Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2. - Strona 96 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-12-17, 13:45   #2851
201606270916
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Święta idą, weź jej kup w prezencie opaskę na oczy czy jak to się fachowo nazywa
201606270916 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-17, 14:13   #2852
zupa_grochowa
Rozeznanie
 
Avatar zupa_grochowa
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 906
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Donatella_Rosa Pokaż wiadomość
U mojej współlokatorki chłopak jest codziennie, od popołudnia do późnej nocy i też mi się zdarza chodzić w ręczniku, krótkiej piżamie czy topie do ćwiczeń. I nie robię tego złośliwie, żeby go wykurzyć czy coś, bo jakoś wybitnie mi on nie przeszkadza, ale dlatego, że jestem u siebie w domu i nie będę się po kąpieli ubierać znowu w ubrania dzienne, tylko dlatego, że może spotkam w korytarzu lub w kuchni jej chłopaka.

Inna współlokatorka za to ostatnio zapytała mnie czy mogłabym chodzić na inne godziny do pracy . Ona ma pokój graniczący z kuchnią, do tego w połowie przeszklone drzwi. Ja jak idę do pracy i wstaje o 6 to zapalam światło i po cichutku robię sobie jedzenie. Jak mam na trzecią zmianę i wracam po 23 to tak samo. Okazało się, że ona już wtedy śpi i światło z kuchni ją budzi. Dodam jeszcze, że dziewczyna aktualnie nie studiuje, ani nie pracuje więc nie jest tak, że ona musi się wyspać przed pracą, a ja ją chamsko wybudzam.
Niech sobie zaklei tę szybkę jakimś papierem prezentowym jak jej tak przeszkadza...
__________________
zupa_grochowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-17, 19:29   #2853
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Jeannee Pokaż wiadomość
Oj już nie rób ze mnie takiej glupiutkiej, bo coś słabo Ci idzie :-(

EOT, nie będę rozwalac fajnego wątku

Nie zauważyłam.
Dla mnie też EOT.

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Donatella_Rosa Pokaż wiadomość
U mojej współlokatorki chłopak jest codziennie, od popołudnia do późnej nocy i też mi się zdarza chodzić w ręczniku, krótkiej piżamie czy topie do ćwiczeń. I nie robię tego złośliwie, żeby go wykurzyć czy coś, bo jakoś wybitnie mi on nie przeszkadza, ale dlatego, że jestem u siebie w domu i nie będę się po kąpieli ubierać znowu w ubrania dzienne, tylko dlatego, że może spotkam w korytarzu lub w kuchni jej chłopaka.



Inna współlokatorka za to ostatnio zapytała mnie czy mogłabym chodzić na inne godziny do pracy . Ona ma pokój graniczący z kuchnią, do tego w połowie przeszklone drzwi. Ja jak idę do pracy i wstaje o 6 to zapalam światło i po cichutku robię sobie jedzenie. Jak mam na trzecią zmianę i wracam po 23 to tak samo. Okazało się, że ona już wtedy śpi i światło z kuchni ją budzi. Dodam jeszcze, że dziewczyna aktualnie nie studiuje, ani nie pracuje więc nie jest tak, że ona musi się wyspać przed pracą, a ja ją chamsko wybudzam.

No to jest naprawdę przesada.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-18, 16:52   #2854
Listopadowaa
Zakorzenienie
 
Avatar Listopadowaa
 
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Trochę tu i tam
Wiadomości: 14 980
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Donatella_Rosa Pokaż wiadomość
U mojej współlokatorki chłopak jest codziennie, od popołudnia do późnej nocy i też mi się zdarza chodzić w ręczniku, krótkiej piżamie czy topie do ćwiczeń. I nie robię tego złośliwie, żeby go wykurzyć czy coś, bo jakoś wybitnie mi on nie przeszkadza, ale dlatego, że jestem u siebie w domu i nie będę się po kąpieli ubierać znowu w ubrania dzienne, tylko dlatego, że może spotkam w korytarzu lub w kuchni jej chłopaka.

Inna współlokatorka za to ostatnio zapytała mnie czy mogłabym chodzić na inne godziny do pracy . Ona ma pokój graniczący z kuchnią, do tego w połowie przeszklone drzwi. Ja jak idę do pracy i wstaje o 6 to zapalam światło i po cichutku robię sobie jedzenie. Jak mam na trzecią zmianę i wracam po 23 to tak samo. Okazało się, że ona już wtedy śpi i światło z kuchni ją budzi. Dodam jeszcze, że dziewczyna aktualnie nie studiuje, ani nie pracuje więc nie jest tak, że ona musi się wyspać przed pracą, a ja ją chamsko wybudzam.
Koniecznie zmień prace, no jak to tak możesz palić światło kiedy ona śpi
Na serio to niech sobie zawiesi jakiś plakat
Listopadowaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-18, 18:25   #2855
201701300929
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Yennefer92 Pokaż wiadomość
Światło z kuchni ją budzi?! To jak czuły i słaby trzeba mieć sen .
ej mnie tez budzi swiatlo z kuchni
rada na to to albo opaska albo zakleic sobe drzwi(i tak mnie dziwi,ze nie ma zaklejonych, ja bym sie jakos tak niekomfortowo czula z tym,ze kazdy widzi co robie)

Cytat:
Napisane przez Donatella_Rosa Pokaż wiadomość
dziewczyna aktualnie nie studiuje, ani nie pracuje więc nie jest tak, że ona musi się wyspać przed pracą, a ja ją chamsko wybudzam.
co nie zmienia faktu,ze pytanie miazdzy
a tTy ja pytalas czy nie moze chodzic spac o innych godzinach?
201701300929 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-18, 21:26   #2856
Calla001
Raczkowanie
 
Avatar Calla001
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 383
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Yennefer92 Pokaż wiadomość
Światło z kuchni ją budzi?! To jak czuły i słaby trzeba mieć sen .
mnie też budzi światło. nawet jak pada przez szparę pod drzwiami (gdy jest ostrzejsze oświetlenie) no ale ja śpię w opasce na oczy i zatyczkach do uszu, więc już mnie nic nie budzi poza budzikiem
najlepszy patent na ciężkich współlokatorów
Calla001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-18, 21:44   #2857
b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 6 592
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Yennefer92 Pokaż wiadomość
Światło z kuchni ją budzi?! To jak czuły i słaby trzeba mieć sen .
No normalnie, mnie też czasem budzi światło, nie każdy śpi jak zabity. Na jej miejscu kupiłabym opaskę na oczy albo taki papier do zaklejenia tej szyby. Taki śliski, jak na naklejki. My sami mamy zamiar tak zrobić, zakleić okienko nad drzwiami do sypialni, bo jak np. mamy gości i siedzi ktoś do późna, to jednak światło z salonu przechodzi do sypialni i utrudnia zasypianie.

Każdego budzi co innego. Niektórych dźwięki, innych dotyk, a jeszcze innych światlo. Nie ma w tym nic dziwnego ani śmiesznego.
b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-12-19, 09:20   #2858
traicionera
Zakorzenienie
 
Avatar traicionera
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Znam to, mnie kiedys bardzo przeszkadzalo swiatlo lampki nocnej, gdy siostra budzila sie odrabiac lekcje o 5 rano
__________________
przeczytane książki
2018 rok -100
2017 rok-100
2016 rok -100
2015 rok -105
2014 rok-61
2013 rok-58
2012 rok-35


Komu komu, czyli książki do oddania
traicionera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-19, 09:35   #2859
Yennefer92
Zadomowienie
 
Avatar Yennefer92
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 427
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;53850285]No normalnie, mnie też czasem budzi światło, nie każdy śpi jak zabity. Na jej miejscu kupiłabym opaskę na oczy albo taki papier do zaklejenia tej szyby. Taki śliski, jak na naklejki. My sami mamy zamiar tak zrobić, zakleić okienko nad drzwiami do sypialni, bo jak np. mamy gości i siedzi ktoś do późna, to jednak światło z salonu przechodzi do sypialni i utrudnia zasypianie.

Każdego budzi co innego. Niektórych dźwięki, innych dotyk, a jeszcze innych światlo. Nie ma w tym nic dziwnego ani śmiesznego.[/QUOTE]
Dla mnie akurat jest to dziwne, ale nie na tyle, żeby ktoś miał się czuć urażony moim zaskoczeniem :P. Po prostu sama mam mocny sen i nawet pełne światło nie przeszkadza mi w zasypianiu. Nigdy nie spotkałam się z osobami, którym by to aż tak przeszkadzało :P. Ale ok, przyjmuję do wiadomości, że są takie osoby .
__________________
"Chciałem się pozbierać, ale rozsypywałem się w takich miejscach, do których nie chcę wracać."
Maks Somow
04.02.2015 rok - Inżynier
Yennefer92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-19, 14:19   #2860
rozwojowa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 6
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

oj są. mojej współlokatorce przeszkadzało zawsze światło w przedpokoju, a przeciez nie dałabym rady zakładać butów po ciemku :P raz oburzona wybiegła z pokoju i mi je wyłączyła dziwne ludzie, dziwne.
rozwojowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-19, 14:28   #2861
Donatella_Rosa
Zadomowienie
 
Avatar Donatella_Rosa
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 1 531
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Mnie nie dziwi to, że światło ją budzi, bo mnie też czasem dziwne rzeczy budzą, ale samo pytanie mnie rozwaliło . Aż zbaraniałam wtedy. Ale wczoraj jej powiedziałam, żeby sobie zasłoniła szybę, bo narzekała, że trzy razy się budziła, jak każde z nas się szykowało.
__________________
Donatella_Rosa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-12-19, 17:35   #2862
201606270916
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Dobra rozumiem ciszę nocną ale nie ma czegoś takiego jak cisza świetlna. Jak ktoś jest wrażliwy na światło to to jego problem. Jakby mi ktoś zabronił włączać światło to uznalabym ze mu brakuje którejś klepki. Proponuję jeszcze zakręcić wodę na noc bo jak ktoś nie daj boże skorzysta z toalety to obudzi całe osiedle spluczka
201606270916 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-19, 17:38   #2863
Lena783
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 187
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

możesz sie śmiać ale w domu ojciec sie darł że mam sie nie kąpać po 23 bo cały blok budze (wodą w rurach) ... ku../.. no przecież to ja mam życ tak, żeby wszystkim bylo wygpdnie, a mi nie? i tak sie myłam po 24, czasami o 2 w nocy. jak komuś coś przeszkadza to są zatyczki do uszu i klapki na oczy materiałowe....
Lena783 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-19, 17:52   #2864
PannaB
Raczkowanie
 
Avatar PannaB
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 402
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

To mi najwidoczniej brakuje jakiejś klepki. Przez pół roku walczyłam z współlokatorką z akademika o zmniejszenie ilości używanego przez nią światła po północy. Pokój był nieduży, my byłyśmy trzy, ja i druga współlokatorka zazwyczaj kładłyśmy się ok. północy, a trzecia wtedy zaczynała swój maraton świecenia: dwie lampki na biurku plus światło górne (w okresie świątecznym jeszcze lampki choinkowe). Nikt mi nie wmówi, że przy takiej ilości światła można normalnie zasnąć. Próbowałam spać w opasce na oczy i zatyczkach do uszu, aż miałam dość, bo dlaczego tylko ja mam komuś iść na rękę. Zwłaszcza, że dziewczyna potrafiła cały dzień nie robić nic, żeby nagle o północy stwierdzać, że ona ma jakieś rysunki do zrobienia i koniecznie, koniecznie potrzebuje dużo światła (potrzebę światła rozumiem, ale czemu zawsze jak ktoś idzie spać? ). Ostatecznie nauczyła się korzystać w nocy z pokoju nauki, w którym mogła świecić tyle świateł ile chciała i nikomu nie przeszkadzało jak zaczynała robić jakieś figury ze styropianu i inne cuda.
PannaB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-19, 19:29   #2865
201606270916
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez PannaB Pokaż wiadomość
To mi najwidoczniej brakuje jakiejś klepki. Przez pół roku walczyłam z współlokatorką z akademika o zmniejszenie ilości używanego przez nią światła po północy. Pokój był nieduży, my byłyśmy trzy, ja i druga współlokatorka zazwyczaj kładłyśmy się ok. północy, a trzecia wtedy zaczynała swój maraton świecenia: dwie lampki na biurku plus światło górne (w okresie świątecznym jeszcze lampki choinkowe). Nikt mi nie wmówi, że przy takiej ilości światła można normalnie zasnąć. Próbowałam spać w opasce na oczy i zatyczkach do uszu, aż miałam dość, bo dlaczego tylko ja mam komuś iść na rękę. Zwłaszcza, że dziewczyna potrafiła cały dzień nie robić nic, żeby nagle o północy stwierdzać, że ona ma jakieś rysunki do zrobienia i koniecznie, koniecznie potrzebuje dużo światła (potrzebę światła rozumiem, ale czemu zawsze jak ktoś idzie spać? ). Ostatecznie nauczyła się korzystać w nocy z pokoju nauki, w którym mogła świecić tyle świateł ile chciała i nikomu nie przeszkadzało jak zaczynała robić jakieś figury ze styropianu i inne cuda.
Dobra, w jednym pomieszczeniu rozumiem jakieś zgrzyty, dlatego wolę dopłacać za komfort mieszkania w pokoju jednoosobowym. Ale mieć pretensje że ktoś włączył światło w kuchni?
201606270916 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-19, 19:40   #2866
PannaB
Raczkowanie
 
Avatar PannaB
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 402
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

O światło w kuchni też nie rozumiem. Teraz mieszkam w mieszkaniu i tu wszyscy sobie pozaklejali drzwi, żeby światło nie przeszkadzało. Wydaje mi się, że niektórzy szukają problemów na siłę.
PannaB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-19, 19:43   #2867
stesia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 529
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

no ja rozumiem że komuś może światło przeszkadzać ale żeby wymagać od innych żeby zmienili godziny pracy bo jak wstają wcześnie i wracaja późno to mi to przeszkadza no bez przesady jak komuś przeszkadza światło to próbuje jakoś zakleić te szybki w drzwiach albo szuka innego mieszkania z drzwiami bez szybek i nie wybiera pokoju z przeszklonymi drzwiami sąsiadującego z kuchnią bo można się domyślić że tam może ktoś przebywać nawet w nocy
stesia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-19, 19:51   #2868
MonnieB
Zakorzenienie
 
Avatar MonnieB
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 3 960
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Mi przeszkadza wszystko, światło, odkręcona woda w łazience, włączony telewizor w drugim pokoju, chodzenie po przedpokoju. Wszystko mnie budzi, mam bardzo słaby sen niestety a do tego cierpię na okropna bezsenność. Ale nie pcham się dlatego w mieszkanie z innymi, dzielenie pokoju itd, albo jakieś domy gdzie mieszka niewiadomo ile osób bo nie chce nikomu uprzykrzac życia. Moja siostra pracuje na noc, ja na dniowkach, jedynie koty czasami mnie obudza.
__________________
Cytat:
Some people think they are champagne in a tall glass, when in fact they are lukewarm piss in a plastic cup.
MonnieB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-20, 00:52   #2869
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez PannaB Pokaż wiadomość
To mi najwidoczniej brakuje jakiejś klepki. Przez pół roku walczyłam z współlokatorką z akademika o zmniejszenie ilości używanego przez nią światła po północy. Pokój był nieduży, my byłyśmy trzy, ja i druga współlokatorka zazwyczaj kładłyśmy się ok. północy, a trzecia wtedy zaczynała swój maraton świecenia: dwie lampki na biurku plus światło górne (w okresie świątecznym jeszcze lampki choinkowe). Nikt mi nie wmówi, że przy takiej ilości światła można normalnie zasnąć. Próbowałam spać w opasce na oczy i zatyczkach do uszu, aż miałam dość, bo dlaczego tylko ja mam komuś iść na rękę. Zwłaszcza, że dziewczyna potrafiła cały dzień nie robić nic, żeby nagle o północy stwierdzać, że ona ma jakieś rysunki do zrobienia i koniecznie, koniecznie potrzebuje dużo światła (potrzebę światła rozumiem, ale czemu zawsze jak ktoś idzie spać? ). Ostatecznie nauczyła się korzystać w nocy z pokoju nauki, w którym mogła świecić tyle świateł ile chciała i nikomu nie przeszkadzało jak zaczynała robić jakieś figury ze styropianu i inne cuda.
To jednak trochę inna sytuacja. Co innego ograniczanie ilości światła, a co innego zakazywanie używania go w ogóle, co uniemożliwia wykonanie podstawowych życiowych czynności
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-12-20, 09:05   #2870
Majka_95
Zakorzenienie
 
Avatar Majka_95
 
Zarejestrowany: 2015-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 121
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Jak się czyta niektóre te historie tutaj to aż się ciesze, że mimo wszystko ja ze swoją współlokatorką dobrze się dogadujemy .

Zastanawiam się też co sobie myślą ci ludzie, którzy żądają czy pytają się o możliwość zmiany pracy na inne godziny bo choćby światło czy hałas przeszkadza. Mimo wszystko mieszka się z kimś na własne życzenie więc trzeba jednak wypracować jakiś kompromis tak aby każdemu żyło się dobrze. W końcu można się jakoś dogadać. A nie tak od razu z grubej rury walić, aby ktoś się pod nas dostosowywał.
Majka_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-06, 09:27   #2871
MichalKulturysta
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 7
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Witam, czy u Was też życie w mieszkaniu działa "na suwak"? Współlokatorki chyba się mnie boją, wychodzą z pokoju dopiero mając 100% pewności, że ja już wróciłem do swojego i zamknąłem drzwi (chata jest z tektury, wszystko, wszędzie słychać). Między nimi samymi jest podobnie. Jak już się na którąś natknę i rzucę "cześć", to odpowiada tak drżącymi głosem i z tak wielkimi oczami, jakbym miał jej zrobić krzywdę. Jak słyszę, że jedna jest w kuchni i wyjdę (NIEDAJBOŻE) z pokoju, to słyszę jak jej wypadają sztućce i brzęczą na podłodze, pewnie ona sama dostaje palpitacji serca. ("jak on mógł wyjść na terytorium wspólne, kiedy ja na nim przebywam?! Co ja teraz pocznę?! O nieee!!!" Nie jestem może typem "wygadanego luzaka", który z każdym pogada, ale też daleko mi do "zamkniętego cichacza". Takie zachowanie mnie drażni, bo nie dałem przecież powodów do traktowania mnie jak intruza (może tylko mi się wydaje). Zmywam po sobie zaraz po zrobieniu żarcia, wynoszę często śmieci, uzupełniam rzeczy wspólne (czyli płyn do garów ). Dopiero jak się samemu gębę otworzy, to same skleją zdanie, ale później jest znów tak samo. W sumie jest między nami różnica wieku i statusu społecznego, ja studiuję, one pracują, a przynajmniej jedna, bo druga obecnie bezrobotna. Z tego co wiem, to przede mną było tutaj identycznie. Nie chciałbym jakiejś wielkiej integracji, tylko zwykłego wyluzowania, a nie uciekania do pokoiku, "bo jeszcze spotkam współlokatora i zes*** się ze strachu". Przecież to chore. No nic, to tyle ile mnie razi, aż tak nie syfią w kuchni, aczkolwiek ubywa z niej naczyń, domyślam się, że ich sterty magazynują u siebie i dopiero jak trzeba kimać na tłustej patelni spoczywającej na miejscu poduszki, to je wyszorują. Najgorzej, że często spotyka to moją jedyną miseczkę do mleka, z którą schematycznie rozpoczynam dzień. Teraz po umyciu jej chowam ją u siebie. Mieszkam w tym towarzystwie już 1,5 roku akademickiego, więc przywykłem. Może to tylko moje wymysły, aczkolwiek czy jest normalnym, że gdy zrobię żarcie w kuchni i zamknę się w pokoju, słyszę, jak któraś sprintem leci do łazienki. Dlaczego dopiero teraz? Przecież ja korzystałem z kuchni, łaźnia była wolna. Może je onieśmielam? Nie wiem, mam to gdzieś. Napisałem ów post, by sobie ulżyć.
MichalKulturysta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-06, 09:52   #2872
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez MichalKulturysta Pokaż wiadomość
Witam, czy u Was też życie w mieszkaniu działa "na suwak"? Współlokatorki chyba się mnie boją, wychodzą z pokoju dopiero mając 100% pewności, że ja już wróciłem do swojego i zamknąłem drzwi (chata jest z tektury, wszystko, wszędzie słychać). Między nimi samymi jest podobnie. Jak już się na którąś natknę i rzucę "cześć", to odpowiada tak drżącymi głosem i z tak wielkimi oczami, jakbym miał jej zrobić krzywdę. Jak słyszę, że jedna jest w kuchni i wyjdę (NIEDAJBOŻE) z pokoju, to słyszę jak jej wypadają sztućce i brzęczą na podłodze, pewnie ona sama dostaje palpitacji serca. ("jak on mógł wyjść na terytorium wspólne, kiedy ja na nim przebywam?! Co ja teraz pocznę?! O nieee!!!" Nie jestem może typem "wygadanego luzaka", który z każdym pogada, ale też daleko mi do "zamkniętego cichacza". Takie zachowanie mnie drażni, bo nie dałem przecież powodów do traktowania mnie jak intruza (może tylko mi się wydaje). Zmywam po sobie zaraz po zrobieniu żarcia, wynoszę często śmieci, uzupełniam rzeczy wspólne (czyli płyn do garów ). Dopiero jak się samemu gębę otworzy, to same skleją zdanie, ale później jest znów tak samo. W sumie jest między nami różnica wieku i statusu społecznego, ja studiuję, one pracują, a przynajmniej jedna, bo druga obecnie bezrobotna. Z tego co wiem, to przede mną było tutaj identycznie. Nie chciałbym jakiejś wielkiej integracji, tylko zwykłego wyluzowania, a nie uciekania do pokoiku, "bo jeszcze spotkam współlokatora i zes*** się ze strachu". Przecież to chore. No nic, to tyle ile mnie razi, aż tak nie syfią w kuchni, aczkolwiek ubywa z niej naczyń, domyślam się, że ich sterty magazynują u siebie i dopiero jak trzeba kimać na tłustej patelni spoczywającej na miejscu poduszki, to je wyszorują. Najgorzej, że często spotyka to moją jedyną miseczkę do mleka, z którą schematycznie rozpoczynam dzień. Teraz po umyciu jej chowam ją u siebie. Mieszkam w tym towarzystwie już 1,5 roku akademickiego, więc przywykłem. Może to tylko moje wymysły, aczkolwiek czy jest normalnym, że gdy zrobię żarcie w kuchni i zamknę się w pokoju, słyszę, jak któraś sprintem leci do łazienki. Dlaczego dopiero teraz? Przecież ja korzystałem z kuchni, łaźnia była wolna. Może je onieśmielam? Nie wiem, mam to gdzieś. Napisałem ów post, by sobie ulżyć.
Jeśli nigdy o to nie zapytałeś i nie dostałeś konkretnej informacji, to twoja interpretacja opiera się na domysłach. Pojęcia nie masz czy one rzeczywiście się boją, czy po prostu nie lubią ludzi. Ja się akurat nie dziwię, że nie chcą korzystać z kuchni gdy jest tam ktoś inny. Sama też tak robię. Dlatego, że lubię być sama, nie dlatego, że się czegoś boję.
A o miseczce do mleka (i innych naczyniach) możesz z nimi po prostu pogadać. Np. oznajmić wprost "nie ruszajcie mojej miseczki".
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-06, 10:25   #2873
Mileva_
Zakorzenienie
 
Avatar Mileva_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Może po prostu są nieśmiałe, wycofane, mocno introwertyczne. Może je krępuje konieczność small talku tylko z tej okazji, że spotykają cię w kuchni. Ten typ tak ma po prostu.

Też mi się zdarzało czekać z robieniem obiadu gdy ktoś znajomy był w kuchni (akademik). Nie dlatego, zebym kogoś nie lubiła, czy nawet żeby mnie krępował, po prostu czasem nie miałam ochoty na interakcje.
Mileva_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-06, 10:39   #2874
cud nie kobieta
Ante Pante
 
Avatar cud nie kobieta
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 198
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez MichalKulturysta Pokaż wiadomość
Witam, czy u Was też życie w mieszkaniu działa "na suwak"? Współlokatorki chyba się mnie boją, wychodzą z pokoju dopiero mając 100% pewności, że ja już wróciłem do swojego i zamknąłem drzwi (chata jest z tektury, wszystko, wszędzie słychać). Między nimi samymi jest podobnie. Jak już się na którąś natknę i rzucę "cześć", to odpowiada tak drżącymi głosem i z tak wielkimi oczami, jakbym miał jej zrobić krzywdę. Jak słyszę, że jedna jest w kuchni i wyjdę (NIEDAJBOŻE) z pokoju, to słyszę jak jej wypadają sztućce i brzęczą na podłodze, pewnie ona sama dostaje palpitacji serca. ("jak on mógł wyjść na terytorium wspólne, kiedy ja na nim przebywam?! Co ja teraz pocznę?! O nieee!!!" Nie jestem może typem "wygadanego luzaka", który z każdym pogada, ale też daleko mi do "zamkniętego cichacza". Takie zachowanie mnie drażni, bo nie dałem przecież powodów do traktowania mnie jak intruza (może tylko mi się wydaje). Zmywam po sobie zaraz po zrobieniu żarcia, wynoszę często śmieci, uzupełniam rzeczy wspólne (czyli płyn do garów ). Dopiero jak się samemu gębę otworzy, to same skleją zdanie, ale później jest znów tak samo. W sumie jest między nami różnica wieku i statusu społecznego, ja studiuję, one pracują, a przynajmniej jedna, bo druga obecnie bezrobotna. Z tego co wiem, to przede mną było tutaj identycznie. Nie chciałbym jakiejś wielkiej integracji, tylko zwykłego wyluzowania, a nie uciekania do pokoiku, "bo jeszcze spotkam współlokatora i zes*** się ze strachu". Przecież to chore. No nic, to tyle ile mnie razi, aż tak nie syfią w kuchni, aczkolwiek ubywa z niej naczyń, domyślam się, że ich sterty magazynują u siebie i dopiero jak trzeba kimać na tłustej patelni spoczywającej na miejscu poduszki, to je wyszorują. Najgorzej, że często spotyka to moją jedyną miseczkę do mleka, z którą schematycznie rozpoczynam dzień. Teraz po umyciu jej chowam ją u siebie. Mieszkam w tym towarzystwie już 1,5 roku akademickiego, więc przywykłem. Może to tylko moje wymysły, aczkolwiek czy jest normalnym, że gdy zrobię żarcie w kuchni i zamknę się w pokoju, słyszę, jak któraś sprintem leci do łazienki. Dlaczego dopiero teraz? Przecież ja korzystałem z kuchni, łaźnia była wolna. Może je onieśmielam? Nie wiem, mam to gdzieś. Napisałem ów post, by sobie ulżyć.
Tak, na pewno im wszystko leci z rąk jak tylko usłyszą otwierające się drzwi

I szczerze powiedziawszy jeśli chodzi o większe gotowanie, a nie zwykłe zrobienie kawy, to też korzystam z kuchni "na suwak", bo nie chce się rozkładać ze wszystkim, kiedy współlokatorzy coś sobie tam robią, kuchnia jest nawet duża, ale miejsca na blacie mało.
cud nie kobieta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-06, 12:59   #2875
otoya
Zadomowienie
 
Avatar otoya
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Waw
Wiadomości: 1 503
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez MichalKulturysta Pokaż wiadomość
Witam, czy u Was też życie w mieszkaniu działa "na suwak"? Współlokatorki chyba się mnie boją, wychodzą z pokoju dopiero mając 100% pewności, że ja już wróciłem do swojego i zamknąłem drzwi (chata jest z tektury, wszystko, wszędzie słychać). Między nimi samymi jest podobnie. Jak już się na którąś natknę i rzucę "cześć", to odpowiada tak drżącymi głosem i z tak wielkimi oczami, jakbym miał jej zrobić krzywdę. Jak słyszę, że jedna jest w kuchni i wyjdę (NIEDAJBOŻE) z pokoju, to słyszę jak jej wypadają sztućce i brzęczą na podłodze, pewnie ona sama dostaje palpitacji serca. ("jak on mógł wyjść na terytorium wspólne, kiedy ja na nim przebywam?! Co ja teraz pocznę?! O nieee!!!" Nie jestem może typem "wygadanego luzaka", który z każdym pogada, ale też daleko mi do "zamkniętego cichacza". Takie zachowanie mnie drażni, bo nie dałem przecież powodów do traktowania mnie jak intruza (może tylko mi się wydaje). Zmywam po sobie zaraz po zrobieniu żarcia, wynoszę często śmieci, uzupełniam rzeczy wspólne (czyli płyn do garów ). Dopiero jak się samemu gębę otworzy, to same skleją zdanie, ale później jest znów tak samo. W sumie jest między nami różnica wieku i statusu społecznego, ja studiuję, one pracują, a przynajmniej jedna, bo druga obecnie bezrobotna. Z tego co wiem, to przede mną było tutaj identycznie. Nie chciałbym jakiejś wielkiej integracji, tylko zwykłego wyluzowania, a nie uciekania do pokoiku, "bo jeszcze spotkam współlokatora i zes*** się ze strachu". Przecież to chore. No nic, to tyle ile mnie razi, aż tak nie syfią w kuchni, aczkolwiek ubywa z niej naczyń, domyślam się, że ich sterty magazynują u siebie i dopiero jak trzeba kimać na tłustej patelni spoczywającej na miejscu poduszki, to je wyszorują. Najgorzej, że często spotyka to moją jedyną miseczkę do mleka, z którą schematycznie rozpoczynam dzień. Teraz po umyciu jej chowam ją u siebie. Mieszkam w tym towarzystwie już 1,5 roku akademickiego, więc przywykłem. Może to tylko moje wymysły, aczkolwiek czy jest normalnym, że gdy zrobię żarcie w kuchni i zamknę się w pokoju, słyszę, jak któraś sprintem leci do łazienki. Dlaczego dopiero teraz? Przecież ja korzystałem z kuchni, łaźnia była wolna. Może je onieśmielam? Nie wiem, mam to gdzieś. Napisałem ów post, by sobie ulżyć.
Jak ja uwielbiałam swoich ostatnich współlokatorów za takie podejście... "odezwałabyś się z tego pokoju bo myślałam że umarłaś", "ja bym nie umiała jeść posiłków w pokoju, przecież od tego mamy kuchnię", "ja nie wiem co ty tam robisz całymi dniami, ileż można siedzieć cicho w pokoju" (miałam zdalną pracę), "o której wracasz, gdzie idziesz, gdzie byłaś, co dziś będziesz robić". Podejrzewam, że ty AŻ taki nie jesteś, ale kurde... żyj i daj żyć innym tak jak uważają za stosowne...
__________________
'Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć'


Edytowane przez otoya
Czas edycji: 2016-01-06 o 13:00
otoya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-06, 13:44   #2876
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;54024705]Jeśli nigdy o to nie zapytałeś i nie dostałeś konkretnej informacji, to twoja interpretacja opiera się na domysłach. Pojęcia nie masz czy one rzeczywiście się boją, czy po prostu nie lubią ludzi. Ja się akurat nie dziwię, że nie chcą korzystać z kuchni gdy jest tam ktoś inny. Sama też tak robię. Dlatego, że lubię być sama, nie dlatego, że się czegoś boję.
A o miseczce do mleka (i innych naczyniach) możesz z nimi po prostu pogadać. Np. oznajmić wprost "nie ruszajcie mojej miseczki".[/QUOTE]
a z toalety też korzystasz jak wszystkich ludzi wymiecie czy wtedy kiedy musisz?
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-06, 13:46   #2877
2011607111034
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 269
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
a z toalety też korzystasz jak wszystkich ludzi wymiecie czy wtedy kiedy musisz?
Nie wiem jak inni, ale ja raczej nie skorzystalabym z toalety, gdy jest w niej wspollokatorka.
2011607111034 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-06, 13:59   #2878
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
a z toalety też korzystasz jak wszystkich ludzi wymiecie czy wtedy kiedy musisz?
Wiesz, mamy w mieszkaniu taką zasadę, że do kibla idziemy zawsze pojedynczo i jest tam taki specjalny kluczyk, żeby nikt przypadkiem nie wszedł. Serio
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-06, 14:10   #2879
201606270916
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Venin Pokaż wiadomość
Nie wiem jak inni, ale ja raczej nie skorzystalabym z toalety, gdy jest w niej wspollokatorka.
Myślę że w pytaniu chodziło raczej o to czy czekasz aż nikogo nie ma w kuchni i na korytarzu żeby wyjść do łazienki i po drodze modlić się żeby nikt nie wyszedł zanim wrócisz do pokoju :P
201606270916 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-06, 14:24   #2880
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Krolowa Julianna Pokaż wiadomość
Myślę że w pytaniu chodziło raczej o to czy czekasz aż nikogo nie ma w kuchni i na korytarzu żeby wyjść do łazienki i po drodze modlić się żeby nikt nie wyszedł zanim wrócisz do pokoju :P
brawo. o to mi właśnie chodziło.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-11-07 03:44:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:55.