Dr Przybycień - starania o dziecko z jego pomocą cz.4

[201801291006]

Nie wiem odkąd dr zleca robienie mthfr, bo jestem u niego od paru miesięcy, ale myślę że 80% dziewczynna forum je robiło, zwłaszcza jesli homocysteina wyszła wysoka a niska wit b12.
Myślę że tym najmniej powinnaś się martwić ☺ u Ciebie jak dobrze pamiętam ważne są szczepienia. Powodzenia, oby Zosia miała szybko siostrzyczke lub braciszka 😊

[lalosia88]

no ja juz po wizycie, oj dziś było długo czekania a wiec transfer w czwartek - jutro ovitrelle a od niedzieli wszystkie leki w ruch ... trzymac kciuki prosze, bo juz sie doczekac nie moge

[BeataAmelka]

Napisane przez lalosia88

no ja juz po wizycie, oj dziś było długo czekania a wiec transfer w czwartek - jutro ovitrelle a od niedzieli wszystkie leki w ruch ... trzymac kciuki prosze, bo juz sie doczekac nie moge

Kciuki :-*

[lalosia88]

Napisane przez JADorotek

Dziewczyny pochwalę się moją betą Dzisiaj jest 14dpt Beta: 610

SUPER kochana moje duze buziaki dla ciebie i maleństwa

[kwiatuszekk23]

Na mutacje powinno się brac metylowane formy witamin. Innych nasz organizm nie przyswaja. W Polsce wit b12 metylowana jest dostepna tak samo kwas foliwy ale ten z kolei ma bardzo mala dawke.
Ja zrobilam sobie zapas tych witamin. I jak by ktoras chciala mam do sprzedanua jedno opakowanie 120 tabletek. Wit nazywaja sie dr erazman b12 mse

[justyna183]

Witajcie dziewczynki
Żyję Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam ale nie miałam na to siły natomiast cały czas Was podczytywałam, także wiem na bieżąco co się tutaj dzieje
A co u mnie? Dopiero wczoraj przyszła @ - strasznie długo kazała na siebie czekać
Dzisiaj mam 2 dc więc jutro zaczynam brać lamettę i w 7 dc monitoring. Mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie do crio

[anessca]

Witaj Justynko! Dobrze, że się odezwałaś, bądź silna! Widzę, ze cyklujemy w tym samym czasie... wczoraj również i do mnie przyszła @ ale liczę ją od dzisiaj bo zaczęłam plamić od 21.00. Mi tarczyca zwariowała... przed chwilą konsultowałam się przez telefon z moim endokrynologiem... tsh strasznie mi skacze bo z wartości 1 nagle skoczyło mi na 2,5 i mój endo planuje wdrożenie euthyroxu albo jakiegoś leku na m.... strasznie się czuję ale ale niestety G-B daje mi w dupę... od jutra planuję brać CLO 2x2 tak jak zalecił dr P... co dalej zobaczymy...

[kamilamimila]

Kwiatuszek,ja zaczelam tez brac ta znetylowana formę kwasu,kupilam sobie na allegro,oryginalna,sprowa dzana z usa,to jest kwas 800 gram.Witamine B12 mam w normie,bardzo dobry wynik,to nie biore.Kwasu foliowego we krwi nam strasznie dużo,bo ponad 40,w ostatnim badaniu,a Dr powiedział ze to dobrze.Kompletnie tego nie rozumiem,bo przecież to znaczy,ze sie nie przyswaja.Tyle razy o tym chcialam porozmawiać z Dr ale kba jakos tego mi nie wytlymaczyl.Zapytalam tylko czy mogę brac ta formę zmetylowana kwasu,powiedział,ze moge.

[chal]

Napisane przez lalosia88

no ja juz po wizycie, oj dziś było długo czekania a wiec transfer w czwartek - jutro ovitrelle a od niedzieli wszystkie leki w ruch ... trzymac kciuki prosze, bo juz sie doczekac nie moge

lalosia kciuki zasciśnięte

justynka cieszę się że się w końcu odezwałaś trzymam kciuki żeby ten cykl był twój, zapraszamy do naszego marcowego teamu

Mam do was pytanie przy criotransferze tez podawana jest ovitrela ??

[justyna183]

Napisane przez chal

lalosia kciuki zasciśnięte

justynka cieszę się że się w końcu odezwałaś trzymam kciuki żeby ten cykl był twój, zapraszamy do naszego marcowego teamu

Mam do was pytanie przy criotransferze tez podawana jest ovitrela ??

chal ja miałam podany ale Angela już nie, także nie wiem od czego to zależy
W tym miesiącu też mam przepisany.

[chal]

Napisane przez justyna183

chal ja miałam podany ale Angela już nie, także nie wiem od czego to zależy
W tym miesiącu też mam przepisany.

dzięki Justynka - w srodę będe u dr to będzie 12 dc zobaczymy co powie, a czy dr mówił ci co było przyczyną niepowodzenia ??? bardzo mocno ci kibicuje i wierze że ten cykl będzie twój.

[justyna183]

Napisane przez chal

dzięki Justynka - w srodę będe u dr to będzie 12 dc zobaczymy co powie, a czy dr mówił ci co było przyczyną niepowodzenia ??? bardzo mocno ci kibicuje i wierze że ten cykl będzie twój.

Nic nie powiedział, bo w tej chwili to można tylko gdybać

[blaira]

Napisane przez kamilamimila

Kwiatuszek,ja zaczelam tez brac ta znetylowana formę kwasu,kupilam sobie na allegro,oryginalna,sprowa dzana z usa,to jest kwas 800 gram.Witamine B12 mam w normie,bardzo dobry wynik,to nie biore.Kwasu foliowego we krwi nam strasznie dużo,bo ponad 40,w ostatnim badaniu,a Dr powiedział ze to dobrze.Kompletnie tego nie rozumiem,bo przecież to znaczy,ze sie nie przyswaja.Tyle razy o tym chcialam porozmawiać z Dr ale kba jakos tego mi nie wytlymaczyl.Zapytalam tylko czy mogę brac ta formę zmetylowana kwasu,powiedział,ze moge.

Kamila a możesz podać nazwę bądź link na allgro co kupiłaś?
Wydaje mi się, jak dobrze zrozumiałam immunologa to dawka normarnla kwasu foliowego to 0,4 a przy mutacji zwieksza sie od 5 do 15. Różnica znaczna, dlatego właśnie jak to nazwał kwas foliowy musi "się ulać" w organizmie by został przyswojony. Tak jak pisałam usłyszałam, że robienie bad pod katem tylko kwasu foliowego i B12 nie będzie wystarczająco miarodajne....choć w sumie sama już nie wiem

[lalosia88]

Justyś jak sie ciesze ze juz jestes kochana nasza walczymy razem w marcu

co do ovitrelle to ja tez mam przepsiane i dzis mam sobie wstrzyknąć
a mam pytanie czy wy pisałyście sms do dr. odnośnie transferu?
mi kazał do siebie napisac we wtorek na którą godzine mam w czwartek transfer i jesazcze jakies badania mam robić magnez plus kila rzeczy, wy tez tak miałyście????

[justyna183]

Napisane przez lalosia88

Justyś jak sie ciesze ze juz jestes kochana nasza walczymy razem w marcu

co do ovitrelle to ja tez mam przepsiane i dzis mam sobie wstrzyknąć
a mam pytanie czy wy pisałyście sms do dr. odnośnie transferu?
mi kazał do siebie napisac we wtorek na którą godzine mam w czwartek transfer i jesazcze jakies badania mam robić magnez plus kila rzeczy, wy tez tak miałyście????

Mi kazał tylko zadzwonić do kliniki, żeby poinformować o tym, że danego dnia transfer. Nie miałam nawet żadnych badań do zrobienia

[lalosia88]

właśnie zdziwiona jestem bo nie słyszałam wcześniej od żadnej z was zeby tak robił... owszem sama mam zadzwonić do kliniki i umowic tranfer ale we wtorek mam do niego napisac a we wtorek te dabania zrobić.
a no i od jutra te wszystkie prolutex, lutka i dupek w ruch.

mam jeszcze do was kochane jedno pytanie, jak sie czułyście po transferze? ja planuje zrobić sobie wolne do niedzieli czyli 4 dni, a w poniedzialek isc normalnie do pracy. co wy o tym myslicie? lepiej lezec w domu czy jednak nie popadac w paranoje i żyć normalnie? mam prace w biurze moze czasem tylko lekko stresującą.. prosze was o opinie???

[asiorekkkk]

Lalosia88 ja polecam wziąć wolne i poleżeć chociaż pare dni, nie przemęczaj sie po transferze, nic nie dźwigaj nie wysilaj sie, lez i odpoczywaj

[justyna183]

Napisane przez lalosia88

właśnie zdziwiona jestem bo nie słyszałam wcześniej od żadnej z was zeby tak robił... owszem sama mam zadzwonić do kliniki i umowic tranfer ale we wtorek mam do niego napisac a we wtorek te dabania zrobić.
a no i od jutra te wszystkie prolutex, lutka i dupek w ruch.

mam jeszcze do was kochane jedno pytanie, jak sie czułyście po transferze? ja planuje zrobić sobie wolne do niedzieli czyli 4 dni, a w poniedzialek isc normalnie do pracy. co wy o tym myslicie? lepiej lezec w domu czy jednak nie popadac w paranoje i żyć normalnie? mam prace w biurze moze czasem tylko lekko stresującą.. prosze was o opinie???

Ja mam za sobą 2 transfery. Po pierwszym poszłam od razu do pracy, natomiast po 2 leżałam w domu do bety. Wynik taki sam, także przy 3 transferze postanowiłam wziąć 4 dni L4, a później wracam do pracy.

[201801291006]

Blaira, dokładnie tak jak piszesz. Przy mutacji można brać albo metylowany kwas (lecz nie słyszałam aby ta forma była dostępna w Polsce), lub kwas w dawce 5mg (acidum folicum), efekt taki sam. Ja biorę 3x5mg.

[malinowa1986]

Napisane przez migotkaaa_83

Blaira, dokładnie tak jak piszesz. Przy mutacji można brać albo metylowany kwas (lecz nie słyszałam aby ta forma była dostępna w Polsce), lub kwas w dawce 5mg (acidum folicum), efekt taki sam. Ja biorę 3x5mg.

Migotka, czemu bierzesz takie duże dawki? Ja mam ten sam kwas i dr przepisuje mi 3x1 na recepcie, ale każe brać po 1x1. Nawet wczoraj mi przepisywał i to samo powiedział..

[201801291006]

Malinowa, też o tym rozmawiałam z Dr, ale mówił że mam brać 3x1. Wiem że niektórzy biorą tak jak ja, ale też są dawki 3x1.

Aż jeszcze raz go zapytam dzisiaj

[Kasia_ekonomia]

Dziewczyny w przyszłym tygodniu punkcja. .. jestem tak zestresowana i dobita :-( okropnie się martwię o jajeczka żeby było wszystko ok:-( po obu stronach mam po 10 jajeczek ale jak wcześniej był spokój to teraz dr zauważył znowu zmiany endometrialne i możliwe, że na jakości będą marne:-( do tego ta pier. .. ustawa straszny dzień :-( jak to jest z anestezjologiem trzeba już mieć wszystkie wyniki do niego? On zleca te badania do zabiegu czy dr?

[iliybr]

Napisane przez kambro

Iliybr jak tam po laparo ? Mam nadzieję że wszystko ok i już ładnie się wszystko goi

& chal dziękuję Wam kochane, żyję ale nie powiem bo było ciężko, w końcu z taką panikarą jak ja nie mogło być inaczej

Dziewczynki tak jak pisałyście personel naprawdę super, sam dr. Gawlik również fajny gościu
Na sali 3 osobowej byłam tylko z jedną dziewczyną (jak się okazało obie byłyśmy z tego samego rodzinnego miasta) czas nawet zleciał, naśmiałyśmy się i starałyśmy wspierać bo po operacji nie było kolorowo....

Ten "czarodziejski napój" maaasaaakraaaa, razem z koleżanką z sali myślałyśmy że się i tak zostawiłyśmy troszkę na dnie, bo nie dało rady fujjjj na samą myśl o tym dziadostwie mnie mdli

Na wieczornym obchodzie doktorek powiedział że moja koleżanka z sali będzie pierwsza, a jak przyszło co do czego to przed samą operacją szybkie wkucie wenflona, fartuszek do przebrania i jazda bo jednak ja pojechałam pod nóż pierwsza (i może to i dobrze...)

Jak mnie pielęgniarki zawoziły łóżkiem na zabieg wpadłam w panikę, trzęsłam się jak galareta, próbowały mnie uspokajać ale niestety bez rezultatu, na szczęście przy stole operacyjnym pojawiła się przesympatyczna "chyba" Pani doktor (była w maseczce widziałam tylko jej szczere oczy) która dla mnie okazała się aniołem, głaskała mnie po policzku, uspokajała, przykryła mi nogi które z zimna i nerwów latały jak samolot, podała środek na uspokojenie i już poleciało aaa i zapomniałam napisać że błagałam z płaczem aby mi nie zakładali cewnika i się udało (chociaż tyle)

Po całym zabiegu było fatalnie, wymioty, senność, ból - ale kochane Panie pielęgniarki szybko zmieniały Nam kroplówki aby Nas nie zdążyło boleć jeszcze bardziej. Najgorzej było ze wstaniem z łóżka Razem z koleżanką już na wieczór wcinałyśmy suchary i piłyśmy herbatkę którą mój mąż przywiózł w termosiku ale nadal byłyśmy bardzo słabe.... za to rano śniadanko (bułeczka z pastą z białego sera i kawą zbożową) niebo w gębie

W ostatni dzień po godz 11 już byłam w drodze do domu, po drodze uprosiłam męża aby zatrzymał się na mc'donaldzie i zjadłam a raczej zeżarłam łapczywie kurczaki- taka była głodna, a dopiero w domu przeczytałam zalecenia od pielęgniarki o lekkie diecie

Obecnie czuję się dobrze, wczoraj nawet sobie posprzątałam, ale ramiona i brzuch bolą czasami niesamowicie....

Wszystkie papiery ze szpitala mają mi przesłać pocztą za ok 2 tygodnie (+ badanie histopatologiczne).
Oba jajowy są drożne, tylko podczas laparo wykryli malutką cystę na lewym jajniku którą od razu usunięto i chyba dlatego zamiast 3 dziur mam aż 4 obecnie mój brzuch wygląda jak po wojnie, we wtorek jadę do Naszego dr wyciągnąć szwy (bo tak mi kazał).

Bardzo dziękuję Wam wszystkim moje kochane za porady, cenne wskazówki oraz kciuki które bardzo się przydały jesteście nie zastąpione, bez Waszego "obrazu" i wsparcia byłoby mi na pewno ciężej to przeżyć

Mam jeszcze takie pytanie: dr. Gawlik wspominał abym za ok 4 tygodnie zgłosiła się na jeden dzień do szpitala na histeroskopie, nie wiem za bardzo jak to ugryźć, czy jest to potrzebne, czy muszę? Nie chcę znowu kolejnego cyklu opuścić, pewnie jak będę we wtorek u dr. P powie mi coś więcej na ten temat, ale znowu się stresuje że jak jedno się kończy to znowu coś następnego trzeba robić
Miała to któraś z Was? Jak ze znieczuleniem? Troszkę czytałam i znowu trzęsę tyłkiem

[alutka29]

Napisane przez iliybr

& chal dziękuję Wam kochane, żyję ale nie powiem bo było ciężko, w końcu z taką panikarą jak ja nie mogło być inaczej

Dziewczynki tak jak pisałyście personel naprawdę super, sam dr. Gawlik również fajny gościu
Na sali 3 osobowej byłam tylko z jedną dziewczyną (jak się okazało obie byłyśmy z tego samego rodzinnego miasta) czas nawet zleciał, naśmiałyśmy się i starałyśmy wspierać bo po operacji nie było kolorowo....

Ten "czarodziejski napój" maaasaaakraaaa, razem z koleżanką z sali myślałyśmy że się i tak zostawiłyśmy troszkę na dnie, bo nie dało rady fujjjj na samą myśl o tym dziadostwie mnie mdli

Na wieczornym obchodzie doktorek powiedział że moja koleżanka z sali będzie pierwsza, a jak przyszło co do czego to przed samą operacją szybkie wkucie wenflona, fartuszek do przebrania i jazda bo jednak ja pojechałam pod nóż pierwsza (i może to i dobrze...)

Jak mnie pielęgniarki zawoziły łóżkiem na zabieg wpadłam w panikę, trzęsłam się jak galareta, próbowały mnie uspokajać ale niestety bez rezultatu, na szczęście przy stole operacyjnym pojawiła się przesympatyczna "chyba" Pani doktor (była w maseczce widziałam tylko jej szczere oczy) która dla mnie okazała się aniołem, głaskała mnie po policzku, uspokajała, przykryła mi nogi które z zimna i nerwów latały jak samolot, podała środek na uspokojenie i już poleciało aaa i zapomniałam napisać że błagałam z płaczem aby mi nie zakładali cewnika i się udało (chociaż tyle)

Po całym zabiegu było fatalnie, wymioty, senność, ból - ale kochane Panie pielęgniarki szybko zmieniały Nam kroplówki aby Nas nie zdążyło boleć jeszcze bardziej. Najgorzej było ze wstaniem z łóżka Razem z koleżanką już na wieczór wcinałyśmy suchary i piłyśmy herbatkę którą mój mąż przywiózł w termosiku ale nadal byłyśmy bardzo słabe.... za to rano śniadanko (bułeczka z pastą z białego sera i kawą zbożową) niebo w gębie

W ostatni dzień po godz 11 już byłam w drodze do domu, po drodze uprosiłam męża aby zatrzymał się na mc'donaldzie i zjadłam a raczej zeżarłam łapczywie kurczaki- taka była głodna, a dopiero w domu przeczytałam zalecenia od pielęgniarki o lekkie diecie

Obecnie czuję się dobrze, wczoraj nawet sobie posprzątałam, ale ramiona i brzuch bolą czasami niesamowicie....

Wszystkie papiery ze szpitala mają mi przesłać pocztą za ok 2 tygodnie (+ badanie histopatologiczne).
Oba jajowy są drożne, tylko podczas laparo wykryli malutką cystę na lewym jajniku którą od razu usunięto i chyba dlatego zamiast 3 dziur mam aż 4 obecnie mój brzuch wygląda jak po wojnie, we wtorek jadę do Naszego dr wyciągnąć szwy (bo tak mi kazał).

Bardzo dziękuję Wam wszystkim moje kochane za porady, cenne wskazówki oraz kciuki które bardzo się przydały jesteście nie zastąpione, bez Waszego "obrazu" i wsparcia byłoby mi na pewno ciężej to przeżyć

Mam jeszcze takie pytanie: dr. Gawlik wspominał abym za ok 4 tygodnie zgłosiła się na jeden dzień do szpitala na histeroskopie, nie wiem za bardzo jak to ugryźć, czy jest to potrzebne, czy muszę? Nie chcę znowu kolejnego cyklu opuścić, pewnie jak będę we wtorek u dr. P powie mi coś więcej na ten temat, ale znowu się stresuje że jak jedno się kończy to znowu coś następnego trzeba robić
Miała to któraś z Was? Jak ze znieczuleniem? Troszkę czytałam i znowu trzęsę tyłkiem

Nie przejmuj się nasz dr nie chce tracić czasu i mówi ,że trzeba działać. Nie wysyła na histeroskopie .... Ja miałam 2 dziury i chyba każda z nas po laparo diagnostycznej tak miała , mi dr kazał po 8 dniach ściągnąć szwy dr Gawlik mówił , że po 4 ,ale podobno za wcześnie . Trzymaj się i wracaj do zdrowia

[iliybr]

Napisane przez alutka29

Nie przejmuj się nasz dr nie chce tracić czasu i mówi ,że trzeba działać. Nie wysyła na histeroskopie .... Ja miałam 2 dziury i chyba każda z nas po laparo diagnostycznej tak miała , mi dr kazał po 8 dniach ściągnąć szwy dr Gawlik mówił , że po 4 ,ale podobno za wcześnie . Trzymaj się i wracaj do zdrowia

Ufffff ale mnie uspokoiłaś No właśnie mnie dr. Gawlik powiedział że szwy mam ściągnąć w 5 dobie (czyli w poniedziałek) ale też mi się wydaje ze wcześnie bo Nasz dr. P mówił mi żeby przyjechała w ok 7 dniu na ściąganie szwów, więc albo we wtorek albo w środę się do niego wybieram

Kurcze to czemu ja mam aż 4 dziury?
Myślicie że mała cysta mogła być przyczyną braku ciąży?

[asiorekkkk]

iliybr dr Gawlik chyba każdej po laparoskopii każe przyjechać na histeroskopie, w moim przypadku akurat dr P stwierdził na poczatku ze nie musze ale pózniej zrobił mi usg i sie okazało ze i tak będę miała stracony cykl bo owulacja zapowiadała sie po stronie gdzie nie miałam jajowodu i kazał mi jednak jechac zrobić ta histeroskopie zeby juz miec wszystko zrobione i zeby była pewność czy wszystko jest tam ok. Nie ma sie czego bać, nic nie boli i w tym samym dniu co przyjeżdżasz wychodzisz. To jest szybkie usypianie i szybkie budzenie. Mozna po tym normalnie funkcjonować. Ja nie wiedziałam jak sie będę czuć wiec zamieniałem sie z koleżanka zmianami w pracy ale pózniej juz normalnie pracowałam bo nic mi sie nie działo. Takze jeżeli dr Cie wyśle to sie nie stresuj bo to jest serio pikus. Laparoskopia moze tez nie jest straszna ale ja po tej w Dębicy czułam sie masakrycznie, wymiotowałam strasznie po zabiegu, bolała mnie klatka piersiowa ale posiedziała w domku dwa tyg i wrocilam do pracy bo szybko wrocilam do pełnej sprawności. Nie stresuj sie bedzie dobrze

[iliybr]

Napisane przez asiorekkkk

iliybr dr Gawlik chyba każdej po laparoskopii każe przyjechać na histeroskopie, w moim przypadku akurat dr P stwierdził na poczatku ze nie musze ale pózniej zrobił mi usg i sie okazało ze i tak będę miała stracony cykl bo owulacja zapowiadała sie po stronie gdzie nie miałam jajowodu i kazał mi jednak jechac zrobić ta histeroskopie zeby juz miec wszystko zrobione i zeby była pewność czy wszystko jest tam ok. Nie ma sie czego bać, nic nie boli i w tym samym dniu co przyjeżdżasz wychodzisz. To jest szybkie usypianie i szybkie budzenie. Mozna po tym normalnie funkcjonować. Ja nie wiedziałam jak sie będę czuć wiec zamieniałem sie z koleżanka zmianami w pracy ale pózniej juz normalnie pracowałam bo nic mi sie nie działo. Takze jeżeli dr Cie wyśle to sie nie stresuj bo to jest serio pikus. Laparoskopia moze tez nie jest straszna ale ja po tej w Dębicy czułam sie masakrycznie, wymiotowałam strasznie po zabiegu, bolała mnie klatka piersiowa ale posiedziała w domku dwa tyg i wrocilam do pracy bo szybko wrocilam do pełnej sprawności. Nie stresuj sie bedzie dobrze

Kochana bardzo Ci dziękuję za ten szczegółowy opis zobaczymy co dr. P zadecyduje ale przynajmniej już wiem co i jak

Ojjj ja też nie za dobrze się czułam zaraz po laparo, ogólnie jest już w miarę oki ale czasami jeszcze czuję jakieś dziwne boleści w brzuchu jakby coś mi się tam "przemieszczało" i ramiona które nie źle dają popalić -ale wszystko jest do przeżycia w końcu robimy to w konkretnym celu

[lalosia88]

Napisane przez Kasia_ekonomia

Dziewczyny w przyszłym tygodniu punkcja. .. jestem tak zestresowana i dobita :-( okropnie się martwię o jajeczka żeby było wszystko ok:-( po obu stronach mam po 10 jajeczek ale jak wcześniej był spokój to teraz dr zauważył znowu zmiany endometrialne i możliwe, że na jakości będą marne:-( do tego ta pier. .. ustawa straszny dzień :-( jak to jest z anestezjologiem trzeba już mieć wszystkie wyniki do niego? On zleca te badania do zabiegu czy dr?

mi nie zlecal zadnych badan dodatkowych wiec nie pomoge, kochana glowa do gory i nie stresuj sie na zapas bo to nie pomoze.

[AgusiaKL]

iliybr dobrze że już masz wszystko za sobą Teraz odpoczywaj i nabieraj sił !

Dziewczyny mnie laparo czeka już we wtorek i na samą myśl aż mnie trzęsie. :/

[Kasia_ekonomia]

Napisane przez lalosia88

mi nie zlecal zadnych badan dodatkowych wiec nie pomoge, kochana glowa do gory i nie stresuj sie na zapas bo to nie pomoze.