Koty część II

[estre]

Tak może być. Sikanie kojarzy mu się z bólem, więc go unika póki może.
Leje z dala od kuwety, bo może nie będzie boleć, może kuweta powoduje ból.
Pewnie dlatego upodobał sobie ten okap.

Czy macie jedną kuwetę czy dwie?
Bo może celowo nie chce w niej sikać bo kojarzy ją z bólem, cierpieniem, no i niemożnością oddania moczu.

[spacja_]

Elianka, do którego weta w Białymstoku jeździsz? napisz na pw jak możesz

Mój kot znów choruje, odkąd go wzieliśmy ciągle jest problem z robalami Dziś wymiotował, nie chce jeść, zaraz jedziemy do nowej wetki

[elianka]

Kuwety mamy trzy.

Jak sobie przeanalizowałam Felkowe życie to zdębiałam sama. Ma rok bez dwóch tygodni ( urodził się w dzień dziecka rok temu). Jest u nas od końca sierpnia i praktycznie non stop bierze jakieś leki -najpierw koci katar, potem świerzb, potem znowu katar, potem zapalenie pęcherza i teraz kryształy....

Nie chciałabym być nim :/

---------- Dopisano o 09:29 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------

Spacja, odpowiem Ci tutaj- teraz chodzimy do Zwierzaka na Chrobrego, to naprawdę dobry weterynarz, mają własny lab i usg i rentgen . lekarze są mili i przejęci (oprócz jednej pani doktor...), a ceny nie zwalają z nóg wręcz są chyba niższe niż u pozostałych wetów, u których byłam.

Wcześniej chodziliśmy na Sienkiewicza , ale stamtąd uciekliśmy szybciutko, a potem do Psikota tez na Chrobrego, ale mimo zaangażowania pana Karola, to jednak nie poradził sobie z moim siedliskiem chorób ( Felusiem znaczy) no i nie ma wszystkiego potrzebnego sprzętu....

[estre]

Trzy czyli ok.

On jest jak mój Prezes, też non-stop chory. Na wszelki stres reaguje jeszcze większą liczbą chorób.

Może te leki w połączeniu ze spokojem, dużą ilością miziania i zabawy zrobią swoje.

[spacja_]

Napisane przez elianka

Kuwety mamy trzy.

Jak sobie przeanalizowałam Felkowe życie to zdębiałam sama. Ma rok bez dwóch tygodni ( urodził się w dzień dziecka rok temu). Jest u nas od końca sierpnia i praktycznie non stop bierze jakieś leki -najpierw koci katar, potem świerzb, potem znowu katar, potem zapalenie pęcherza i teraz kryształy....

Nie chciałabym być nim :/

---------- Dopisano o 09:29 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------

Spacja, odpowiem Ci tutaj- teraz chodzimy do Zwierzaka na Chrobrego, to naprawdę dobry weterynarz, mają własny lab i usg i rentgen . lekarze są mili i przejęci (oprócz jednej pani doktor...), a ceny nie zwalają z nóg wręcz są chyba niższe niż u pozostałych wetów, u których byłam.

Wcześniej chodziliśmy na Sienkiewicza , ale stamtąd uciekliśmy szybciutko, a potem do Psikota tez na Chrobrego, ale mimo zaangażowania pana Karola, to jednak nie poradził sobie z moim siedliskiem chorób ( Felusiem znaczy) no i nie ma wszystkiego potrzebnego sprzętu....

Też myślałam o Zwierzaku, ale dla nowych pacjentów w dni świąteczne doliczają tam + 50% ceny Nie chcę czekać do jutra więc spróbujemy dziś u dr Rudobielskiej, czytałam o niej dobre opinie, jeśli nie, kolejny będzie Zwierzak.

No to jedziemy

[elianka]

Naprawdę???

Nawet nie wiedziałam...
Pierwszy raz tam byłam też w niedzielę, jak Guzik wbił sobie igłę w oko, to chyba cena był mi bez różnicy... a potem już staliśmy się stałymi pacjentami

Zresztą nawet jeśli nam coś doliczyli to wtedy za narkozę , wyjęcie igły i podanie antybiotyków i środków przeciwzapalnych zapłaciliśmy poniżej 30 zł, więc nie wiem jak to jest z tym doliczaniem

[spacja_]

Napisane przez elianka

Naprawdę???

Nawet nie wiedziałam...
Pierwszy raz tam byłam też w niedzielę, jak Guzik wbił sobie igłę w oko, to chyba cena był mi bez różnicy... a potem już staliśmy się stałymi pacjentami

Zresztą nawet jeśli nam coś doliczyli to wtedy za narkozę , wyjęcie igły i podanie antybiotyków i środków przeciwzapalnych zapłaciliśmy poniżej 30 zł, więc nie wiem jak to jest z tym doliczaniem

Byliśmy jednak w Zwierzaku. Jestem niezadowolona, potraktowano nas w moim odczuciu byle jak Wizyta trwała chwilę, wetka nie zapytała nawet o książeczkę kota, o szczepienie, nic. Mówię że ciamka od paru dni (tzn że chce mu się wymiotować), jest osowiały, dziś wymiotował. Dowiedziałam się tylko, że koty trzeba odrobaczać zmierzyła mu temperaturę, miał 39.2 i dostał zastrzyk przeciwgorączkowy (moim zdaniem ta podwyższona temperatura spowodowana jest stresem który kot przeżywa w lecznicy, tak mówili inni weci). Zero wywiadu, nie zapytała co kot je, czy je, czym był odrobaczany. Kot jest osowiały, nie bawi się i zwymiotował - przepisała profender, dała zastrzyk, wzieła 60 zł i tyle. Mam nadzieję, że kociak sam z siebie poczuje się lepiej, jeśli nie jutro będziemy próbować gdzieś indziej. Tracę wiarę w to, że istnieją dobrzy weci, którym zależy na zwierzaku a nie wyłącznie kasie

[elianka]

A która to była wetka?

Bo tam jest taka jedna, której unikam, taka bardzo drobna... Bo ich tam jest pięcioro...

Absolutnie nie odbieram tej lecznicy jako wyciągaczy pieniędzy. Oni jedni próbują coś zrobić z Felkiem, do tej pory było różnie...
Ta jedna dziewczyna sprawia wrażenie, jakby jej się nie chciało leczyć, ale do reszty nie mam zastrzeżeń.

[spacja_]

Napisane przez elianka

A która to była wetka?

Bo tam jest taka jedna, której unikam, taka bardzo drobna... Bo ich tam jest pięcioro...

Absolutnie nie odbieram tej lecznicy jako wyciągaczy pieniędzy. Oni jedni próbują coś zrobić z Felkiem, do tej pory było różnie...
Ta jedna dziewczyna sprawia wrażenie, jakby jej się nie chciało leczyć, ale do reszty nie mam zastrzeżeń.

Właśnie taka drobna, krótkie ciemne włosy. Miałam wrażenie, że chce się nas jak najszybciej pozbyć. I w moim odczuciu dała mu neipotrzebnie zastrzyk. Ech...

[elianka]

ojj to miałaś pecha i trafiłaś na "moją ulubioną". Przykro mi, że CI poleciłam moje lecznice i trafiłaś tam włąśnie na nią

[spacja_]

No co Ty planowałam się wybrać do Zwierzaka, bo czytałam o nim w większości dobre opinie, mieliśmy pecha Swoją drogą lecznica traci klientów przez takie osoby. Nie uda mi się namówić tz na powrót po raz drugi, kobieta wyjątkowo nas zirytowała.

[estre]

Napisane przez spacja_

Byliśmy jednak w Zwierzaku. Jestem niezadowolona, potraktowano nas w moim odczuciu byle jak Wizyta trwała chwilę, wetka nie zapytała nawet o książeczkę kota, o szczepienie, nic. Mówię że ciamka od paru dni (tzn że chce mu się wymiotować), jest osowiały, dziś wymiotował. Dowiedziałam się tylko, że koty trzeba odrobaczać zmierzyła mu temperaturę, miał 39.2 i dostał zastrzyk przeciwgorączkowy (moim zdaniem ta podwyższona temperatura spowodowana jest stresem który kot przeżywa w lecznicy, tak mówili inni weci). Zero wywiadu, nie zapytała co kot je, czy je, czym był odrobaczany. Kot jest osowiały, nie bawi się i zwymiotował - przepisała profender, dała zastrzyk, wzieła 60 zł i tyle. Mam nadzieję, że kociak sam z siebie poczuje się lepiej, jeśli nie jutro będziemy próbować gdzieś indziej. Tracę wiarę w to, że istnieją dobrzy weci, którym zależy na zwierzaku a nie wyłącznie kasie

Ile ma kot?
Czym zwymiotował? Wodą, jedzeniem?
Jak się teraz czuje?

[ktsw]

Elianko strasznie wam współczuje, tez mam wiecznie chorego kota wiec wiem jak to jest (na razie zaleczony, tylko wylizywanie zostało)

jak ten antdepresant sie spisuje? Felek daje rade czy tak jak moja siedzi w ciemnej dziurze bez zainteresowania czymkolwiek?

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

chciałam jeszcze wam polecic ten wskaźnik laserowy dodawany do karmy prefekt fit kupilam bo akurat mi sie karma skonczyła (no i kasa w portelu tez ) i moje koty są ZACHWYCONE. Ja tez, bo nie musze latac z zabawką na sznurku, tylko siedze sobie wygodnie i macham laserkiem po całym pokoju (łącznie ze ścianami) a one latają jak wściekłe

[elianka]

Napisane przez ktsw

Elianko strasznie wam współczuje, tez mam wiecznie chorego kota wiec wiem jak to jest (na razie zaleczony, tylko wylizywanie zostało)

jak ten antdepresant sie spisuje? Felek daje rade czy tak jak moja siedzi w ciemnej dziurze bez zainteresowania czymkolwiek?

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

chciałam jeszcze wam polecic ten wskaźnik laserowy dodawany do karmy prefekt fit kupilam bo akurat mi sie karma skonczyła (no i kasa w portelu tez ) i moje koty są ZACHWYCONE. Ja tez, bo nie musze latac z zabawką na sznurku, tylko siedze sobie wygodnie i macham laserkiem po całym pokoju (łącznie ze ścianami) a one latają jak wściekłe

ktsw- w czarnej dziurze nie siedzi, śpi ciągle i jest zdecydowanie przyćpany. Ale przynajmniej nie piszczy i sika normalnie, chociaż serce mi się kraje jak na niego patrze.

Nie wiem czy znacie książkę S. Lyncha " Kłamstwa Locke'a Lamorry". Mój kot jest "ułagodzony"....

Co do wskaźnika- mamy co prawda bateria wyczerpała się od razu ale oba koty szmergla dostawały, nawet Guzik, któego ciężko ruszyć z kanapy. Felek się bawił przed lekami, tak biegał za wskaźnikiem aż się zsikał

[201610310857]

Jezu, Księciu, jak widzi światełko wskaźnika to dostaje szału z radości


Elianka, trzymam za Was mocno kciuki
Ucaluj Felusia ode mnie

[spacja_]

Napisane przez estre

Ile ma kot?
Czym zwymiotował? Wodą, jedzeniem?
Jak się teraz czuje?

Zwymiotował wodą. Mało aktywny jak na niego jest, siedzi sobie w kartonie. Podaliśmy mu ten profender. Jeśli to znów robale, to jest zabezpieczony. Wetka mówiła, że to działa przez miesiąc. Lekarstwo tak długo utrzymuje się w organizmie

Może trochę panikuje, ale martwię się o niego. Miesiąc temu o mało co nie zmarł przy kastracji, wcześniej walka o niego związana z wielkim zarobaczeniem, wymioty oznaczały kałuże robali. Może po prostu ma gorszy dzień

[estre]

Może być po prostu zakłaczony na maksa?
Dostaje pastę odkłaczającą? Albo ma posianą trawkę kocią?

Bo może mu zalegać po prostu wielki kłak i dlatego jest osowiały i nie chce jeść.

[esfira]

spacja, a nie ma możliwości, że zeżarł jakąś nitkę czy coś innego?

[spacja_]

Napisane przez estre

Może być po prostu zakłaczony na maksa?
Dostaje pastę odkłaczającą? Albo ma posianą trawkę kocią?

Bo może mu zalegać po prostu wielki kłak i dlatego jest osowiały i nie chce jeść.

Napisane przez esfira

spacja, a nie ma możliwości, że zeżarł jakąś nitkę czy coś innego?

Nie wydaje mi się żeby był zakłaczony, ale przy najbliższej okazji kupie mu taką pastę. Może to o to chodzi.
Dzięki Dziewczyny, on już je, tylko jest taki smutny i bez życia odrobinę. Nie wiem co było przyczyną wymiotów, będziemy obserwować.

Spotkaliście się z Profanderem na robaki? Wkraplany na kark, ma się wchłonąć przez skórę. Fajne to i bezproblemowe, nie to co walka związana z podaniem tabletki. Jednak ta forma podania mało przekonująca

[bzyczka1]

mi wet na zakłaczenie które przechodziliśmy niedawno polecił podawanie oleju albo w karmie albo prosto do ryjka ze strzykawki, 10-15ml dziennie. Zwykły olej może być, oliwa z oliwek, olej sezamowy...no jaki mamy w domu.

[Rybiorek]

Napisane przez spacja_

Nie wydaje mi się żeby był zakłaczony, ale przy najbliższej okazji kupie mu taką pastę. Może to o to chodzi.
Dzięki Dziewczyny, on już je, tylko jest taki smutny i bez życia odrobinę. Nie wiem co było przyczyną wymiotów, będziemy obserwować.

Spotkaliście się z Profanderem na robaki? Wkraplany na kark, ma się wchłonąć przez skórę. Fajne to i bezproblemowe, nie to co walka związana z podaniem tabletki. Jednak ta forma podania mało przekonująca

Napisane przez bzyczka1

mi wet na zakłaczenie które przechodziliśmy niedawno polecił podawanie oleju albo w karmie albo prosto do ryjka ze strzykawki, 10-15ml dziennie. Zwykły olej może być, oliwa z oliwek, olej sezamowy...no jaki mamy w domu.

Cycek ma od veta cos co nazywa sie Advocate (firma Bayer) i naklada sie wlasnie na kark, tanie to nie jest ale Cycek nie ma robakow (a przynajmniej nigdy nie widzialam a ogladam zawsze jego kupki), nigdy nie wymiotowal ani w ogole po wyzdrowieniu (wtedy jak do nas przyszedl) nie mial tego typu problemow, od czasu do czasu wychodzi na spacerek po ktorym sprawdzam czy czegos nie zlapal i zawsze futerko i skora czysta

kiedys to tlumaczylam ale zapomnialam wiec przepisze z pudelka przeciw czemu advocate jest:
(flea, larvea, hookwarm, roundworm, heartworm, otodectes)

te roundworm to te robaki ktore koty wymiotuja

[bzyczka1]

ten olej to na kłaki a nie na robaki mi wet polecał na robaki dostaje tabsy.

[elianka]

my się odrobaczamy profanderem, koty nie mają robaków, a po tabletkach Guzik miewał.

Guzikiewicz też kiedyś miał takie objawy własnie sobie przypomniałam, był zakłaczony na maksa wtedy. Bezopet i olej doi ryjka pomogły, ale rzygał potem takimi kłębami kłaków, że ło matko.

Mało jadł, był osowiały i ciągało go na wymioty "na pusto" albo taką pianą rzygał, nieszczególny widok. Guzik jest krótkowłosy więc nie dbaliśmy o to zbytnio, teraz dostaje bezopet raz w tygodniu ( uwielbia, prosto z tubki wsysa) i czeszemy gada

[Rybiorek]

Napisane przez elianka

my się odrobaczamy profanderem, koty nie mają robaków, a po tabletkach Guzik miewał.

Guzikiewicz też kiedyś miał takie objawy własnie sobie przypomniałam, był zakłaczony na maksa wtedy. Bezopet i olej doi ryjka pomogły, ale rzygał potem takimi kłębami kłaków, że ło matko.

Mało jadł, był osowiały i ciągało go na wymioty "na pusto" albo taką pianą rzygał, nieszczególny widok. Guzik jest krótkowłosy więc nie dbaliśmy o to zbytnio, teraz dostaje bezopet raz w tygodniu ( uwielbia, prosto z tubki wsysa) i czeszemy gada

na klaczki to my tylko czeszemy naszego gada (uwielbia to), na razie nie bylo i nie ma potrzeby nic wiecej

[spacja_]

Nasz dostał dziś pastę Gampet. Bardzo mu smakowało, zjadł w sekundę i kilka minut miałkał o więcej.

Chodziło chyba o robaki jednak :/ po wczorajszym Profenderze w dzisiejszej kupie były kłęby robaków. Mam nadzieję, że to lekarstwo rzeczywiście działa dłużej i uda się pozbyć większości tego paskudztwa :/

[estre]

Napisane przez spacja_

Nasz dostał dziś pastę Gampet. Bardzo mu smakowało, zjadł w sekundę i kilka minut miałkał o więcej.

Chodziło chyba o robaki jednak :/ po wczorajszym Profenderze w dzisiejszej kupie były kłęby robaków. Mam nadzieję, że to lekarstwo rzeczywiście działa dłużej i uda się pozbyć większości tego paskudztwa :/

Obserwuj go w takim razie koniecznie. Jeśli jest bardzo zarobaczony to rozkładające się robaki po podaniu środka odrobaczającego wypuszczają toksyny, które mogą nieźle naszkodzić. W skrajnych wypadkach mogą doprowadzić do zgonu.
Jeśli będzie osowiały, nie będzie jadł, to lećcie biegiem do weta.
Kota zarobaczonego nie odrobacza się z grubej rury, tylko delikatnie przez kilka dni. Bo na raz owszem wybijesz robaki, ale można zrobić kotu krzywdę.

[lady opium]

A skąd w ogóle tak duże zarobaczenie u kota i to zdaje się po raz kolejny

[spacja_]

Napisane przez estre

Obserwuj go w takim razie koniecznie. Jeśli jest bardzo zarobaczony to rozkładające się robaki po podaniu środka odrobaczającego wypuszczają toksyny, które mogą nieźle naszkodzić. W skrajnych wypadkach mogą doprowadzić do zgonu.
Jeśli będzie osowiały, nie będzie jadł, to lećcie biegiem do weta.
Kota zarobaczonego nie odrobacza się z grubej rury, tylko delikatnie przez kilka dni. Bo na raz owszem wybijesz robaki, ale można zrobić kotu krzywdę.

Wiem, my już to przechodziliśmy Odrobaczamy go praktycznie od kiedy go mamy, czyli pół roku. Dostawał Aniprazol na początek, przez 3 dni - strasznie się po tym rozchorował, codzienne wizyty u weta i kroplówki przez tydzień, ale się udało. Potem dostał dawkę po miesiącu, i znów za miesiąc chyba. Teraz było trochę przerwy, chyba z 1,5 miesiąca od poprzedniej dawki aniprazolu. Pojawiły się objawy o których Wam pisałam, poszliśmy do innego weta i dostał profender. Tracę wiarę, że uda nam się pozbyć kiedyś tych robali On je, jest tylko trochę osowiały.

Kociaka wzięliśmy z kotkowa (organizacja w Białym, szukająca domów dla kotów), jest dzieckiem kotki z ulicy, zapewne robaki odziedziczył po matce, i nie możemy się tego pozbyć.

[201610310857]

Ja podaje mojemu 2 razy w tyg. pastę Gampet na odkłaczanie.
Czy to moze mu zaszkodzić?

[estre]

Napisane przez spacja_

Wiem, my już to przechodziliśmy Odrobaczamy go praktycznie od kiedy go mamy, czyli pół roku. Dostawał Aniprazol na początek, przez 3 dni - strasznie się po tym rozchorował, codzienne wizyty u weta i kroplówki przez tydzień, ale się udało. Potem dostał dawkę po miesiącu, i znów za miesiąc chyba. Teraz było trochę przerwy, chyba z 1,5 miesiąca od poprzedniej dawki aniprazolu. Pojawiły się objawy o których Wam pisałam, poszliśmy do innego weta i dostał profender. Tracę wiarę, że uda nam się pozbyć kiedyś tych robali On je, jest tylko trochę osowiały.

Kociaka wzięliśmy z kotkowa (organizacja w Białym, szukająca domów dla kotów), jest dzieckiem kotki z ulicy, zapewne robaki odziedziczył po matce, i nie możemy się tego pozbyć.

Od razu wymieńcie żwir w kuwecie cały.
Bo tam też się gnieżdżą robale. Wypierzcie legowiska kota.
Zawsze przy odrobaczaniu resetujemy kuwetę, bo inaczej to nic nie daje.
Dobrze byłoby wziąć kupę do badania parazytologicznego i sprawdzić jakie tam są robaki łatwiej potem dobrać odpowiedni preparat i wytłuc towarzystwo raz na zawsze.

---------- Dopisano o 17:22 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ----------

Napisane przez Edeldredzia

Ja podaje mojemu 2 razy w tyg. pastę Gampet na odkłaczanie.
Czy to moze mu zaszkodzić?

Nie.
Jeśli podasz za wiele, kot może mieć luźniejszy stolec. Wtedy zmniejsz częstotliwość podawania. Zaszkodzić nie może.