Rozłąka z ukochanym - 2012

[201610170910]

biedronka91 super, oby tak dalej

11gabriela11 taki "foszek" to żaden problem, pewnie jeszcze dzisiaj się odezwie

[11gabriela11]

Wiem wiem, że pierdoła dlatego się nie przejmuję. Po prostu w ostatnim czasie to ja się głównie do niego odzywałam. Ja zaczynałam ale teraz mam to gdzieś. Wiem że się odezwie jak już sobie przemyśli wszystko i zatęskni za mną. I po co te nadskakiwanie... ja nie wiem. Z jednej strony jak nie możemy być razem to chociaż chciałam go zawsze utwierdzać, że mi zależy z dnia na dzień coraz bardziej. Bo znowu nie chcę żeby odległość nas od siebie oddaliła. W co wątpię. Ale teraz oleję go. Niech trochę odpocznie. A ja się pouczę i wyłączę.

[201610170910]

Ja właśnie mojego tak utwierdzałam, że tęsknię, że kocham i co teraz z tego mam, ehh

[biedronka91]

Frumoasa Domnisoara Rumuński jest podobny do hiszpańskiego? Bo jak dla mnie to podobnie brzmi.

11gabriela11 Pewnie! Niech teraz on się postara!

[201610170910]

Napisane przez biedronka91

Frumoasa Domnisoara Rumuński jest podobny do hiszpańskiego? Bo jak dla mnie to podobnie brzmi.

trochę podobny, ktoś mi mówił, że ma ponad 1000 wspólnych słów z hiszpańskim, ale z tego co się orientuje to rumuńskiemu bliżej do włoskiego... Chociaż w sumie włoski z hiszpańskim też ma dużo wspólnego Tylko wymowa rumuńskiego troche trudniejsza według mnie i te wszystkie końcówki, masakra

[11gabriela11]

oj dziewczyny, życie byłoby taaaakie piękne bez sesji! a ja staram się nauczyć tureckiego co łatwe nie jest :/ teraz nawet nie mam czasu na to. Każdą chwilę staram się jakoś rozdysponować na naukę... :/

[201610170910]

Napisane przez 11gabriela11

oj dziewczyny, życie byłoby taaaakie piękne bez sesji! a ja staram się nauczyć tureckiego co łatwe nie jest :/ teraz nawet nie mam czasu na to. Każdą chwilę staram się jakoś rozdysponować na naukę... :/

Ja mam w sumie luz w sesji, tylko jeden egzamin mnie czeka, a tak to miałam pełno różnych prac pisemnych na zaliczenie... Tylko moja praca magisterska mnie dobija. A co do nauki języków to ostatnio opadłam z sił, odkąd sie źle dzieje miedzy mną a TŻ nie mam ochoty wcale sie uczyć.

[biedronka91]

Frumoasa Domnisoara Rozumiem. Brzmi bardzo ciekawe ale też przyjemnie, melodyjnie.
Dlatego zwłaszcza jak się źle dzieje, to powinnaś się uczyć! To dla Ciebie, nie dla niego!

11gabriela11 Ja miałam zamiar uczyć się od maja i znam może 20 słówek, tragedia. Turecki brzmi orientalnie ale melodyjnie, bardzo lubię słuchać, kiedy TŻ rozmawia z przyjaciółmi, jednak nic z tego nie rozumiem.
Niestety, teraz gorący okres i nie ma czasu na dodatkowe sprawy..

[201610170910]

Napisane przez biedronka91

Frumoasa Domnisoara Rozumiem. Brzmi bardzo ciekawe ale też przyjemnie, melodyjnie.
Dlatego zwłaszcza jak się źle dzieje, to powinnaś się uczyć! To dla Ciebie, nie dla niego!

11gabriela11 Ja miałam zamiar uczyć się od maja i znam może 20 słówek, tragedia. Turecki brzmi orientalnie ale melodyjnie, bardzo lubię słuchać, kiedy TŻ rozmawia z przyjaciółmi, jednak nic z tego nie rozumiem.
Niestety, teraz gorący okres i nie ma czasu na dodatkowe sprawy..

Ja uwielbiam jak mój TŻ mówi w swoim języku W ogóle uwielbiam jego głos Tak się boję, że mnie zostawi, że już więcej nie usłyszę: mujerita mia, carinito mio te amo mucho, mucho, mucho, kocham cię bardzo

Jak się źle dzieje to ciężko o motywację

[11gabriela11]

Napisane przez biedronka91

Frumoasa Domnisoara Rozumiem. Brzmi bardzo ciekawe ale też przyjemnie, melodyjnie.
Dlatego zwłaszcza jak się źle dzieje, to powinnaś się uczyć! To dla Ciebie, nie dla niego!

11gabriela11 Ja miałam zamiar uczyć się od maja i znam może 20 słówek, tragedia. Turecki brzmi orientalnie ale melodyjnie, bardzo lubię słuchać, kiedy TŻ rozmawia z przyjaciółmi, jednak nic z tego nie rozumiem.
Niestety, teraz gorący okres i nie ma czasu na dodatkowe sprawy..

Ja znam z 3 piosenki plus parę krótki kawałków innych. No i słówka jakieś podstawowe, kolory, dni tygodnia, miesiące, czas teraźniejszy, parę czasowników i oczywiście ogromną ilość słówek, którymi zwracam się do TŻ: askim, hayatim, bitanem, erkekim, sevgilim, canim, aslanim... itp on to uwielbia a gdy powiem jeszcze: erkekim, nolur... wymięka i robi o co go tak ładnie proszę

---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ----------

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Ja uwielbiam jak mój TŻ mówi w swoim języku W ogóle uwielbiam jego głos Tak się boję, że mnie zostawi, że już więcej nie usłyszę: mujerita mia, carinito mio te amo mucho, mucho, mucho, kocham cię bardzo

Jak się źle dzieje to ciężko o motywację

Też uwielbiam słuchać rozmów po turecku. Czasami jakieś słówko podłapię i powtarzam mają wtedy niezły ubaw ze mnie . Chociaż czasami jak rozmawiam ze wszystkimi i oni raptem przestawiają się na turecki to krzyczę: hellooo! in english please!

[Sylwusia238907]

Heej* W koncu nadrobiłam

Jak się trzymacie?

Ja wczoraj słabo się czułam ale to przez ten stres i nerwy podejrzewam w ogóle apetytu nie miałam, ale dziś już lepiej.

Pogadałam wczoraj z tż siostrą i doradziła żebym wyluzowała, że on taki poprostu jest i wyluzowałam i zauważyłam zmiane nie chowa się na fb

Dziś i wczoraj na angielskim byłam jutro czeka mnie egzamin, kazałam tż trzymać kciuki żebym zdała

[201610170910]

Napisane przez 11gabriela11

Też uwielbiam słuchać rozmów po turecku. Czasami jakieś słówko podłapię i powtarzam mają wtedy niezły ubaw ze mnie . Chociaż czasami jak rozmawiam ze wszystkimi i oni raptem przestawiają się na turecki to krzyczę: hellooo! in english please!

Rozumiem to, bo nie raz sama mówiłam mojemu TŻ żeby przy mnie z kolegami po hiszpańsku mówił

Sylwusia238907 powodzenia na egzaminie!

A ja właśnie rozmawiam z mamą, już nie wytrzymałam i tak po krótce jej opowiedziałam co mi mój nagadał... Moja mama uważa, że ściemnia, mówi żebym sobie dała z nim spokój i że zasługuję na kogoś lepszego. Ja sama czuję, że to wszystko co mi nagadał jest baaaardzo dziwne, tylko nie mogę do siebie dopuścić, że mógł mnie tak okłamać. Poczekam aż zadzwoni i mi powie co i jak, niech to wszystko jakoś wytłumaczy.

[11gabriela11]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Rozumiem to, bo nie raz sama mówiłam mojemu TŻ żeby przy mnie z kolegami po hiszpańsku mówił

Sylwusia238907 powodzenia na egzaminie!

A ja właśnie rozmawiam z mamą, już nie wytrzymałam i tak po krótce jej opowiedziałam co mi mój nagadał... Moja mama uważa, że ściemnia, mówi żebym sobie dała z nim spokój i że zasługuję na kogoś lepszego. Ja sama czuję, że to wszystko co mi nagadał jest baaaardzo dziwne, tylko nie mogę do siebie dopuścić, że mógł mnie tak okłamać. Poczekam aż zadzwoni i mi powie co i jak, niech to wszystko jakoś wytłumaczy.

Uważam, że powinnaś poczekać. W końcu to nie jest decyzja ot taka sobie. W końcu Go kochasz a zerwanie nie jest proste. Ja chyba za bardzo kocham mojego TŻ, taki już mój urok. Jednak wierzę, że wszystko będzie dobrze. Ufam mu. Bo w miłości tak jest. Musisz oddać swoje serce komuś i zaufać, że się nim zaopiekuje. Możesz tylko ufać, bezgranicznie, bez żadnych wątpliwości, bez myśli typu: nie powinnam mu tak bardzo ufać bo będę jeszcze cierpieć jak nam nie wyjdzie. Moim zdaniem nie można tak podchodzić. Trzeba się nastawiać optymistycznie. Mój TŻ to taka chyba moja nagroda za ten smutek i cierpienia w życiu, za to że nie jestem jak większość, przez co nie raz czułam się źle. I mój TŻ właśnie za to mnie pokochał, za inność. Poznał wiele Polek, zna Turczynki i docenia fakt, że nie jestem pierwsza lepsza, że nie robię maślanych oczu do wszystkich i że musiał się namęczyć by mnie "zdobyć".

[201610170910]

11gabriela11 Ja mu ufałam do tej pory we wszystkim. Ale nie rozumiem tego co się teraz dzieje, przecież szef nie może mu zabronić mieć narzeczonej, żony (wtf?), co ma życie osobiste do pracy? On jest dobrym pracownikiem, ma tam odpowiedzialne stanowisko i dużo na głowie, rozumiem, że szef nie chce żeby w pracy rozpraszała go dziewczyna/dziewczyny, ale przecież ja nie muszę pracować z nim, mogę pracować na dole albo w ogóle w innej firmie, więc nie rozumiem tych jego (mojego TŻ) obiekcji. Zresztą wątpię żeby Ramon (szef) w ogóle pamiętał o moim istnieniu. Po prostu kilka osób nagadało mu jakichś głupot na mojego (a może już nie mojego?) TŻ. Dla mnie to jest mocno pokręcone i jakieś takie nie do uwierzenia Jeśli on zadzwoni i mi powie, że przez to musimy się rozstać to już chyba nigdy nie zaufam żadnemu facetowi...

[Sylwusia238907]

Dla mnie też szef to jakaś porażka, nie powinien mieszać życia prywatnego do zawodowego

[11gabriela11]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

11gabriela11 Ja mu ufałam do tej pory we wszystkim. Ale nie rozumiem tego co się teraz dzieje, przecież szef nie może mu zabronić mieć narzeczonej, żony (wtf?), co ma życie osobiste do pracy? On jest dobrym pracownikiem, ma tam odpowiedzialne stanowisko i dużo na głowie, rozumiem, że szef nie chce żeby w pracy rozpraszała go dziewczyna/dziewczyny, ale przecież ja nie muszę pracować z nim, mogę pracować na dole albo w ogóle w innej firmie, więc nie rozumiem tych jego (mojego TŻ) obiekcji. Zresztą wątpię żeby Ramon (szef) w ogóle pamiętał o moim istnieniu. Po prostu kilka osób nagadało mu jakichś głupot na mojego (a może już nie mojego?) TŻ. Dla mnie to jest mocno pokręcone i jakieś takie nie do uwierzenia Jeśli on zadzwoni i mi powie, że przez to musimy się rozstać to już chyba nigdy nie zaufam żadnemu facetowi...

Twój TŻ powinien od razu powiedzieć szefowi, że poza jego kompetencje wykracza wybieranie mu dziewczyny/partnerki życiowej/narzeczonej/żony. Powinien z grubej rury to powiedzieć i zaznaczyć, że jeżeli to problem to nie musicie razem pracować. A poza tym jeżeli szef zwolniłby go z takiego powodu, czyli dlatego że jest z Tobą, to twój TŻ może po prostu go zaskarżyć, że to nie zgodne z prawem pracy. Czasami takie poinformowanie szefa, że prawo stoi za tobą działa odstraszająco. Nie można dać sobie w kasze dmuchać. Szef szefem ale na Boga w pewnych granicach.. :/

[201610170910]

Mój TŻ ma 32 lata, jeśli on nie rozwiąże tej sytuacji na swoją/naszą korzyść to moim zdaniem tylko dlatego, że nie chce. Mam nadzieję, że nie będzie nic kręcił i powie mi wprost o co chodzi, jeśli nie chce ze mną być to chcę o tym wiedzieć, jeśli mnie nie kocha niech mi o tym powie po prostu. Nie zniosę zasłaniania się pracą, napisałam mu, że dla mnie to nie powód do rozstania, jedyny powód jaki dla mnie istnieje to taki, że mnie nie kocha i nie chce być ze mną, innego po prostu nie uznaję.
W każdym bądź razie niech sobie nawet nie wyobraża, że jeśli mnie zostawi to ja nie pojadę tam do pracy. Tym bardziej tam pojadę i będę miała dziką satysfakcję z dręczenia go, bo wiem, że nie pozostanie obojętny na moją obecność, jeszcze będzie błagał o wybaczenie Oczywiście wolałabym tego wszystkiego uniknąć 100 razy bardziej wolę żeby zadzwonił w piatek i powiedział: te amo mucho, no te dejo nunca mi Vida, sea lo que sea vamos a estar juntos para siempre

Powiem Wam, że po rozmowie z mamą jakoś mi lżej, przynajmniej na chwilę

[11gabriela11]

na pewno wszystko będzie okey. Zobaczysz Zadzwoni i powie, że baaaardzo Cię kocha. Jestem tego pewna a mój TŻ dalej milczy. Dzisiaj się pewnie nie odezwie. a ja jutro do niego też nie. Nie napiszę : "good morning Askim " choćby nie wiem co. Tak sobie postanowiłam, że nie ja się pierwsza odezwę.

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:49 ----------

ale z drugiej strony przydał by mi się teraz bo akurat opracowuje sobie tematy o Turcji... eh.. :/

[201610170910]

Napisane przez 11gabriela11

na pewno wszystko będzie okey. Zobaczysz Zadzwoni i powie, że baaaardzo Cię kocha. Jestem tego pewna a mój TŻ dalej milczy. Dzisiaj się pewnie nie odezwie. a ja jutro do niego też nie. Nie napiszę : "good morning Askim " choćby nie wiem co. Tak sobie postanowiłam, że nie ja się pierwsza odezwę.

ale z drugiej strony przydał by mi się teraz bo akurat opracowuje sobie tematy o Turcji... eh.. :/

Zapewne on rano do Ciebie napisze

[11gabriela11]

Frumoasa Domnisoara jak jest po rumuńsku: kocham Cię? bo mnie to tak zastanawia

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

no zobaczymy czy napisze dla niego rano to pojęcie względne. z reguły jest to ok 12, bo oni mają tam dziwny tryb życia. ja tu zawsze muszę się o świcie zrywać :/

[201610170910]

Po rumuńsku kocham cię to "te iubesc" Uwielbiam te słowa chciałabym sobie je wytatuować na nadgarstku

[11gabriela11]

po turecku: seni seviyorum uwielbiam to słyszeć lub widzieć

[201610170910]

Nie dziwię Ci się, że lubisz je słyszeć lub widzieć Ja się katuję ciągle muzyką rumuńską i to takimi smutnymi piosenkami, ale nie potrafię ich wyłączyć

[11gabriela11]

to masz tutaj wesolutką turecką ;D
http://www.youtube.com/watch?v=CPVlePdUroI
lub
https://www.youtube.com/watch?NR=1&v...ture=endscreen

[201610170910]

Dziękuję, ale jakoś wolę te moje "katy", nie wiem sama dlaczego lubię sobie sypać sól na ranę

[11gabriela11]

aj też tak mam czasami ;D dobijam się piosenkami Avril które oboje uwielbiamy a są o tęsknocie i pożegnaniu. :/ ehhh..

[lucyohlucy]

U mnie w sumie nic nowego... Czekam aż L wróci z pracy... pewnie troche pogadamy i obejrzymy jakieś NBA Zaczęłam to oglądać rok temu z nim i się wciągnęłam Tak jak Wy uczycie sie ich języków, słuchacie ich muzyki ja uczę sie jego sportu

Dziś w nocy przebudziłam się o 5 i co? Właczyłam ostatnie minuty gry jego ulubionej druzyny Na szczęście wygrali

[201610170910]

Ja słucham kilku piosenek na okrągło, mam już swojego ulubionego rumuńskiego wykonawcę nawet Póki co moja playlista z rumuńską muzyką ma 163 pozycje, ale ciągle znajduję nowe
A teraz męczę to:
http://frumoasa.wrzuta.pl/audio/4cWm...pune-mi_iubire

lucyohlucy mój TŻ jest fanem piłki nożnej, a konkretnie Realu Madryt

A mi już z tych nerwów waga leci Dzisiaj mi pokazała 57 kg...

[11gabriela11]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Ja słucham kilku piosenek na okrągło, mam już swojego ulubionego rumuńskiego wykonawcę nawet Póki co moja playlista z rumuńską muzyką ma 163 pozycje, ale ciągle znajduję nowe
A teraz męczę to:
http://frumoasa.wrzuta.pl/audio/4cWm...pune-mi_iubire

lucyohlucy mój TŻ jest fanem piłki nożnej, a konkretnie Realu Madryt

A mi już z tych nerwów waga leci Dzisiaj mi pokazała 57 kg...

Mi też waga poleciała po przyjeździe, w ciągu tygodnia 2 kg! Teraz też pewnie poleci. Uczę się nie mam czasu jeść... Czasami jadę tylko na śniadaniu. Bez śniadania nie wychodzę z domu

[nerla]

Ja zawsze przy kryzysach i rozstaniach chudnę 2-4 kilo. Ale potem wraca, kilogramy zawsze wracają...