Planowanie ciąży cz. 2

[Siva5]

[QUOTE=figa84;49131341]przynajmniej szczera

No w sumie tak, masz racje

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

Napisane przez cicci

No i znowu nie będzie inseminacji bo owulka przypadła po raz kolejny w weekend

Szczerze wspolczuje

[Luzia]

Napisane przez cicci

No i znowu nie będzie inseminacji bo owulka przypadła po raz kolejny w weekend

o jacie... nie pomyślałam nawet,że nie robią w weekend

[cicci]

Napisane przez Luzia

o jacie... nie pomyślałam nawet,że nie robią w weekend

Nie robią bo klinika jest w weekend zamknięta. Co więcej, w ciągu tygodnia pracują tylko 8 godzin dziennie
Zaczyna mnie to wszystko wkurzać. Tyle zmarnowanego czasu. Miałam ją mieć już dwa razy. To już ostatni cykl w tym roku, w którym się staram. Bo znając ten kraj to na święta będą przez dwa tygodnie zamknięci na cztery spusty Poza tym prawdopodobnie będziemy musieli powtarzać wszystkie badania, które robiłam pod inseminację bo mają ważność tylko 6 miesięcy a robiliśmy je chyba w lipcu.

[afrodyta77]

Witam kobietki. W przyszłym tygodniu będę miała robione HSG i jestem pełna obaw co do tego badania. Poczytałam trochę, że to badanie jest bardzo bolesne i tego obawiam się najbardziej ponieważ mam bardzo niski próg bólu. Czy ono faktycznie jest takie straszne? Czy po badaniu w tym samym cyklu możemy się starać o dziecko, czy jest to raczej ryzykowne? Dziewczyny pisały o promieniowaniu, że szkodliwe itd. Proszę o radę

[Siva5]

Jeszcze niedawno o tym rozmawialysmy cofnij o kilka stron. Znajdziesz odpowiedzi
Ogolnie:nie ma sie co nakrecac czytajac czyjes przezycia. Kazdy przechodzi to calkiem inaczej

[Siva5]

Dziewczynki co tam u was slychac? U mnie lipa..cale te zastrzyki, leki nic nie daly w tym cyklu. Mam slabsze dni, ciezko mi

[cicci]

Napisane przez Siva5

Dziewczynki co tam u was slychac? U mnie lipa..cale te zastrzyki, leki nic nie daly w tym cyklu. Mam slabsze dni, ciezko mi

Siva, jakie zastrzyki bierzesz? I w jakim sensie nic nie dały?

[kosta6]

Hej hej Mam już wyznaczoną cc na życzenie na 5 stycznia. Dalej Waś podczytuję i kibicuję.

Lea co słychać?

[malosympatyczna]

ja czekam na @ a 17 grudnia histeroskopia.
też mam ostatnio cholernego doła. zewsząd dobiegają mnie wieści o kolejnych ciążach wśród znajomych. zaraz będę jedyną nie-w-ciąży i jeszcze bez jakiejkolwiek perspektywy na nią mam mnóstwo pretensji do losu, dlaczego nie ja. ale myślę, że znacie też ten ból

[Kayira]

Siva glowa do gory, musi sie udac <tuli>
Malosympatyczna, to chyba najgorsze jak w otoczeniu sa ciezarne...

A mi sie skonczyla @ i bedziemy dzialac... troche sie boje znow lykac duphaston ale skoro trzeba...

Kosta jak sie czujesz?

Wysłane z malego pożeracza czasu

[Siva5]

Napisane przez cicci

Siva, jakie zastrzyki bierzesz? I w jakim sensie nic nie dały?

Przed owulacja menopur,(jeszcze wczesniej duphaston) po owu pregnyl i dwa dni po luteina az do dzis. Oczywiscie obowiazkowe starania przy pregnylu i powinno sie udac
No ale robilam wczoraj test (27dc) i jedna krecha. A miesiaczki nie ma

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:10 ----------

Napisane przez kosta6

Hej hej Mam już wyznaczoną cc na życzenie na 5 stycznia. Dalej Waś podczytuję i kibicuję.

Lea co słychać?

Oo to juz niedlugo trzymam kciuki aby nadal bylo wszystko dobrze

---------- Dopisano o 08:16 ---------- Poprzedni post napisano o 08:11 ----------

Napisane przez malosympatyczna

ja czekam na @ a 17 grudnia histeroskopia.
też mam ostatnio cholernego doła. zewsząd dobiegają mnie wieści o kolejnych ciążach wśród znajomych. zaraz będę jedyną nie-w-ciąży i jeszcze bez jakiejkolwiek perspektywy na nią mam mnóstwo pretensji do losu, dlaczego nie ja. ale myślę, że znacie też ten ból

Znamy ten bol, ojj znamy... moze troche za bardzo sie nastawilam w tym cyklu i gorzej to przezywam. Jeszcze jak pracuje miedzy ludzmi i znajome z daleka przyjezdzaja i pytaja "a wy chcecie miec dzidziusia"? "Kiedy wasza kolej?" Ale mi wtedy serce sciska... i nie wiem co powiedziec.

Kayira

---------- Dopisano o 08:22 ---------- Poprzedni post napisano o 08:16 ----------

Cicci jeszcze wroce do zastrzykow, nic nie daly w sensie ze mialam cicha nadzieje ze ujrze dwie kreski,ze moze akurat w tym sie uda..
Ale co do dzialania zastrzykow to jak najbardziej wszystko jak trzeba. Najpierw urosly jajeczka,nedno najwieksze, potem peklo i wszystko gitara.

[cicci]

Napisane przez Siva5

Przed owulacja menopur,(jeszcze wczesniej duphaston) po owu pregnyl i dwa dni po luteina az do dzis. Oczywiscie obowiazkowe starania przy pregnylu i powinno sie udac
No ale robilam wczoraj test (27dc) i jedna krecha. A miesiaczki nie ma

Cicci jeszcze wroce do zastrzykow, nic nie daly w sensie ze mialam cicha nadzieje ze ujrze dwie kreski,ze moze akurat w tym sie uda..
Ale co do dzialania zastrzykow to jak najbardziej wszystko jak trzeba. Najpierw urosly jajeczka,nedno najwieksze, potem peklo i wszystko gitara.

Ja zastrzyki biorę już ponad rok i za każdym razem pęcherzyki pękają a ciąży nie ma Pamiętam jak w drugim niedudanym cyklu mój mąż zapytał ginekologa czy problem szybko rozwążemy a on na to, że tak, bardzo szybko. I co? Jesteśmy wciąż w tym samym miejscu. Na dodatek mojej jajniki przestają odpowiadać na lek.

Może test zrobiłaś za wcześnie?

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------

Napisane przez kosta6

Hej hej Mam już wyznaczoną cc na życzenie na 5 stycznia. Dalej Waś podczytuję i kibicuję.

Lea co słychać?

Kosta, dlaczego cesarka? Jeśli to nie jest zbyt osobiste pytanie...

[kosta6]

Cici chce cc na życzenie bo nie chcę niedotlenienia, innych powikłań itp nie mam szczęścia do lekarzy i trafiam na samych ch*** więc wolę iść do prywatnej kliniki gdzie wszyscy będą koło mnie latać niż traktować jak psa w nfz -państwówce. Mam sprawdzoną klinikę.

Tylko nie oceniajcie mnie z góry że nie chce rodzić siłami natury- za długo się starałam i przechodziłam to co Wy, te same emocje, uczucia by teraz to stracić. Po prostu mam pecha do lekarzy, dmucham na zimne, pierwsze mój lekarz ginekolog twierdził że plamienia są normalne i nie chciał mi dać lutki czy dupka, później stwerdził ordynator ciążę pozamaciczną i dał skierowanie na skrobankę, a na drugi dzień od tego inny mi pogratulował pięknie osadzonej ciąży!, następnie echokardio serduszka bo coś niby wyszło ale później okazało się że ok Nie chcę ryzykować.

[nanka30]

Dziewczyny tak na " pocieszenie " ja staram sie od 5 lat , przeszłam 4 programy In vitro bez skutku i Beta zawsze równa 0 , straciłam zaufanie do lekarzy, klinik i poczucie ,ze jeszcze kiedyś sie uda , mało tego juz w to nie wierze
Jako kobieta czuje sie do bani i nic mi sie niechce , prace mam do bani i chce mi sie rzygac jak musze tam iść ,ale przecież nie zmienię bo bede juz niedługo w ciazy ....... To wszystko jakaś masakra , psycha siada, żyć sie niechce
Koszmar poprostu , wiec uwierzcie mi nie macie jeszcze tak najgorzej i macie dużo możliwości i szans
Za co trzymam kciuki 😄

[cicci]

Napisane przez kosta6

Cici chce cc na życzenie bo nie chcę niedotlenienia, innych powikłań itp nie mam szczęścia do lekarzy i trafiam na samych ch*** więc wolę iść do prywatnej kliniki gdzie wszyscy będą koło mnie latać niż traktować jak psa w nfz -państwówce. Mam sprawdzoną klinikę.

Tylko nie oceniajcie mnie z góry że nie chce rodzić siłami natury- za długo się starałam i przechodziłam to co Wy, te same emocje, uczucia by teraz to stracić. Po prostu mam pecha do lekarzy, dmucham na zimne, pierwsze mój lekarz ginekolog twierdził że plamienia są normalne i nie chciał mi dać lutki czy dupka, później stwerdził ordynator ciążę pozamaciczną i dał skierowanie na skrobankę, a na drugi dzień od tego inny mi pogratulował pięknie osadzonej ciąży!, następnie echokardio serduszka bo coś niby wyszło ale później okazało się że ok Nie chcę ryzykować.

Kosta nie oceniam Cię, po prostu byłam ciekawa Gdybym zaszła w ciąże to sama zastanawiałabym się nad taką opcją. Są za i przeciw.

[kosta6]

Napisane przez cicci

Kosta nie oceniam Cię, po prostu byłam ciekawa Gdybym zaszła w ciąże to sama zastanawiałabym się nad taką opcją. Są za i przeciw.

W mojej klinice stosują metodę izraelską, polegającą na rozsunięciu mięśni brzucha a NIE PRZECIĘCIU jaka jest stosowana w szpitalach NFZ. Wymaga większej wprawy, swoje kosztuje ale dochodzi się po tym tak szybko jak po sn, a w zwykłym szpitalu idą na łatwiznę i po prostu przecinają mięśnie, dlatego nawet po 12h leżenia jest ciężko się ogarnąć.. Ja widzę same plusy i nikt mi nie wmówi że będę leżeć plackiem jak dziewczyny po cc w państwowym szpitalu gdzie wszystko ich pier**li

[dziadzia237]

Kosta jak to szybko zleciało, już za miesiąc będziesz miała Maleństwo, cudownie dużo zdrówka dla Was

Nanka Kochana, może właśnie teraz jak już nie wierzysz, stracisz wszelkie nadzieje stanie się jakiś cud... trzymam mocno kciuki za Was, bo po takich przejściach należy Ci się od życia niespodzianka!!

Ja zaczynam dziś kolejny cykl @ jak w zegarku, nic się nie zmienia. Brzuch boli okropnie Wizyta za tydzień i jak będzie ok kolejne podejście do inseminacji. A w międzyczasie diagnostyka immunologiczna -ale to narazie na własną rękę będę pomalutku robić jakieś badania.

[Siva5]

[QUOTE=cicci;49202517]Ja zastrzyki biorę już ponad rok i za każdym razem pęcherzyki pękają a ciąży nie ma Pamiętam jak w drugim niedudanym cyklu mój mąż zapytał ginekologa czy problem szybko rozwążemy a on na to, że tak, bardzo szybko. I co? Jesteśmy wciąż w tym samym miejscu. Na dodatek mojej jajniki przestają odpowiadać na lek.

Może test zrobiłaś za wcześnie?[COLOuR="Silver"]

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------

[/COLOR]

Czyli do wszystkiego trzeba podchodzic ze zdrowym rozsadkiem, nie nastawiac sie calkiem na 100% skoro potem sie mozna mocno rozczarowac..
Lekarz zapewnia,a tu sie nie udaje,dziwne to wszystko
Nam tez tak mowil ze sie uda.
Ale kiedys to nastanie

Kurcze dziewczyny to ja sie wyglupilam chyba jeczac wam ze mi nic nie wychodzi,skoro wy juz tyle przeszlyscie.. u mnie bedzie prawie 2 lata,ale wiem ze to jeszcze nic. Za wszystkie trzymam moooocno kciuki!

[cicci]

Siva, to przecież nie są zawody o to, która tu się dłużej stara. Każdej jest ciężko, każda ma swoją historię. Ja też się staram dwa lata i nie mogę się nadziwić, kiedy przychodzą tu dziewczyny, które po pierwszym niedudanym cyklu panikują, że są "bezpłodne".
Także się nie martw i narzekaj sobie tu ile chcesz, w końcu po to tu jesteśmy

---------- Dopisano o 09:00 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Napisane przez dziadzia237

Ja zaczynam dziś kolejny cykl @ jak w zegarku, nic się nie zmienia. Brzuch boli okropnie Wizyta za tydzień i jak będzie ok kolejne podejście do inseminacji. A w międzyczasie diagnostyka immunologiczna -ale to narazie na własną rękę będę pomalutku robić jakieś badania.

Dziadzia, ta diagnostyka to po co? Pewnie pisałaś ale przegapiałam...

[malosympatyczna]

dokładnie, po to jest ten wątek, abyśmy mogły wymieniać się doświadczeniami, sugerować co jeszcze można zrobić, a przede wszystkim, by się wygadać. nikt nas lepiej nie zrozumie jak my same.

nanka, ja już się powtarzam, ale wierzę, ze i Tobie i nam się uda! musi! w końcu zdrowe jesteśmy, dbamy o siebie... może to głupie, ale choć małgorzaty kożuchowskiej nie lubię, jest dla mnie przykładem, że jednak można zajść w ciążę mimo lat starań i mimo coraz częstszych zwątpień wiem, że nie mogę tracić wiary, że czeka nas sukces w tej materii. mam jednak głęboką nadzieję, że nam się uda zajść w ciążę grubo przed 40stką!

[Kayira]

Kosta, a co tu oceniać ? To jest Twoja decyzja i Twoje ciało..
Wg mnie jest to jak nabardziej zrozumiała decyzja szczególnie gdy się człowiek obawia o dziecko. Ja się Tobie nie dziwię.


Co do starań... Siostra się już stara ponad rok.. Ale ma ogólnie problemy zdrowotne, bo jak nie przekręce to ma endometriozę.... I wiek też już trochę późny jak na ciążę bo ma 37 lat jej mąż 50...
Ja się staram prawie pół roku, są chwile kiedy człowiek juz ma dość... Szczególnie mnie chyba duphaston dobił, a raczej jego skutki...
Ale nie ma się co poddawać... Tak mi się wydaje.. w to wierzę..
Wierze że się uda i mi i Wam <tuli>

[dziadzia237]

Napisane przez cicci

Dziadzia, ta diagnostyka to po co? Pewnie pisałaś ale przegapiałam...

Cicci właściwie to nie wiem po co mi ta diagnostyka ?:/ dla samej siebie chyba, że coś robie i szukam przyczyny. Naczytałam się sporo, jak również rozmawialam ze znajomą, która również długo się starała, że podłoże immunologiczne może mieć duże znaczenie w poczęciu dziecka. Że są przeciwciała, które traktują zarodek jak ciało obce i automatycznie je zwalczają i się nie zagnieżdża. Może to jest przyczyną? Naprawde nie wiem czy jest sens to robić i wydawać kase, bo mało to wszystko nie kosztuje i na raz na pewno nie da się zrobić , ale może akurat coś znajdę? jakieś małe światełko w tunelu? Może wydam tylko niepotrzebnie kase? nie wiem.To już chyba desperacja...
Muszę coś działać, bo inseminacja to już dla mnie za mało. Pani dr chce robić aż 6 - także jeszcze 3 przed nami. A później to już tylko in vitro, chyba, że w międzyczasie znajdę przyczynę:/ albo w końcu się uda.

[Lea_ny]

Hello
Dziewczyny, przepraszam, że ostatnio się nie odzywam, ale w nowej pracy wolę nie wchodzić na Wizaż, a w domu zostaje mało czasu na wszystko... Jednak codziennie czytam wszystko co piszecie i cały czas bardzo Wam kibicuję i trzymam kciuki za każdą z Was


Nanka, wiem co czujesz z tą pracą... ja też prawie 2 lata trzymałam się kurczowo poprzedniej z nadzieją, że może "w tym cyklu w końcu się uda". Ale ta robota niszczyła mnie psychicznie, więc w pewnym momencie stwierdziłam, że dłużej tak żyć nie mogę... zmiana pracy, to najlepsze co mnie spotkało w ostatnim czasie!

A powiedz, będziecie w końcu zmieniać klinikę? Bo kiedyś mówiłaś, że chciałabyś spróbować gdzieś indziej... może nowy lekarz miałby jakiś nowy pomysł?


Dziadzia, obiła mi się o uszy ta niepłodność immunologiczna. Tak sobie teraz myślę, że jak nie uda się na Femarze (został mi jeszcze jeden cykl prób), a później na gonadotropinach (myślę, że z jakieś 3 cykle), to pewnie będę chciała porobić właśnie jakieś bardziej specjalistyczne badania.


Kostka, wow, to już tylko miesiąc! Ale zleciało! Jejku, to będzie nasz pierwszy wątkowy poród Dajesz nam nadzieję na przyszłość
Trzymam kciuki za spokojny koniec ciąży


Cicci, a jakie leki teraz stosujesz? Lekarz ma jakiś nowy plan działania, skoro dotychczasowy przestaje dawać zadowalające efekty?


Malosympatyczna, oby histero dała jakieś nowe spojrzenia na sprawę Mam nadzieję, że to będzie milowy krok do zajścia


Siva, po to tu jesteśmy, żeby móc sobie wzajemnie ponarzekać Ja też staram się 2 lata i to naprawdę wystarczający czas, żeby zdążyć przeżyć kryzys...


Kayira, niefajnie, że źle tolerujesz Dupka A próbowałaś z Luteiną? Może byłoby lepiej?


Co do pytania co u mnie... a więc mam dziwny cykl Brałam drugi raz Femarę i lekarz podczas USG potwierdził owulkę w 14. dc - no i faktycznie miałam wtedy objawy owulacji, a zaraz potem miałam skok temperatury i OvuF wyznaczyło tak samo. Ale generalnie cykl spisałam na straty, bo nie było bunga bunga przed owulacją, bo miałam grypę żołądkową...
Jednak po kilku dniach wyższych temperatur nagle spadły do najniższego poziomu z pierwszej fazy (a zawsze utrzymywały się do samej @, czyli kilkanaście dni) Po czym zaczął mnie pobolewać jajnik, miałam rozciągliwy śluz, a nagle znowu skok i zaczął mi się ból sutków... objawy zupełnie jak na drugą owulację Z tymże dziwne, żeby była aż tydzień po pierwszej No ale wygląda na to, że to naprawdę było to, bo teraz tempka utrzymuje się wysoko już 14 dni Także porypany cykl
Wrzucę Wam mój wykres w ramach ciekawostki przyrodniczej
http://ovufriend.pl/graph/8a26fd2db4...261093e3e4f725


No ale tak czy owak, w tym cyklu wyjątkowo nie mam nadziei, że się udało... sądzę, że w poniedziałek mnie zaleje. A w tym cyklu pewnie będzie trudniej znieść porażkę, bo właśnie okazało się, że brat męża spodziewa się kolejnego dziecka - a ich poprzedni maluch ma niewiele ponad rok... bratowa męża zaszła w ciążę mniej więcej wtedy kiedy zaczęliśmy się starać i już jest drugi raz w ciąży, a my ciągle tkwimy w miejscu

[Siva5]

Cieszę się ze znalazlam ten watek i dolaczylam do was
Macie racje, jestesmy tu po to zeby sie wspierac przeciez i ponarzekac ile chcemy
Oczywiscie ze trzeba wierzyc! zawsze trzeba,zawsze jest nadzieja. Fakt ze sa mysli, czemu tak sie dzieje skoro sie nie znalazlo przyczyny,i to jest dobijajace, ale z drugiej strony wlasnie to powinno motywowac do dzialania
Nie mozna sie poddawac ja tez w to wierze, choc byly ciezkie dni...

Jesli chodzi o endometrioze to tez mialam podejrzewana kiedys :/ choc nie wiem na 100% bo potrzebna laparoskopia,ale wtedy leczylam i bylo coraz lepiej tzn z objawami. A teraz nie wiem co ten moj kolejny pan doktor wymysli. Na razie nie spieszy mu sie do laparoskopii (w sumie mi tez nie ) i na razie staranka i leki pod tym wzgledem,a niby endometrioze na razie zostawilismy w spokoju.
Wiec jeszcze co do mojej @, jeszcze nie nadeszla. ale od owulacji boli mnie ciagle brzuch :/ wiec w koncu pewnie nadejdzie. Z testowaniem sie nie spiesze

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:38 ----------

Lea_ny ooo to faktycznie mialas szalony cykl a moze wlasnie to jakis znak??
no i znowu wiadomosc o kolejnej ciazy wsrod rodziny/znajomych dobija.. nie martw sie twoja kolej tez nadejdzie jak i kazdej z nas
Ale widze po wykresie ze zapowiada sie interesujaco!!

[Kayira]

Lea, to faktycznie dziwny ten cykl, ale moze wlasnie cos sie stanie
Co do dupka, poczekam juz do konca dwa cykle

Wysłane z malego pożeracza czasu

[dziadzia237]

Lea_ny to ja trzymam kciuki, aby ten dziwny cykl i wykres przerodził się w cudownego zdrowego dzieciaczka nieraz organizm jest nieprzewidywalny i mimo, że nie było bunga bunga ;D może coś się zadziało!

Nanka może jak pisze Lea_ny warto zmienić klinike? zawsze to świeże spojrzenie na sprawe.

Ja dzisiaj zaczynam clo, to już 3eci cykl, ale właściwie drugi ze staraniami na clo, bo poprzedni skonczyl się antybiotykiem i przerwą w działaniu.
Zmiana pracy również by mi się przydała, ale przecież niedługo będę w ciąży więc nie chcę komplikować sytuacji... i tak od dwóch lat

[malosympatyczna]

Napisane przez dziadzia237

Zmiana pracy również by mi się przydała, ale przecież niedługo będę w ciąży więc nie chcę komplikować sytuacji... i tak od dwóch lat

skąd ja to znam?

Lea_ny, trzymam kciuki, żeby z tej ciekawostki przyrodniczej coś się wykluło

[cicci]

Napisane przez Lea_ny

Cicci, a jakie leki teraz stosujesz? Lekarz ma jakiś nowy plan działania, skoro dotychczasowy przestaje dawać zadowalające efekty?

Lea_ny, jadę od roku na gonadotropinach. Planem mojego ginekologa jest kontynuacja chociaż dwa ostatnie dwa cykle to kompletna porażka. W tym bierzącym pamiątkami bo stymulacji są trzy cysty na prawym i jedna na lewym.
Za tydzień jadę do Polski i mam zamiar wybrać się tam do ginekologa, może opinia zupłenie innego lekarza rozjaśni mi coś w głowie.
Czytałam ostatnio o poor responders ale sama nie wiem czy to mój przypadek bo przy zwiększonej dawce rosną mi pęcherzyki. Tyle, że nie mogę przyjmować większej dawki, bo wtedy rośnie mi ich zbyt wiele co jest dobre tylko przy in vitro, a nie przy zwykłych metodach poczęcia.
Naprawdę nie wiem co mam robić.

[dziadzia237]

Pobrałam krew dzisiaj na antykoagulant toczniowy i przeciwciała p.kardiolipinowe i przeciwciała przeciwjądrowe (ANA1). Przy okazji zapytałam o krzywą cukrową i insulinową - jakieś 130zł. Zobaczymy co mi tu powychodzi, jak ANA1 wyjdzie dodatnie to wtedy ANA3 będę musiała zrobić. Ale wyniki za jakieś 2-3 tygodnie dopiero.

Mikołaj Was odwiedził??

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Napisane przez cicci

Lea_ny, jadę od roku na gonadotropinach. Planem mojego ginekologa jest kontynuacja chociaż dwa ostatnie dwa cykle to kompletna porażka. W tym bierzącym pamiątkami bo stymulacji są trzy cysty na prawym i jedna na lewym.
Za tydzień jadę do Polski i mam zamiar wybrać się tam do ginekologa, może opinia zupłenie innego lekarza rozjaśni mi coś w głowie.
Czytałam ostatnio o poor responders ale sama nie wiem czy to mój przypadek bo przy zwiększonej dawce rosną mi pęcherzyki. Tyle, że nie mogę przyjmować większej dawki, bo wtedy rośnie mi ich zbyt wiele co jest dobre tylko przy in vitro, a nie przy zwykłych metodach poczęcia.
Naprawdę nie wiem co mam robić.

Cicci skonsultuj to w Polsce z konkretnym lekarzem. Wypisz sobie wcześniej liste pytań, aby nic nie pominąć. Może skoro gonadotropiny nie przynoszą efektu należałoby coś zmienić? Jakieś inne stymulatory?Tymbardziej jak piszesz masz pamiątki po stymulacji i cały czas jestes stymulowana i masz cykle naturalne:/ bo z tego co pamietam szykowałas sie do inseminacji i nic z tego nie wyszło? Owulacje miałaś naturalnie, bo nie pamiętam?

[nanka30]

Dzięki dziewczyny za troskę tylko ,ze ja juz zmieniłam klinike ....i nic z tego niestety kurde zmęczona jestem lekarze bie potrafią mi pomoc
Cicci ja teraz chce zaproponować lekarzowi wlasnie to poor respondens bo to chyba tyczy sie mnie
Teraz daje sobie czas do marca by kolejny da spróbować