Czy zamknąć sklepy w niedziele?

[Luba]

Zdechlam Tak jak kiedys, jak przeczytalam, ze praca bibliotekarki to takie tyransko, ze prawie jak gornik na przodku
Juz wezcie, przestancie udowadniac jak to ciezko wynajmowac komus chalupe, bo kurde znam duzo gorsze mozliwosci zarabiania i z reka na sercu, wynajem to sa najlatwiejsze pieniadze jakie w zyciu zarobilam.
A tu juz drugi dzien leca gorzkie zale jakie to wynajmujacy maja ciezkie zycie.

[Anika1986]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7964241 1]Mój Boże, no same problemy z tym wynajmowaniem. A w dyskusjach o wyższości zakupu własnej chałupy kredytem na fąfdziesiąt lat nad wynajmowaniem (z jednej z takich rozmów dowiedziałam się, że jak się wynajmuje mieszkanie, to głupotą jest płodzenie dzieci, do robienia dzieci trzeba mieć swoje lokum!, tzn. w kredycie ), ZAWSZE pojawia się argument, że SWOJE TO ZAWSZE MOŻNA WYNAJĄĆ i spłacać kredyt cudzą wypłatą. A to jednak nie taka bułka z masłem.[/QUOTE]
To, że ktoś zyje złudzeniami to już jego sprawa. Znam osoby, których przycisnęła sytuacja życiowa i kupione w kredyt lokum wynajmują. Nie jest tak kolorowo - jedni do tego interesu dopłacają bo kredyt wyższy niż przychód z najmu. Sprzedać w sumie też nie ma jak, bo zostaną jeszcze z kredytem do spłaty. Taka sytuacja minimalizowania strat. Jak będzie trzeba zrobić remont po najemcy to się sytuacja jeszcze dodatkowo skomplikuje. Drudzy po zapłacie podatku wychodzą na zero a w gratisie nerwy bo nie wiesz w jakim stanie mieszkanie wróci i ile będzie trzeba wyłożyć na remont, albo jak najemca się wykruszy to dopłacasz bo mieszkanie puste a kredyt i czynsz dalej zostaje.
Jak ktoś dziedziczy mieszkanie to może i na tym jakoś wyjdzie, ale powtarzam nie są to jakieś super kokosy, jak to mają w zwyczaju przedstawiać specjaliści od nieruchomości.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Luba

Zdechlam Tak jak kiedys, jak przeczytalam, ze praca bibliotekarki to takie tyransko, ze prawie jak gornik na przodku

Zaintrygowałaś mnie. Wizaż?

[ruda_beksa]

Napisane przez Luba

Zdechlam Tak jak kiedys, jak przeczytalam, ze praca bibliotekarki to takie tyransko, ze prawie jak gornik na przodku
Juz wezcie, przestancie udowadniac jak to ciezko wynajmowac komus chalupe, bo kurde znam duzo gorsze mozliwosci zarabiania i z reka na sercu, wynajem to sa najlatwiejsze pieniadze jakie w zyciu zarobilam.
A tu juz drugi dzien leca gorzkie zale jakie to wynajmujacy maja ciezkie zycie.

Ale kto pisze, że nie ma gorszych możliwości zarabiania? Są. I nikt nie pisze, że mają ojeeeeej ciężkie życie, najcięższe z ciężkich. Ale jeśli ludziom się wydaje, że wynajem to siedzenie na tyłku, gwizdanie i inkasowanie grubych sum, to wypada sprostować.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7964305 6]Zaintrygowałaś mnie. Wizaż? [/QUOTE]

ed. pomyłka!

[Luba]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7964305 6]Zaintrygowałaś mnie. Wizaż? [/QUOTE]

No a gdzie?

Napisane przez ruda_beksa

Ale kto pisze, że nie ma gorszych możliwości zarabiania? Są. I nikt nie pisze, że mają ojeeeeej ciężkie życie, najcięższe z ciężkich. Ale jeśli ludziom się wydaje, że wynajem to siedzenie na tyłku, gwizdanie i inkasowanie grubych sum, to wypada sprostować.

A to ja sprostuje sprostowanie: jak wynajmowalam mieszkanie to ludzi wynajmujacych mi widywalam raz w miesiacu, jak przychodzili inkasowac forse. A teraz jak ja wynajmuje, to w ogole sie nie widuje z ludzmi, ktorzy wynajmuja, bo istnieja szczesliwie przelewy. I tak, gdybym nie maila do orboty nic innego tylko wynajmowanie, to siedzialabym, gwizdala i inkasowala. Tyle. I serio nie ma co dwa dni nad tym deliberowac czy to taaakie strasznie pracochlonne czy moze jednak troche mniej.

[ruda_beksa]

No ale wiesz, że twoje doświadczenia nie są uniwersalne. Inne wizażanki miały inne odczucia.

Na innych wątkach wałkuje się o wiele głupsze tematy od plusów i minusów wynajmowania, np. czy szminka za 8zł jest powodem do ciężkiej obrazy.

[visionAM]

Weź Luba, przecież żyjesz złudzeniami

Co do tego, że kogoś sytuacja przycisnęła, a sprzedać nie mają jak, bo nadal im kredyt zostanie, to jakoś nijak się ma do tego, że ceny z roku na rok są wyższe, zarówno wynajmu jak i kupna. Nie uwierzę, że nie ma szans na sprzedaż mieszkania chociaż tak, żeby wyjść na zero. Nie w dzisiejszych czasach

[Luba]

Napisane przez visionAM

Weź Luba, przecież żyjesz złudzeniami

No, nie od dzis, wg Wizazu
Czasem sie zastanaiwam czy w ogole do 50tki dociagne, czy mnie zludzenia zabija wczesniej

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

To gdzie te biblioteczne cuda? Chciałam kiedyś być bibliotekarką. Tak to przynajmniej się pocieszę, że to dobrze, że mi nie wyszło

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

No wlasnie, ja wlasciciela swojego mieszkania widzialam raz jak zwalnialo sie mieszkanie obok, raz jak zlecil remont balkonow, moze jeszcze raz, jak mial cos do zalatwienia. Tyle. A jak przed wyprowadzka cos, coooookolwiek mu zniszcze, to potraci mi z kaucji, ktora wynosila trzy miesieczne oplaty za wynajem. Jak sie postara, to i nic mi nie zwroci z tej kaucji. Jakbym do niego zadzwonila, ze mi sie zarowka przepalila, to by mnie wyslal na ksiezyc.
Nie odsnieza tez sam, bo oplata za odsniezanie jest z gory zawarta w czynszu :P.

Kraj inny, ale w Polsce tez znam ludzi, ktorzy w ten sposob wynajmuja. Ogolnie to dobrze sobie w zyciu zapamietac taka zlota zasade, ze lepiej sie za bardzo nie spoufalac, wtedy nie ma takich problemow jak cotygodniowe rozmowy z wlascicielem mieszkania na klatce.

[Luba]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7964371 1]To gdzie te biblioteczne cuda? Chciałam kiedyś być bibliotekarką. Tak to przynajmniej się pocieszę, że to dobrze, że mi nie wyszło [/QUOTE]

Nie pamietam, a szukac mi sie nie chce. Cos o zawodach, ciezkiej pracy? No nie moge sobie przypomniec. Nie tak calkiem dawno to bylo.
Wbila mi sie w pamiec ta jedna wypowiedz, bo sama kiedys pracowalam w bibliotece.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Luba, a jednak... Wynajmujemy, kamienica, więc mieszkań kilka. I niestety - nie zawsze jest różowo, właśnie na głowie mamy walkę z niechcianymi lokatorami, którzy nie dość, że wiszą nam kupę forsy, to z mieszkania zrobili melinę. Co z tego, że sprawa o eksmisję wygrana? Jeśli miasto nie da im lokalu socjalnego (a na razie cisza), to jesteśmy bezsilni. Serio. I na nieszczęście mieszkają nade mną, policję wzywam średnio raz w tygodniu, bo takie awantury, nikogo nie obchodzi, że tam dziecko jest też. Prawnik wprost powiedział: polskie prawo w żaden sposób nie chroni właściciela. Nawet najem okazjonalny to pic na wodę.

Tak więc wiesz, jak się ma fajnych lokatorów to super. Ale jak ci się trafi skrajna patologia (a okazało się to dopiero po 6 miesiącach), to jesteś w czarnej dziurze.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

w odmętach wizażu był wątek o pozbyciu się złych lokatorów.
Chyba skończyło sie na podpisaniu umowy najmu z lokalnym karkiem, który zapukał, został wpuszczony do mieszkania - i zastraszył niechcianych najemców tak że sami się wyprowadzili.

[motyla]

ostatnio zauważyłam, że w większych miastach coraz bardziej opłaca się wynajmować mieszkania przyjezdnym na kilka dni, coś typu airbnb. tylko trochę więcej z tym zachodu, bo trzeba zorganizować sprzątanie po każdym gościu + mieć w ogóle chętnych do wynajęcia... ale to opcja zdecydowanie bezpieczniejsza.

[Finlora]

Napisane przez motyla

ostatnio zauważyłam, że w większych miastach coraz bardziej opłaca się wynajmować mieszkania przyjezdnym na kilka dni, coś typu airbnb. tylko trochę więcej z tym zachodu, bo trzeba zorganizować sprzątanie po każdym gościu + mieć w ogóle chętnych do wynajęcia... ale to opcja zdecydowanie bezpieczniejsza.

Ja właśnie w takim mieszkaniu załatwiałam sobie nocleg w Toruniu w wakacje. Właściciele sami powiedzieli, że wcześniej wynajmowali studentom ale stwierdzili, że wynajmowanie na pojedyncze noclegi bardziej im się opłaca.

[Limonka2738]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;79694681]Luba, a jednak... Wynajmujemy, kamienica, więc mieszkań kilka. I niestety - nie zawsze jest różowo, właśnie na głowie mamy walkę z niechcianymi lokatorami, którzy nie dość, że wiszą nam kupę forsy, to z mieszkania zrobili melinę. Co z tego, że sprawa o eksmisję wygrana? Jeśli miasto nie da im lokalu socjalnego (a na razie cisza), to jesteśmy bezsilni. Serio. I na nieszczęście mieszkają nade mną, policję wzywam średnio raz w tygodniu, bo takie awantury, nikogo nie obchodzi, że tam dziecko jest też. Prawnik wprost powiedział: polskie prawo w żaden sposób nie chroni właściciela. Nawet najem okazjonalny to pic na wodę.

Tak więc wiesz, jak się ma fajnych lokatorów to super. Ale jak ci się trafi skrajna patologia (a okazało się to dopiero po 6 miesiącach), to jesteś w czarnej dziurze.[/QUOTE]Jasne, że tak. A mój tata właśnie stracił grube hajsy, bo podpisał ugodę z pracownikiem. Oskarżył go o coś, bo został zwolniony. Nie było to prawdą, ale trzeba byłoby wstrzymać działania firmy na czas procesu, a potem apelacje itd. Prawnicy poradzili ugodę, bo więcej straci z obrotów niż płacąc.

Ja bym się biła, ale ja jestem uparta, tata jest logiczny i ugodowy.

Problemy są wszędzie, ale jeśli wszystko idzie w miarę sprawnie to wynajemca ma nieporównywalnie łatwiej i o to chodzi w tej dyskusji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Limonka2738

1500 to nie jest ok.

Szukałam na studia kawalerki we Wrocławiu. Taka na końcu świata kosztowała 1300.

200zł na przeżycie.

Jasne, można mieszkać w pokoju. Ale czy to jest godne życie dla osoby, która nie studiuje i pracuje na pełen etat?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mieszkam we Wro, więc niestety wiem o czym mówisz.

Napisane przez invisible_01

W ogóle dziwi mnie, że minimalna jest taka sama dla całego kraju, gdzie koszty utrzymania znacząco się różnią.

No właśnie. A pracodawcy niestety też nie myślą o tym, że pracownik którego zatrudniają w takim Wrocławiu czy Krakowie żeby u niego pracować to musi się w tym mieście jakoś utrzymać i to jest dla mnie słabe. Za najniższa krajową to teraz ciężko nawet kawalerkę wynająć, więc dla mnie coś jest nie tak.

Napisane przez ruda_beksa

Nie chodzi tu nawet o nowe pralki, ale ogólnie o nakład pracy i stres. Spadł śnieg albo liście, trzeba oczyścić / odśnieżyć albo zapłacić komuś żeby to zrobił za ciebie. Zmywarka przestała działać, trzeba wołać fachowca. Zawsze jest coś. To niby drobiazgi ale ktoś to musi robić, czyli albo fatygujesz się sama albo zatrudniasz kogoś kto to zrobi (czyli te nieszczęsne 2 tyś nie jest do końca na czysto). I zakładasz że najemcy są idealni, płacą czynsz na czas i nie niszczą mieszkania... no, a tak nie jest, bo niejedne kwiatki już widziałam. Dziury w ścianach, parkiety zniszczone przez lejące psy i koty...

Odśnieżanie śniegu i garbienie liści? Gdzie Ty to mieszkanie wynajmujesz. U mnie spod bloku miasto to ogarnia.

Napisane przez Anika1986

Mam wrażenie że niektórzy myślą, że samo urządzenie mieszkania ze stanu deweloperskiego to grosze. Tak samo jak generalny remont mieszkania po cioci, która z pewnością na stare lata pakowała ostatnie grosze z emerytury w mieszkanie. Pomijam oczywiście kwestię podzielenia się zyskiem z urzędem skarbowym, żeby przypadkiem po zakończeniu najmu i zaliczeniu kaucji na poczet napraw, były lokator nie poszedł z donosem. Po takim remoncie, czy urządzeniu od deweloperki mieszkanie najwcześniej zaczyna się wychodzić na 0 po 1,5 roku. Oczywiscie o ile międzyczasie nie ma przestojów, gdzie mieszkanie stoi puste a za czynsz czy abonament z mediów musi zapłacić właściciel.
Nie wspominając o odbieraniu telefonów bo kran cieknie, żarówka spaliła i innych kwestiach związanych z wydatkami związanymi z codziennym użytkowaniem mieszkania, które powinien ponosić lokator.

Wymiana żarówki? Serio? Logiczne, że to chyba lokator ogarnia sam

Napisane przez ruda_beksa

No ale wiesz, że twoje doświadczenia nie są uniwersalne. Inne wizażanki miały inne odczucia.

Na innych wątkach wałkuje się o wiele głupsze tematy od plusów i minusów wynajmowania, np. czy szminka za 8zł jest powodem do ciężkiej obrazy.

Mój ulubiony problem

Napisane przez visionAM

Weź Luba, przecież żyjesz złudzeniami

Co do tego, że kogoś sytuacja przycisnęła, a sprzedać nie mają jak, bo nadal im kredyt zostanie, to jakoś nijak się ma do tego, że ceny z roku na rok są wyższe, zarówno wynajmu jak i kupna. Nie uwierzę, że nie ma szans na sprzedaż mieszkania chociaż tak, żeby wyjść na zero. Nie w dzisiejszych czasach

Ciężko jest sprzedać tak żeby wyjść na zero. Bo kredytu spłacasz zdecydowanie więcej niż bierzesz i nawet potem urządzone mieszkanie nie jest warte tyle i Ty musisz tego kredytu spłacić.


Ogólnie śmieszne jest pisanie, że wynajem mieszkania to taka ciężka orka. Wiadomo, że remontując mieszkanie ponosi się jakieś koszty, ale przecież nikt dla lokatorów nie musi kupować najdroższych mebli. Taki remont można zrobić po kosztach. Nie mówiąc już o tym, że mieszkania w klimacie późnego Gierka też znajdują lokatorów. Co do problemów typu żarówka i cieknący kran wystarczy spisać porządną umowę. Normalnych lokatorów też można znaleźć. Nie każdy zaraz będzie zdzierał tynk ze ścian. Ważna jest właśnie porządna umowa aby się zabezpieczyć.

Co do cen no to sory, ale jak ktoś wynajmuje mieszkanie obciążone kredytem, a chce jeszcze na tym zarabiać to go mocno ponosi, a teraz takich nie brakuje. Koszt wynajmu mieszkania to powinien być czynsz + rachunki i jakiś tam zarobek, a nie w tym jeszcze rata kredytu. No i za zwiększone ceny wynajmu możemy też podziękować Ukraińcom.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez meliandra

No i za zwiększone ceny wynajmu możemy też podziękować Ukraińcom.

Tak, oczywiście, wszystko przez Ukraińców
Raczej "dzięki" brakowi mieszkań. I wszystkim kolejnym polskim rządom możemy podziękować za wdupiemanie tego problemu.

[ruda_beksa]

Napisane przez meliandra

Odśnieżanie śniegu i garbienie liści? Gdzie Ty to mieszkanie wynajmujesz. U mnie spod bloku miasto to ogarnia.

Jeśli masz kamienicę albo inny budynek wielorodzinny z kawałkiem prywatnego terenu, to dbanie o ten teren spada na ciebie, prawda?

[meliandra]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7971586 6]Tak, oczywiście, wszystko przez Ukraińców
Raczej brakowi mieszkań i wszystkim kolejnym polskim rządom możemy podziękować za wdupiemanie tego problemu.[/QUOTE]

Nie mówię, że to tylko ich wina. Chodzi o to, że im nie zależy na komforcie i tak np. mieszkanie w którym normalnie mieszkałyby 4 osoby, ich mieszka 8, więc jeśli właściciel krzyknie sobie za nie 3 tyś. to oni je wynajmą, bo dla nich to będzie tanio, a dla powiedzmy jakiś 2 par to już będzie duże żeby płacić 750 zł za miejsce w pokoju.

[iwonaskoczyl]

Ja tam nie mam z tym problemu. Rzadko kiedy robię zakupy w niedzielę. Jak już muszę to coś niezbędnego (np makaron do zupy lub ziemniaki) A już na pewno nie chodzę do galerii handlowych. Wole iść z dzieciakami na spacer po rynku krakowskim lub do parku.

[samotny_t]

Napisane przez iwonaskoczyl

A już na pewno nie chodzę do galerii handlowych. Wole iść z dzieciakami na spacer po rynku krakowskim lub do parku.

I tak być powinno!

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Limonka2738

Jasne, że tak. A mój tata właśnie stracił grube hajsy, bo podpisał ugodę z pracownikiem. Oskarżył go o coś, bo został zwolniony. Nie było to prawdą, ale trzeba byłoby wstrzymać działania firmy na czas procesu, a potem apelacje itd. Prawnicy poradzili ugodę, bo więcej straci z obrotów niż płacąc.

Ja bym się biła, ale ja jestem uparta, tata jest logiczny i ugodowy.

Problemy są wszędzie, ale jeśli wszystko idzie w miarę sprawnie to wynajemca ma nieporównywalnie łatwiej i o to chodzi w tej dyskusji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tyle, że łatwiej trafić na rąbniętego lokatora no i jak pisałam - właściciel mieszkania tak naprawdę w żaden sposób nie jest chroniony, a pracodawca jednak tak.

Napisane przez meliandra

Odśnieżanie śniegu i garbienie liści? Gdzie Ty to mieszkanie wynajmujesz. U mnie spod bloku miasto to ogarnia.







Co do cen no to sory, ale jak ktoś wynajmuje mieszkanie obciążone kredytem, a chce jeszcze na tym zarabiać to go mocno ponosi, a teraz takich nie brakuje. Koszt wynajmu mieszkania to powinien być czynsz + rachunki i jakiś tam zarobek, a nie w tym jeszcze rata kredytu. No i za zwiększone ceny wynajmu możemy też podziękować Ukraińcom.

Jeśli jest się właścicielem całego domu, to nie odgarnia miasto, tylko na głowie właściciela to jest.
A z kosztem się mylisz, prawo lokalowe mówi wyraźnie: czynsz taki, który daje godny zysk. Do sprawdzenia poniżej, bo zaraz pewnie się niedowiarki zlecą

http://www.administrator24.info/arty...-jednolity?p=2

tekst jednolity ustawy o ochronie praw lokatora itd.

[meliandra]

Napisane przez ruda_beksa

Jeśli masz kamienicę albo inny budynek wielorodzinny z kawałkiem prywatnego terenu, to dbanie o ten teren spada na ciebie, prawda?

No, ale zwykle jest coś takiego jak jakaś wspólnota mieszkaniowa, która się tym zajmuje.

[ruda_beksa]

Napisane przez meliandra

No, ale zwykle jest coś takiego jak jakaś wspólnota mieszkaniowa, która się tym zajmuje.

Moje doświadczenie w tym temacie jest ograniczone, ale znam przykłady budynków np. czteropiętrowych w których nie ma wspólnoty mieszkaniowej, a odśnieżaniem i sprzątaniem podwórka / klatki schodowej zajmuje się właściciel.

[meliandra]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;79716296]Tyle, że łatwiej trafić na rąbniętego lokatora no i jak pisałam - właściciel mieszkania tak naprawdę w żaden sposób nie jest chroniony, a pracodawca jednak tak.




Jeśli jest się właścicielem całego domu, to nie odgarnia miasto, tylko na głowie właściciela to jest.
A z kosztem się mylisz, prawo lokalowe mówi wyraźnie: czynsz taki, który daje godny zysk. Do sprawdzenia poniżej, bo zaraz pewnie się niedowiarki zlecą

http://www.administrator24.info/arty...-jednolity?p=2

tekst jednolity ustawy o ochronie praw lokatora itd.[/QUOTE]

No ale jaki to jest ten godny zysk, a kiedy jest zwyczajnie złodziejski? Co do reszty to bez przesady. Chyba trzeba mieć jakiegoś mega pecha żeby lokatorom cały czas coś psuło. Owszem są przypadki, że lokatorzy zdemolowali mieszkanie, ale w większości przypadków to jest zwykłe użytkowanie i trzeba zwyczajnie co jakiś czas odświeżyć, tak jak się odświeża swoje. Jak ktoś nie ma mieszkania na kredyt to na nim zarania i to jest łatwy zysk.

---------- Dopisano o 15:59 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

Napisane przez ruda_beksa

Moje doświadczenie w tym temacie jest ograniczone, ale znam przykłady budynków np. czteropiętrowych w których nie ma wspólnoty mieszkaniowej, a odśnieżaniem i sprzątaniem podwórka / klatki schodowej zajmuje się właściciel.

No ja też nie mam doświadczenia z takimi mieszkaniami, no ale jak ktoś już jest właścicielem kamienicy to musi się z tym liczyć. Inna sprawa jest taka, że jak ktoś ma całą kamienicę to chyba raczej stać go na żeby wynająć panią, która raz na jakiś czas posprząta klatkę i kogoś do odgarniania śniegu.

[Limonka2738]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;79716296]Tyle, że łatwiej trafić na rąbniętego lokatora no i jak pisałam - właściciel mieszkania tak naprawdę w żaden sposób nie jest chroniony, a pracodawca jednak tak.
[/QUOTE]

Tak, jest przepis, ale możesz go sobie w praktyce zwykle wsadzić, bo nie opłaca się.

Skąd wiesz? Bo u mnie statystyki są jednak inne. Lokatorzy wynajmują i luzik, a z pracownikami zawsze problemy, nawet nie zawsze z ich winy.

[ruda_beksa]

Napisane przez meliandra

No ale jaki to jest ten godny zysk, a kiedy jest zwyczajnie złodziejski? Co do reszty to bez przesady. Chyba trzeba mieć jakiegoś mega pecha żeby lokatorom cały czas coś psuło. Owszem są przypadki, że lokatorzy zdemolowali mieszkanie, ale w większości przypadków to jest zwykłe użytkowanie i trzeba zwyczajnie co jakiś czas odświeżyć, tak jak się odświeża swoje. Jak ktoś nie ma mieszkania na kredyt to na nim zarania i to jest łatwy zysk.

---------- Dopisano o 15:59 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------



No ja też nie mam doświadczenia z takimi mieszkaniami, no ale jak ktoś już jest właścicielem kamienicy to musi się z tym liczyć. Inna sprawa jest taka, że jak ktoś ma całą kamienicę to chyba raczej stać go na żeby wynająć panią, która raz na jakiś czas posprząta klatkę i kogoś do odgarniania śniegu.

Oczywiście że musi się z tym liczyć, tego nikt nie neguje. Ale wizażanki pisały, że jak wynajmujesz, to siedzisz na tyłku i konto rośnie, a to nie jest do końca takie proste. Są też obowiązki.

[meliandra]

Napisane przez ruda_beksa

Oczywiście że musi się z tym liczyć, tego nikt nie neguje. Ale wizażanki pisały, że jak wynajmujesz, to siedzisz na tyłku i konto rośnie, a to nie jest do końca takie proste. Są też obowiązki.

No obowiązki oczywiście że są, ale jeśli wynajmujesz komuś mieszkanie w jakimś tam przyzwoitym standardzie i lokatorów masz normalnych to jest ich naprawdę bardzo mało. Ja teraz wynajmuję mieszkanie od 4 lat i przez te 4 lata jedyne co chciałam od właścicielki to wymianę kuchenki, bo ta która była nie działała sprawnie + raz zepsuła się pralka. Na poprzednich 2 mieszkaniach też nie zawracałam tyłka właścicielom, bo nie było z czym. Za bardzo nie wiem jakie to mogą być obowiązki, jeśli wszystko jest w dobrym stanie.