XX część rozważań o wymarzonym pierścionku i nie tylko

[emi_lka]

Napisane przez hania811

heheh...Krosno oczywiście

Zastanowię się nad tymi zdjęciami

I co postanowiłaś??

PS. Mój mąż też lubi swoich teściów

W salonie zastosuję coś a'la lambrekin ok. 20 cm, ale z jakiegoś fajnego materiału, np. z lnu i z jednej strony firanka (ale w funkcji zasłonki - na boku) z tego samego materiału, do parapetu.
Czyli całe wielkie okno na całą ścianę i drzwi balkonowe będą odkryte, a przysłonię rurkę grzewczą i ocieplę wnętrze tkaniną.

[hania811]

Napisane przez emi_lka

W salonie zastosuję coś a'la lambrekin ok. 20 cm, ale z jakiegoś fajnego materiału, np. z lnu i z jednej strony firanka (ale w funkcji zasłonki - na boku) z tego samego materiału, do parapetu.
Czyli całe wielkie okno na całą ścianę i drzwi balkonowe będą odkryte, a przysłonię rurkę grzewczą i ocieplę wnętrze tkaniną.

Bardzo podoba mi się ten plan

[et-ka]

a mi się nawet ten system doors spodobał wczoraj w brw. jeszcze to nie jest to, ale to jedyny, który w brw zwrócił moją uwagę

Emilko, do łazienki jeszcze kawałek..na razie wyburzamy ścianki, gipsujemy, potem kuchnia, a łazienka na kooońcu

[goosia207]

Cześć

faktycznie piękne słoneczko za oknem

Napisane przez hania811

Meble wiszą..jest cudnie- niby większe, a wydaje się że w pokoju jest więcej miejsca
Wczoraj mama dała mi znać ze w Realu jest pudło szkła z Kraśnika- 35 część za 150 zł. Pojechałam tak jak stałam- i wyrwałam ostatnie Wszystko co wystawili sprzedało się w kilka godzin. W komplecie są piękne kieliszki - aż 4 rodzaje i 2 rodzaje szklanek- z bardzo grubego szkła- nie to co ten badziew z Ikei!!!

wow to u nas pewnie już też wszystko wyprzedane
Mam dwa rodzaje kieliszków z Krosna i są bardzo fajne

Napisane przez emi_lka

Hej!
A ja jednak spędzam samotny weekend - nie dojechałam na urodziny brata, bo się nie zmieściłam do autobusu <TŻ pojechał w piątek>

nie zmieściłaś się?

[czarna.noc]

Napisane przez emi_lka

Najważniejsze, to dobry plan, który ratuje przed zimowym i pracowym marazmem, planowanie to taka podróż w stronę słońca
Wiedeń jest piękny <choć wiem to tylko ze zdjęć i z opowieści>. Jakiś czas temu kupiłam sobie przewodnik po muzeum wiedeńskim, na okoliczność wizyty tam, która jednakże jeszcze nie nastąpiła...

Na jaki festiwal się wybieracie?

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

Fotka sztokholmska.

NovaRock, rockowo-metalowy (zeby nie powiedziec: hardcorowy ) oboje uwielbiamy ostra muzyke.

Piekne zdjecie

Napisane przez L_V

Teoretycznie nie, ale dziwnie się czuję w otoczeniu watków "koszmarne zaręczyny", "ile kosztował twój pierścionek" i "w 2013 ślub mamy, sukienki już przymierzamy"......:rolle yes:

To co, zmieniamy nastepny tytul watku? mowiac szczerze mi tez ten tytul sie nie podoba i sie dziwnie czuje, piszac w nim

Jestesmy w pt i sob po 2 mega imprezach i generalnie dzisiejszy dzien leze i nic nie robie. Masakra. Na szczescie wieczorem nic nie msuze robic i ogaldamy film - dokumentalny "Para do zycia" (z Finlandii). Podobno niezly. Zobaczymy.

http://www.filmweb.pl/film/Para+do+%...ia-2010-565748

[emi_lka]

Napisane przez hania811

Bardzo podoba mi się ten plan

Teraz muszę wygospodarować czas na poszukiwania

Napisane przez et-ka

a mi się nawet ten system doors spodobał wczoraj w brw. jeszcze to nie jest to, ale to jedyny, który w brw zwrócił moją uwagę

Emilko, do łazienki jeszcze kawałek..na razie wyburzamy ścianki, gipsujemy, potem kuchnia, a łazienka na kooońcu

Kciuki za pomyślny remont!

Napisane przez goosia207

Cześć

faktycznie piękne słoneczko za oknem



wow to u nas pewnie już też wszystko wyprzedane
Mam dwa rodzaje kieliszków z Krosna i są bardzo fajne



nie zmieściłaś się?

Ja też mam kieliszki z Krosna
Klasyczne i porządne

Dawno nie jeździłam pksami i nie sądziłam, że są tak oblegane

Napisane przez czarna.noc

NovaRock, rockowo-metalowy (zeby nie powiedziec: hardcorowy ) oboje uwielbiamy ostra muzyke.

Piekne zdjecie



To co, zmieniamy nastepny tytul watku? mowiac szczerze mi tez ten tytul sie nie podoba i sie dziwnie czuje, piszac w nim

Jestesmy w pt i sob po 2 mega imprezach i generalnie dzisiejszy dzien leze i nic nie robie. Masakra. Na szczescie wieczorem nic nie msuze robic i ogaldamy film - dokumentalny "Para do zycia" (z Finlandii). Podobno niezly. Zobaczymy.

http://www.filmweb.pl/film/Para+do+%...ia-2010-565748

Zainteresował mnie ten film już jakiś czas temu, daj znać jak wrażenia

[Atila]

cześć

Napisane przez emi_lka

My już prawie odsapnęliśmy po remoncie, tj. została ta nieszczęsna kuchnia, a łazienką kłopotać się będziemy za rok-dwa, ale problem będzie ten sam, co u Was

Widzę, że ślubowaliście niemal równo rok po nas

na to wygląda
ech leci ten czas

Napisane przez et-ka

mne zabija łazienka w moim pięknym m w "przecudownej urody wieżowcu"... łazienka ma ze 3,5m i nijak nie da się jej powiększyć :/

ta... moja jest jeszcze mniejsza ma 3,10 m śmiać się czy płakać

Napisane przez et-ka

no niestety..makabra..ale dało się w końcu zrobić wnękę o szerokości 50 cm i głębokości jakieś 30cm.. w sam raz miejsce na pralkę

a łazienka będzie szara, to pewnie ją jeszcze wizualnie zmniejszę

ja teraz pralkę mam w kuchni (swoją drogą, to wolałabym mieć mniejsza kuchnię, a te cm dodać do łazienki ) , ostatecznie chyba w końcu w kuchni zostanie, tak będzie praktyczniej, a i miejsce w łazieneczce zaoszczędzę

Napisane przez hania811

Hej!
Pięknia niedziela..slonko świeci a ja nie wiem co ze sobą zrobić Mąż wrócił z Karakowa o 6 rano więc pewnie będzie spał do 14!! Chyba się zbiorę i pójdę na jakiś spacer czy cóś


To ty już po ślubie..nono. Jak ostatnio z nami pisałaś to miałaś wręcz przeciwną sytuację...fajnie że aż tak dobrze Ci się poukładało.
Wnioskuję że jesteś również szczęśliwą posiadaczką kredytu na mieszkanie

------------
Meble wiszą..jest cudnie- niby większe, a wydaje się że w pokoju jest więcej miejsca
Wczoraj mama dała mi znać ze w Realu jest pudło szkła z Kraśnika- 35 część za 150 zł. Pojechałam tak jak stałam- i wyrwałam ostatnie Wszystko co wystawili sprzedało się w kilka godzin. W komplecie są piękne kieliszki - aż 4 rodzaje i 2 rodzaje szklanek- z bardzo grubego szkła- nie to co ten badziew z Ikei!!!

piękną niedziele mamy, fakt, ja też siedzę sama, maż w pracy do 22
i też nie wiem, co ze sobą zrobić czuję już wiosnę

Oj, haniu pozmieniało się u mnie, że ho ho... Tak w skrócie
Pół roku po rozstaniu z byłym poznałam cudownego faceta, który teraz jest moim mężem Ślub odbył się w sierpniu ubiegłego roku.
Z byłym sprawa zakończyła się w sądzie, został ukarany za nękanie, grożenie mi i mężowi Idiota
Międzyczasie przeżyliśmy straszną powódź i takie tam rożne inne perypetie życiowe
Grunt, ze jesteśmy szczęśliwi, reszta się poukłada

Mamy to szczęście, ze dostaliśmy od rodziców Tż mieszkanko dwupokojowe teściowie przeprowadzili sie do niedawno co wybudowanego przez siebie domu.

Mamy na głowie generalny remont mieszkania, które w chwili obecnej woła o pomstę do nieba
Na razie urządziliśmy sobie jedynie sypialnie.

Ładne szkło zawsze się przyda i to w tak okazyjnej cenie, dobrze , ze wyrwałaś ostatnie pudło

Napisane przez emi_lka

W salonie zastosuję coś a'la lambrekin ok. 20 cm, ale z jakiegoś fajnego materiału, np. z lnu i z jednej strony firanka (ale w funkcji zasłonki - na boku) z tego samego materiału, do parapetu.
Czyli całe wielkie okno na całą ścianę i drzwi balkonowe będą odkryte, a przysłonię rurkę grzewczą i ocieplę wnętrze tkaniną.

dobry pomysł

Ja mam zawsze problem jak ciekawie ubrać okno


Byliśmy wczoraj z Tż na zakupach ciuchowych, miałam mega focha jak można się domyśleć, o pierdółkę, a jakże
PMS zrobił swoje

[miskowa]

mój tż mi oznajmił, że chce rzucić pracę i pojechać do Norwegii z kolegą (znaleźli tam niby jakąś ofertę dla nich) - cel jest taki, żeby jak najwięcej zarobić w krótkim czasie, bo niby powinniśmy w końcu wziąć kredyt i kupić jakieś mieszkanie.
Dla mnie ten plan jest bez sensu, powiedziałam, co o tym myślę, ale oczywiście nie będę go siłą zatrzymywać

[emi_lka]

Napisane przez miskowa

mój tż mi oznajmił, że chce rzucić pracę i pojechać do Norwegii z kolegą (znaleźli tam niby jakąś ofertę dla nich) - cel jest taki, żeby jak najwięcej zarobić w krótkim czasie, bo niby powinniśmy w końcu wziąć kredyt i kupić jakieś mieszkanie.
Dla mnie ten plan jest bez sensu, powiedziałam, co o tym myślę, ale oczywiście nie będę go siłą zatrzymywać

A to pomysł...
Może nie dojdzie do skutku...
Wiem, że niektórzy wolą się przemęczyć na obczyźnie zapracowując się, by jak najwięcej przywieźć, ale chyba wolę normalny rytm życia, dzięki któremu też można jakoś swoje życie kształtować.

[et-ka]

Napisane przez Atila

ta... moja jest jeszcze mniejsza ma 3,10 m śmiać się czy płakać

czeeekaj..zobaczyłam na planach i ma ma 3,2 więc żadna różnica jednak do 3,5 jej daleko
a w kuchni pralka..nie do końca mi pasuje, bo mam taką dwuletnią i szkoda mi się jej pozbywać..a jest od góry otwierana i do kuchni mało pasuje. a do tego biała przy wszystkich innych sprzętach srebrnych (no ale to bym przełknęła. otwierania od góry niebardzo..)

[Atila]

Napisane przez et-ka

czeeekaj..zobaczyłam na planach i ma ma 3,2 więc żadna różnica jednak do 3,5 jej daleko
a w kuchni pralka..nie do końca mi pasuje, bo mam taką dwuletnią i szkoda mi się jej pozbywać..a jest od góry otwierana i do kuchni mało pasuje. a do tego biała przy wszystkich innych sprzętach srebrnych (no ale to bym przełknęła. otwierania od góry niebardzo..)

3,1, czy 3,2 - jeden pieron maleństwo i już

Otwierana od góry do kuchni nie bardzo, ale do małej łazienki jak najbardziej.
My kupowaliśmy początkowo z myślą, ze będzie stałą w łazience, ale nijak nie ma jak jej podłączyć A kupiliśmy pralkę tą węższa 4o tke otwierana tradycyjnie.
Po przeciwnej stronie jest pobór wody, odpływu też obok nie ma - ja nie wiem kto tą łazienkę tak beznadziejnie urządził
Tym więcej mamy roboty przy remoncie, że trzeba cała hydraulikę przerabiać w miarę możliwości oczywiście, tak by było to z głową zrobione

[goosia207]

Napisane przez emi_lka

Ja też mam kieliszki z Krosna
Klasyczne i porządne

Dawno nie jeździłam pksami i nie sądziłam, że są tak oblegane

Zainteresował mnie ten film już jakiś czas temu, daj znać jak wrażenia

Ja jestem w szoku też daaawno nie jechałam PKSem

Napisane przez miskowa

mój tż mi oznajmił, że chce rzucić pracę i pojechać do Norwegii z kolegą (znaleźli tam niby jakąś ofertę dla nich) - cel jest taki, żeby jak najwięcej zarobić w krótkim czasie, bo niby powinniśmy w końcu wziąć kredyt i kupić jakieś mieszkanie.
Dla mnie ten plan jest bez sensu, powiedziałam, co o tym myślę, ale oczywiście nie będę go siłą zatrzymywać

odważna decyzja duża kasa w krótkim czasie zawsze jest kusząca

[emi_lka]

Cześć Dziewczynki!
Piękny dziś poranek <przez okno>, choć podobno straaasznie zimno...
W każdym razie nastraja mnie pozytywnie bardzo
Wczoraj urządziliśmy sobie z mężem baaaardzo miły wieczór Z okazji dwudniowej rozłąki

[miskowa]

cześć

Napisane przez emi_lka

A to pomysł...
Może nie dojdzie do skutku...
Wiem, że niektórzy wolą się przemęczyć na obczyźnie zapracowując się, by jak najwięcej przywieźć, ale chyba wolę normalny rytm życia, dzięki któremu też można jakoś swoje życie kształtować.

dla mnie taki wyjazd to pomysł poroniony, bo to tak, jakby tylko o kasę chodziło, a cała reszta się nie liczy. No i związek na odległość nie ma racji bytu, ja nie potrafię przynajmniej.

Napisane przez goosia207

odważna decyzja duża kasa w krótkim czasie zawsze jest kusząca

o ile ta kasa faktycznie będzie duża. Tam się dużo zarabia, ale też życie jest o wiele droższe. Poza tym dojdą przyjazdy do Polski (bo wtedy człowiek dopiero zaczyna tęsknić za rodziną i za tym, co zostało), a to też będzie kosztować.
Mam nadzieję, że to nie dojdzie do skutku, bo jakoś 3 lata temu zrezygnowałam specjalnie ze swojego ciekawego życia w podróży i zmieniłam pracę na spokojną i stałą, żebyśmy mogli być ciągle razem i mieszkać razem jak ludzie. Zapomniałam mu o tym przypomnieć

[emi_lka]

Napisane przez miskowa

cześć

dla mnie taki wyjazd to pomysł poroniony, bo to tak, jakby tylko o kasę chodziło, a cała reszta się nie liczy. No i związek na odległość nie ma racji bytu, ja nie potrafię przynajmniej.



o ile ta kasa faktycznie będzie duża. Tam się dużo zarabia, ale też życie jest o wiele droższe. Poza tym dojdą przyjazdy do Polski (bo wtedy człowiek dopiero zaczyna tęsknić za rodziną i za tym, co zostało), a to też będzie kosztować.
Mam nadzieję, że to nie dojdzie do skutku, bo jakoś 3 lata temu zrezygnowałam specjalnie ze swojego ciekawego życia w podróży i zmieniłam pracę na spokojną i stałą, żebyśmy mogli być ciągle razem i mieszkać razem jak ludzie. Zapomniałam mu o tym przypomnieć

W pełni podzielam Twój pogląd - to tak jakby włączyć w życiu pauzę - teraz pracuję i zarabiam, a żyć będę później - za pół roku, za rok...

A o tym ostatnim warto przypomnieć...

U nas wczoraj też rozmowa na chwilę zatrzymała się na kwestii wyjazdów "na dłużej", ja miałabym możliwość wyjechać na 3 miesiące lub pół roku, w ramach współpracy międzynarodowej w pracy... co byłoby wielką szansą...byłam pewna, że dla TŻta to w ogóle jest nie do przyjęcia, zaskoczył mnie pozytywnie
Ale to w ogóle nie jest nawet plan, tylko luźne rozmyślania... Nie wiem, czy ja bym chciała wyjechać.

[miskowa]

Napisane przez emi_lka

W pełni podzielam Twój pogląd - to tak jakby włączyć w życiu pauzę - teraz pracuję i zarabiam, a żyć będę później - za pół roku, za rok...

A o tym ostatnim warto przypomnieć...

U nas wczoraj też rozmowa na chwilę zatrzymała się na kwestii wyjazdów "na dłużej", ja miałabym możliwość wyjechać na 3 miesiące lub pół roku, w ramach współpracy międzynarodowej w pracy... co byłoby wielką szansą...byłam pewna, że dla TŻta to w ogóle jest nie do przyjęcia, zaskoczył mnie pozytywnie
Ale to w ogóle nie jest nawet plan, tylko luźne rozmyślania... Nie wiem, czy ja bym chciała wyjechać.

Wiesz, jeśli jest jasno powiedziane, że masz szansę rozwoju zawodowego i jedziesz na 3 miesiące a potem wracasz, to ja jestem za. Jedziesz, potęsknisz, załatwiasz swoje i wracasz a 3 miesiące to w sumie szybko zleci.
Tż sam nie potrafi powiedzieć, na ile chce jechać - może pół roku, może rok. Stwierdził, że chciałby zarobić na jakiś wkład własny do kredytu na mieszkanie, albo na remont ew. Ja znam takie sytuacje, że się wyjeżdża za kasą a potem ciężko wrócić, bo weź z własnej woli obniż sobie poziom życia. Łatwo się przyzwyczaić, że na więcej cię stać. Tym ciężej się wraca, albo się wraca i człowiek jest rozczarowany, bo i znalezienie pracy w Polsce trwa, no i trafia się coś gorszego, co powoduje wieczne niezadowolenie

[Madzialenka12344321]

Wyjazdy zagraniczne do pracy są mi dobrze znane. Ale ja zawsze miałam jeden warunek: albo razem albo wcale. Mąż tylko raz pojechał na 2 miesiące sam i to był pierwszy i ostatni taki raz. Potem razem byliśmy tam 2 lata i.... cieszę się, że pojechaliśmy. Nigdy byśmy tu w Polsce nie zarobili na start jak tam przez te dwa lata.

[emi_lka]

Napisane przez miskowa

Wiesz, jeśli jest jasno powiedziane, że masz szansę rozwoju zawodowego i jedziesz na 3 miesiące a potem wracasz, to ja jestem za. Jedziesz, potęsknisz, załatwiasz swoje i wracasz a 3 miesiące to w sumie szybko zleci.
Tż sam nie potrafi powiedzieć, na ile chce jechać - może pół roku, może rok. Stwierdził, że chciałby zarobić na jakiś wkład własny do kredytu na mieszkanie, albo na remont ew. Ja znam takie sytuacje, że się wyjeżdża za kasą a potem ciężko wrócić, bo weź z własnej woli obniż sobie poziom życia. Łatwo się przyzwyczaić, że na więcej cię stać. Tym ciężej się wraca, albo się wraca i człowiek jest rozczarowany, bo i znalezienie pracy w Polsce trwa, no i trafia się coś gorszego, co powoduje wieczne niezadowolenie

No właśnie - określone ramy czasowe wyjazdu, konkretne obowiązki - można sobie wspólnie zaplanować taki czas rozłąki...

Mnie właśnie niepokoją takie wyjazdy "zarobkowe". Wiadomo, że czasami trzeba, ale późniejsza adaptacja jest bardzo ciężka. Mam kilka takich przykładów w najbliższej rodzinie - faceci po trzydziestce zaczynający od zera, nie wiedzący czym się zająć... Mam dwóch kuzynów - jeden z nich po 3 latach od powrotu znalazł wreszcie swoje miejsce, drugi - przez 3 lata próbował różnych rzeczy, ale w końcu znów wyjechał.
No a odnośnie Norwegii - TŻta brat jest w Norwegii od dwóch lat, wraca w kwietniu. Jest gdzieś na końcu świata, dosłownie, i jego życie ogranicza się do 10-godzinnej pracy i czasem weekendowego wypadu w góry/na fiordy/na ryby. Wracał do rodziny 2 razy w roku.

[Madzialenka12344321]

Z wyjazdami jest jeszcze tak, że jak ci się tam spodoba to nagle zaplanowany wyjazd, zaczyna się przedłużać w czasie My też mieliśmy jechać tylko na wakacje, potem że do ślubu a potem po ślubie znowu ....Ciężko jest się zdecydować na powrót.

[miskowa]

Napisane przez emi_lka

No właśnie - określone ramy czasowe wyjazdu, konkretne obowiązki - można sobie wspólnie zaplanować taki czas rozłąki...

Mnie właśnie niepokoją takie wyjazdy "zarobkowe". Wiadomo, że czasami trzeba, ale późniejsza adaptacja jest bardzo ciężka. Mam kilka takich przykładów w najbliższej rodzinie - faceci po trzydziestce zaczynający od zera, nie wiedzący czym się zająć... Mam dwóch kuzynów - jeden z nich po 3 latach od powrotu znalazł wreszcie swoje miejsce, drugi - przez 3 lata próbował różnych rzeczy, ale w końcu znów wyjechał.
No a odnośnie Norwegii - TŻta brat jest w Norwegii od dwóch lat, wraca w kwietniu. Jest gdzieś na końcu świata, dosłownie, i jego życie ogranicza się do 10-godzinnej pracy i czasem weekendowego wypadu w góry/na fiordy/na ryby. Wracał do rodziny 2 razy w roku.

Otóż to. Ja też to znam w ten sposób, że ludzie pojechali za granicę, wrócili i nie potrafią się odnaleźć - część ma gorsze zajęcia, za psie pieniądze, część wyjechała z powrotem.
Ja potrafię zrozumieć zamysł mojego tż - czuje się trochę bardziej odpowiedzialny za to, że powinien niby zapewnić coś sobie i swojej ew. rodzinie na przyszłość, poza tym ma kompleksy, bo ja więcej zarabiam. Tż ma pomysł na biznes, ale nie ma kasy na start, do tego kilka jeszcze innych rzeczy i stwierdził, że to jest wyjście dobre, żeby się "dorobić" czegokolwiek. Dobra, kończę temat, zobaczymy, co z tego wyjdzie.

[Madzialenka12344321]

Misku to zależy ile ktoś tam siedział. Jeśli rok, dwa lata to nie wiem dlaczego ma się nie odnaleźć w Pl. Jeśli z 10 -15 lat to wtedy wiadomo, że tak będzie.

[miskowa]

Napisane przez Madzialenka12344321

Misku to zależy ile ktoś tam siedział. Jeśli rok, dwa lata to nie wiem dlaczego ma się nie odnaleźć w Pl. Jeśli z 10 -15 lat to wtedy wiadomo, że tak będzie.

Dlatego, że ludzie wracają do Polski i szukają tu pracy. Chcieliby zarabiać tyle co tam i znaleźć sensowną pracę. Część pracodawców źle patrzy na takich przyjeżdżających, bo wiedzą, że ci ludzie będą chcieli zarabiać więcej. Poza tym nie wszyscy uważają, że doświadczenie zagraniczne to plus. No i dajmy na to, że ja siedziałam w Polsce i pracowałam w jakiejś tam branży dwa lata a moja koleżanka pojechała za granicę i wróciła. Komu łatwiej znaleźć pracę tu w Polsce, kto ma kontakty nawiązane i zna mniej więcej swoją branżę? Ja. Bo moja koleżanka pracowała w innej rzeczywistości. Dlatego też nie jest łatwo potem się odnaleźć i znaleźć dobrą pracę. Znam takie przypadki. Tobie się akurat udało, ale nie jest to regułą

[emi_lka]

Napisane przez miskowa

Otóż to. Ja też to znam w ten sposób, że ludzie pojechali za granicę, wrócili i nie potrafią się odnaleźć - część ma gorsze zajęcia, za psie pieniądze, część wyjechała z powrotem.
Ja potrafię zrozumieć zamysł mojego tż - czuje się trochę bardziej odpowiedzialny za to, że powinien niby zapewnić coś sobie i swojej ew. rodzinie na przyszłość, poza tym ma kompleksy, bo ja więcej zarabiam. Tż ma pomysł na biznes, ale nie ma kasy na start, do tego kilka jeszcze innych rzeczy i stwierdził, że to jest wyjście dobre, żeby się "dorobić" czegokolwiek. Dobra, kończę temat, zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Może pojawi się jakaś inna alternatywa

Napisane przez Madzialenka12344321

Misku to zależy ile ktoś tam siedział. Jeśli rok, dwa lata to nie wiem dlaczego ma się nie odnaleźć w Pl. Jeśli z 10 -15 lat to wtedy wiadomo, że tak będzie.

Inaczej jest wyjechać za granicę od razu po szkole/studiach, a inaczej po kilku latach funkcjonowania zawodowego, szczególnie, gdy jedna strona ma już stabilną pracę, której nie chce zmieniać.
A co do adaptacji, pewnie, że im dłużej tym gorzej się przystosować, ale problemy bywają też ze znalezieniem normalnej i satysfakcjonującej pracy po powrocie, szczególnie finansowa rozbieżność bywa doskwierająca dla wracających po prostu.

[Madzialenka12344321]

Może i tak. W sumie ja wyjechałam od razu po studiach. zarobiliśmy na start i wróciliśmy. Teraz mając rodzinę ani ja ani mąż sami na bank byśmy nie wyjechali.

[hania811]

hej!!

Napisane przez Atila

Oj, haniu pozmieniało się u mnie, że ho ho... Tak w skrócie
Pół roku po rozstaniu z byłym poznałam cudownego faceta, który teraz jest moim mężem Ślub odbył się w sierpniu ubiegłego roku.
Z byłym sprawa zakończyła się w sądzie, został ukarany za nękanie, grożenie mi i mężowi Idiota
Międzyczasie przeżyliśmy straszną powódź i takie tam rożne inne perypetie życiowe
Grunt, ze jesteśmy szczęśliwi, reszta się poukłada

Mamy to szczęście, ze dostaliśmy od rodziców Tż mieszkanko dwupokojowe teściowie przeprowadzili sie do niedawno co wybudowanego przez siebie domu.

Mamy na głowie generalny remont mieszkania, które w chwili obecnej woła o pomstę do nieba
Na razie urządziliśmy sobie jedynie sypialnie.

Ładne szkło zawsze się przyda i to w tak okazyjnej cenie, dobrze , ze wyrwałaś ostatnie pudło


Byliśmy wczoraj z Tż na zakupach ciuchowych, miałam mega focha jak można się domyśleć, o pierdółkę, a jakże
PMS zrobił swoje

W sumie to przeżyłaś taki standard- najpierw długoletni związek - z facetem który po czasie okazała sie psychopatą, po czym nowa wielka miłość i szybki ślub

Cieszę się że co złe za Tobą.

Zazdroszczę braku kredytu na mieszkanie!!
Remont jakoś pójdzie- i tak sypialnia najważniejsza

Miśku widocznie TŻ chce zmian, kroku do przodu, mieszkania- i wydaje mu sie że to jest jedyny sposób by to spełnić
Chyba ciężko będzie przekonać go do zmiany planów..ale próbuj- ja nalezę do przeciwników wyjazdów zagranicznych- a związek na odległość to porażka!!
-------

Miałam niekończący sie weekend!! ..ale jakże przyjemny

[kotekk81]

hej hej

alez mialam ekstra weekend

sobotnia impreza udana zrobilam zapiekanke ryzowa, pomidory w sosie czosnkowym z zoltym serem a takze Prl-owskie zapiekanki, salatke jarzynowa, salatke z zupek chinskich i pomidory na bialym serze z "sosem" pietruszkowo-czosnkowym aa no i babke jogurtowa

a wczoraj pojechalismy do kina na Sanctum a wieczorem zrobilam niespodzianke malzonowemu wyslalam go do sklepu po pieluchy a ja przygotowalam romantik kolacje ze swiecami i piszczaco-krzyczaca Maja w tle

* na przystawke zrobilam gruszki z serem plesniowym otulone bekonem
* na danie glowne roladki z poledwiczki marynowane w czerwonym winie, miodzie i takich tam a w srodku plesniowy ser z frytkami z piekarnika
* a na deser smazone banany z lodami i bita smietana

przepisy wrzucilam na kulinarny

a zaraz spadamy na spacerek Maja spac a mamusia spalic wczorajsza kolacje

[miskowa]

Napisane przez kotekk81

hej hej

alez mialam ekstra weekend

sobotnia impreza udana zrobilam zapiekanke ryzowa, pomidory w sosie czosnkowym z zoltym serem a takze Prl-owskie zapiekanki, salatke jarzynowa, salatke z zupek chinskich i pomidory na bialym serze z "sosem" pietruszkowo-czosnkowym aa no i babke jogurtowa

a wczoraj pojechalismy do kina na Sanctum a wieczorem zrobilam niespodzianke malzonowemu wyslalam go do sklepu po pieluchy a ja przygotowalam romantik kolacje ze swiecami i piszczaco-krzyczaca Maja w tle

* na przystawke zrobilam gruszki z serem plesniowym otulone bekonem
* na danie glowne roladki z poledwiczki marynowane w czerwonym winie, miodzie i takich tam a w srodku plesniowy ser z frytkami z piekarnika
* a na deser smazone banany z lodami i bita smietana

przepisy wrzucilam na kulinarny

a zaraz spadamy na spacerek Maja spac a mamusia spalic wczorajsza kolacje

zaszalałaś w kuchni!
I to z malutkim dzieckiem - podziwiam.

Ja bym była chętna na przepisy na te pomidory - bardzo lubię takie rzeczy.

[L_V]

Napisane przez kotekk81

hej hej

alez mialam ekstra weekend

sobotnia impreza udana zrobilam zapiekanke ryzowa, pomidory w sosie czosnkowym z zoltym serem a takze Prl-owskie zapiekanki, salatke jarzynowa, salatke z zupek chinskich i pomidory na bialym serze z "sosem" pietruszkowo-czosnkowym aa no i babke jogurtowa

a wczoraj pojechalismy do kina na Sanctum a wieczorem zrobilam niespodzianke malzonowemu wyslalam go do sklepu po pieluchy a ja przygotowalam romantik kolacje ze swiecami i piszczaco-krzyczaca Maja w tle

* na przystawke zrobilam gruszki z serem plesniowym otulone bekonem
* na danie glowne roladki z poledwiczki marynowane w czerwonym winie, miodzie i takich tam a w srodku plesniowy ser z frytkami z piekarnika
* a na deser smazone banany z lodami i bita smietana

przepisy wrzucilam na kulinarny

a zaraz spadamy na spacerek Maja spac a mamusia spalic wczorajsza kolacje

No, no...polędwiczki z serem pleśniowym.

Aha, i co to za pomidory z zóltym serem w sosie czosnkowym? Zeznawaj tu!

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------

Jest tu kto??

[miskowa]

Napisane przez L_V

No, no...polędwiczki z serem pleśniowym.

Aha, i co to za pomidory z zóltym serem w sosie czosnkowym? Zeznawaj tu!

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------

Jest tu kto??

ja jestem :d

[hania811]

Kotku ale zaszalałaś.

Podziwiam!! Takie menu z małym dzieckiem to prawdziwy wyczyn.

Ja jestem i mnie nie ma zarazem