Co zrobić by do niego wrócić?

[karolina94224]

Nie patrzyłam na to w ten sposób. Chociaż kiedy usuwalam jakiś czas temu wiadomości od niego, znalazłam wiadomość gdzie napisałam ze on wykańcza mnie psychicznie, to było pół roku temu. Wyobrażacie sobie, ze zwalił winę na mnie, za to ze jego mama dowiedziała się ze on pali trawę? On ja pali ale ja mam za długo język. Mamy po 25 lat...

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

Dziewczyny tak sobie jeszcze myśle, czy ogólnie moje zachowanie może w przyszłości przeszkadzać potencjalnemu partnerowi czy to akurat kwestia tego, ze teraz z takim byłam? Nie jestem jakoś super wylewna w uczuciach, nie okazuje ich tak bardzo, czasem stroniłam od przytulania się do Niego itd. Jeśli mogę być szczera to od jakiegoś czasu on mnie po prostu odpychał, tzn. wiecie ciagle czułam zapach alkoholu od niego bo dużo pił, zawsze jak się widzieliśmy w weekendy nie mogliśmy obejrzeć filmu normalnie bo on koniecznie chciał coś więcej... to mnie strasznie męczyło. Boje się ze w kolejnym związku w przyszłości partner również będzie mi zarzucać, ze jest w związku a czuje się sam, tak jak ON. Chociaż tutaj uważam, ze nigdy nie miał racji, myśle ze odreagowywał na mnie fakt, ze jego tata bardzo szybko zostawił go samemu sobie, znalazł nowa rodzine a on mieszkał sam...

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez karolina94224

Nie patrzyłam na to w ten sposób. Chociaż kiedy usuwalam jakiś czas temu wiadomości od niego, znalazłam wiadomość gdzie napisałam ze on wykańcza mnie psychicznie, to było pół roku temu. Wyobrażacie sobie, ze zwalił winę na mnie, za to ze jego mama dowiedziała się ze on pali trawę? On ja pali ale ja mam za długo język. Mamy po 25 lat...

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

Dziewczyny tak sobie jeszcze myśle, czy ogólnie moje zachowanie może w przyszłości przeszkadzać potencjalnemu partnerowi czy to akurat kwestia tego, ze teraz z takim byłam? Nie jestem jakoś super wylewna w uczuciach, nie okazuje ich tak bardzo, czasem stroniłam od przytulania się do Niego itd. Jeśli mogę być szczera to od jakiegoś czasu on mnie po prostu odpychał, tzn. wiecie ciagle czułam zapach alkoholu od niego bo dużo pił, zawsze jak się widzieliśmy w weekendy nie mogliśmy obejrzeć filmu normalnie bo on koniecznie chciał coś więcej... to mnie strasznie męczyło. Boje się ze w kolejnym związku w przyszłości partner również będzie mi zarzucać, ze jest w związku a czuje się sam, tak jak ON. Chociaż tutaj uważam, ze nigdy nie miał racji, myśle ze odreagowywał na mnie fakt, ze jego tata bardzo szybko zostawił go samemu sobie, znalazł nowa rodzine a on mieszkał sam...

Ojej, biedna... Nie przejmuj się na zapas. Oczywiście, że niektóre dziewczyny wchodzą w kolejne toksyczne związki. Ale to nie jest jakiś wyrok ani stygmat. Niektóre dziewczyny uczą się na swoich błędach i potem tworzą fajne, dobre, ciepłe relacje.

Co więcej, jak teraz przetrwasz to rozstanie, przemyślisz wszystko na spokojnie, minie trochę czasu i ochłoniesz, przejdą Ci te uczucia tęsknoty i po prostu przejrzysz na oczy, to naprawdę masz wielką szansę poznać dobrego chłopaka, który naprawdę Cię pokocha. Bo już będziesz wiedziała, czego unikać i od czego uciekać, a zaczniesz doceniać prawdziwe, szczere uczucia, troskę, czułość i dobro.

Dlatego tak ważne jest, żebyś teraz dbała o siebie, spędzała czas z dobrymi ludźmi, i odbudowywała pewność siebie. Żebyś "wróciła do życia".

Teraz jeszcze jesteś świeżo po rozstaniu, 6 tygodni po takiej bombie, jaką był związek z tym facetem, to tyle, co nic. Ale jak minie więcej czasu, sama zobaczysz: pewnego dnia obudzisz się i sama się sobie będziesz dziwiła, że chciałaś wrócić do takiego strasznego człowieka.

[karolina94224]

Bardzo dziękuje za ciepłe słowa. Naprawdę wiele dla mnie znaczą ❤️ bardzo bym chciała żeby tak było, żeby nie sprawdziło się to przed czym ostrzegał mnie na odchodne mój były partner... chciałabym być w końcu szczesliwa, tak jak byłam przez pierwsze dwa lata związku. Aż się teraz popłakałam bo wtedy było naprawdę dobrze, strasznie za tym tęsknie 😢

[Nimve]

Napisane przez karolina94224

Bardzo dziękuje za ciepłe słowa. Naprawdę wiele dla mnie znaczą ❤️ bardzo bym chciała żeby tak było, żeby nie sprawdziło się to przed czym ostrzegał mnie na odchodne mój były partner... chciałabym być w końcu szczesliwa, tak jak byłam przez pierwsze dwa lata związku. Aż się teraz popłakałam bo wtedy było naprawdę dobrze, strasznie za tym tęsknie 😢

Za tym, nie za nim. Nie zapominaj o tym. Ten człowiek nie nadaje się do związku, nic dobrego by Cię z nim już dalej nie spotkało. Trzymaj się, dasz radę. Tęsknota w końcu osłabnie, a Ty będziesz mądrzejsza o te doświadczenia. Nie daj się więcej wrobić w taką toksyczną relację. Jesteś mega silna, że mimo tęsknoty wytrzymujesz. Nie zaprzepaść tego co już dokonałaś.

[Jogurtowe_love]

Dziewczyno, ten związek który opisujesz to był jakiś koszmar. Daj sobie czas, zapomnij o nim, wylecz się z niego. Daj sobie szansę na poznanie kogoś wartościowego, kto Cię doceni, przy kim będziesz kwitła. Jest pełno świetnych facetów. Dobry związek potrafi uskrzydlić. Ale najpierw musisz samą siebie kochać, dbać o siebie i nie pozwolić się więcej nikomu krzywdzić. Jeszcze kiedyś będziesz się cieszyła że to teraz się skończyło. Trzymam za Ciebie kciuki

[karolina94224]

Bardzo Wam dziekuje za te wszystkie ciepłe słowa ❤️ Tylko jak pokochać sama siebie? To jest tez mega ciężkie ale wierze ze dam radę, już kilka tygodni się nie odzywam postaram się dalej

[thirky]

Napisane przez karolina94224

Bardzo Wam dziekuje za te wszystkie ciepłe słowa ❤️ Tylko jak pokochać sama siebie? To jest tez mega ciężkie ale wierze ze dam radę, już kilka tygodni się nie odzywam postaram się dalej

Idź na terapię do dobrego psychoterapeuty. Masz koszmarnie niską samoocenę, dałaś sobie wejść na głowę, teraz zamiast myśleć o sobie to się martwisz co powie Twój przyszły facet którego jeszcze nawet nie znasz. To brzmi bardzo bardzo niepokojąco i myślę że bez pomocy specjalisty będzie Ci trudno

[eae41177eb364e60e3fe3d47289b23a1b4ea3858_5d8e9471c90a4]

Napisane przez karolina94224

przeklinał do mnie a następnie się wszystkiego wyparł, rozumiecie? Udawał, ze sytuacja która zdarzyla się chwilę wczesniej nie miała miejsca,

Czytałam kiedyś, że psychole się do tego posuwają, a nawet chowają partnerowi rzeczy, i wciskają kit, że nie pamięta gdzie kładzie. Ma to na celu udowodnić danej osobie że zwariowała. Potem ta osoba się robi zależna i coraz bardziej wierzy psycholowi, że nie pamięta co robi, mówi, ma zwidy. Podobno można cały majątek przy rozwodzie w takiej sytuacji zgarnąć, bo można ofierze manipulanta wcisnąć winę..



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:06 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Przeczytałam całe.
Nie wracaj do niego!
On się nie zmieni!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:06 ----------

Napisane przez karolina94224

idzie jeszcze na chwilę do sąsiada. I tam u niego balował do samego rana, na drugi dzie zadzownił do mnie i powiedział, ze to moja wina, ze go nie pilnuje, ze upił się bo nie było mnie przy nim, :

Mój stary jeździł pijany samochodem i potem pretensje do matki, że to jej wina, bo kluczyki były na wierzchu
Wszystko przed Tobą jak się na to zdecydujesz


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolina94224]

Dziewczyny, naprawdę mam nadzieje ze będę silna. Chociaż tęsknota jest ogromna Bardzo. Żałuje tez bardzo, ze kolejny raz się tak bardzo pobiegłam i wręcz błagałam go żebyśmy się pogodzili, myślałam ze skoro ja mu wybaczyłam to on również będzie w stanie mnie zrozumieć, naprawdę na to liczyłam... Tylko, ze on uważa, ze mężczyźnie wolno więcej i, ze nie chce być z taka partnerka jak ja, która woli mieszkać z rodzicami niż ze swoim chłopakiem, która nie chodzi uśmiechnięta, cały czas wymagał ode mnie żebym była uśmiechnięta Nie mogłam mu nigdy tez powiedzieć o jakiś kłopotach bo zawsze twierdził, ze jego to nie interesuje. Powiedział, ze jestem wykorzystywana przez rodzine bo pomogłam finansowo swojej mamie... Być może to kwestia tego, ze on nie ma takich sytuacji ze swoją rodzina... Nie wiem, ale naprawdę czuje ze gdybym z nim była to tak jak Wy i moja mama twierdzicie, nie wytrzymałabym psychicznie takiego związku, tym bardziej ze już of jakiegoś czasu mówiłam mamie, ze ja się wykańczam. Po prostu czuje się od niego strasznie uzależniona... boje się iść na terapie, boje się ze usłyszę to samo co od was, albo co gorsza potwierdzi ze to wszystko co on mi mówi, ze mam zaniżona samoocenę, ze jestem suka która zniszczy każdy związek, ze dopóki będę mieszkać z rodzicami to żaden normalny facet mnie nie zechce, ze jestem wiecznie zła i smutna Od swoich przyjaciela ze studiów słyszę zupełnie co innego i tez powtarza żebym go nie słuchała bo przy nim zachowywałam się zupełnie inaczej niż bez niego... Dziewczyny czy to naprawdę złe, ze ja tez po tak długim związku zanim z nim zamieszkałam, po takich akcjach chciałam najpierw pierścionek? On mógł mi mówić codziennie, ze powinnam już z nim zamieszkać ale kiedy ja odplacalam się tym samym i mówiłam o pierścionku to podobno wymieszałam, była taka sytuacja ze on powiedział ze nie kupi ze mną wspólnie mieszkania bo on tez chce najpierw sprawdzić czy wyjdzie nam wspólne mieszkankę, po tylu latach nie wiedział?

---------- Dopisano o 06:59 ---------- Poprzedni post napisano o 06:58 ----------

Tam miało być poniżałam a nie pobiegłam

---------- Dopisano o 07:04 ---------- Poprzedni post napisano o 06:59 ----------

Dodatkowo wiem, od naszego wspólnego kolegi, ze on bardzo złe się o mnie wyraża przy kolegach, twierdzi ze to ja go obrażałam a nie on mnie, wyzywa mnie w wiadomościach do kolegów. Już powiedziałam temu znajomemu, żeby nie wysyłał mi więcej screenow od niego. Tylko tutaj tez wychodzi z niego dwulicowa świnia, bo mnie wyzywa w jednej wiadomości, koledze po tym jak mnie paskudnie nazwał napisał ze to dlatego, ze ja niby zwyzywałam jego mamę, co jest nieprawda bo to on to zrobił, a dwa dni później przyjedzą do mojej szkoły i mówi mi, ze mnie przeprasza bo on takich słów nie używa ALE to moja WINA bo to JA go sprowokowałam. Rozumiecie? Przyjechał przeprosić bo było mu głupio, ale i tak znalazł usprawiedliwienie dla siebie, jak zawsze. W takim razie po co przeprosił? Być może i jestem impulsywna i tez działam pod wpływem chwili, bymam wredna i humorystyczna ale nawet moja siostra powiedziała, ze ja go wówczas nie sprowokowałam. To on mnie prowokowałam ciągłym poniżaniem mnie oraz monej rodziny, i tez w pewnym momencie peklam chociaż uważam, ze nie powiedziałam nic złego. Nawet nie rozmawiam już z tym kolega na jego temat, żeby czasem tez nie palnąć jakiejś głupoty by mieli ze mnie pożywkę

---------- Dopisano o 07:29 ---------- Poprzedni post napisano o 07:04 ----------

Przepraszam, ze tak wypisuje tutaj, na pewno nie chce wam się tego wszystkiego czytać. Tylko ja po prostu nie mam z kim o tym pogadać, mama i rodzeństwo mówią to samo, ze za jakiś czas mi przejdzie...



Jeszcze przypomniała mi się sytuacja kiedy robił mi problemy o to, ze wole zrobić paznokcie młodszej siostrze a nie spędzić czas z nim. Robił o to wielki problem, albo kiedyś mieliśmy gości w domu, przyjechali z naprawdę daleka byli w Polsce pierwszy raz od kilkunastu lat, i po prosto nie odbierałam od niego telefonów ale powiedziałam ze mamy gościa, mężczyznę konkretnie przyjaciel taty z lat młodości. A on zaczął do mnie non stop dzwonić i pisać SMS czy jakiś facet jest dla mnie ważniejszy od niego, czy ja mam w ogóle do niego jakiś szacunek? Z tym szacunkiem było tak zawsze kiedy robiłam coś inaczej niż on chciał. Wiem, ze mogłabym wyjść na chwile do innego pokoju ale myśle ze SMS tez wystarczył... siostra wtedy powiedziała, ze to jakiś idiota, ze jak on się zachowuje i żebym udowodniła ze nie będę robić tego co mi każe i ze mam siedzieć razem z gośćmi...

a kiedy były sytuacje, ze nie widzieliśmy się cały tydzień bo on się przeprowadził i ja pytałam co robi i czy do mnie przyjedzie on mówił ze nie bo teraz jest z kolega, który mieszka kilka kilometrów ode mnie, i na moje pytanie to czy w takim razie może po drodze wpadnie odpowiedział ze ja również mogę przyjechać skoro ja chce się z nim spotkać. Wiele razy było tez tak, ze mimo ze ja coś planowałam z nim to i tak tego nie robiliśmy, kiedy ja np chciałam w sobotę pojechać na zakupy on się na początku zgadzał a potem miał milion wymówkę, ale jak ON coś sobie zaplanował to tak miało być, a jak się nie godziłam to jestem leniwa, nic mi się nie chce, ON przecież ustalił, nie docierało ze on ustalił, beze mnie...

[orion_lady]

Moja droga te piękne początku związku to jest właśnie manipulacja narcyzów, robią Ci miłość jak z filmu żeby Cię złapać w swe sidła, a potem zaczynają niszczyć. Ty nie masz za czym tęsknić, tacy ludzie nie kochają nikogo po za sobą, nawet własnych dzieci, wiem że ciężko w to uwierzyć. Obejrzyj filmiki które Ci polecałam tam znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania. Z Tobą jest wszystko ok, zawsze było, nie daj sobie wmówić że nie. Trafiłaś na osobę toksyczna i teraz musisz to przeanalizować żeby nie wejść znów w taki związek. Da dwie opcje, albo pochodzisz z domu w który była jakaś dysfunkcją i powielasz ten schemat znajdując sobie takiego partnera albo wszystko z Tobą i Twoja rodzina było w porządku i poprostu miałaś pecha że trafiłaś na takiego faceta. Tak czy inaczej warto popracować trochę nad swoją psychika albo tak jak mowie sama ogladajac i czytając na ten temat albo z pomocą dobrego terapeuty który zna się na przemocy psychicznej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolina94224]

Odnośnie własnych dzieci - przy rozstaniu były mi powiedział, ze on w przeciwieństwie do moich rodziców, których dzieci po 30 wciąż mieszkają z nimi (dla mnie i ich partnerów to nie ma znaczenia kto z kim mieszka, aktualnie jest taka sytuacja ze siostra czeka na odbiór mieszkania a ja nigdy nie chciałam wynajmować) kiedy jego dzieci osiągną wiek 18 lat on cytuje „wypoerdoli je z domu” bo u nas to jakaś patologia

[orion_lady]

Wszystko o czym piszesz , jego zachowania są chore, toksyczne, manipulacyjne tak się nie zachowują normalnie ludzie.TO JEST PRZEMOC PSYCHICZNA. Nie wierz w ani jedno jego słowo, nic z tego nie jest prawdą. Nie próbuj go zrozumieć, bo się nie da, narcyz nie działa logicznie, nie ma empatii, robi coś bo może. Może niszczyć innych i to robi. Naprawdę zachęcam Ci do obejrzenia filmów Izabeli na początek, jak zrozumiesz te wszystkie schematy działań narcyzów, to poczujesz ulgę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolina94224]

Obejrzę, z pewnością. Wczoraj gdy czytałam również artykuł z jednego linku tutaj podanego, byłam przerażona. Naprawdę myślałam fotek pory, ze to ze mną jest coś nie tak, tak samo jak przy poprzednich rozstaniach obwiniałam siebiec tak teraz tez ja to robiłam, miałam ogromne wyrzuty sumienia ze go zostawiłam, ze go skrzywdziłam... ale to on obraca tak wszystko na swoją korzyść

---------- Dopisano o 08:34 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

Wydawało mi się tez, po tym jak powiedział ze nie okazuje uczuć, ze ja go tym krzywdzę, ze nic dziwnego ze nie chce się ze mną pogodzić skoro unikałam zbliżeń z nim, albo przytulania się do niego, kiedy tłumaczyłam to tym, ze ja nie jestem tak wylewna to mówił ze on właśnie będzie szukać kogoś kto będzie, tyle ze ja nie zawsze taka byłam, wcześniej mogłam się do niego przytulać godzinami, nadal to w sumie robiłam ale po prostu z dnia na dzień miałam wrażenie ze coraz bardziej go nie znoszę taka straszna desperacja z mojej strony, to ze chciałam go odzyskać za każdym razem jak i teraz, bo wbił mi do głowy ze przez mój charakter nikogo nie znajdę, tez ciagle mówił nawet przy rozstaniu ze już nikt nigdy mnie tak nie pokocha jak on i ze nikt nie zniesie przez tak DŁUGI czas mojego charakteru jak on znosił, ale ze to koniec bo on chce być szczęśliwy i ze potrzebuje kogoś kto jego będzie głaskał po głowie bo on jest samotny będąc ze mną, to mówił zawsze, chociaż ja naprawdę uważam ze byłam przy nim zawsze wtedy kiedy on mnie potrzebował, w przeciwieństwie do niego

[orion_lady]

Tak działają narcyzi, niszczą powolutku, kawałek po kawałku Twoja pewność siebie, poczucie własnej wartości. Oni w ich mniemaniu są nieomylni, biedni, niewinni, krystaliczni wręcz, wszystko co ich spotyka jest winna innych ludzi. Jesteś wrażliwa dziewczyna i oni szukają takich ofiar dlatego że zazdroszczą tej wrażliwości, tej empatii, uczuć których sami nie mają. Uwierz w siebie, zobacz Twoja podświadomość cały czas podsuwała Ci że coś jest nie tak, odpychało Cię od niego, zaufaj temu, zaufaj sobie. Jesteś zraniona, on zniszczył Twoja pewność siebie i poczucie własnej wartości, musisz to oddbudowac i przepracować to co się stało, a napewno za jakiś czas znów będziesz szczęśliwa i znajdziesz normalny, szczęśliwy związek. Pomysł, że życie dało Ci lekcje, że tacy ludzie istnieja, jak postępują i że taraz już wiesz że trzeba się ich wystrzegać nie pozwolić już skrzywdzić. To co udczuwasz, ta tęsknota, to lęk separacyjny a nie miłość, przetrwaj to, dasz radę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolina94224]

Pamietam, ze jak czasem naprawdę mnie już doprowadzał do granic wytrzymałości to mu czasem wygarnąłam ze właśnie robi z siebie taka ofiarę losu, ze nie liczy ze ze zdaniem innych ludzi, z moim zdaniem i uczuciami, zawsze wtedy mówił ze wypowiadam się na tematy o których nie mam pojęcia. To naprawdę był chory związek i w tytule tematy rzeczywiście powinno być co zrobić żeby do niego NIE wrócić...

[Jogurtowe_love]

Pooglądaj sobie filmy Julki Kobus przed paru lat o toksycznym związku. Myślę, że Ci to pomoże.

[karolina94224]

Mam zamiar włączyć sobie filmy dziś wieczorem. Bardzo wam dziekuje za wszystkie odpowiedzi, wiele dla mnie znaczą. Być może będziecie umiały jeszcze powiedzieć czy tutaj również to coś z nim było nie tak, a nie ze mną? Ja mam dwójkę rodzeństwa rodzonego ale mieszkam w pobliżu kuzynostwa, co za tym idzie mam z nimi kontakt, a on ma młodszego brata z którym widzi się raz na tydzień, i zawsze twierdzi ze mnie rodzina wykorzystuje do pomocy, śmieje się z nas ze spędzamy święta w dużym, rodzinnym gronie i ze NIE ROZUMIE jak rodzice mogą prosić swoje dzieci o to by im w czymś pomogły, ponieważ JEGO MAMA nigdy go o nic nie prosi i dla niego to jest nienormalne. Za każdym razem tez gdy moja mama prosiła żeby np po drodze do nas wstąpił do sklepu i coś kupił on oczekiwał NIEWIADOMO jakich podziękowań, wg niego zwykle dzięki nie wystarczy. Ja nie wiem co ja w nim widziałam.



Ale powiem wam jeszcze, ze myśl o tym żeby go zostawić krążyła po mojej głowie już od stycznia, ale cały czas to odkładałam w czasie, myślałam nawet ze to on musi zostawić mnie bo wiem, ze ja i tak będę go prosić o powrót, gdyby nie ta sytuacja z tym wypieraniem się, pewnie byłabym z nim do tej pory, do pory aż on by mnie zostawił poraz 3. Co właściwie zrobił skoro ja kilka dni po tym jak mu powiedziałam, ze to koniec, prosiłam go żebyśmy się pogodzili. Próbowałam przez 3 tygodnie go przekonać, ale słyszałam same bzdury na swój i moich rodziców temat

[Jogurtowe_love]

Po tym co piszesz nie wydaje mi się żeby rodzina Cię jakoś wykorzystywała. Normalne ludzkie prośby o przyslugi. A nawet jeśli to partner zamiast się wysmiewać to powinien z Tobą porozmawiać o tym na zasadzie "Karolina, myślę że Twoi rodzice zachowują się w nieodpowiedni sposób/wykorzystują Cię. Uważam że to nie jest dla Ciebie dobre." A jego zachowanie raczej wygląda na takie dopier***anie się do wszystkiego.

[karolina94224]

Dokładnie tak, już po rozstaniu kiedy rozmawiałam z nim przez telefon, swoją droga kompletnie nie wiem czemu się nie rozłączyłam, bo był strasznie chamski ale chyba tak brakowało mi jego głosu, powiedział wtedy, ze mam powalone stosunki z rodzina i ze on jak się czegoś uczepi to będzie o tym gadać aż ktoś przyzna mu racje. W tym przypadku to ja miałam przyznać te racje

[orion_lady]

Masz normalne stosunki z rodziną, porostu jesteście ze sobą zżyci. To jego stosunki z mamą są nienormalne skoro matka nie prosi o żadna pomoc, nie spędzają razem świat, w jego rodzinie upatrywałabym genezy jego narcyzmu, tam coś musi nie grać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolina94224]

U nich jest bardzo dziwna sytuacja, jego mama mieszka w innym mieście i mojego byłego wysłała na początku na studia w innym mieście , kiedy ja skończył powiedziała ze ma mieszkać sam w ich starym mieszkaniu, a następnie wynajęła mu mieszkanie we Wrocławiu, żeby miał większe możliwości rozwoju... ona samo utrzymuje kontakt tylko ze swoimi rodzicami, młodsza siostra jest dla niej jak powietrze, nie interesuje się nią. Maja w ogóle bardzo powiedziałabym sztywne relacje matka-ojciec-synowie... tak wiecie, za przeproszeniem jakby miękki kijka w tyłku, nigdy nie widziałam żeby żartowali, zawsze tacy ą ę...u mnie jest na luzie, kiedy trrzeba jesteśmy poważni, kiedy nie wszystko jest na luzie

[karolina94224]

Przypomniałam sobie jeszcze sytuacje, która miała miejsce może miesiąc przed tym jak się z nim rozstałam. Tak jak pisałam wcześniej, od jakiegoś czasu ciagle myślałam jak bardzo mnie denerwuje, jak mam go dosyć. W pracy, w notesie praktycznie codziennie zapisywałam „notki” ze go niecierpie, ze mam go dosyć, ze zostawię go po wakacjach, ze sie mecze. Sama to widziałam a i tak przychodzą mi do głowy takie chwilowe zaćmienia w postaci błagania go o to, żeby mnie wybaczył

[Jogurtowe_love]

Tak niestety takie związki działają, że uzależniasz się od partnera i chcesz wracać, chociaż nie jest Ci z nim dobrze. Nie obwiniaj się za to. Ważne żeby w końcu zauważyć, że ta osoba nas krzywdzi i odejść.

[karolina94224]

Oddałam dziś jego babci jego ostatnie rzeczy, które znalazłam w weekend w domu jeszcze. Zastanawiam się nad oddaniem biżuterii i zegarka, nie chce tych rzeczy a wyrzucić mi szkoda miałam je nawet dać jego babci ale coś mnie powstrzymało, taka myśl ze się obrazi, masakra

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

To co piszesz jest przerażające, naprawdę dziewczyno ciesz się, bo wydobywasz się z głębokiego bagna, jakim był ten związek.

[karolina94224]

Bardzo żałuje, ze próbowałam to jeszcze naprawić Dziś, kiedy tak o wszystkim jeszcze myśle, dawno nie miałam okazji napisać lub powiedzieć komis tego co leży mi na sercu, a bardzo tego potrzebowałam, doszłam do wniosku, ze jeszcze trochę a on ograniczyłby mi kontakty z moja rodzina, już dawno temu nastawiał mnie przeciwko mojej siostrze, i przyznam wam, ze przez chwile obwiniałam ja o wszystko, bo ona zawsze powtarzała ze jest coś z nim nie tak On zawsze oczekiwał pochwał, podziękowań, byl dla mnie czuły i dobry ale nie ostatnio, tak strasznie złe mi z sama soba, czasem nawet myśle czy nie lepiej byłoby po prostu zniknąć, przynajmniej wtedy to wszystko by się skończyło

Poznałam innego chłopaka, właściwie od razu po rozstaniu, ponieważ szukałam kogoś na wesele, i naprawdę dobrze mi się rozmawia z tym chłopakiem i szczerze mówiąc, on chyba trzyma mnie przy zdrowych zmysłach, tylko tak jak mowie - mam takie pieprzone epizody kiedy właśnie żałuje, ze zrobiłam tak jak zrobiłam i ze siebie obwiniam

[Dolczi]

Aż mi ciarki przeszły po plecach jak to wszystko przeczytałam. Ten facet jest toksyczny. Ty się ciesz, że się uwolniłaś od niego. Wątek powinnaś zatytułować "Co zrobić by do niego NIE wrócić?". On Cię uzależnił emocjonalnie od siebie. A zamieszkać chciał z Tobą tylko po to, by mieć nad Tobą jeszcze większą kontrolę. I móc jeszcze bardziej wpływać na Ciebie. Byś całkowicie odcięła się od rodziny. Idź do dobrego psychoterapeuty by pomógł Ci z tego wyjść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolina94224]

Fakt, zjadło mi gdzieś NIE w tytule

[bluebluesky]

Laska! Mloda jestes, znajdziesz sobie normalnego chlopaka i zobaczysz jaka to roznica! Ja ci to gwarantuje! Tylko nie trac czasu na tego pajaca! To twoje zycie, nie trac go dla kogos takiego!

To oczywiste, ze zaslugujesz na kogos lepszego, ale dla mnie jeszcze bardziej oczywiste jest to, ze ten psychol nie zasluguje na ciebie (ani na zadna babke! Nawet rybek nie powinien miec w domu!).

[karolina94224]

Dzięki! Tez mam taka nadzieje, naprawdę chce być w końcu uśmiechnięta dlatego, ze tak chce a dlatego, ze ktoś mi radzi mieć ciagle uśmiech na buzi



A rybkę kiedyś ode mnie dostał, była martwa po tygodniu 😢😅