Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2. - Strona 95 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-12-13, 13:46   #2821
Listopadowaa
Zakorzenienie
 
Avatar Listopadowaa
 
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Trochę tu i tam
Wiadomości: 14 980
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez stesia Pokaż wiadomość
miałam współlokatorkę dla której jakiekolwiek ogarnięcie bałaganu po sobie było chyba czymś bardzo trudnym, rozlało się coś albo rozsypało to tak to zostawiła, kroiła coś to też tak to zostawiła i nie ważne czy okruchy czy np ten sok co jest w pomidorze, po gotowaniu na kuchence zawsze syf, mówić do niej jak do ściany, na szczęście była spokojna, nie spraszała ludzi i nie chciała się zbytnio integrować więc mimo tego bałaganiarstwa nie była najgorszą współlokatorką
mnie takie bałaganiarstwo by strasznie irytowało. Ja maniakalnie wycieram blaty w kuchni i musi być czysto
Listopadowaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-13, 14:28   #2822
stesia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 527
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Listopadowaa Pokaż wiadomość
mnie takie bałaganiarstwo by strasznie irytowało. Ja maniakalnie wycieram blaty w kuchni i musi być czysto
mnie też to denerwowało ale przede wszystkim cenię sobie ciszę spokój, miałam już wielu współlokatorów więc ta najgorzej nie wypadała, o wiele bardziej wkurzały mnie osoby sprzątające ale za to wiecznie hałasujące czy zapraszające co chwilę ludzi do siebie, bo jak zamknę się u siebie wpokoju to i tak mam porządek ale ciszę to już niekoniecznie

Edytowane przez stesia
Czas edycji: 2015-12-13 o 14:30
stesia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-13, 19:16   #2823
mesarka
MUSEarka
 
Avatar mesarka
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Rivia
Wiadomości: 10 557
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Donatella_Rosa Pokaż wiadomość
A to nie możesz powiedzieć, że kupiłaś to sitko i żeby je oprozniac po każdym myciu? Z resztkami jedzenia to i moi wspollokatorzy mają jakiś problem:/ zeby to jeszcze faktycznie były pestki, czy inne drobne rzeczy, ale oni potrafią myć naczynia, zostawić kilka sztuk makaronu w zlewie i iść. Zwracalam im uwagę tysiące razy, na kilka dni poprawa a potem znowu to samo.
Mam cichą nadzieję, że się domyślą. Na prawdę się dziwie, że niektóre rzeczy dorosłym ludziom trzeba tłumaczyć.

Cytat:
Napisane przez blue3 Pokaż wiadomość
Nie chciałoby mi się ciągle zwracać uwagi obcym ludziom Jak jeszcze mieszkałam ze współlokatorami i był zawalony zlew to raz posprzątałam, a potem czekałam aż ktoś ze współlokatorów to zrobi, serio, to są dorośli ludzie i wiedzą jak trzeba sprzątac
O to to
__________________
Muse
21.08.2010 Kraków CLMF
28.08.2011 Reading Festival
23.11.2012 Łódź
14.07.2013 Berlin
14.06.2015 Warszawa OWF

21.08.2016 Kraków LMF
22.06.2019 Kraków
mesarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-14, 21:23   #2824
Mileva_
Zakorzenienie
 
Avatar Mileva_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez sorellaa Pokaż wiadomość
I tak - jedna z nich chyba próbowała poderwać mojego chłopaka, bo prawie zawsze jak robiliśmy coś razem w kuchni, to ona akurat szła półnaga do łazienki i to nie przytrafiło się raz czy dwa, a praktycznie za każdym razem jak u mnie był. Albo przychodziła do kuchni sportowym topie się "czegoś napić", a jak nie było u mnie chłopaka to prawie nigdy jej nie widziałam, bo siedziała u siebie w pokoju i wychodziła tylko jak słyszała, że nikogo nie ma w kuchni. Całe szczęście mnie to bardziej śmieszyło niż matrwiło, tym bardziej że to ogólnie dziwna dziewczyna była i mój chłopak doskonale o tym wiedział.
Może po prostu wizyty twojego chłopaka jej nie odpowiadały. Paradowanie w gaciach przy zbyt często odwiedzającym współlokatorkę lubym to dość często zalecana metoda na ukrócenie częstotliwości i długości wizyt.

Krytykowanie czyjegoś chodzenia w topie po swoim domu to już jest bezczelność. Ale misiaczek taki niewinny, tak strasznie przez wszystkie zueee baby pożądany
Mileva_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-15, 11:41   #2825
sorellaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 37
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Mileva_ Pokaż wiadomość
Może po prostu wizyty twojego chłopaka jej nie odpowiadały. Paradowanie w gaciach przy zbyt często odwiedzającym współlokatorkę lubym to dość często zalecana metoda na ukrócenie częstotliwości i długości wizyt.

Krytykowanie czyjegoś chodzenia w topie po swoim domu to już jest bezczelność. Ale misiaczek taki niewinny, tak strasznie przez wszystkie zueee baby pożądany
Nie ma to jak z góry oceniać ludzi i ich krytykować nie znając całej sytuacji. Po pierwsze nikogo nie krytykowałam, słowem się do niej nie odezwałam w tej sprawie. Tak jak pisałam bardziej mnie to śmieszyło. Po drugie (również jak już pisałam) to była bardzo specyficzna osoba i chyba ja, która z nią mieszkałam lepiej potrafię ocenić to, jak się zachowywała. Nie wiem skąd tyle w tobie złośliwości.
sorellaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-15, 13:33   #2826
nowanita
Przyczajenie
 
Avatar nowanita
 
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 14
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez joannat Pokaż wiadomość
Mieszkałam kiedyś z pedantem - nikomu nie życzę Zajmował pokój z balkonem, do którego nie dawał nam dostępu. Kiedyś wyjechał na dwa tygodnie a my z koleżanką postanowiłyśmy pod jego nieobecność wystawiać na ten balkon pranie i wywietrzyć pościel. Kilka razy tak przemknęłyśmy z suszarką nie dotykając absolutnie niczego. Wiedziałyśmy, że przesunięcie np. długopisu i milimetr zostanie zauważone Wrócił, obejrzał pokój, po czym oznajmił surowym tonem, że wie, że wchodziłyśmy do jego pokoju. Otóż zauważył, że kurz na podłodze nie układa się równomiernie i na trasie drzwi-balkon jest go mniej!
jaki Sherlock
nowanita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-15, 13:33   #2827
Jeannee
Zakorzenienie
 
Avatar Jeannee
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 5 107
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez sorellaa Pokaż wiadomość
Nie ma to jak z góry oceniać ludzi i ich krytykować nie znając całej sytuacji. Po pierwsze nikogo nie krytykowałam, słowem się do niej nie odezwałam w tej sprawie. Tak jak pisałam bardziej mnie to śmieszyło. Po drugie (również jak już pisałam) to była bardzo specyficzna osoba i chyba ja, która z nią mieszkałam lepiej potrafię ocenić to, jak się zachowywała. Nie wiem skąd tyle w tobie złośliwości.
Rozumiem, ale pamiętaj że ona była U SIEBIE.

Co miesiąc płaciła rachunki, więc miała prawo latać nawet w stroju kapielowym.

Twój chłopak był tylko gościem.

A to, że ona była specyficzna czy złośliwa osobą to co innego.
__________________
Jeannee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-12-15, 19:04   #2828
201701091517
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 338
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Dzieliłam łazienkę z 3 dziewczynami-syfiarami. Codziennie była niespodzianka w ubikacji - czy to po dwójeczcce, czy po jedynce. Wchodziłam rano i ogromna "narta" na klozecie..
Pełno włosów wszędzie, wiecznie zatkany odpływ. Jedna raz zostawiła swoje przepocone ciuchy to jak weszłam do łazienki to myślałam, że zwymiotuję bo to mix przepocony chłop & cebula.
Gotowanie w segmencie ryby z cebulą/czosnkiem bo przecież kuchnia za daleko ;]
W momencie kiedy zauważyłam u jednej leki na grzybice stóp, to codziennie oglądałam stopy + kąpanie w klapach
Odkąd zauważyłam u niej leki na rzęsistkowice/drożdżyce pochwy to już w ogóle "na narciarza" wszystko xD
201701091517 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 13:12   #2829
Salamandera
Raczkowanie
 
Avatar Salamandera
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 99
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Mileva_ Pokaż wiadomość
Może po prostu wizyty twojego chłopaka jej nie odpowiadały. Paradowanie w gaciach przy zbyt często odwiedzającym współlokatorkę lubym to dość często zalecana metoda na ukrócenie częstotliwości i długości wizyt.

Krytykowanie czyjegoś chodzenia w topie po swoim domu to już jest bezczelność. Ale misiaczek taki niewinny, tak strasznie przez wszystkie zueee baby pożądany
Niepotrzebna złośliwość. Znam to z doświadczenia, bo moja współlokatorka (niekoniecznie podrywała, ale tego nie lubiłam) często paradowała w samym ręczniku w czasie, kiedy odwiedzał mnie tżet oczywiście, że facet może być niewiadomo jak zakochany i wierny, ale to nie jest przyjemne, jak twoja koleżanka tak paraduje (jakby nie mogła się rozebrać w łazience). Mój tż też by nie chciał, żeby jego kolega z akademca chodził w samych slipkach akurat wtedy, jak ja jestem
Salamandera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 15:14   #2830
Jeannee
Zakorzenienie
 
Avatar Jeannee
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 5 107
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Salamandera Pokaż wiadomość
Niepotrzebna złośliwość. Znam to z doświadczenia, bo moja współlokatorka (niekoniecznie podrywała, ale tego nie lubiłam) często paradowała w samym ręczniku w czasie, kiedy odwiedzał mnie tżet oczywiście, że facet może być niewiadomo jak zakochany i wierny, ale to nie jest przyjemne, jak twoja koleżanka tak paraduje (jakby nie mogła się rozebrać w łazience). Mój tż też by nie chciał, żeby jego kolega z akademca chodził w samych slipkach akurat wtedy, jak ja jestem
Owszem, nie jest to przyjemne i moim zdaniem dziewczyna nie miała klasy, ale była u siebie, mieszkała tam, płaciła rachunki, więc miała prawo latać nawet w stroju kąpielowym.

Twój chłopak był gościem.
__________________
Jeannee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 15:42   #2831
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Jeannee Pokaż wiadomość
Owszem, nie jest to przyjemne i moim zdaniem dziewczyna nie miała klasy, ale była u siebie, mieszkała tam, płaciła rachunki, więc miała prawo latać nawet w stroju kąpielowym.

Twój chłopak był gościem.

Była u siebie, ale nie mieszkała sama.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 15:47   #2832
Jeannee
Zakorzenienie
 
Avatar Jeannee
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 5 107
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Była u siebie, ale nie mieszkała sama.
No nie mieszkała sama. I co to ma do rzeczy? Nago nie chodziła, chlopaka autorki nie podrywala ani nie zaczepiala.

A to że w chodzeniu w ręczniku nic złego nie widziała to inna kwestia.
__________________
Jeannee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 16:07   #2833
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Jeannee Pokaż wiadomość
No nie mieszkała sama. I co to ma do rzeczy? Nago nie chodziła, chlopaka autorki nie podrywala ani nie zaczepiala.

A to że w chodzeniu w ręczniku nic złego nie widziała to inna kwestia.

A ta do rzeczy, że prawo jednego lokatora nie powinno naruszać prawa drugiego.
To nie jest dom rodzinny tylko mieszkanie z przypadkowymi osobami.
Inna sprawa, że dobrze jest ustalić jakieś zasady, co kogo krępuje itp.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 16:42   #2834
Calla001
Raczkowanie
 
Avatar Calla001
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 383
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Była u siebie, ale nie mieszkała sama.
samo sedno.
jak się mieszka z innymi osobami trzeba się liczyć z tym, że czasem ktoś te osoby może odwiedzić. i moim zdaniem to kwestia kultury osobistej w czym ktoś wtedy chodzi po częściach wspólnych w mieszkaniu.
swego czasu mieszkałam przez wakacje w mieszkaniu z dziewczyną która też sie tak zachowywała. Jak był mój chłopak u mnie i gotowaliśmy razem obiad w kuchni to latała tam i z powrotem w samych majtkach i krótkiej koszulce. i to nie raz tylko włączyć wodę na herbatę, potem wyłączyć wodę i zalać herbatę, potem jeszcze z pokoju po cukier przyleciała i potem jeszcze odnieść cukier. dziewczyna była uprzedzona że będę mieć gościa i że będziemy gotować, i był to drugi raz w ciagu miesiąca kiedy mój chłopak był u mnie. tak że nie było mowy o zniechęcaniu do częstych odwiedzin czy nieświadomości jego obecności.
nie wiem co chciała tym pokazać, bo na co dzień ubierała się w coś więcej niż koszulka i bielizna. nie byłam zazdrosna bo wg mnie osobiście dziewczyna ładnego ciała nie miała, ale ogromny niesmak pozostał i wstyd mi było za nią.
Calla001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 17:03   #2835
Jeannee
Zakorzenienie
 
Avatar Jeannee
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 5 107
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
A ta do rzeczy, że prawo jednego lokatora nie powinno naruszać prawa drugiego.
To nie jest dom rodzinny tylko mieszkanie z przypadkowymi osobami.
Inna sprawa, że dobrze jest ustalić jakieś zasady, co kogo krępuje itp.
Ona nie naruszała prawa innego lokatora.

Nie ma takiego prawa które zakazuje chodzenie po domu w ręczniku.

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Cytat:
Napisane przez Calla001 Pokaż wiadomość
samo sedno.
jak się mieszka z innymi osobami trzeba się liczyć z tym, że czasem ktoś te osoby może odwiedzić. i moim zdaniem to kwestia kultury osobistej w czym ktoś wtedy chodzi po częściach wspólnych w mieszkaniu.
swego czasu mieszkałam przez wakacje w mieszkaniu z dziewczyną która też sie tak zachowywała. Jak był mój chłopak u mnie i gotowaliśmy razem obiad w kuchni to latała tam i z powrotem w samych majtkach i krótkiej koszulce. i to nie raz tylko włączyć wodę na herbatę, potem wyłączyć wodę i zalać herbatę, potem jeszcze z pokoju po cukier przyleciała i potem jeszcze odnieść cukier. dziewczyna była uprzedzona że będę mieć gościa i że będziemy gotować, i był to drugi raz w ciagu miesiąca kiedy mój chłopak był u mnie. tak że nie było mowy o zniechęcaniu do częstych odwiedzin czy nieświadomości jego obecności.
nie wiem co chciała tym pokazać, bo na co dzień ubierała się w coś więcej niż koszulka i bielizna. nie byłam zazdrosna bo wg mnie osobiście dziewczyna ładnego ciała nie miała, ale ogromny niesmak pozostał i wstyd mi było za nią.
Dziewczyna albo chciała zrobić Ci na złość, albo chłopaka poderwać.
__________________
Jeannee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 17:32   #2836
Calla001
Raczkowanie
 
Avatar Calla001
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 383
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Jeannee Pokaż wiadomość
Ona nie naruszała prawa innego lokatora.

Nie ma takiego prawa które zakazuje chodzenie po domu w ręczniku.

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------



Dziewczyna albo chciała zrobić Ci na złość, albo chłopaka poderwać.
nie ma takiego prawa, ale są pewne normy i zachowania, które uchodzą, lub nie, w miejscu publicznym. tak samo jak nie ma prawa, aby nie puszczać gazów przy innych ludziach ale i tak się tego nie robi. kwestia kultury osobistej.

nie wiem co chciała zrobić lub nie chciała. nie miałam z nią bliższych kontaktów. najczęściej (poza kilka dniami w miesiącu) przychodziłam tam późnym wieczorem i wychodziłam przed południem. ale straciłam o niej dobre zdanie momentalnie
Calla001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 17:50   #2837
blue3
dead & alive
 
Avatar blue3
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 3 330
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Calla001 Pokaż wiadomość
samo sedno.
jak się mieszka z innymi osobami trzeba się liczyć z tym, że czasem ktoś te osoby może odwiedzić. i moim zdaniem to kwestia kultury osobistej w czym ktoś wtedy chodzi po częściach wspólnych w mieszkaniu.
swego czasu mieszkałam przez wakacje w mieszkaniu z dziewczyną która też sie tak zachowywała. Jak był mój chłopak u mnie i gotowaliśmy razem obiad w kuchni to latała tam i z powrotem w samych majtkach i krótkiej koszulce. i to nie raz tylko włączyć wodę na herbatę, potem wyłączyć wodę i zalać herbatę, potem jeszcze z pokoju po cukier przyleciała i potem jeszcze odnieść cukier. dziewczyna była uprzedzona że będę mieć gościa i że będziemy gotować, i był to drugi raz w ciagu miesiąca kiedy mój chłopak był u mnie. tak że nie było mowy o zniechęcaniu do częstych odwiedzin czy nieświadomości jego obecności.
nie wiem co chciała tym pokazać, bo na co dzień ubierała się w coś więcej niż koszulka i bielizna. nie byłam zazdrosna bo wg mnie osobiście dziewczyna ładnego ciała nie miała, ale ogromny niesmak pozostał i wstyd mi było za nią.
Moje byłe współlokatorki miały gości codziennie lub prawie codziennie, u mnie TŻ bywał rzadko, częściej ja byłam u niego, bo jak się poznaliśmy mieszkał już sam. Po pewnym czasie przestało mnie obchodzić czy chłopak mojej współlokatorki zobaczy mnie w piżamie albo ręczniku, bo skoro codziennie przez kilka godzin przesiadywali w kuchni, a potem siedzieli przy otwartych drzwiach to chyba liczyli się z tym, że nie będę siedzieć zamknięta w pokoju ani nie będę się specjalnie ubierać tylko dlatego, że on przyszedł

Wysłane z Tapatalka
blue3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 18:17   #2838
aKatia
Zadomowienie
 
Avatar aKatia
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 541
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Salamandera Pokaż wiadomość
Niepotrzebna złośliwość. Znam to z doświadczenia, bo moja współlokatorka (niekoniecznie podrywała, ale tego nie lubiłam) często paradowała w samym ręczniku w czasie, kiedy odwiedzał mnie tżet oczywiście, że facet może być niewiadomo jak zakochany i wierny, ale to nie jest przyjemne, jak twoja koleżanka tak paraduje (jakby nie mogła się rozebrać w łazience). Mój tż też by nie chciał, żeby jego kolega z akademca chodził w samych slipkach akurat wtedy, jak ja jestem
Mieszkam teraz z moim facetem i 3 dziewczynami. Każdemu z nas zdarza się przejść z łazienki do pokoju czy odwrotnie tylko w ręczniku czy kusej piżamie ale staramy się tego nie robić kiedy wiemy że ktoś ma gości. Byłoby mi trochę głupio witać się z chłopakiem współlokatorki będąc tylko w ręczniku.
aKatia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 18:36   #2839
Calla001
Raczkowanie
 
Avatar Calla001
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 383
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez blue3 Pokaż wiadomość
Moje byłe współlokatorki miały gości codziennie lub prawie codziennie, u mnie TŻ bywał rzadko, częściej ja byłam u niego, bo jak się poznaliśmy mieszkał już sam. Po pewnym czasie przestało mnie obchodzić czy chłopak mojej współlokatorki zobaczy mnie w piżamie albo ręczniku, bo skoro codziennie przez kilka godzin przesiadywali w kuchni, a potem siedzieli przy otwartych drzwiach to chyba liczyli się z tym, że nie będę siedzieć zamknięta w pokoju ani nie będę się specjalnie ubierać tylko dlatego, że on przyszedł

Wysłane z Tapatalka
sytuacja gdy takie wizyty są częste i długie to co innego, niż zapowiedziana wcześniej i uzgodniona wizyta, która zdarzyła się drugi raz w przeciągu 30 dni
Calla001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 20:03   #2840
201612080925
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 069
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

A tak w temacie przebierania się/paradowania w bieliznie. Mieszkam w akademiku i dzielę łazienkę z 9 osobami - w tym większość chłopaków, ale tu raczej nikt się tym nie przejmuje i normalnym jest chodzenie w bieliznie. Ale kiedy w naszym pokoju siedzi chłopak mojej współlokatorki, no to jednak przesadą wydaje mi się przebieranie przy nim czy paradowanie w staniku, bo może ona niekoniecznie chce żeby jej chłopak oglądał porozbierane inne laski. Nasza druga współlokatorka za to nie widzi w tym problemu i uważa, że przesadzam, bo w końcu ten chłopak też mieszka w akademiku i wie jak jest. Czy przesadzam?
201612080925 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 20:12   #2841
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Jeannee Pokaż wiadomość
Ona nie naruszała prawa innego lokatora.

Nie ma takiego prawa które zakazuje chodzenie po domu w ręczniku.
Naprawdę???
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 21:30   #2842
jeff
Rozeznanie
 
Avatar jeff
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Sopot
Wiadomości: 512
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

a moja akademikowa wspollokatorka chyba zapomniala, gdzie jest smietnik. generalnie na weekendy wyjezdzam, w tym czasie akurat wspollokatorka powinna wyniesc smieci i bylam pewna, ze tak sie dzieje. tymczasem zauwazylam, ze ona wynosi worki na balkon juz sie uzbieralo tego troche i ani mi sie sni to wyrzucac..

ewull, trudno powiedziec.. jak u mojej wspolokatorki byl chlopak i zrobilo sie pozno, a ja chcialam isc spac to normalnie sie zaczelam przebierac. po chwili chlopak stwierdzil, ze lepiej jak juz pojdzie
jeff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 22:19   #2843
201607111040
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 542
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez sorellaa Pokaż wiadomość
Ale fajny wątek, podzielę się też swoimi historiami
Na początku wyjaśnię, że mieszkałam w akademiku gdzie były 4 pokoje jednoosobowe i miałyśmy wspólną kuchnię i łazienkę. Współlokatorek sama nie wybierałam.

I tak - jedna z nich chyba próbowała poderwać mojego chłopaka, bo prawie zawsze jak robiliśmy coś razem w kuchni, to ona akurat szła półnaga do łazienki i to nie przytrafiło się raz czy dwa, a praktycznie za każdym razem jak u mnie był. Albo przychodziła do kuchni sportowym topie się "czegoś napić", a jak nie było u mnie chłopaka to prawie nigdy jej nie widziałam, bo siedziała u siebie w pokoju i wychodziła tylko jak słyszała, że nikogo nie ma w kuchni. Całe szczęście mnie to bardziej śmieszyło niż matrwiło, tym bardziej że to ogólnie dziwna dziewczyna była i mój chłopak doskonale o tym wiedział.

Druga była niesamowitą syfiarą. Miała długie, ciemne włosy, które zostawiała wszędzie w łazience i oczywiście ich nie sprzątała, a co najgorsze nigdy nie zmywała po sobie naczyń. Kilka razy zwróciłam jej na to uwagę, to łaskawie pozmywała, ale jak kiedyś przez kilka dni nie zmywała, tylko układała stos brudnych naczyń w zlewie i na blacie (bo w zlewie już nie było miejsca), to nie wytrzymałam i wzięłam te wszystkie naczynia i ułożyłam w wieżę pod jej drzwiami, zbudowaną w taki sposób, że jak otworzyła drzwi, to wszystko jej się wsypało do pokoju metoda brutalna, ale podziałała, od tamtego czasu zmywała najpóźniej następnego dnia.

Moja trzecia współlokatorka była niby najlepsza- sprzątała, układała ze mną grafiki porządków itd., ale miała taką wadę, że często sprowadzała sobie chłopaków na noc, a ściany w akademikach niestety nie są najgrubsze...
A wiesz ze jest to najbardziej banalny sposob zeby pozbyc sie chlopaka współlokatorki z mieszkania?
201607111040 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-16, 23:54   #2844
201701261449
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 402
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Abstrahując od tematu latania w bieliźnie - moje współlokatorki, wszystkie trzy, również to robią, gdy jest tż, mimo, że chłopak jednej z nich jest u nas co 2 dzień i nocuje a drugi w każdy weekend od piątku do poniedziałku rano siedzi, trzeciego jeszcze nie ma - jestem porządnicka. Okej, czasem zostawię te naczynia i zmyję wieczorem, zdarzy mi się nie wynieść śmieci, bo zapomnę, ale ogólnie raz trafiłam na mieszkanie, gdzie lokatorki pod względem gości i sprzątania były mega, wyprowadziłam się tylko dlatego, że już w dwójce mieszkać nie chciałam.
Ale sytuacja teraźniejsza: miałyśmy mieć grafik, pisałam, liczyłam, nie trzymały się. Niby lepiej go zdjąć, ogarniać, jak się zobaczy, że brudno. Zdjęły. Środki czytości - nakupowałam za 200zł rzeczy typu kret, mleczko, worki, papier, gąbki - nic nie miały. Nie oddały, one będą kupować później. Tylko wyglądało to tak, że one składały się we 3 na papier za 5zł, potem we trzy na płyn do naczyń, a potem oczekiwały, że moja kolej. I mówiłam - ja kupiłam sama, wy też same albo 3 razy, bo czemu ja mam sama płacić w miesiącu to np 9 zł za płyn do płukania, a one złożą się po 3zł. To kupiły ręczniki papierowe. Znów we 3. Żeby się wyrównało

Mniejsza o to, bardziej wracam do tego sprzątania. Wiecie, co tak mega wkurza? Jak zaczynam sprzątać. Od wakacji jedna posprzątała raz. Dwie nigdy i nigdy nie wyniosły śmieci.
I ja: jak gotuję i czekam na coś, to zmyję wszystkie naczynia, blaty, zamiotę, kuchenkę, umyję podłogę jak np. piekę coś w piekarniku i i tak mam te 15 minut do wyjęcia, zdąży podłoga wyschnąć. Bo lubię.
I przychodzi jedna, robi sobie obiad, rozsypie sól na kuchenkę - zostawi. Przyjdzie druga, uciapie blat masłem. Trzecia rozleje herbatę. I tak naprawdę w taką sobotę, gdy sprzątam np ok 20, robiąc sobie obiad na jutro, teoretycznie mogłoby być czysto chociaż chwilkę. A jest tak, że wyjdę na 20 minut by zjeść, wracam do kuchni, a tam trzy urzędują i syf. A to popiół z peta spadł, a to papierek.

W łazience, ostatni hit - pierzemy razem (tak dla "oszczędności", w sumie mi to nie przeszkadza, bo piorę zawsze w wysokiej temperaturze i swoją bieliznę, ręczniki, pościel osobno i tak, z nimi spodnie czy bluzy tylko) i jedna prała ich majtki wspólnie. Kilkanaście sztuk. I z suszarki nad wanną jedna para spadła na podłogę, bo S. strąciła je, wieszając inne.
Żadna, nawet właścicielka majtek ich nie podniosła przez tydzień, a to spadło w takim miejscu, że było widoczne, chociaż nie przeszkadzało w chodzeniu

I rolki. Toaleta jest naprzeciwko pralki, mała łazienka. Mamy śmietnik w łazience, ale któraś każdą, KAŻDĄ rolkę kopie chyba, wkłada, nie wiem, w szparę między pralkę a kosz. Nie ogarniam tego, ale zawsze, bez wyjątku. Inne nie wyjmują, ja też się brzydzę, dopiero jak się wkurzę, bo wstyd, jak ktoś wychodzi to biorę rękawice i sprzątam, bo się stos nazbiera.

I ostatnia rzecz: ja rozumiem, że niektórzy mało śpią. Ja śpię 6-7h i mi wystarcza, ale jak mam zajęcia na 8, to logiczne, że staram się w maksie o 1 położyć. Regularnie są spotkania, nie imprezy, tylko one, faceci S. i E., siedzą w kuchni, palą i piją piwo. W środku tygodnia. Ja mam pokój przy ścianie z kuchnią, akurat łóżko. Jedna z nich ma pokój ogromny, na końcu korytarza, z balkonem. Niby nie można, ale E. tam pali. Nie idą tam, wietrzą kuchnię malutką, nie można wejść czasem, jak siedzą i albo muzyka albo śmiechy. Było mówienie, proszenie.
Przegięły, gdy raz w środę miałam kolokwium na 8.00, a one zrobiły imprezę, we wtorek, na 17 osób. Z alko, fajkami i muzyką. Wkurzyłam się, nakrzyczałam, poszli o 3 do klubu.
Albo wtedy, gdy do jednej przychodzi facet. I oglądają do 4 filmy, przy otwartych drzwiach, na maxi głośności. Zero wyczucia, że mogą przeszkadzać, na upomnienie, że późno, że środek tygodnia - tak, tak, wybacz smells, już i zamknięcie drzwi, przez co słychać identycznie jak wcześniej, bo pod drzwiami szpara na 5cm

Najlepsze jest to, że nie mam z nimi żadnych kwasów jako takich, zero. Jak jest problem, to się idzie i mówi, zawsze jest "okej, to już będę to robić/dobrze, że mówisz/ no zapomniałam, ale będę robić", uśmiechy, wspólna herbata, całkiem spoko. A potem to samo.

Na szczęście wyprowadzam się do TŻ i chwała Zeusowi za to, bo mimo, że dziewczyny miłe jako towarzyszki, to totalnie nie mają wyczucia i empatii. No i nie lubią czystości chyba
201701261449 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-17, 06:30   #2845
Jeannee
Zakorzenienie
 
Avatar Jeannee
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 5 107
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Naprawdę???
Naprawdę

To Ty twierdzisz inaczej :-D
__________________
Jeannee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-17, 06:44   #2846
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Jeannee Pokaż wiadomość
Naprawdę

To Ty twierdzisz inaczej :-D

Nie. Jestem w szoku, że ktokolwiek mógł "prawo" użyte w mojej wypowiedzi odczytać dosłownie.
Jak widać mógł.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-17, 09:08   #2847
Jeannee
Zakorzenienie
 
Avatar Jeannee
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 5 107
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Nie. Jestem w szoku, że ktokolwiek mógł "prawo" użyte w mojej wypowiedzi odczytać dosłownie.
Jak widać mógł.
Oj już nie rób ze mnie takiej glupiutkiej, bo coś słabo Ci idzie :-(

EOT, nie będę rozwalac fajnego wątku
__________________
Jeannee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-17, 12:45   #2848
Salamandera
Raczkowanie
 
Avatar Salamandera
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 99
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Calla001 Pokaż wiadomość
samo sedno.
jak się mieszka z innymi osobami trzeba się liczyć z tym, że czasem ktoś te osoby może odwiedzić. i moim zdaniem to kwestia kultury osobistej w czym ktoś wtedy chodzi po częściach wspólnych w mieszkaniu.
swego czasu mieszkałam przez wakacje w mieszkaniu z dziewczyną która też sie tak zachowywała. Jak był mój chłopak u mnie i gotowaliśmy razem obiad w kuchni to latała tam i z powrotem w samych majtkach i krótkiej koszulce. i to nie raz tylko włączyć wodę na herbatę, potem wyłączyć wodę i zalać herbatę, potem jeszcze z pokoju po cukier przyleciała i potem jeszcze odnieść cukier. dziewczyna była uprzedzona że będę mieć gościa i że będziemy gotować, i był to drugi raz w ciagu miesiąca kiedy mój chłopak był u mnie. tak że nie było mowy o zniechęcaniu do częstych odwiedzin czy nieświadomości jego obecności.
nie wiem co chciała tym pokazać, bo na co dzień ubierała się w coś więcej niż koszulka i bielizna. nie byłam zazdrosna bo wg mnie osobiście dziewczyna ładnego ciała nie miała, ale ogromny niesmak pozostał i wstyd mi było za nią.
Zgadzam się z Tobą w zupełności, oczywiście prawo miała, ale gdzie tu jakaś przyzwoitość? Uważam, ze najzupełniej w świecie mogłaś mieć do niej pretensje o to wolność tomku w swoim domku, ale jak ktoś sam mieszka, a nie współdzieli MIESZKANIE. No ale widać mamy tutaj różne poglądy, co do których też oczywiście każdy ma prawo Ale wątek niech toczy się dalej, bo dawno się tak nie uśmiałam, jak czytając niektóre historie przypomniały mi się też czasy studenckie

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------

Cytat:
Napisane przez smellsliketeenspirit Pokaż wiadomość
Abstrahując od tematu latania w bieliźnie - moje współlokatorki, wszystkie trzy, również to robią, gdy jest tż, mimo, że chłopak jednej z nich jest u nas co 2 dzień i nocuje a drugi w każdy weekend od piątku do poniedziałku rano siedzi, trzeciego jeszcze nie ma - jestem porządnicka. Okej, czasem zostawię te naczynia i zmyję wieczorem, zdarzy mi się nie wynieść śmieci, bo zapomnę, ale ogólnie raz trafiłam na mieszkanie, gdzie lokatorki pod względem gości i sprzątania były mega, wyprowadziłam się tylko dlatego, że już w dwójce mieszkać nie chciałam.
Ale sytuacja teraźniejsza: miałyśmy mieć grafik, pisałam, liczyłam, nie trzymały się. Niby lepiej go zdjąć, ogarniać, jak się zobaczy, że brudno. Zdjęły. Środki czytości - nakupowałam za 200zł rzeczy typu kret, mleczko, worki, papier, gąbki - nic nie miały. Nie oddały, one będą kupować później. Tylko wyglądało to tak, że one składały się we 3 na papier za 5zł, potem we trzy na płyn do naczyń, a potem oczekiwały, że moja kolej. I mówiłam - ja kupiłam sama, wy też same albo 3 razy, bo czemu ja mam sama płacić w miesiącu to np 9 zł za płyn do płukania, a one złożą się po 3zł. To kupiły ręczniki papierowe. Znów we 3. Żeby się wyrównało

Mniejsza o to, bardziej wracam do tego sprzątania. Wiecie, co tak mega wkurza? Jak zaczynam sprzątać. Od wakacji jedna posprzątała raz. Dwie nigdy i nigdy nie wyniosły śmieci.
I ja: jak gotuję i czekam na coś, to zmyję wszystkie naczynia, blaty, zamiotę, kuchenkę, umyję podłogę jak np. piekę coś w piekarniku i i tak mam te 15 minut do wyjęcia, zdąży podłoga wyschnąć. Bo lubię.
I przychodzi jedna, robi sobie obiad, rozsypie sól na kuchenkę - zostawi. Przyjdzie druga, uciapie blat masłem. Trzecia rozleje herbatę. I tak naprawdę w taką sobotę, gdy sprzątam np ok 20, robiąc sobie obiad na jutro, teoretycznie mogłoby być czysto chociaż chwilkę. A jest tak, że wyjdę na 20 minut by zjeść, wracam do kuchni, a tam trzy urzędują i syf. A to popiół z peta spadł, a to papierek.

W łazience, ostatni hit - pierzemy razem (tak dla "oszczędności", w sumie mi to nie przeszkadza, bo piorę zawsze w wysokiej temperaturze i swoją bieliznę, ręczniki, pościel osobno i tak, z nimi spodnie czy bluzy tylko) i jedna prała ich majtki wspólnie. Kilkanaście sztuk. I z suszarki nad wanną jedna para spadła na podłogę, bo S. strąciła je, wieszając inne.
Żadna, nawet właścicielka majtek ich nie podniosła przez tydzień, a to spadło w takim miejscu, że było widoczne, chociaż nie przeszkadzało w chodzeniu

I rolki. Toaleta jest naprzeciwko pralki, mała łazienka. Mamy śmietnik w łazience, ale któraś każdą, KAŻDĄ rolkę kopie chyba, wkłada, nie wiem, w szparę między pralkę a kosz. Nie ogarniam tego, ale zawsze, bez wyjątku. Inne nie wyjmują, ja też się brzydzę, dopiero jak się wkurzę, bo wstyd, jak ktoś wychodzi to biorę rękawice i sprzątam, bo się stos nazbiera.

I ostatnia rzecz: ja rozumiem, że niektórzy mało śpią. Ja śpię 6-7h i mi wystarcza, ale jak mam zajęcia na 8, to logiczne, że staram się w maksie o 1 położyć. Regularnie są spotkania, nie imprezy, tylko one, faceci S. i E., siedzą w kuchni, palą i piją piwo. W środku tygodnia. Ja mam pokój przy ścianie z kuchnią, akurat łóżko. Jedna z nich ma pokój ogromny, na końcu korytarza, z balkonem. Niby nie można, ale E. tam pali. Nie idą tam, wietrzą kuchnię malutką, nie można wejść czasem, jak siedzą i albo muzyka albo śmiechy. Było mówienie, proszenie.
Przegięły, gdy raz w środę miałam kolokwium na 8.00, a one zrobiły imprezę, we wtorek, na 17 osób. Z alko, fajkami i muzyką. Wkurzyłam się, nakrzyczałam, poszli o 3 do klubu.
Albo wtedy, gdy do jednej przychodzi facet. I oglądają do 4 filmy, przy otwartych drzwiach, na maxi głośności. Zero wyczucia, że mogą przeszkadzać, na upomnienie, że późno, że środek tygodnia - tak, tak, wybacz smells, już i zamknięcie drzwi, przez co słychać identycznie jak wcześniej, bo pod drzwiami szpara na 5cm

Najlepsze jest to, że nie mam z nimi żadnych kwasów jako takich, zero. Jak jest problem, to się idzie i mówi, zawsze jest "okej, to już będę to robić/dobrze, że mówisz/ no zapomniałam, ale będę robić", uśmiechy, wspólna herbata, całkiem spoko. A potem to samo.

Na szczęście wyprowadzam się do TŻ i chwała Zeusowi za to, bo mimo, że dziewczyny miłe jako towarzyszki, to totalnie nie mają wyczucia i empatii. No i nie lubią czystości chyba
Niektóre te sytuacje takie mi bliskie! <3 moja wspołlokatorka miala faceta, który późno kończył pracę. teoretycznie nie mieszkał z nami, ale praktycznie co wieczór przychodził. I tak o 1/2 w nocy zawsze robili kolację, tłuczenie garami, jedzenie i głośne rozmowy w kuchni, do tego muza z jej pokoju przy otwartych drzwiach. Mieszkanie nie za małe, sciany prawie z tektury jak to w bloku z czasów komuny. A tu ja na 8 zajęcia. I w poważaniu wszystkie prośby miała. Ze sprzątaniem tak samo, póki nie było grafiku, to każdy niby miał sprzątać jak zobaczy. A w praktyce np. śmieci zawsze wynosiłam ja. Raz się wkurzyłam i mówię nie wynosze, zobaczę która pierwsza się złamie... i wiecie co? ŻADNA! Śmieci się wysypywały, a one resztki z patelni ☠☠☠ do tego kosza, całe jedzenie obok, a te zostawiały... nie mówiąc o włosach pod prysznicem, fuj.
Salamandera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-17, 13:01   #2849
Donatella_Rosa
Zadomowienie
 
Avatar Donatella_Rosa
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 1 531
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

U mojej współlokatorki chłopak jest codziennie, od popołudnia do późnej nocy i też mi się zdarza chodzić w ręczniku, krótkiej piżamie czy topie do ćwiczeń. I nie robię tego złośliwie, żeby go wykurzyć czy coś, bo jakoś wybitnie mi on nie przeszkadza, ale dlatego, że jestem u siebie w domu i nie będę się po kąpieli ubierać znowu w ubrania dzienne, tylko dlatego, że może spotkam w korytarzu lub w kuchni jej chłopaka.

Inna współlokatorka za to ostatnio zapytała mnie czy mogłabym chodzić na inne godziny do pracy . Ona ma pokój graniczący z kuchnią, do tego w połowie przeszklone drzwi. Ja jak idę do pracy i wstaje o 6 to zapalam światło i po cichutku robię sobie jedzenie. Jak mam na trzecią zmianę i wracam po 23 to tak samo. Okazało się, że ona już wtedy śpi i światło z kuchni ją budzi. Dodam jeszcze, że dziewczyna aktualnie nie studiuje, ani nie pracuje więc nie jest tak, że ona musi się wyspać przed pracą, a ja ją chamsko wybudzam.
__________________
Donatella_Rosa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-17, 13:10   #2850
Yennefer92
Zadomowienie
 
Avatar Yennefer92
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 427
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

Cytat:
Napisane przez Donatella_Rosa Pokaż wiadomość
U mojej współlokatorki chłopak jest codziennie, od popołudnia do późnej nocy i też mi się zdarza chodzić w ręczniku, krótkiej piżamie czy topie do ćwiczeń. I nie robię tego złośliwie, żeby go wykurzyć czy coś, bo jakoś wybitnie mi on nie przeszkadza, ale dlatego, że jestem u siebie w domu i nie będę się po kąpieli ubierać znowu w ubrania dzienne, tylko dlatego, że może spotkam w korytarzu lub w kuchni jej chłopaka.

Inna współlokatorka za to ostatnio zapytała mnie czy mogłabym chodzić na inne godziny do pracy . Ona ma pokój graniczący z kuchnią, do tego w połowie przeszklone drzwi. Ja jak idę do pracy i wstaje o 6 to zapalam światło i po cichutku robię sobie jedzenie. Jak mam na trzecią zmianę i wracam po 23 to tak samo. Okazało się, że ona już wtedy śpi i światło z kuchni ją budzi. Dodam jeszcze, że dziewczyna aktualnie nie studiuje, ani nie pracuje więc nie jest tak, że ona musi się wyspać przed pracą, a ja ją chamsko wybudzam.
Światło z kuchni ją budzi?! To jak czuły i słaby trzeba mieć sen .
__________________
"Chciałem się pozbierać, ale rozsypywałem się w takich miejscach, do których nie chcę wracać."
Maks Somow
04.02.2015 rok - Inżynier
Yennefer92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-11-07 03:44:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:39.