Egzamin na prawo jazdy-pytania,relacje,trzymanie kciuków :) cz.IX

[Iw76]

Napisane przez bleedingsun

Ja sobie wmawiam, że nie zdam Wstyd, bo jakoś wcześniej miałam bardziej pozytywne nastawienie...

Ty sobie wmawiasz, że nie zdasz, a ja jestem pewna, że nie zdam. Wogóle nie wyobrażam sobie zdać za pierwszym razem, chyba naprawdę musiałabym się już czuć pewnie za kierownicą, a tak nie jest. W dodatku boję się, że stres mnie sparaliżuje i nie będę umiała myśleć
Dzisiaj jeździłam i jak na złość łuk mi nie wychodził, a do tej pory jakoś zawsze było w miarę dobrze...
Ech! Aby mieć ten pierwszy raz już za sobą...
A może się miło rozczarujemy?

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Aguul no i jak poszedł egzamin?

[simplicity]

Napisane przez Iw76

Ty sobie wmawiasz, że nie zdasz, a ja jestem pewna, że nie zdam. Wogóle nie wyobrażam sobie zdać za pierwszym razem, chyba naprawdę musiałabym się już czuć pewnie za kierownicą, a tak nie jest. W dodatku boję się, że stres mnie sparaliżuje i nie będę umiała myśleć
Dzisiaj jeździłam i jak na złość łuk mi nie wychodził, a do tej pory jakoś zawsze było w miarę dobrze...
Ech! Aby mieć ten pierwszy raz już za sobą...
A może się miło rozczarujemy?

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Aguul no i jak poszedł egzamin?

Co do pogrubionego: powiem Ci, że ja się jakoś superpewnie za kierownicą nie czułam ( i nie czuję ;p), ale szczerze mówiąc, nie jestem pewna czy to o to chodzi - wydaje mi się, że bardziej chodzi o zdobycie podstawowych umiejętności, bo prawdziwa jazda zaczyna się po egzaminie. 30 godzin to cholernie mało, nie sądzę, żeby był ktoś, z kogo da się zrobić prawdziwego kierowcę po takim czasie ( zakładając, że uczy się TYLKO na kursie). Jak zdałam egzamin to miałam pełno obaw - że mimo wszystko umiem za mało, że strach mnie na drogę wypuścić, że to, że tamto... Więc domyśl się, jak pewna siebie musiałam być za kółkiem Wtedy Tata mi powiedział, że mam się nie przejmować, bo nikt świeżo po egzaminie nie ma nie wiadomo jak cudownych umiejętności, to jest coś, co się nabywa z każdym przejechanym kilometrem - a Tato pracował wiele lat w drogówce, więc wie co mówi Lubisz jeździć? Sprawia Ci to przyjemność? To będzie dobrze, z czasem pojawi się też większa pewność
A co do tego stresu, to też się bałam - zwłaszcza, że na ostatnich jazdach przed egzaminem, gdy I. mi powiedział, że teraz będziemy jeździć jak na egzaminie to mi się mózg wyłączył z nerwów i zaczęłam popełniać naprawdę kretyńskie błędy ( np. pomyliłam polecenia i zawróciłam tam gdzie miałam skręcić w lewo, zgubiłam się na skrzyżowaniu - przejeżdżałam przez nie pierdyliard razy, a tamtego dnia nie wiedziałam gdzie jest prosto etc. ). Bałam się, że dam podobny popis na egzaminie I zamotałam się przy budowie silnika ( Ale na szczęście E. był wyrozumiały - a do tego, gdy już zrobiłam głupi błąd na samym wejściu, to się lekko odprężyłam - bo w końcu rezerwę głupich błędów miałam wykorzystaną, więc może być już tylko lepiej ) Ale gdy już wsiadłam za kierownicę, to stres mnie maksymalnie zdopingował i przez pierwszą połowę egzaminu byłam skupiona do bólu - potem weszło zmęczenie i zaczęłam robić błędy, ale na szczęście niezbyt poważne. Dlatego postaraj się w miarę możliwości wypocząć przed egzaminem i nie pozwól, aby stres Cię zdominował!! Wmawiaj sobie, że to tylko nowy I. Będzie dobrze, uwierz w siebie

[Iw76]

Dzięki Simplicity za wsparcie! I masz rację 30 godzin to za mało, żeby mieć naprawdę wprawę i być we wszystkim obcykanym. Mąż mi też w kółko powtarza, że dopiero po egzaminie tak naprawdę zacznę się dopiero uczyć
Fajnie opisałaś tę jazdę przed egzaminem, właśnie ja się boję tak postąpić, i że zamiast hamulca to ja ze stresu gaz wcisnę...
Po za tym lubię jeździć i nie mogę się już doczekać kiedy przechwycę od męża te cztery koła

[magdunia93]

(2011-10-13 13:44:03) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(2011-10-19 08:51:30) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
(2011-10-19 11:28:09) Niepoprawne dane, brak spraw w toku lub dokument wydany


Mam nadzieję, że uda się w najbliższym czasie namówić tatę na małą przejażdżkę

[lils_]

AAAAAAAAAA!
19 listopada, równo za miesiąc, mam egzamin
na pewno dokupię sobie jakieś jazdy, bo w międzyczasie wszystkiego zapomnę, choć na razie ponoć dobrze jeżdżę jak na te marne 30 h.

Pomoże któraś z was? Prooooszę, polećcie mi kogoś z Warszawy, u kogo mogę wykupić jazdy

[Iw76]

Dziewczyny, a jak się uczyłyście jeździć po łuku? na wyczucie czy metodę?, bo mnie instruktor nauczył, że w połowie przednich drzwi jak mine drugi pachołek to mam zrobić pełen obrót kierownicą w prawo i później już jak wyjeżdżam na prostą to mam z powrotem odkręcić kierownicę.Na początku mi to zawsze wychodziło, a ostatnio raz się udaje, a raz nie...
Gdzieś przeczytałam, że wystarczy, że na egzaminie jakiś pachołek nie będzie dokładnie stał, gdzie powinien i już ta metoda nie przejdzie...
sama już niewiem jak się uczyć..a zostało już mi tylko 5 h jazdy do egzaminu

[Eldo_rado]

uczenie się 'na pachołki' to zła metoda... owszem, jak łuk będzie identycznie rozstawiony (pachołki) to się zda bez problemu, ale właśnie- wystarczy że łuk będzie przesunięty itd i człowiek się gubi...poza tym to się przydaje potem przy parkowaniu itd, więc lepiej robić to na wyczucie, patrząc w lsuterka...

ja nie mogłam przez 3 godz wgl załapać łuku... instruktor mówił, że marnie to widzi, ze tracę tyle godzin i wciąż nic ... poza tym każdy był mary i próbował mi 'pomóc' a ja jeszcze bardziej się gubiłam ale wreszcie zrobiłam po swojemu- czyli patrząc w lusterka... i tak mi praktycznie zawsze wychodzi

[bleedingsun]

Napisane przez Eldo_rado

uczenie się 'na pachołki' to zła metoda... owszem, jak łuk będzie identycznie rozstawiony (pachołki) to się zda bez problemu, ale właśnie- wystarczy że łuk będzie przesunięty itd i człowiek się gubi...poza tym to się przydaje potem przy parkowaniu itd, więc lepiej robić to na wyczucie, patrząc w lsuterka...

ja nie mogłam przez 3 godz wgl załapać łuku... instruktor mówił, że marnie to widzi, ze tracę tyle godzin i wciąż nic ... poza tym każdy był mary i próbował mi 'pomóc' a ja jeszcze bardziej się gubiłam ale wreszcie zrobiłam po swojemu- czyli patrząc w lusterka... i tak mi praktycznie zawsze wychodzi

A jak inaczej to robiłaś? Ja robię tylko z prawym lusterkiem.

[MuniaMusia]

Napisane przez Iw76

Dziewczyny, a jak się uczyłyście jeździć po łuku? na wyczucie czy metodę?, bo mnie instruktor nauczył, że w połowie przednich drzwi jak mine drugi pachołek to mam zrobić pełen obrót kierownicą w prawo i później już jak wyjeżdżam na prostą to mam z powrotem odkręcić kierownicę.Na początku mi to zawsze wychodziło, a ostatnio raz się udaje, a raz nie...
Gdzieś przeczytałam, że wystarczy, że na egzaminie jakiś pachołek nie będzie dokładnie stał, gdzie powinien i już ta metoda nie przejdzie...
sama już niewiem jak się uczyć..a zostało już mi tylko 5 h jazdy do egzaminu

Mi też I. jakoś pachołkami ten łuk tłumaczył, ale ja robiłam po swojemu - ustawiałam lusterko prawe dość nisko, tak, by widzieć dokładnie linię i po prostu sobie jechałam jakieś pół metra od niej.

[bleedingsun]

Dziewczyny to już we wtorek Trochę się boję...

[Iw76]

Napisane przez MuniaMusia

Mi też I. jakoś pachołkami ten łuk tłumaczył, ale ja robiłam po swojemu - ustawiałam lusterko prawe dość nisko, tak, by widzieć dokładnie linię i po prostu sobie jechałam jakieś pół metra od niej.

Ale podobno lusterko musi być tak ustawione jak na miasto i trzeba patrzeć na tylną szybę, podobno niektórzy E składają nawet lusterko, aby egzaminowany nie patrzył na nie, a ja jak patrzę za szybę to nic nie widzę

[blondii91]

Napisane przez Iw76

Ale podobno lusterko musi być tak ustawione jak na miasto i trzeba patrzeć na tylną szybę, podobno niektórzy E składają nawet lusterko, aby egzaminowany nie patrzył na nie, a ja jak patrzę za szybę to nic nie widzę

moj E. bardzo pinowal patrzenia w szybe...

no i u mnie łuk na sposob nie dal rady bo poprostu pacholki z łuku obok mi sie mieszaly z moimi no i zrobilam skutecznie na wyczucie.

a co do lusterek to musza byc tak ustawione jak do jazdy po miescie bo nie mozna ich poprawic pozniej... jednak bardzo pomoagaja lusterka E. sa troszke bardziej skierowane w dol (moim zdaniem)

[MuniaMusia]

Napisane przez Iw76

Ale podobno lusterko musi być tak ustawione jak na miasto i trzeba patrzeć na tylną szybę, podobno niektórzy E składają nawet lusterko, aby egzaminowany nie patrzył na nie, a ja jak patrzę za szybę to nic nie widzę

No bez przesady - nie mówię, żeby ustawiać je maksymalnie w dół - kwestia 1 cm. A poprawić możesz - na wszystko są 2 podejścia (->formularz E.) . Ja poprawiłam jak zjeżdżałam z górki , chociaż w sumie nie musiałam.

[Eldo_rado]

Napisane przez bleedingsun

A jak inaczej to robiłaś? Ja robię tylko z prawym lusterkiem.

no ja tak samo

[ResurrectionOfHappiness]

W poniedziałek mam drugi egzamin i jestem prawie pewna, że nie zdam. Po pierwszym oblanym wzięłam kilka jazd, ale mam wrażenie, że jeżdżę wręcz gorzej niż przed pierwszym .
Ogólnie nie jeżdżę źle, ale mam problem z koncentracją i cały czas robię jakieś idiotyczne błędy, a to nie zauważę znaku, a to zapominam o kierunkowskazie itp... Ratunku! Jak się wziąć w garść i skoncentrować???

[bleedingsun]

Napisane przez ResurrectionOfHappiness

W poniedziałek mam drugi egzamin i jestem prawie pewna, że nie zdam. Po pierwszym oblanym wzięłam kilka jazd, ale mam wrażenie, że jeżdżę wręcz gorzej niż przed pierwszym .
Ogólnie nie jeżdżę źle, ale mam problem z koncentracją i cały czas robię jakieś idiotyczne błędy, a to nie zauważę znaku, a to zapominam o kierunkowskazie itp... Ratunku! Jak się wziąć w garść i skoncentrować???

Ja dzisiaj miałam ostatnią jazdę i mam ten sam problem co ty Te błędy są czasem tak durne, że aż szkoda gadać. Egzamin mam we wtorek, to będzie mój pierwszy.

[witch_18]

Ja dzisiaj miałam 19 godz. jazdy i też takie gafy robiłam,że szkodą gadać.Nie wiem czy to zmęczenie mi wyszło czy co. Mam nadzieję,że jutro będzie lepiej.Mój odwieczny problem to zbyt szybkie puszczanie sprzęgła - ruszania na górce to jakaś masakra dla mnie

[bleedingsun]

Napisane przez witch_18

Ja dzisiaj miałam 19 godz. jazdy i też takie gafy robiłam,że szkodą gadać.Nie wiem czy to zmęczenie mi wyszło czy co. Mam nadzieję,że jutro będzie lepiej.Mój odwieczny problem to zbyt szybkie puszczanie sprzęgła - ruszania na górce to jakaś masakra dla mnie

Mnie tata nauczył ruszać pod górkę. Dzisiaj instruktor kazał mi ruszyć 8 razy i za każdym razem było idealnie, aż był zdziwiony, bo nie musiał mi nic tłumaczyć

[witch_18]

Napisane przez bleedingsun

Mnie tata nauczył ruszać pod górkę. Dzisiaj instruktor kazał mi ruszyć 8 razy i za każdym razem było idealnie, aż był zdziwiony, bo nie musiał mi nic tłumaczyć

Jakieś dobre rady?

[bleedingsun]

Napisane przez witch_18

Jakieś dobre rady?

Mnie tata uczył w ten sposób:
Najpierw puszczać lekko sprzęgło do momentu, aż samochód zaczyna trochę mulić, to będzie słychać. Wtedy dodać trochę gazu i w tym momencie już zaczynać spuszczać ręczny. Ja samochód zaczyna jechać to spuścić ręczny do końca i puszczać sprzęgło BARDZO POWOLI (z czym miałam cholerny problem na początku, gasło mi auto i nie mogłam sobie poradzić ) Wytłumaczyłam jak potrafiłam, ja to tak robię i działa idealnie. To trzeba wyczuć raz, a potem już jest dobrze

[witch_18]

Z ręcznego to ja ruszę,gorzej jak mam pod górkę ruszać z półsprzęgła - 100% że mi auto gaśnie. Dzisiaj z ręcznym ćwiczyłam na placu i było okej.W środę mam następną jazdę to będę chciała jechać w moje "ulubione" miejsce gdzie przed skrętem muszę zatrzymać się właśnie na górce i zobaczymy jak będzie. Dziś klepałam łuk do znudzenia i maskę plus świtała. Pora w końcu na parkowania,bo jeszcze tego jakoś nie czuję w ogóle

[magdunia93]

A ja byłam uczona tak, że najpierw dodaje gazu, potem zaczynam puszczać sprzęgło do momentu, aż czuje się, że maska się podnosi i auto zaczyna "brać" to wtedy ręczny całkowicie w dół i na 100% samochód nie zgaśnie
Ten sposób nauczył mnie ruszać z ręcznego i wzniesienia na egzaminie w ogóle się nie obawiałam

[MuniaMusia]

Napisane przez magdunia93

A ja byłam uczona tak, że najpierw dodaje gazu, potem zaczynam puszczać sprzęgło do momentu, aż czuje się, że maska się podnosi i auto zaczyna "brać" to wtedy ręczny całkowicie w dół i na 100% samochód nie zgaśnie
Ten sposób nauczył mnie ruszać z ręcznego i wzniesienia na egzaminie w ogóle się nie obawiałam

Dokładnie, ja tak samo się uczyłam

[witch_18]

Jeśli chodzi o ręczny to tak samo jestem uczona. Tylko mówią - gorzej z ruszaniem z półsprzęgła.

[koszyk]

Jeju przed egzmainem i po pierwszym niezdanym ..
zupełnie zapomniałam że jest wątek egzaminowy.
No cóż zaglądam po fakcie.. ale z dobra nowiną i nadzieją dla oczekujących na egzamin.
Ja zdałam w piątek za drugim razem. Miałam cudownych egzaminatorów - oby dwóch. Więc życzę Wam tak samo miłych Egzaminatorów

[alloffkowa]

Napisane przez bleedingsun

Mnie tata uczył w ten sposób:
Najpierw puszczać lekko sprzęgło do momentu, aż samochód zaczyna trochę mulić, to będzie słychać. Wtedy dodać trochę gazu i w tym momencie już zaczynać spuszczać ręczny. Ja samochód zaczyna jechać to spuścić ręczny do końca i puszczać sprzęgło BARDZO POWOLI (z czym miałam cholerny problem na początku, gasło mi auto i nie mogłam sobie poradzić ) Wytłumaczyłam jak potrafiłam, ja to tak robię i działa idealnie. To trzeba wyczuć raz, a potem już jest dobrze

ja się uczyłam tak: Ręka na ręcznym, puszczam sprzęgło do momentu w którym mi obroty silnika nie zaczną spadać( patrzę na obrotomierz) - jak zaczynają spadać wtedy sprzęgło trzymam( nie puszczam już) i ręczny spuszczam, i jadę jeszcze nigdy mi nie zgadł.
Jutro mam egzamin teoretyczny, mam nerwa, ale wczoraj było0 gorzej, o wieeele Dziewczyny myślę że zdam , haha, ale nie wiem na którą zapisać się na praktyczny? Tata mojego TŻ mówi że w okolicach 10 rano jest najmniejszy ruch.

[bleedingsun]

Napisane przez alloffkowa

ja się uczyłam tak: Ręka na ręcznym, puszczam sprzęgło do momentu w którym mi obroty silnika nie zaczną spadać( patrzę na obrotomierz) - jak zaczynają spadać wtedy sprzęgło trzymam( nie puszczam już) i ręczny spuszczam, i jadę jeszcze nigdy mi nie zgadł.
Jutro mam egzamin teoretyczny, mam nerwa, ale wczoraj było0 gorzej, o wieeele Dziewczyny myślę że zdam , haha, ale nie wiem na którą zapisać się na praktyczny? Tata mojego TŻ mówi że w okolicach 10 rano jest najmniejszy ruch.

No to podobnie, obroty najważniejsze
Ja mam we wtorek i teoretyczny i praktyczny....

[blondii91]

Napisane przez magdunia93

A ja byłam uczona tak, że najpierw dodaje gazu, potem zaczynam puszczać sprzęgło do momentu, aż czuje się, że maska się podnosi i auto zaczyna "brać" to wtedy ręczny całkowicie w dół i na 100% samochód nie zgaśnie
Ten sposób nauczył mnie ruszać z ręcznego i wzniesienia na egzaminie w ogóle się nie obawiałam

ja tak samo a co do ruszania z hamulca noznego to ja trzymam hamulec i sprzeglo... powoli puszczam sprzeglo i jak auto zaczyna ' brac' to puszczam hamulec i auto samo w sumie juz jedzie

[witch_18]

Napisane przez blondii91

ja tak samo a co do ruszania z hamulca noznego to ja trzymam hamulec i sprzeglo... powoli puszczam sprzeglo i jak auto zaczyna ' brac' to puszczam hamulec i auto samo w sumie juz jedzie

Właśnie, tylko mi jak puszczam hamulec to złazi i noga ze sprzęgła,nie umiem ich oddzielić no ale praktyka czyni mistrza,w końcu kiedyś musi mi wyjść !

[blondii91]

Napisane przez witch_18

Właśnie, tylko mi jak puszczam hamulec to złazi i noga ze sprzęgła,nie umiem ich oddzielić no ale praktyka czyni mistrza,w końcu kiedyś musi mi wyjść !

Wyjdzie wyjdzie... Ja to wiem