Aborcja

[hubusiowo]

Napisane przez Mijanou

Generalnie nie rozumiem istoty zakazu prawa wyboru w kwestii aborcji.Przecież tu chodzi o to, żeby mieć wybór a nie o to, by kogokolwiek do aborcji przekonywać lub do aborcji zmuszać. Zatem osoby przeciwne aborcji nie poddadzą się zabiegowi. O co więc chodzi? I dlaczego tak krzyczą i nalegają na ten zakaz, skoro ich sprawa nie dotyczy?
Nigdy w życiu nie radziłabym nikomu w kwestiach "usuń"/"nie usuwaj". Co najwyżej mogę radzić, by bardzo dokładnie kwestię przemyśleć ze wszystkich stron. Dlaczego? Bo to nie ja bedę żyć z konsekwencjami usunięcia/nie usunięcia. Nie widzę więc sensu w narzucaniu komukolwiek własnego światopoglądu w tej sprawie i najsłuszniejsze wydaje mi się pozostawienie każdemu wyboru i to legalnego wyboru.
Gdyby aborcja była legalna to nie sądzę też, że nagle do klinik aborcyjnych zaczęły się tworzyć kolejki i dzikie tłumy kobiet. Zgłaszałyby się takie, które i teraz mają możliwość dokonania aborcji "prywatnie". Nic więc by się tak naprawdę nie zmienilo. Tylko hipokryzja mniejsza i statystyki wiarygodne (jakoś nie wierzę, by w Polsce dokonywano od 2 do 10 aborcji rocznie, jak głoszą statystyki).

Zgadzam się,aborcja to sprawa sumienia kobiety,to ona będzie ponosić odpowiedzialność za swoje postępowanie i konsekwencje z tego wynikające. A tak poza tym to łatwo jest osądzać kogoś gdy problem nas nie dotyczy,ciekawe czy radykalne przeciwniczki aborcji zdecydowałyby się na urodzenie dziecka u którego stwierdzono wielowadowość i któremu lekarze dają 0% szans na przeżycie? Podziemie aborcyjne było,jest i będzie.

[elvegirl]

Bardzo bym prosiła, żeby słowa typu "szczekać" jednak z dyskusji wyłączyć

Napisane przez Mijanou

Generalnie nie rozumiem istoty zakazu prawa wyboru w kwestii aborcji.Przecież tu chodzi o to, żeby mieć wybór a nie o to, by kogokolwiek do aborcji przekonywać lub do aborcji zmuszać. Zatem osoby przeciwne aborcji nie poddadzą się zabiegowi. O co więc chodzi? I dlaczego tak krzyczą i nalegają na ten zakaz, skoro ich sprawa nie dotyczy?
Nigdy w życiu nie radziłabym nikomu w kwestiach "usuń"/"nie usuwaj". Co najwyżej mogę radzić, by bardzo dokładnie kwestię przemyśleć ze wszystkich stron. Dlaczego? Bo to nie ja bedę żyć z konsekwencjami usunięcia/nie usunięcia. Nie widzę więc sensu w narzucaniu komukolwiek własnego światopoglądu w tej sprawie i najsłuszniejsze wydaje mi się pozostawienie każdemu wyboru i to legalnego wyboru.

Podpisuję się.

[Bananalama]

1. Jestem fanatyczką, przyznaję się. Fanatycznie optuję za wolnością jednostki i za tym, żeby nikt mi nie wpychał swoich poglądów w życie. Fanatycznie popieram to, by każdy żył jak chce.
2. -Nie można usuwać ciąży, bo zarodek ma już własne DNA
- argument z pupy, bo teratoma też ma własne. Teratomy też nie usuniecie?
-No ale to człowiek i nie wolno go zabijać. Bo ma serce, nogi, rączki itp.
-Si, podobnie jak człowiek w stanie śmierci mózgu. Ma serduszko, nogi i rączki, ale coś mu mózg nie działa. Wtedy prawo do życia już go nie obowiązuje i można wziąć narządy na przeszczepy. U zaroda też ten mózg jakoś kiepsko działa. Więc sytuację mamy jak przy śmierci mózgu. Tu, przepraszam za określenie, "niepełny człowiek" i tutaj też.
3. Nie ufam ludziom, którzy z pupcią na foteliczku wydają wyroki niczym jakiś rzymski cesarz. Ja też byłam przeciwko działaniu, mającym skutek w postaci przerwania ciąży u psa czy kota. Aż poszłam do schroniska jako wolontariuszka. Teraz jestem za. Polecam gorącym obrońcom życia poczętego, żeby popracowali trochę w domach dziecka czy też lepiej - w hospicjach, gdzie przebywają dzieciaki, które urodziły się chore. Moja mama pracowała w domu dziecka. I tak, jest za prawem do aborcji. Dlaczego? Bo napatrzyła się na dzieci, które już żyją i czują i wszyscy mają je w d., bo akurat klepią pacierze w intencji płodów, które to z kolei nawet nie wiedzą, że mają rękę czy nogę, a co dopiero, czy chcą się urodzić.
4. Znam jedną osobę pro-life, która realnie pomaga. Organizuje zbiórki itp. Jedną. Mnóstwo za to uprawia czcze pitu pitu pro-life i szerzy demagogię. I nie wierzę, że ktoś nie ma jak.

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------

dla pro life podobno ludzkie życie jest najważniejsze, jest nadrzędną wartością. Więc jak ktoś mówi, że nie ma jak pomóc w obronie tego życia i pomóc samotnym matkom, to sorry, nie wierzę. To znaczy, że co? Twoje hobby jest ważniejsze, niż życie malutkiego Jasia, który ma już centymetr wzrostu? Wolisz se kupić szynkę niż dać samotnej matce kasę? Wstydzilibyście się.

[Mijanou]

Napisane przez Bananalama

1. Jestem fanatyczką, przyznaję się. Fanatycznie optuję za wolnością jednostki i za tym, żeby nikt mi nie wpychał swoich poglądów w życie. Fanatycznie popieram to, by każdy żył jak chce.
2. -Nie można usuwać ciąży, bo zarodek ma już własne DNA
- argument z pupy, bo teratoma też ma własne. Teratomy też nie usuniecie?
-No ale to człowiek i nie wolno go zabijać. Bo ma serce, nogi, rączki itp.
-Si, podobnie jak człowiek w stanie śmierci mózgu. Ma serduszko, nogi i rączki, ale coś mu mózg nie działa. Wtedy prawo do życia już go nie obowiązuje i można wziąć narządy na przeszczepy. U zaroda też ten mózg jakoś kiepsko działa. Więc sytuację mamy jak przy śmierci mózgu. Tu, przepraszam za określenie, "niepełny człowiek" i tutaj też.
3. Nie ufam ludziom, którzy z pupcią na foteliczku wydają wyroki niczym jakiś rzymski cesarz. Ja też byłam przeciwko działaniu, mającym skutek w postaci przerwania ciąży u psa czy kota. Aż poszłam do schroniska jako wolontariuszka. Teraz jestem za. Polecam gorącym obrońcom życia poczętego, żeby popracowali trochę w domach dziecka czy też lepiej - w hospicjach, gdzie przebywają dzieciaki, które urodziły się chore. Moja mama pracowała w domu dziecka. I tak, jest za prawem do aborcji. Dlaczego? Bo napatrzyła się na dzieci, które już żyją i czują i wszyscy mają je w d., bo akurat klepią pacierze w intencji płodów, które to z kolei nawet nie wiedzą, że mają rękę czy nogę, a co dopiero, czy chcą się urodzić.
4. Znam jedną osobę pro-life, która realnie pomaga. Organizuje zbiórki itp. Jedną. Mnóstwo za to uprawia czcze pitu pitu pro-life i szerzy demagogię. I nie wierzę, że ktoś nie ma jak.

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------

dla pro life podobno ludzkie życie jest najważniejsze, jest nadrzędną wartością. Więc jak ktoś mówi, że nie ma jak pomóc w obronie tego życia i pomóc samotnym matkom, to sorry, nie wierzę. To znaczy, że co? Twoje hobby jest ważniejsze, niż życie malutkiego Jasia, który ma już centymetr wzrostu? Wolisz se kupić szynkę niż dać samotnej matce kasę? Wstydzilibyście się.

Smutną prawdę napisałaś.
W szpitalu, w którym miałam ćwiczenia a teraz specjalizację jest taki specjalny oddział, kiedyś o nim juz pisałam. Popularnie nazywany: "Kokony". Przebywają tam ludzie z poważnymi wadami genetycznymi, w większości w stanie roślinek od dzieciństwa do śmierci (na szczęście ta nie zwleka za długo). Nieraz w ogromnym bólu, którego do końca nie da się uśmierzyć farmakologią. I tak tam tkwią, zapomniani przez własne rodziny i przez wszelkie organizacje pro-life.

Ludzie, którzy powołują się na Boskie prawa powinni serio uderzyć się w piersi bo wypaczają jego obraz i robią z niego sadystę. Wątpię, czy pochwala takie cierpienie i to cierpienie bezsensowne. Mam nadzieję, że kobietom nie każą na siłę rodzić takich dzieci.

Podobnie, jak Ty znam jedną, słownie jedną pro-liferkę, która naprawdę działa i pomaga a nie tylko gada o mitycznych KTOSIACH niosących pomoc. Tę szanuję autentycznie.

[elvegirl]

Najciekawsze jest to, że prawdziwie angażujący się w pomoc ludzie pro-life nie straszą wyrywaniem nóżek i rączek płodom podczas aborcji.

[201607111028]

Zizi, a wierszyk wstawisz?

[201604250941]

Nigdy nie nazwe zakazu aborcji postępem, to krok wstecz. A język dyskusji jest ważny dla takich osob jak ja, ktorym zalezy jeszcze na potluczeniu tego sztucznie wykreowanego wizerunku matki Polki na drobne kawałki. Dopoki ludzie nie zrozumieją, ze kobieta jest twarda, stanowcza, wie co dla niej najlepsze, ma prawo nie lubić dzieci, być agresywna i nieczula jak kazdy facet, dopoty wszelkie dyskusje beda sie spdowadzaly do 'nie moze tak być, bo jesteś kobietą, a kobieta nie jest w stanie usunac ciazy i nie zwariować/nie jest w stanie tego chciec/ jej psychika nakazuje jej poświęcić własne zycie *zawsze* / na pewno moze rodzic chore dzieci i je kochać/ bez znieczulenia/ zawsze znajdzie wystarczające oparcie w mezu'

Na prawdę pragne odczarowania tego wizerunku kobiety, bo przez niego dyskusja jest nierowna i niepoważna, bo wszyscy wiedzą lepiej, co nam siedzi w głowie.

[Mijanou]

Napisane przez candycotton

Nigdy nie nazwe zakazu aborcji postępem, to krok wstecz. A język dyskusji jest ważny dla takich osob jak ja, ktorym zalezy jeszcze na potluczeniu tego sztucznie wykreowanego wizerunku matki Polki na drobne kawałki. Dopoki ludzie nie zrozumieją, ze kobieta jest twarda, stanowcza, wie co dla niej najlepsze, ma prawo nie lubić dzieci, być agresywna i nieczula jak kazdy facet, dopoty wszelkie dyskusje beda sie spdowadzaly do 'nie moze tak być, bo jesteś kobietą, a kobieta nie jest w stanie usunac ciazy i nie zwariować/nie jest w stanie tego chciec/ jej psychika nakazuje jej poświęcić własne zycie *zawsze* / na pewno moze rodzic chore dzieci i je kochać/ bez znieczulenia/ zawsze znajdzie wystarczające oparcie w mezu'

Na prawdę pragne odczarowania tego wizerunku kobiety, bo przez niego dyskusja jest nierowna i niepoważna, bo wszyscy wiedzą lepiej, co nam siedzi w głowie.

Obawiam się, Candy, że u nas, gdzie Matka to nie tylko wizerunek a cały etos to jeszcze trochę potrwa.

[kalincia]

Napisane przez zizi34

Właśnie że jest osobą która może w przyszłości wieść szczęśliwe życie a ty mu tę możliwość zabierasz, tak wygląda pWłód w trzecim miesiącu ciąży http://trymestr.pl/fotos/plod02.jpg
Co do pkt 4 sprawdziłam na portalu parenting.pl i rzeczywiście są takie przypadki jest to ciąża pozamaciczna, uważam że tylko wtedy może być dokonana aborcja.Wie kiedy umiera straszliwie cierpiąc, kiedy nieczułe narzędzia chirurgiczne zaczynają go rozrywać na kawałki albo podczas aborcji chemicznej też okrutnie cierpi gdy do jego ciała wprowadza się śmiertelną truciznę. Znam przypadek kobiety która została zgwałcona i wychowuje teraz swój wielki skarb napisała książkę pt. Ono nazywa się Dorota Terakowska.

---------- Dopisano o 07:18 ---------- Poprzedni post napisano o 07:09 ----------


Trauma jest taka sama w obu przypadkach.

Cóż, dla ciebie jest osobą, dla mnie nie jest. Tak możemy się przekomarzać do usr...nej śmierci. Może wieść szczęśliwe lub nieszczęśliwe życie,jeśli osoba się stanie, gdy usunę płód - nie stanie się. Tak samo wie, że umiera każde zywe stworzenie, świni w ubojni też, ale nie zmienia to zadnia mięsożernych. "Nieczułe narzędzia" - cóż za piękne uosobienie, szkoda, że banalne.
No i co z tego, że jakaś kobieta jest szczęśliwa, chociaż urodziła dziecko z gwałtu? Ja byłabym nieszczesliwa nawet rodząc takie nie z gwałtu, więc nie urodzę.
Zrozum wreszcie, że mnie nie dotyczy troska o usuwane płody. I nie dotyczy mnie trosk o to, jakie życie by prowadziły, gdyby mogły. I nie ma znaczenia jak wygląda ten płód w dowolnym trymestrze.

[zakonna]

A 14 latka też ma rodzić jeśli jej dziecko osobisty ojciec na siłę zmajstruje?

[201604250941]

Napisane przez Mijanou

Obawiam się, Candy, że u nas, gdzie Matka to nie tylko wizerunek a cały etos to jeszcze trochę potrwa.

z tym prezydentem...

[Mijanou]

Napisane przez candycotton

z tym prezydentem...

Nie widzę istotnej różnicy między tym a poprzednim. Tak, jak pisałam w innym wątku: to był wybór między kiłą a rzeżączką. Lepiej nie będzie, ale śmieszniej.
Lecz nie o tym wątek

[kalincia]

Napisane przez zakonna

A 14 latka też ma rodzić jeśli jej dziecko osobisty ojciec na siłę zmajstruje?

Pewnie, że tak. Dziecko nie jest winne i od 1 go dnia w macicy kwili, żeby go na straszną śmierć za pomocą nieczułych narzędzi nie narażać. A ludziom powie się, że to późne rodzeństwo czternastolatki, po co ludzie mają gadać.

[andrzejwyluzowany]

Mnie dziwi wśród feministek taka powszechna opinia, że to praktycznie wyłącznie wredni mężczyźni zza fotela chcą czegoś zabraniać kobietom. Tak szczerze mówiąc to odsetek mężczyzn, którzy są kategorycznie przeciwni aborcji jest zdecydowanie mniejszy niż kobiet, przynajmniej według moich subiektywnych obserwacji. Ciężko mi znaleźć znajomych, którzy byliby przeciwni. Kobiet z kolei znam wiele. To kobiety są największymi przeciwniczkami. Żeby też nie było, że mężczyźni decyduja (typu sejm). Potrafię z pamięci wymienić kilka naszych polskich polityczek, które kategorycznie sprzeciwają się aborcji. Z panią profesor Pawłowską na czele.

[elvegirl]

Napisane przez andrzejwyluzowany

Mnie dziwi wśród feministek taka powszechna opinia, że to praktycznie wyłącznie wredni mężczyźni zza fotela chcą czegoś zabraniać kobietom.

Pierwsze słyszę o takiej, powszechnej opinii.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez anna87

Im nie chodzi o Twoją macicę (no, może części tak, ale z nimi i tak się nie dogadasz). To tak, jak by powiedzieć, że skrajni wegetarianie uzurpują sobie prawo do rządzenia cudzym żołądkiem, ale nie to jest sednem sprawy.

Ależ oczywiście, że chodzi im o moją macicę. Chodzi im o wydanie na świat mitycznego dziecka, którego na oczy nie zobaczą i podbudują swoje ego.
Ich nie będzie interesować, czy przepełniona traumą po porodzie niechcianego dziecka i po 9 miesiącach oddam malucha do adopcji albo w nocy zostawię w oknie życia i powieszę się w pobliskim lesie. To nie jest przecież istotne.

[andrzejwyluzowany]

A i jeszcze jedno. Dziwi mnie pewien pogląd kobiet, które się tu wypowiadają. Zakładamy, że uznajemy, że płod nie zasługuje na żadną ochrone i dopuszczamy aborcji. Dlaczego część kobiet twierdzi, że w takich sytuacjach jest za aborcją, ale tylko w pewnych sytuacjach czyli np. aby nie doprowadzić do sytuacji, gdzie jakaś kobieta będzie korzystała z aborcji na przemian z antykoncepcją. Zastanawiam się dlaczego takie kobiety w tej sytucja chcą ograniczać jakkolwiek dorosłej kobiecie prawo do aborcji? Co was to interesuje czy kobieta chce aborcję, bo została zgwałcona czy chce aborcję, bo zwyczajnie miała ochotę na seks bez zabezpieczenia. Dlaczego chcecie ingerować w życie i ciało dorosłej kobiety i jakim prawem? Zakładamy również, że aborcja nie jest finansowana przez państwo.

[kahoko hino]

Napisane przez andrzejwyluzowany

Mnie dziwi wśród feministek taka powszechna opinia, że to praktycznie wyłącznie wredni mężczyźni zza fotela chcą czegoś zabraniać kobietom. Tak szczerze mówiąc to odsetek mężczyzn, którzy są kategorycznie przeciwni aborcji jest zdecydowanie mniejszy niż kobiet, przynajmniej według moich subiektywnych obserwacji. Ciężko mi znaleźć znajomych, którzy byliby przeciwni. Kobiet z kolei znam wiele. To kobiety są największymi przeciwniczkami. Żeby też nie było, że mężczyźni decyduja (typu sejm). Potrafię z pamięci wymienić kilka naszych polskich polityczek, które kategorycznie sprzeciwają się aborcji. Z panią profesor Pawłowską na czele.

Takich masz znajomych i pamięć. Sięgnij po statystyki, bo póki co o własnej opinii mówisz, jak o fakcie.

[andrzejwyluzowany]

Napisane przez kahoko hino

Takich masz znajomych i pamięć. Sięgnij po statystyki, bo póki co o własnej opinii mówisz, jak o fakcie.

Nie wiem, gdzie tu widzisz, że mówię jak o fakcie, tym bardziej, że zaznaczyłem, że chodzi o moje obserwacje...

Niestety nigdy nie znalazłem takich statystyk. Możesz mi je przestawić?

[kahoko hino]

ton Twojej wypowiedzi, określenie 'powrzechna opinia'.

Niektórzy dopuszczają aborcję jako mniejsze zło (w przypadku chorego płodu, gwałtu lub zagrożenia zdrowia i życia matki). Ja osobiście uważam, że w tych w/w przypadkach aborcja powinna być nie tylko na życzenie, ale i refundowana. pozostałe przypadki aborcji powinny być odpłatne, ale powszechnie dostępne.

[201604250941]

Napisane przez andrzejwyluzowany

Mnie dziwi wśród feministek taka powszechna opinia, że to praktycznie wyłącznie wredni mężczyźni zza fotela chcą czegoś zabraniać kobietom. Tak szczerze mówiąc to odsetek mężczyzn, którzy są kategorycznie przeciwni aborcji jest zdecydowanie mniejszy niż kobiet, przynajmniej według moich subiektywnych obserwacji. Ciężko mi znaleźć znajomych, którzy byliby przeciwni. Kobiet z kolei znam wiele. To kobiety są największymi przeciwniczkami. Żeby też nie było, że mężczyźni decyduja (typu sejm). Potrafię z pamięci wymienić kilka naszych polskich polityczek, które kategorycznie sprzeciwają się aborcji. Z panią profesor Pawłowską na czele.

Wyjasnię Ci jak ja to rozumiem, bo to faktycznie moze byc zawiłe.

Tak, głównie są to berety, ale rzecznikiem beretów jest facet typu Chazan albo Ojciec Dyrektor, ponieważ jak mężczyzna coś mówi to się liczy razy 500. One są przeciwne od niedawna do tego, odkad ksiadz kazal. I niestety zwykle ida na wybory tak, ze maz pilnuje. Marsze dla zycia prowadzi facet. Ekspertem jest facet. A one idą za nim sznurkiem niestety, bo mają taką mentalność, tak byly wychowane. Jak facet powie nie to jest koniec dyskusji w tym temacie niestety, bo wszystkie stanowiska w tym zakresie sa meskie, dopiero od niedawna jest Pani Kopacz, ktora jako minister zdrowia jakos dzialałą w tym zakresie (np. wyznaczala szpital dla osob z zezwoleniem na aborcje, kiedy wszyscy im odmowili).

Zawsze wazniejszy bedzie Terlikowski, Pawlowicz nie jest traktowana powaznie przez nikogo, nawet przez prolifowców

A tak na sam koniec - rozumiem o co Ci chodzi, bo wiem, ze to jest zwykle jeden facet i stado owieczek w beretach, ale wiele z nas denerwuje to, ze faceci w ogole sa pytani o zdanie. Sprawa dotyczy tylko i wylacznie kobiet w wieku produkcyjnym i tylko i wylacznie one powinny miec prawo glosu w tej sprawie. (aczkolwiek w pelni rozumiem, ze ktos chce w to wlaczyc mezczyzn w wieku produkcyjnym, bo to jednak jest po czesci ich dziecko, chociaz ja osobiscie jestem przeciwna wlaczania ich w to) Ja nie twierdze, ze to jakis facet na fotelu, tylko ze to on i beret 20 lat po menopauzie mi dyktuja, co mam robic.

[kalincia]

Napisane przez andrzejwyluzowany

A i jeszcze jedno. Dziwi mnie pewien pogląd kobiet, które się tu wypowiadają. Zakładamy, że uznajemy, że płod nie zasługuje na żadną ochrone i dopuszczamy aborcji. Dlaczego część kobiet twierdzi, że w takich sytuacjach jest za aborcją, ale tylko w pewnych sytuacjach czyli np. aby nie doprowadzić do sytuacji, gdzie jakaś kobieta będzie korzystała z aborcji na przemian z antykoncepcją. Zastanawiam się dlaczego takie kobiety w tej sytucja chcą ograniczać jakkolwiek dorosłej kobiecie prawo do aborcji? Co was to interesuje czy kobieta chce aborcję, bo została zgwałcona czy chce aborcję, bo zwyczajnie miała ochotę na seks bez zabezpieczenia. Dlaczego chcecie ingerować w życie i ciało dorosłej kobiety i jakim prawem? Zakładamy również, że aborcja nie jest finansowana przez państwo.

Dlatego, że zabicie zarodka czy płodu to jednak coś więcej niż gniecenie orzecha. Zabezpieczam się więc sensownie i wiem, że dobre zabezpieczenie nie zawodzi, nie uważam bowiem, by aborcja miała być równorzędnym środkiem antykoncepcyjnym. Pomijam już kwestję, ze byłoby to bardzo drogie a i dla zdrowia nieobojętne. Na życzenie - tak, jak już dojdzie do nieszczęścia. Ale seks bez zabezpieczenia to proszenie się o nieszczęście.
Mojej suczki też raczej nie dopuszczę do psa lub wysterylizuję, zamiast usuwać płody po każdej cieczce. Z miłości do niej.
Wybiorę i radzę wybierać antykoncepcję zamiast aborcji - z miłości do siebie.

[kahoko hino]

aborcja nie jest metodą antykoncepcyjną, bo antykoncepcja oznacza zapobieganie zajścia w ciążę - błąd logiczny.

[andrzejwyluzowany]

Napisane przez kahoko hino

ton Twojej wypowiedzi, określenie 'powrzechna opinia'.

Niektórzy dopuszczają aborcję jako mniejsze zło (w przypadku chorego płodu, gwałtu lub zagrożenia zdrowia i życia matki). Ja osobiście uważam, że w tych w/w przypadkach aborcja powinna być nie tylko na życzenie, ale i refundowana. pozostałe przypadki aborcji powinny być odpłatne, ale powszechnie dostępne.

Ton to kwestia mocno subiektywna, tym bardziej w internecie. Poza tym nie napisałem nigdzie "powrzechna opinia" tym bardziej z tak rażącym błędem.

Ponawiam pytanie odnośnie badań.

Tutaj mam kolejne pytanie. Dlaczego chcesz sięgąć ręką do mojego portfela i rabować mi z niego pieniądze? Dlaczego ja mam ponosić koszt za przestępstwo gwałconego kryminalisty, a nie on sam? Co do zagrożenia zdrowia to dlaczego ja mam płacić za podjęte ryzyko przez matkę dziecka? Jeżeli pójdę na narty to podejmuję ryzyko. Jak połamię nogi to ja powinienem się leczyć za swoje. Jeżeli nie mam to liczyć na pomoc fundacji. To samo powinno się tyczyć kobiet, które decydują się na ciążę. Jak pójdzie coś nie tak to niech się leczą za swoje albo proszą o pomoc. Dlaczego uważasz takie podejście jest złe, a bardziej edekwatne według ciebie jest rabowanie pieniędzy ludziom?

[kahoko hino]

Napisane przez andrzejwyluzowany

Ton to kwestia mocno subiektywna, tym bardziej w internecie. Poza tym nie napisałem nigdzie "powrzechna opinia" tym bardziej z tak rażącym błędem.

Ponawiam pytanie odnośnie badań.

Tutaj mam kolejne pytanie. Dlaczego chcesz sięgąć ręką do mojego portfela i rabować mi z niego pieniądze? Dlaczego ja mam ponosić koszt za przestępstwo gwałconego kryminalisty, a nie on sam? Co do zagrożenia zdrowia to dlaczego ja mam płacić za podjęte ryzyko przez matkę dziecka? Jeżeli pójdę na narty to podejmuję ryzyko. Jak połamię nogi to ja powinienem się leczyć za swoje. Jeżeli nie mam to liczyć na pomoc fundacji. To samo powinno się tyczyć kobiet, które decydują się na ciążę. Jak pójdzie coś nie tak to niech się leczą za swoje albo proszą o pomoc. Dlaczego uważasz takie podejście jest złe, a bardziej edekwatne według ciebie jest rabowanie pieniędzy ludziom?

bo mamy inne poglądy polityczne

powiedziałam, sam sobie znajdź badania i satystyki - wszystko ma być Ci dane?

gwałciciel nie zawsze jest znany, wielokrotnie nie udaje się ująć sprawcy.

Dużo tańsze jest opłacenie przez państwo tych aborcji, niż koszty patologicznych ciąż i dzieci wychowanych w patologii - od kosztów typu zasiłek, pomoc społeczna, dom dziecka, leczenie psychiczne matek i dzieci, po koszty długodystansowe, jak wpływ na progres społeczeństwa.

[201604250941]

Napisane przez andrzejwyluzowany

A i jeszcze jedno. Dziwi mnie pewien pogląd kobiet, które się tu wypowiadają. Zakładamy, że uznajemy, że płod nie zasługuje na żadną ochrone i dopuszczamy aborcji. Dlaczego część kobiet twierdzi, że w takich sytuacjach jest za aborcją, ale tylko w pewnych sytuacjach czyli np. aby nie doprowadzić do sytuacji, gdzie jakaś kobieta będzie korzystała z aborcji na przemian z antykoncepcją. Zastanawiam się dlaczego takie kobiety w tej sytucja chcą ograniczać jakkolwiek dorosłej kobiecie prawo do aborcji? Co was to interesuje czy kobieta chce aborcję, bo została zgwałcona czy chce aborcję, bo zwyczajnie miała ochotę na seks bez zabezpieczenia. Dlaczego chcecie ingerować w życie i ciało dorosłej kobiety i jakim prawem? Zakładamy również, że aborcja nie jest finansowana przez państwo.

ja nie mam takiego podejscia, nie bede nikomu mowic, co jest dla niego dobre, poza tym nie wierze, ze faktycznie ktos lyka tabletki po jak cukierki, bedzie sie aborcjonowal czesciej niz robi odrost, ale nawet jesli - ludzie maja prawo byc glupi jesli chodzi o wlasnie cialo, nie mam prawa bawic sie w cioci
rob co chcesz, mozesz sobie nawet zawiazac jajowody/nasieniowody na kokardkę i skrobac się wieszakiem

[kalincia]

Napisane przez kahoko hino

aborcja nie jest metodą antykoncepcyjną, bo antykoncepcja oznacza zapobieganie zajścia w ciążę - błąd logiczny.

Boże! Nie wytykaj mi tu błędu logicznego,, kiedy wszyscy wiedzą o czym mowię. S ą idioci (obojga płci), którzy traktowaliby aborcję jako metodę antykoncepcji. I oni rozumieją to jako niedopuszczenie do urodzenia a nie do zajścia. Przecież wiesz, o co chodziło.

[andrzejwyluzowany]

Napisane przez candycotton

Wyjasnię Ci jak ja to rozumiem, bo to faktycznie moze byc zawiłe.

Tak, głównie są to berety, ale rzecznikiem beretów jest facet typu Chazan albo Ojciec Dyrektor, ponieważ jak mężczyzna coś mówi to się liczy razy 500. One są przeciwne od niedawna do tego, odkad ksiadz kazal. I niestety zwykle ida na wybory tak, ze maz pilnuje. Marsze dla zycia prowadzi facet. Ekspertem jest facet. A one idą za nim sznurkiem niestety, bo mają taką mentalność, tak byly wychowane. Jak facet powie nie to jest koniec dyskusji w tym temacie niestety, bo wszystkie stanowiska w tym zakresie sa meskie, dopiero od niedawna jest Pani Kopacz, ktora jako minister zdrowia jakos dzialałą w tym zakresie (np. wyznaczala szpital dla osob z zezwoleniem na aborcje, kiedy wszyscy im odmowili).

Zawsze wazniejszy bedzie Terlikowski, Pawlowicz nie jest traktowana powaznie przez nikogo, nawet przez prolifowców

A tak na sam koniec - rozumiem o co Ci chodzi, bo wiem, ze to jest zwykle jeden facet i stado owieczek w beretach, ale wiele z nas denerwuje to, ze faceci w ogole sa pytani o zdanie. Sprawa dotyczy tylko i wylacznie kobiet w wieku produkcyjnym i tylko i wylacznie one powinny miec prawo glosu w tej sprawie. (aczkolwiek w pelni rozumiem, ze ktos chce w to wlaczyc mezczyzn w wieku produkcyjnym, bo to jednak jest po czesci ich dziecko, chociaz ja osobiscie jestem przeciwna wlaczania ich w to) Ja nie twierdze, ze to jakis facet na fotelu, tylko ze to on i beret 20 lat po menopauzie mi dyktuja, co mam robic.

Przykro mi, ale nie będę dyskutować na zasadzie "mnie się wydaje", "mam argument na każdą moją tezę". Ja mam subiektywną opinię, że kobiety i to młode częściej są za aborcją niż mężczyźni w ich wieku. Być może się mylę. Jak ktoś przedstawi mi badania na ten temat to chętnie zmienie temat, bo nie mam w tym żadnego interesu, żeby myśleć inaczej niż nauka, o ile mówimy o prawdziwej nauce.

Kierując się twoją metodą argumentacji to mogę również powiedzieć, że kobiety są mało inteligentne, skoro wystarczy byle facet, żeby zmieniały swoje zdanie. Jednak dla mnie żaden argument, bo sobie go wymyśliłem od tak.

Dlaczego mężczyźni nie mają być pytani o zdanie? Jeżeli wprowadzimy państwo niesocjalne, to owszem możemy rozmawiać inaczej. Mamy demokrację i mężczyzna ma takie samo prawo głosu jak kobieta na każdy temat. Tym bardziej, że bardzo często chodzi tutaj o pieniądze, które mają być wyciągane z portfela mężczyzny. Tak samo kobieta może mieć prawo się wypowiedzieć jak w społeczeństwie będziemy leczyć prostatę, tak samo mężczyzna ma prawo decydować jakie podejście będziemy mieli do aborcji. Przynajmniej w demokracji.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez andrzejwyluzowany

Ton to kwestia mocno subiektywna, tym bardziej w internecie. Poza tym nie napisałem nigdzie "powrzechna opinia" tym bardziej z tak rażącym błędem.

Ponawiam pytanie odnośnie badań.

Tutaj mam kolejne pytanie. Dlaczego chcesz sięgąć ręką do mojego portfela i rabować mi z niego pieniądze? Dlaczego ja mam ponosić koszt za przestępstwo gwałconego kryminalisty, a nie on sam? Co do zagrożenia zdrowia to dlaczego ja mam płacić za podjęte ryzyko przez matkę dziecka? Jeżeli pójdę na narty to podejmuję ryzyko. Jak połamię nogi to ja powinienem się leczyć za swoje. Jeżeli nie mam to liczyć na pomoc fundacji. To samo powinno się tyczyć kobiet, które decydują się na ciążę. Jak pójdzie coś nie tak to niech się leczą za swoje albo proszą o pomoc. Dlaczego uważasz takie podejście jest złe, a bardziej edekwatne według ciebie jest rabowanie pieniędzy ludziom?

Doskonale rozumiem Cię w kwestii dorzucania się z własnego portfela do aborcji z gwałtu czy donoszonych i "niepewnych" zagrożonych ciąż. Ok, jestem w stanie to jakoś zobrazować. Tylko weź pod uwagę, że często te kobiety też płacą składki zdrowotne więc dlaczego odmówić im tej możliwości, jeśli co miesiąc potrącone ma środki na służbę zdrowia? To nie jest tak, że andrzejowi na siłę są wydzierane pieniądze.

Uważam, że poglądy się zmieniają jeśli sami znajdujemy się w tej sytuacji. W przypadku zagrożenia życia matki przez ciążę pozamaciczną nie wyobrażam sobie narzekać na to, że państwo zabiera innym być dać komuś.

Napisałeś o leczeniu prostaty. Zauważ, że takie programy są kierowane do MĘŻCZYZN by przekonać ich o konieczności badania się i profilaktyki. Jak żyję nie widziałam protestów kobiet, które burzą się bo z ich podatków/składek pobierane są środki na leczenie nowotworów prostaty bo panowie to zaniedbali. I nie ukrywajmy - mężczyzna chodzi znacznie rzadziej do urologa niż kobieta do ginekologa.

[andrzejwyluzowany]

Napisane przez kalincia

Dlatego, że zabicie zarodka czy płodu to jednak coś więcej niż gniecenie orzecha. Zabezpieczam się więc sensownie i wiem, że dobre zabezpieczenie nie zawodzi, nie uważam bowiem, by aborcja miała być równorzędnym środkiem antykoncepcyjnym. Pomijam już kwestję, ze byłoby to bardzo drogie a i dla zdrowia nieobojętne. Na życzenie - tak, jak już dojdzie do nieszczęścia. Ale seks bez zabezpieczenia to proszenie się o nieszczęście.
Mojej suczki też raczej nie dopuszczę do psa lub wysterylizuję, zamiast usuwać płody po każdej cieczce. Z miłości do niej.
Wybiorę i radzę wybierać antykoncepcję zamiast aborcji - z miłości do siebie.

Ale dlaczego chcesz zabraniać kobiecie aborcji w pewnych przypadkach? To jej ciało, jej zdrowie i jej pieniądze. Chcesz zabronić tego kobiecie, żeby mieć nad nią władze i móc decydować co ma robić ze swoim ciałem? Popatrz... to dokładnie tak jak pro-lifeowcy, tyle, że oni mają granicę przesuniętą trochę bardziej w prawo.