|
|
#2881 | |
|
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 436
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#2882 |
|
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 115
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Ja też uważam, że takie szpanowanie przed kolegami to dziecinada. Mój P. jest co prawda przewrażliwiony trochę na punkcie pantoflarstwa i dominacji w związku, co szanuję, więc przy znajomych zachowujemy się jak równorzędni partnerzy - ani on do mnie nie mówi "zbieraj się babo, bo zdecydowałem, że idziemy", ani ja jemu "misiu, już dziś pić nie możesz'. Ale wszyscy wiedzą, że szanujemy się nawzajem i ważne jest dla nas zdanie drugiej osoby, więc jak P. się ze mną umówi na wspólny wieczorek filmowy, to normalnie znajomemu z pracy mówi, że pędzi do domu, bo kobita czeka
i raczej jest to dobrze odbierane, znajomy mi mówił, że fajnie to wygląda, jak on się cieszy na powrót do domu, do mnie. I tak to moim zdaniem powinno wyglądać - partner jest osobą z którą chcemy spędzać czas, a nie upierdliwą muchą która nam nad uchem bzyczy. Od razu mi się przypominają takie patologiczne związki, gdzie facet mówi znajomym, że wraca do domu, bo "stara znów będzie darła mordę"
|
|
|
|
|
#2883 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 935
|
Mnie tam by nie przeszkadzało gdyby mój facet był pantoflem
|
|
|
|
|
#2884 |
|
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 115
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
A mnie by przeszkadzało, wolę mężczyznę, który w razie czego ma własne zdanie i potrafi walczyć o swoje. A na moje propozycje się godzi, bo po prostu potrafi osiągać kompromis i iść na ugodę
|
|
|
|
|
#2885 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Dziewczyny, ja mam inne pytanie do Was. Czy możecie liczyć na swojego faceta w każdej sytuacji? Ja dokładnie mam na myśli taką sytuację: dajmy na to, że strasznie się pokłócicie, oboje jesteście źli na siebie, żadne jeszcze nie przeprosiło, ale tego samego dnia np. piszecie chłopakowi 'potrzebuję Cię, bo mam zły nastrój, przyjedź' - Wasz by przyjechał?
(chodzi mi o konkretnie taką sytuację)
|
|
|
|
|
#2886 | |
|
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 115
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#2887 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Oj, nie bądź taka pewna. Byłam kiedyś z takim, był na każde moje zaufanie, robił wszystko, co chciałam, nie miał swojego zdania.
Rozstaliśmy się- przestałam go kochać, znudził mi się - wszystko w jednym ---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ---------- U mnie to nie działa... Jak jest dobrze to i w środku nocy by przyjechał.. A jak rozpętam kłótnie nie wiadomo o co, 'bo tak', przy okazji padnie wiele niepotrzebnych słów z mojej strony, to on jest tak wściekły, że nie przyjedzie.. |
|
|
|
|
#2888 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 935
|
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#2889 | |
|
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 436
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Nawet jeżeli kłótnia byłaby durna i z mojej winy, nawet jakbym z nim zerwała to w sytuacji kryzysowej rzuciłby wszystko. Ja zrobiłabym dokładnie tak samo, także nie widzę w tym czegoś wyjątkowego.Jeżeli chodzi o konkretną sytuację to kiedyś strasznie pokłóciliśmy się na wyjeździe, on poszedł imprezować ze swoimi znajomymi, a ja ze swoimi. W pewnym momencie strasznie źle się poczułam (byłam wtedy chora i z własnej głupoty zapiłam antybiotyk wódką
Edytowane przez Nuova Czas edycji: 2013-01-09 o 13:21 |
|
|
|
|
|
#2890 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Nie wiem co zrobić z tym. Bo z jednej strony - wiem, że jest zły, że nie chce mnie widzieć, bo czasami mi się zdarzy źle go nazwać, a z drugiej strony - chciałabym, żeby przyjechał...
A Wy byście pojechały do swoich chłopaków jakby zrobili Wam kłótnię o to, że np (nie odpisujecie na smsa przez dwie godziny - tu podaję przykład, żeby mniej więcej zrozumieć, że chodzi o bzdurę), potem Was wyzwał od idiotek, debilek, nie przeprosił, tylko napisał 'przyjedź do mnie, potrzebuje Cie, bo mam zły dzień'? ---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ---------- Cytat:
Nuova, nie zrozumiałaś mojego pytania. W tej sytuacji, którą opisałam - to jasne, że i mój by przyjechał. Chodziło mi o sytuację, kiedy Ty po prostu mimo tego jak beznadziejnie się zachowałaś, wyzwałaś go od idiotów, nie przeprosiłaś, a na koniec chciałaś żeby przyjechał, bo 'masz taki kaprys' - czy sądzisz, że by przyjechał? |
|
|
|
|
|
#2891 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 625
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#2892 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
W przypadku wyzywania od debilek i idiotek to "przepraszam" by nie wystarczyło, nie toleruję takich słów. I nie pojechałabym do misia po usłyszeniu czegoś takiego. Generalnie pewnie by związek zawisł na włosku. Wyrosłam z dawania się poniżać.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
|
#2893 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
..
Edytowane przez magda170325 Czas edycji: 2013-01-09 o 13:35 Powód: powtórzony post |
|
|
|
|
#2894 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 776
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Mam podobnie, że zaraz zaczynam martwić się czy może coś się stało. Teraz tyle się o tym słyszy. Wiem na pewno, że nie wyeliminuje tego z mojego charakteru, bo taka jestem. Dotyczy to też siostry, przyjaciółki czy kolegi- za chwilę myślę dlaczego nie odpisują itd... Jedyne co zmieniam to fochy, chęć złoszczenia się i obrażania ale martwić się i wymyślać różne scenariusze będę zawsze. Cytat:
Twój facet ma normalnych i dojrzałych znajomych. Koledzy Tż pewnie docięliby, coś w stylu: ' oo już musisz lecieć, wyznaczony czas minął''? Mam pustkę w głowie, nie mam pojęcia jak przetłumaczyć mój punkt widzenia. Edytowane przez Deborah100 Czas edycji: 2013-01-10 o 00:19 |
||
|
|
|
|
#2895 | |
|
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 436
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#2896 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Cytat:
No właśnie. Odwróciłam sytuację, żebyście zrozumiały i spróbowały postawić się na miejscu mojego chłopaka..... Także, żeby nie było - to nie on wyzwał, tylko ja. Jak zwykle z resztą. Beznadziejna jestem. |
||
|
|
|
|
#2897 | ||
|
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 115
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Cytat:
ALE. Ja się nigdy tak nie zachowuję. Nie wyzywam go z byle powodu, w sumie wcale go nie wyzywam, nigdy. Jeżeli nawet rzucimy jakimiś mocniejszymi słowami, to lecą one albo w przestrzeń, albo są określeniami zachowań (nie "ty kretynie!" tylko "zachowałeś się kretyńsko!"). I ja bym na pewno nie pojechała w takiej sytuacji. |
||
|
|
|
|
#2898 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Chociaż ja to sobie w ogóle nie mogę wyobrazić sytuacji, kiedy bym wyzwała partnera. Musiałby mnie nie wiem...zdradzić, uderzyć. Więc nawet jeśliby kłótnia dotyczyła czegoś poważnego, ważnego dla mnie itd, to też bym nie wyzwała. Po prostu nie, są rzeczy które są dla mnie nieakceptowalne.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
|
#2899 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#2900 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Bo jeśli dochodzi już do wyzwisk o pierdołę i do zastanawiania się potem czemu on się nie chce zameldować na wezwanie, to nie jest dobrze i związek w zdrową stronę nie kroczy... Inna sprawa że niepokojące, że on Ci na te wyzwiska pozwala... Aj.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
|
#2901 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: z klawiatury
Wiadomości: 1 077
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
|
|
|
|
|
#2902 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 714
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
magda170325
U nas afer z wyzwiskami w związku nie ma. Powiem tak: Gdyby mój Tż mnie nawyzywał ipt, do tego zrobił aferę z niczego, nie przeprosiłby mnie ani nic. Tylko wysłał na drugi dzień wiadomość "przyjedź, potrzebuję Cię"(bez żadnego przepraszam wcześniej) to bym się ostro wkur***a na niego. Dlaczego? Ano dlatego,że najpierw rozrabia a potem próbuje mnie podstępem/na litość brać, bez wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny. **** Gdy dochodzi między mną a Tż do kłótni to on nawet jak jest mega wściekły, wysiada wkurzony z ałta i trzaska drzwiami (parkując wcześniej) to wraca po chwili i już mega zły "syczy",że mnie do domu odwiezie. Jeśli pożremy się przez telefon to on potrafi się odezwać na drugi dzień. Gdy raz się pożarliśmy (wina obojga) i ja wpadłam w tarapaty na drugi dzień to "ratował mi tyłek". Ale: Najpierw zadzwoniłam,powiedziałam o co chodzi i przeprosiłam za moją część winy w kłótni.
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
|
|
|
|
|
#2903 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: z klawiatury
Wiadomości: 1 077
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#2904 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
A może jakbyś się raz, drugi, trzeci postawiła (jakby ewidentnie była jego wina) i byś się nie odzywała kilka dni, to by zrozumiał? Ja przyznaję szczerze, że raz mieliśmy taką sytuację, gdzie ewidentnie on zawinił i raz jeden jedyny nie chciał się przyznać. Nie prosiłam go o to, żeby się przyznał, nie przeprosiłam sama (bo i za co, skoro jego wina), nie robiłam wszystkiego, żebyśmy się pogodzili. I mimo, że mówił 'ja nic nie zrobiłem, to Twoja wina'. To mu odpisałam na to 'odezwij się jak zrozumiesz swój błąd'. I już na drugi dzień mnie przeprosił, ze się tak zachował, ze to jego wina i więcej tak nie zrobi. Trzeba być stanowczym w takich kwestiach a nie ulegać. ---- Wiem, że zrobiłam błąd wielki, dziwna jestem. Ta sytuacja mnie po prsotu przerosła, zareagowałam tak beznadziejnie, bo mam za dużo spraw na głowie -m.in. uczelnia (jutro chociażby dwa kolokwia mam, oczywiście z całości materiału - bo po co zrobić dwa mniejsze w trakcie semestru, trzeba zrobić jedno duże na koniec i dodatkowo w piątek egzamin....) - szlag mnie trafia, to nie dla mnie.. I swoją złość wylewam na nim, a on to znosi wszystko. Czasami to mam ochotę mu powiedzieć 'zostaw mnie, zasługujesz na lepszą dziewczynę'
|
|
|
|
|
|
#2905 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: z klawiatury
Wiadomości: 1 077
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
jak się postawię, to będę miała ciche dnie... a tego nie zniosę.... ale zawsze mu mówię na koniec kłótni, że skoro niby we mnie cała wina to niech zastanowi się nad tym co zrobił. |
|
|
|
|
|
#2906 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Dziewczyny, które znają moją sytuację, coraz bardziej skłaniam się, żeby zadzwonić do niego jakoś w niedzielę i powiedzieć, że niech decyduje teraz i że nie będę się bawić w jakieś szopki, bo dla mnie to jakiś cyrk jest. Ja będę usychać z tęsknoty przez trzy tygodnie, a potem się może okazać, że mnie i tak na lodzie zostawi. Wydaje mi się, że za te trzy tygodnie tylko się od siebie oddalimy jeszcze bardziej, poza tym ja nie wytrzymam chyba tego psychicznie coś tak czuję, to jest dla mnie czymś strasznym. Jeżeli mu nie zależy teraz to już mu nie zacznie zależeć, tak mi się wydaje, a tylko przedlużę swoje cierpienie. Strasznie za nim tęsknie, a dopiero trzeci dzień. Wiem, że miałam się nie odzywać, ale w takim napięciu żyć, nie mogę, jestem chyba zbyt wrażliwa. Co myślicie?
__________________
|
|
|
|
|
#2907 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: z klawiatury
Wiadomości: 1 077
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
myślę, że tak po prostu już mamy, że my sobie tak łatwo z jakimś "rozstaniem" nie radzimy jak oni, tylko myślimy, przeżywamy i chciałybyśmy żeby zawsze byli. Z przykrością stwierdzę, że miałabym to samo.
|
|
|
|
|
#2908 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 511
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#2909 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 804
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#2910 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;38547508]Szczerze, jakby mi ktoś wyznaczył termin, że za 3 tygodnie mi powie czy chce ze mną być, to bym mu podziękowała. Jeśli chcesz, to napisz,że ma się określić do jutra co i jak, bo to poniżające czekać na jakiś werdykt. Zacznij sama prowadzić, trzymać stery swoje związku i życia, i być w tym konsekwentna
[/QUOTE]Czuję się tym upokorzona po prostu. Rozumiem, że złość, itd, ale po tygodniu powinno mu przejść z powodzeniem. Ja się tylko męczę. Po prostu nerwowo tego nie zniosę. Jeżeli mnie nie kocha, to dwa tygodnie niczego nie zmienią na pewno.
__________________
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:35.






i raczej jest to dobrze odbierane, znajomy mi mówił, że fajnie to wygląda, jak on się cieszy na powrót do domu, do mnie. I tak to moim zdaniem powinno wyglądać - partner jest osobą z którą chcemy spędzać czas, a nie upierdliwą muchą która nam nad uchem bzyczy.
(chodzi mi o konkretnie taką sytuację)








tż nie odpisywał na mojego smsa, więc zaczęłam sobie wymyślać w głowie różne scenariusze, a ten telefonu nie wziął do pracy 





