skończyłam studia i jestem bezrobotna

[Onnaa88]

Ja wam zazdroszczę dziewczyny,że możecie tak sobie siedzieć i szukać pracy w wymarzonym zawodzie,ja niestety nie mogłabym siedzieć pół roku bez jakiekolwiek pracy.Mam kilka znajomych co szukały kilka lat,mąż chłopak je utrzymywał były bardzo wykształcone,nie znalazły pracy,zaszły w ciąże i tak siedzą w domu z dziećmi ...

[Ariena]

Wybacz ale ja szukam jakiejkolwiek pracy. Nie tylko biurowe stanowiska. W zawodzie to nawet mało szukam bo nie ma ogłoszeń oraz nie mam doświadczenia więc wysyłanie do firm nic nie daje. Raz miałam iść do kwiaciarni za 600 zł praca od poniedziałku do niedzieli, 8h dziennie. Całe szczęście w tym dniu zadzwonili do mnie z dużej firmy gdzie mnie przyjęli do pracy.

[antunka]

A kto powiedział, że chcemy siedzieć w domu i szukać wymarzonej pracy? Ja źle się czuje jak ktoś musi mnie utrzymywać. Chcę sama zarabiać chociaż na ubrania, kosmetyki i własne potrzeby a najlepiej żeby jeszcze starczyło na rachunki. Marzy mi się wyprowadzka od rodziców, usamodzielnienie się ale to nie takie proste zaraz po studiach. Więc szukam jakiejkolwiek pracy a nie w zawodzie.

[Onnaa88]

Napisane przez antunka

O jejku ale mnie podłamałaś A że tak spytam jak się utrzymujesz? Jestem zarejestrowana jako bezrobotna ale bez prawa do zasiłku i ciągle na utrzymaniu rodziców. To dopiero początek więc jako tako to znoszę ale za kilka miesięcy zacznę czuć się jak darmozjad. I to jest najgorsze

Moja kariera zaczęła się wyjątkowo fatalnie. Bo oprócz tego, że nie dostałam wymarzonego stażu to utraciłam inny staż, na którym nie najlepiej się czułam ale zawsze to jakieś marne pieniądze. Przepracowałam miesiąc po czym miałam wypadek, w którym doznałam stłuczenia kręgosłupa. Dostałam miesiąc zwolnienia i tak oto pracodawca stwierdził, że potrzebuje kogos na moje miejsce. Oficjalnego pisam z UP jeszcze nie dostałam ale to kwestia czasu. Po wyzdrowieniu czyli w listopadzie będęubiegała się o kolejny staż. A w jego trakcie szukała pracy. Myślę, że A to najlepsze rozwiązanie.

a probowalyscie szukac na produkcji?ja pracowalam 2 lata temu,na 3 zmiany w pakowaniu kosmetykow,i pracowali tam prawie sami studenci i osoby z wyzszym wyksztalceniem

[GretchenSp]

Napisane przez Onnaa88

a probowalyscie szukac na produkcji?ja pracowalam 2 lata temu,na 3 zmiany w pakowaniu kosmetykow,i pracowali tam prawie sami studenci i osoby z wyzszym wyksztalceniem

Oczywiście. Problem polega na tym, że większość firm nie chce zatrudniać magistrów na produkcji, bo pracodawcy mają świadomość, że taka osoba prędzej czy później odejdzie. Nawet najbardziej banalna praca wymaga przeszkolenia pracownika, trzeba opłacić badania lekarskie i szkolenie bhp. Właściciele firm po prostu nie mają ochoty trwonić swoich pieniędzy na "tymczasowych" pracowników. Do tego dochodzi przekonanie, że osoba z dyplomem będzie oczekiwała wysokiej pensji (wg. mnie całkowicie niesłuszne, jako, że większość ofert zawiera obecnie tzw. widełki płacowe - jeśli ktoś składa dokumenty, to znaczy, że akceptuje daną kwotę) oraz że będzie blokowała miejsce kandydatom z niższym wykształceniem... Znam osoby, które usuwały z CV informację o ukończeniu studiów II stopnia, ale i to nie zawsze pomaga.

[Onnaa88]

Napisane przez GretchenSp

Oczywiście. Problem polega na tym, że większość firm nie chce zatrudniać magistrów na produkcji, bo pracodawcy mają świadomość, że taka osoba prędzej czy później odejdzie. Nawet najbardziej banalna praca wymaga przeszkolenia pracownika, trzeba opłacić badania lekarskie i szkolenie bhp. Właściciele firm po prostu nie mają ochoty trwonić swoich pieniędzy na "tymczasowych" pracowników. Do tego dochodzi przekonanie, że osoba z dyplomem będzie oczekiwała wysokiej pensji (wg. mnie całkowicie niesłuszne, jako, że większość ofert zawiera obecnie tzw. widełki płacowe - jeśli ktoś składa dokumenty, to znaczy, że akceptuje daną kwotę) oraz że będzie blokowała miejsce kandydatom z niższym wykształceniem... Znam osoby, które usuwały z CV informację o ukończeniu studiów II stopnia, ale i to nie zawsze pomaga.

Może teraz coś się zmieniło,i jest tak jak piszesz,nie ma mnie w Polsce i nie mogę tego stwierdzić do końca.Ale 2 lata temu gdy ja pracowałam na tej produkcji to pracodawca bardzo chętnie przyjmował osoby po wyższym wykształceniu,i pracowały i być może pracują tam nadal sporo lat.Miały zawsze lżejsza prace od osób z niższym wykształceniem,choć wiadomo nie wszyscy.Warto tez czasami spróbować w takiej pracy bo możne akurat szef doceni i da lepsza posadkę i nie ma co zaniżać swojego wykształcenia
Mądre i zdolne babeczki jesteście i na pewno jakoś sobie poradzicie

[sheimage]

Napisane przez iizabelaa

Dziewczyny
ja dzisiaj byłam pierwszy dzień w nowej pracy i chyba wpadłam z deszczu pod rynnę Poza co prawda duża ilością plusów jakie wiążą się z tą pracą, okazuje się, że trzeba nieludzkie nadgodziny robić, dosłownie ludzie siedzą po 12h w pracy. Nie wiem jak długo można tak ciągnąć


Jak tutaj napiszę swoje żale to jakoś mi tak lżej

tu jest Polska, tu się zap....

[GretchenSp]

Napisane przez Onnaa88

Może teraz coś się zmieniło,i jest tak jak piszesz,nie ma mnie w Polsce i nie mogę tego stwierdzić do końca.Ale 2 lata temu gdy ja pracowałam na tej produkcji to pracodawca bardzo chętnie przyjmował osoby po wyższym wykształceniu,i pracowały i być może pracują tam nadal sporo lat.Miały zawsze lżejsza prace od osób z niższym wykształceniem,choć wiadomo nie wszyscy.Warto tez czasami spróbować w takiej pracy bo możne akurat szef doceni i da lepsza posadkę i nie ma co zaniżać swojego wykształcenia
Mądre i zdolne babeczki jesteście i na pewno jakoś sobie poradzicie

Znam osobiście taki przypadek - osoba po studiach, z produkcji "przeskoczyła" do działu marketingu i nawet awansowała na kierownika. Tyle, że to było kilka lat temu - ta sama firma obecnie zatrudnia studentów i absolwentów jedynie dorywczo, w okresach, kiedy jest więcej zleceń. Wszystko odbywa się w ramach programów stażowych, pensje pracownikom wypłaca urząd pracy... Wszyscy pracują jednakowo ciężko - czy za 1500 zł na etacie, czy za 600 zł z urzędu...

[konewka i kwiat]

Napisane przez verda

Czyli zgadzasz się że zaoczni mają okrojony program nauczania. Więc z jakiej racji dostają ten sam tytuł co dzienni skoro musieli się na niego mniej nauczyć , zdać mni9ej (lub łatwiejsze) egzaminy itd? To nie jest sprawiedliwe.

Nie dlatego. To, że "dzienni" siedzieli na garnuszku rodziców (choc to czesto nie prawda, bo znam wielu ludzi którzy pracuja weekendami, w wakacje, albo jakos dorywczo) czy imprezowali to nie jest powód aby traktować ich lepiej od zaocznych . Powodem do tego jest to ŻE MIELI WIECEJ MATERIAŁU DO OPANOWANIA I TRUDNIEJSZE EGZAMINY. Musieli mieć wiekszą wiedze niz zaoczni i tak z tego względu zaoczne studia powinny być traktowane gorzej. Z jakiej racji wystepuje tu ta taryfa ulgowa że (od strony uczelni) skoro płaci za studia to niech ma to zaliczenie, (od strony samych zaocznych) my parcujemy w tygodniu, mamy rodziny itd więc mimo że na studiach mam okrojony materiał i łatwiejsze egzaminy to NAM SIĘ NALEŻĄ takie same prawa BO PRACUJEMY I MAMY DZIECI. To troche tak jakby prosić szefa o podwyżkę na zasadzie "Szefie ja musze mieć wiecej pieniędzy bo mam rodzine i dziecko" a nie dlatego że mam wiedze i umiejętności. Zgadzam sie że zaoczne sa trudne pod tym względem że jest te weekend na uczelni są wypchane po brzegi ale na dobra sprawe po co robic coś na odpiernicz i sie rozdrabniać. Lepiej nie robić tego wcale.

Wiem co mówię bo tez mam znajomych na zaocznych studiujących to samo co ja (tylko ja na dziennych) i widzę jaki maja zakres materiału, widze jakie maja egzaminy i słyszę coś mówią o nich prowadzący. Mówią że studia zaoczne to absurd bo nie da sie w tak krótkim czasie przekazać wszystkiego co ważne i że tam i tak wszyscy maja zdać.

To że teraz nie ma pracy dla ludzi po studiach dziennych, nawet tych z jakimś doświadczeniem (o tak na dziennych tez sie da tylko jest to trudniejsze) to wina tej inwazji prywatnych studiów wyższych, studiów wieczorowych i zaocznych. Zaoczna to może być podyplomówka a nie studia magisterskie.

Nieprawda. Pracodawca patrzy. Przynajmniej na początku. Widzę wiele ofert na których w wymaganiach są "studia dzienne". Oczywiście zgadzam sie z faktem że naprawdę dobre doświadczenie w zawodzie może "przebić" te studia dzienne. Zastanówmy sie jednak kogo wybrałby pracodawca widząc dwie osoby z takim samym tytułem jedna na dziennych a druga na zaocznych z mniej więcej podobnym przebiegiem kariery?

hahhaaha a nam na studiach zaocznymch wiele razy mowili ze mamy wieksza wiedze i ambicje niz studnci dzienni, ze jestesmy swiadomi czego chcemy i mowili to profesorowie z uniwersytetów, którzy byli w szoku a egzmin niczym, sie nie róznily niż na studiach dziennych, czesto jezeli ktos nie byl na egzaminie w wekeend zdawal egzamin w tygodniu ze studentami dziennymi i egzaminator nie dawal zadnej taryfy ulgowej a dziennym i zaocznym robili takie same egzaminy

[fiszuwka]

Napisane przez konewka i kwiat

hahhaaha a nam na studiach zaocznymch wiele razy mowili ze mamy wieksza wiedze i ambicje niz studnci dzienni, ze jestesmy swiadomi czego chcemy i mowili to profesorowie z uniwersytetów, którzy byli w szoku a egzmin niczym, sie nie róznily niż na studiach dziennych, czesto jezeli ktos nie byl na egzaminie w wekeend zdawal egzamin w tygodniu ze studentami dziennymi i egzaminator nie dawal zadnej taryfy ulgowej a dziennym i zaocznym robili takie same egzaminy

A nam na studiach dziennych mówili jakie to nieuki chodzą na zaoczne. I nie mówie tego dlatego, że skończyłam dzienne - najpierw przez I semestr studiowałam zaocznie , potem się przeniosłam na dzienne (swoją drogą teraz żałuje, ale nie otym). Czytając Twój wpis widzę, że wykładowcy was szanowali - u mnie było całkowicie odwrotnie. Traktowali nas jak drugą kategorię - nie wszyscy ale większość (potem jak się okazało wyśmiewali się z nas do studentów dziennych) Wiadomo, nie każdy na studiach zaocznych podchodzi do studiów poważnie, no ale bez przesady na dziennych też są takie osoby...

Co do materiału to faktycznie były takie zajęcia gdzie mieliśmy dokładnie te same projekty zaliczeniowe, te same kolokwia i te same egzaminy co dzienni. Ale były też takie gdzie wymagali od nas mniej. Same laborki z chemii - nie jest mozliwością żeby na kilku zjazdach zrobić tyle doświadczeń co ze studentami dziennymi, gdzie zajęcia są co tydzień.
Poza tym jeżeli ktoś pracuje i studjuje zaocznie nie ma lekko, nie mówie juz o osobach, które do tego mają rodzinę. A właśnie do takich ludzi są skierowane studia zaoczne...

[agnieshka18]

Witam,

chciałabym jakoś pomóc mojej kuzynce. Skończyła studia 3 lata temu pracy nie może znaleźć.
Starała się o dotację z UE na otwarcie własnej firmy, ale powiedzcie mi czy można je otrzymać tylko przez Urząd Pracy?
Czy są inne sposoby?
W urzędzie powiedziano jej, że wyczerpali pieniądze już na następny rok i nie ma szans a inaczej się nie da.
Jak jej pomóc?

[antunka]

Napisane przez agnieshka18

Witam,

chciałabym jakoś pomóc mojej kuzynce. Skończyła studia 3 lata temu pracy nie może znaleźć.
Starała się o dotację z UE na otwarcie własnej firmy, ale powiedzcie mi czy można je otrzymać tylko przez Urząd Pracy?
Czy są inne sposoby?
W urzędzie powiedziano jej, że wyczerpali pieniądze już na następny rok i nie ma szans a inaczej się nie da.
Jak jej pomóc?

Nie mają pieniędzy na 2011 rok??? Też się nad tym zastanawiam ale pewnie w styczniu będę mogła się starać. A póki co trzeba wymyśleć biznesplan

[tillsammans]

cześć dziewczyny!
Co za ulga..wątek w którym mogę się wyżalić, bo jestem załamana. Obroniłam się w lipcu tego roku z tytułem mgr stosunków międzynarodowych. W trakcie swoich studiów dziennych odbyłam jeden staż - w księgowości, praktykę w jednym z najpopularniejszych serwisów internetowych, do tego praca sprzedawcy, potem doradcy klienta, sezonowa praca za granicą, obecnie jestem moderatorem anglojęzycznych serwisów społecznościowych - portali randkowych niestety - umowa zlecenie bez szansy na rozwój. Szukam zatem czegoś innego z marnym skutkiem. Oferty przeświadczają mnie w przekonaniu że do niczego się nie nadaję...jestem praktycznie na utrzymaniu rodziców, obwiniam siebie za zły wybór studiów. Nie wiem czemu ale podejrzewałam że to wszystko będzie łatwiejsze...

[Amazoniak]

Napisane przez tillsammans

cześć dziewczyny!
Co za ulga..wątek w którym mogę się wyżalić, bo jestem załamana. Obroniłam się w lipcu tego roku z tytułem mgr stosunków międzynarodowych. W trakcie swoich studiów dziennych odbyłam jeden staż - w księgowości, praktykę w jednym z najpopularniejszych serwisów internetowych, do tego praca sprzedawcy, potem doradcy klienta, sezonowa praca za granicą, obecnie jestem moderatorem anglojęzycznych serwisów społecznościowych - portali randkowych niestety - umowa zlecenie bez szansy na rozwój. Szukam zatem czegoś innego z marnym skutkiem. Oferty przeświadczają mnie w przekonaniu że do niczego się nie nadaję...jestem praktycznie na utrzymaniu rodziców, obwiniam siebie za zły wybór studiów. Nie wiem czemu ale podejrzewałam że to wszystko będzie łatwiejsze...

im dłużej pracuję i obserwuję nasz rodzimy rynek pracy tym bardziej jestem zdania że kierunek studiów może mieć znaczenie może jeżeli jesteś po medycynie, prawie czy automatyce. W większości pozostałych przypadków decydują: dobre znajomości albo szczęście, wówczas i po gównianych studiach można mieć fajną pracę

[ViLLeMkA]

Napisane przez Amazoniak

im dłużej pracuję i obserwuję nasz rodzimy rynek pracy tym bardziej jestem zdania że kierunek studiów może mieć znaczenie może jeżeli jesteś po medycynie, prawie czy automatyce. W większości pozostałych przypadków decydują: dobre znajomości albo szczęście, wówczas i po gównianych studiach można mieć fajną pracę

ale właśnie po to są m.in. studia, żeby te znajomości w branży nawiązać [absolwenci, którzy już pracują w fajnych miejscach ]
i ja dodałabym jeszcze wiedzę, która może nas wyróżnić, a która nie jest super popularna. i do tego licencje, które bronią się same

[tillsammans]

Napisane przez Amazoniak

im dłużej pracuję i obserwuję nasz rodzimy rynek pracy tym bardziej jestem zdania że kierunek studiów może mieć znaczenie może jeżeli jesteś po medycynie, prawie czy automatyce. W większości pozostałych przypadków decydują: dobre znajomości albo szczęście, wówczas i po gównianych studiach można mieć fajną pracę

Amazoniak na chwilę obecną ciężko mi się z Tobą zgodzić... żadna z moich poprzednich prac nie była po znajomości, natomiast apropo ogłoszeń widzę zapotrzebowanie na ekonomię, marketing, zarządzanie, socjologię... dlatego obwiniam siebie.

[Amazoniak]

Napisane przez tillsammans

Amazoniak na chwilę obecną ciężko mi się z Tobą zgodzić... żadna z moich poprzednich prac nie była po znajomości, natomiast apropo ogłoszeń widzę zapotrzebowanie na ekonomię, marketing, zarządzanie, socjologię... dlatego obwiniam siebie.

nie ma sensu siebie obwiniać, ludzi po marketingu, zarządzaniu czy socjologii to ja znam na pęczki i różnie im się układa. Rzeczywiście mój poprzedni post był depresyjno-pesymistyczny więc dodam, że wg mnie oprócz znajomości czy szczęścia dużo daje samozaparcie-czyli nie poddawanie się pomimo niesprzyjających warunków. Więc nie daj się zniechęceniu-zapotrzebowanie też się zmienia

[tillsammans]

Tym postem dodałaś mi otuchy, dziękuję
Chodzi o to że wprost proporcjonalnie do czasu szukania i średniej spotkań na które zostałam zaproszona maleje pewność siebie.
A właśnie...dostałam 3 h temu tel. w sprawie pracy w Gorzowie Wielkoplskim muszę dodać że jestem z Krakowa. Nie narzekam cieszę się że mnie zaprosili ale to bardzo daleko. Wezmę udział w rekrutacji, w pierwszym momencie skakałam z radości, ale wizja przeprowadzki do tak małego i spokojnego miasta prawie 600 km od rodziny i przyjaciół trochę mnie zaniepokoiła...

[Amazoniak]

Napisane przez tillsammans

Tym postem dodałaś mi otuchy, dziękuję
Chodzi o to że wprost proporcjonalnie do czasu szukania i średniej spotkań na które zostałam zaproszona maleje pewność siebie.
A właśnie...dostałam 3 h temu tel. w sprawie pracy w Gorzowie Wielkoplskim muszę dodać że jestem z Krakowa. Nie narzekam cieszę się że mnie zaprosili ale to bardzo daleko. Wezmę udział w rekrutacji, w pierwszym momencie skakałam z radości, ale wizja przeprowadzki do tak małego i spokojnego miasta prawie 600 km od rodziny i przyjaciół trochę mnie zaniepokoiła...

nooo to świetnie-przynajmniej coś się dzieje a swoją drogą to ciężko mi uwierzyć że na rynku pracy w Krakowie jest tak ciężko żebyś musiała szukać pracy w Gorzowie owszem ja szukałam pracy rok temu ale monitoruję rynek cały czas i może jest tych ofert trochę mniej ale żeby była masakra totalna??

[tillsammans]

Totalnej masakry nie ma, zależy co chciałabyś robić... najwięcej ofert jest w sprzedaży i obsłudze klienta, a w tym nie chcę już pracować.
Pracy w Gorzowie nie szukałam, sami mnie znaleźli jako że miałam CV zamieszczone w internecie no nic...zobaczymy jeszcze mnie nie przyjęli więc okaże się co dalej.

[Lara 1985]

podzielam wasz los, jestem po politologii,ostatnia moja praca to staż w biurze poselskim,od trzech tygodni nic nie robie i czuję się jak ostatni żul,może to dla niektórych krótko ale dla mnie koszmarnie długo.Jestem osobą którą zazwyczaj rozpiera energia a teraz zamelinowałam się w domu i tylko komp,książka i tv,zwariuję jak szybko czegoś nie znajdę,dodam że mieszkam w raczej małym mieście więc jest podwójnie ciężko z pracą,oczywiście codziennie sprawdzam portale z ogłoszeniami i stronkę PUP i rozesłałam smsy do wszystkich znajomych bo może przypadkiem słyszeli o jakiejś ofercie...

[antunka]

Lara podzielam Twój stan. Siedzę piąty tydzień w domu, co prawda jestem na zwolnieniu lekarskim ale do pracy już nie wrócę bo nie mam dokąd wracać. Powoli dostaję białej gorączki. Jedyną moją rozrywką jest wyjazd do szpitala na rehabilitację

[tutmirlajt]

Dziewczyny a nie myslalyscie zeby dodatkowo isc na jakies studia podyplomowe lub kurs? To zawsze zwieksza szanse na dostanie pracy... Mozna pracowac dorywczo np w pubie czy markecie i isc na podyplomowke. To zawsze lepsze niz siedzenie w domu.

[Ariena]

Antunka jak tam poszukiwania? Szukasz w zawodzie, wysyłasz do firm czy jak?
Ja zaczynam wysyłać bo na oferty nie liczę.

tutmirlajt a skąd mam pewność że nie wybulę znów kasy na studia które i tak mi nic nie dadzą?
Ja jedynie teraz chcę iść na kurs angielskiego bo dużo zapomniałam i mam problem z mówieniem.

Owszem na pewno pójdę na podyplomówkę, ale jak już będę pracować na jakimś normalnym stanowisku i robić podyplomówkę z tej dziedziny właśnie. Nie widzę sensu robić kolejnych studiów, bez pracy w tej dziedzinie i bez nabywania doświadczenia...

[fafronishy]

Z życia i obserwacji powiem, że same studia niewiele dają. Doświadczenie to podstawa. No a żeby je zdobyć, trzeba dostać pracę, której się nie dostanie bez doświadczenia.:p To takie błędne koło. A praktyka lub staż to luksus dla tych, którzy mają inne źródła utrzymania.

Przychodzi mi do głowy takie porównanie, że studia to dwa koła. Musisz dorzucić jeszcze dwa (doświadczenie), bo inaczej wóz nie pojedzie.;p

[Amazoniak]

ciekawa reklama internetowa

[BioIvO]

Napisane przez tutmirlajt

Dziewczyny a nie myslalyscie zeby dodatkowo isc na jakies studia podyplomowe lub kurs? To zawsze zwieksza szanse na dostanie pracy... Mozna pracowac dorywczo np w pubie czy markecie i isc na podyplomowke. To zawsze lepsze niz siedzenie w domu.

Napisane przez Ariena

(...)
tutmirlajt a skąd mam pewność że nie wybulę znów kasy na studia które i tak mi nic nie dadzą?
Ja jedynie teraz chcę iść na kurs angielskiego bo dużo zapomniałam i mam problem z mówieniem.

Owszem na pewno pójdę na podyplomówkę, ale jak już będę pracować na jakimś normalnym stanowisku i robić podyplomówkę z tej dziedziny właśnie. Nie widzę sensu robić kolejnych studiów, bez pracy w tej dziedzinie i bez nabywania doświadczenia...

Bo to jest tak, że jak sie nie pracuje nie ma sie raczej pieniędzy na prawo jazdy, angielski, podypomówki. I to jest ten ból. Masz dużo czasu ale nie masz pieniędzy. I znów lepiej mają Ci, którym rodzina coś może zafundować. Swoją drogą jednak lepiej robić podypomówki z dziedziny w której sie pracuje. To rozszerza możliwości, a nigdy nie wiadomo do jakiej pracy nas zawieje.

[antunka]

Napisane przez Ariena

Antunka jak tam poszukiwania? Szukasz w zawodzie, wysyłasz do firm czy jak?

Poszukiwania kiepskie. Ofert oczywiście nie ma. CV wysyłałam i zero odzewu więc przejdę się osobiście po różnych firmach i instytucjach ale w listopadzie. Wtedy też uderzę ponownie do UP po staż, bo lepszy staż niż siedzenie w domu.

Zgadzam się z wami dziewczyny, że na wszystko potrzeba pieniędzy. Ja na wszelkie kursy jestem bardzo chętna, na podyplomówkę również ale z czego je opłacić?
Ostatnio nawet znalazłam świetny Program finansowany przez UE, na który składały się różne kursy m.in. jak zalożyć własną firmę. Oczywiście wysłałam zgloszenie bo kurs był bezpłatny ale okazało się, że nie spełniam kryteriów. Musiałabym zostać wywalona z pracy (brzydko mówiąc) żeby się na niego załapać. Życie

[Ariena]

Teraz to urzędy już nie mają kasy na staże.
Chodzenie po firmach teraz też nie za wiele da, końcówka roku, wszyscy robią bilans i na ostatnim miejscu mają rekrutację w głowie. Raczej się nie zatrudnia ludzi pod koniec roku, to chyba lepiej w styczniu pytać.

[_Ewelka___]

Napisane przez Ariena

Teraz to urzędy już nie mają kasy na staże.
Chodzenie po firmach teraz też nie za wiele da, końcówka roku, wszyscy robią bilans i na ostatnim miejscu mają rekrutację w głowie. Raczej się nie zatrudnia ludzi pod koniec roku, to chyba lepiej w styczniu pytać.

beznadziejny okres nastał... to fakt