Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

[Krytia]

Napisane przez EwelkaaS

Mogę tu to z siebie wyrzucić, mogę ?
Nie. Nie napiszę, że jestem beznadziejna. Bo ja wiem, że jestem silna i poradzę sobie z tym. Sama. Bez psychologa. Skoro już tyle zrobiłam...
Tylko pozostaje pytanie- kiedy? Kiedy, do cholery, przestanę się z tym męczyć ? Nie wiem już czy naprawdę mam duży brzuch, grube uda czy coś tam jeszcze czy ja to poprostu widze. Bo tak, znów widze duży brzuch i jak patrze na moje nogi z tyłu to ryczeć mi się chce. No coś tam mi mówią, że nie mam z czego chudnąć, ale kto ich tam wie...
Chciałabym. Być chudsza. A jednocześnie nie snuć się po ścianach z braku sił, urywac kontaktów i oddalac sie od ludzi tak, że nawet nauczyciele to zauważyli, męczyć się i katować dietami, zastanawiać się w szkole czy dam radę wejść po schodach a później zejść, noale dobre to bo przecież spalę trochę kcal...
Teraz zauważyłam, że kiedy schudłam i jednocześnie wyszłam z diety, moje życie towarzyskie naprawde zaczęło się kręcić. Jest lepiej niż było przed ochudzaniem, przyznaję, dlatego też chcę to utrzymać. A boję się, że jeśli nie będę liczyła kcal i się ważyła, nawet nie zauważę kiedy przytyję... ale tylko życie towarzyskie, bo w psychice dzieją się okropne rzeczy.
Co z tego, że dużo chodze. Dużo sobie chodzić moge, a i tak nie spalać wystarczającej ilości kcal. dziś trochę ledwo co porozciągałam się, bo tak to mi się nie chce. i kiedyś robiłam to z pasji. a przez ed wszystkie pasje mi .. 'zanikły ?'
Ja nie mówie, że jestem gruba. Ja wiem, że siebie taką widze. ALe nie wiem czy to prawda. W każdym bądź razie wiem, że mogę być chudsza, ale nie chcę marnować swej młodości po raz kolejny...
Jezu, ja mam dopiero 14 lat, moje ciało jeszcze nabiera kształtów, kształtuje się i organizm rozwija, dlaczego ja go tak męczę ?! Chcicałabym ze znajomymi wyjść na miasto, zjeść coś, nie przejmować się NICZYM związanym z jedzeniem jak oni. Ale zawsze znajdę jakąś wymówkę. Choćby to, że to ja będę fajną laską jak się będę pilnowała z jedzeniem. A guzik prawda. Bo one jedzą co chcą i nie tyją i tak są fajne laski...

Przepraszam. Mogłabym napisać o tym całe opowiadanie i zaraz z chęcią to zrobie, jak kiedyś, może znów pomoże. Ale dziwnie się czuję, musiałam to napisać...

Zgadzam się z tym i sama tak czuje a jeśli chce wydobrzeć to czemu na końcu mojego podręcznika pisza : Licz kalorie.?

[orzeszek01]

Napisane przez plameczka

W takim razie tż powiem, ze zachowal sie chamsko.. Potrzebna Wam szczera i spokojna rozmowa, powiedz mu wszystko dokladnie. Ale spokojnie. A psychiatra Cie nie wysmieje. Zrozumie, ze jestes bardzo wrazliwa, bo taka jestes orzeszku

______

A ja zjadlam za duzo i jakies wyrzuty mnie biora. Niby co to jest 500 kcal nadmiaru, jutro dalej bedzie dieta, ale jednak. Postaram sie nie spanikowac Mam ochote na łyche nutelli..

Chcialabym schudnac. Jakies 4-6 kg. Ale jak tylko trace na wadze, to ogarnia mnie jakis niepokoj. Chyba boje sie, zeby historia sie nie powtorzyla. Ale teraz to kontroluje, czlowiek uczy sie na bledach.

ja bym chciała schudnac 10kg. Wiem ze mam za duzo tu i ówdzie,głównie w boczkach.Nawet mi nie przeszkadzaja nogi,tylko te boczki
Ale staram sie zmieniac moje ciało głównie ćwiczeniami,jestem z siebie dumna bo robie je codziennie,chocby nie wiem jak mi sie nie chciało. Przyzwyczaiłam sie do wstawania rano i ćwiczenia,ciesze sie ze weszło mi to w nawyk. Na brzuchu są mięsnie,w sumie brzuch moze byc,ale te boki,to jest moja porazka
Co do jedzenia to sama nie wiem,raz na wozie raz pod wozem Czy da sie wymodelowac ciało tylko ćwiczeniami zeby było szczuplejsze czy do tego potrzebe jest schudniecie sie zastanawiam? nie mówie o tym ze sie bede obzerała i cwiczyła, ale o jedzeniu zdrowym plus jakies słodkosci.

Czasem ogarnia mnie zazdrosc o ludzi genetycznie szczupłych,wiem ze to nie ich wina ze sa szczupli z natury,ale to nie fair. Zreszta,co w zyciu jest fair

Dzis zjadłam w miare ok,doszła miseczka płatków nugatowych z mlekiem,

Wiesz Plameczko,co do Tz ta- on zyje w innym świecie. Czasami to mysle,ze nie jestem mu potrzebna.

Po dwóch dzisiaj atakach histerii,niepohamowanego płaczu uspokoiłam sie.
Wybalsamowałam sie, obejrzałam film.

Jutro ide odebrac okularki w nowych oprawkach.

Moge tu czesciej pisac?

[iza_wiosenna]

Napisane przez orzeszek01

Moge tu czesciej pisac?

nie!!!!!!!!

żartuję co to za pytanie w ogóle?

[lovecassie]

Napisane przez euphoriall

u mnie to kwestia fobii społecznej
jest tak silna, ze jak kilka dni temu wyszłam z domu, to dostałam takiego ataku paniki, że po powrocie do domu dostałam okresu (choć miałam 2 tyg. wcześniej)
i myślałam o samobójstwie

Też mam fobię społeczną. Nie dośc, że anoreksja, to jeszcze jakaś fobia. Ale zawsze wiedziałam, że jestem inna.
Ja mam np tak, że gdy mam wyjść gdzieś na miasto, czy do sklepu to cała się trzęsę. Jeszcze gorzej jest, gdy zobacze kogoś znajomego na ulicy- robię się cała czerwona na twarzy i ogarnia mnie paniczny strach Nie mówiąc już o przebywaniu na korytarzu szkolnym, gdzie przeżywam męki. Nie potrafię rozmawiać normalnie z ludźmi- nawet gadając z własną matką o podlewaniu kwiatków robię się czerwona i się pocę. Ogólnie, to gdy siedzę sama w domu pod kocem, to jest najlepiej
Anoreksja tak jakby "pozwala mi panować" nad swoim życiem, swoim ciałem. Wiem, że mogę robić z nim co chce. Gdy chce, to przytyje. gdy chcę to schudnę. Moje ciało to coś, nad czym mam całkowitą kontrolę. Czuję się lepsza od innych, silniejsza. A tak naprawdę jestem słaba, bo dałam się wpętać w tą chorobę maksymalnie.

[88niezapominajka88]

Orzeszku pewnie,ze mozesz pisac czesciej
ja sie dzis tez zdolowalam,bo widze,ze przytylam ostatnio......no ale coz,jak sie je,jak na P,to inaczej sie nie da

Ewelka jestes mlodziutka,jeszcze wszystko sie pouklada

Maggie moge tez fotki dostac moniaw88@wp.pl

a co do matury, to sie nie ma co przejmowac ja tam zaczelam powtarzac 2 miesiace przed,a w sumie po miesiacu dalam sobie spokoj i polowy tego, co mialam zrobic, nie zrobilam
a mialam z chemii PR 95% i z bioli PR 87% do ferii zimowych w klasie maturalnej to uczylam sie tyle,co na biezaco i nic poza tym i nigdy na zadne korki i dodatkowe lekcje nie chodzilam,bo ja to taki czlowiek jestem,ze sama musze do wszystkiego dojsc i wszystko zrozumiec
u mnie w klasie polowa osob chodzila na korki i kursy,powydawali po kilka tys zł na to, a mature zdali ledwo i prawie nikt sie nie dostal tam,gdzie chcial

[orzeszek01]

Napisane przez iza_wiosenna

nie!!!!!!!!

żartuję co to za pytanie w ogóle?

Bo widzisz Izus,ja sie tu czuje jak słon w skladzie porcelany, w sensie ja słon Wy porcelana i mówie to powaznie. Bo Wy głównie jestescie szczuple . A ja jestem przy kosci

Ponawiam pytanie odnosnie modelowania ciała ćwiczeniami ze zdrowym odzywianiem plus słodycze. Czy ktos moze wie czy cos z tego bedzie?

[manofstyle]

Nie ma czegoś takiego jak zdrowe odżywianie ze slodyczami. Albo zdrowo się odzywiasz , albo jesz slodycze. Dieta to ok 70 procent sukcesu. Jezlei bedziesz cwiczyla a nie zmienisz nawyków zywieniowych nic z tego nie bedzie. Wiadomym jest ze mozna sobie pozwolic na cos slodkiego od czasu do czasu. jednak nie oszukujmy sie. jezeli chce Ci sie jesc slodkie, to znaczy ze masz duze braki w diecie.

[enex]

Napisane przez manofstyle

Nie ma czegoś takiego jak zdrowe odżywianie ze slodyczami. Albo zdrowo się odzywiasz , albo jesz slodycze. Dieta to ok 70 procent sukcesu. Jezlei bedziesz cwiczyla a nie zmienisz nawyków zywieniowych nic z tego nie bedzie. Wiadomym jest ze mozna sobie pozwolic na cos slodkiego od czasu do czasu. jednak nie oszukujmy sie. jezeli chce Ci sie jesc slodkie, to znaczy ze masz duze braki w diecie.

Nie popadajmy w paranoję. Btw.ortoreksja to też choroba tak na marginesie

[plameczka]

Nie daje rady. Dostalam jakiejs histerii, nie moge sie uspokoic. Nosilo mnie od 3 godzin. Co ja ze soba robie? Nie dam rady isc jutro do szkoly z podpuchnietymi oczami, nawet budzika nie nastawilam i poszlam spac, ale zamiast tego ciagle rycze i sie trzese. Ja w ogole nie chudne, mam ochote nic nie jesc. Waga ciagle stoi w miejscu, wymiary tez praktycznie nic. Ja juz zawsze bede gruba Chcialabym 4 kg, ale lepiej 6 kg, bo tak w razie wypadku, jakbym znowu przytyla. Ale i tak gowno, za przeproszeniem. Przez to wszystko zawale sobie zycie, nie zdam matury, nie dam rady sie uczyc.

[enex]

Napisane przez plameczka

Nie daje rady. Dostalam jakiejs histerii, nie moge sie uspokoic. Nosilo mnie od 3 godzin. Co ja ze soba robie? Nie dam rady isc jutro do szkoly z podpuchnietymi oczami, nawet budzika nie nastawilam i poszlam spac, ale zamiast tego ciagle rycze i sie trzese. Ja w ogole nie chudne, mam ochote nic nie jesc. Waga ciagle stoi w miejscu, wymiary tez praktycznie nic. Ja juz zawsze bede gruba Chcialabym 4 kg, ale lepiej 6 kg, bo tak w razie wypadku, jakbym znowu przytyla. Ale i tak gowno, za przeproszeniem. Przez to wszystko zawale sobie zycie, nie zdam matury, nie dam rady sie uczyc.

Plameczko uspokój się! Osobiście maturę zdałam najlepiej z kilkoma innymi z klasy w rozmiarze 42 i wadze 61kg na 163cm wzrostu, porobiłam lepiej egzaminy od mojej anorektycznej koleżanki a z uczeniem może czasami walczyłam jak miałam doły, ale po prostu takie życie - każdy coś mamy - jeden problemy własne inny problemy cudze - zależy od nas jak z tym powalczymy.
Btw.na oczy rano saszetki z zaparzonej czarnej herbaty, ewentualnie kremik potem na opuchlizny, nie ten kolor da się zamaskować mazidłami. A do szkoły marsz!!! Jak nie pójdziesz to tylko tym bardziej z tego dnia zrobisz dzień do niczego, bo ledwo początek ty już wywiniesz nieobecność i luki! A teraz spać! Rano mądrzejsze wieczora

[plameczka]

Ja nie chce byc juz gruba

Dobra ide, nie bede zachowywala sie jak dziecko.

[enex]

Napisane przez plameczka

Ja nie chce byc juz gruba

Dobra ide, nie bede zachowywala sie jak dziecko.

Przecież nie jest powiedziane, że będziesz ważyć tyle co teraz przez całe życie(pomijając fakt, że jesteś szczupła). Może schudniesz przed maturą w stresie, albo po, bo już nie będzie stresu, albo na studiach, bo inne życie...
Plameczko życie się nie kończy na wieku 18lat

[mongan75]

Uff, jak dobrze, że te maturalne problemy czekają mnie dopiero za rok... Teraz przede mną podobno najfajniejszy rok, cieeekawe... Mam jeszcze aż (tylko) 360 dni, żeby powalczyć z tym psakudztwem a potem zająć się egzaminami...

Eh, dziś pierwszy dzień szkoły, a ja ide tylko na 2 lekcje bo mama oczywiscie bez mojej wiedzy umówiła mnie na 12 do psychiatry nie ma to jak dobrze zacząć rok

[orzeszek01]

Napisane przez manofstyle

Nie ma czegoś takiego jak zdrowe odżywianie ze slodyczami. Albo zdrowo się odzywiasz , albo jesz slodycze. Dieta to ok 70 procent sukcesu. Jezlei bedziesz cwiczyla a nie zmienisz nawyków zywieniowych nic z tego nie bedzie. Wiadomym jest ze mozna sobie pozwolic na cos slodkiego od czasu do czasu. jednak nie oszukujmy sie. jezeli chce Ci sie jesc slodkie, to znaczy ze masz duze braki w diecie.

Nawyki zywieniowe mam zdrowe, jem razowe pieczywo,makarony, jem duzo białka,warzyw i owoców,jem o regularnych porach,nie jem tłusto,nie smaze na oleju,jem chude ryby itp itd. To nie sa zdrowe nawyki zywieniowe?
Pytam o jakąs słodycz na 2ge sniadanie np a nie na wszytskie posiłki.

[euphoriall]

Napisane przez plameczka

Nie daje rady. Dostalam jakiejs histerii, nie moge sie uspokoic. Nosilo mnie od 3 godzin. Co ja ze soba robie? Nie dam rady isc jutro do szkoly z podpuchnietymi oczami, nawet budzika nie nastawilam i poszlam spac, ale zamiast tego ciagle rycze i sie trzese. Ja w ogole nie chudne, mam ochote nic nie jesc. Waga ciagle stoi w miejscu, wymiary tez praktycznie nic. Ja juz zawsze bede gruba Chcialabym 4 kg, ale lepiej 6 kg, bo tak w razie wypadku, jakbym znowu przytyla. Ale i tak gowno, za przeproszeniem. Przez to wszystko zawale sobie zycie, nie zdam matury, nie dam rady sie uczyc.

A co to za histeria plamuś??
i powiedz mi gdzie ty gruba jestes?? no gdzie?? bo ja tam nigdzie nic grubego nie widziałam.
Nie zwalisz sobie życia, mature zdasz bo wszystko jest dla ludzi!
Nie możesz ciągle myśleć o jedzeniu, wymiarach, wadzie itd.
Zaczij się uczyc powolutku do matury, wyjdź gdzieś ze znajomymi, zrób cokolwiek byleby nie myśleć o tym wszystkim!
mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej

[Asilos Magdalena]

euphoriall przeczytałam, że boisz się wykonać telefon. Wiesz ja też to mam. Już od kilku lat nie odbieram telefonów w domu, kom. tylko wtedy gdy wiem kto dzwoni (i to też nie zawsze) sama dzwonię tylko wtedy gdy jestem w sytuacji podbramkowej. Choć przyznam, że jest już lepiej z tym dzwonieniem, bo sama niedawno zadzwoniłam do dermatologa i jakoś to przeżyłam.
Co do kontaktów z ludźmi to ostatnio wyszłam z domu w celach towarzyskich na początku lipca i to też nie z własnej woli, tylko kumpel przyleciał na urlop ze Szkocji i wyciągnął mnie na siłę. Na dodatek jestem w tej "komfortowej" sytuacji, że mieszkam za miastem i nie muszę wychodzić np. do sklepu po zakupy. Wysługuję się ojcem lub siostrą, bo oni pracują w mieście więc jak jadą rano do roboty to mówię im co mi trzeba kupić i zostaję w chacie z mamą. Ale od czasu gdy zwiększyłam dawkę leku jest lepiej. Nie spotykam się wprawdzie ze znajomymi, ale już tak kurczowo nie trzymam się domu. Jak zdobędę się na odwagę to zacznę szukać pracy wtedy wynajmę z siostrą kawalerkę w mieście, a to będzie dla mnie milowy krok do przodu.

[FilifionkaB]

Napisane przez euphoriall

Co do tej fobii... to może śmiesznie zabrzmieć.. nie to jest śmieszne no ale, ja sie boje nawet telefonu wykonac... powaznie mowie... Boze jaki wstyd

no to ja tez sie musze wstydzc bo nie uzywam telefonu bo nie umiem przez niego rozmawiac, nienawidze tego, stresuje mnie to...

[euphoriall]

Asilos i Filifionka
Ale pokręcone z nas towarzycho...
I dlatego właśnie musimy trzymać się razem
Rany bez Was już dawno do reszty bym zwariowała.

[enex]

Napisane przez euphoriall

Asilos i Filifionka
Ale pokręcone z nas towarzycho...
I dlatego właśnie musimy trzymać się razem
Rany bez Was już dawno do reszty bym zwariowała.

Euphoriall tak szczerze - co robisz w dzień normalnie?

[euphoriall]

Napisane przez enex

Euphoriall tak szczerze - co robisz w dzień normalnie?

siedze cały dzień w domu. czasem upieke jakies ciasto, posprzatam, cos stworze, poczytam, ale generalnie siedze przed komputerem.
A co? coś za czesto mnie widzisz tak??

[enex]

Napisane przez euphoriall

siedze cały dzień w domu. czasem upieke jakies ciasto, posprzatam, cos stworze, poczytam, ale generalnie siedze przed komputerem.
A co? coś za czesto mnie widzisz tak??

No coś w tym stylu - ograniczanie swojego świata do wizażu. Euphoriall jak ty masz w planie istnieć na studiach - bo przed ludźmi się chowasz jak tylko to możliwe, no ale nie można przecież w nieskończoność?

[euphoriall]

Napisane przez enex

No coś w tym stylu - ograniczanie swojego świata do wizażu. Euphoriall jak ty masz w planie istnieć na studiach - bo przed ludźmi się chowasz jak tylko to możliwe, no ale nie można przecież w nieskończoność?

Nie wiem... mam jeszcze miesiąc na ukrywanie się a potem będę wpadała w histerię co dalej. wiem, że to dziwne i chore ale no na razie nie umiem nic z tym zrobic. A ukrywanie się przed ludźmi to narazie jedna z nielicznych rzeczy, które mi wychodzą i cieszą.

[enex]

Napisane przez euphoriall

Nie wiem... mam jeszcze miesiąc na ukrywanie się a potem będę wpadała w histerię co dalej. wiem, że to dziwne i chore ale no na razie nie umiem nic z tym zrobic. A ukrywanie się przed ludźmi to narazie jedna z nielicznych rzeczy, które mi wychodzą i cieszą.

Nie lepiej walczyć po małych krokach zamiast uciekać przed problemem a potem przeżyć właśnie schizy stulecia?

[euphoriall]

Napisane przez enex

Nie lepiej walczyć po małych krokach zamiast uciekać przed problemem a potem przeżyć właśnie schizy stulecia?

to tez własnie walcze ale to trudniejsze niz sie wydaje. oprocz tego musze jeszcze walczyc z paroma innymi swoimi odchyłami i nie moge lapac wszystkich srok za ogon bo do niczego nie dojde

[FilifionkaB]

a mnie od wczoraj bardzo boli głowa....wziełam juz i apap i ibuporm i nimesil i ketonal i ciagle boli
Jedzenie jakos mam nafdzieje sie uspokoi bo zaczął sie tydzien pracy i jest mnie czasu na myślenie. Wczoraj nawet oparłam sie pokusie zjedzenia lodów, zjadłam tylko to co zaplanwałam i nic wiecej.
Dzis juz też mam wszystko zaplanowane do końca dnia
tylko ta głowa nie daje mi spokoju.. nie moge sie na niczym skupic

[agolek]

Napisane przez lovecassie

Też mam fobię społeczną. Nie dośc, że anoreksja, to jeszcze jakaś fobia. Ale zawsze wiedziałam, że jestem inna.
Ja mam np tak, że gdy mam wyjść gdzieś na miasto, czy do sklepu to cała się trzęsę. Jeszcze gorzej jest, gdy zobacze kogoś znajomego na ulicy- robię się cała czerwona na twarzy i ogarnia mnie paniczny strach Nie mówiąc już o przebywaniu na korytarzu szkolnym, gdzie przeżywam męki. Nie potrafię rozmawiać normalnie z ludźmi- nawet gadając z własną matką o podlewaniu kwiatków robię się czerwona i się pocę. Ogólnie, to gdy siedzę sama w domu pod kocem, to jest najlepiej
.

wiesz slonko, nie wiem czy to co napisze cie pocieszy ale ja tez mialam kiedys podobnie.. Moze nie robilam sie od razu czerwona a raczej strasznie blada,bylo mi slabo,mialam zawrtoty glowy i spocone,trzesace sie rece.. nawet przy rozmowie z rodzicami w domu a zaznaczam,ze mam fantatstycznych rodzicow i nigdy nie mialam zadnych problemow zeby znimi o wszystkim rozmawiac.

to bylo jakies 3-4 lata temu,teraz jest ok,jakos tak samo minelo. czasem zdarza mi sie dostawac jakies irracjonalne leki ale nie jest tak zle jak bylo. Moj lekarz powiedzial,ze mam nerwice wegetatywna(co wcale nie musi oznaczac,ze jestes nerwowa osoba,poprotu twoj uklad nerwowy jest bardziej wrazliwy i wyczulony niz u innych ludzi).

sporbuj moze na poczatek jakies uspokajajace ziolka albo tabletki ziolowe i zobacz jak bedzie. jesli nie pomoze to radzilabym skontaktowac sie z lekarzem i porozmawiac. No i staraj sie patzrec na swiat,ludzi i siebie sama pozytywnie, podobno bardzo to pomaga..

[plameczka]

Napisane przez enex

Przecież nie jest powiedziane, że będziesz ważyć tyle co teraz przez całe życie(pomijając fakt, że jesteś szczupła). Może schudniesz przed maturą w stresie, albo po, bo już nie będzie stresu, albo na studiach, bo inne życie...
Plameczko życie się nie kończy na wieku 18lat

Ja sie boje, ze juz nigdy nie schudne, tyle sie mecze i nic.

Napisane przez euphoriall

A co to za histeria plamuś??
i powiedz mi gdzie ty gruba jestes?? no gdzie?? bo ja tam nigdzie nic grubego nie widziałam.
Nie zwalisz sobie życia, mature zdasz bo wszystko jest dla ludzi!
Nie możesz ciągle myśleć o jedzeniu, wymiarach, wadzie itd.
Zaczij się uczyc powolutku do matury, wyjdź gdzieś ze znajomymi, zrób cokolwiek byleby nie myśleć o tym wszystkim!
mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej

Wlasnie matury sie nie boje, moglabym sie uczyc gdybym nie byla ciagle slaba i czasami glodna.


Ale jakos sobie poradze, chyba

[euphoriall]

Napisane przez plameczka

Wlasnie matury sie nie boje, moglabym sie uczyc gdybym nie byla ciagle slaba i czasami glodna.


Ale jakos sobie poradze, chyba

Nie rozumiem po co Ty się wogóle odchudzasz, przecież nie musisz. nie chudniesz bo nie masz z czego chudnac. Czujesz się słaba bo brakuje ci kalori. Brakuje a nie masz nadmiar.
Pewnie, że sobie poradzisz ale nie ciągnij tego odchudzania, bo jeżeli już czujesz się słabo to co będzie potem??

[lovecassie]

agolek
Podczas terapii u psychologa powiedziałam o tym wszystkim i lekarz stwierdził, że to fobia społeczna. Psycholog nie może wystawiać sam żadnych tabletek, ale zaproponował mi terapię. Jak narazie poprawy nie widzę... ale to dopiero początki.
Może rzeczywiście powinnam iść do jakiegoś lekarza i wtedy dostałabym coś na uspokojenie? Teraz jeszcze zaczęła się szkoła, więc mam tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy yyyyle stresu, ciągłe pocenie się, czerwienienie podczas zwykłej rozmowy czy strach przed tym, że ktoś USŁYSZY MÓJ GŁOS (np podczas odpowiedzi). Poważnie
Dzięki za radę

[MeredithGrey]

Też mam dziwaczne obsesje, zachowania i przekonania Np. wiecie, mam taki jeden kubek, z któego piła moja superzgrabna, ładna i powabna przyjaciółka Luiza kiedyu mnie kiedyś była i jak robie sobie coś kalorycznego np. budyń to robie go w tym kubku i tłumacze sobie, że to kubek Luizy, więc jakby to co z niego wypiję mi nie zaszkodzi w żaden sposób itp. Wiem, że to chore

Napisane przez manofstyle

Nie ma czegoś takiego jak zdrowe odżywianie ze
slodyczami. Albo zdrowo się odzywiasz , albo jesz slodycze. Dieta to ok 70 procent sukcesu. Jezlei bedziesz cwiczyla a nie zmienisz nawyków zywieniowych nic z tego nie bedzie. Wiadomym jest ze mozna sobie pozwolic na cos slodkiego od czasu do czasu. jednak nie oszukujmy sie. jezeli chce Ci sie jesc slodkie, to znaczy ze masz duze braki w diecie.

A co do powyższego to ... czy któraś z Was zna może jakieś strony, na których byłoby opisane działanie nadmiaru słodyczy na ludzki organizm, przedstawione jakies skutki itp. Chciałabym więcej na ten temat poczytać, bo wiecie interesuje mnie np. Jaka tygodniowa dawka słodyczy jest uważana za dozwoloną w zdrowej diecie, a jaka już nie ? I takie tam tego typu informacje... Więc byłabym wdzięczna za jakieś pożyteczne linki.

A, i do tegorocznych trzecioklasitetk (zdających maturę) - Jak tam początki ostatniego roku w szkole? Bo ja już tęsknię za wakacjami Choć z drugiej strony... matura to bzdura, nie?