Problemy pierwszego świata (+offtopy)

[gryx82]

Zapomniałem:

Napisane przez _Sliwka_6

Mój dzisiejszy problem pierwszego świata... co ja narobiłam, zmarnowałam żurek!

Napisane przez Limonka2738

Muszę spróbować kiedyś %.

Polecam (Żanetka Leta)

Napisane przez MiamiGlow

Musimy wszyscy spotkać się w łazience u kumpla Gryxa i sprawdzić, co tam za magia działa.

Sprzedali ten dom ze dwa lata temu Teraz ktoś inny jest piękny w łazience

[MiamiGlow]

A tam sprzedali, zawsze można się włamać. Eksperyment wymaga poświęceń.

[tave]

Napisane przez MiamiGlow

U mnie to zależy od lustra. W tym, przy którym się maluję, jest ok. Mam bardzo ładne światło, które pada z przodu. Ale jak światło idzie ostrym kątem to już jakoś gorzej. Różnie też bywa z odbiciami w szybach i witrynach. Na poczcie wyglądam super. Ale już w drzwiach galerii handlowej nie jestem zadowolona. I tak człowiek może iść przez miasto i widzi: jestem ładna - jestem brzydka - jestem ładna - itd. Można zwariować :p.

Jednego dnia wymalowałam się, włosy ułożyłam i byłam wręcz zachwycona wyglądem. Żadnej nierówności, idealnie równy koloryt, no pupcia niemowlaka. Dałam sobie jeszcze ulubione cienie na oczy, bo co, jak tak pięknie jest, to trzeba iść na całość!
Potem poszłam na zakupy. Zachwyt mi przeszedł, gdy się zobaczyłam w pierwszej przebieralni. I wtedy przestały mnie dziwić dziwne spojrzenia ekspedientek w sklepie. Wyglądałam jak rasowa ćpunka na głodzie. Podkład, który wcześniej wydawał się idealny, jednak był zbyt jasny, a nawet nie myślałam, że jest to możliwe. Cienie zbendowałam idealnie na efekt brązowej pandy. Do tego róż, który nadał mi wygląd suchotniczki z 40st gorączką.
Zmieniłam żarówkę w łazience. Koniec z oszukiwaniem się.

[MiamiGlow]

Tave, to zaszalałaś z tym makijażem. Ja się maluję przed oknem, w pokoju, nie w łazience. I właśnie naturalne światło słoneczne jest super. Nie lubię się za to malować przy żarowkach, bo wtedy trudniej wyczuć kolory. Ale też nigdy nie używam różu, bo przyznam, że nie bardzo rozumiem, czemu on służy. Może trudno jest go nałożyć idealnie, bo zwykle jak na kimś widzę, to po prostu takie różowe plamki na twarzy... No nie wiem. Nie bawię się w mocne podkłady i konturowamie, więc może nie ogarniam jeszcze.

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:57 ----------

Ale w przebieralni chyba ZAWSZE wygląda się gorzej, niż w rzeczywistości .

[Finlora]

Ja wyglądam koszmarnie w łazience w pracy. W domu się umaluję (przy dziennym świetle), stwierdzam, że jest całkiem całkiem, wchodzę do łazienki, patrzę w lustro i zonk W lustrze w pokoju w pracy też nie wyglądam najlepiej

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Ja wyglądam najlepiej w słabym świetle

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Napisane przez Limonka2738

Ja mam bardzo ładne zdjęcie do dowodu i do paszportu.

To moje jedyne ładne zdjęcia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak samo. Nie pojmuję zresztą, niefotogeniczna całe życie, wakacyjne dobre tylko widoczki a en face takie ładne. Do tego stopnia, żem chyba niepodobna bo paszport zawsze oglądany dłużej niż trzeba. Porównują

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez gryx82

A nie da się łyżką z wierzchu zebrać? Jeśli nie, to nie pozostaje nic innego, jak schłodzić go i wstawić na noc do lodówki, tłuszcz powinien się zestalić

Zdecydowanie na noc do lodowki i rano tluszcz lyzka zebrac z wierzchu.

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86730465]Ja wyglądam najlepiej w słabym świetle

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ja tak samo

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez andra

Ja tak samo. Nie pojmuję zresztą, niefotogeniczna całe życie, wakacyjne dobre tylko widoczki a en face takie ładne. Do tego stopnia, żem chyba niepodobna bo paszport zawsze oglądany dłużej niż trzeba. Porównują

To u mnie rzucają tylko okiem, a zdjęcie w paszporcie i dowodzie jak z kronik policyjnych.
Trochę się teraz martwię

BTW, bardzo się cieszę, że nie jestem sama w tym kiepskim wychodzeniu na zdjęciach Ale i tak mistrzem jest moja mama, zawsze wygląda jak leśny gnom

[xNightingale]

Napisane przez invisible_01

Dla mnie to ogromny problem, ale nie mam gdzie indziej tego napisać. Ogromnie mnie zadziwia, jak człowiek może przyczyniać się do tego, że tyle zwierząt trafia do schroniska, jak można być tak bezdusznym? To wszystko z winy człowieka, a cierpią zwierzaczki. Serce mi się kraje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie też, jestem aktywistą prozwierzęcym. Właśnie dziewczyny, co byście zrobiły gdybyście trafiły na jakieś rejony, czasem wieś gdzie ludzie mają w nosie sterylizację zwierząt (argumenty nie trafiają). Czy mam prawo "ukraść" im kota do klatki pułapki, wysterylizować i oddać po rekonwalescencji?

---------- Dopisano o 08:34 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------

Napisane przez Kafkazmlekiem

To u mnie rzucają tylko okiem, a zdjęcie w paszporcie i dowodzie jak z kronik policyjnych.
Trochę się teraz martwię

BTW, bardzo się cieszę, że nie jestem sama w tym kiepskim wychodzeniu na zdjęciach Ale i tak mistrzem jest moja mama, zawsze wygląda jak leśny gnom

Ja wyglądam ładnie na twarzy, ale często jak jest wiatr nie mogę opanować włosów i na zdjęciach one żyją swoim życiem

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez tave

Jednego dnia wymalowałam się, włosy ułożyłam i byłam wręcz zachwycona wyglądem. Żadnej nierówności, idealnie równy koloryt, no pupcia niemowlaka. Dałam sobie jeszcze ulubione cienie na oczy, bo co, jak tak pięknie jest, to trzeba iść na całość!
Potem poszłam na zakupy. Zachwyt mi przeszedł, gdy się zobaczyłam w pierwszej przebieralni. I wtedy przestały mnie dziwić dziwne spojrzenia ekspedientek w sklepie. Wyglądałam jak rasowa ćpunka na głodzie. Podkład, który wcześniej wydawał się idealny, jednak był zbyt jasny, a nawet nie myślałam, że jest to możliwe. Cienie zbendowałam idealnie na efekt brązowej pandy. Do tego róż, który nadał mi wygląd suchotniczki z 40st gorączką.
Zmieniłam żarówkę w łazience. Koniec z oszukiwaniem się.

Napisane przez MiamiGlow

Tave, to zaszalałaś z tym makijażem. Ja się maluję przed oknem, w pokoju, nie w łazience. I właśnie naturalne światło słoneczne jest super. Nie lubię się za to malować przy żarowkach, bo wtedy trudniej wyczuć kolory. Ale też nigdy nie używam różu, bo przyznam, że nie bardzo rozumiem, czemu on służy. Może trudno jest go nałożyć idealnie, bo zwykle jak na kimś widzę, to po prostu takie różowe plamki na twarzy... No nie wiem. Nie bawię się w mocne podkłady i konturowamie, więc może nie ogarniam jeszcze.

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:57 ----------

Ale w przebieralni chyba ZAWSZE wygląda się gorzej, niż w rzeczywistości .

Ja tak mam z owłosieniem na twarzy. W domu pięknie ładnie, bez zbędnych włosków, a pójdę do sklepu to wyglądam jak kierowca tira po tygodniowej jeździe

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[tave]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;8673408 0]Ja tak mam z owłosieniem na twarzy. W domu pięknie ładnie, bez zbędnych włosków, a pójdę do sklepu to wyglądam jak kierowca tira po tygodniowej jeździe

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
A to mi przypomniało, jak na samym początku spotykania się, mój już teraz mąż w trakcie rodzinnego spotkania wypalił na cały głos "Skarbie! ale ty masz wąsik! to kobiety mają wąsik?!".
Skubany, nie wiem jak to zauważył, bo nawet moje brwi ledwo się wyróżniają, a co dopiero reszta.

[groszek75]

Napisane przez xNightingale

Mnie też, jestem aktywistą prozwierzęcym. Właśnie dziewczyny, co byście zrobiły gdybyście trafiły na jakieś rejony, czasem wieś gdzie ludzie mają w nosie sterylizację zwierząt (argumenty nie trafiają). Czy mam prawo "ukraść" im kota do klatki pułapki, wysterylizować i oddać po rekonwalescencji?

---------- Dopisano o 08:34 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------


Ja wyglądam ładnie na twarzy, ale często jak jest wiatr nie mogę opanować włosów i na zdjęciach one żyją swoim życiem

A te koty wychodzą i mogą zostać nie zauważone, że przez ileś dni ich nie ma ?

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez MiamiGlow

Tave, to zaszalałaś z tym makijażem. Ja się maluję przed oknem, w pokoju, nie w łazience. I właśnie naturalne światło słoneczne jest super. Nie lubię się za to malować przy żarowkach, bo wtedy trudniej wyczuć kolory.


Ale w przebieralni chyba ZAWSZE wygląda się gorzej, niż w rzeczywistości .

Właśnie przyszłam podzielić się moim smutkiem pierwszego świata.
Nałożyłam sobie piękny CC krem w łazience, no piękny odcień. Idę do lustra w pokoju... pomarańczka taka, że ostatnie naście minut szorowałam pysk
mam nadzieję, że te czerwone podrażnienia zejdą zanim wyjdę

W przebieralniach teoretycznie jest takie światło, żeby człowiek lepiej wyglądał, ale właśnie jakoś nie bardzo to wychodzi...

[stotek]

Ja w przebieralniach wyglądam jakbym z grobu wstała NIGDY się sobie nie podobam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

Moim obecnym problemem jest to, że mam gołębia w piwnicy, w kocim transporterku i mam nadzieję, że się po protu długim lotem zmęczył (strasznie wiało dzisiaj u nas; lewe oko ma bardzo podrażnione, od tego piachu chyba, ledwo je otwiera), a nie, że mu coś poważniejszego dolega Opiekuj się ptakiem, gdy trzy koty w domu

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez gryx82

Moim obecnym problemem jest to, że mam gołębia w piwnicy, w kocim transporterku i mam nadzieję, że się po protu długim lotem zmęczył (strasznie wiało dzisiaj u nas; lewe oko ma bardzo podrażnione, od tego piachu chyba, ledwo je otwiera), a nie, że mu coś poważniejszego dolega Opiekuj się ptakiem, gdy trzy koty w domu

Dać kotkom do zabawy!

Nie no, tak serio, to jak słyszę, że ktoś się opiekuje biednym gołąbkiem to mnie krew zalewa, mam taki problem z tymi gruchającymi sraluchami, że to jest jakaś masakra. Balkon właściwie nie nadaje się do użytku, bo siedzą piętro wyżej i robią z góry.
Pani z góry jak zmywa po swoich pupilkach to wszystko się rozchlapuje o nasz balkon... więc jest jeden wielki syf
Nie mówiąc o parapetach i skorupie brudu na szybach czasem nawet jakiś kleks z kupki się trafi. Taki rozwiany wiatrem

[groszek75]

Napisane przez gryx82

Moim obecnym problemem jest to, że mam gołębia w piwnicy, w kocim transporterku i mam nadzieję, że się po protu długim lotem zmęczył (strasznie wiało dzisiaj u nas; lewe oko ma bardzo podrażnione, od tego piachu chyba, ledwo je otwiera), a nie, że mu coś poważniejszego dolega Opiekuj się ptakiem, gdy trzy koty w domu

A co nie chce latać ? Może odpocznie i poleci ? W miescie powinna byc lecznica co ma umowe z miastem i mozesz zawieźć im tego gołębia

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Napisane przez Kafkazmlekiem

Dać kotkom do zabawy!

Nie no, tak serio, to jak słyszę, że ktoś się opiekuje biednym gołąbkiem to mnie krew zalewa, mam taki problem z tymi gruchającymi sraluchami, że to jest jakaś masakra. Balkon właściwie nie nadaje się do użytku, bo siedzą piętro wyżej i robią z góry.
Pani z góry jak zmywa po swoich pupilkach to wszystko się rozchlapuje o nasz balkon... więc jest jeden wielki syf
Nie mówiąc o parapetach i skorupie brudu na szybach czasem nawet jakiś kleks z kupki się trafi. Taki rozwiany wiatrem

No robią , majtek nie noszą, są dokarmiane, to na logikę kupę im się chce

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez groszek75

No robią , majtek nie noszą, są dokarmiane, to na logikę kupę im się chce

Może założę taką akcję społeczną "ubierajmy sraluchy w majciuchy"? Na moim osiedlu jeszcze by mi zapłacili

Niech sobie robią, ale tam, gdzie ich miejsce a nie na mój balkon I nie idzie bab oduczyć, żeby nie karmiły i przeganiały z balkonów. Może jak je zaprzęgnę do zmywania swoich okien i parapetów to podziała?

U mnie nawet stanie na balkonie grozi oblaniem, obsypaniem albo okupkaniem

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Może założę taką akcję społeczną "ubierajmy sraluchy w majciuchy"? Na moim osiedlu jeszcze by mi zapłacili



Niech sobie robią, ale tam, gdzie ich miejsce a nie na mój balkon I nie idzie bab oduczyć, żeby nie karmiły i przeganiały z balkonów. Może jak je zaprzęgnę do zmywania swoich okien i parapetów to podziała?



U mnie nawet stanie na balkonie grozi oblaniem, obsypaniem albo okupkaniem

Szlag by mnie trafil z takimi babami A próbowałaś interweniować w administracji bloku/ osiedla? Na pewno nie jesteś jedyną, której to przeszkadza. Porozmawiaj z sąsiadami i skladaj skargi na baby aż do skutku, rób zdjęcia, nachoc babę jak rylko zacznie dokarmiac srajtuchy.

Sent from my SM-G930F using Tapatalk

[groszek75]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Może założę taką akcję społeczną "ubierajmy sraluchy w majciuchy"? Na moim osiedlu jeszcze by mi zapłacili

Niech sobie robią, ale tam, gdzie ich miejsce a nie na mój balkon I nie idzie bab oduczyć, żeby nie karmiły i przeganiały z balkonów. Może jak je zaprzęgnę do zmywania swoich okien i parapetów to podziała?

U mnie nawet stanie na balkonie grozi oblaniem, obsypaniem albo okupkaniem

No niestety, ale wlasnie te babcie je tego nauczyly i teraz masz problem

Golebie to jednak takie ptaki co lgna do czlowieka, jak sie je nauczy to potem i w miastach ich pelno i na wsi, bo sie dokarmia

Tez nieraz po nocy mamy zafajdany samochod rowno

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Kafkazmlekiem]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;86741181]Szlag by mnie trafil z takimi babami A próbowałaś interweniować w administracji bloku/ osiedla? Na pewno nie jesteś jedyną, której to przeszkadza. Porozmawiaj z sąsiadami i skladaj skargi na baby aż do skutku, rób zdjęcia, nachoc babę jak rylko zacznie dokarmiac srajtuchy.
[/QUOTE]

O tak, wielu mieszkańcom to przeszkadza. W bloku mamy Wspólnotę i było wiele interwencji, ale Zarządca nic z tym nie robi (ewentualnie poprosi grzecznie, ale nie może chyba żadnej kary ani nic wystosować, więc olewka z tej drugiej strony). Teraz wywiesili kartkę, żeby nie dokarmiać gołębi.

Jedna osoba złożyła pismo do sanepidu z prośbą o interwencję, podpisywaliśmy się jako lokatorzy (są balkony z kilkucentymetrową warstwą odchodów, jak ktoś nie ma siły sprzątać, albo ktoś nie mieszka to jest tragedia). Muszę dorwać tę babkę i dowiedzieć się, co dalej z tym pismem, ale raczej złożyła, skoro się kartka pojawiła.

Do tej baby nad nami chodziliśmy, ale ona mówi, że nie dokarmia. No i co jej zrobisz? Nie zrzuca chleba z balkonu, tylko zimą sypała na parapecie (ale ona tylko karmi sikorki!) a na balkonie to nie wiem co, ale całe stada tam siedzą. Twierdziła, że się same tam lęgną, ale jakoś nic z tym nie robi, żeby nie siadały.

[feelin_soo_me]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Może założę taką akcję społeczną "ubierajmy sraluchy w majciuchy"? Na moim osiedlu jeszcze by mi zapłacili

Niech sobie robią, ale tam, gdzie ich miejsce a nie na mój balkon I nie idzie bab oduczyć, żeby nie karmiły i przeganiały z balkonów. Może jak je zaprzęgnę do zmywania swoich okien i parapetów to podziała?

U mnie nawet stanie na balkonie grozi oblaniem, obsypaniem albo okupkaniem

Hahaha prawie oplulam monitor

Ja ostatnio zatrzymalam ruch na 2 pasmowej ulicy (pomijajac, ze pewna paniusia bedac tak bardzo zajeta rozmowa przez telefon podczas jazdy, ze widzac czlowieka na srodku jezdni o malo by mnie nie przejechala ) bo na srodku stal golab i auta tylko go omijaly... nastepnie wiozlam go przey przez pol miasta do organizacji ratujacej dzikie zwierzeta, bo golab mial najwyrazniej cos ze skrzydlem.

To nie zwierzeta sa winne a ludzie, ktorzy je do tego przyzwyczajaja, ze sa karmione na ktoryms tam balkonie :/

[groszek75]

Napisane przez feelin_soo_me

Hahaha prawie oplulam monitor

Ja ostatnio zatrzymalam ruch na 2 pasmowej ulicy (pomijajac, ze pewna paniusia bedac tak bardzo zajeta rozmowa przez telefon podczas jazdy, ze widzac czlowieka na srodku jezdni o malo by mnie nie przejechala ) bo na srodku stal golab i auta tylko go omijaly... nastepnie wiozlam go przey przez pol miasta do organizacji ratujacej dzikie zwierzeta, bo golab mial najwyrazniej cos ze skrzydlem.

To nie zwierzeta sa winne a ludzie, ktorzy je do tego przyzwyczajaja, ze sa karmione na ktoryms tam balkonie :/

Tez mialam taka historie. To samo omijali, to ja wyszlam po niego, wizelam taksowke i zawiozlam do lecznicy. To samo kiedy z jeżem, ale tylko go usunelam z ulicy

[feelin_soo_me]

Napisane przez groszek75

Tez mialam taka historie. To samo omijali, to ja wyszlam po niego, wizelam taksowke i zawiozlam do lecznicy. To samo kiedy z jeżem, ale tylko go usunelam z ulicy

Ciesze sie,ze sa jeszcze takie osoby Czasami mam wrazenie, ze inni uwazaja mnie za wariatke bo to przeciez "tylko" golab czy jakies tam inne zwierze.

[groszek75]

Napisane przez feelin_soo_me

Ciesze sie,ze sa jeszcze takie osoby Czasami mam wrazenie, ze inni uwazaja mnie za wariatke bo to przeciez "tylko" golab czy jakies tam inne zwierze.

U mnie to bylo, ze to kolo przystanku bylo i sie mlodziez z czegos smiala. W koncu patrze tez tam, czemu te samochody sie korkują i nagle widze, ze golab łazi w kolko, to weszlam na ulice i jeszcze go nie moglam zgonic, zlapac. To ta mlodziez dopiero zaczela sie smiac. To im jeszcze cos odpalilam w slowach. Tylko najgorzej bylo potem, bo nie wiedzialam co z nim zrobic. No, ale w koncu wzielam za pazuche, krwią mnie pobrudzil, ale ciul. I ojej jaka pani dobra, slowa taksowkarza, ale i tak mnie skasowal

Ptaszka kiedys na samochodzie w upale mąz dojrzal, nigdzie gniazda, wkolo psy z ludźmi i zabralismy, wykarmilam, papke robił i po tygodniu zawieźlismy do rezerwatu jakiegos i tam go odchowali.

Raz znowu gęsi szly z malymi i sie wystraszyly samochodu i odlecialy, a te male zostaly , to je pilnowalam by nie weszly pod samochody, ludzie sie zatrzymywali, a ja w koncu usiadlam na krawezniku i plakac mi sie chcialo, bo nie wiedzialam co z nimi zrobic. Przeciez Ci rodzice chyba po nich wroca. W koncu weszły komus na ogrod, blisko tam, to stwierdzilam, ze tam są bezpieczne i niech przeczekaja.

Nieraz mysle czemu mi sie to zawsze przytrafia, jak mnie to kosztuje tyle stresu.

Raz wiewiorka przeskakiwala przez ulice i na moich oczach pierdyknal ja samochod Wzielam ja z tej ulicy, juz nie zyla, polozylam na poboczu, zeby chociaz po niej nie jezdzili.

[Eveen]

Martwe ptaki to jest zawsze smutnosc, raz na spacerze trafilam na jakiegos golebia-samobojce ktory skoczyl na główkę z muru i spadl mi niemal pod nogi rozbijajac sobie glowe :|

[groszek75]

Mój problem szybko się rozwiązał, bo już dziś dostałam moje buty. Wczoraj kurier był po tamte, ale mnie nie zastał, to też był problem Całe szczęście UPS daje etykietę i można zamówić znów kuriera albo samemu nadać i tak też zrobiłam
Porządna firma i buty też

[gryx82]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Dać kotkom do zabawy!

Mimo mej wielkiej miłości do kotów, takie barbarzyństwo w grę nie wchodzi

Nie no, tak serio, to jak słyszę, że ktoś się opiekuje biednym gołąbkiem to mnie krew zalewa

Piszesz o gołębiach, czy o sierpówkach?


Co ciekawe, na terenie Polski przed II wojną światową jeszcze ich nie było, ale są tak ekspansywne i mało wymagające, że skolonizowały w kilka lat całą Europę. Mój gołąb pocztowy jest z Bytowa na Kaszubach (rzut beretem ode mnie), obczaiłem szyfr na obrączce. Dzwoniliśmy już do tamtejszego związku hodowców, facet twierdzi, że pewnie osłabiony biedak (wczoraj strasznie wiało u nas), posiedzi jeszcze dwa dni, dokarmimy go i pofrunie do domu