jak nie jeść słodyczy?

[jakasx]

oduczyłam sie jeść smażonego mięsa poprostu mnie do niego nie ciągnie i pomimo że mam na niego pozwolenie to nie jem, nie jem już bułeczki z masełkiem do kalafiora do tego tez mam wstręt jestem w stanie nie jeść jak nie ma w domu pizzy o zapiekankach juz nie wspomne.ale kurcze dlaczego w takim razie nei oduczyłam sie jesć słodyczy?jak sprawić żeby ich nie jesć?jak zjem jedno ciasto to juz później z 1kg ciastek wiec nei moge tego jeść bo utyłam 5kg w miesiąc. co robić jak oduczyć się?jest jakiś sposób( teraz to tylko pusty portfel)

[mala_angie]

No chyba musisz tak zrobic jak z tymi rzeczami ktorychmimo wszystko oduczylassie jesc. Trzeba zacisnac zeby. Jednego dnia czekoladke mniej nastepnego dwie mniej. Ja tez bylam uzalezniona kiedys od slodyczy. Teraz nawet jak je widze gdzies na stole to nawet po nie nie siegam bo mnie nie ciagnie i zdaje sobie sprawe ze jak zjem kawalek czekolady to poznam ten smak i bede chciala wiecej. trzeba silnej woli i juz. Moze staraj sie zastapic narazie slodycze jakimis owocami.

[anestet-ka]

tak jak mala_angie Ci poradzila z owocami- to chyba najlepsze wyjscie. Ja tak wlasnie robię, bo bez czegoś słodkiego w ciagu dnia po prostu świruję, a tak dzis zamiast czekolady zjadlam brzoskwinke Ewentualnie wcinam sucharki albo zapycham się gumą do żucia

[tyneczka]

Właśnie - owoce, guma ewentualnie woda w sam raz mogą zastąpić Ci chętke na słodycze, choć ja jak się oduczałam jedzenia słodyczy robiłam tak: Jak nabierałam ochoty na coś słodkiego, to mówiłam sobie "za 10 min" i tak za kolejne 10 min historię powtarzałam do tego stopnia, że wreszcie mi się odechciało. Ale to też wiąże się z silną wolą, więc.... nie wiem na ile Twoja jest silna! Albo jak będziesz miała ochotę na kawałek czekolady, to wyobraź sobie, że po jego zjedzeniu od razu przybędzie Ci z 1 kg, a tego już chyba byś nie chciała?
To może nie najlepszy pomysł, ale w każdy bądź razie życzę powodzenia

[Ag_nes]

nos ze sobą zdiecie okrutnie grubej baby, i jak Cie wezmie chęc na slodycze to sobie spojrz na te zdiecie. Dla lepszej motywacji, miej przy sobie drugie zdiecie- sylwetki do ktorej dążysz i patrz na te zdiecia i dokonaj wyboru

[Corny]

Kiedyś w JOY-u był taki artykuł o chudnięciu i tam dali taki sposób, aby się powstrzymać od słodyczy, że zatykasz nos i wkładasz ulubiony słodycz do buzi. Możesz go spróbować i już nie będzie się wydawał taki dobry. Ja się też w miare oduczyłam jeść słodycze..... Po prostu się powstrzymuję, ale Tobie chyba to właśnie nie wychodzi i tu jest problem.... No nie wiem możesz spróbowac to co wyżej napisałam.

[Yoland]

To jest niezłe, ale mnie ubawiłaś ))
Muszę spróbować z tym zdjęciem grubej baby...

Tak mi sie przypomnial urywek filmu "Nigdy w zyciu" tam Judyta zamiast wcinac slodycze, po prostu obierala sobie marchewki, kroila w "olowki" i wcinala. Czasami sama tak robie - jak mi sie chce cos przekasic,
Zauwazylam, ze jem slodycze jak jestem w domu i nie mam specjalnie zajecia, wtedy podjadam. Ostatnio staram się nas tym panować (wcinajac marchewki), ale przyznam z roznym skutkiem...

[jakasx]

przymierzyłam przed chwilą spodnie dzinsy w których nie chodziłąm od jakiegoś czasu bo za gorąco było no i jakoś nei mogłam ich włozyć to jets dramat bo to nowiuteńkie spodnie w drugie ;ledwo wchodze ale juz lepiej bo sie naciągają no i chciaąłbym znowu te ukochane 50 kg wazyć tylko jak lekarka zobaczy to chyba oszaleje...co robić?ja naprawde sie źle czuje z moja waga juz nawet nie mam ochoty na słodkie

[In_ThE_ShAdOwS]

a ja mam tak, ze jak przed dłuzszy cza snie jesm słodyczy i sprobuje np. czekolady to wydaje sie taka pyszna, ze jem jeszcze wiecej dlatego według mnie lepiej jesc codziennie np. jedna kostke gorzkeij czekolady niz pózniej miec takie napady. Ja miaąłm tak,z e jak zaobczyłam ciasteczko to cos mi tka uwiezlo w gardle i mi slinka ciekla jak do niego podbiegałam a tak to jeszcze dobra jest guma do zycia, ja po prostu muze miec cos w ustach.

[zabkania]

ja slodycze zastepuje owocami i czasem warzywami, jesli juz mi naprawde kusi to jem platki fitness (ja najlepiej lubie zwykle, ale sa tez z owocami, z jogurtem) naprawde polecam

[Flofferek]

no ja zauwazylam ze od dluzszego juz czasu nie moge sie powstrzymac bez slodyczy, faktycznie to nalog. kiedys dawalam rade, jadlam np 2 tygodnie codziennie ciastka, czekolady i nagle cos sie urywalo i na drugie 2 tygodnie mialam spokoj, ale teraz to trwa juz kilka miesiecy, dla mnie katastrofa, bo jak nie zjem czegokolwiek slodkiego to jestem rozdrazniona i jakos mi slabo. myslalam ze owoce mi pomoga, ale ggdzie tam, wrecz przeciwnie. tak wiec ja tez nie wiem co mozna zrobic by przestac jesc slodkosci

[kas!a]

rób tak, żeby w domu nigdy nie było słodyczy. Nie kupuj, nie proś nikogo żeby kupował, a kiedy słodycz znajdzie sie w twoim 'zasięgu' to oddaj bratu albo mamie pij wode, herbate zieloną albo czerwoną, zamiast słodyczy zjedz jakiś owoc świeży albo suszony, a w nagrode za to, że wytrzymałaś bez słodyczy zafunduj sobie rządek gorzkiej czekolady, czy poprostu jakąś słodkość której nie możesz sie oprzeć a jak już 'zgrzeszyłaś' to w ten dzień zwiększ długość ćwiczeń, albo wyjdz pobiegać i powinno być ok

[Surya]

a ja robie tak..chyba ze mnie sknerus ale pomaga:P zatem..gdy nachodzi mnie ochota na cos słodkiego i juz chce leciec do sklepu po czekolade to zaczynam kalkulowac..1 czekolada to ok 2zl kilka..kilkanascie czekolad i robi sie ładna sumka za która moge kupic sobie jakis kosmetyk, ciuszek...a z tym mi ładniej niz z dodatkowym kilkogramem pozatym pomaga sugestia ze ta kasa idzie w szambo i nic z tego nie mam oj sknera ze mnie...:P

[Midi]

Metod jest kilka, część z nich dotyczy zwalczania innych nałogów, ale może w przypadku słodyczy też się przydadzą:
1) kiedy masz ochotę zjeść coś słodkiego, przeczytaj skład na opakowaniu - mnie zniechęca na amen, zwłaszcza świadomość zawartości tłuszczów trans i wszelkiej chemii aromato-spulchniaczo-konserwującej;
2) załóż się sama ze sobą "o przekonanie" , że nie zjesz przez 2 tygodnie ani jednej słodkiej niezdrowej rzeczy - dla ułatwienia możesz poinformować otoczenie o takiej decyzji, będzie Ci wtedy wstyd złamać postanowienie;
3) żadnych pokus w zasięgu ręki - łatwiej zrezygnować z wyjścia do sklepu niż z podejścia do kuchennej szafki;
4) codziennie wrzucasz do skarbonki kwote, którą zwykle wydajesz na słodycze - po miesiącu jesteś bogata i idziesz sobie kupić coś przyjemnego;
5) robisz 1-miesięczny eksperyment żywieniowy: nie jesz ŻADNYCH słodyczy i co 4 dni oceniasz efekty w skali od 1 do 10: płaskość brzucha, samopoczucie, ilość pryszczy i wydzielanego na twarzy i plecach sebum, apetyt, obwód talii, tempo przetłuszczania włosów.
Po miesiącu niejedzenia słodyczy powinnaś zauważyć efekty (jeżeli rzeczywiście jesz ich dużo): brak wzdęć brzucha, dużo lepszy apetyt, ładniejsza cera. To motywuje, żeby nie wracać do ich jedzenia

[Sathi]

Jak mnie najdzie ochota na słodycze to je jem [bo ja jadam je rzadko ]
Ale czasem robię sobie kawke, wsypuję łyżeczkę neski, łyżeczkę capucino i zalwewam wrząrkiem, połowę mlekiem.

[Marzenax]

Podobno zażywanie chromu chamuje apetyt na słodycze. Moja koleżanka stosowała tą metodę i na nią działało. Ja na szczęście nie mam problemu ze słodyczami bo ich po prostu nie lubię Czasmi zmuszam się do zjedzenia czegoś słodkiego, bo mama straszy mnie niskim poziomem cukru we krwi co też nie jest dobre dla organizmu.

[nieistotna]

mam identycznie...jak zjem choc jedna kostke...zaczynam jesc wszystkie..potem jestem zdesperowana..i mowie sobie jak juz jest taz zle to czemu nie mialoby byc gorzej...i zjadam wszysko co na mojej drodze.. a najgorsze to ze slodycze zawsze zjadam pozno wieczorem...

[Inezza]

ja już jem ich mało, ale jednak jem
trochę pomaga mi silna wola, ale nie tylko:
woda
guma do żucia(orbit drażetki-1 ma 2 kcal)
kawa ze śmietanką i słodzikiem, może niezdrowo ale mi pomaga

[seemore]

A ja zwalczyłam słodycze "myśleniem". Wytłumaczę to na przykładzie: Teraz chcę coś słodkiego ale zaczynam się zastanawiać: czy coś się stanie jak nie zjem i mówię sobie, zobaczę za godzinę < oczywiscie nie z zegarkiem w ręku>. Po tym czasie albo czymś się zajmę a jak nie to sobie znowu myslę jeśli godzinę temu bym uległa czemuś słodkiemu to już bym miała tą chwilę przyjemności za sobą i teraz znowu by mnie to napadło i tak dochodzę do wniosku, że skoro i tak później znowu będę chciała to po co teraz jeść ? Później tak sobie znowu myślę, wczoraj miałam zjeść pączuszki i nie zjadłam, przedwczoraj tata mi kupil wafelki i nie zjadłam. Dawno bym zapomniala o tym smaku i o tych chwilach przyjemnosci a to by siedzialo gdzies w pupie Tylko ze to jest dla osob, ktore mają wpojoną zasadę zeby na noc nie jesc slodyczy. Mnie wtedy nic nie zmusi chyba, ze mam depresje. Ale to nawet wtedy zaczynam myslec, ze co to ta depresja jest zeby przez nią musial mi sie tylek powiekszyc. Jesli ktos ma napady obzarstwa na noc to nie polecam. I tak juz 5 dzien nie jem.

[Milka19]

Moja siostra oblepiła ściany jakimiś zdjęciami z cellulitisem i bardzo otyłymi paniami. Jak się popatrzy na takie fotki od razu jeść się słodkiego odechciewa

[brokol]

Ja słyszałam, że jak się umyje zęby to się nie ma ochoty na jedzenie, przez miętowy posmak .

[poppy seed]

Napisane przez Marzenax

Podobno zażywanie chromu chamuje apetyt na słodycze. Moja koleżanka stosowała tą metodę i na nią działało. Ja na szczęście nie mam problemu ze słodyczami bo ich po prostu nie lubię Czasmi zmuszam się do zjedzenia czegoś słodkiego, bo mama straszy mnie niskim poziomem cukru we krwi co też nie jest dobre dla organizmu.

zażwanie chromu może pomóc wyłącznie w wypadku, kiedy ma się jego niedobór

Napisane przez Milka19

Moja siostra oblepiła ściany jakimiś zdjęciami z cellulitisem i bardzo otyłymi paniami. Jak się popatrzy na takie fotki od razu jeść się słodkiego odechciewa

mimo wszystko wolałabym mieć na ścianach przyjemniejsze widoki

[Ilena]

to jest uzależnienie jak każde inne .. najadać się do pełna.. gdy masz ochotę na coś słodkiego prawdopodobnie spadł ci cukier wtedy idziesz i jesz jakieś warzywo i zaraz to uczucie zniknie na czekoladę

dla mnie przy uzależnieniu od słodyczy to jak trochę z rzucaniem palenia.. nie ma w domu to nie zjesz .. dłużej silna wola przetrwa niż jak będziesz miała coś słodkiego ... nie rzucaj stopniowo tylko od razu.. zapychaj się np. tyloma marchewkami aż uczucie zniknie

przy odwyku najlepiej nie robić nagradzania sobie np. raz w tygodniu .. póki nad tym nie zapanujesz nie przypominaj sobie tego smaku bo potem na nowo będziesz rzucać

[Marzeniatko]

Nie zaczynaj jeść kiedy zaczniesz jeść np. ciastko, w którym przeważają węglowodany te niekorzystne na naszą redukcje podnosi sie cukier we krwi i chcesz jeść następne i następne.. jak nałóg - to wciąga. Ale wiem, że tak można mówić, ale ciężko tego trzymać Teraz trochę lepsza część mojej wypowiedzi:
jeść!
Ale te dietetyczne Co prawda przepisy, które teraz podam jedne tyczą się diety south beach, a drugie dr. dukana, ale przejrzyj, że można zrobić nawet ciasto, a będzie ono dietetyczne dobrze mieć coś takiego w lodówce, jeżeli wiemy, że nie jesteśmy w stanie sobie słodkiego odmówić.
Linki:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=196551
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=336667

[Feminka86]

Ja też mam taki problem... Kurcze- ćwiczę, bo to kocham, nie jem smażonego, tłustego jedzenia... Powstrzymuję się od picia słodkich napojów, ale słodycze mnie gubią... Tak mnie to drażni... Już myślałam nad pójściem do dietetyka... Może zmobilizowalo by mnie to bardziej jakbym wiedziała, że ktoś będzie regularnie mnie "monitorował"

[brokol]

Napisane przez Feminka86

Ja też mam taki problem... Kurcze- ćwiczę, bo to kocham, nie jem smażonego, tłustego jedzenia... Powstrzymuję się od picia słodkich napojów, ale słodycze mnie gubią... Tak mnie to drażni... Już myślałam nad pójściem do dietetyka... Może zmobilizowalo by mnie to bardziej jakbym wiedziała, że ktoś będzie regularnie mnie "monitorował"

Mam tak samo . Jak ktoś mnie nie pilnuje, to samej jest mi trudno. Właśnie przez to, że jestem często sama w domu, jak mam coś pod ręką to podjadam.

[kalinka 007]

Napisane przez brokol

Mam tak samo . Jak ktoś mnie nie pilnuje, to samej jest mi trudno. Właśnie przez to, że jestem często sama w domu, jak mam coś pod ręką to podjadam.

Ja też podjadam ciągle w domu...
Jestem uzależniona od czekolady, a właściwie cukru w niej obecnego...
Moje rady:
1. Jeśli MUSISZ coś stale jeść, to kup przed południem warzywka i je chrup... najlepsze są właśnie marchewki, szczególnie cienkie
2. Herbata miętowa (polecam Dilmah Morrocan Mint - bardzo mocno miętowa), pita oczywiście bez cukru, znakomicie osłabia napady na słodycze (przynajmniej u mnie). Pij dużo, bez wyrzutów sumienia
3. Ogranicz swoją słodyczową "działalność" do jakieś "dziedziny" - np. ja jem tylko (gorzką) czekoladę. Żadnych napojów gazowanych (tylko woda i herbata!), żelków i innych świństw. Nie będziesz miała wrażenia, że poszukiwanie cukru rządzi twoim życiem
4. Trochę przekornie: miej w domu coś słodkiego... ale paskudnego - np. gorzką czekoladę, ale taką, co ci za bardzo nie smakuje (!!) - nie zjesz jej za szybko, a będzie po co sięgnąć w razie "napadu". Zdecydowanie lepsze to niż robienie na gwałt ciasteczek z przypadkowych składników albo wygrzebywanie z czeluści szafek starego budyniu w proszku
Jako przykład takiej średnio smacznej czekolady mogę podać np. Lindta z chilli (paskudztwo rzadkiej wody) lub z ... solą morską (tego wolałam już nawet nie próbować, starczy mi gorzki Wedel)
5. Jedz rzeczy bogate w węglowodany złożone - np. pełnoziarnisty chleb (taki bez grama pszenicy) z, dajmy na to, chudą szynką, musli z jogurtem naturalnym, do tego trochę orzechów. Przez długi czas po zjedzeniu takiego posiłku w ogóle nie będziesz odczuwała głodu.

[Feminka86]

ja już przerabiałam te rady, ale na mnie nie działają... ;( Ech... Jak bym musiała się spowiadać komuś... Ale szczerze i najlepiej obcemu, żeby sie wstydzić :P

[brokol]

Napisane przez kalinka 007

Ja też podjadam ciągle w domu...
Jestem uzależniona od czekolady, a właściwie cukru w niej obecnego...
Moje rady:
1. Jeśli MUSISZ coś stale jeść, to kup przed południem warzywka i je chrup... najlepsze są właśnie marchewki, szczególnie cienkie
2. Herbata miętowa (polecam Dilmah Morrocan Mint - bardzo mocno miętowa), pita oczywiście bez cukru, znakomicie osłabia napady na słodycze (przynajmniej u mnie). Pij dużo, bez wyrzutów sumienia
3. Ogranicz swoją słodyczową "działalność" do jakieś "dziedziny" - np. ja jem tylko (gorzką) czekoladę. Żadnych napojów gazowanych (tylko woda i herbata!), żelków i innych świństw. Nie będziesz miała wrażenia, że poszukiwanie cukru rządzi twoim życiem
4. Trochę przekornie: miej w domu coś słodkiego... ale paskudnego - np. gorzką czekoladę, ale taką, co ci za bardzo nie smakuje (!!) - nie zjesz jej za szybko, a będzie po co sięgnąć w razie "napadu". Zdecydowanie lepsze to niż robienie na gwałt ciasteczek z przypadkowych składników albo wygrzebywanie z czeluści szafek starego budyniu w proszku
Jako przykład takiej średnio smacznej czekolady mogę podać np. Lindta z chilli (paskudztwo rzadkiej wody) lub z ... solą morską (tego wolałam już nawet nie próbować, starczy mi gorzki Wedel)
5. Jedz rzeczy bogate w węglowodany złożone - np. pełnoziarnisty chleb (taki bez grama pszenicy) z, dajmy na to, chudą szynką, musli z jogurtem naturalnym, do tego trochę orzechów. Przez długi czas po zjedzeniu takiego posiłku w ogóle nie będziesz odczuwała głodu.

Co do tej niedobrej czekolady, to się zgadza .
Kiedyś dostałam takie dwie gorzkie (bardzo gorzkie) czekolady i nie miałam ochoty ich jeść, chociaż miałam apetyt na słodkie. Zjadłam jeden kawałek i już mi przeszło . Bo zawsze jak mam coś dobrego, takiego mojego ulubionego :P, to zjadam tego duużo, a potem jestem pełna przez słodycze :/

[kalinka 007]

Napisane przez brokol

Co do tej niedobrej czekolady, to się zgadza .
Kiedyś dostałam takie dwie gorzkie (bardzo gorzkie) czekolady i nie miałam ochoty ich jeść, chociaż miałam apetyt na słodkie. Zjadłam jeden kawałek i już mi przeszło . Bo zawsze jak mam coś dobrego, takiego mojego ulubionego :P, to zjadam tego duużo, a potem jestem pełna przez słodycze :/

W sumie każde słodkie paskudztwo by zadziałało, ale gorzka czekolada jest do tego zdrowa (a przynajmniej tak sobie mówmy ). Wyroby czekoladopodobne też potrafią konia powalić, tak samo jak te asfalty od Haribo: http://www.nutsonline.com/images/items/05418l2352.jpg (tak, to się JE). Podobno Duńczycy (?) jedzą je z dodatkiem soli morskiej