wanted: ciemność, drapieżność, kobiecość

[Hanako]

o perfumiarskim świecie wiem naprawdę mało i poruszanie się po jego meandrach jest dla mnie błądzeniem na ślepo. dotychczas było to bardzo miłe i całkiem owocne błądzenie, ale od pewnego czasu sytuacja uległa zmianie.
teraz szukam zapachu.
teraz muszę znaleźć zapach.

duszę się w powodzi kwiatowych zapachów w mojej kolekcji, tonę w morzu białych płatków, wszędzie czycha na mnie frezja i jaśmin, wszystko jest mdłe, pudrowe i rozmydlone.
a ja z nagła chcę czegoś innego.

szukam zapachu, który miałby pazury, kły i mruczał cicho, rozchodząc się w powietrzu. szukam zapachu, który owijałby się miękko wokół szyi, osiadał ciężko na nadgarstkach i wodził otoczenie za nos. szukam zapachu, który byłby hybrydą węża z tygrysem - z przewagą tygrysa.
szukam zapachu, który byłby kobiecy w nadzwyczaj sensualny, pierwotny sposób, usidlał zmysły. który zaznaczałby ostrą kreską charakter nosicielki, który byłby zdecydowany, stanowczy i niezaprzeczalny.

chcę, żeby był głęboki, soczysty, wilgotny jak ziemia po deszczu. chcę, żeby był bogaty, ale surowy w swoim rozpasaniu - nie gładki koktajl, raczej chropowata, wyboista powierzchnia zapachu.

ostatnimi czasy panowanie nade mną przejęła ta oto piosenka:

i choć pełno w niej słońca i piasku, to mnie kołacze się w głowie raczej róża, pustynny deszcz, przyprawy i słodycz.

pod powiekami ożyła scena orientalnego tańca:

zakryte ciało i płonące oczy, zmysłowość, wojowniczość.

myślę, że to mogłoby być słodkie i lepkie od owoców - niekoniecznie właśnie takie, ale jeśli, to podbite czymś, czego nie jestem w stanie sobie wyobrazić. drewno? szypr?

nie znam się na tym biznesie i zdaję się na waszą wiedzę, wyobraźnię, bogactwo zapachowych obrazów.
wiem, że nie mogę pachnieć jak słodycze, ani ciasteczka, ani karmel, ani czekolada, ani migdały w cukrze, ani palony cukier. ani nic z tych rzeczy.
wiem, że nie chcę pachnieć jak wschodnia chmura przypraw, ostro i drażniąco.
wiem, że nie czas dla mnie na zapach kadzideł, żywicy i skóry.
wiem, że umrę w starciu z kolejnym kwiatowym zapachem.

kręcę się wokół róży, wanilii i pieprzu.

przy propozycjach proszę wziąć pod uwagę moją młodocianość - przyszła osiemnastka kłania się po pas - i nieobycie zapachowe. mój gust jest skrajnie niewyrafinowany.
uprasza się o ostrożność w proponowaniu zapachów, których testy mogą zabić.

chwilowo namiętnie karmię się j'aime la nuit od la perli i czekam.

[Pin up girl]

Eden, Lou Lou - Cacharel.
Anglomania, Boudoir - Vivienne Westwood.
Fracas, Bandit, Visa - Piguet.
Insolence EDP, Mitsouko, Shalimar, Samsara - Guerlain.
Montaigne, Pour Une Femme, Lady Caron, Parfum Sacre - Caron.
Coco EDP - Chanel.
London - Burberry.
Organza, Ange ou Demon - Givenchy.
Habanita, Ambre - Molinard.
Knowing, Sensuous Noir - Estee Lauder.
Dolce Vita, Dune, Poison, Addict - Dior.
Opium, Elle, Yvresse - YSL.
Gucci by Gucci EDP, Rush, Rush II - Gucci.
Stella McCartney klasyczna i Rose Absolute...

Rozrzut w kategoriach duży, ale może paradoksalnie to pomoże.
Powodzenia!

[Maja102]

podobają mi się Twoje opisy szukanego zapachu


Moje propozycje:
- Molinard Habanita - ciężki, hipnotyczny, niedzisiejszy zapach, jedni wyczuwają nuty orzechowej nalewki, inni tytoniu, bagiennej zgnilizny - zdecydowanie kobiecość dzika, nieokiełznana, mroczna
- Dior Poison - kolejny killer, zadymiona śliwka, róża, kolendra, ziele angielskie, przyprawy, piżmo, całość dla mnie mroczna, ale też wyzywająca, mrr zatruwa zmysły
- Donna Karan Black Cashmere - pierwotna magia miód, goździki, w tle nieco kadzidła i róży oraz dużo gorrącego drewna wenge, zapach dziki, magiczny i tajemniczy
- Montale Black Aoud - najpiękniejsza róża, jaką znalazłam w perfumach, róża bordowa o aksamitnych, mięsistych płatkach, na podkładzie z tłustego, mrocznego i lepkiego olejku agarowego
testy powyższych moga zabić

Poza tym:
- Givenchy Ange ou Demon - gęsta, lepka wanilia z odrobiną dusznych lilii, szafran, zapach ciepły i seksowny
- Dior Hypnotic Poison - lepka, duszna wanilia z lekko gorzkim migdałem
- Guerlain Shalimar - mocny, waniliowy orient, ciężki, zmysłowy
- Piguet Bandit - uwaga ostry skórzany szypr, agresywny i wyzywający, niemal męski, ale ma charrakter

[pola49]

A szukasz czegoś w konkretnym przedziale cenowym? czy masz możliwość testowania na sobie w sieciowych perfumeriach i tych niszowych? czy znasz na tyle angielski żeby np. poruszając się po fragrantica.com ( w sumie tam sporo obrazkowo jest objaśnione)
piszę akurat o tym portalu ponieważ tam można szukać po nutach. Wiele osób trafia na wizaż z powodu problemu takiego jak twój obecnie. Ja tak trafiłam i wsiąkłam totalnie w świat perfum, forum perfumowe blogi. Tak na prawdę ciężko Ci będzie pomóc do puki nie zaczniesz testować na sobie zapachów z podstawowych grup olfaktorycznych, wiesz np że szypry ogromnej większości młodych odbiorczyń kojarzą się z "babciowymi woniami"

Z mojej strony polecam Shalimar i Shalimar Parfum Initial

I może Bruno Banani, Not For Everybody, Basic for Women

ostatnio u wiedźmy czytałam też inspirującą recenzję Kashmina Touch Max Mary

Trudno dostępny ( choć na allegro możesz zamówić miniaturkę 5ml za 10zł) Theorema Fendi

[Daffodilka]

Napisane przez pola49

...ostatnio u wiedźmy czytałam też inspirującą recenzję Kashmina Touch Max Mary

Oj, ale mnie Kashmina kojarzy się ze światłem, przestrzenią, lekkością, świeżością. To taki radosny wiosenny zapach.

[Hanako]

no, taka znowu nowa to ja tutaj nie jestem, nie onieśmielajcie mnie...
fragranticę znam, pomykam radośnie, aczkolwiek to nadal teren dla mnie obcy - co z tego, że widzę obrazki, skoro za obrazkiem dla mnie nie idzie konkretny zapach? zabijcie mnie, ale ja nadal nie wiem, jak pachnie geranium, nie wspominając o jakimś miliardzie innych składników, które się przewijają w perfumach, a których nijak nie mogę sobie wyobrazić.
no i do tego - pojedyncze składniki to jeszcze, ale zmieszane ze sobą - o nie, wyższa szkoła jazdy.

mam dostęp do sieciówek, z niszowcami gorzej, głównie ze względu na zasoby finansowe, ale jeśli poczuję się zafascynowana, mogę zamówić próbki z missali. natomiast to raczej w ramach testów, ponieważ flakonu i tak nie jestem w stanie kupić...

i ludzie - gdzie wy tu z tym shalimarem?! hanako mówi: shalimar nie, shalimar nie, proszę, shalimar nie... wlokłam go za sobą raz w życiu, dla mnie pachniał czystym dymem, a czułam się w dziadostwie jak poważna matrona.
a kysz, a kysz, kadzidła! czy jak wam tam!

a wy się tu na mnie z aoudami czaicie, ja wam dam...

ange ou demon poznałam jako, ja wiem, dwunastolatka? z obrzydzeniem wylałam próbkę do zlewu (;
ale kto wie, może warto dać mu drugą szansę?

[pola49]

Napisane przez Daffodilka

Oj, ale mnie Kashmina kojarzy się ze światłem, przestrzenią, lekkością, świeżością. To taki radosny wiosenny zapach.

HM może i racja ze polecanie zapachów zasłyszanych jedynie może okazać się nietrafione. Mój błąd
Mi z mrokiem kojarzą sie wszystkie zapachy takie jakieś paczulowo- drzewno - dymne. Ale ten tzw. "mrok" każdy odbiera indywidualnie Pamiętam że wiele osób pisało o Black Cashmere, że to taki mroczny zapach dla mnie np. jest to gęsta, ciepła, miekka i esencjonalna kompozycja ale nie mam mrocznych skojarzeń.

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------

geranium to pelargonia na pewno miałaś przyjemność...

[wiedzma z podgorza]

Napisane przez pola49

ostatnio u wiedźmy czytałam też inspirującą recenzję Kashmina Touch Max Mary

Trudno dostępny ( choć na allegro możesz zamówić miniaturkę 5ml za 10zł) Theorema Fendi

...bo wrażenia odnośnie zapachu rodzą się przede wszystkim w mózgu, nie nosie.

Zgadzam się co do Theoremy, od siebie dokładam jeszcze Gaïac od M. Micallef, oparty na tym samym składniku, czyli drewnie gwajakowym.
Kryteria podane przez Hanako spełnia jeszcze np. Rose Kashmirie marki Les Parfums de Rosine, 24 Faubourg Hermèsa czy Soir de Lune od Sisley. (lub jego lżejsza starsza siostra, Eau du Soir). Nie zaszkodzi sprawdzić Safran Troublant od L'Artisan Parfumeur, przyprawowy, ale gładki [dla mnie toksyczny, ale przez swoją delikatność może przypaść Ci do gustu, nie zaszkodzi sprawdzić ].

Tyle na gorąco.

edit:
Propozycją odważną może być też oud, zainfekowane grzybem drewno agarowe, którego zapach na Bliskim Wschodzie uważany jest za woń kultową. Często mieszany jest ze wspomnianą różą, np. w Aoud Homme wspomnianej M.Micallef.

edit2:

Napisane przez Hanako

a wy się tu na mnie z aoudami czaicie, ja wam dam...

A czemu, bo takie brzydkie? Nie zrażaj się byle czym!
Pozwolę sobie zacytować Twoją, Hanako, wypowiedź:

ale kto wie, może warto dać mu drugą szansę?

[pola49]

Napisane przez Hanako

no, taka znowu nowa to ja tutaj nie jestem, nie onieśmielajcie mnie...
fragranticę znam, pomykam radośnie, aczkolwiek to nadal teren dla mnie obcy - co z tego, że widzę obrazki, skoro za obrazkiem dla mnie nie idzie konkretny zapach? zabijcie mnie, ale ja nadal nie wiem, jak pachnie geranium, nie wspominając o jakimś miliardzie innych składników, które się przewijają w perfumach, a których nijak nie mogę sobie wyobrazić.
no i do tego - pojedyncze składniki to jeszcze, ale zmieszane ze sobą - o nie, wyższa szkoła jazdy.

mam dostęp do sieciówek, z niszowcami gorzej, głównie ze względu na zasoby finansowe, ale jeśli poczuję się zafascynowana, mogę zamówić próbki z missali. natomiast to raczej w ramach testów, ponieważ flakonu i tak nie jestem w stanie kupić...

i ludzie - gdzie wy tu z tym shalimarem?! hanako mówi: shalimar nie, shalimar nie, proszę, shalimar nie... wlokłam go za sobą raz w życiu, dla mnie pachniał czystym dymem, a czułam się w dziadostwie jak poważna matrona.
a kysz, a kysz, kadzidła! czy jak wam tam!

a wy się tu na mnie z aoudami czaicie, ja wam dam...

ange ou demon poznałam jako, ja wiem, dwunastolatka? z obrzydzeniem wylałam próbkę do zlewu (;
ale kto wie, może warto dać mu drugą szansę?

widzisz i tu się rozbijamy o kwestię odbioru zapachu bo np. na mnie shalimar to terpentyna plus mokry puder żadne tam dymy i na innych zdecydowanie mi pachnie lepiej. Oudów też nie polecam, spróbuj faktycznie przejrzeć Poisony diorowe ja ich nie lubię ale sporo osób pisze, że mroczne.

---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

A zamiast próbki z Missali to czasem lepiej się ogłosić na straganiku gazetowym

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------

Napisane przez wiedzma z podgorza

...bo wrażenia odnośnie zapachu rodzą się przede wszystkim w mózgu, nie nosie.

Zgadzam się co do Theoremy, od siebie dokładam jeszcze Gaïac od M. Micallef, oparty na tym samym składniku, czyli drewnie gwajakowym.
Kryteria podane przez Hanako spełnia jeszcze np. Rose Kashmirie marki Les Parfums de Rosine, 24 Faubourg Hermèsa czy Soir de Lune od Sisley. (lub jego lżejsza starsza siostra, Eau du Soir). Nie zaszkodzi sprawdzić Safran Troublant od L'Artisan Parfumeur, przyprawowy, ale gładki [dla mnie toksyczny, ale przez swoją delikatność może przypaść Ci do gustu, nie zaszkodzi sprawdzić ].

Tyle na gorąco.

hihi też miałam o Gaiaku pisać

[karinkaa]

Moje typy:
Midnight Poison
Addict
JdP In Black

[Trzy_Ryby]

Pięknie opisałaś szukany zapach,
Desert Rose to dla mnie 10 Corso Como, ciemna róża na chropowatym drewnie sandałowym podrasowana krztyną oud'u. Nie jestem miłośniczką tej nuty ale w tym pachnidle jest cudowna.
Z róż nasuwa mi się jeszcze Paestum Rose, róża żywiczna, wytrawna, gładka.
I może Rose Noir Byredo, bardzo naturalistyczna ale nie bułgarska ani konfiturowa.

A inne skojarzenia (wiele z nich już padło ale co tam):
Donna Karan Black Cashmere lub- jeśli kadzidłu mówisz zdecydowanie NIE- Essence Wenge.
Costume National- Scent Intense
Caron -Parfum Sacre
Annick Goutal- Ambre Fetiche
(w dwóch powyższych jest także spoda doza kadzidła- ale nie jest to dym z księżej kadzielnicy, nie kojarzy się katolicko)
Etro, Shaal Nur
Od Diora Poison, koniecznie klasyczne
Od Guerlaina- Mitsouko, Samsara
Histore d'Eau Mauboussin

a z wycofanych, trudno dostępnych pachnideł do opisu wymagań pasują mi idealnie
Kingdom od Alexandra McQueen
Stara, Czarna Mania Armaniego.

a do jakiego wieku pasują te perfumy?
Nie mam pojęcia.
Powodzenia w poszukiwaniach.

[Hanako]

nienawidzę was wszystkie, doprawdy, nienawidzę. to tylko kilkadziesiąt zapachów do przetestowania, nie przejmuj się, kiedyś znajdziesz...
dziękuję z pokłonem czołobitnym.

p.s. geranium-pelargonia, no kto by pomyślał...

[VI4]

hmm, ja Gaiaca odbieram jako radosny zapach...drzewno-słodki, gdzie tu drapieżność.

Musc Ravageur - drapieżny, zwierzęcy - dla mnie zbyt zwierzęcy, ale warto go przetestować

[lady_poison]

Może poczytaj jeszcze w Mrocznych Zapachach.

Skoro nie oud, choć od razu mialam zaproponować Midnight Oud JHAG, to może Midnight Poison Elixir i Habanita.

[wiedzma z podgorza]

Napisane przez Hanako

nienawidzę was wszystkie, doprawdy, nienawidzę

Bo my złe kobiety jesteśmy.

[SzatAnka71]

Napisane przez Hanako

nienawidzę was wszystkie, doprawdy, nienawidzę. to tylko kilkadziesiąt zapachów do przetestowania, nie przejmuj się, kiedyś znajdziesz...
dziękuję z pokłonem czołobitnym.

Acha, bo Ty myślałaś sobie że to takie łatwe?
Otóż nie, niedawno, nieswiadomie wdepłam w swiat zapachów.Niepotrzebnie dla mojego portfela ale dzięki temu wdepnięciu odkryłam że uwielbiam zieloną, wręcz mokrą figę, za patykami i wszystkim co zmokniętei......... .............różę:confuse d:
Kto by pomyślał że polubię różę(ale tylko tą co pisze Rybka) w perfumach i pokochałam Muglera

Ja bym Ci doradzała poznać niszę
Wspomniani Habanita, Bandit, od siebie dodam Opus 1 - trudne zapachy ale piękne zarazem.
A może Le Baiser du Dragon? za każdym razem na mnie inny, kapryśny

Pamiętaj ze gust zapachowy szalenie nam się zmienia i to co kiedyś odrzucało, teraz możemy za nim szaleć

[Hanako]

nie no, nagle się zrobiło tak ciemno w tych zapachach, tak duszno i ciężko, że zaczynam się sama bać...
a wy mi tu musc ravageur, jasssne, jasssne, podsuwajcie dziewiczemu nosowi zapach potu, krwi i spermy, a nuż się zakocha. po moim trupie!

wiecie, ja z typu: kup mi euphorię, będę szczęśliwa.

trzy_ryby: ciebie nienawidzę podwójnie. bo na kingdom już się czaiłam swego czasu - przede wszystkim ze względu na piękno butli - a teraz ty we mnie obudziłaś demona. i ja chcieć. bardzo.
ja nie móc sobie pozwolić.
och, zaczynam dostawać migreny...

lady_poison: wielkie dzięki za wątek. przekopię się bez dwóch zdań. aczkolwiek jeszcze raz to powiem - straciłam chyba kontrolę nad słowami, bo nie miało wypaść aż tak mrocznie. to miał być taki mrok... mniej kościołowy, raczej nie bagienny. orientalno-afrykański. uhm, gdzieś tam.

od poniedziałku wyruszam na podbój świata! w pobliskim douglasie już mnie znają, i to jeszcze jak dobrze...
jeszcze nigdy nic u nich nie kupiłam.

[Figarro]

L'Artisan Poivre Piquant
Etro Etra
Perles Lalique (choć te mogą być dość mocne)

Wszystkie trzy propozycje są pieprzne, ale bardzo przestrzenne i piękne

edit:
jak Perles, to i może Marcel Oriflame, są to dość podobne zapachy

[Daffodilka]

Oooo tak, Trzy_Ryby zasługuje na nienawiść, bo według mnie większość jej propozycji to strzały w dziesiątkę Zastanawiałabym się tylko nad Ambre Fetiche, bo na mnie wychodzi całe mnóstwo orientalnych przypraw i kadzidła, a przy tym jest dość killerowata. Ale pozostałe jak najbardziej

[Maja102]

Napisane przez Hanako

nie no, nagle się zrobiło tak ciemno w tych zapachach, tak duszno i ciężko, że zaczynam się sama bać...
a wy mi tu musc ravageur, jasssne, jasssne, podsuwajcie dziewiczemu nosowi zapach potu, krwi i spermy, a nuż się zakocha. po moim trupie!

e tam, na mojej skórze to tylko namydlony zwierz
nuda
(a pot, krew i sperma mają być ponoć w Secretions Magnifiques, ale nie znam)

Napisane przez Hanako

to miał być taki mrok... mniej kościołowy, raczej nie bagienny. orientalno-afrykański. uhm, gdzieś tam.

Idole de Lubin
a jak coś z bardziej północnej Afryki, to może coś z Montale? Mają takie arabskie, mocne kompozycje i w sumie nie aż tak drogie
(np. Sweet oriental Dream - róża, miód, migdały, za 205 zeta)
Z takich orientalnych niszowców, to jeszcze kojarzę Lutens Ambre Sultan (ale drogawe toto), L'Artisan L'eau d'Ambre i E. Coudray Nohiba (wszystkie z missali)
A, no i oczywiście gęsty, słodki Parfum d'Empire Aziyade, zawierający ponoć "afrodyzjaki wszystkich kultur świata"

P.S. Daffodilko, z tego wszystkiego przeczytałam w Twoim podpisie "poszukuje Oriental Brutal"

[petroniuszowna]

o
po przeczytaniu Twojego posta, przed oczami "stanęły" mi te zapachy:

1.Perles de Lalique (jest i róża i pieprz i paczula, jest b. specyficzny, albo polubisz, albo uciekniesz)
2.Poison Diora, ale klasyczna wersja (sam zapach b.erotyczny..)
3.Alien Muglera (co prawda to jaśmin, ale za to jaki. gdy czuję go w pobliżu, mam wrażenie, że tworzy wokół właściciela piękną, mroczną aurę zapachową. ale jeśli Twoja skóra nie lubi się z tym kwieciem- nawet nie testuj)

dorzuciłabym jeszcze kilka zapachów, ale widzę, że i tak czeka Cię nie lada wyzwanie w testowaniu

[Daffodilka]

Napisane przez Maja102

Daffodilko, z tego wszystkiego przeczytałam w Twoim podpisie "poszukuje Oriental Brutal"

Też bym nie pogardziła

[Hanako]

petroniuszowna - a rzucaj! raz, na bogato. będzie przynajmniej z czego szukać, a co!
a alien - jaśmin to jeden z tych kwiatków, na który obecnie reaguję odruchem wymiotnym, takoż nie.

[Karkki]

A może Very Irresistible Givenchy L’Intense? W prawdzie bez pieprzu i wanilii, ale za to jest z przytupem. Niestety nie na każdym.

[dixi]

mam chyba podobne preferencje zapachowe, ale pisać o nich tak nie potrafię - jestem pod wrażeniem
niuchnij koniecznie Anglomanię Westwood jak gdzieś znajdziesz do testów, i Cartier Le Baiser du Dragon. I jeszcze Piment Brulant L'Artisana. Na mojego nosa spodobają się
A może Casmir Choparda? wszędzie piszą że słodziak, a dla mnie to pikantna, gorąca i wręcz wytrawna wanilia...
a jak się boisz Musc Ravageur, to Meharees L'Erbolario podobny, a bardziej dla dziewiczego nosa

[Hanako]

nawet zaczyna mnie to wciągać, i w sumie czemu nie, mogę na sobie rozpylać i kadzidła, i cuda-wianki, i musca ravageura, jak go dopadnę.
i tak tylko odnoszę wrażenie, że się robi coraz goręcej i coraz pieprzniej, a ja bym jednak wolała tak na wilgotno, soczyście, na deszczowo. no ale - na razie oglądam obrazki, jak zacznę wąchać, to wydam osądy.

[petroniuszowna]

mówisz-masz

Coco Chanel (nie powiem, przypomina zapach babciny, ale na skórze ciekawie ewoluuje, zwykle pachnie jak coś w stylu poisona zmieszanego ze słonikiem kenzo, by złagodnieć i wonieć..różą)
Neonatura Cocoon (ziemisty, ziarnisty, wilgotny)
Midnight Poison/ Elle YSL (pachną niemal identycznie, oba wilgotne, z charakterem, Midnight są bardziej różane i trwałe)
A men for men Muglera (początek- ohyda, ale późniejsze nuty są niesamowite, zwłaszcza paczula z czymś czego nie potrafię rozpoznać)
Tea for Two (niedawno odkryte cudo, nie ma róży, pachnie na początku jak hmm.. wędzona herbata, ale potem tworzy ze skórą coś niesamowicie przyjemnego, żadne kwiatki, trochę przypraw, herbaty i ..światło)
może jeszcze dorzucę Obsession CK (choć są bardziej korzenne, z przyjemnym drewnem sandałowym)

..Opium ..nie?

[Hanako]

czemu by nie opium, zaczynam chyba dostawać znieczulicy i stałam się iście nieustraszona.
mam odlewkę tea for two! niemalże w to nie wierzę, ale mam! nieruszoną.
będą teściory.

[Maja102]

Napisane przez Hanako

i tak tylko odnoszę wrażenie, że się robi coraz goręcej i coraz pieprzniej, a ja bym jednak wolała tak na wilgotno, soczyście, na deszczowo. no ale - na razie oglądam obrazki, jak zacznę wąchać, to wydam osądy.

takich zapachów, to niestety nie kojarzę dużo

Może co najwyżej Black Kenneth Cole - kwiatki, ale chłodne, duszne, mokre, jakby zroszone nocnym deszczem
Terre d'Hermes - mi się kojarzył z wilgotną ziemią
wspomniany Le Baiser du Dragon potrafi pachnieć wilgotnym lasem (ale też amaretto, skwaśniałymi badylami i piwnicą - to baardzo zmienny i kapryśny zapach)
Cacharel Eden - Eden w tej wersji, to nie jakiś ładny kwietny ogródek, ale dzikie haszcze kipiące wilgotną zielonością

I chyba też wycofana Guerlain Mahora z boskim, pierwotnym zdjęciem reklamowym
A może i nie, bo podobno kwiatowa...

[petroniuszowna]

testuj testuj i opiniuj hihi