"Miss mokrego podkoszulka"

[Daria934]

Witam,
moja historia związana z suszeniem ubrań jest dość zabawna. Jest ich zresztą kilka ale opowiem tą która wydarzyła się zaledwie kilka dni temu ...
A więc... Robiąc pranie w czwartkowy wieczór miałam wielką nadzieje, można nawet powiedzieć że byłam pewna, że wyschnie mi ono do następnego dnia rano. Akurat chciałam uprać sobie dres który miał mi służyć w piątek jako strój na w-f. Pranie oczywiście rozwiesiłam no i poszłam spać.. Że należę do tych bardziej leniwych, to budzik mam nastawiony na "ostatnią sekundę". Więc wstałam, toaleta poranna itp itd... No i w ostatniej chwili przed wyjściem z domu zapaliła mi się lampka "w-f". Szybko zerwałam dres z suszarki i poczułam że jednak mój plan się nie powiódł i dres jest nadal wilgotny. Nie miałam już czasu na włączenie suszarki więc długo nie myśląc włożyłam go do torebki i założyłam że pewnie wyschnie do w-fu (5 lekcja). Kiedy przyszedł już czas tej lekcji wyjęłam rzeczy z torebki no i... niestety były nadal mokre! No ale cóż raz się żyje pomyślałam i założyłam dres myśląc że wyschnie na mnie i nikt nie zauważy. Niestety ten plan też się nie powiódł gdyż nie tylko koleżanki zobaczyły że coś jest nie tak ale także nauczyciel. A że straszny z niego żartowniś no to teraz na w-fie jestem MIS MOKREGO PODKOSZULKA. Co najlepsze, że po lekcji nie było ani mokrej plamki. Wnioskując, to takie suszenie ubrań na sobie jest nawet skuteczne... niestety kaszelek mnie męczy do dziś

[amelkaka]

tylko jak już w końcu wyschnie to trzeba to znowu do pralki wrzucić ehh

[olioko]

Oj, zdarzyło mi się kilka razy nosić na sobie mokre albo jak kto woli wilgotne ubranie , co prawda nigdy dresów ale jak to się mówi wszystko przede mną. A zdobyty tytuł ...no lepszy niż miss brudnego podkoszulka ..Historia z mojego życia wzięta więc daje 4... za poświęcenie 1 czyli razem 5..