problem(?) z narzeczonym-wybaczyć? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-10-22, 01:13   #1
bessens
Raczkowanie
 
Avatar bessens
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 495

problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?


AKTUALIZACJA 2017 Heej to ja autorka wątku wszystkim osobom, które mnie szkalowały bądż wmawiały paranoję uprzejmie donoszę że niestety nie miały racji...mój ex narzeczony (rozstałam się na początku 2016r.) miał wielkie długi, które przede mną zatajał, musiał sprzedać swój dom a teraz siedzi za granicą zmieniając prace jak rękawiczki bo żadna mu nie pasuje... na szczęście Was nie posłuchałam wmawiających mi że to ja jestem głupia i moja rodzina życzę powodzenia z postawą życiową większości osób z tego wątku atakujących nie tego co trzeba, dzięki Bogu mam swój rozum :P
a tych co mnie wspierali pozdrawiam.

adios



Cześć,

chciałabym opisać sytuację która od kilku dni spędza mi sen z oczu i jest powodem bardzo obniżonego nastroju. Zaczynając od podstaw-z narzeczonym znamy się 4 lata, po ponad dwóch zaręczyliśmy się. Narzeczony prowadzi od prawie 10 lat swój biznes, nie jest lekko ale stara się utrzymać go na powierzchni, jest zaradny,wciąż szuka coraz lepszych biznesowych czy maketingowych rozwiązań.w tym roku rozpoczął zaocznie studia związane z jego pracą bo kiedy był młodszy nie miał ku temu warunków. W lutym zmarła bardzo ważna dla niego osoba z jego rodziny, pierwsza połowa 2015 roku była dla nas bardzo trudna. Na razie mieszkamy oddzielnie, bez rodziców, ale chcemy to niedługo zmienić.Mamy już mniej więcej zarezerwowany termin ślubu na przyszły rok, trochę późno się obejrzeliśmy ale to też ze względu na wcześniejsze trudne wydarzenia, narzeczony wciąż jest w żałobie. Chciałabym może opisać jaki on jest- nie szczędzi mi ciepłych słów, dba o mnie, szanuje moją rodzinę,pamięta o rocznicach, celebruje święta, umie sprzątać, gotować,chce mieć ze mną dziecko, myśli o przyszłości...ale właśnie w tym ostatnim aspekcie pojawił się problem.

Narzeczony kilka tygodni temu zaczął mieć poważne problemy ze zdrowiem (okropny ten 2015...), nie choroba śmiertelna ale jednak coś co na dłuższą metę przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu i wymaga rehabilitacji. Zaczął w związku z tym częściej chodzić do lekarzy. Moją i mojej rodziny czujność wzbudził fakt że korzysta wyłącznie z usług prywatnych. Bardzo chciałam rozwikłać tę zagadkę, na początku mówił mi o tym że nie lubi czekać w kolejce do nfz bo go to denerwuje i woli mieć szybko wykonaną usługę. W sumie na początku rozumiałam to bo robię podobnie, nie choruję często i mogę sobie na to pozwolić, ale jednak teraz on miał zupełnie inną sytuację. Mimo wszystko przekonywałam go że jednak jest ważne aby jego lekarz rodzinny się o tym dowiedział, skierował go może za miesiąc dwa ale na wizytę która mu się należy...

Moja rodzina również zaczęła go wypytywać o co w tym chodzi, czemu nie chce się udać do refundowanego lekarza i na refundowane zabiegi, on nie wyrażał się jasno. Sprawiło to w mojej rodzinie tak wielki niepokój że aż moja babcia (która miala podobną chorobę do niego więc wiedziala co i jak)zaczęła mieć przejsciowe problemy nerwowe, niby nie wprost przez niego ale czuję że był to jeden z powodów.

Proszę Was o poradę m.in. dlatego, że w mojej rodzinie związki mówiąc delikatnie nie należały do najszczęśliwszych i moja rodzina a szczególnie jej żeńska część (w tym czasem i ja) ma tendencje do przesady a ja chcę jak najbardziej racjonalnie i trzeźwo ocenić sytuację, nie raniąc ani siebie ani kogoś innego. Mój narzeczony nigdy wcześniej się tak nie zachowywał. Postanowiłam usiąć i przeprowadzić prawdziwie szczerą z nim rozmowę, z której się dowiedziałam, że jest on ubezpieczony w innym kraju ue, bo ma tam zarejestrowaną firmę...była to dla mnie nowość bo ja owszem wiedziałam o tej firmie zarejestrowanej za granicą ze wzgl finansowych ale nie wiedzialam o tym że to nadal trwa, podczas naszej znajomosci moj narzeczony rozmawial o tym kiedys z moja mamą, która zajmuje sie sprawami m.in. administracyjno-prawnymi, jest specjalista w swojej dziedzinie i bardzo mu odradzała taki sposób działalności. Bo potem nie wiadomo w sumie nawet czy z któregoś z krajów dostanie się emeryturę albo czy polski ZUS się nie będzie czepiał...

Jestem zła na niego, że w sumie 3 tygodnie nie mówił mi pełnej prawdy-ok. nie kłamał ale zataił fakt że nadal ma tam firmę. Tłumaczy się tym, że się tego wstydzi,dlatego nie mówił o tym mojej rodzinie, że zamierza wraz z rozpoczęciem pracy w nowej lokalizacji przenieść firmę do pl, szczególnie że miał wątpliwości czy firma która umożliwiła mu zarejestrowanie tam firmy płaci składki. Mówił, że nigdy w życiu nie naraziłby rodziny na konsekwencje faktu prowadzenia działalności poza krajem. Ja jestem wsciekła bo uważam że powinien od razu mi to powiedzieć a nie gadać o niechęci do statnia w kolejkach. On argumentuje że nie chcial mnie martwic, no dzięki, teraz martwię sie jeszcze bardziej...mówię mu że jezeli chce ze mną zakladac rodzinę to MUSI byc oficjalnie ubezpieczony w pl chocby na wypadek smierci jako ojca rodziny, zeby np. pomyslec o zonie i zostawic rentę na dzieci...zeby refundowano mu leczenie itp...no to są dla mnie podstawowe sprawy. Jego bardzo wkurza polski ZUS ale ja uważam że jest to mocno dziecinna reakcja jak na faceta po 30 prowadzącego tak długo firmę (ja mam 30 lat). Ja nigdy nnie prowadzilam firmy, nie wiem dokladnie o wszystkich aspektach i niuansach...nie wiem już czy nie wkurzam się na darmo? Moja rodzina już jest przez to wszystko negatywnie do niego nastawiona...

Była jeszcze jedna sytuacja, mająca miejsce w tym roku, która tylko dolewa oliwy do ognia...otóż oszukała go na ok 5 tys zł osoba, z którą już wcześniej prowadził interesy i było ok, on myślał że dzięki tej kwocie uda mu się zdobyć lokal w BARDZO atrakcyjnej lokalizacji co mu tez ten oszust obiecał (to ważne w jego branży), niestety ta osoba oszukała bardzo wielu i szykuje się już pozew zbiorowy, ten osobnik pooszukiwał ludzi nawet na 20-30 tys. Mój narzeczony tez konsultował się ze mną i z moją mamą czy kontynuować tą transakcję (byłą dwuetapowa), my miałyśmy objekcje, mówiłyśmy, żeby nie płacił tej sumy a on i tak zrobił swoje niestety bo tamten miał dobrą gadkę (nawet po tym fakcie ukazał się o nim artykuł w Angorze-bez naszego udziału i wiedzy-także oszust na miarę ogólnopolskiego skandalu). Ciesze się ze się skonczyło na kliku tysiacach a jednoczesnie jestem wsciekla ze cos takiego mialo miejsce i ze nas nie posluchał...z drugiej strony wczęsniej go znał i współpracował, parę lat temu facet wydawał się ok.

Tak naprawdę gdyby nie te problemy zdrowotne to planował tak jak jego brat wyjechac na trochę za granicę- właśnie do tego kraju gdzie ma zarejestrowaną firmę- ale że zdrowie się odezwało to na razie jest to niemożliwe, dlatego postanowił poszukać innej lokalizacji w naszym mieście, znalazł atrakcyjną, może nie aż tak jak ta oferowana przez oszusta ale też bardzo fajną, firma rusza na przestrzeni tygodnia-dwóch.

Jeśli ogólnie chodzi o pieniądze nigdy nic ode mnie nie pożyczał, nie zadłużał się,nie wchodził w jakieś dziwne finansowe relacje z moją rodziną, zawsze był w porządku. Jestem bardzo zdenerwowana i roztrzęsiona zaistniałą sytuacją, która poważnie nadszarpnęła moje dobre zdanie o nim...

wybaczyłybyście? co ja mam robić dalej? co o tym wszystkim myśleć? Bardzo go kocham.
__________________
enter the ninja- dietkuję, fitnessuję...walczę

Edytowane przez bessens
Czas edycji: 2017-07-01 o 19:30
bessens jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 06:25   #2
Dagunia
Komplikatorka
 
Avatar Dagunia
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 300
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Ty tak na serio?
__________________
"Sens zdarzeń pojawia się z opóźnieniem. Trzeba tylko przeczekać. To co dziś jest czystym cierpieniem, po czasie okazuje się przedsionkiem szczęścia i mądrości".
Dagunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 06:44   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Cytat:
Napisane przez bessens Pokaż wiadomość
Cześć,

chciałabym opisać sytuację która od kilku dni spędza mi sen z oczu i jest powodem bardzo obniżonego nastroju. Zaczynając od podstaw-z narzeczonym znamy się 4 lata, po ponad dwóch zaręczyliśmy się. Narzeczony prowadzi od prawie 10 lat swój biznes, nie jest lekko ale stara się utrzymać go na powierzchni, jest zaradny,wciąż szuka coraz lepszych biznesowych czy maketingowych rozwiązań.w tym roku rozpoczął zaocznie studia związane z jego pracą bo kiedy był młodszy nie miał ku temu warunków. W lutym zmarła bardzo ważna dla niego osoba z jego rodziny, pierwsza połowa 2015 roku była dla nas bardzo trudna. Na razie mieszkamy oddzielnie, bez rodziców, ale chcemy to niedługo zmienić.Mamy już mniej więcej zarezerwowany termin ślubu na przyszły rok, trochę późno się obejrzeliśmy ale to też ze względu na wcześniejsze trudne wydarzenia, narzeczony wciąż jest w żałobie. Chciałabym może opisać jaki on jest- nie szczędzi mi ciepłych słów, dba o mnie, szanuje moją rodzinę,pamięta o rocznicach, celebruje święta, umie sprzątać, gotować,chce mieć ze mną dziecko, myśli o przyszłości...ale właśnie w tym ostatnim aspekcie pojawił się problem.

Narzeczony kilka tygodni temu zaczął mieć poważne problemy ze zdrowiem (okropny ten 2015...), nie choroba śmiertelna ale jednak coś co na dłuższą metę przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu i wymaga rehabilitacji. Zaczął w związku z tym częściej chodzić do lekarzy. Moją i mojej rodziny czujność wzbudził fakt że korzysta wyłącznie z usług prywatnych. Bardzo chciałam rozwikłać tę zagadkę, na początku mówił mi o tym że nie lubi czekać w kolejce do nfz bo go to denerwuje i woli mieć szybko wykonaną usługę. W sumie na początku rozumiałam to bo robię podobnie, nie choruję często i mogę sobie na to pozwolić, ale jednak teraz on miał zupełnie inną sytuację. Mimo wszystko przekonywałam go że jednak jest ważne aby jego lekarz rodzinny się o tym dowiedział, skierował go może za miesiąc dwa ale na wizytę która mu się należy...

Moja rodzina również zaczęła go wypytywać o co w tym chodzi, czemu nie chce się udać do refundowanego lekarza i na refundowane zabiegi, on nie wyrażał się jasno. Sprawiło to w mojej rodzinie tak wielki niepokój że aż moja babcia (która miala podobną chorobę do niego więc wiedziala co i jak)zaczęła mieć przejsciowe problemy nerwowe, niby nie wprost przez niego ale czuję że był to jeden z powodów.

Proszę Was o poradę m.in. dlatego, że w mojej rodzinie związki mówiąc delikatnie nie należały do najszczęśliwszych i moja rodzina a szczególnie jej żeńska część (w tym czasem i ja) ma tendencje do przesady a ja chcę jak najbardziej racjonalnie i trzeźwo ocenić sytuację, nie raniąc ani siebie ani kogoś innego. Mój narzeczony nigdy wcześniej się tak nie zachowywał. Postanowiłam usiąć i przeprowadzić prawdziwie szczerą z nim rozmowę, z której się dowiedziałam, że jest on ubezpieczony w innym kraju ue, bo ma tam zarejestrowaną firmę...była to dla mnie nowość bo ja owszem wiedziałam o tej firmie zarejestrowanej za granicą ze wzgl finansowych ale nie wiedzialam o tym że to nadal trwa, podczas naszej znajomosci moj narzeczony rozmawial o tym kiedys z moja mamą, która zajmuje sie sprawami m.in. administracyjno-prawnymi, jest specjalista w swojej dziedzinie i bardzo mu odradzała taki sposób działalności. Bo potem nie wiadomo w sumie nawet czy z któregoś z krajów dostanie się emeryturę albo czy polski ZUS się nie będzie czepiał...

Jestem zła na niego, że w sumie 3 tygodnie nie mówił mi pełnej prawdy-ok. nie kłamał ale zataił fakt że nadal ma tam firmę. Tłumaczy się tym, że się tego wstydzi,dlatego nie mówił o tym mojej rodzinie, że zamierza wraz z rozpoczęciem pracy w nowej lokalizacji przenieść firmę do pl, szczególnie że miał wątpliwości czy firma która umożliwiła mu zarejestrowanie tam firmy płaci składki. Mówił, że nigdy w życiu nie naraziłby rodziny na konsekwencje faktu prowadzenia działalności poza krajem. Ja jestem wsciekła bo uważam że powinien od razu mi to powiedzieć a nie gadać o niechęci do statnia w kolejkach. On argumentuje że nie chcial mnie martwic, no dzięki, teraz martwię sie jeszcze bardziej...mówię mu że jezeli chce ze mną zakladac rodzinę to MUSI byc oficjalnie ubezpieczony w pl chocby na wypadek smierci jako ojca rodziny, zeby np. pomyslec o zonie i zostawic rentę na dzieci...zeby refundowano mu leczenie itp...no to są dla mnie podstawowe sprawy. Jego bardzo wkurza polski ZUS ale ja uważam że jest to mocno dziecinna reakcja jak na faceta po 30 prowadzącego tak długo firmę (ja mam 30 lat). Ja nigdy nnie prowadzilam firmy, nie wiem dokladnie o wszystkich aspektach i niuansach...nie wiem już czy nie wkurzam się na darmo? Moja rodzina już jest przez to wszystko negatywnie do niego nastawiona...

Była jeszcze jedna sytuacja, mająca miejsce w tym roku, która tylko dolewa oliwy do ognia...otóż oszukała go na ok 5 tys zł osoba, z którą już wcześniej prowadził interesy i było ok, on myślał że dzięki tej kwocie uda mu się zdobyć lokal w BARDZO atrakcyjnej lokalizacji co mu tez ten oszust obiecał (to ważne w jego branży), niestety ta osoba oszukała bardzo wielu i szykuje się już pozew zbiorowy, ten osobnik pooszukiwał ludzi nawet na 20-30 tys. Mój narzeczony tez konsultował się ze mną i z moją mamą czy kontynuować tą transakcję (byłą dwuetapowa), my miałyśmy objekcje, mówiłyśmy, żeby nie płacił tej sumy a on i tak zrobił swoje niestety bo tamten miał dobrą gadkę (nawet po tym fakcie ukazał się o nim artykuł w Angorze-bez naszego udziału i wiedzy-także oszust na miarę ogólnopolskiego skandalu). Ciesze się ze się skonczyło na kliku tysiacach a jednoczesnie jestem wsciekla ze cos takiego mialo miejsce i ze nas nie posluchał...z drugiej strony wczęsniej go znał i współpracował, parę lat temu facet wydawał się ok.

Tak naprawdę gdyby nie te problemy zdrowotne to planował tak jak jego brat wyjechac na trochę za granicę- właśnie do tego kraju gdzie ma zarejestrowaną firmę- ale że zdrowie się odezwało to na razie jest to niemożliwe, dlatego postanowił poszukać innej lokalizacji w naszym mieście, znalazł atrakcyjną, może nie aż tak jak ta oferowana przez oszusta ale też bardzo fajną, firma rusza na przestrzeni tygodnia-dwóch.

Jeśli ogólnie chodzi o pieniądze nigdy nic ode mnie nie pożyczał, nie zadłużał się,nie wchodził w jakieś dziwne finansowe relacje z moją rodziną, zawsze był w porządku. Jestem bardzo zdenerwowana i roztrzęsiona zaistniałą sytuacją, która poważnie nadszarpnęła moje dobre zdanie o nim...

wybaczyłybyście? co ja mam robić dalej? co o tym wszystkim myśleć? Bardzo go kocham.
Cóż, pozostaje Ci to albo przełknąć, albo zastanowić się nad rozstaniem. A jeżeli przełkniesz kłamstwa, czy też bardziej w sumie zatajenia (żeby nie było tak, że mu to będziesz co 5 minut wypominała), to na przyszłość umówcie się, że na bieżąco rozmawiacie o tym, co w jego interesach "piszczy" i mówi Ci wszystko, zarówno dobre, jak i złe rzeczy. Jak również zaczyna Twoje zdanie brać nieco bardziej pod uwagę (skoro jego biznesowa intuicja go zawodzi).

Czemu Twoja rodzina przez w sumie jedną sytuację (jasne, nieładną, niefajną, ale jedną i nie krzywdzącą Cię tak naprawdę, po prostu potoczyło się coś nie po jego myśli i zawalił, a potem bał się przyznać) się do niego negatywnie nastawiła? Musiałaś koniecznie mówić im o wszystkim? Brzmi jak zbiorowa histeria (jakieś znerwicowane babcie, dopytywania). Facet musi się czuć przez Was nieźle osaczony.

Generalnie piszesz tak (wyzuwa się to między wierszami), jakby facet był odpowiedzialny za 2 wojny, powódź i uchodźców. Babcia się niby nie nabawiła nerwicy przez niego, ale może jednak trochę. Nie masz Ty przypadkiem do niego jakichś ukrytych żali, a teraz, gdy znalazł się powód, zaczynają te żale wychodzić na powierzchnię?

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-10-22 o 07:52
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 07:27   #4
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

a jaka to branza ta jego firma?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 07:45   #5
Tusiaczek1
Rozeznanie
 
Avatar Tusiaczek1
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 930
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Wg mnie bardzo przesadzasz, ale to tylko moja opinia.
Z tego co opisujesz to masz wspaniałego narzeczonego, który ma firmę za granicą by nie płacić drogiego zusu w Polsce. To, że ktoś leczy się prywatnie również jest zrozumiałe przy naszym NFZ, i tak na prawdę to jest decyzja indywidualna, nawet gdyby nie chodziło tylko o problem z ubezpieczeniem.

Rozumiem, że chodzi Ci przede wszystkim o to, że nie mówi Ci wszystkiego od razu. Też miałabym opory przed tym by się tłumaczyć komuś kto wiem, że będzie mi suszył potem głowę.

Co do oszustwa przez znajomego - czy to były pieniądze Twojego narzeczonego czy wasze wspólne? Podejrzewam, że jego. Fajnie, że poradził się w tej kwestii Ciebie, ale decyzja i tak należała do niego. Na przyszłość będzie ostrożniejszy, każdy uczy się na swoich błędach. A Ty powinnaś go wspierać a nie zastanawiać się czy mu wybaczyć?!
Tusiaczek1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 07:47   #6
ThinkingAboutUs
Rozeznanie
 
Avatar ThinkingAboutUs
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 532
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Cytat:
Napisane przez Dagunia Pokaż wiadomość
Ty tak na serio?
Yep, tak na serio?
Czy wybaczyć? A co Ty chcesz wybaczać? Że zrobił po swojemu bez pytania Cię o zdanie? Widząc Twoją histeryczną reakcję wcale mu się nie dziwię, że nie chciał się tym podzielić.

Edit. Facet przez 10 lat prowadzi swoją firmę, utrzymuje ją na powierzchni, chociaż nie jest łatwo. Nawet ja mu ufam, że ma tam jakiś swój zamysł i powód, dla których robi tak a nie inaczej. To, że się wtapia pieniądze w biznesie zdarza się, nie przewidzisz wszystkiego. Ale oczywiście, każdy inny mądry po szkodzie, bo jak coś się nie uda to 'a czy ja Ci nie mówiłam?' i suszenie głowy. Naprawdę mu się nie dziwię, że nie chciało mu się pytać o Twoje zdanie. Dajże spokój z wybaczaniem, bo wykończysz chłopa.

Edytowane przez ThinkingAboutUs
Czas edycji: 2015-10-22 o 07:55
ThinkingAboutUs jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 07:54   #7
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Idealny ma autorka nik do wątku. Bez sensu, dokładnie, bez sensu te pretensje. Mam nadzieje ze troll
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-10-22, 07:57   #8
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Nie tylko ja widzę ze nie ma czego wybaczać. To jego firma i pozwól mu prowadzić ja po swojemu. Zwłaszcza ze jak piszesz prowadzi ja już 10 lat więc chyba jego decyzje nie są takie złe skoro wszystko działa. Jeżeli to będzie wasze to wtedy możesz wymagać żeby brał twoje zdanie pod uwagę i o wszystkim Ci mówił odnośnie firmy. A co do Twojej rodziny to przepraszam bardzo ale brak mi słów zwłaszcza jesl chodzi o nerwicę babci.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 08:01   #9
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

O wiele bardziej niepokojące są te histeryczne reakcje twoje i twojej rodziny (!!!). Tak jak było wspomniane w innym wątku, poprzez te histerie i uporczywe przesłuchania można wywołać w kimś odruch kłamania i zatajania - żeby tylko znowu nie musieć się tłumaczyć i wysłuchiwać gadania.
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 08:01   #10
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Współczuję chłopu. Prowadzenie w Polsce firmy to ciężki kawałek chleba, chciał ograniczyć koszty jak się da rejestrując ją za granicą, przydarzyła się po drodze choroba i już jest tym, na którego cała rodzina autorki jest zła, babcia dostaje nerwicy, a autorka zastanawia się nad rozstaniem Nie dziwię się, że przy takich ludziach, którzy chcieliby decydować o czyichś biznesach, bał się przyznać i długo zwlekał z wyjawieniem prawdy. Nie popełnił żadnej zbrodni, nie są z autorką jeszcze małżeństwem, nawet razem nie mieszkają, nie obciąża jej kosztami leczenia, a i tak wielka tragedia, bo nie ubezpieczony w NFZ. O ile koszty hospitalizacji prywatnie rzeczywiście są olbrzymie, tak wykupienie sobie ubezpieczenia w prywatnej firmie nie jest już takie kosztowne, specjalistów ma się w zasadzie od ręki, nie trzeba stać w kolejkach. Nie rozumiem o co tyle dymu Jakieś zabezpieczenie dzieci, których jeszcze nawet w brzuchu nie ma?
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 08:01   #11
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Cytat:
Napisane przez pfffh Pokaż wiadomość
Nie tylko ja widzę ze nie ma czego wybaczać. To jego firma i pozwól mu prowadzić ja po swojemu. Zwłaszcza ze jak piszesz prowadzi ja już 10 lat więc chyba jego decyzje nie są takie złe skoro wszystko działa. Jeżeli to będzie wasze to wtedy możesz wymagać żeby brał twoje zdanie pod uwagę i o wszystkim Ci mówił odnośnie firmy. A co do Twojej rodziny to przepraszam bardzo ale brak mi słów zwłaszcza jesl chodzi o nerwicę babci.
Uważam, że skoro facet się z panią zaręczył, to ma ona prawo wglądu w jego interesy i prawdy o nich. Żeby potem nie było, że ktoś ma długi, a nie mówił "no bo po co, nie jesteś moją żoną". Inna sprawa, że pani od razu poleciała do swojej "z leksza" rozhisteryzowanej (bo nie wiem jak to inaczej określić) rodziny i wszystko z nimi przedyskutowała, a to już wybitnie nie ich sprawa. Natomiast jej jak najbardziej, bo w razie "w" ona również może mieć problemy finansowe. Pewne rzeczy należy rozdzielać, ale inne są udziałem związku, rodziny.

Autorko, pierwszy raz się zdarzyło, że tak go ze swoją rodziną osaczasz, wypytujesz (a wręcz przesłuchujesz)? Bo jeżeli to u Was częstsze, to może dlatego on nie mówił prawdy? Nie pomyślałaś o tym?

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-10-22 o 08:03
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-10-22, 08:10   #12
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Doris ale autorka wiedziała o tym ze narzeczony ma firmę zarejestrowaną za granicą. A czy powinien z nią konsultować także jak ma owa firmę prowadzić? No nie wiem, zwłaszcza ze jak widać na przykładzie tam o wszystkim od razu wie rrodzina autorki.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 08:32   #13
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Cytat:
Napisane przez pfffh Pokaż wiadomość
Doris ale autorka wiedziała o tym ze narzeczony ma firmę zarejestrowaną za granicą. A czy powinien z nią konsultować także jak ma owa firmę prowadzić?
(...)
Nie wiem, czy "powinien", ale może i chyba to robi. Jak się jest w normalnym, poważnym, trwającym jakiś czas związku to pewne sprawy partnera naturalnie stają się również naszymi sprawami (szuka się u partnera porady, wsparcia). To nie te czasy, że niczego nieświadoma kobieta siedziała w domu z dziećmi, nie mając wglądu w interesy męża. Natomiast od początku piszę: ona nie powinna lecieć do swojej rodziny i im o tym mówić, bo to nie była sprawa wielkiego kalibru, ani jakieś nie wiadomo jakie zatajenie (rozumiem, że mogła by tak zrobić, gdyby się okazało, że facet ma długów na milion, mogła by takich rewelacji nie udźwignąć sama).
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 08:36   #14
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Dla mnie to autorka robi z igły widły.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 08:43   #15
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

W głowie się nie mieści co Ty na spółkę z tym swoim babińcem domowym wyprawiacie z tym chłopakiem

A już sugerowanie , że babunia się nerwicy nabawiła, bo miała to samo co on ale leczyła sie na NFZ gdy on robi to prywatnie, to jest... no kosmos.
Może niech babunia sie zajmie swoim portfelem i swoim lataniem po lekarzach a Ty może nie kelp wszystkiego o narzeczonym komu popadnie, bo jakaś lojalność chyba obowiązuje w związku, co?

Wyprowadzenie działalności z Polski i zarejestrowanie jej za granica nie jest niczym nielegalnym.
Owszem, możę się nie podobać ze spółka jest na Cyprze (tak podejrzewam biorąc pod uwagę te Twoje i Twojej matki jazdy) ale nielegalne to nie jest i jak chłopak ma taka fantazję to jego sprawa.
A jak firma jest w jakimś normalnym kraju typu Czechy, Niemcy czy Belgia to w ogóle nie rozumiem problemu.
Sama czasami rozważam przeniesienie formalne firmy do Czech jak już urzędy mnie wnerwią, jak mnie wnerwia kiedyś bardziej to sie zbiorę i łaski bez.

Ja też mam drgawki jak mam stać w kolejce NFZ wiec unikam jak mogę, leczę sie i rehabilituje prywatnie mimo że płace skłądki w Polsce. Moja kasa, moja sprawa.

On Cie nie okłamał, to ze Ty jednym uchem słuchasz ze on ma firmę za granica, jak rozmawia o tym z matką a drugim Ci wypada i potem wielkie niebieskie zdziwienie to nie jego kłamstwo, tylko chyba Twoje nadmierne skupienie na mamie i babci. :/


Nerwica babuni bo ktoś się leczy prywatnie na to, co ona leczyła na NFZ to naprawdę... HIT!
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 08:44   #16
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Moim zdaniem, jeśli ktokolwiek miałby tu cokolwiek wybaczać, to facet autorce, że o jego sprawach dyskutuje z całą rodziną i panikuje, co najmniej jakby się z tym tam od Amber Gold, związała.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 08:51   #17
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Wiesz szukanie porady i wsparcia w tym wypadku nic nie daje. Bo mama powiedziała tak a o zrobił inaczej i klops bo 5tys poszło w pi...du. Facet chyba z rozmyslem nie mówi bo wie czym to pachnie. Ale zgodze sie z Toba ze w normalnym zwiazku nie powinno byc tajemnic nawet w kwestii prowadzenia interesu.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 08:56   #18
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Ja też mam drgawki jak mam stać w kolejce NFZ wiec unikam jak mogę, leczę sie i rehabilituje prywatnie mimo że płace skłądki w Polsce. Moja kasa, moja sprawa.
W ogóle leczenie się na NFZ czasami jest nierealne. Potrzebowałam ostatnio bardzo pilnie udać się na wizytę do endokrynologa. W prywatnej placówce zdrowotnej umówiłam się za 1,5 tygodnia, normalnie czekałabym miesiące, co miałoby dla mnie fatalne skutki. Ostatnio był artykuł, jak emeryci ustawiali się na zapisy do poradni endo na NFZ od 4 rano z terminami na następny rok. Nie każdemu udało się zapisać. Jak ktoś ma kasę na prywatne leczenie, nie rozumiem powodu, żeby tego nie robić. Traktowanie pacjenta też jest zazwyczaj na zupełnie innym poziomie, bo trzeba o niego zawalczyć kulturą i kompetencjami. Ten tekst autorki "Moją i mojej rodziny czujność wzbudził fakt że korzysta wyłącznie z usług prywatnych. Bardzo chciałam rozwikłać tę zagadkę" jakby wyjęty z W11 albo innego 'detektywistycznego' serialu.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 09:03   #19
SteveS
Zakorzenienie
 
Avatar SteveS
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 841
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Autorko, przesadzasz. Sama wiem, jak ciężko jest prowadzić firmę w Polsce. Rozumiem też, ze gdybyście byli małżeństwem ze wspólnotą majątkową, to mogłabyś się obawiać jego decyzji. Jeśli jednak faktyczne się tego boisz, to - jeśli dojdzie do ślubu - podpiszcie intercyzę.
Piszesz, że w Twojej rodzinie związki nie były udane i masz przy sobie same kobiety, a potem jednocześnie - mając świadomość tego, co przed chwilą napisałaś - wciągasz matkę i babcię w WASZE prywatne sprawy. Tak się nie robi. Nie widzisz tu pewnego wzorca?
SteveS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-10-22, 09:08   #20
quench
Are you talking to me?!
 
Avatar quench
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 875
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Kiedy czytałam tytuł wątku, to myślałam, że chodzi o jakąś zdradę czy coś w ten deseń

Autorko, przesadzasz. Zastanów się, czy twoja panika nie wynika z podszeptów rodziny - Twoja mama odradzała zarejestrowanie firmy za granicą, więc automatycznie uznałaś, ze to jest błąd i facet źle robi.
Owszem, niefajnie wyszło, że chłop nie powiedział Ci wprost, że nie posiada ubezpieczenia, niemniej nie wiem, po co uwikłana w to jest... babcia? Masz już dużo lat na karku a angażujesz całą rodzinę w swoje sprawy osobiste? Cholerka, na miejscu chłopaka strzeliłabym focha.
Rozumiem Twoje argumenty, bo jeśli nie macie kasy, a chłopak przewlekle choruje, to dobrze mieć ubezpieczenie w kraju i leczyć się na NFZ. Ale rodzinna, zbiorowa histeria? Zastanawianie się, czy zerwać zaręczyny? Przegięcie.
__________________
quench jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 09:24   #21
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
Ten tekst autorki "Moją i mojej rodziny czujność wzbudził fakt że korzysta wyłącznie z usług prywatnych. Bardzo chciałam rozwikłać tę zagadkę" jakby wyjęty z W11 albo innego 'detektywistycznego' serialu.
Ja byłam pewna, że one go podejrzewały ze na dziwki chodzi a nie na rehabilitację,
Serio.
Jak czytałam o tych podejrzeniach całych. :/
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 09:33   #22
skatex3
Obserwuję .
 
Avatar skatex3
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 598
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Ja myślę, że to on się przez was nerwicy nabawił. Serio trzeba było informować o waszych sprawach babcię??!! Nie rozumiem po co. Jeśli zawsze go tak osaczacie, to nie dziwi mnie jego zachowanie.
Powinien był powiedzieć ci o tym ubezpieczeniu, itp., ale założe się, że nie chciał, bo wiedział, że wszystko wypaplasz swojej rodzince.
__________________
Z roku na rok starszy, ale duchem wciąż jak dzieciak...
... Już nie chce mi się czekać, za złem świata uciekać.
skatex3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 09:53   #23
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Obniżony nastrój, nerwica babuni... Polecam wykorzystać opłacane składki w Zus i udać się z mamusią i babunią na terapię na NFZ.

A tak poważniej - napisano wszystko, przesadzasz. O ile, owszem, masz prawo wymagać, by przed założeniem rodziny ogarnął temat ubezpieczenia w Polsce, o tyle Twoje zachowanie (i Twojej rodzinki) zakrawa na kręcenie gównoburzy i jakiś emocjonalny szantaż.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 09:54   #24
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

obniżony nastrój mnie rozwalił
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 10:37   #25
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

chłopak stracił bliską mu osobę, ma problemy zdrowotne, samodzielnie ciągnie firmę od 10 lat, dalej jest troskliwy, dalej planuje z tobą przyszłość, a ty zamiast go wspierać robisz jazdę o to, że leczy się prywatnie i szantażujesz nerwicą babci?

czy ty się dobrze czujesz? głowa w kubeł zimnej wody, ino prędko zanim ten chłopak się zorientuje jaką histeryczną babą jesteś. trochę szacunku dla przyszłego męża by się przydało, twoja rodzina tutaj też nie pomaga....

babcia ma nerwicę, bo narzeczony autorki się nie leczy na NFZ, zlecę z krzesła zaraz
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 11:20   #26
bessens
Raczkowanie
 
Avatar bessens
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 495
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Dzięki za odpowiedzi.

Od razu powiem- ja go nie szantażuję, że chcę zerwać. Nie mówiłam mu nic takiego. O moich wahaniach powiedziałąm tylko Wam. Jemu owiedziałam po prostu, zę nadwyrężył moje zaufanie. Zerwanie to byłaby naprawdę ostateczność, której bardzo ale to bardzo nie chcę...Natomiast na pewno nie dam się nikomu oszukać.

Moja mama i jej partner są prawnikami, dwoma specjalistami w swojej dziedzinie, więc ja im też ufam jeżeli chodzi o legalność pewnych spraw i mój narzeczony sam chciał to przeniesienie firmy za granicę z nimi skonsultować. on nie ma tak dużej wiedzy prawnej jak oni i sam to przyznaje. Nikt mi nie powie, że pracowanie tutaj, a zarejestrowanie firmy gdzieś idziej jest W PEŁNI bezpieczne, nawet w internecie można znaleźć te informacje, choćby dotyczące przyszłej emerytury, która może być niepewna. To też jest odpowiedzialność za rodzinę, ważniejsza moim zdaniem niż zaklepanie terminu i ustalenie miejsca wesela.To jest jego argument, że sporo osób tak robi, ale wiecie no ja rozumiem zaradność, oszczędność itp ale gdyby się nie rozchorował to ciekawe czy tak szybko bym się o tym dowiedziała, ok na dziewczynę może byłoby to wścibskie ale planujemy ślub, myślimy o sobie poważnoie tak więc uważam że powinnam znać takie informacjje. Ilość przychodów mnie nie interesuje dopóki on mnie zapewnia że jest ok ale legalność tego co prowadzi- żeby nam nagle ZUS i policja nie zapukali do drzwi- już bardziej.

Poza tym już mi nie chodzi o samą rejestrację firmy za granicą tylko o mówienie takiej kurde półprawdy kiedy wszyscy się o niego martwią, a dlaczego wszyscy o tym jego stanie zdrowia wiedzieli o tym za chwilkę.

Widzę dużo osób skoncentrowało się na babci no dobrze zdiagnozowaliście, właśnie babcia lubi wymuszać swoim zachowaniem czy chorowaniem pewne rzeczy,ja tak jak mówiłam STARAM się być na to odporna. mi.n dlatego nie mówię jej wielu rzeczy z mojego życia już dawno. ale fakt że objawy ma prawdziwe, widać jak cierpi,tylko że to jest ewidentnie na tle nerwowym, i ja jej bardzo współczuję że jej organizm i psychika tak reaguje, ale nic na to nie poradzę, świata nie zbawię. Tak jak pisałam wcześniej- babcia rzadko się wtrąca w moje sprawy związku bo też i nie informuję ją o wielu rzeczach, i jak do tej pory była dobrze nastawiona do niego, mój narzeczony ze względu na swoją chorobę był dwa tygodnie unieruchomiony w moim mieszkaniu, ja nie dałam rady w 100% się nim opiekować bo pracuję,więc włączała się też w to rodzina moja i jego też i siłą rzeczy wiedzieli sporo o jego leczeniu. Teraz już jest prawie w pełni sprawny ale nie wiadomo czy nie będzie musiał mieć jakiejś renty za jakiś czas (w sumie prawdopodobienstwo jest duże) bo to choroba przewlekła a do tego trzeba być normalnie zarejestrowanym w NFZ. Tak jak mówiłam konsultowałam się w przerażeniu z babcią, kiedy mu się ta choroba zaczęła, bo babcia ją przechodziła parę czy paręnaście lat temu więc szukałam wskazówek co zrobić by poczuł się lepiej. Oboje najedliśmysię strachu. Ale w sumie stan byłtaki że rozsądek nakazywał wezwać pogotowie, a mój narzeczony jakoś niekoniecznie się do tego przychylał i szczerze powiem wtedy też mnie to zastanowiło, no sorry to już jest w pewnym sensie narażanie siebie na zagrożenie życia. Powiem szczerze że takie pomniejsze problemy zwiążane z tą chorobą to mu się pojawiły już 2 lata temu i w sumie cały czas nadwyrężał się myśląc że może mu przejdzie, a tu unieruchomił go atak,także to nie było coś co wyskoczyło nagle. Także babcia nie dlatego ma nerwicę że narzeczony się nie leczy na nfz tylko dlatego że za bardzo przejmuje się często błahymi rzeczami ale też czuje jeżeli ktoś nie mówi jej pełnej prawdy, tak jak było w tym przypadku. I nie przez niego, tylko dlatego że często wyolbrzymia pewne rzeczy. No

Ogólnie do niego moja rodzina nie miała żadnego ALE poza tym, że nie miał wykształcenia, jak teraz zaczął studia zaoczne to oczywiscie mojej mamie nie pasuje kierunek i to że na razie to "tylko" licencjat. Ja uważam że to niesprawiedliwe szczególnie że przecież nie jest takim hmm powiedzmy stereotypowym czlowiekiem bez studiow tylko sobie radzi, raz lepiej raz gorzej no i koniec koncow te studia zaczął. Ogólnie rodzina mówi że mam mu nie ufać i że on skoro raz mi powiedział półprawdę to teraz będzie mnie okłamywał...ktoś tu się śmiał z mojego stwierdzenia "obniżony nastrój" no cóż, tak właśnie się czuję.
__________________
enter the ninja- dietkuję, fitnessuję...walczę
bessens jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 11:23   #27
skatex3
Obserwuję .
 
Avatar skatex3
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 598
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Nie musi rejestrować firmy w Polsce. Może samodzielnie odprowadzać składki do ZUS. Jest to kwota ok.700zl
__________________
Z roku na rok starszy, ale duchem wciąż jak dzieciak...
... Już nie chce mi się czekać, za złem świata uciekać.

Edytowane przez skatex3
Czas edycji: 2015-10-22 o 11:25
skatex3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 11:25   #28
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Ciśnie mi się na usta "ple, ple, ple" jak czytam posty autorki, nie wiem dlaczego.
Prowadzi facet firmę tak jak chce, wie, że może skorzystać z wiedzy twoich rodziców, ale podjął swoje decyzje. Zejdź trochę z niego bo go zadusisz tym co wiesz i chcesz ty oraz twoja rodzina.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 11:26   #29
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

autorko, wybacz ale czegoś tu nie rozumiem:
twój partner ma firmę od 10 lat.
jest to firma zarejestrowana poza polską, o czym wiedziałaś.
czemu teraz nagle jest to problemem?
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-22, 11:27   #30
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: problem(?) z narzeczonym-wybaczyć?

Hmmm.. bo może po ślubie by ja zgłosił do swojego ubezpieczenia, a tak to nie ma gdzie...?
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-07-09 18:51:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:30.