Szczęście zawsze zaczyna się od marzeń;) Zazdrośnice cz. XXII

[butterfly20]

Napisane przez justyna_dt

A, to jak coś taniego upoluję, to no problem uwielbiam się chwalić butami z Sigmy
Najfajniejsza Patrycjo, ZARĘCZAM CIĘ!

Oooo ja też lubię się chwalić butami z Sigmy!Moja Mama zawsze mi ich zazdraszcza

[malenka146]

Napisane przez justyna_dt

Maleńka, to to akurat nic nie mówię, bo różni bywa, ale chodzi o cenę pierścionka. Dla mnie ma znaczenie - nie chodzi mi o pierścień za 20000 tys., ale taki, który trochę trzepnie faceta po kieszeni zresztą baaaardzo dużo o tym pisałam w wątku i w klubie, więc nie będę ciągnąć tematu

To ja poszukam i poczytam
A teraz do tego tematu dopiszę że raczej troszkę trzepnie, nie wiem sama czy chciałabym znać cenę, ale raz w życiu na pierścionek może się delikatnie wykosztować Jednak teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że najpierw trzeba wyjść na prostą, później myśleć o pierdzieniach I dlatego nie naciskam, nie wypytuję...

[najfajniejsza]

Napisane przez butterfly20

Naj ja mogę Cię ZAdRĘCZYĆ

w to nie wątpię

Napisane przez justyna_dt

A, to jak coś taniego upoluję, to no problem uwielbiam się chwalić butami z Sigmy
Najfajniejsza Patrycjo, ZARĘCZAM CIĘ!

przyjmuję!
ale najpierw brylancior i kolanko!

[raingirl]

Napisane przez najfajniejsza

za to często się ”chwalę” jak trafię na coś taniego. jak tylko ktoś mi powie ”ale fajna bluzka”, to ja od razu: ”całe 7 złotych w lumpeksie ”

Ja też od roku chwalę się kurtką ramoneską z ekoskóry - nowiutką chociaż z lumpeksu - całe 12 zł kosztowała
W ogóle trafiają mi się czasem super okazje lumpeksowe - druga "najlepsiejsza" to chyba elegancka spódnica rybka z takim "ogonem" z tyłu, na tiulu, z Vila - całe 24 zł

Kawał z Angory:
- Kiedy jest czas żeby już umyć lodówkę?
- Wtedy kiedy coś nam zaczyna zamykać drzwi od wewnątrz

Głupawka mnie ogarnęła

[carmelova]

Justynka, Motylku ja mam znajome które uważają, że 100 zł za jakikolwiek kosmetyk to majątek, ale mam i takie które sobie za tyle waciki kupują. Mnie nie krępuje rozmowa o kasie, tzn. nie jestem wścibska, ale jak ktoś zapyta to odpowiem i sama też czasem zapytam o coś, ale raczej w celu porównania a nie wytykania palcem i robienia wielkich oczu. Wychodzę z założenia, że jak kogoś stać na balsam za 800 zł to niech kupuje, a mi nic do tego.

Wkurza mnie natomiast jak ktoś ma podnietkę kiedy widzi metkę Moja znajoma ubiera się tylko w Simple i buty kupuje w Kazarze, bo uważa że TYLKO te marki są dobre. Ostatnio przyszłam do pracy w nowej sukience, to zaczęła się zachwycać jaka ładna, jaki super materiał, jak idealnie leży, ale na jej pytanie o markę i cenę powiedziałam że to Reserved za 119 zł, to uznała że pewnie szybko się zniszczy i zaraz będzie z niej szmatka i ona by takiej nie kupiła.

Motylku co do L4 to jak nie zaniesiesz pracodawcy i pójdziesz tego dnia do pracy, to będzie tak jakby tego zwolnienia nie było.

malenka ja bym nie kręciła włosów skoro taka fryzura może nie wytrzymać długiej podróży

[magda2109]

No nie mogę, cały dzień trzęsę się z zimna. Masakra, idę na 20-tą na aerobik, może się rozgrzeję

[malenka146]

Napisane przez carmelova

Wkurza mnie natomiast jak ktoś ma podnietkę kiedy widzi metkę z

Rymujesz, wiesz?

[carmelova]

a do cen pierścieni nie będę się wypowiadać bo już za to kiedyś mocno oberwałam
Generalnie mam zasadę, żeby innym ludziom nie zaglądać w garnki ani do portfela Ale w swoim "ogródku" lubię mieć coś do powiedzenia.

[justyna_dt]

rain aa, muszę komuś sprzedać ten kawał
naj, ee, to spadaj, odwołuję deklarację
Kamka, no dokładnie, ani to moja sprawa, ile i na co ktoś kasy wydaje, ani czyjaś, co ja robię z moją. Inaczej jest z partnerem, ale to ZUPEŁNIE inna broszka.

[najfajniejsza]

hmm, czyli powinnam umyć lodówkę
żaaart

Wiesz co, Justyś! Ty mi brylanciora żałujesz?!
pffffff - this is the end!
już wolę motylkowe zadręczyny
no chyba że ktoś jeszcze mnie zaręczy, tak ładnie i w ogóle

[skimos]

bry
ekipa fajna, praca trochę mniej, zaszokowała mnie znajomość hiszpańskiego jednej dziewczyny z pracy w życiu bym nie poznała że to Polka mówi
dziś miałyśmy z drugą nową dziewczyną najgorszą teoretycznie fuchę czyli sortowanie korespondencji i jej zawartości. i jakoś czas minął

[butterfly20]

Napisane przez carmelova

Justynka, Motylku ja mam znajome które uważają, że 100 zł za jakikolwiek kosmetyk to majątek, ale mam i takie które sobie za tyle waciki kupują. Mnie nie krępuje rozmowa o kasie, tzn. nie jestem wścibska, ale jak ktoś zapyta to odpowiem i sama też czasem zapytam o coś, ale raczej w celu porównania a nie wytykania palcem i robienia wielkich oczu. Wychodzę z założenia, że jak kogoś stać na balsam za 800 zł to niech kupuje, a mi nic do tego.

Wkurza mnie natomiast jak ktoś ma podnietkę kiedy widzi metkę Moja znajoma ubiera się tylko w Simple i buty kupuje w Kazarze, bo uważa że TYLKO te marki są dobre. Ostatnio przyszłam do pracy w nowej sukience, to zaczęła się zachwycać jaka ładna, jaki super materiał, jak idealnie leży, ale na jej pytanie o markę i cenę powiedziałam że to Reserved za 119 zł, to uznała że pewnie szybko się zniszczy i zaraz będzie z niej szmatka i ona by takiej nie kupiła.

Motylku co do L4 to jak nie zaniesiesz pracodawcy i pójdziesz tego dnia do pracy, to będzie tak jakby tego zwolnienia nie było.

malenka ja bym nie kręciła włosów skoro taka fryzura może nie wytrzymać długiej podróży

Carmi dzięki Ci ooooo za tę informację. Tak mi się wydawało,ale potrzebowałam potwierdzenia


A ja jeśli chodzi o ciuchy,buty itp. to nie mam parcia na metki. Kupuję co mi się podoba,natomiast doskonale zdaję sobie sprawę,że te gorsze jakościowo rzeczy po prostu krócej ponoszę (a co mi tam-i tak by się znudziły).
Ale co do kosmetyków to testuję i jeśli coś droższego będzie dla mnie super to będę kupować i kropka (chociaż 800 zł na balsam bym nie dała,bo przecież mnie nie stać ). Także wszystko w granicach rozsądku

[justyna_dt]

Najeczko, to Cię później zaręczę tak na poziomie, no ale tymczasem muszę w końcu przysiąść do tej nauki Tak że proszę mnie wyganiać, jakby mi się zachciało coś napisać

[madziamacius8786]

Napisane przez malenka146

Ale kiedy wybije godzina zero, nie mam bladego pojęcia, oraz czy w środku będzie akurat ten

przynajmniej wie jaki Ci sie podoba pierścień

Napisane przez butterfly20

Zamykanie naczynek podobno niewiele daje

no tak bo co jakiś czas trzeba powtarzać, ale jak masz na nosie to wystarczy zielony korektor i nie widać

Napisane przez justyna_dt

Co do zerwania - warto, nie warto - nie warto było ze sobą zostawać wtedy. Musieliśmy dystansu nabrać i poczuć, że wciąż coś do siebie czujemy. Nieraz taki kop w tyłek jest konieczny

dokładnie i mam nadzieje ,że tak bedzie w mojej sytuacji. A wtedy byłaś przekonana,że nic do G.nie czujesz? I dotarło to do Ciebie jak ochłonełaś albo on milczał? (przepraszam,że o to pytam ale teraz to samo przechodze )

Napisane przez najfajniejsza

i teges - zaręcz mnie ktoś

a jeszcze nie dawno nie chciałaś zareczyn łośku

Napisane przez raingirl

Kawał z Angory:
- Kiedy jest czas żeby już umyć lodówkę?
- Wtedy kiedy coś nam zaczyna zamykać drzwi od wewnątrz

Napisane przez magda2109

No nie mogę, cały dzień trzęsę się z zimna. Masakra, idę na 20-tą na aerobik, może się rozgrzeję

napewno

Napisane przez malenka146

Rymujesz, wiesz?

też chciałam to Carmi napisać

Napisane przez najfajniejsza

hmm, czyli powinnam umyć lodówkę
żaaart

taa jasne

[raingirl]

Napisane przez najfajniejsza

hmm, czyli powinnam umyć lodówkę
żaaart

Ty możesz poczekać aż forma życia z wnętrza zacznie domagać się kasy na studia
Żaaaaaart

[aleksandrettaa]

Naj ja mogę za Ciebie ręczyć
Ja jak dostałam pierścionek to powiedziałam tż-towi, że oszalał bo uznałam, że pierścionek musiał swoje kosztować. Jednak teraz siedzę, wpatruję się w błysk brylaciorów i nie narzekam, że nie dostałam tańszego. W sumie raz w życiu może się chłop szarpnąć

[justyna_dt]

Napisane przez raingirl

Ty możesz poczekać aż forma życia z wnętrza zacznie domagać się kasy na studia
Żaaaaaart

padłam

Madziu, tak, zdecydowanie najlepiej się spisywało u nas zawsze milczenie. W końcu któreś nie wytrzymywało i naprawialiśmy teraz jak zerwaliśmy to w sumie było bardzo ok, ale już godzinę później on mi napisał, że nie da rady tak. Potem to się miesiącami ciągnęło, ale jednak z czasem coraz bardziej chcieliśmy spróbować.

[carmelova]

Dziewczyny myślę ostatnio o kupnie autka na zimę - czegoś zamiast roweru Ma być samo w sobie niedrogie i tanie w utrzymaniu. Kolega poleca mi punto, nawet wysyłał mi linki do takich 1997-1999 za 2,5-3 tys., ale to chyba za tanio, co? W sensie, że nie wierzę że auto na chodzie, nie wymagające remontu może tyle kosztować. Poza tym punto mi się nie podoba... B. uważa, że przecież mamy Megankę i mogę ją brać kiedy chcę i nie potrzebny jest drugi samochód. Koleżanka mówi, że samochód to studnia bez dna, nawet taki najtańszy. Z kolei koledzy z pracy mówią, że taki komfort i nieprzemoknięte buty w zimie warte są tych kilku tys. Co byście mi radziły? Any idea?

[madziamacius8786]

Napisane przez justyna_dt

Madziu, tak, zdecydowanie najlepiej się spisywało u nas zawsze milczenie. W końcu któreś nie wytrzymywało i naprawialiśmy teraz jak zerwaliśmy to w sumie było bardzo ok, ale już godzinę później on mi napisał, że nie da rady tak. Potem to się miesiącami ciągnęło, ale jednak z czasem coraz bardziej chcieliśmy spróbować.

heh to było tak jak u Nas, jak uznawaliśmy,że zrywamy to albo ja albo Tż sie odzywaliśmy bo nie mogliśmy wytrzymać ..

U Was to uczucie jest naprawde silne i ja cały czas wierzyłam i wierze,że sie zejdziecienie ma innej opcji

Ja tylko mam nadzieje,że Tż po prostu chce odetchnąć od tej sytuacji i sie uspokoić, jestem ciekawa czy myśli teraz o mnie

Napisane przez carmelova

Dziewczyny myślę ostatnio o kupnie autka na zimę - czegoś zamiast roweru Ma być samo w sobie niedrogie i tanie w utrzymaniu. Kolega poleca mi punto, nawet wysyłał mi linki do takich 1997-1999 za 2,5-3 tys., ale to chyba za tanio, co? W sensie, że nie wierzę że auto na chodzie, nie wymagające remontu może tyle kosztować. Poza tym punto mi się nie podoba... B. uważa, że przecież mamy Megankę i mogę ją brać kiedy chcę i nie potrzebny jest drugi samochód. Koleżanka mówi, że samochód to studnia bez dna, nawet taki najtańszy. Z kolei koledzy z pracy mówią, że taki komfort i nieprzemoknięte buty w zimie warte są tych kilku tys. Co byście mi radziły? Any idea?

a jakie Ci sie auta podobają? Ktoś ze znajomych nie ma do odsprzedania?

[malenka146]

Napisane przez carmelova

Dziewczyny myślę ostatnio o kupnie autka na zimę - czegoś zamiast roweru Ma być samo w sobie niedrogie i tanie w utrzymaniu. Kolega poleca mi punto, nawet wysyłał mi linki do takich 1997-1999 za 2,5-3 tys., ale to chyba za tanio, co? W sensie, że nie wierzę że auto na chodzie, nie wymagające remontu może tyle kosztować. Poza tym punto mi się nie podoba... B. uważa, że przecież mamy Megankę i mogę ją brać kiedy chcę i nie potrzebny jest drugi samochód. Koleżanka mówi, że samochód to studnia bez dna, nawet taki najtańszy. Z kolei koledzy z pracy mówią, że taki komfort i nieprzemoknięte buty w zimie warte są tych kilku tys. Co byście mi radziły? Any idea?

Racja, że studnia bez dna, bo naprawiać trzeba tankować... Ale co dziś nie wymaga wkładu pieniędzy?
Ja kupiłam rok temu samochód za 1300zł (!) z opłatami. Jeździłam nim jakieś 4 miesiące i się zepsuł. Tzn ja zapomniałam że trzeba zatankować i coś się zatarło i po prostu nie opłacało się naprawiać.
Co do ceny, jak najbardziej są auta za takie pieniądze, które będą Ci jeździły.
JEST potrzebny drugi samochód. Co kiedy B. gdzieś pojedzie, Ty będziesz chciała gdzieś jechać a samochodu niet? Jestem zdania, że warto zainwestować, duże ułatwienie i w rączki marzła na rowerze nie będziesz

[najfajniejsza]

Kama, a ja uważam, że jeśli Was (Cię) stać, to kup. ale moim zdaniem auto w miarę dobre to dopiero w granicach 5 tys. się kupi. poza tym nie kupowałabym drugiego auta. u mnie jest problem z parkowaniem, za dużo by to nas kosztowało (tankowanie dwóch aut, opłaty itp.), a w dniach, w których nie mogłabym brać auta wspólnego z jakiegoś powodu, jechałabym autobusem (akurat jestem bardzo dobrze skomunikowana).
ale ja na to patrzę tak, że jakbyśmy mieli dwa auta, to byśmy odkładali dużo mniej kasy. a to jest dla mnie w tej chwili najważniejsze.

[skimos]

mi też marzy się autko, nawet punto ale na razie odkładam na wesele. Auto to przecież nie tylko sam jego koszt i paliwo, ale też ubezpieczenia, przeglądy, naprawy..

[madziamacius8786]

chce napisać albo zadzwonić do Tża ( jak patrze na kalendarz to przecież do poniedziałku tyle czasu ( zawsze byliśmy nierozłączni,każde z Nas potrzebowało jak najwiecej kontaktu od drugiej osoby a tu niedługo minie miesiac jak sie nie widzimy ;(to boliiiiiiiiiiiiiii

[carmelova]

malenka dzięki za opinię. Kocham jeździć na rowerze, ale:
1) teraz jest jeszcze ciepło, ale za miesiąc, dwa już nie będzie pogodyna jeżdżenie
2) jeżdżąc rowerem nie mogę chodzić do pracy spódnicach ani sukienkach, więc non stop maltretuję zestaw spodnie/jeansy + bluzka/koszula
3) chcemy w ciągu 2 miesięcy się wyprowadzić, a wtedy nie wiadomo jak daleko będę musiała dojeżdżać
4) jeżdżenie tramwajem jest dla mnie uciążliwe, bo przejeżdżam tylko 2 przystanki, a z domu na przystanek i z przystanku do firmy idę jakieś 20-25 minut ;/

Madzia chciałabym mieć samochód typu mini cooper, nowy nissan micra czy fiat 500. W każdym razie żeby nie miał dużej dupci, żeby opłaty były niskie, żeby było łatwo zaparkować i żeby zmieściła się w nim torebka i zakupy Mam odłożoną większą(jak dla mnie) sumę pieniędzy (ok. 11 tys.) ale trzymam je z myślą o weselu lub na czarną godzinę i nie chciałabym tego władować w samochód. Dlatego jak już coś kupię, to na pewno nie autka z załacznika

[carmelova]

Najeczko właśnie takie argumenty jak Twoje powstrzymywały mnie do tej pory przed kupnem auta. Dodatkowo jeszcze nigdy nie kierowałam samochodem w dużym mieście i się trochę boję... A Bartka Meganką to w ogóle boję się jeździć, bo nie wyobrażam sobie jak bym się czuła gdybym ją chociażby zarysowała...

Skimosku właśnie dlatego zależy mi na autku, które jest tanie w utrzymaniu

[malenka146]

Napisane przez madziamacius8786

chce napisać albo zadzwonić do Tża ( jak patrze na kalendarz to przecież do poniedziałku tyle czasu ( zawsze byliśmy nierozłączni,każde z Nas potrzebowało jak najwiecej kontaktu od drugiej osoby a tu niedługo minie miesiac jak sie nie widzimy ;(to boliiiiiiiiiiiiiii

Pomyśl o tym, że jeśli zadzwonisz ryzykujesz, że krzyknie Ci kolejne dodatkowe, "karne" dni czekania...

Carmi, widzisz, że sama zauważasz minusy roweru, tramwaju, etc. Jeśli nie będzie Ci szkoda 3tys z tych 11, kupuj. No, ale z tych co wymieniłaś, trudno dostać tak tanio... Jak masz jakieś techniczne pytania, to wal śmiało, mój TŻ "siedzi" w tych sprawach.

[justyna_dt]

Drugą bluzkę władowałam rękawem w stalówkę pióra i mam całą w kleksach, jak ja to robię, ja pierniczę

[najfajniejsza]

carmel, masz niemało odłożone, więc tych kilka tysięcy myślę nie spowoduje bankructwa poza tym chyba jesteś przekonana do kupna więc bierz jak się okaże, że coś jest nie tak, że Ci nie odpowiada, że za dużo pieniążków na to idzie - to sprzedasz i już

[carmelova]

malenka oczywiście nawet nie śmię myśleć o takich samochodach jak z załącznika Kurcze, mam ciężki orzech do zgryzienia. Poza tym myślę tak jak najeczka, że 200-300 zł miesięcznie będę musiała wydać na benzynę zamiast odłożyć na lokatę. Dupa dupa dupa.

[201608251020]

madziu ja sama nie wiem już, wczoraj sobie pomyślałam o Tobie bo prawie się rozstaliśmy z TŻ Z mojej winy trochę i zaczął mówić że wyjście jest tylko jedno itp.
Ale najlepszym dowodem na to że nie mógł tego zrobić był sms w momencie gdy godzinę nie dawałam znać czy dotarłam do domu. Już pisał "Jesteś? Będę za godzinę na gg - porozmawiamy". I jakoś specjalnie nie opierał się kiedy ustalaliśmy co chcemy zmienić w sobie i że nie chcemy się rozstać...
Nie wiem doprawdy jak Twój TŻ może być taki twardy i nieugięty może on naprawdę już nie chce wrócić tylko Cię zwodzi? Poczekaj do poniedziałku ale ja... się martwię...