, może troche dla Ciebie dziwne, skoro masz tradycyjne poglądy, ale jak wiadomo każdy ma swoje zdanie

[Justynka0520]

Napisane przez kochanowska

Nie wiem, czy jest to przedmiotowe podejście. Dużo razy zostałam zraniona, jakoś ogólnie nie ciągnie mnie do stałych związków. Wolę sobie pochodzić na randki, poskakać ''z kwiatka na kwiatek'' ale nic zobowiązującego. Może i masz racje, jest dużo dobrych momentów, ale psychika człowieka jest tak zbudowana, że całe życie pamięta krzywdy, a te miłe rzeczy pozostają z nami tylko przez jakiś czas. Ale moim zdaniem serio nie ma co sie drugi raz pchać w to samo, jeśli nam nie wyszło. Ogólnie nie wierze w coś takiego, że ktoś ''jest nam pisany''. Na podstawie czego, wspólnego koloru włosów? Jest nam z kimś dobrze to ok. Nie wyszło to trudno, znajdę kogoś nowego. Takie jest moje myślenie, może troche dla Ciebie dziwne, skoro masz tradycyjne poglądy, ale jak wiadomo każdy ma swoje zdanie

jej chciałabym podchodzić do tego tak lajtowo jak Ty niestety , ja jestem osobą uczuciową, i bardzo szybko się przywiązuję do ludzi , ciężko mi tak z dnia na dzień powiedzieć Sebastianowi (Tż) czy Andrzejowi (przyjacielowi) że to koniec znajomości ... chyba jestem na to za słaba

[AgataBm180]

Napisane przez Justynka0520

Kochana, ja już i tak za długo zwlekam dziękuję Ci za Twoją wypowiedź , ale w naszym związku było już strasznie dużo upadków, za każdym razem wybaczałam , dawałam kolejną szansę... I co ma być tak zawsze? To wiadome że przeżyliśmy również wiele pięknych chwil których w życiu nie zapomnę , no ale ehh
nie wiem co robić i jak wybrać , nie ma pojęcia... Napisałam to tu wszystko ponieważ chciałam znać zawsze zdanie, i dziękuję bardzo... Jesteście kochane że chcecie mi pomóc To dla mnie na prawdę wiele

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------




Aniu , a jeśli to Sebastian jest tą druga połówką? i jeśli to właśnie teraz przegapię? eh... sam nie wiem

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------




Agatka , wszystko napisałam... Eh ta miłość


a co do kolana , może warto pójść do specjalisty?
a z serduszkiem też wybierz się do lekarza, wiem jak to jest mam to samo... a jeśli w klatce piersiowej Cię boli to może być nerwica i nie warto tego bagatelizować im wcześniej tym lepiej

Jestem prawie pewna, że mam nerwicę. Dlatego muszę pójść w końcu do lekarza.. a z kolanem, to nie od żadnego urazu, skomplikowane

a i już czytałam.. no tak, miłość taka bywa, nie zawsze jest prosta i całkiem "czysta", gdy wtrąca się coś, niekoniecznie dobrego, i wywala wszystko do góry nogami ...

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez kochanowska

Nie wiem, czy jest to przedmiotowe podejście. Dużo razy zostałam zraniona, jakoś ogólnie nie ciągnie mnie do stałych związków. Wolę sobie pochodzić na randki, poskakać ''z kwiatka na kwiatek'' ale nic zobowiązującego. Może i masz racje, jest dużo dobrych momentów, ale psychika człowieka jest tak zbudowana, że całe życie pamięta krzywdy, a te miłe rzeczy pozostają z nami tylko przez jakiś czas. Ale moim zdaniem serio nie ma co sie drugi raz pchać w to samo, jeśli nam nie wyszło. Ogólnie nie wierze w coś takiego, że ktoś ''jest nam pisany''. Na podstawie czego, wspólnego koloru włosów? Jest nam z kimś dobrze to ok. Nie wyszło to trudno, znajdę kogoś nowego. Takie jest moje myślenie, może troche dla Ciebie dziwne, skoro masz tradycyjne poglądy, ale jak wiadomo każdy ma swoje zdanie

Jeżeli mówi się, że ktoś "jest nam pisany" to właśnie chodzi o to, że spotykamy osobę, i wiemy że to jest to. Tak, bo to się wie. Jak się tego nie doświadczyło, to trudno o tym mówić.. To tak jak oceniać coś, czego nie było. Miłość to taka karuzela.. czasem kręcisz się szybko, i trwa to tylko chwilę, a czasem karuzela trwa.. do końca. Może to wydać się banalne, ale nie po to ludzie żyją ze sobą 30-40 lat, by to skreślać pieczęcią "taka miłość nie istnieje". Jeżeli przysłowiowo "skacze się z kwiatka na kwiatek", to po prostu czuje się, że to nie ten, i szkoda na to czasu.Że to nie jest to uczucie. Ale ja wierzę, że gdy zakocha się naprawdę, nic nie jest ważniejsze od tego uczucia,walczy się o nie, bo czuje się, że to ta szansa. TA jedyna. Co nie oznacza, że musi trwać wiecznie. Wystarczy, że będzie niezapomniana..

Jestem osobą stąpającą raczej mocno po ziemi, a jednak wierzę w coś takiego, bo znam wiele takich przypadków.

---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

Napisane przez Justynka0520

jej chciałabym podchodzić do tego tak lajtowo jak Ty niestety , ja jestem osobą uczuciową, i bardzo szybko się przywiązuję do ludzi , ciężko mi tak z dnia na dzień powiedzieć Sebastianowi (Tż) czy Andrzejowi (przyjacielowi) że to koniec znajomości ... chyba jestem na to za słaba

Kochana.. Masz ciężką sytuację, ale nie czujesz na kim bardziej Ci zależy?.
Trudno jest wybrać, ale wybór wiadomo, może być tylko jeden. I obyś go nie żałowała, bo gdy wie się, że straciło się szanse, to boli to cholernie.. wiem po sobie..

[oonaa]

Cześć moje kochane
Póki co wróciłam do was, ale jak widze strasznie dużo mnie ominęło.

A co do Justynki i jej problemu. Widze dużo różnych opinii nie jestem zdziwiona, że dziewczyna się gubi.
Zgadzam się z Dominika. Wiadomo, każdy ma jakieś zasady, którymi się kieruje i wg których żyje. Natomiast ja nie uważam żeby takie powiedzenia kierowały moim życiem. Zawsze robie to na co mam ochotę i podejmuje ryzyko, bo przecież życie jest jedno i tylko my je przeżyjemy a nikt za nas tego nie zrobi. Musimy robić tylko to, co my uważamy za słuszne, a nie "bo tak trzeba"

Justynka powinnaś dać sobie troche czasu, bo wszystko zależy tylko od ciebie. Zobaczysz z biegiem czasu, jak sytuacja się rozwinie, a sama wszystko będziesz wiedziała.

Paulina, Ty robisz tak "skacząc z kwiatka na kwiatek", mam nadzieje że Ci chłopcy nie zaangażują się w to za bardzo i że nie robisz im nadzieji. Sama byłam kiedyś "ofiarą" chłopaka, który właśnie tak robił szkoda że ja o tym nic nie wiedziałam i potem strasznie cierpniałam...

Buziaki.

[kochanowska]

Napisane przez AgataBm180

Jeżeli mówi się, że ktoś "jest nam pisany" to właśnie chodzi o to, że spotykamy osobę, i wiemy że to jest to. Tak, bo to się wie. Jak się tego nie doświadczyło, to trudno o tym mówić.. To tak jak oceniać coś, czego nie było. Miłość to taka karuzela.. czasem kręcisz się szybko, i trwa to tylko chwilę, a czasem karuzela trwa.. do końca. Może to wydać się banalne, ale nie po to ludzie żyją ze sobą 30-40 lat, by to skreślać pieczęcią "taka miłość nie istnieje". Jeżeli przysłowiowo "skacze się z kwiatka na kwiatek", to po prostu czuje się, że to nie ten, i szkoda na to czasu.Że to nie jest to uczucie. Ale ja wierzę, że gdy zakocha się naprawdę, nic nie jest ważniejsze od tego uczucia,walczy się o nie, bo czuje się, że to ta szansa. TA jedyna. Co nie oznacza, że musi trwać wiecznie. Wystarczy, że będzie niezapomniana..

Jestem osobą stąpającą raczej mocno po ziemi, a jednak wierzę w coś takiego, bo znam wiele takich przypadków.

Jak ktoś jest w długim i udanym związku to ok, gratuluje. Moi dziadkowie mają we wrześniu 50 lat po ślubie, więc wiem, że takie rzeczy są możliwe. Jak dla mnie to miłość nie istnieje. Jest zauroczenie, wzajemne podobanie się sobie, a później to się przeradza w rutyne, i nie mów, że tak nie jest, bo prędzej czy później w każdym związku czy to partnerskim czy w małżeństwie wkrada się rutyna. Ja za mąż nie zamierzam wychodzić, nie wiem czy ja się nadaję to takiego dłuższego związku, lubię sobie chodzić na randki, umawiać się z różnymi ludźmi, bo jak kogoś poznaję bliżej to mi się nudzi.


____________

Marta (dobrze pamiętam?) nie ranię przy tym nikogo, bo Oni mają takie same do tego podejście jak ja.

[AgataBm180]

Napisane przez kochanowska

Jak ktoś jest w długim i udanym związku to ok, gratuluje. Moi dziadkowie mają we wrześniu 50 lat po ślubie, więc wiem, że takie rzeczy są możliwe. Jak dla mnie to miłość nie istnieje. Jest zauroczenie, wzajemne podobanie się sobie, a później to się przeradza w rutyne, i nie mów, że tak nie jest, bo prędzej czy później w każdym związku czy to partnerskim czy w małżeństwie wkrada się rutyna. Ja za mąż nie zamierzam wychodzić, nie wiem czy ja się nadaję to takiego dłuższego związku, lubię sobie chodzić na randki, umawiać się z różnymi ludźmi, bo jak kogoś poznaję bliżej to mi się nudzi.


____________

Marta (dobrze pamiętam?) nie ranię przy tym nikogo, bo Oni mają takie same do tego podejście jak ja.

Kochana, też nie mam zamiaru wychodzić za mąż, gdyż dla mnie jest on "grobem miłości", to tylko takie moje zdanie
A co do rutyny, to zależy ona od wielu czynników moim zdaniem, czasem partner może się znudzić, lub gdy w związku nic sie nie dzieje.. ale nad tym mają przecież pracować 2 osoby. Ponadto powiedziałam, że taka miłość nie musi trwać wiecznie, wystarczy, że będzie niezapomniana.. w takie coś wierzę. A jak jest zauroczenie..podobanie się sobie, to tylko przedsmak, gdy nie wchodzi się, na wyższy poziom, to chyba to nie to. Miałam tak setki razy haha, kurcze, jeszcze kilka lat temu. I byłam zdania takiego jak Ty, to nic złego! ważne, żeby być szczęśliwym. A jednak poznałam kogoś, kto niesamowicie mną wstrząsnął, wkradł się do serca mimo mojej woli, mimo, że z tym walczyłam..z każdym dniem, było inaczej, bliżej, jakby otwierały się kolejne drzwi.. Tego nie zapomnę, było punktem zwrotnym

[latin]

Napisane przez Justynka0520

Kochana, ja już i tak za długo zwlekam dziękuję Ci za Twoją wypowiedź , ale w naszym związku było już strasznie dużo upadków, za każdym razem wybaczałam , dawałam kolejną szansę... I co ma być tak zawsze? To wiadome że przeżyliśmy również wiele pięknych chwil których w życiu nie zapomnę , no ale ehh
nie wiem co robić i jak wybrać , nie ma pojęcia... Napisałam to tu wszystko ponieważ chciałam znać zawsze zdanie, i dziękuję bardzo... Jesteście kochane że chcecie mi pomóc To dla mnie na prawdę wiele

aha czyli ta cała sytuacja/sprzeczki z Sebastianem to już nie pierwszy raz? nie wiedziałam o tym. myślałam, że nigdy wcześniej nie mieliście takich poważniejszych kłótni. więc w sumie On już wykorzystał swoją drugą szansę i kilka następnych...
zastanowiłaś się już chociaż trochę nad wyborem?

Napisane przez kochanowska

Nie wiem, czy jest to przedmiotowe podejście. Dużo razy zostałam zraniona, jakoś ogólnie nie ciągnie mnie do stałych związków. Wolę sobie pochodzić na randki, poskakać ''z kwiatka na kwiatek'' ale nic zobowiązującego. Może i masz racje, jest dużo dobrych momentów, ale psychika człowieka jest tak zbudowana, że całe życie pamięta krzywdy, a te miłe rzeczy pozostają z nami tylko przez jakiś czas. Ale moim zdaniem serio nie ma co sie drugi raz pchać w to samo, jeśli nam nie wyszło. Ogólnie nie wierze w coś takiego, że ktoś ''jest nam pisany''. Na podstawie czego, wspólnego koloru włosów? Jest nam z kimś dobrze to ok. Nie wyszło to trudno, znajdę kogoś nowego. Takie jest moje myślenie, może troche dla Ciebie dziwne, skoro masz tradycyjne poglądy, ale jak wiadomo każdy ma swoje zdanie

hm może to całe podejście właśnie wynika z tego, że dużo razy zostałaś zraniona (jak już sama wyżej wspomniałaś)
a co do "przeznaczenia" i tego, że "ktoś jest nam pisany" sama w to do końca nie wierzę i nie lecę na oślep... po prostu poznajesz kogoś (w tym przypadku akurat chłopaka) spędzacie ze sobą wiele czasu, przywiązujecie się do siebie, chcecie ze sobą dzielić każdą chwilę radości i smutku, ta osoba wie o Tobie naprawdę dużo, przyzwyczajasz się do niej... niestety, w pewnym momencie Cię zawodzi i wg Twego podejścia od razu trzeba ją skreślać? albo odsunąć na dalszy plan "bo nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki"? nikt nie jest doskonały, a w związku trzeba akceptować wady drugiej osoby. za cukierkowo by było gdyby partner miał tylko zalety. prędko by się znudził. tak samo - Tobie nie zdarzyło się potknąć, zawieść/ zranić kogoś? jeśli zależy Ci na kimś to też byś chciała dostać kolejną szansę od tej ukochanej osoby
chyba, że chłopak nie dba, celowo rani, nie zależy mu - to wtedy ok, jak najbardziej powinno się zakończyć taki "związek"

Napisane przez AgataBm180

Ale ja wierzę, że gdy zakocha się naprawdę, nic nie jest ważniejsze od tego uczucia,walczy się o nie, bo czuje się, że to ta szansa. TA jedyna. Co nie oznacza, że musi trwać wiecznie. Wystarczy, że będzie niezapomniana..

oonaa cudownie Cię tutaj znów widzieć co słychać?

[oonaa]

latin ciesze się, ze pamiętasz o mnie
A u mnie jakoś leci, byle do przodu chociaż ciężko jest, ale jakoś dam radę
a co u Was stokrotki?

[Justynka0520]

Napisane przez AgataBm180

Jestem prawie pewna, że mam nerwicę. Dlatego muszę pójść w końcu do lekarza.. a z kolanem, to nie od żadnego urazu, skomplikowane

a i już czytałam.. no tak, miłość taka bywa, nie zawsze jest prosta i całkiem "czysta", gdy wtrąca się coś, niekoniecznie dobrego, i wywala wszystko do góry nogami ...




Jeżeli mówi się, że ktoś "jest nam pisany" to właśnie chodzi o to, że spotykamy osobę, i wiemy że to jest to. Tak, bo to się wie. Jak się tego nie doświadczyło, to trudno o tym mówić.. To tak jak oceniać coś, czego nie było. Miłość to taka karuzela.. czasem kręcisz się szybko, i trwa to tylko chwilę, a czasem karuzela trwa.. do końca. Może to wydać się banalne, ale nie po to ludzie żyją ze sobą 30-40 lat, by to skreślać pieczęcią "taka miłość nie istnieje". Jeżeli przysłowiowo "skacze się z kwiatka na kwiatek", to po prostu czuje się, że to nie ten, i szkoda na to czasu.Że to nie jest to uczucie. Ale ja wierzę, że gdy zakocha się naprawdę, nic nie jest ważniejsze od tego uczucia,walczy się o nie, bo czuje się, że to ta szansa. TA jedyna. Co nie oznacza, że musi trwać wiecznie. Wystarczy, że będzie niezapomniana..

Jestem osobą stąpającą raczej mocno po ziemi, a jednak wierzę w coś takiego, bo znam wiele takich przypadków.


Kochana.. Masz ciężką sytuację, ale nie czujesz na kim bardziej Ci zależy?.
Trudno jest wybrać, ale wybór wiadomo, może być tylko jeden. I obyś go nie żałowała, bo gdy wie się, że straciło się szanse, to boli to cholernie.. wiem po sobie..

żałować tak czy tak będę , bo to jest za ciężkie nie chcę stracić ani jednego ani drugiego ale niestety , któregoś będę musiała ...

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------

Napisane przez kochanowska

Jak ktoś jest w długim i udanym związku to ok, gratuluje. Moi dziadkowie mają we wrześniu 50 lat po ślubie, więc wiem, że takie rzeczy są możliwe. Jak dla mnie to miłość nie istnieje. Jest zauroczenie, wzajemne podobanie się sobie, a później to się przeradza w rutyne, i nie mów, że tak nie jest, bo prędzej czy później w każdym związku czy to partnerskim czy w małżeństwie wkrada się rutyna. Ja za mąż nie zamierzam wychodzić, nie wiem czy ja się nadaję to takiego dłuższego związku, lubię sobie chodzić na randki, umawiać się z różnymi ludźmi, bo jak kogoś poznaję bliżej to mi się nudzi.


____________

Marta (dobrze pamiętam?) nie ranię przy tym nikogo, bo Oni mają takie same do tego podejście jak ja.

niestety ja tam bym nie potrafiła , już pisałam wyżej że ja strasznie uczuciowa jestem i nie potrafiłabym się tak bawić uczuciami

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ----------

Napisane przez latin

aha czyli ta cała sytuacja/sprzeczki z Sebastianem to już nie pierwszy raz? nie wiedziałam o tym. myślałam, że nigdy wcześniej nie mieliście takich poważniejszych kłótni. więc w sumie On już wykorzystał swoją drugą szansę i kilka następnych...
zastanowiłaś się już chociaż trochę nad wyborem?



hm może to całe podejście właśnie wynika z tego, że dużo razy zostałaś zraniona (jak już sama wyżej wspomniałaś)
a co do "przeznaczenia" i tego, że "ktoś jest nam pisany" sama w to do końca nie wierzę i nie lecę na oślep... po prostu poznajesz kogoś (w tym przypadku akurat chłopaka) spędzacie ze sobą wiele czasu, przywiązujecie się do siebie, chcecie ze sobą dzielić każdą chwilę radości i smutku, ta osoba wie o Tobie naprawdę dużo, przyzwyczajasz się do niej... niestety, w pewnym momencie Cię zawodzi i wg Twego podejścia od razu trzeba ją skreślać? albo odsunąć na dalszy plan "bo nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki"? nikt nie jest doskonały, a w związku trzeba akceptować wady drugiej osoby. za cukierkowo by było gdyby partner miał tylko zalety. prędko by się znudził. tak samo - Tobie nie zdarzyło się potknąć, zawieść/ zranić kogoś? jeśli zależy Ci na kimś to też byś chciała dostać kolejną szansę od tej ukochanej osoby
chyba, że chłopak nie dba, celowo rani, nie zależy mu - to wtedy ok, jak najbardziej powinno się zakończyć taki "związek"





oonaa cudownie Cię tutaj znów widzieć co słychać?

tak wykorzystał właśnie , kłóciliśmy się i to nie pierwszy raz, ale pierwszy raz tak poważnie nie wiem nadal co mam robic , nie wiem co zrobic , nie wiem co czuje , pogubiłam sie kompletnie

wierzę w miłość , tylko pytanie kto jest tą prawdziwą? Andrzej czy Sebastian ? wiem możecie mnie uznać za jaką dziwną niezdecydowaną dziewczynę , ale ja na prawdę się juz pogubiłam , nie wiem co dalej robic a czas ucieka , nie mogę ich i siebie trzymać tak w niepewności...

[pinats]

Napisane przez latin

ah Aniu wiesz, że Cię kocham?

ach Dominiko, wiesz, że z wzajemnością?

Napisane przez Justynka0520

wierzę w miłość , tylko pytanie kto jest tą prawdziwą? Andrzej czy Sebastian ? wiem możecie mnie uznać za jaką dziwną niezdecydowaną dziewczynę , ale ja na prawdę się juz pogubiłam , nie wiem co dalej robic a czas ucieka , nie mogę ich i siebie trzymać tak w niepewności...

kochana, to możesz wiedzieć tylko ty i nikt nie odpowie na to pytanie za ciebie... spróbuj wyobrazić sobie życia bez A. a potem bez S. - w którym przypadku jest ci łatwiej to sobie wyobrazić? z którym masz więcej tematów do rozmów i wspomnień.. gdybyś teraz potrzebowała pomocy i nikt inny oprócz tych dwóch nie mógłby ci pomóc - do którego byś prędzej zadzwoniła? a gdybyś teraz dostała zaproszenie do kina od dwóch - od którego to zaproszenie wywołałoby uśmiech na twojej twarzy?
może spotkaj się z nimi, z każdym z osobna, bo takie gdybanie na odległość jest zupełnie inne, niż gdybyś miała ich na wyciągnięcie ręki. może jak zobaczysz się z Sebastianem albo poczujesz motylki w brzuchu, albo będziesz miała ochotę iść byle gdzie, byleby z dala od niego?
niestety, nie zawsze jest różowo, ale nie mamy wyboru, musimy starać się jak tylko możemy, żeby pokolorować trochę tę szarą rzeczywistość

[kochanowska]

Tak z innej beczki: przed kilkunastoma minutami wróciłam ze spotkania z R. Przyjechal do mnie i siedzielismy w parku: gadalismy, bujalismy sie na hustawkach, skubalismy slonecznik, palilismy. Fajnie spedzilam 3 godzinki W porządku z niego kolega

[Justynka0520]

Napisane przez pinats

ach Dominiko, wiesz, że z wzajemnością?

kochana, to możesz wiedzieć tylko ty i nikt nie odpowie na to pytanie za ciebie... spróbuj wyobrazić sobie życia bez A. a potem bez S. - w którym przypadku jest ci łatwiej to sobie wyobrazić? z którym masz więcej tematów do rozmów i wspomnień.. gdybyś teraz potrzebowała pomocy i nikt inny oprócz tych dwóch nie mógłby ci pomóc - do którego byś prędzej zadzwoniła? a gdybyś teraz dostała zaproszenie do kina od dwóch - od którego to zaproszenie wywołałoby uśmiech na twojej twarzy?
może spotkaj się z nimi, z każdym z osobna, bo takie gdybanie na odległość jest zupełnie inne, niż gdybyś miała ich na wyciągnięcie ręki. może jak zobaczysz się z Sebastianem albo poczujesz motylki w brzuchu, albo będziesz miała ochotę iść byle gdzie, byleby z dala od niego?
niestety, nie zawsze jest różowo, ale nie mamy wyboru, musimy starać się jak tylko możemy, żeby pokolorować trochę tę szarą rzeczywistość

wiesz co Ania, masz rację , muszę to przemyśleć jeszcze... Dziękuję

Dziękuję wam dziewczyny
Ale jaką podejmę decyzję jeszcze nie wiem

[maive]

Cześć

Co słychać?

Napisane przez kochanowska

Tak z innej beczki: przed kilkunastoma minutami wróciłam ze spotkania z R. Przyjechal do mnie i siedzielismy w parku: gadalismy, bujalismy sie na hustawkach, skubalismy slonecznik, palilismy. Fajnie spedzilam 3 godzinki W porządku z niego kolega

No to fajnie

[AgataBm180]

Hej dziewczyny

[latin]

Napisane przez oonaa

latin ciesze się, ze pamiętasz o mnie
A u mnie jakoś leci, byle do przodu chociaż ciężko jest, ale jakoś dam radę
a co u Was stokrotki?

pamiętam od zawsze na zawsze
u mnie trochę się posypało, ale postanowiłam że tym razem będę twarda i się nie dam :-P także powoli próbuję poukładać sobie życie...

Napisane przez Justynka0520

tak wykorzystał właśnie , kłóciliśmy się i to nie pierwszy raz, ale pierwszy raz tak poważnie nie wiem nadal co mam robic , nie wiem co zrobic , nie wiem co czuje , pogubiłam sie kompletnie

wierzę w miłość , tylko pytanie kto jest tą prawdziwą? Andrzej czy Sebastian ? wiem możecie mnie uznać za jaką dziwną niezdecydowaną dziewczynę , ale ja na prawdę się juz pogubiłam , nie wiem co dalej robic a czas ucieka , nie mogę ich i siebie trzymać tak w niepewności...

nie wiem co Ci jeszcze można doradzić, starałyśmy się pomóc... ale tak naprawdę decyzja należy tylko i wyłącznie do Ciebie. będzie okej ;*

Napisane przez pinats

ach Dominiko, wiesz, że z wzajemnością?

taka ta Twoja miłość... pfff wiem, że mnie zdradzasz

[pinats]

Napisane przez latin

taka ta Twoja miłość... pfff wiem, że mnie zdradzasz

jasne, jasne, to chyba ty mnie
w końcu jesteś moim mężem nr 5, więc nie masz na co narzekać!

[Justynka0520]

latin
wiem że się starałyście i dziękuję wam za to z całego serca ! dziękuję
jesteście kochane !

[AgataBm180]

[kochanowska]

Cześć Wpadłam Wam tylko napisać, że nie mam neta (aktualnie jestem u koleżanki) zatem do sklikania za miesiąc!

[vanessa1781]

czesć laseczki!
Właśnie wróciłam dziś z wczasów, było suuuper tylko krótko
skończyłam lekturę zaległych wypowiedzi, co się tu dzieje, hohoho, zawody miłosne itp.
Jeśli chodzi o Justynkę - no ciężka sytuacja - ale... też miałam podobną, byłam z poprzednim Tż, z moim obecnym znam się od przedszkola i kolegowaliśmy się całą podstawówkę, potem nasze drogi się rozeszły chyba po to, by po poł roku zejść się z powrotem tylko w innej postaci, zerwałam dla niego z tamtym Tż, choć ciężko było, nieraz żałowałam, bo tęskniłam za nim (byliśmy razem 9 miesięcy). Ale teraz nie żałuję.
A co do Paulinki i Agaty - zobaczycie, że nadejdzie kiedyś taki czas, że zapragniecie wyjść za mąż jesteście jeszcze młodziutkie i wydaje sie Wam, że singielkom jest lepiej moja siostra też tak mówiła, nawet miała zostać zakonnicą, haha, a teraz ma męża i dwójkę cudownych dzieciaczków.

[latin]

ojeju Ewa jak szybko wróciłaś, albo to mi te dni tak szybko minęły! wypoczęłaś sobie trochę? oho jak ja Ci zazdroszcze, też bym sie chciala gdzies jeszcze wyrwac... a jakos nic sie nie zapowiada :[

[vanessa1781]

Napisane przez latin

ojeju Ewa jak szybko wróciłaś, albo to mi te dni tak szybko minęły! wypoczęłaś sobie trochę? oho jak ja Ci zazdroszcze, też bym sie chciala gdzies jeszcze wyrwac... a jakos nic sie nie zapowiada :[

a no szybko, szybko... a wiesz jak mi ten tydzień minął troszkę wypoczęłam, ale całą noc nie spałam, mieliśmy lot o 3 w nocy, więc zbiórka w hotelu o 23.30, więc nie kładłam się spać, w samolocie spałam 15 minut, więc po powrocie zdrzemnęłam się 3 godzinki, ale jestem taka padnięta, że masakra, dobrze, że jutro jeszcze wolne to odpocznę po wczasach

[AgataBm180]

Napisane przez vanessa1781

czesć laseczki!
Właśnie wróciłam dziś z wczasów, było suuuper tylko krótko
skończyłam lekturę zaległych wypowiedzi, co się tu dzieje, hohoho, zawody miłosne itp.
Jeśli chodzi o Justynkę - no ciężka sytuacja - ale... też miałam podobną, byłam z poprzednim Tż, z moim obecnym znam się od przedszkola i kolegowaliśmy się całą podstawówkę, potem nasze drogi się rozeszły chyba po to, by po poł roku zejść się z powrotem tylko w innej postaci, zerwałam dla niego z tamtym Tż, choć ciężko było, nieraz żałowałam, bo tęskniłam za nim (byliśmy razem 9 miesięcy). Ale teraz nie żałuję.
A co do Paulinki i Agaty - zobaczycie, że nadejdzie kiedyś taki czas, że zapragniecie wyjść za mąż jesteście jeszcze młodziutkie i wydaje sie Wam, że singielkom jest lepiej moja siostra też tak mówiła, nawet miała zostać zakonnicą, haha, a teraz ma męża i dwójkę cudownych dzieciaczków.

vanesso - to nie tak, że wydaje mi się, że singielkom jest lepiej.. bo chyba nią nie jestem .. a co do ślubu, to ma to inne podłoże.. rodzinne. Dla mnie ślub jest grobem miłości i.. nigdy nie myślałam inaczej. N ie zaprzeczam, że kiedyś może zmienię zdanie, ale jeśli już, to będzie to bardzoo przemyślana decyzja.

[vanessa1781]

Napisane przez AgataBm180

vanesso - to nie tak, że wydaje mi się, że singielkom jest lepiej.. bo chyba nią nie jestem .. a co do ślubu, to ma to inne podłoże.. rodzinne. Dla mnie ślub jest grobem miłości i.. nigdy nie myślałam inaczej. N ie zaprzeczam, że kiedyś może zmienię zdanie, ale jeśli już, to będzie to bardzoo przemyślana decyzja.

no to chyba że tak, to masz prawo tak myśleć

[nellady]

hej

[vanessa1781]

Napisane przez nellady

hej

no hej

[vicky_]

cześć wybaczycie mi moją nieobecnosć?

[pinats]

Napisane przez AgataBm180

vanesso - to nie tak, że wydaje mi się, że singielkom jest lepiej.. bo chyba nią nie jestem .. a co do ślubu, to ma to inne podłoże.. rodzinne. Dla mnie ślub jest grobem miłości i.. nigdy nie myślałam inaczej. N ie zaprzeczam, że kiedyś może zmienię zdanie, ale jeśli już, to będzie to bardzoo przemyślana decyzja.

czy my o czymś nie wiemy?

[AgataBm180]

Napisane przez pinats

czy my o czymś nie wiemy?

Pfffff... Nie wiem.. na razie nie zapeszam, piszę z pewnym osobnikiem ale nie wiem czy coś wypali