Powiedz to tutaj cz. 59.

[Imperfecta]

10 lat temu rzuciłam technikum, rok przed jego faktycznym zakończeniem.
Miałam już dość.
Dość wyzwisk, nazywania mnie grubą świnią, miałam dość swojego płaczu i nienawiści, której doświadczałam. Dość myśli, które wysuwały się na pierwszy plan, wrogości do samej siebie.

Skończyłam średnie w liceum dla dorosłych i poznałam tam jedyną prawdziwą przyjaciółkę, jaką miałam kiedykolwiek.
Spędziłyśmy razem ogrom czasu, dała mi mnóstwo pewności siebie, ciągle powtarzała mi, że jestem wyjątkowa, piękna i mądra. To dzięki niej jestem tu gdzie jestem. To dzięki niej wyszłam do ludzi, przestałam się tak bardzo bać tego jak mnie widzą i tego, że będą się ze mnie śmiać.

Później po czterech latach nasze drogi się rozeszły, ona zaszła w ciążę, założyła rodzinę, ja wyprowadziłam się 300km od miasta w którymś się poznałyśmy, najpierw ciągle gadałyśmy.
Później sporadyczne zaproszenia, życzenia urodzinowe, świąteczne, a później zupełnie nic.

Nie jeden raz miałam ochotę się odezwać, zapytać co słychać, ale jakoś życie biegło tak szybko.

W grudniu ubiegłego roku zmarła na zawał. Młoda, szczupła, zdrowa kobieta.

Bardzo żałuję, że nigdy nie powiedziałam jej jak bardzo dzięki niej zmienił się mój stosunek do samej siebie.

[TadCooper]

10 lat temu zmieniło się moje życie. To była najwspanialsza wiosna na świecie

"Urodzony w niewoli, okuty w powiciu,
Ja tylko jedną taką wiosnę miałem w życiu."

[anluadpo]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;88534948]10 lat temu? Miałam 17 lat i żadnych stresów. Cudownie nijako mijał ten czas.[/QUOTE]Piąteczka. Tęsknię za tym

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Beatagr3]

Głowa boli

[NocnaWiedma]

Przypomniałam sobie jedną sytuację i śmiać mi się teraz z siebie chce. Czemu była taka moja reakcja, nie wiem, ja nie wiem .



Sama jestem ciekawa jaką decyzję podejmę za parę miesięcy. Pewno po tym powolnym początku roku reszta już nabierze znacznego przyspieszenia. Oby były z tego jakieś fajne rzeczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[white_bear]

10 lat temu kończył się mój pierwszy długi związek. Kończył się przez kilka miesięcy, schodzenie i rozchodzenie i tak w kółko. Potem na jesieni związałam się z moim obecnym mężem

W tym sam czasie zaprzyjaźniłam się z moja przyjaciółka z którą kontakt mam do dziś.

No i czasy studenckie to były. Piękne wspomnienia, chociaż czasami gorzkie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

O rany, wszystko pomieszałam więc jednak..to już nie wiem nic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niusaczek]

Moje czasy studenckie to raczej takie spokojne. Nie szalałam, nie wychodziłam zbytnio nigdzie, ale to juz chyba z lekka tak jest u introwertyków. Tzn. tak sama siebie oceniam. Czy jest to właściwe pojęcie oddające jak to jest to nie wiem. Ogólnie nie szaleję za wychodzeniem do ludzi. W pewnym momencie gdy już się zbliża wyjście to traktuję je trochę jak z przymusu. Ostatecznie jest ok, ale no sama wizja widzenia się z ludźmi nie sprawia, że tupię nóżkami z ekscytacji. Wolę siedzieć w domu.

[panna_felicjanna]

Kolejna nieprzespana noc, oczy na zapałki, dziecko daje popalić. Byłam już na skraju załamania/cierpliwości. Wyszliśmy na spacer i od razu o niebo lepiej. Słońce świeci, ptaki śpiewają, dziecko zasnęło a ja usiadłam na ławce i wygrzewam się w pierwszych ciepłych promieniach słońca. Piękne to przedwiośnie. Powietrze ma inny zapach, można zrzucić kurtkę i rozkoszować się nadchodzącą wiosną. Śniegu, giń już!

[Ervisha]

Źle

[panna_felicjanna]

A 10 lat temu? To było jakby w innym życiu. Początki dorosłego, samodzielnego życia, drugi związek, który miał być już tym na zawsze, a dobrze że jednak nim nie jest.
Imprezy, wyjścia, wyjazdy, studia, praca. Masa obowiązków, ale też dużo zdrowia i sił do chodzenia do pracy po imprezie, teraz już bym tak nie dała rady.

[scandi]

Napisane przez Ervisha

Źle

Masz do kogo zwrócić się o pomoc? Nie wiem z czym się mierzysz, ale chyba potrzebujesz wsparcia, patrząc na Twoje ostatnie posty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tepsa]

Słońce świeci 🌺🌷 chwilo trwaj aż wyjdę z biura

[werka89]

Treść usunięta

[BeforeIForget]

Napisane przez Floydka

Kolejna poyeana lokatorka. Smażenie śmierdzącej ryby o północy. Ekstra.

Błagam o mieszkanie od przyszłego roku

Wysłane z pochłaniacza czasu.

Piąteczka. Z tym że moja smażyła wątróbkę
________


10 lat temu wyrwałeś mi serce i zabiłeś wiarę w ludzi.

A problemy z wiarą w siebie mam do dziś.

[Misia452]

Dowiedziałaś się, że niedługo się wyprowadzam. Nie ode mnie, ale ja nie byłam gotowa Ci tego powiedzieć. Zareagowałaś tak jak się spodziewałam, więc jest dobrze. Wiem, że to będzie ciężkie, nie tylko dla Ciebie. Mi też będzie pewnie trudno...w końcu wyprowadzka z rodzinnego domu nie jest czymś łatwym...wiem, że będę mogła wracać kiedy tylko będę chciała, ale to i tak nie to samo.
Nie wiem jak to przeżyje. Dobrze, że mam jeszcze trochę czasu na przygotowanie...chyba najbardziej siebie... mentalnie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Jest szansa, że w weekend się zobaczymy. Niby się tego spodziewałam bo mamy wspólnych znajomych, ale pewnie będzie niezręcznie.

Wysłane z mojego Redmi 7A przy użyciu Tapatalka

[Taranka]

Nasza „prosta” sprawa sądowa ciągnie się jak smród po gaciach.
Nawet nie chcę myśleć, ile może trwać skomplikowana

[Gosiek092]

10 lat temu?? Studniówka, matura, początek studiów, pierwszy chłopak. Piękne to by czasy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dorotti666]

10 lat temu były studia, byłeś Ty.
Nie było jeszcze planów, były tylko marzenia.
I wtedy myślałam, że moje przeboje zdrowotne się skończyły, że już będę zdrowa.

Zostałeś Ty, marzenia się spełniły, tylko choroba wróciła.

Ale i tak jestem wdzięczna.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Chyba w końcu postawiłam kropkę.
Czas na nowy rozdział.

Wysłane z mojego Redmi 7A przy użyciu Tapatalka

[gothka152]

Dziesięć lat temu miałam prawie 22 lata i myślałam, że jestem taaaka dorosła Studiowałam, mieszkałam w innym, większym mieście. Żyłam na walizkach, od weekendu do weekendu. Od 3 lat byłam w związku z kimś, kto miał być tym pierwszym, poważnym i na zawsze. Marzyłam, że wkrótce mi się oświadczy, a ja zostanę jego narzeczoną.
Nie wyobrażałam sobie życia bez niego tak samo, jak wyjścia z domu bez makijażu

Wiele się zmieniło przez te ostatnie 10 lat.

Przeżyłam rozstanie, załamanie, ciężką depresję. Poczucie bycia niczym. Nierozsądny romans.
Schudłam, przytyłam, potem znów schudłam- i dzisiaj nie ma dla mnie większego znaczenia, ile ważę Noszę sukienki, które podobają się mnie a innym już nie muszą.
Wyszłam za mąż za mężczyznę, o jakim nawet nie śmiałam marzyć. Właśnie zaczynamy budować nasz dom.
Myślę, że jestem piękna- i nie muszę nakładać makijażu, by się tak czuć. Pasują mi te wszystkie ,,pamiątki", które los i minione lata pozostawiły na mojej twarzy. Smutek, przepłakane noce, wypalone papierosy, wypite wino. To także moja historia, część mnie.

Nie żałuję niczego- wszystko okazało się lekcją do odrobienia Wszystko doprowadziło mnie do miejsca, w którym teraz jestem.

A za kolejne 10 lat nadal będę piękną, dojrzałą kobietą, chodzącą boso po trawie we własnym ogródku

[linaya]

Gdybym spotkała samą siebie, tę sprzed 10 lat...
Powiedziałabym jej: wyluzuj. Nie zamartwiaj się aż tak, nie warto. Nie przejmuj się nimi.
Gdybym mogła cofnąć czas, postąpiłabym tak samo. Tylko miałabym wywalone na więcej rzeczy.

Poza burzliwym czasem w życiu osobistym(w sumie całym rokiem) - w pracy całkiem nieźle. Po tych traumach parę lat zaledwie wstecz. Nieśmiałe zdobywanie świata. Na przekór wszystkim. I było coraz lepiej, z każdym rokiem, pod wieloma względami, a najlepsze miało miejsce za klika lat.
Finansowo - do upy, ale w sumie sama się do tego przyczyniłam. Na szczęście potem było lepiej.


Uff, męczący dzień, ale za to nastrój lepszy.
Wreszcie przyszła ta paczka

[panna_felicjanna]

Znowu te głupie gadki o ważności ślubu. "Wy jesteście tylko po cywilnym. Jak zechcesz, to możesz wziąć jeszcze 10 takich ślubów. My jesteśmy po kościelnym, to już na zawsze."
A my to kur. wzięliśmy ślub na niby, nie z myślą, że to na zawsze. Jak chcesz, to też się rozstaniesz i zwiążesz z kimś innym.

[hydrozyna]

Przychodzilas do pracy chora i musiałam przebywać z Tobą 8h i dotykać tego, co Ty.
W sobotę mam test na covid by w końcu w pon przyjęli mnie na badania w szpitalu.
A czuję się słabo. Jak wyjdzie mi coś na tym teście, to już naprawdę zwątpie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dolczi]

Napisane przez panna_felicjanna

Znowu te głupie gadki o ważności ślubu. "Wy jesteście tylko po cywilnym. Jak zechcesz, to możesz wziąć jeszcze 10 takich ślubów. My jesteśmy po kościelnym, to już na zawsze."
A my to kur. wzięliśmy ślub na niby, nie z myślą, że to na zawsze. Jak chcesz, to też się rozstaniesz i zwiążesz z kimś innym.

No tak, no bo ślub kościelny cokolwiek gwarantuje... Myślenie rodem z XIX wieku. Poza tym rozwód kościelny też jest możliwy. Mój ślub jest lepszy niż Twój. Uwielbiam takie licytacje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

Napisane przez panna_felicjanna

Znowu te głupie gadki o ważności ślubu. "Wy jesteście tylko po cywilnym. Jak zechcesz, to możesz wziąć jeszcze 10 takich ślubów. My jesteśmy po kościelnym, to już na zawsze."
A my to kur. wzięliśmy ślub na niby, nie z myślą, że to na zawsze. Jak chcesz, to też się rozstaniesz i zwiążesz z kimś innym.

Dobrze mi w swojej bańce gdzie wydaje mi się tak dziwne i nieralne, że osoby z takim myśleniem i gadkami istnieją, ale mega współczuję takich egzotycznych znajomości w rzeczywistości bo wtedy to już pewno tylko straszno - przerażająco, strasznie głupio tego słuchać i witki opadają.


Btw. W takiej sytuacji rób ważną minę i mów, że przecież Twój jest ważniejszy bo prawny, przed ważnym urzędnikiem, a nie przed dziwnie ubranym kolesiem w brzydkiej kiecce .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[shanta]

10 lat temu nie zdawałam sobie sprawy jak błędy wychowawcze rzucą się cieniem na przyszłość

[panna_felicjanna]

Napisane przez Dolczi

No tak, no bo ślub kościelny cokolwiek gwarantuje... Myślenie rodem z XIX wieku. Poza tym rozwód kościelny też jest możliwy. Mój ślub jest lepszy niż Twój. Uwielbiam takie licytacje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez NocnaWiedma

Dobrze mi w swojej bańce gdzie wydaje mi się tak dziwne i nieralne, że osoby z takim myśleniem i gadkami istnieją, ale mega współczuję takich egzotycznych znajomości w rzeczywistości bo wtedy to już pewno tylko straszno - przerażająco, strasznie głupio tego słuchać i witki opadają.


Btw. W takiej sytuacji rób ważną minę i mów, że przecież Twój jest ważniejszy bo prawny, przed ważnym urzędnikiem, a nie przed dziwnie ubranym kolesiem w kiecce .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Noo... zaścianek.
W ogóle szkoda wchodzić w polemikę z takimi ludźmi. Na zdaniu tej osoby w ogóle mi nie zależy, ale przyznaję, że trochę mnie to irytuje.
Kościelny też chcemy wziąć jak już pandemia się skończy i będzie można normalnie bez żadnych ograniczeń zrobić wesele. Cywilny wzięliśmy, bo oboje chcieliśmy ślubu, mieliśmy swoje powody, by zrobić tak a nie inaczej. Ale nie zamierzam się nikomu tłumaczyć ze swojego życia. Tylko cóż, ta osoba akurat lubi komentować cudze wybory. Żeby to jeszcze była starsza osoba, to może bym była wyrozumiała. Ale nie młody mężczyzna.

Powiedziałam mu, że jego żona mogła się lepiej zastanowić, bo na rozwód kościelny dłużej się czeka.

[gothka152]

Napisane przez panna_felicjanna

Znowu te głupie gadki o ważności ślubu. "Wy jesteście tylko po cywilnym. Jak zechcesz, to możesz wziąć jeszcze 10 takich ślubów. My jesteśmy po kościelnym, to już na zawsze."
A my to kur. wzięliśmy ślub na niby, nie z myślą, że to na zawsze. Jak chcesz, to też się rozstaniesz i zwiążesz z kimś innym.

Jak pokazuje przykład Jacka Kurskiego (i nie tylko jego) miłość i wierność- póki śmierć nie rozłączy, też można przysięgać więcej, niż raz Wystarczy odpowiednio zasobny portfel

My oboje mamy w swoich rodzinach osoby, które mają unieważniony pierwszy ślub kościelny i zawarły ten ,,prawdziwy" ślub w kościele ponownie. Oni są w ,,prawdziwym" małżeństwie a nasze- po ślubie cywilnym- to chyba nie wiem, na niby

Zanim wyszłam za mąż usłyszałam, że ,,w sumie dobrze, że bierzemy tylko cywilny, bo w razie czego łatwiej się rozwieść."
Moi rodzice naszego ślubu ,,nie uznają". Teść, w dniu ślubu, powiedział nam, że nie ma się czym stresować, bo ,,prawdziwe emocje to są na ślubie w kościele"

Wszystkim, którzy naszego ślubu ,,nie uznają" odpowiadam, że na szczęście urzędy i banki w Polsce jeszcze cywilne uznają