Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" - dla "starych" 25. i więcej latek

[badymka]

Napisane przez mww

badymka - chcesz tak żyć?

Nie chcę - ale nie wiem czy potrafię inaczej. Od lat po takich akcjach twierdzę, że to ostatni raz, a po jakimś czasie i tak wszystko wraca do naszej chorej normy. I tak w kółko. DDA w życiu nie zbuduje zdrowej relacji. O dziwo, że zbudowałam jakąkolwiek.

[Kasza Manna]

Badymka, to możliwe, sama (jako DDA) próbowałam wiele razy, wieeeele. Do skutku trzeba.

[badymka]

To był o jeden raz zrobienia w ch*** za dużo.

Wolę się zakopać w książkach niż próbować po raz kolejny.
Już to przerabiałam i wiem, że najlepiej jest przestać w ogóle próbować. Wtedy przynajmniej nikt mnie nie zrani.

[Malla]

Kasza - jak to zrobiłaś?

[Kasza Manna]

Metodą wielu prób i (jeszcze bardziej) błędów, ale to chyba nie jest temat do głębszego roztrząsania na publicznym forum... Generalnie dużo też zależy od charakteru partnera (jak wiele wahań nastroju i płaczu potrafi znieść oraz jak do tego podchodzi).

[kurczak Wolf]

Napisane przez Sephinrot

a po co stopery...wystarczy nie zakładać aparatu słuchowego
a z jakiej okazji ten bal??

Z okazji posiadania potomkini od bitych siedmiu lat

Napisane przez olla74

Kurczak.Jutro urodziny Twojej Starszej latorośli? Bo moja 3 luty.Zaczęłam w Matki Boskiej Gromnicznej rodzić (2 luty dla niewtajemniczonych )ale nie zdążyłam. Dzięcię ma na imię Marysia ale nie od święta tylko ja wcześniej oglądałam "Poszukiwany ,poszukiwana" i jakoś tak mnie wzięło. Dzieci jeszcze pocherlują mnie połamało w kolanie i plecach.jakoś na nic siły nie mam.Przesilenie chyba nadchodzi :brzyda l:

No to też masz Wodnika... Mnie Wodniki otaczają z każdej możliwej strony
A jak sobie przypomnę tę akurat Marysię... to

Napisane przez badymka

Co do kinderbalu polecam neospasmine . Forma użycia może być dwojaka, albo pijesz sama, albo dolewasz dzieciakom do dzbanka z sokiem

Dobre

Napisane przez mww

Mama wczoraj śmiała się, że zamiast psa to powinnam sobie zrobić dzieciaczka.... i tekst :" gdybym miała o 10 lat mniej to bym ci tego dzieciaka wychowała...." a po chwili :" właściwie.. dziecko tez musi mieć ojca wiec wybierz dobrze.." obie śmiałyśmy się w głos...

Ehhhh taaaammmm... a ja myślę, że to nie jest tak do końca zły pomysł... Uważam, że lepiej, jak się dziecko wychowuje w pojedynkę niz w jakimś popapranym związku...

Napisane przez badymka

Czuje się niepotrzebna, niekochana, paskudnie brzydka i w ogóle buuu ;(

ale to nie znaczy, że taka jesteś

Napisane przez Sephinrot

jeśli Cie to pocieszy to nie jesteś sama w umartwianiu się.Ja mam dziś apogeum żalu,złości i uczucia beznadziejności i też będę ryczeć tylko cud mi pomoże

następna?
Dziewczyny

Napisane przez badymka

Nie wiem Malla jak. Różnie. Czasami to wygląda tak jakby się starał i Mu zależało. Ale najczęściej liczy się tylko to czego On chce, kiedy On ma ochotę i kiedy On ma czas. Ja przestałam się już nawet cieszyć na te spotkania tak jak cieszyłam się kiedyś. Zawsze biorę poprawkę na te 3/4 przypadków kiedy były w ostatniej chwili odwoływane bo coś tam. I to nie było tak, że sam zadzwonił i przeprosił, że nawalił i znów się nie spotkamy. To ja czekałam jak kretynka i jak mi się cierpliwość kończyła to pisałam lub dzwoniłam, zazwyczaj po to żeby się dowiedzieć, że "się nie wyrobi".
Czasem mam wrażenie, że On myśli że skoro ja nie pracuję zawodowo to oznacza, że nic nie robię i mogę sobie czekać na Niego 24/7. Mam w domu swoje obowiązki i jeśli chcę się z Nim spotkać to pół mojego dnia muszę przeorganizować. On nie bierze tego wcale pod uwagę.
Już Mu wczoraj napisałam, że jeśli nadal ma zamiar nie szanować mnie ani mojego czasu takimi zagraniami, to lepiej będzie jak się nie będziemy spotykać. Przepłakałam po tym całą noc i bardzo tego żałuję, ale tego nie cofnę.

nie zdzierżyłabym...
Moim zdaniem dobrze zrobiłaś... bardzo dobrze... Jesli facet ma Cię szanować, to musisz od niego tego wymagać... albo adieu... po co Ci ktoś, kto Cię rani??

Napisane przez badymka

Nie chcę - ale nie wiem czy potrafię inaczej. Od lat po takich akcjach twierdzę, że to ostatni raz, a po jakimś czasie i tak wszystko wraca do naszej chorej normy. I tak w kółko. DDA w życiu nie zbuduje zdrowej relacji. O dziwo, że zbudowałam jakąkolwiek.

Zbuduje - jesli zrozumie, jakie błędy popełnia i jakich nie powtarzać... Nie zadawalaj sie jakąkolwiek realacją To już lepiej kup sobie psa... on będzie Cię kochał i spędzal z Tobą czas, niezaleznie od wszystkiego

Kasza - świnki mnie rozwaliły genialne
A filmiku oczywiscie - jak zwykle - nie mogłam odtworzyć

[Malla]

Napisane przez badymka

Już Mu wczoraj napisałam, że jeśli nadal ma zamiar nie szanować mnie ani mojego czasu takimi zagraniami, to lepiej będzie jak się nie będziemy spotykać. Przepłakałam po tym całą noc i bardzo tego żałuję, ale tego nie cofnę.

I dobrze zrobiłaś Jakieś wieści od niego?

[badymka]

Napisane przez Malla

I dobrze zrobiłaś Jakieś wieści od niego?

Żadne. Wrócił do pracy i olał to co się dzieje tutaj.

Napisane przez kurczak Wolf

Zbuduje - jesli zrozumie, jakie błędy popełnia i jakich nie powtarzać... Nie zadawalaj sie jakąkolwiek realacją To już lepiej kup sobie psa... on będzie Cię kochał i spędzal z Tobą czas, niezaleznie od wszystkiego

Moja sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana niż tylko DDA, ale nie będę się wyzawnętrzniać bo to już by było użalanie się nad czymś na co nigdy nie miałam, nie mam i nie będę mieć wpływu. Bo nie miałam wpływu na to, że urodziłam się w 26tyg ciąży. Mogę mieć co najwyżej żal do lekarzy, którzy mnie ratowali i im się udało.

Kurczaku ale ja mam psa, znaczy rodzinnie mamy psa, i ten pies za mną nie przepada. Przytulałby się do każdego poza mną, no chyba że mam coś do jedzenia w ręku. Psy i dzieci nie za bardzo mnie lubią, koty z resztą też, co najwyżej jak choruje - wtedy traktują mnie jak przenośny grzejnik. Czyli jak zwykle coś za coś, nawet ze zwierzętami..

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:52 ----------

Zmykam zakopać się w łóżku z "Jedź, módl się i kochaj"... Z książką oczywiście. Słyszałam różne opinie, dużo negatywnych. Jak dal mnie jest dobra. Co prawda przeczytałam dopiero ok 100 stron, ale dużo odnajduję siebie w głównej bohaterce, co raz się łapię na myślach "skąd ja to znam..".
I książka ma coś czego nie spotkałam w żadnej innej. Mogę urwać czytanie w każdym momencie, nawet w połowie strony i później bez problemów mogę wrócić, bez przymusu cofania się o kilka zdań dla przypomnienia. Wygodnie się czyta.

[Malla]

Badymka - mnie też zwierzęta nie lubią, ale to chyba dlatego, że jestem zimna. Wyjątkiem jest kocica Ciacha, ale ona jest sprzedajną kotką i leci na każdego...

[Kasza Manna]

Napisane przez badymka

Zmykam zakopać się w łóżku z "Jedź, módl się i kochaj"... Z książką oczywiście. Słyszałam różne opinie, dużo negatywnych. Jak dal mnie jest dobra. Co prawda przeczytałam dopiero ok 100 stron, ale dużo odnajduję siebie w głównej bohaterce, co raz się łapię na myślach "skąd ja to znam..".
I książka ma coś czego nie spotkałam w żadnej innej. Mogę urwać czytanie w każdym momencie, nawet w połowie strony i później bez problemów mogę wrócić, bez przymusu cofania się o kilka zdań dla przypomnienia. Wygodnie się czyta.

Też myślałam o tej książce (za to raczej nie skuszę się na film no,chyba, że mnie najdzie). Daj znać po skończeniu, jak oceniasz całość

Napisane przez Malla

Badymka - mnie też zwierzęta nie lubią, ale to chyba dlatego, że jestem zimna. Wyjątkiem jest kocica Ciacha, ale ona jest sprzedajną kotką i leci na każdego...

Ja się większości zwierząt boję (przejście bezludną ulicą z dużym psem idącym z naprzeciwka - zawał serca ), niewiele jest takich, które od razu lubię/mnie lubią. No, może poczciwe kundelki jak Reksio mamy TŻa są tu wyjątkiem .
Rudzielec siostry wie, że mogę go głaskać, ale pakowanie na kolana czy zabawy z pazurkami odpadają.

[Sephinrot]

badymka też poproszę o recenzję książki jak skończysz czytać

a ja kocham zwierzaczki wszelakie z wzajemnością,chyba
pewnie to pozostałość z wolontariatu w schronisku....
zawsze się wyrywam,żeby pogłaskać jakiegoś psa na ulicy,dobrze,że mnie żaden nigdy nie użarł
ale mój pies jest za to wrogo nastawiony do wszystkich oprócz domowników,a bab z siatkami nienawidzi

[badymka]

Ostatnia chwila spokoju przed kompem.
Zrecenzuję książkę na 100%. Już widzę w niej takie teksty, że będę musiała kupić swoją wziąć zakreślacz i zakreślić. Oszczędzę tylko 16 rozdział bo musiałabym zakreślić cały. Mimo bibliotekarskiego serca i nienawiści do niszczenia książek z lubością w swoich własnych zakreślam cytaty warte tego procederu.

Kasza mnie zwierzęta nie lubią bo ja się ich boję, zwłaszcza psów i to nie koniecznie dużych. Nie lubią mnie też dla tego, że jestem niestabilna emocjonalnie. I jak Malle za to, że jestem zimna, bo mam niedokrwienność (czy tam niedokrwistość) czterokończynową. Czyli mam non stop zimne dłonie i stopy. A żadno zwierzę nie lubi jak je głaskać zimnymi rękami.

Kompa z netem mam w pokoju brata, który zaraz przyjedzie z moją przyszłą szwagierką więc na jakiś czas chyba będziemy musiały się rozstać ;( Mam szczerą nadzieję, że jazda po okolicy z zaproszeniami na wesele zajmie im jednak cały weekend i nie będą okupować pokoju i się do siebie migdalić.
kochane do zobaczyska miłego wieczoru.

[Kasza Manna]

Eeee, kończyny to i ja mam z reguły zimne lub choć chłodne. Od zawsze. Niskie ciśnienie i zimne łapy.

Miłego wieczoru i dla Ciebie, głowa do góry


Aaaa, babuszki, zapomniałabym. Wczoraj wybrałam się z TŻem do kina w nowych butach . Całą drogę tam/z powrotem nic nie zauważył, dopiero w domu zwlekałam ze zdjęciem, gadamy, widzę jego wzrok... Robię minę ale-o-ssso-chosssiiii. On patrzy: co to za buty? Ja:stare . On: ale jak to stare ? Ja: no, już dawno je kupiłam, tylko nie wyciągałam, bo pogoda nie taka itd.
Łyknął jak młody pelikan (mam nadzieję, że tego nie przeczyta - jak coś to żartowałam ). I chyba nawet mu się spodobały, bo nie było marudzenia.
Widać - jestem idealną kandydatką na niepracującą żonę, skoro potrafię robić zakamuflowane zakupy .

[Malla]

Napisane przez Sephinrot

ale mój pies jest za to wrogo nastawiony do wszystkich oprócz domowników,a bab z siatkami nienawidzi

to nic tam po nas, babuleńki

Badymka - wracaj szybko

[plastikowa biedronka]

witam staruszki, czy przyjmiecie do grona jeszcze jednego starego (29 ) piernika? już tak się czaję kilka dni, całego wątku nie nadrobiłam, ale ze dwie strony wstecz jestem na bieżąco cóż o mnie? poza tym, że jestem już jedną nogą w grobie () to niewiele dobrego się dzieje. praca, dom, dom, dom, praca, knajpa... jako że z obecnej pracy kasy nie ma to szukam namiętnie nowej, która pozwoli mi uwić jakąś małą, ciasną, ale własną kryptę (póki co muszę siedzieć na głowie rodzicom ). do tego jestem niedzieciata, niemężata i chyba bez widoków na coś poważnego. jakoś nie mam ochoty po ostatnich przejściach. co nie oznacza, że nie tworzę sobie kolejnych przejść
przyjmiecie?

[Kasza Manna]

Biedronka, skoro tak marudzisz, to pasujesz do nas jak ulał Witamy w wątku, możesz tu skrzypieć stawami ile Ci się podoba

[Sephinrot]

Napisane przez Kasza Manna

Aaaa, babuszki, zapomniałabym. Wczoraj wybrałam się z TŻem do kina w nowych butach . Całą drogę tam/z powrotem nic nie zauważył, dopiero w domu zwlekałam ze zdjęciem, gadamy, widzę jego wzrok... Robię minę ale-o-ssso-chosssiiii. On patrzy: co to za buty? Ja:stare . On: ale jak to stare ? Ja: no, już dawno je kupiłam, tylko nie wyciągałam, bo pogoda nie taka itd.
Łyknął jak młody pelikan (mam nadzieję, że tego nie przeczyta - jak coś to żartowałam ). I chyba nawet mu się spodobały, bo nie było marudzenia.
Widać - jestem idealną kandydatką na niepracującą żonę, skoro potrafię robić zakamuflowane zakupy .

to teraz częściej musisz coś sobie kupować

Napisane przez Malla

to nic tam po nas, babuleńki

a czy ja napisałam,że na stare baby ?

badymka wracaj do nas jak najprędzej


ja się boję jutrzejszego powrotu do domu,mój mąż właśnie zadzwonił,że zapalił mu się popcorn w mikrofalówce

Biedronka witamy

[plastikowa biedronka]

Napisane przez Kasza Manna

Biedronka, skoro tak marudzisz, to pasujesz do nas jak ulał Witamy w wątku, możesz tu skrzypieć stawami ile Ci się podoba

dzięki jako że czasu mam sporo to może i trochę poskrzypię i pomarudzę

[Kasza Manna]

Tylko pytanie, co się stało z Twoim (awatarkowym) brzuchem Nasze, jak przystało na kobiety w podeszłym/kwiecie wieku wyglądają inaczej

[Malla]

Napisane przez plastikowa biedronka

przyjmiecie?

Jeśli wyglądasz jak w avatarze, to idź sobie

Napisane przez Sephinrot

ja się boję jutrzejszego powrotu do domu,mój mąż właśnie zadzwonił,że zapalił mu się popcorn w mikrofalówce

Kevin sam w domu

[plastikowa biedronka]

Kaszo droga, niestety z moim zamiłowaniem do pewnego złocistego trunku chyba nigdy się takiego cuda nie dorobię - pocieszam się więc obrazkiem, gdyż mój obecny sporo odbiega...

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

Malla j.w. w niczym owego ciała nie przypominam hehehe
edit: w moim wieku to chyba nawet nie wypada...

[kurczak Wolf]

Napisane przez badymka

Żadne. Wrócił do pracy i olał to co się dzieje tutaj.


Moja sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana niż tylko DDA, ale nie będę się wyzawnętrzniać bo to już by było użalanie się nad czymś na co nigdy nie miałam, nie mam i nie będę mieć wpływu. Bo nie miałam wpływu na to, że urodziłam się w 26tyg ciąży. Mogę mieć co najwyżej żal do lekarzy, którzy mnie ratowali i im się udało.

Kurczaku ale ja mam psa, znaczy rodzinnie mamy psa, i ten pies za mną nie przepada. Przytulałby się do każdego poza mną, no chyba że mam coś do jedzenia w ręku. Psy i dzieci nie za bardzo mnie lubią, koty z resztą też, co najwyżej jak choruje - wtedy traktują mnie jak przenośny grzejnik. Czyli jak zwykle coś za coś, nawet ze zwierzętami..

Zawiało powaznie pesymizmem... Jak możesz tak mowić?
Masz bardzo niską samoocenę - a kto inny, jak nie Ty sama, ma Tobie mówić, że jesteś piękna, mądra i skazana na sukces? (ja tak sobie mówię - chociaż wiadomo - różnie trafia mi to do głowy - zależnie od dnia )

Napisane przez Malla

Badymka - mnie też zwierzęta nie lubią, ale to chyba dlatego, że jestem zimna. Wyjątkiem jest kocica Ciacha, ale ona jest sprzedajną kotką i leci na każdego...

No więc właśnie - ja też - a zwiarzaki lubią, jak się je ciumka itd. a ja nie jestem do tego stworzona... no nie jestem i już... Ale mój własny pies mnie dosyć lubi (w przeciwieństwie do swojego pana, którego uwielbia - a uwierzcie - widać różnicę )

Napisane przez badymka

Kasza mnie zwierzęta nie lubią bo ja się ich boję, zwłaszcza psów i to nie koniecznie dużych. Nie lubią mnie też dla tego, że jestem niestabilna emocjonalnie. I jak Malle za to, że jestem zimna, bo mam niedokrwienność (czy tam niedokrwistość) czterokończynową. Czyli mam non stop zimne dłonie i stopy. A żadno zwierzę nie lubi jak je głaskać zimnymi rękami.

No i znowu sobie dowalasz... Bądź dla siebie milsza
A dłonie i stopy, to kurczak ma książkowo wręcz zimne

Napisane przez Kasza Manna

Aaaa, babuszki, zapomniałabym. Wczoraj wybrałam się z TŻem do kina w nowych butach . Całą drogę tam/z powrotem nic nie zauważył, dopiero w domu zwlekałam ze zdjęciem, gadamy, widzę jego wzrok... Robię minę ale-o-ssso-chosssiiii. On patrzy: co to za buty? Ja:stare . On: ale jak to stare ? Ja: no, już dawno je kupiłam, tylko nie wyciągałam, bo pogoda nie taka itd.
Łyknął jak młody pelikan (mam nadzieję, że tego nie przeczyta - jak coś to żartowałam ). I chyba nawet mu się spodobały, bo nie było marudzenia.
Widać - jestem idealną kandydatką na niepracującą żonę, skoro potrafię robić zakamuflowane zakupy .

Przeczytałam to mężowi... zawiesił na mnie chwilę wzrok pt. "No i widzisz, jakie są baby"

Napisane przez Malla

Jeśli wyglądasz jak w avatarze, to idź sobie

gościnność wątkowa

witaj biedronko - słuszna uwaga - w Twoim wieku nie wypada mieć takiego brzucha - tutaj wymaga się tłuszczu, zwiotczeń, zwisów i cellulitu

A mnie samą dopadł dół... że tak powiem... egzystencjonalny...
Chodźcie - zwalimy to wszytko na pogodę, co?

[Malla]

Napisane przez Kasza Manna

Aaaa, babuszki, zapomniałabym. Wczoraj wybrałam się z TŻem do kina w nowych butach . Całą drogę tam/z powrotem nic nie zauważył, dopiero w domu zwlekałam ze zdjęciem, gadamy, widzę jego wzrok... Robię minę ale-o-ssso-chosssiiii. On patrzy: co to za buty? Ja:stare . On: ale jak to stare ? Ja: no, już dawno je kupiłam, tylko nie wyciągałam, bo pogoda nie taka itd.
Łyknął jak młody pelikan (mam nadzieję, że tego nie przeczyta - jak coś to żartowałam ). I chyba nawet mu się spodobały, bo nie było marudzenia.
Widać - jestem idealną kandydatką na niepracującą żonę, skoro potrafię robić zakamuflowane zakupy .

Aaaaaaaaaaaahahahaha


Badymka - ale co masz do tych lekarzy? Zdrowa jesteś, inteligentna, zdolna, dziecko marzenie

[plastikowa biedronka]

Napisane przez kurczak Wolf

gościnność wątkowa

witaj biedronko - słuszna uwaga - w Twoim wieku nie wypada mieć takiego brzucha - tutaj wymaga się tłuszczu, zwiotczeń, zwisów i cellulitu

A mnie samą dopadł dół... że tak powiem... egzystencjonalny...
Chodźcie - zwalimy to wszytko na pogodę, co?

jestem za, już mam dość zimy i z utęsknieniem czekam na wiosnę kurczaku, częsciowo Twój dół egzystencjalny podzielam, widocznie albo ta pogoda faktycznie ma coś w sobie, albo taki dziś dzień.
do ładnego brzucha sporo mi brakuje, za to na brak cellulitu niestety nie mogę narzekać walczę z jednym i z drugim, ale co z tego...

[Kasza Manna]

Kurczaku, jak możesz mnie tak wkopywać

[Sephinrot]

Napisane przez kurczak Wolf

A mnie samą dopadł dół... że tak powiem... egzystencjonalny...
Chodźcie - zwalimy to wszytko na pogodę, co?

a co Ci nie pasuje w Twojej egzystencji ?
opowiadaj lepiej jak tam kinderbal

jestem za zwaleniem na pogodę

pochłonęłam paczkę żelków

[Malla]

Też mam żelki Ale tak mnie brzuch boli, że zjadłam dzisiaj 2 kanapki i pierniczka tylko...

[kurczak Wolf]

Napisane przez plastikowa biedronka

jestem za, już mam dość zimy i z utęsknieniem czekam na wiosnę kurczaku, częsciowo Twój dół egzystencjalny podzielam, widocznie albo ta pogoda faktycznie ma coś w sobie, albo taki dziś dzień.
do ładnego brzucha sporo mi brakuje, za to na brak cellulitu niestety nie mogę narzekać walczę z jednym i z drugim, ale co z tego...

Ty z brzuchem lepiej nie walcz... brzuch musi być... jakbys wyglądala, jakby Ci się pod biustem zaczynały nogi?

Napisane przez Kasza Manna

Kurczaku, jak możesz mnie tak wkopywać

Spoko - mąż obiecał, że się nie wygada

Napisane przez Sephinrot

a co Ci nie pasuje w Twojej egzystencji ?
opowiadaj lepiej jak tam kinderbal

jestem za zwaleniem na pogodę

pochłonęłam paczkę żelków

Ehhh... wiesz... prawie rok w domu i nie wiem, co zastanę w pracy... Jakieś zmiany pewnie będą... No i organizacyjnie będzie trudno przy małym dziecku... Tak mnie po prostu naszło, ale... przyjdzie czas - będzie rada...

A bal... no cóż... głośny, chichotliwy, babski Córka zachwycona... przed przyjściem gości zestresowana, czy wszystko wyjdzie, że aż byłam zaskoczona, ze tak poważnie do tego podeszła
No i po wszystkim podziękowaniom nie było końca - fajnie tak, jak dziecko docenia włożone wysiłki

Dobra... to zwalamy... cholerna pogoda!

[plastikowa biedronka]

Napisane przez Sephinrot

pochłonęłam paczkę żelków

Napisane przez Malla

Też mam żelki Ale tak mnie brzuch boli, że zjadłam dzisiaj 2 kanapki i pierniczka tylko...

omg! ja już nie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłam żelki, nawet zapomniałam, że coś takiego istnieje... wstyd! ps. a żelki na stawy dobre

Napisane przez kurczak Wolf

Ty z brzuchem lepiej nie walcz... brzuch musi być... jakbys wyglądala, jakby Ci się pod biustem zaczynały nogi?

hmm... miałabym baaaaardzo długie nogi??

[Malla]

Ze stawów to najbardziej lubię tych Pięć Polskich