wymarzony pierścionek cz. XXIV - czyli nie tylko o pierścionkach ;)

[ButterBear]

Napisane przez hania811

Mój mąż odnosi ostatnio same sukcesy- jestem bardzo bardzo mądra

Normalnie czuję zapach tego ciasta!!

Głodna jestem jak wilk ..a tu jeszcze 1,5 h w pracy.

O matko. Strasznie długo pracujesz.
Jak w ogóle Ci się pracuje w takim innym trybie?

Brawo dla męża! Powiem nieskromnie, że mój ostatnio też w pracy 'bryluje' mam nadzieję, że to się na coś przełoży przy następnej ewaluacji..


A ja jestem durna!
Przerobiłam sobie w pracy kwestionariusze do mgr...dumna i blada. I jutro mąż miał mi je wydrukować w pracy, żebym w sobotę na seminarium oddała promotorce...i co? Zapomniałam sobie ich wysłać, a jutro mam urlop...Musiałam to robić raz jeszcze

[DianaM]

Cześć, ale zwariowany dzień. Zleciał, a nic nie zrobiłam oprócz prasowania

Powiem Wam, że kolacja wczoraj to nie był koniec.
Koleżanka zadzwoniła, że muszę koniecznie do niej szybko na chwilkę przyjść (było to umówione z Tż), jak wróciłam w domu ciemno, tylko blask świec i... prywatny masażysta, rozstawiony stół, olejki...
Tz zostawił mnie z Panem, poszedł z Małym na górę a ja miałam masaż.
Potem była jeszcze kąpiel.
Jak myślę o wczorajszym dniu to się zastanawiam czy ja przypadkiem w jakimś filmie nie grałam

Jutro czeka mnie spotkanie z koleżankami, na którym pokażę kosmetyki, opowiem o nich itp Po cichu liczę, że - przynajmniej w przyszłości - będzie z tego jakaś klientka. Bo na razie tylko z kasy się wysiudałam.

[twin--maid]

Cześć.

Napisane przez asiuk

Wczoraj miałam kiepski wieczór, byłam wykończona, przez co nie miałam absolutnie żadnej cierpliwości do Ewy. Wyżyłam się na niej, powrzeszczałam - bo kombinowała i wyłaziła z łóżeczka. Debil ze mnie. Potem przyszłam do jej pokoju, ona jeszcze nie spała, tylko patrzyła w sufit. Pogłaskałam ją i przeprosiłam, że na nią nakrzyczałam. Ewa objęła moją rękę, uśmiechnęła się, powiedziała, że mnie kocha, po czym obróciła się na bok i zasnęła. Rozwaliła mnie na łopatki.

Napisane przez asiuk

Wybaczam

Butter, ale ja to wiem. Tylko kto powiedział, że u mnie to nie jest patologiczne
U mnie jest też tak, że ja dobrze pamiętam, jak siedziałam po 2 godziny z młodą, żeby zasnęła i nie miałam nic z wieczoru. Długo to trwało. Przez co teraz na każde takie zachowanie włącza mi się panika, że "za chwilę znowu będę siedzieć z nią i się wkur...". Poza tym alergicznie reaguję na wszelkie przejawy robienia mi na przekór A ona najczęściej wyłazi z szelmowskim uśmiechem, żeby mnie podrażnić

Ale czasem po prostu chce, żebym z nią posiedziała albo che iść do naszego łóżka. Instynkt mi mówi: przytul, ukołysz, posiedź, potrzymaj za rączkę. Ale ja i tak się nie zgadzam i tłumaczę, że umie spać sama

Napisane przez hania811

JA postanowiłam że pójdę i koniec z wściekaniem się na dziecko..jestem najważniejszą osobą dla córki, znikam na całe dnie do pracy. Nie dziwne, że jak już mnie ma to chce w 100%...i przeciąga moment spania jak najdłużej się da. Poza tym czas tak szybko płynie..nawet się nie obejrzymy, a będą zbuntowanymi nastolatkami, które powiedzą nam "mamo wyjdź z mojego pokoju"
Pikole..jak będzie trzeba to będę z nią godzinami leżeć w tym łóżku.

Asiuk, znam ten ból, gdy mój wolny wieczór trwa 1-2 godz. Ostatnio, gdy Szymek śpi w dzień, potem zasypia godzinę. ale nigdy żadne z nas go nie zostawiło samego. Uważam, że jest jeszcze mały i po prostu nas potrzebuje.
Myślę podobnie jak Hania. Gdy zaczynam się denerwować, myślę, że i tak szybko rośnie i powinnam się cieszyć, że potrzebuje jeszcze mamy kiedyś pewnie będę za tym tęsknić.


Wczoraj w nocy okazało się, że wirus grypy żołądkowej czy czegoś podobnego przeniósł się z synka na mnie. Normalnie umierałam. Rano nie miałam siły wstać z dzieckiem, żeby mu dać jeść. Na szczęście szybko z pomocą przybyła moja siostra. Dziś czuję się już dobrze.
Coś jednak krąży w powietrzu, bo co chwilę słyszę, że ktoś ma podobną wirusa.

Dziś późnym wieczorem wraca TŻ Nie mogę się doczekać!

[asiuk]

Cześć.

Twin, mój T. też wraca
Czuję się kiepsko i kiepsko funkcjonuję.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[hania811]

Napisane przez ButterBear

O matko. Strasznie długo pracujesz.
Jak w ogóle Ci się pracuje w takim innym trybie?

Brawo dla męża! Powiem nieskromnie, że mój ostatnio też w pracy 'bryluje' mam nadzieję, że to się na coś przełoży przy następnej ewaluacji..
A ja jestem durna!
Przerobiłam sobie w pracy kwestionariusze do mgr...dumna i blada. I jutro mąż miał mi je wydrukować w pracy, żebym w sobotę na seminarium oddała promotorce...i co? Zapomniałam sobie ich wysłać, a jutro mam urlop...Musiałam to robić raz jeszcze

Mi jest lepiej. Głownie ze względu na możliwość dopasowywania grafiku do pracy męża. Nigdy nie lubiłam weekendów- bo zazwyczaj byłam sama. Teraz weekendy mogę sobie robić wtedy kiedy Igor jest w domu. No i super mi sie pracuje w trybie 3 dni do pracy 1 dzień wolny. Zanim zdążę się zmęczyć pracą , znowu mam wolne.

Jedyny minus to póki co kiepskie obroty. Zanim się rozniesie po mieście że RT jest w nowej lokalizacji minie pewnie z 1,5 roku

Ja mam nadzieję że moda na mego męża potrwa dłuższy czas

To sobie zrobiłaś pod górkę.

Napisane przez DianaM

Cześć, ale zwariowany dzień. Zleciał, a nic nie zrobiłam oprócz prasowania

Powiem Wam, że kolacja wczoraj to nie był koniec.
Koleżanka zadzwoniła, że muszę koniecznie do niej szybko na chwilkę przyjść (było to umówione z Tż), jak wróciłam w domu ciemno, tylko blask świec i... prywatny masażysta, rozstawiony stół, olejki...
Tz zostawił mnie z Panem, poszedł z Małym na górę a ja miałam masaż.
Potem była jeszcze kąpiel.
Jak myślę o wczorajszym dniu to się zastanawiam czy ja przypadkiem w jakimś filmie nie grałam

Jutro czeka mnie spotkanie z koleżankami, na którym pokażę kosmetyki, opowiem o nich itp Po cichu liczę, że - przynajmniej w przyszłości - będzie z tego jakaś klientka. Bo na razie tylko z kasy się wysiudałam.

Kurde ale mąż zaszalał!!!

[sanetka]

Wrzuciłam do albumu w moim profilu zdjęcia dzieciaków

[twin--maid]

Sanetko, Patrycja śliczna

[biia]

Haniu zrobiłam pierwszy zakup w medicine. Szarą bluzkę, ale nie mogę jej znaleźć na stronie. nie dość, że promocje -25% w ten weekend, to jeszcze dostałam kupony rabatowe na następne zakupy. lubię to
Taka praca w Twoim przypadku to super

Ale jestem ospała dzisiaj. Ta pogoda mnie wykończy.

[asiuk]

Cześć!

Weekend miałam średni, a dziś tryskam energią od rana

[miskowa]

cześć

Kurcze, w ogóle nie odpoczęłam w weekend, byłam w piątek w drugiej firmie, potem miałam jakieś spotkania do nocy, w sobotę nadrobiłam zaległości w odwiedzinach rodziny, wczoraj znowu pół dnia w drodze a po powrocie czekanie aż się nagrzeje (bo coś tż na wyjazd źle piec ustawił i jednak wygasło, więc po powrocie zastaliśmy 16 stopni), czas mi za szybko ucieka.
Miałam zrobić w weekend imprezę parapetówkowo-urodzinową, ale czuję, że się nie wyrobię, no i że tak naprawdę mam ochotę na lenistwo, bo ja koło 22 już jestem nieprzytomna, więc gdzie imprezowanie

[hania811]

dzień dobry

Napisane przez biia

Haniu zrobiłam pierwszy zakup w medicine. Szarą bluzkę, ale nie mogę jej znaleźć na stronie. nie dość, że promocje -25% w ten weekend, to jeszcze dostałam kupony rabatowe na następne zakupy. lubię to
Taka praca w Twoim przypadku to super

Ale jestem ospała dzisiaj. Ta pogoda mnie wykończy.

Szarą z czarnym ptakiem?

Oni zawsze mają jakąś promocję

A ja mam powera- zimno i słońce- tak kocham najbardziej!

[biia]

Napisane przez hania811

dzień dobry


Szarą z czarnym ptakiem?

Oni zawsze mają jakąś promocję

A ja mam powera- zimno i słońce- tak kocham najbardziej!

tak


u nas zimno i bez słońca.
wczoraj padał śnieg! zima idzie jak nic.

jakie macie doświadczenie z bershką? kupiłam u nich we wrześniu kurtkę i już oderwał się wieszak i popruło koło niego. zastanawiam się czy to jednorazowy incydent, i chcę nową kurtkę czy jednak kasę.

[hania811]

Napisane przez biia

tak


u nas zimno i bez słońca.
wczoraj padał śnieg! zima idzie jak nic.

jakie macie doświadczenie z bershką? kupiłam u nich we wrześniu kurtkę i już oderwał się wieszak i popruło koło niego. zastanawiam się czy to jednorazowy incydent, i chcę nową kurtkę czy jednak kasę.

też ją kupiłam- jako pierwszą. Chodzę w niej non stop. Piorę zdejmuję ze sznurka i zakładam.

Ja mam od nich tylko spodnie- świetniej jakości. Ale jak szukałam teraz kurtek to stwierdziłam że te z Bershki są fatalnej jakości- gołym okiem widać.

[miskowa]

cześć

[biia]

Napisane przez hania811

też ją kupiłam- jako pierwszą. Chodzę w niej non stop. Piorę zdejmuję ze sznurka i zakładam.

Ja mam od nich tylko spodnie- świetniej jakości. Ale jak szukałam teraz kurtek to stwierdziłam że te z Bershki są fatalnej jakości- gołym okiem widać.

to słabo, bo to była jedyna kurtka która mi się podobała. a zeszłam wszystkie sklepy. zostanę bez kurtki :/


miskowa czesc

[novocaine870]

Napisane przez biia

tak


u nas zimno i bez słońca.
wczoraj padał śnieg! zima idzie jak nic.

jakie macie doświadczenie z bershką? kupiłam u nich we wrześniu kurtkę i już oderwał się wieszak i popruło koło niego. zastanawiam się czy to jednorazowy incydent, i chcę nową kurtkę czy jednak kasę.

W pierwszej kolejności jest naprawa, bądź wymiana. Jeśli nie mają tego towaru, bądź nie mogą naprawić to dopiero wtedy mają obowiązek oddać Ci pieniądze

[jodie]

cześć leń weekendowy trwa u mnie nadal albo zapadam w sen zimowy dwie drzemki w ciągu dnia - jak Krzyś.

[asiuk]

Cześć!

[miskowa]

cześć

[jodie]

cześć

[miskowa]

ale wszystkie rozgadane od rana.

Mamy dodatkowego mieszkańca w domu i nie jest to mysz, ale coś większego, podejrzewamy, że to kuna - tak przynajmniej wynika z opowieści innych albo z internetu. Trwają poszukiwania, którędy wchodzi pod dachówki, żeby to wejście uniemożliwić

[ButterBear]

Cześć.

Faktycznie, od rozmów głośno jak w ulu

Misiek, mieliśmy kiedyś kunę o wdzięcznym imieniu Kunagunda, mieszkała na strychu. Sama sobie poszła.

[hania811]

cześć.
Miśku a szkody jakieś wyrządziła? Sąd wiesz że włazi Wam do domu?

[asiuk]

Ja się wczoraj masakrycznie pokłóciłam z T.
Takich obelg chyba jeszcze nigdy nie słyszał, jechałam z łaciną równo.

I zła jestem, bo wczoraj po przyjściu do domu wkroczyłam od razu do kuchni, z przerwą na króciutką zabawę z młodą, wykąpanie jej i położenie spać. Nie miałam dla niej czasu kompletnie. Jeszcze jak T. bawił się z nią, to tym bardziej ich unikałam, żeby z nim nie przebywać w jednym pomieszczeniu

[miskowa]

Napisane przez ButterBear

Cześć.

Faktycznie, od rozmów głośno jak w ulu

Misiek, mieliśmy kiedyś kunę o wdzięcznym imieniu Kunagunda, mieszkała na strychu. Sama sobie poszła.

Tylko ponoć one robią trochę szkód, więc wolałabym jej zagrodzić drogę, żeby nie właziła.

Napisane przez hania811

cześć.
Miśku a szkody jakieś wyrządziła? Sąd wiesz że włazi Wam do domu?

Do domu nie, wchodzi gdzieś na dach, mam taki wykusz przy domu - z osobnym daszkiem i to coś włazi tam chyba pod dachówkę a potem harcuje w nocy. Zobaczymy w weekend, bo w tygodniu jest ciemno jak wyjeżdżamy z domu i ciemno jak wracamy

Napisane przez asiuk

Ja się wczoraj masakrycznie pokłóciłam z T.
Takich obelg chyba jeszcze nigdy nie słyszał, jechałam z łaciną równo.

I zła jestem, bo wczoraj po przyjściu do domu wkroczyłam od razu do kuchni, z przerwą na króciutką zabawę z młodą, wykąpanie jej i położenie spać. Nie miałam dla niej czasu kompletnie. Jeszcze jak T. bawił się z nią, to tym bardziej ich unikałam, żeby z nim nie przebywać w jednym pomieszczeniu

współczuję. Było w ogóle o co czy to taka kłótnia standardowa, jakie zdarzają się każdemu, tylko się nie opanowałaś?

[hania811]

Napisane przez asiuk

Ja się wczoraj masakrycznie pokłóciłam z T.
Takich obelg chyba jeszcze nigdy nie słyszał, jechałam z łaciną równo.

I zła jestem, bo wczoraj po przyjściu do domu wkroczyłam od razu do kuchni, z przerwą na króciutką zabawę z młodą, wykąpanie jej i położenie spać. Nie miałam dla niej czasu kompletnie. Jeszcze jak T. bawił się z nią, to tym bardziej ich unikałam, żeby z nim nie przebywać w jednym pomieszczeniu

..i to jeszcze pewnie o jakieś pierdoły!

Ty się tak wydzierasz przy córce?
Ja miałam czas że nie patrzyłam i jak się nakręciłam to były wrzaski przy Mani....jakoś z 2 miesiące temu przesadziłam- Młoda zaczęła płakać- mąż w końcu mnie złapał za ramiona, ścisnął i prosto w oczy wycedził, że nie pozwoli by Mania w takich warunkach się wychowywała, więc jak się nie uspokoję i akcję raz jeszcze powtórzę będzie na serio rozwód. Takie miał oczy wtedy że się przestraszyłam. I kurcze zadziałało- nie ma afer.

Napisane przez miskowa

Do domu nie, wchodzi gdzieś na dach, mam taki wykusz przy domu - z osobnym daszkiem i to coś włazi tam chyba pod dachówkę a potem harcuje w nocy. Zobaczymy w weekend, bo w tygodniu jest ciemno jak wyjeżdżamy z domu i ciemno jak wracamy

czyli póki co tylko przeszkadza w spaniu. Masz rację, lepiej zadziałać i uniknąć ewentualnych szkód.

[twin--maid]

cześć

Napisane przez miskowa

ale wszystkie rozgadane od rana.

Mamy dodatkowego mieszkańca w domu i nie jest to mysz, ale coś większego, podejrzewamy, że to kuna - tak przynajmniej wynika z opowieści innych albo z internetu. Trwają poszukiwania, którędy wchodzi pod dachówki, żeby to wejście uniemożliwić

Moi rodzice meli w domu kunę. Na poddaszu, w jednym pokoju mają jakby podwójne ścinany (taki schowek) i kuna tam urzędowała. Załatwiała się tam więc w pokoju był okropny smród. Trwało to dobrych parę tygodni, po tym jak rodzice wyczyścili te schowki, zanim smród wywietrzał.

[asiuk]

Napisane przez miskowa

współczuję. Było w ogóle o co czy to taka kłótnia standardowa, jakie zdarzają się każdemu, tylko się nie opanowałaś?

Jak zwykle o pierdoły.

Napisane przez hania811

..i to jeszcze pewnie o jakieś pierdoły!

Ty się tak wydzierasz przy córce?
Ja miałam czas że nie patrzyłam i jak się nakręciłam to były wrzaski przy Mani....jakoś z 2 miesiące temu przesadziłam- Młoda zaczęła płakać- mąż w końcu mnie złapał za ramiona, ścisnął i prosto w oczy wycedził, że nie pozwoli by Mania w takich warunkach się wychowywała, więc jak się nie uspokoję i akcję raz jeszcze powtórzę będzie na serio rozwód. Takie miał oczy wtedy że się przestraszyłam. I kurcze zadziałało- nie ma afer.

Tak, wydzieram się przy niej.
Najpierw było pitu pitu, od słowa do słowa i stanęło na tym, że "nie chcę mieć z nim nic wspólnego". Unikaliśmy się, aż młoda poszła do pokoju, gdzie siedział T. i tam się przewróciła. Nie widziałam upadku, ale widziałam, że TŻ już do niej podbiegł, więc dołączyłam do nich dopiero za chwilę. T. syknął do mnie "super, że biegniesz do niej", co mnie kompletnie wyprowadziło z równowagi. Nawrzeszczałam na niego i sobie poszłam, Ewa zaczęła płakać jeszcze głośniej i krzyczała "mama jest zła na mnie!" T. jej powiedział, że jestem zła na niego, a nie na nią.
Generalnie kiepsko.

[ButterBear]

Miśku domyślam się, że może coś przeskrobać.
Ja nie wiem, jak się jej pozbyć, od nas sama poszła w piguły.

Najlepiej zobaczyć, gdzie włazi i pozatykać wszystkie dziury.

[hania811]

Napisane przez asiuk

Jak zwykle o pierdoły.


Tak, wydzieram się przy niej.
Najpierw było pitu pitu, od słowa do słowa i stanęło na tym, że "nie chcę mieć z nim nic wspólnego". Unikaliśmy się, aż młoda poszła do pokoju, gdzie siedział T. i tam się przewróciła. Nie widziałam upadku, ale widziałam, że TŻ już do niej podbiegł, więc dołączyłam do nich dopiero za chwilę. T. syknął do mnie "super, że biegniesz do niej", co mnie kompletnie wyprowadziło z równowagi. Nawrzeszczałam na niego i sobie poszłam, Ewa zaczęła płakać jeszcze głośniej i krzyczała "mama jest zła na mnie!" T. jej powiedział, że jestem zła na niego, a nie na nią.
Generalnie kiepsko.

no mega kiepsko.
Ja jestem furiat- i też miałam czas przez ostatnie pół roku że aferę życia robiłam o niewymyte gary. Po tej akcji ostatniej dotarło do mnie w końcu że: A) krzywdzę dziecko- ona bierze wszystko do siebie, nie rozumie czemu mama krzyczy- i zawsze czuje się winna tej sytuacji, B) serio mogę stracić faceta którego kocham- o cholerne niewymyte gary.
Wyluzowałam.

I nagle mąż zaczął te gary myć.

Nie masz poczucia po takich akcjach że możesz wszystko co masz stracić? nie mobilizuje do zmian ?