Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :( - Strona 10 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne > Jeszcze przed ślubem

Notka

Jeszcze przed ślubem Na tym forum rozmawiamy o tym co powinno zadziać się jeszcze przed ślubem, czyli o wieczorku panieńskim, prezentach.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-02-21, 17:05   #271
kasia083
Zadomowienie
 
Avatar kasia083
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 1 817
GG do kasia083
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Bodzior, po Twojej ostatniej wypowiedzi widać, że bardzo ja kochasz
Wiesz, mój narzeczony tez długo sie czaił, az dał mi pierścionek i przyznał się, że tez spotkał pewne utrudnienia (np, że jubiler chciał przy nim wypolerować pierścionek, ale przez pomyłkę nałożył na wiertło papier ścierny, więc TŻ musiał przełożyc zaręczyny).
Ale jak w końcu mi sie osiadczył, to był to najpiękniejszy dzień, czułam sie jak w bajce, ale mój TŻ również był szczęśliwy i dla niego to też były piękne i wzruszające chwile (czego sam sie nie spodziewał).

Ja dalej obstaję za tym, że powinieneś jej się jak najszybciej oświadczyc i zrobić jej taka niespodzianę jak wróci z pracy (wcześniej już pisałąm jak ja to widzę).

Życzę powodzenia
__________________
Od dawna nie korzystam z tego profilu na wizażu tylko z innego.
kasia083 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-21, 17:44   #272
arinitti
Raczkowanie
 
Avatar arinitti
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 461
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

No to powiem szczerze - Bodziodr rozczarowałeś mnie. Uważam, że jesteś jeszcze niezbyt dojrzały i odpowiedzialny. Jednak uciekasz od trudności w marzenia, pracę. Aż strach pomyśleć, ile Twoja ukochana będzie musiała czekać, aż dojrzejesz, żeby zrobić sam z siebie coś sensownego. Całe życie masz zamiar tak się czaić? Sorry, nie chciałam Cię urazić - po prostu tak uważam i nie będę Ci słodzić. Czym innym jest bowiem tak wielkie przejęcie, że człowiek głupieje i mu nie wychodzi, a czym innym uciekanie, bo mi się nie udało kilka razy. Jesteś facetem, to walcz! (Piszę tak ogólnie a propos Twojej postawy, nie tej konkretnej sytuacji).
Uh, ja to chyba staromodna jestem

Edytowane przez arinitti
Czas edycji: 2009-02-21 o 17:45
arinitti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-21, 17:48   #273
Jeanne90
Zakorzenienie
 
Avatar Jeanne90
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez arinitti Pokaż wiadomość
No to powiem szczerze - Bodziodr rozczarowałeś mnie. Uważam, że jesteś jeszcze niezbyt dojrzały i odpowiedzialny. Jednak uciekasz od trudności w marzenia, pracę. Aż strach pomyśleć, ile Twoja ukochana będzie musiała czekać, aż dojrzejesz, żeby zrobić sam z siebie coś sensownego. Całe życie masz zamiar tak się czaić? Sorry, nie chciałam Cię urazić - po prostu tak uważam i nie będę Ci słodzić. Czym innym jest bowiem tak wielkie przejęcie, że człowiek głupieje i mu nie wychodzi, a czym innym uciekanie, bo mi się nie udało kilka razy. Jesteś facetem, to walcz! (Piszę tak ogólnie a propos Twojej postawy, nie tej konkretnej sytuacji).
Uh, ja to chyba staromodna jestem
Ciekawa jestem, czy Tobie chciałoby się po raz kolejny "z biegu" podchodzić do czegoś, co Ci się nie udało. Czy byś się trochę nie zraziła, nie chciała odpocząć, pozbierać myśli. Może Bodziodr chce się do tego przygotować, również psychicznie? Facet to nie maszyna, też ma uczucia, marzenia, chęci i plany. Mężczyzna nie jest od tego, żeby robić wszystko pod dyktando kobiety, żeby ją zadowolić. Facet ma prawo wybrać moment odpowiedni dla obojga, nie powinien oświadczać się "teraz zaraz", z przymusu, bo się kobieta będzie denerwować albo niecierpliwić. Myślisz, że tylko kobieta ma prawo mówić: "Potrzebuję czasu"?
__________________
Jeanne90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-21, 19:14   #274
arinitti
Raczkowanie
 
Avatar arinitti
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 461
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Jeanne90, każdy potrzebuje czasu i ja to rozumiem. Tylko że z tego co wiem z jego wypowiedzi, to On miał bardzo dużo czasu, żeby się nad tym zastanowić, dojrzeć do tego itp. - kilka lat (o ile pamiętam to całe studia, czyli 5). W końcu jak dojrzał to okazało sie, że jest przejęty i nie wychodzi mu. Ok, zdarza się. Ale to, co napisał ostatnio, wskazuje, że jednak nie potrafi sobie z tym poradzić jak dorosły człowiek. Jeśli to go przerasta, to co będzie z innymi rzeczami? Jesli jest na tyle dorosły żeby pracować, żyć i mieszkać z kobietą - choć co prawda pod jednym dachem z rodzicami (nie pamiętam, którymi: jej czy jego), co moim zdaniem też nie świadczy o nim zbyt dobrze, bo jest to dosyć wygodnickie, niesamodzielne - to powinien nie snuć marzeń o niej, tylko jej się oświadczyć, i tyle. Mnie się to po prostu nie podoba. Ja chcę mieć mężczyznę, nawet takiego z kłopotami,ale który będzie walczył ze swoimi słabościami, a nie zostawiał sprawy w nieskończoność, bo on jakos tak, no...nie może się zebrać. Moim zdaniem to niedojrzałe. Ale to moje zdanie. Ja lubię, jak facet pracuje nad sobą. A kilka dziewczyn w tym wątku zagrzewa Bodziadr do walkii i mówi, co ma robić: "jednak oświadcz się jak najszybciej" - Bodziodr nie jest już dzieckiem, nie bądźmy dobrymi ciociami i nie podcierajmy Mu pupci za każdym razem. Raz dana rada wystarczy. Niech zdecyduje sam, zresztą już to zrobił. I ma do tego prawo.
Zgadzam się ze starym powiedzeniem, że mężczyźni są tacy, jakimi chcą je widzieć kobiety.
arinitti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-21, 19:37   #275
paulakrk
BAN stały
 
Avatar paulakrk
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 580
GG do paulakrk
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez arinitti Pokaż wiadomość
Ja wiem, że im kobita jest bardziej samodzielna, niezależna życiowo, tym ma wieksze wymagania (tak tak, do Ciebie Paulokrk piję ) i ktoś nieporadny z przejęcia wydaje się jej ciotą totalną, i trudno dla niego o szacunek, gdy widać, że jest się od niego o niebo lepszym. I trudno nie zadawać sobie pytania, czy przez całe życie będzie sie miało synka, a nie męża (zwłaszcza jeśli chce się mieć dzieci ) - chcę bowiem partnera, kurka, a nie kogoś, kto z niczym sobie nie poradzi, a ja mam wielkie szanse stać się pokazowym babochłopem, bo cały dom na mojej umęczonej głowie i barkach. Więc ja to rozumiem.
Czytasz w moich myślach
I cieszę się ,że rozumiesz, iż bynajmniej, nie chodzi tu o żaden romantyzm.
Bo romantyczna za cholerę nie jestem
Ale jednak taki dzień powinien być wyjątkowym i ponieważ to MĘŻCZYZNA SIĘ OŚWIADCZA na nim spoczywa odpowiedzialność by całość przeprowadzić tak, by w miarę zadowolić wybrankę ( oohh ahh ).
I powtórzę po raz enty- żadne fajerwerki, żadne kwiaty, żadne teatralne gesty - FE !!!
Atmosfera!! A nie potrzeba "odbębnienia" sprawy, jak miało to miejsce w przypadku o którym rozmawiamy.

Cytat:
Napisane przez Bodziodr Pokaż wiadomość
Tak sobie mysle ze faktycznie za bardzo wierzymy w bajki, ze wszystko jest tak cudowne jak w nich. Marzenia piekna rzecz. Nie wiem jak to sie skonczy, zyje marzeniami w ktorych jest Ona.
Jakie marzenia znowu?
Twardy realizm - albo facet się stara albo nie. I owszem, niepowodzenia się zdarzają, bierzemy to pod uwagę..ale nie same starania się liczą. A efekt.


Cytat:
Napisane przez Jeanne90 Pokaż wiadomość
nie powinien oświadczać się "teraz zaraz", z przymusu, bo się kobieta będzie denerwować albo niecierpliwić.
A w tym przypadku.. wcale taka sytuacja nie miała przecież miejsca
paulakrk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-21, 22:34   #276
21pyza
Zadomowienie
 
Avatar 21pyza
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez arinitti Pokaż wiadomość
Zgadzam się z dziewczynami, które stawiają facetom wymagania - mają sie starać, i już! słuchać pragnień swoich ukochanych - i już! bo ma im zależeć! I już! To oczywiste. Jak nam na czymś zależy - i kobietom, i mężczyznom - to się po prostu staramy. Nie ma sensu usprawiedliwiać chamstwa w stylu: "kupiłem sobie autko za 60 tys. i książki za 4 tys., ale na pierścionek nie wydam więcej niż 5 stówek, a jeszcze go sobie kup, bo mnie właściwie to zwisa, mnie na tym nie zależy" - to jest po prostu dno i wodorosty, jak mawiali starożytni Rzymianie. Trzeba faceta zostawić i uciekac gdzie pieprz rosnie, i to czym prędzej.

Jednak potrafie zrozumiec też stres faceta, który bardzo sie stara, ale nie bardzo mu to właśnie z powodu przejęcia wychodzi, tak jak Bodziodr - opamiętał sie w końcu, dojrzał (bo wcześniej to taki typowy niedojrzały maminsynek), zrozumiał, że chce ze swoją dziewczyną przeżyć życie, próbował (do bólu nieporadnie, ale ile razy), i w tej sytuacji dałabym mu taryfę ulgową.


Ja wiem, że im kobita jest bardziej samodzielna, niezależna życiowo, tym ma wieksze wymagania (tak tak, do Ciebie Paulokrk piję ) i ktoś nieporadny z przejęcia wydaje się jej ciotą totalną, i trudno dla niego o szacunek, gdy widać, że jest się od niego o niebo lepszym. I trudno nie zadawać sobie pytania, czy przez całe życie będzie sie miało synka, a nie męża (zwłaszcza jeśli chce się mieć dzieci ) - chcę bowiem partnera, kurka, a nie kogoś, kto z niczym sobie nie poradzi, a ja mam wielkie szanse stać się pokazowym babochłopem, bo cały dom na mojej umęczonej głowie i barkach. Więc ja to rozumiem.

Ale uważam, że czasem warto dać człowiekowi szansę - wtedy gdy naprawdę się stara. Nikt nie jest doskonały w 100%. Czyli indywidualne podejście.
Zgadzam sie z tobą tylko nie rozumiem tekstu pogrubionego. Z niego wynika że TZ który sie stara ale mu nie wychodzi, przejmuje sie tak bardzo że słowa grzęzną mu w gardle jest cytuje ciotą totalną? I w tym monencie przestajesz go szanować? W związku nie ma lepszych i gorszych, a już napewno nie ma o niebo lepszych, bo jak sie ma takie podejśćie to chyba lepiej naprawdę tych oświadczyn nie przyjmować.

paulakrk zgadzam sie że to na mężczyźnie spoczywa odpowiedzialność za ten dzień bo to on prosi o rękę a reakcje ich wybranek są narawdę czasem zadziwiające (zarwno pozytywnie jak i negatywnie), ale tym bardziej tłumaczy to ich przejęcie. Prawda?
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. "
B.Grysiak
21pyza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-22, 00:33   #277
angemol
Raczkowanie
 
Avatar angemol
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Co do zaręczyn-sa gusta rózne-każdy ma prawo marzyć Kazda z nas ma inne wymagania ,inne potrzeby,a moze niektore je gluszą,lub nie uswiadamiają sobie ich. Mysle ,ze w zwiazku nie chodzi tylko o to by cos było,był pierscionek,by byl mąż-itp.itd.Dla mnie liczy sie też jakosc-jakosc wspolnych chwil; przygotowanie tych ,ktore da sie przygotować-np.zaręczyn,urodzin,imien in,wspólnych swiat. Jezeli nasze polowki są wstanie postarać sie,znależć piękny intymny moment zareczyn,to dlaczego maja tego nie robic? Dlaczego nie dać im -jak w moim przypadku-drugiej szansy?
A jesli ktos kocha,to radoscią jest spelnianie marzen drugiej poloweczki,takze tych dotyczacych zareczyn,nawet jesli trzeba je powtorzyc. Poza tym jesli sie kocha,to jak mozna oklamac,odmowic i powiedziec nie-tyllko ze wzgledu na okolicznosci zewnetrzne?
__________________
rosnę
angemol jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-02-22, 08:51   #278
paulakrk
BAN stały
 
Avatar paulakrk
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 580
GG do paulakrk
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez 21pyza Pokaż wiadomość

paulakrk zgadzam sie że to na mężczyźnie spoczywa odpowiedzialność za ten dzień bo to on prosi o rękę a reakcje ich wybranek są narawdę czasem zadziwiające (zarwno pozytywnie jak i negatywnie), ale tym bardziej tłumaczy to ich przejęcie. Prawda?
Ale mieszasz tutaj strasznie związek przyczynowo - skutkowy.

Najpierw jest działanie faceta, później reakcja kobiety ( pozytywna lub negatywna) i wreszcie przejęcie faceta, jeśli coś nie wyjdzie i wybranka zareaguje rozczarowaniem ( czyli reakcja negatywna)
Jaka kombinatoryka, w szoku jestem, że takie sprawy rozkładamy na czynniki pierwsze..

Reasumując - osoba, która wychodzi z inicjatywą i chce sprawić drugiej przyjemność, ma obowiązek się postarać. Jeśli tego nie zrobi, rozczarowanie, złość i rozgoryczenie są jak najbardziej uzasadnione.
Zwłaszcza gdy mówimy o momencie ( z założenia ) który kobieta przeżywa raz w życiu

Cytat:
Z niego wynika że TZ który sie stara ale mu nie wychodzi, przejmuje sie tak bardzo że słowa grzęzną mu w gardle jest cytuje ciotą totalną? I w tym monencie przestajesz go szanować? W związku nie ma lepszych i gorszych,
Oj, są są. Wiem z autopsji, bo super przystojni, przebojowi faceci "na poziomie" po pewnym czasie znajomosci okazywali się być totalnymi ciotami.
Nieporadnymi życiowo, rozchwianymi emocjonalnie, histerycznymi itp.
Narzekającymi, że "zmieszalam ich z błotem", "zniszczylam psychikę", " w życiu juz nie będą tacy jak dawniej" i temu podobny belkot.
Byli za słabi więc ich zostawilam. Bo nie mialam do nich za grosz szacunku.
paulakrk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-22, 13:23   #279
21pyza
Zadomowienie
 
Avatar 21pyza
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez paulakrk Pokaż wiadomość
Ale mieszasz tutaj strasznie związek przyczynowo - skutkowy.

Najpierw jest działanie faceta, później reakcja kobiety ( pozytywna lub negatywna) i wreszcie przejęcie faceta, jeśli coś nie wyjdzie i wybranka zareaguje rozczarowaniem ( czyli reakcja negatywna)
Jaka kombinatoryka, w szoku jestem, że takie sprawy rozkładamy na czynniki pierwsze..

Reasumując - osoba, która wychodzi z inicjatywą i chce sprawić drugiej przyjemność, ma obowiązek się postarać. Jeśli tego nie zrobi, rozczarowanie, złość i rozgoryczenie są jak najbardziej uzasadnione.
Zwłaszcza gdy mówimy o momencie ( z założenia ) który kobieta przeżywa raz w życiu



Oj, są są. Wiem z autopsji, bo super przystojni, przebojowi faceci "na poziomie" po pewnym czasie znajomosci okazywali się być totalnymi ciotami.
Nieporadnymi życiowo, rozchwianymi emocjonalnie, histerycznymi itp.
Narzekającymi, że "zmieszalam ich z błotem", "zniszczylam psychikę", " w życiu juz nie będą tacy jak dawniej" i temu podobny belkot.
Byli za słabi więc ich zostawilam. Bo nie mialam do nich za grosz szacunku.
Co do pierwszej części twojej wypowiedzi zgadzam sie ale nie chodzi o sytuacje kiedy mężczyzna olewa swoją wybrankę kiedy ma głęboko gdzieś jej pragnienia marzenia i każe jej pierścionek wybrać sobie samej bo jemu to zwisa i powiewa tylko o sytuacji kiedy facet sie stara ale mu nei wychodzi. Zawsze wszystko co zaplanujesz wychodzi perfekt? Wątpie.

Co do drugiej częci twojej wypowiedzi to nawet nie chce mi sie komentować i mam tylko nadziejee że twój TZ stanei na wysokosci zadania bo jeszcze może sie dowiedzieć że pomimo starań jest ciotą, nieudacznikiem albo czymś jeszcze gorszym
Ale i tak życzę wam szczęścia
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. "
B.Grysiak
21pyza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-22, 18:06   #280
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

paulakrk przestraszyło mnie to co napisałaś. To widać że jesteś silnym charakterem, ale mam wrażenie że zbyt silnym. A przynajmniej dla większości osób na świecie. Bo mnie się na przykład nie podoba, kiedy mężczyzna nigdy nie ma gorszego dnia i zawsze ze wszystkim umie sobie poradzić. Takie coś mi się owszem podobało, ale kiedy miałam 18 lat i mój narzeczony rzeczywiście tak się zachowywał. Zawsze pewny siebie itp. Ale później pokochałam go inną miłością, uważam, że pełniejszą i lepszą. To było wtedy, kiedy odsłonił przede mną swoje słabości, lęki i potrzeby. Bo tylko w takim związku, gdzie oboje mamy siłę i oboje również czasami słabości, można normalnie żyć.

A twój brak szacunku do każdego, kto nie sprosta twoim oczekiwaniom czy nie dorówna ci we wszystkim jest chyba spowodowany jakąś traumą albo strachem... Nie wiem, ale bardzo mi ciebie szkoda (nie piszę tu ironicznie ani prześmiewczo) bo ciężko ci będzie znaleźć sobie w życiu kogoś kto spełni twoje wszystkie wymagania.

W każdym razie życzę powodzenia.

Aha i jeszcze, żal mi tych mężczyzn którym tak łamałaś charakter i niszczyłaś psychikę.
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-22, 18:12   #281
Jeanne90
Zakorzenienie
 
Avatar Jeanne90
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Paulakrk, szkoda mi tych facetów, którymi tak gardziłaś. Życzę Ci, żebyś kiedyś zrozumiała, że jeśli Ty nie szanujesz innych ludzi, to oni nie będą szanować Ciebie.
Ogólnie jak czytam Twoje słowa, to na myśl przychodzi mi jedno - smutne.
__________________

Edytowane przez Jeanne90
Czas edycji: 2009-02-23 o 14:38
Jeanne90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-02-23, 10:22   #282
arinitti
Raczkowanie
 
Avatar arinitti
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 461
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Mnie chodzi o to, że jestem kobietą i potrzebuję silnego faceta, tzn. takiego, z którym będę mogła razem iść przez życie, na którym (o zgrozo!) nawet będę mogła się wesprzeć. A nie kogoś, kogo będę w wielu sytuacjach musiała po prostu niańczyć, na kogo nie będę mogła liczyć, bo znowu ma "złe dni" i nie może podołać...życiu, musi się zaszyć gdzieś (komputer, alkohol, seksoholizm itp.) i przeczekać trudne chwile, bo nie jest w stanie nic zrobić. A np. ja z dziećmi mam stawiać czoło życiu, bo on jest znowu "niedysponowany". Nie, nie, i nie! Przy czym rozumiem, że nikt nie jest stale silny, opanowany, że może mieć od czasu do czasu zły dzień, wiem, że faceci różnią się w postrzeganiu świata od kobiet i mają inną psychikę itp. Ale bez przesady. Jednostki chore bądź niedojrzałe mnie nie interesują.

Chcę partnera, nie dzidziusia! I uważam, że mam prawo, a nawet obowiązek dokonywać świadomych wyborów w tym względzie. Bo co będzie potem, po ślubie? Jak znam życie, to jeszcze gorzej. Płacz i zgrzytanie zębów. Pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie. Tak jak np. kobiety, które wiedząc o tym, biorą sobie facetów bardzo dużo pijących. Na co liczą? Że jakoś to będzie, że się poprawi? Naiwność. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Widziały gały co brały. Poza tym ja np. jestem "katolicką konserwą", że tak to ujmę, i nie chciałabym się rozwieść, więc chociażby z tego powodu nie mam wyjścia - muszę dobrze wybrać

Edytowane przez arinitti
Czas edycji: 2009-02-23 o 10:24 Powód: literówka
arinitti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-23, 14:35   #283
chiante
Zadomowienie
 
Avatar chiante
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Widze, ze robicie psychoanalize paulikrk tylko po co?

Co do oswiadczyn.
Reasumujac: mezczyzna powinien sie postarac by ta chwila byla zapamietana do konca zycia, ale nie jako totalny niewypal lecz przepiekny moment, ktory polaczyl dwoje ludzi. A kobieta powinna rozkoszowac sie ta chwila, a nie strzelac fochy
__________________


chiante jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-23, 15:09   #284
21pyza
Zadomowienie
 
Avatar 21pyza
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez chiante Pokaż wiadomość
Widze, ze robicie psychoanalize paulikrk tylko po co?

Co do oswiadczyn.
Reasumujac: mezczyzna powinien sie postarac by ta chwila byla zapamietana do konca zycia, ale nie jako totalny niewypal lecz przepiekny moment, ktory polaczyl dwoje ludzi. A kobieta powinna rozkoszowac sie ta chwila, a nie strzelac fochy
Pieknie podsumowane
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. "
B.Grysiak
21pyza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-23, 16:39   #285
angemol
Raczkowanie
 
Avatar angemol
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

a jak sie mezczyzna nie stara niech sie nie dziwi,ze kobieta strzela fochy
__________________
rosnę
angemol jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-23, 16:40   #286
chiante
Zadomowienie
 
Avatar chiante
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez 21pyza Pokaż wiadomość
Pieknie podsumowane
dziekuje
__________________


chiante jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-23, 17:00   #287
paulakrk
BAN stały
 
Avatar paulakrk
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 580
GG do paulakrk
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez ilonkaczapela Pokaż wiadomość
A twój brak szacunku do każdego, kto nie sprosta twoim oczekiwaniom czy nie dorówna ci we wszystkim jest chyba spowodowany jakąś traumą albo strachem...
Chyba jednak nie

Cytat:
Nie wiem, ale bardzo mi ciebie szkoda (nie piszę tu ironicznie ani prześmiewczo) bo ciężko ci będzie znaleźć sobie w życiu kogoś kto spełni twoje wszystkie wymagania.
Niespecjalnie ciężko, za szóstym podejściem udało się trafić w dziesiątkę.



Cytat:
Napisane przez Jeanne90 Pokaż wiadomość
Paulakrk, szkoda mi tych facetów, którymi tak gardziłaś.
Tu akurat się zgodzę, też było mi ich żal.
Co niestety było tym gorsze dla nich, bo przez jakiś czas byłam z nimi po prostu z litości, przedłużając tym samym tą agonię związku.

Cytat:
Życzę Ci, żebyś kiedyś zrozumiała, że jeśli Ty nie szanujesz innych ludzi, to oni nie będą szanować Ciebie.
Uproszczenie niebywale spłycające kwestię stosunków międzyludzkich
A wręcz ją wypaczające.

Ale wątek jest o zaręczynach, przypominam



A moje stanowisko bardzo ładnie ( i dużo delikatniej !!! ) opisała Arinitti

Cytat:
Napisane przez arinitti Pokaż wiadomość
Mnie chodzi o to, że jestem kobietą i potrzebuję silnego faceta, tzn. takiego, z którym będę mogła razem iść przez życie, na którym (o zgrozo!) nawet będę mogła się wesprzeć. A nie kogoś, kogo będę w wielu sytuacjach musiała po prostu niańczyć, na kogo nie będę mogła liczyć, bo znowu ma "złe dni" i nie może podołać...życiu, musi się zaszyć gdzieś (komputer, alkohol, seksoholizm itp.) i przeczekać trudne chwile, bo nie jest w stanie nic zrobić.

Chcę partnera, nie dzidziusia! I uważam, że mam prawo, a nawet obowiązek dokonywać świadomych wyborów w tym względzie. Bo co będzie potem, po ślubie? Jak znam życie, to jeszcze gorzej. Płacz i zgrzytanie zębów.

Edytowane przez paulakrk
Czas edycji: 2009-02-23 o 17:06
paulakrk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-24, 10:27   #288
Justyna33333
Zakorzenienie
 
Avatar Justyna33333
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 16 462
GG do Justyna33333
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez Julia84 Pokaż wiadomość
Dziewczyny
Dzisiaj mój TZ mi się oświadczył. Znamy się 9 lat, bardzo kochamy, ale ja teraz siedzę w domu i płaczę... może zacznę od początku.

Pierścionek wybieraliśmy wcześniej i rozmawialiśmy o tym, że mój chłopak /a raczej już narzeczony/ wybierze jakiś odpowiedni moment.
Tydzień temu było jego absolutorium, skończył medycynę i z tej okazji odbyła się kolacja. Sądziłam, że wtedy się oświadczy ale po tej uroczystości powiedział mi, że jednak nie chciał- było za dużo osób i pewnie bym była zawstydzona.
Miał rację, więc zrozumiałam, że wybierze jakiś fajny moment, gdy będziemy sami. Powiedziałam też jemu, żeby się nie śpieszył i na spokojnie to sobie zorganizował.

No i cóż... Dzisiaj mój chłopak zaprosił mnie a także swoich oraz moich rodziców do kawiarni/galerii. Jeszcze przed tym żartobliwie pytałam go czy dzisiaj chce mi dać pierścionek- powiedział, że nie chce zdradzić niespodzianki. Delikatnie poprosiłam by jednak wybrał inny moment na zaręczyny, a dzisiaj po prostu spędzimy miło wieczór.



Jest mi przykro bo tak naprawdę nie mam co wspominać...
W połowie, gdy wszyscy rozmawiali, mój M. wyciągnął pudełeczko i czekał aż wszyscy umilkną- rodzice nasi nie za bardzo wiedzieli co jest grane. Ja spojrzałam zaskoczona czy akurat taki moment wybrał na oświadczyny.
Patrzę na niego a on otwiera pudełko i to wszystko! Nic nie powiedział! Nic!!!
Skinął na pudełeczko, więc wyciągnęłam ten pierścionek, włożyłam na palec i chciałam rozpłakać się ze smutku

Kiedyś mówiłam jemu, że to takie miłe gdy przyszły narzeczony klęka przed dziewczyną- mogłam o tym pomarzyć. Nie wiem czy on oczekiwał, że to ja zaplanuję nasze zaręczyny?!
A on zachował się jak jakaś dupa wołowa! Nawet nie spytał mnie o rękę, moich rodziców o zdanie....



Jest mi tak przykro...
Powiedziałam mu wszystko przez telefon jak wróciłam do domu. Wiem, że źle zrobiłam. Wiem, że mogłam go tym zranić ale chciałam by wiedział, że nie postarał się ani trochę. Taka jest prawda. Próbuję go jakoś usprawiedliwić ale nie potrafię.
On chyba uważa, że jak już kupił pierścionek to cała reszta jest nieważna i nie trzeba było się starać. Tłumaczy się, że to tak trzeba przy rodzicach,a jak nie to on nie wiedział- niby mama tak mu powiedziała. Przecież wystarczyło wpisać na google.pl 'oświadczyny' i już by wiedział co i jak. Na przykład, że najpierw oświadczyny sam na sam a potem odbywają się zaręczyny wraz z rodzicami!!!
Trzeźwość umysłu okazał mój tata, który z tego powodu zaprosił wszystkich do restauracji za dwa dni... A dzisiaj powinnyśmy być sami!!!

Miejsce które wybrał już nie skomentuję... tam gdzie byliśmy chodzi się głównie na lekkie przekąski czy desery, a ja marzyłam o eleganckim otoczeniu... zna mnie długo i wie, że lubię takie miejsca.
Powiedział mi też, że kwiatów specjalnie nie kupował ponieważ od razu bym wiedziała co jest grane. Ale się wysilił na niespodziankę, tak ciężko poprosić kelnerkę by je schowała za barem

Jestem w ciężkim szoku. Jest to facet inteligentny, pomysłowy a jak czytam co napisałam wyżej to nie wierzę w to, że on mi zafundował takie zaręczyny!
Ja zawsze lubiłam zaskakiwać jego, robić mu niespodzianki i wie, że ja także wymagałabym czegoś pomysłowego. Nie jestem osobą której bardzo zależy na ślubie itp. sprawach, ale każdy facet wie, że oświadczyny są niezapomnianą chwilą dla jego dziewczyny.
Wytłumaczenie jest jedno- miał to kompletnie w nosie....

Wiem, że ten post jest bardzo egoistyczny. Ale nie mam komu o tym powiedzieć. Tak bardzo bym chciała myśleć, że to nie takie ważne, że inne rzeczy są od tego ważniejsze, nasza miłość. Nie potrafię. Nie wierzę, że on kompletnie to zignorował, chyba go nie znam

Taka chwila a ja wolałabym o niej zapomnieć...


Tak mi smutno
Rozumiem Cię. Każda z nas marzy, żeby było wyjątkowo i niezapomniane. I ciężko nam dogodzić. Mój partner też nie klękał podczas zaręczyn. I w sumie szkoda... Ale dla nich to też ciężka chwila. Ja wiem jak był okropnie zdenerwowany i przejęty. Poza tym powiedział "czy zostaniesz moją zoną... kiedyś tam..." Mało romantyczne:P Ale wybaczam mu. To nerwy. A my oglądamy za dużo romantycznych filmów...
Tak sobie myślę, że fajne byłyby takie powtórne zaręczyny 4 miesiące przed ślubem
__________________

Edytowane przez Justyna33333
Czas edycji: 2009-02-24 o 11:29
Justyna33333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-24, 12:23   #289
21pyza
Zadomowienie
 
Avatar 21pyza
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Ja mam jednak pytanie. Może trochę upierdliwa jestem ale zapytam. Skoro zaręczyny to ten jeden monent w którym zgadzamy sie zostać żoną i spędzić z nim reszte życia to jak można zrobić powtórkę zaręczyn. Wasz luby ma cie prsić o lewą rękę bo prawą oddalaś mu już pół roku temu?
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. "
B.Grysiak
21pyza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-02-24, 14:23   #290
chiante
Zadomowienie
 
Avatar chiante
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez 21pyza Pokaż wiadomość
Ja mam jednak pytanie. Może trochę upierdliwa jestem ale zapytam. Skoro zaręczyny to ten jeden monent w którym zgadzamy sie zostać żoną i spędzić z nim reszte życia to jak można zrobić powtórkę zaręczyn. Wasz luby ma cie prsić o lewą rękę bo prawą oddalaś mu już pół roku temu?
haha, a za nastepne pol roku poprosi o noge i kolejne czesci ciala
__________________


chiante jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-24, 16:29   #291
marcela23
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

też nie bardzo rozumiem ideę tych drugich zaręczyn

może dlatego, że ja w ogóle nie rozumiem planowanych zaręczyn, tzn oświadczę ci się wtedy i wtedy, tam i tam. jakoś wydaje mi się, że zaręczyny powinny być niespodzianką i zaskoczeniem dla dziewczyny. ale może się mylę ...

tak czy siak, jeśli facet spyta mnie, czy zechcę zostać jego żoną, a ja odp, że tak to o co ma mnie pytać następnym razem? czy się nie rozmyśliłam?
marcela23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-03, 22:00   #292
angemol
Raczkowanie
 
Avatar angemol
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez 21pyza Pokaż wiadomość
Ja mam jednak pytanie. Może trochę upierdliwa jestem ale zapytam. Skoro zaręczyny to ten jeden monent w którym zgadzamy sie zostać żoną i spędzić z nim reszte życia to jak można zrobić powtórkę zaręczyn. Wasz luby ma cie prsić o lewą rękę bo prawą oddalaś mu już pół roku temu?
Jak sie mowi Tak-to sie jeszcze nic nie daje-to sie obiecuje,ze da sie w przyszłosci.Daje sie słlowo.Zareczyny to mozna powiedziec-zaklepanie zony.Jak sie mowi Tak przed Bogiem to sie daje wszytsko.
Jezeli ktos (oczywiscie mezczyzna)organizuje zareczyny i oprocz pierscionka i slow prosby,by byc jego zona nie ma nic-tzn.oprawy tej uroczystosci,a wiemy,ze chlopak ma mozliwosci i jak chce to potrafi-to sa powtorne zareczyny.Bo dla mnie osobiscie oswiadczyny bez oprawy(stosownej chwili,ubioru,i nie mowie tu o wystawnych restauracjach) swiadcza o braku szacunku do kobiety.Te wyjatkowe wydarzenie ma byc podkreslone np. strojem i przygotowane przez mezczyzne.Drugie zareczyny to szansa poprawy i naprawde nie trzeba duzo kasy zeby zrobic cos wspanialego dla kochanej osoby.
Dlaczego dla niektorych z Was to tak malo wazny moment,skoro to zareczyny sa pierwszym oswiadczeniem dozgonnej milosci.Dla mnie osobiscie wazniejszym niz slubowanie przy ludziach,ale na pewno mniej waznym niz slubowanie przed Bogiem.
Jezeli to tak malo wazne to dlaczego nie idziecie w dresach na wlasny slub,a po nim na kebab;tylko sie szykujecie-rok,albo dluzej i rozwazacie kazdy detal?
__________________
rosnę

Edytowane przez angemol
Czas edycji: 2009-03-03 o 22:02
angemol jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-04, 13:55   #293
21pyza
Zadomowienie
 
Avatar 21pyza
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez angemol Pokaż wiadomość
Jak sie mowi Tak-to sie jeszcze nic nie daje-to sie obiecuje,ze da sie w przyszłosci.Daje sie słlowo.Zareczyny to mozna powiedziec-zaklepanie zony.Jak sie mowi Tak przed Bogiem to sie daje wszytsko.
Jezeli ktos (oczywiscie mezczyzna)organizuje zareczyny i oprocz pierscionka i slow prosby,by byc jego zona nie ma nic-tzn.oprawy tej uroczystosci,a wiemy,ze chlopak ma mozliwosci i jak chce to potrafi-to sa powtorne zareczyny.Bo dla mnie osobiscie oswiadczyny bez oprawy(stosownej chwili,ubioru,i nie mowie tu o wystawnych restauracjach) swiadcza o braku szacunku do kobiety.Te wyjatkowe wydarzenie ma byc podkreslone np. strojem i przygotowane przez mezczyzne.Drugie zareczyny to szansa poprawy i naprawde nie trzeba duzo kasy zeby zrobic cos wspanialego dla kochanej osoby.
Dlaczego dla niektorych z Was to tak malo wazny moment,skoro to zareczyny sa pierwszym oswiadczeniem dozgonnej milosci.Dla mnie osobiscie wazniejszym niz slubowanie przy ludziach,ale na pewno mniej waznym niz slubowanie przed Bogiem.
Jezeli to tak malo wazne to dlaczego nie idziecie w dresach na wlasny slub,a po nim na kebab;tylko sie szykujecie-rok,albo dluzej i rozwazacie kazdy detal?
Nie wiem jak u ciebie ale u mnie słowo droższe od pieniędzy Nie przyjęłabym nigdy oświadczyn gdybym nie była pewna tego że chce z tym człowiekiem spędzić reszte życia bez znaczenia czy ośwadcza sie w garniturze na kolanach czy też nie Nie zawsze w życiu jest tak jak w bajce Jak na tem przyklad na twoim ślubie pójdzie coś nie tak to też zażądasz powtórki Jestem daleka od teorii że można zaspokoić sie byle czym ale są sytuacje że coś sie stało i już sie nie odstanie i płakanie nad tym żądanie powtórek czy co kolwiek w tym rodzaju uważam za dalece neidojrzałe
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. "
B.Grysiak
21pyza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-18, 17:10   #294
kruszynka1985
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 048
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez Julia84 Pokaż wiadomość
Dziewczyny
Dzisiaj mój TZ mi się oświadczył. Znamy się 9 lat, bardzo kochamy, ale ja teraz siedzę w domu i płaczę... może zacznę od początku.

Pierścionek wybieraliśmy wcześniej i rozmawialiśmy o tym, że mój chłopak /a raczej już narzeczony/ wybierze jakiś odpowiedni moment.
Tydzień temu było jego absolutorium, skończył medycynę i z tej okazji odbyła się kolacja. Sądziłam, że wtedy się oświadczy ale po tej uroczystości powiedział mi, że jednak nie chciał- było za dużo osób i pewnie bym była zawstydzona.
Miał rację, więc zrozumiałam, że wybierze jakiś fajny moment, gdy będziemy sami. Powiedziałam też jemu, żeby się nie śpieszył i na spokojnie to sobie zorganizował.

No i cóż... Dzisiaj mój chłopak zaprosił mnie a także swoich oraz moich rodziców do kawiarni/galerii. Jeszcze przed tym żartobliwie pytałam go czy dzisiaj chce mi dać pierścionek- powiedział, że nie chce zdradzić niespodzianki. Delikatnie poprosiłam by jednak wybrał inny moment na zaręczyny, a dzisiaj po prostu spędzimy miło wieczór.



Jest mi przykro bo tak naprawdę nie mam co wspominać...
W połowie, gdy wszyscy rozmawiali, mój M. wyciągnął pudełeczko i czekał aż wszyscy umilkną- rodzice nasi nie za bardzo wiedzieli co jest grane. Ja spojrzałam zaskoczona czy akurat taki moment wybrał na oświadczyny.
Patrzę na niego a on otwiera pudełko i to wszystko! Nic nie powiedział! Nic!!!
Skinął na pudełeczko, więc wyciągnęłam ten pierścionek, włożyłam na palec i chciałam rozpłakać się ze smutku

Kiedyś mówiłam jemu, że to takie miłe gdy przyszły narzeczony klęka przed dziewczyną- mogłam o tym pomarzyć. Nie wiem czy on oczekiwał, że to ja zaplanuję nasze zaręczyny?!
A on zachował się jak jakaś dupa wołowa! Nawet nie spytał mnie o rękę, moich rodziców o zdanie....



Jest mi tak przykro...
Powiedziałam mu wszystko przez telefon jak wróciłam do domu. Wiem, że źle zrobiłam. Wiem, że mogłam go tym zranić ale chciałam by wiedział, że nie postarał się ani trochę. Taka jest prawda. Próbuję go jakoś usprawiedliwić ale nie potrafię.
On chyba uważa, że jak już kupił pierścionek to cała reszta jest nieważna i nie trzeba było się starać. Tłumaczy się, że to tak trzeba przy rodzicach,a jak nie to on nie wiedział- niby mama tak mu powiedziała. Przecież wystarczyło wpisać na google.pl 'oświadczyny' i już by wiedział co i jak. Na przykład, że najpierw oświadczyny sam na sam a potem odbywają się zaręczyny wraz z rodzicami!!!
Trzeźwość umysłu okazał mój tata, który z tego powodu zaprosił wszystkich do restauracji za dwa dni... A dzisiaj powinnyśmy być sami!!!

Miejsce które wybrał już nie skomentuję... tam gdzie byliśmy chodzi się głównie na lekkie przekąski czy desery, a ja marzyłam o eleganckim otoczeniu... zna mnie długo i wie, że lubię takie miejsca.
Powiedział mi też, że kwiatów specjalnie nie kupował ponieważ od razu bym wiedziała co jest grane. Ale się wysilił na niespodziankę, tak ciężko poprosić kelnerkę by je schowała za barem

Jestem w ciężkim szoku. Jest to facet inteligentny, pomysłowy a jak czytam co napisałam wyżej to nie wierzę w to, że on mi zafundował takie zaręczyny!
Ja zawsze lubiłam zaskakiwać jego, robić mu niespodzianki i wie, że ja także wymagałabym czegoś pomysłowego. Nie jestem osobą której bardzo zależy na ślubie itp. sprawach, ale każdy facet wie, że oświadczyny są niezapomnianą chwilą dla jego dziewczyny.
Wytłumaczenie jest jedno- miał to kompletnie w nosie....

Wiem, że ten post jest bardzo egoistyczny. Ale nie mam komu o tym powiedzieć. Tak bardzo bym chciała myśleć, że to nie takie ważne, że inne rzeczy są od tego ważniejsze, nasza miłość. Nie potrafię. Nie wierzę, że on kompletnie to zignorował, chyba go nie znam

Taka chwila a ja wolałabym o niej zapomnieć...


Tak mi smutno
bardzo mi przykro, że tak wyszło...
wiem jak to jest kiedy sie oczekuje czegoś wspaniałęgo jak na filmach a rzeczywistosć jest brutalna, bo nasi mężczyźni czasami nie potrafia nic zoorganizować.
W sumie i tak miałaś lepsze zaeczyni niż ja: mój TŻ oświadczył mi sie sam na sam, kiedy byłam chora, miałam gorączkę i okropnie sie czułam. Kwiatów też nie dostałam i pamietam, ze bylo mi bardzo przykro z tego powodu, ale teraz oboje sie z tego smiejemy.
__________________
Nasz ślub: 12.11.2011r.
kruszynka1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-18, 18:58   #295
mala19881
Zadomowienie
 
Avatar mala19881
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 636
GG do mala19881
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

A moj kochany tez specjalnie nie zadbal o nastroj - oswiadczyl mi sie w kinie na korytarzu w przejsciu miedzy sala kinowa a cala galeria z restauracjami - akurat wyczail moment,ze nikogo nie ma . Troche smiac mi sie chce jak o tym pomysle, ale wtedy bylam tak szczesliwa, ze sie poplakalam i absolutnie uwazam zareczyny za udane - ukleknal, ale kwiatow tez nie bylo. Co nie zmienia faktu, ze dla mnie bylo idealnie
__________________
20.07.2013
31.12.2014
18.06.2016
mala19881 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-19, 01:32   #296
Eloa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Moje zaręczyny też były nieudane i nadal czuję niesmak jak o nich pomyślę.

Z TŻ rozmawialiśmy o zaręczynach, pokazywałam jakie pierścionki mi się podobają, bo znając jego gust spodziewałam się tragedii. Ale za to liczyłam na jego romantyzm, który już parę razy ujawnił.
W te wakacje pojechaliśmy do Poronina na tydzień. Nie pozwolił mi zajrzeć do swojej walizki więc wiedziałam, że coś się święci i czekałam...

Pewnego dnia w tym Poroninie się pokłóciliśmy jak zawsze o pierdoły i też jak zawsze szybko się pogodziliśmy i na przeprosiny poszliśmy do pobliskiej restauracji na lody. Wróciliśmy do pokoju, ja poszłam do łazienki, wyszłam i położyłam się na łóżko. Patrzę- a mój TŻ klęczy przed tym łóżkiem z pudełeczkiem. Łzy mi się zakręciły, ale bynajmniej nie ze wzruszenia... A on mówi do mnie "Czy Ty (tutaj formalnie imię i nazwisko) wyjdziesz za mnie?" Jakby jakiś film parodiował.
Powiedziałam mu, żeby się nie wygłupiał. Na co on, że wcale to nie wygłupy tylko poważnie pyta. Wiec ja mu na to, że NIE!
Widziałam jak mu się przykro zrobiło i ustaliliśmy, że to taka próba generalna przed właściwymi oświadczynami. Tłumaczył, że poczuł zew chwili. Ale niestety ja go ani trochę nie czułam... Później zauważyłam, że pozapalał świece... I chyba tylko to było romantyczne w tych oświadczynach.
Całkiem nie tak sobie wyobrażałam zaręczyny.

Parę dni póżniej mnie wyciągną na łączke za naszym pensjonatem i już wiedziałam po co. Było winko, rozmowy i wygłupy no i klękną, powiedział tekst bardziej romantyczny o miłości i byciu razem do końca życia i tym razem usłyszał TAK.
Co nie zmienia faktu, że to nie było już to... Trochę to wymazało wspomnienie tych pierwszych zaręczyn, ale i tak marzenie o romantyzmie się rozwiało
Kwiatów nie dostałam do dziś, choć obiecywał, że to nadrobi...

Wiem, nie chodzi o to jak, jaki pierścionek i czy były kwiaty, ale o uczucia i chęć bycia razem. Nie znaczy to, że w chęci celebracji tej chwili jest coś złego. Jak dla mnie to podkreśla jej wagę i zaangażowanie w związek.
Eloa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-19, 02:31   #297
klarnetos
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 331
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

O moich w ogóle nie ma co pisać... W zasadzie można powiedzieć, że ich nie było. Jestem dziewczyną - od czerwca będę żoną - nawet nie poznam smaku narzeczeństwa Długo by opowiadać jak to wyszło.
Doskonale rozumiem jednak smutek po nieudanych oświadczynach/zaręczynach - to jednak najważniejsza chwila w życiu kobiety i albo będzie do końca życia najpiękniejszym wspomnieniem, albo jednym z niestety najbardziej bolesnych...

Edytowane przez klarnetos
Czas edycji: 2009-10-19 o 02:44
klarnetos jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-20, 00:06   #298
Dorotheaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 984
GG do Dorotheaa
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Dziewczyny! Jesteście w związkach z róznym stażem, a nie znacie podstawowej prawdy o facetach! Oni nie rozumieją naszych aluzji! Albo się im powie coś wprost, albo nie wymagajmy od nich domyślności. Poza tym odnoszę wrażenie, że za dużo romantycznych filmów oglądacie! Żeby nie być gołosłowną opowiem Wam o naszych zaręczynach
Mając świadomość tego, ze mamy różne gusta od jakiegoś roku zatrzymywałam mojego TŻ-a przed każdą wystawą jubilerską i pokazywałam, jakie typy pierścionków mi się podobają, a jakie nie (no i dałam mu radę, żeby nie kupował w firmowych salonach, bo przepłaci;-)). Resztę zostawilam jemu. Więc pewnego dnia wróciłam styrana po zajęciach i akurat siedziałam przy jego komputerze, czytałam o robakach dla rybek akwariowych. Pada pytanie: "A wyjdziesz za mnie?". Często je słyszałam, więc nie odwracając się odparowuję "A masz pierścionek? Bo bez pierścionka, to nie?". "Mam" - usłyszałam. Ja szok. Odwracam się, a tam siedzi TŻ, blady jak ściana, z pudełeczkiem w ręku "Żartujesz!!!???" "Nie...". Potem kilka zdań, których nie zapomne do końca życia, ale nie będę przytaczała, bo to tylko dla mnie były Wzruszyłam się, ale nie płakałam
Podsumowujac: żadnych kwiatów, oboje w dresach, ja zmeczona, na kompie artykuł o robakach ale nie zamieiłabym tych zaręczyn na żadną megaromantyczną kolację, czy spacer! A wiecie dlaczego? Bo o byłoby dla mnie zbyt sztuczne, odegrane, mało intymne. Choć nie mam wspomnień, których mi będą zazdrościły koleżanki, to robi mi się ciepło na sercu, jak pomyślę o tamtej chwili.
Dorotheaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-20, 22:00   #299
rybkie
Rozeznanie
 
Avatar rybkie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

arinittu paulakrk
uff..przebrnelam caly watek i z radoscia stwierdzam ze nie ejstem osamotniona w moim podejsciu, paulakrk (dlaczego ban tak btw?) i arinitti mozemy sobie podac rece i nie rozumiem calej nagonki na was

Moje nie byly w super romantycznej scenerii, zadna restauracja czy hotel, (dorotheaa dresy rulezzzz)
oswiadczyl sie w Wigilie po kolacji, byla nastrojowa muzyka, dobry trunek my w dresach z pelnymi brzuchami i ja z przetluszczonymi wlosamii ja dostalam swoj pierscionek w prezencie spodziewalam sie naszyjnika ale na pewno nie zareczyn!!!!! ja otwieram a tam sliczny pierscionke patrze na mojego TZ zdziwiona a on z przejeciem i wzruszeniem pyta czy zostane jego zona..(i tu padly jeszcze inne mile dla ucha i serca slowa)
Sam wybral pierscionek, sam go kupil, sam mi go wlozyl na palec, sam wybral moment, sam go zaplanowal, mozna? mozna!

ps. kwiatow nie lubie dostawac i mu o tym mowilam, widac ze slucha
rybkie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-27, 05:24   #300
ewelline
Zadomowienie
 
Avatar ewelline
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Na końcu świata
Wiadomości: 1 530
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

Cytat:
Napisane przez Katarzynka86 Pokaż wiadomość
dodam, że moje zaręczyny tez nie były jakieś super udane, odbyły się w domu fakt, faktem że przy kolacji, ale podczas oświadczania się mój Tż powiedział coś w stylu, że to jego pierwszy raz i nie wie jak to się robi... (a w mojej głowie od razu pojawiła się myśl "to ile ma być tych razy"!!!)

Moj TZ oswiadczyl mi sie podczas ustawiania mebli ktore skrecilismy dzien wczesniej mowil ze planowal zrobic rmantyczna kolacje z winkiem ale nie wytrzymal z niecerpliwosci. Wiedzial ze nie chcialabym by oswiadczyl mi sie na jakiejs uroczystej publicznej kolacji itp bo uwazam ze to chwila dla dwoje, ale mialam nadziej ze jak to kiedys zrobi to zabierze mnie na lono natury lub wymysli cos kreatywnego. Ale i tak bylam zaskoczona bo sie tego nie spodziewalam. TZ wybral ladny pierscionek , ale pozniej pytal czy mi sie podoba i tlumaczyl ze pierszy raz wybieral pierscionek zareczynowy i sie nie zna na tym no ma szczescie ze pierwszy

---------- Dopisano o 06:22 ---------- Poprzedni post napisano o 06:09 ----------

Bylam kiedys na oficjalnych zareczynach kolezanki, zrobila impreze na jakies 30 osob . Zaplanowala to wczesniej ze swoim facetem ale nie widziala pierscionka, byli ze soba rok, jej rodzice byli malo usatysfakcjonowani ze mieli jej zrobic w domu zareczyny na tak duza ilosc gosci no ale zrobili. Wszyscy wystrojeni, jej facet przyszedl z kwiatami i pierscionkiem, zamiast przed nia kleknal przed jej matka i pytal czy moze prosic o reke jej corki dal kwiaty dla narzeczonej matce a mniejszy bukiet dziewczynie Zabawnie to wygladalo Potem zapytal jej ojca czy sie zgadza, powiedzial cos takiego "kocham panska corke i chyba chcem sie z nia ozenic" to chyba biedak sie jakal, byl spocony jak by gory przenosil a na koncu zlapal za reke swoja dziewczyne i powiedzial "zostaniesz moja zona? Twoj tata sie zgodzil" wlozyl jej pierscionek na palec w tepie ekspresowym wodka sie lala jak na jakims weselisku a i tak juz nie sa ze soba. Ale te zareczyny to byla tragedia

---------- Dopisano o 06:24 ---------- Poprzedni post napisano o 06:22 ----------

a jeszcze chcial rozladowac chyba napiecie albo cos wchodzac do jej domu i stojac w salonie przed 30 osobami siedzacymi przy stole powiedzial : Przepraszam pomylilem domy. Wyszedl i po 15 minutach pojawil sie ponownie. Myslelismy ze sie rozmyslil
ewelline jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-12-09 18:01:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:15.