niedorzeczne opinie na temat seksu, antykoncepcji itp.

[agata_slomka]

Napisane przez Almariel

Jak Krzysztof Bosak był u Kuby W. i była mowa o Tańcu z gwiazdami, to też powiedział, że gdyby miał występować w Adwencie, czy Wielkim Poście, to by odmówił. To z niedzielą to jak dla mnie też przesada, ale fakt faktem to prywatna sprawa tych ludzi. Moim zdaniem żaden radykalizm nie jest dobry.

racja - to sprawa ich sumienia.
Tylko zawsze zadziwiało mnie takie skrajne podejście do niektórych rzeczy. Pamiętam jak kiedyś koleżanka, która brała lekcje tańca w podstawówce, pobiegła do katechety zapytać się go czy może w nich uczestniczyć w czasie Wielkiego Postu nie wiem kto dziecku takie głupoty nakładł do głowy.....

Jak dla mnie to taki program to ani praca ani zabawa, więc nie widzę żadnych przeciwwskazań..

[JossStone]

Napisane przez Black Rainbow

Może bierze pigułki i przesuwa sobie czasem okres? Poza tym nie przesadzajmy okres to nie koniec świata, Indianki "jakoś" sobie radzą.

Co do depilacji - w dżungli są ważniejsze sprawy niż depilacja A poza tym, to chyba nie problem zabrać ze sobą kilka maszynek jednorazowych, ewentualnie pójść na usuwanie włosów laserem, tudzież ogolić nogi depilatorem przed wyjazdem?

Indianki raczej nie maja problemow z depilacja, bo Indianie maja ogolnie duzo mniejsze owlosienie niz europejczycy - trudno przyuwazyc jakiegos kolesia z bujna broda albo cos w ten desen

[morrigan1986]

Podczytuję ten wątek już jakiś czas, zgroza miesza się z histerycznym chichotem. Przypomniała mi się niedawna rozmowa z koleżanką (córka pielęgniarki, więc TEORETYCZNIE bajek nie powinna opowiadać). W czasie wspólnego spaceru włączyło mi się w telefonie przypomnienie o pigułce anty i ona to zauważyła. Zapytała czy się nie boję brać pigułek, bo przecież najprawdopodobniej będę po nich bezpłodna. Oczywiście ją wyśmiałam, ale rozmowa na tym się nie skończyła. Zeszło nam na temat ginów itp. Zapytała gdzie zaraziłam się nadżerką i czy to przypadkiem nie mój chłopak mnie zaraził. Uwialbiam rozmowy z tą koleżanką, człowiek dowiaduje się takich ciekawych rzeczy, nie tylko związanych z seksem i antykoncepcją.

[Almariel]

Napisane przez morrigan1986

Podczytuję ten wątek już jakiś czas, zgroza miesza się z histerycznym chichotem. Przypomniała mi się niedawna rozmowa z koleżanką (córka pielęgniarki, więc TEORETYCZNIE bajek nie powinna opowiadać). W czasie wspólnego spaceru włączyło mi się w telefonie przypomnienie o pigułce anty i ona to zauważyła. Zapytała czy się nie boję brać pigułek, bo przecież najprawdopodobniej będę po nich bezpłodna. Oczywiście ją wyśmiałam, ale rozmowa na tym się nie skończyła. Zeszło nam na temat ginów itp. Zapytała gdzie zaraziłam się nadżerką i czy to przypadkiem nie mój chłopak mnie zaraził. Uwialbiam rozmowy z tą koleżanką, człowiek dowiaduje się takich ciekawych rzeczy, nie tylko związanych z seksem i antykoncepcją.

[anngaj]

http://www.lo34.natan.pl/antykoncepcja.html

[mikia20]

Napisane przez anngaj

http://www.lo34.natan.pl/antykoncepcja.html

Pie*** o wszystkim i niczym. Kiedyś się fascynowałam Janem Pawłem II jak byłam nastolatką i jeszcze te tematy mnie mało obchodziły. Niestety, po tych tekstach wyszło że nie ma zielonego pojęcia na temat kobiet i ich potrzeb i bezlitośnie wsadził je w swoje urojone ramki a resztę do piekła wysłał. To tyle z moich spostrzeżeń.

"Kościół Chrystusowy, mając integralną, całościową wizję człowieka, nie może zgodzić się antykoncepcję. Staje w ten sposób w obronie godności kobiety, integralnej miłości małżeńskiej i odpowiedzialnego rodzicielstwa"

Serio? Szkoda tylko że większość kobiet, a tez ich mężów będących katolikami nie podziela tego spostrzeżenia :/ ciekawe czemu?
Zabili mnie stwierdzeniem, że te głupoty mają cokolwiek wspólnego z odpowiedzialnym rodzicielstwem.

[karolynka90]

Napisane przez anngaj

http://www.lo34.natan.pl/antykoncepcja.html

"Trzeba równocześnie przyznać, że tylko w takim wypadku małżonkowie umieją zrezygnować ze współżycia w okresach płodności (ilekroć ze słusznych powodów przekazywanie życia nie jest pożądane), podejmują zaś współżycie małżeńskie w okresach niepłodności po to, aby świadczyć sobie wzajemną miłość i dochować przyrzeczonej wzajemnej wierności. Postępując w ten sposób dają oni świadectwo prawdzie i w pełni uczciwej miłości"( Papież Paweł VI, Humanae vitae)

Przecież to całe niewspółżycie w okresie płodnym ma na celu dokładnie to samo co antykoncepcja - niedopuszczenie do ciąży.
Więc dlaczego niewspółżycie jest cacy, a antykoncepcja be?

[f88fd72a1baff1f55628bb9023d16cbac19cdced_65c025028a53e]

Tabletki antykoncepcyjne dają aż 0.1% szansy na zajście w ciąże?
Bo tak czytam sobie wypowiedzi użytkowniczek, i wygląda na to, że używając tabletek, szansa na ciążę wynosi 0.1%. Tylko że to... przecież całkiem sporo.

Załóżmy że para kocha się 2 razy dziennie. Przy używaniu tabletek dających 0.1% szansy zajścia w ciąże, wychodzi na to, że taka para doczeka się dzidziusia po roku z drobnymi groszami.
Jakie mi to w takim razie zabezpieczenie, skoro przez to rocznie jest kilkanaście tysięcy ciąż w wyniku wpadki?
z
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=481898

[ciri15]

[1=f88fd72a1baff1f55628bb9 023d16cbac19cdced_65c0250 28a53e;23181387]Tabletki antykoncepcyjne dają aż 0.1% szansy na zajście w ciąże?
Bo tak czytam sobie wypowiedzi użytkowniczek, i wygląda na to, że używając tabletek, szansa na ciążę wynosi 0.1%. Tylko że to... przecież całkiem sporo.

Załóżmy że para kocha się 2 razy dziennie. Przy używaniu tabletek dających 0.1% szansy zajścia w ciąże, wychodzi na to, że taka para doczeka się dzidziusia po roku z drobnymi groszami.
Jakie mi to w takim razie zabezpieczenie, skoro przez to rocznie jest kilkanaście tysięcy ciąż w wyniku wpadki?
z
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=481898[/QUOTE]
z tego co zauważyłam sporo osób nie ma zdolności do matematyki... I takie efekty potem.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

http://lp33.de/strona-lp33/ind2.htm

[klempaa]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;23182743]http://lp33.de/strona-lp33/ind2.htm[/QUOTE]

Dobrnęlam do konca. Powiem wam jedno- jestem strasznym zwyrodnialcem.

A tak serio- az przykro się cos takiego czyta...

[Finlora]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;23182743]http://lp33.de/strona-lp33/ind2.htm[/QUOTE]Padłam

Pocałunek grzechem ciężkim... nawet w małżeństwie...
Pójdę do piekła jak nic

Edit. Aż miałabym ochotę wysłać ten artykuł koleżance, która jest bardzo religijna i ostatnio próbowała mnie "nawracać", żebym nie brała tabletek bo na naukach przedmałżeńskich powiedziano im, że to środek poronny
Ciekawa jestem co by powiedziała na to, że całując się ze swoim (od niedawna) mężem popełnia grzech ciężki i powinna się z tego wyspowiadać i oczywiście przyrzec poprawę czyli nie robić tego już nigdy więcej

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ach! Wiedziałam, że się spodoba

[Finlora]

Doczytałam do końca i jedyne co mi przychodzi do głowy to

Czyli jak biorę tabletki 2 lata to jestem winna potencjalnemu zabójstwu 24 "dzieci" ?? Nawet jeśli do poczęcia nie doszło - bo i nie miało jak dojść. Rany, co za bzdury

[Bojra]

– Sam w sobie ‘seks’ nie zmierza do zjednoczenia osób. Świadectwem tego jest stawianie bariery nie do obalenia dla zjednoczenia osób. Tym dwojgu chodzi wtedy o wyzwolenie samogwałtu (pojedynczo lub we dwoje), uatrakcyjnionego poprzez korzystanie z ciała tego drugiego.



Zarówno stosunek przerywany, jak petting jest obiektywnie biorąc każdorazowo grzechem ciężkim. Stąd też warunkiem uzyskania rozgrzeszenia – oprócz decyzji zerwania z grzechem, wymagane jest wyznanie ilości i jakości popełnionego grzechu.

Znaczy jak? Tyle a tyle razy, w tylu a tylu miałam orgazm, ale dwa razy się nie udało bo facet się nie postarał?


Małżonkowie (i nie tylko oni) nie mogą się tłumaczyć wybiegiem, jakoby nigdy nie słyszeli, iż stosunek przerywany, petting, stosunek wynaturzony, użycie środka przeciwpoczęciowego, a tym bardziej przeciwciążowego – jest obiektywnie biorąc każdorazowo grzechem ciężkim

Tym razem całkiem na serio - czym się różni jedno podkreślone od drugiego?


Niemniej nowe rzetelne badania naukowe (wyniki ich znane są już od końcowych lat 80-tych) wykazują coraz bardziej jednoznacznie, że również środki rzekomo jedynie plemnikobójcze (nimi są wyściełane prezerwatywy, błony ...) wywierają ostatecznie działanie także poronne.

W jaki sposób prezerwatywa ze środkiem plemnikobójczym ma działać wczesnoporonnie, skoro co najwyżej może uszkodzić plemniki zanim "zadziałają" (w co, biorąc pod uwagę ilość tegoż środka w prezerwatywach, i tak nie nastąpi)?
BTW, jakich naukowców?

Pozostaje jednak odpowiedzialność w obliczu Boga – a oczywiście także ludzi: ci dwoje spotkają się ze swymi Poczętymi – w chwili przekraczania progu wieczności.[...]
Ponadto zaś trzeba do ważności Spowiedzi wyznać, przez jaki czas ci dwoje stosują dany środek poronny. Stosowanie środka poronnego przez 1 rok równa się potencjalnemu zabójstwu 12 Poczętych (12 cyjków w ciągu 1 roku). Środek poronny stosowany przez 5 lat oznacza gotowość i poczytalność przed Bożym Obliczem za zabicie ok. 60 Poczętych (5 lat x 12 cyklów). Chociażby nawet w żadnym cyklu do poczęcia nie doszło.

Mam wrażenie, że większa część populacji ludzkiej to seryjni mordercy.

Wszelkie pozostałe środki przeciwrodzicielskie są środkami poronnymi. Zaliczają się tu zarówno środki mechaniczne: wkładka domaciczna (IUD, dokładniej: IUAD: intra-uterine-abortifiant-device; wkładki nowej generacji są mechaniczno-hormonalne), jak tym bardziej wszelka chemia hormonalna (tabletki-pigułki doustne, zastrzyki, preparaty podskórne, plastry itp.).

Aha...

(z wyjątkiem, gdyby mimo wszystko doszło do poczęcia nie planowanego; w takim przypadku obowiązkiem sumienia jest stać na stanowisku ochrony Życia nawet za cenę życia własnego).

I tutaj dla mnie pojawiają się klasyczne absurdy, które powodują automatyczny sprzeciw co do stanowiska kościoła. Czy jeśli mam 3 małych dzieci, a ciąża z czwartym rozwija się w sposób albo grożący mi śmiercią lub trwałym kalectwem, do tego dodając np. ciężkie upośledzenie płodu - to powinnam zostawić męża z 4 osieroconych dzieci, w tym jednym niezdolnym do funkcjonowania w społeczeństwie? I to będzie dobre? Dla kogo?

Stworzył On mężczyznę i kobietę w taki sposób, że informuje każdorazowo z precyzją niemal do minuty, czy dziś poczęcie staje się możliwe, czy też poczęcie w dniu dzisiejszym jest z całą pewnością wykluczone.
[...]
Mąż ponad wątpliwość dostosuje się do rytmu płodności małżonki, jeśli ta będzie go obdarzała poczuciem pewności w tym zakresie. Ilekroć bowiem żona sama nie wie, czy poczęcie dziś może nastąpić czy nie, dochodzi niemal w 100% do upadku ich obojga. Większa odpowiedzialność ciąży wtedy jednak na kobiecie-żonie, której nie chce się chcieć – rzeczywiście się nauczyć rytmu płodności.
[...]nauczyć się i stosować w swym małżeństwie ‘Metodę Owulacji (wg prof.) Billingsa’ (= MOB). Jest ona perspektywiczna, i wbrew opiniom osób, które jej dobrze nie znają, nie wymaga ani regularności cyklów, ani zdrowia ginekologicznego.

Tak właśnie przypuszczałam, że ja Mu nie do końca wyszłam, bo u mnie się tegoż nie da przewidzieć. Poza tym, czy ktoś mi może zdroworozsądkowo wyjaśnić, jak jakakolwiek naturalna metoda może nie wymagać regularności cyklu, biorąc pod uwagę zdolność przeżycia plemników w środowisku sprzyjającym i opcję przesunięcia owulacji w wyniku np. stresu?

Kobiecie nie wolno – w Obliczu Bożym – wyrazić zgody na sterylizację m.in. po kolejnym rozwiązaniu przez cięcie cesarskie, chociażby warunki życia małżeńsko-rodzinnego, zdrowotne, mieszkaniowe były dramatyczne.

Kwestia podobna do powyższego. Osobiście uważam, że w tym momencie podwiązanie jajowodów to słuszna metoda. Jeśli te "warunki dramatyczne" życia małżeńsko-rodzinnego są takie, że mąż żonę bije i zmusza do współżycia, zdrowotne takie, że ma ona np. ciężką astmę i ciąża łączy się z odstawieniem leków co może grozić jej samej uduszeniem, a mieszkaniowe takie, że z owym mężem psychopatą i sześciorgiem dzieci mieszka w jakiejś melinie... Pomijając absurd trwania w takim związku, ponawiam pytanie, czy lepiej dla tych hipotetycznych dzieci nie byłoby, aby w ogóle nie zostały poczęte?

W nawiązaniu do leczenia niepłodności małżeńskiej należy stwierdzić z punktu widzenia etycznego:
– Dawanie nasienia do badania przez samogwałt itp. jest zawsze grzechem ciężkim przeciw VI Przykazaniu. Nikt z lekarzy, nawet w najlepszym zamiarze, nie ma władzy występowania przeciw któremukolwiek z Bożych Przykazań.

A jak inaczej to nasienie do badania pobrać?

Konsekwentnie wypada przyjąć postawę wyraźnego ‘nie’ w obliczu praktyki pocałunku głębokiego, tj. z wsuwaniem języka do ust. Taki sposób całowania powinien być wyeliminowany – zarówno w małżeństwie, jak tym bardziej wśród partnerstw nie związanych ślubem małżeńskim. Takie całowanie: z językiem w ustach, wiąże się z zasady z zamierzonym pobudzeniem, często dodatkowo zwielokrotnianym poprzez podniecający dotyk.

To nie wymaga komentarza, ale uważam że jest cudowne

A można by tak dalej...

A teraz coś, co naprawdę jest przerażające:

Całkowite zaniechanie takiej formy podejmowania pieszczot genitalnych sprawi, że staną się one skromniejsze. Z biegiem czasu małżonkowie dojdą do wniosku, że dzięki wyeliminowaniu takiej formy pieszczoty – ich więź nabywa większej przejrzystości i czystości, wyrażając się pokojem serca, poczuciem pełni i pogłębieniem widzenia siebie jako osób. Oboje dostrzegą pozytywne skutki dokonującego się oczyszczania z odradzających się odruchów pożądliwości.

Czy mi się wydaje, czy Kościół usiłuje sprowadzić seks do "oddania się sobie nawzajem", w sposób, który jak dla mnie zakrawa na "pogodzenie się z losem" i świadczenie komuś usług?
Skoro przyjemność jest przedstawiana jako coś złego, a pożądanie za grzech ciężki?
Jak jest możliwe współżycie bez pożądliwości?

[dominika405]

Napisane przez ciri15

z tego co zauważyłam sporo osób nie ma zdolności do matematyki... I takie efekty potem.

Mam wrażenie,że to nie tyle zdolności matematyczne ile wynik nie za logicznego myślenia.

A wątek bardzo fajny,choć niekiedy przyprawia o zawał widząc ludzką głupotę.

[klempaa]

przeciwpoczęciowy- zapobiega poczęciu czyli zapłodnieniu
przeciwciążowy- zapobiega również zagnieżdżeniu się zapłodnionego jaja





Straszny jest ten artykuł. A to o całowaniu z jezyczkiem

[Finlora]

Napisane przez Bojra

W jaki sposób prezerwatywa ze środkiem plemnikobójczym ma działać wczesnoporonnie, skoro co najwyżej może uszkodzić plemniki zanim "zadziałają" (w co, biorąc pod uwagę ilość tegoż środka w prezerwatywach, i tak nie nastąpi)?
BTW, jakich naukowców?

Bo wiesz, to nie jest środek plemnikobójczy tylko wczesnoporonny i jakby np prezerwatywa pękła i doszło do zapłodnienia to wtedy wkracza środek wczesnoporonny i zabija

Napisane przez Bojra

Jak jest możliwe współżycie bez pożądliwości?

Jedno współżycie (bo przecież nie "seks") = jedno dziecko, drugie współżycie = drugie dziecko - obowiązek małżeński spełniony, potomek spłodzony i można już więcej nie współżyć

[morrigan1986]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;23182743]http://lp33.de/strona-lp33/ind2.htm[/QUOTE]

Ach, jam grzesznica

[maddd]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;23182743]http://lp33.de/strona-lp33/ind2.htm[/QUOTE]

przejrzałam pobieżnie - ale już po tym "pobieżnie" się poprostu zbulwersowałam co za brednie..... Dlaczego ci księża tak się wymądrzają?? Wiecie co, ja mam czasami wrażenie, że z tego powodu, że mają z góry narzucony celibat, to głoszą takie bzdury... tak jakby z zemsty, że sami nie mogą mieć oficjalnie kobiety...
Tak jak napisała jedna z wizażanek wyżej - przykro się czyta takie rzeczy..............

[Kayako]

Co do wymądrzania się księdzy i ich wiedzy wszelakiej, to dla mnie duchowieństwo, Kościół i inne piękne ideologie są skreślone po tym:
http://kontakt24.tvn.pl/artykul,pote...nia,13969.html
Amen

[morrigan1986]

Napisane przez maddd

przejrzałam pobieżnie - ale już po tym "pobieżnie" się poprostu zbulwersowałam co za brednie..... Dlaczego ci księża tak się wymądrzają?? Wiecie co, ja mam czasami wrażenie, że z tego powodu, że mają z góry narzucony celibat, to głoszą takie bzdury... tak jakby z zemsty, że sami nie mogą mieć oficjalnie kobiety...
Tak jak napisała jedna z wizażanek wyżej - przykro się czyta takie rzeczy..............

Ja jestem prawosławna, nasi duchowni mogą mieć żony co nie przeszkadza im w głoszeniu podobnych bzdur.

[Kayako]

morrigan1986 - zazdroszczę innej religii (w sumie żaden problem zmienić, ale i tak zazdroszczę ). Miałam nadzieję, że żonaci księża mają trochę oleju w głowie, ale po Twojej wypowiedzi zwątpiłam jeszcze bardziej

[Minimaksi]

Podsumowujący - wszystko jest grzechem, nie ważne czy jesteś panną, mężatką, hetro czy homo...

[kocurzyca]

Napisane przez Kayako

Co do wymądrzania się księdzy i ich wiedzy wszelakiej, to dla mnie duchowieństwo, Kościół i inne piękne ideologie są skreślone po tym:
http://kontakt24.tvn.pl/artykul,pote...nia,13969.html
Amen

A tak, ten rachunek sumienia pojawił sie na stronie jakiej s parafii. Już nie pamiętam co to było za miasteczko. Kilka dni po tym jak cała farsa zaczęła się rozprzestrzeniać w internecie, tekst ten został usunięty. Co nie znaczy, ze w tej parafii nadal biednych dzieci nie uczy się tych bzdur. Człowiek który to wymyślił powinien ponieść prawne konsekwencje, propagowania pedofilii.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez karolynka90

Przecież to całe niewspółżycie w okresie płodnym ma na celu dokładnie to samo co antykoncepcja - niedopuszczenie do ciąży.
Więc dlaczego niewspółżycie jest cacy, a antykoncepcja be?

Wiesz, podobny problem jest na kulturalnym: czytanie książek jest cacy, a słuchanie audiobooków be. ))

http://lp33.de/strona-lp33/ind2.htm
10 lat temu pisałam maila z pretensjami do tego księdza. Odpisał.

[Klarissa]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;23187736]http://lp33.de/strona-lp33/ind2.htm
10 lat temu pisałam maila z pretensjami do tego księdza. Odpisał.[/QUOTE]Ten tekst jest straszny - dowiedziałam się z niego, że prezerwatywa jest środkiem wczesnoporonnym działającym nawet w 1-2 tygodnie po stosunku, oraz tego, że kobiety czyją (cytuję) wrodzoną odrazę do uczenia się rytmu płodności. Bardzo mi się też podoba rozdrabnianie się i analizowanie czy jest wolą Bożą pieszczenie ustami narządów drugiej osoby...

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez Klarissa

Ten tekst jest straszny - dowiedziałam się z niego, że prezerwatywa jest środkiem wczesnoporonnym działającym nawet w 1-2 tygodnie po stosunku, oraz tego, że kobiety czyją (cytuję) wrodzoną odrazę do uczenia się rytmu płodności. Bardzo mi się też podoba rozdrabnianie się i analizowanie czy jest wolą Bożą pieszczenie ustami narządów drugiej osoby...

Mnie się nawet nie chce czytać, kiedyś pisał, że tampony podpadają pod 5 przykazanie, bo się jakieś zarazki wprowadza do pochwy na tamponie. Ale list którym mi odpisał był naprawdę super, bardzo długi, dokładny, wyjaśniający, pocieszający i stanowczy.

[mikia20]

ollencja, osobisty ten list jest? Bo bardzo go chciałabym przeczytać, co ten ksiądz ma więcej do powiedzenia. Obiecuję, że to TYLKO dla mojej wiadomości.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez mikia20

ollencja, osobisty ten list jest? Bo bardzo go chciałabym przeczytać, co ten ksiądz ma więcej do powiedzenia. Obiecuję, że to TYLKO dla mojej wiadomości.

Bardzo osobisty, już go nie mam, wywaliłam przy jakiejś przeprowadzce.
Mój pierwszy list był taki napastliwy, facet niby masz racje, ale w tym miejscu to przesadzasz, odpisał, więc ja; niby pięknie, ale w życiu tak się zdarza, moi teście chodzą przykładnie do kościoła a nawet się przeprosić nawzajem nie potrafią, moi rodzice stosują prezerwatywy a nigdy nie mieli cichych dni itd..., o mnie też. I do cholery facet teściów zdiagnozował, miał racje, 6 zmysłem wyczuł, że to teściowa swoja skrupulatnością i pobożnością małżeństwo xxxx. Co do mnie też miał rację, ale ta racja pozniej do mnie dotarła. Potem ten list leżał i pocieszał. Szukałam kiedyś tego księdza, nie znalazłam i już myślałam , że go na amen zablokowali , a strona przedziwna ) . Gdyby nie ta baśniowa strona nigdy bym do niego nie napisała.

List wydrukowałam, miał 2 i pół strony, czcionka jak z gazety, pisany dla mnie, nie metodą kopiuj - wklej.