kłótnia z Tz ,co robic?????

[Anita 105]

witam mam pewien problem. . .hmm...nie wiem od czego mam zacząc.Jestem z TZ juz okolo roku razem,wszystko nam sie wspaniale ukladało,chociaz mielismy czasami małe sprzeczki,ktore konczyly sie zawsze jego "wyciagnieciem reki ". zawsze rano dostawałam mile smsy od niego itd az do wczoraj. (napisze w skrocie co sie wydarzyło bo za długo by to trwało heh ) na poczatku naszej znaojomosci obiecał mi pewna rzecz,ze nie bedzie palił.. .kilka razy wiem,ze mnie oklamał z tym,ale zawsze sie dowiedzialam jakos a po jakims czasie sam sie przyznawał .a wczoraj widzialam jak palil (on mnie nei wiedział) to podeszlam to dniego jak wypalil zapytalam sie czy palil , a on prosto w oczy zaprzeczyl to odwrocilam sie i poszlam do domu.napisal zebym sie wrocila,ale tego nie zrobilam. . .wieczorem pisal do mnie ,ze to ja przesadzilam swoim zachowaniem ,ze wiecej nas rozni niz laczy i to chyba nie ma sensu nastepnego dnia takze dostalam kilka przykrzych smsow;( i nie wiem co mam robic czy to jzu koniec?a moze odezwac sie do niego i poprosic o spotkanie?jak myslicie wyciagnąc reke pierwsza do niego?
wiem ,ze dla niektorych bedzie to błachy powod do klotni ,ze przesadzam,ale postawcie sie w mojej sytuacji,jak klamie patrzac mi prosto w oczy z tym paleniem to mzoe klamac z innymi sprawami. tylko ciezko bedzie to zakonczyc bo go kurczę kocham....pozdrawiam.

[zagubiona89r]

Napisane przez Anita 105

witam mam pewien problem. . .hmm...nie wiem od czego mam zacząc.Jestem z TZ juz okolo roku razem,wszystko nam sie wspaniale ukladało,chociaz mielismy czasami małe sprzeczki,ktore konczyly sie zawsze jego "wyciagnieciem reki ". zawsze rano dostawałam mile smsy od niego itd az do wczoraj. (napisze w skrocie co sie wydarzyło bo za długo by to trwało heh ) na poczatku naszej znaojomosci obiecał mi pewna rzecz,ze nie bedzie palił.. .kilka razy wiem,ze mnie oklamał z tym,ale zawsze sie dowiedzialam jakos a po jakims czasie sam sie przyznawał .a wczoraj widzialam jak palil (on mnie nei wiedział) to podeszlam to dniego jak wypalil zapytalam sie czy palil , a on prosto w oczy zaprzeczyl to odwrocilam sie i poszlam do domu.napisal zebym sie wrocila,ale tego nie zrobilam. . .wieczorem pisal do mnie ,ze to ja przesadzilam swoim zachowaniem ,ze wiecej nas rozni niz laczy i to chyba nie ma sensu nastepnego dnia takze dostalam kilka przykrzych smsow;( i nie wiem co mam robic czy to jzu koniec?a moze odezwac sie do niego i poprosic o spotkanie?jak myslicie
wiem ,ze dla niektorych bedzie to błachy powod do klotni ,ze przesadzam,ale postawcie sie w mojej sytuacji,jak klamie patrzac mi prosto w oczy z tym paleniem to mzoe klamac z innymi sprawami. tylko ciezko bedzie to zakonczyc bo go kurczę kocham....pozdrawiam.

Oboje nie zachowujecie się fair, ale chłopaka rozumiem bardziej niż Ciebie.

Jeśli chcesz żeby rzucił palenie to go wesprzyj, poleć tabletki (np. tabax u mnie wszyscy na tym rzucili nawet mama palaczka od prawie 28 lat, są na receptę), poza tym wspieraj go. Jak widzisz, że się stara ogranicza, ale zdarza mu się wpaść to nie rzucaj focha jak stąd do Australii bo tym nic nie wskórasz. Rzucenie palenia nie jest łatwe (nie palę i nie paliłam, ale jestem w stanie to zrozumieć), więc to może nie być jego perfidne kłamstwo,a po prostu kwestia słabej woli.


A.... właśnie. Apropo tego kłamstwa. Jeśli chłopak faktycznie stara się rzucić, ale zdarzają mu się wpadki, a Ty po każdej zamiast chociażby z nim pogadać, postarać zmotywować walisz takiego focha, to ja mu się nie dziwię, że skłamał. Nie powinien, ale nie dziwi mnie to wcale.

[Contina]

powiem Ci, że ja też miałam trochę podobny problem... z moim lubym rozstałam się niedawno z powodu tego, że mnie okłamywał... byliśmy razem ponad 2,5 roku i też ciężko było mi się z nim rozstać, choćby dlatego, że przeżyliśmy ze sobą kawał czasu... ale uważam że facet nie powinien się do dziewczyny źle odnosić, czy pisać przykre smsy, bo wtedy można spokojnie powiedzieć, że ktoś taki na nią nie zasługuję... dlatego też ja rozstałam się ze swoim mimo, że bardzo go kochałam...
życzę Ci żeby się wszystko ułożyło...

Pozdrawiam

[irie18*]

nie da sie ukryc ze chlopak zachował sie troche nie fair oszukujac cie ale taka samo jak zagubiona jestem w stanie go zrozumiec. W zdrowym zwaizku ludzie nie powinni sobie niczego zakazywac. Inna sprawa ze mogl ci nie obiecywac tego nie palenia ale pewnie bał sie twojego focha( jak sie okazalo slusznie). Uwazam ze powinnas wyluzowac....

[Lea_]

Papierosy to jest taki nałog, ze oklamiesz wszystkich dookola bez zmróżenia oka, zeby tylko zapalic, wiem bo sama pale. A jeszcze jak sie komus zakaże palić, to wtedy czlowiek potrzebuje tego papierosa dwa razy bardziej, dlatego staraj sie go zrozumiec, tak zrobil zle ze Cie oklamal, ale Ty tez nie jestes fair strzelajac focha zamiast z nim porozmawiac i pomoc mu rzucic ( o ile on tego naprawdę chce) .
Powinnas z nim porozmawiac, bo jezeli on nie chce rzucic palenia, a obiecuje Ci to dla swietego spokoju ,to chyba lepiej wyluzować i dać mu spokoj, niech sobie pali.

[kermitowa]

Napisane przez Lea_

Papierosy to jest taki nałog, ze oklamiesz wszystkich dookola bez zmróżenia oka, zeby tylko zapalic, wiem bo sama pale. A jeszcze jak sie komus zakaże palić, to wtedy czlowiek potrzebuje tego papierosa dwa razy bardziej, dlatego staraj sie go zrozumiec, tak zrobil zle ze Cie oklamal, ale Ty tez nie jestes fair strzelajac focha zamiast z nim porozmawiac i pomoc mu rzucic ( o ile on tego naprawdę chce) .
Powinnas z nim porozmawiac, bo jezeli on nie chce rzucic palenia, a obiecuje Ci to dla swietego spokoju ,to chyba lepiej wyluzować i dać mu spokoj, niech sobie pali.

Dokładnie, to w koncu Jego zdrowie.

[studi]

powiedz mu,że z popielniczką sie całowac nie będzieszMoże taki argument zadziała-faktycznie papierosy-to walka z wiatrakami, nic nie dadzą groźby i prosby...

[Anita 105]

dziękuje za odpowiedzi. . To jak myslicie odezwac sie i poprosic o spotkanie,przeprosic za wszystko, czy poczekac az sam zatęskni i sie odezwie(wtedy bede wiedziała,ze na prawde mu zalezy)

[mw86]

Napisane przez Lea_

Papierosy to jest taki nałog, ze oklamiesz wszystkich dookola bez zmróżenia oka, zeby tylko zapalic, wiem bo sama pale. A jeszcze jak sie komus zakaże palić, to wtedy czlowiek potrzebuje tego papierosa dwa razy bardziej, dlatego staraj sie go zrozumiec, tak zrobil zle ze Cie oklamal, ale Ty tez nie jestes fair strzelajac focha zamiast z nim porozmawiac i pomoc mu rzucic ( o ile on tego naprawdę chce) .
Powinnas z nim porozmawiac, bo jezeli on nie chce rzucic palenia, a obiecuje Ci to dla swietego spokoju ,to chyba lepiej wyluzować i dać mu spokoj, niech sobie pali.

No oczywiście. On obiecał, okłamał a ona ma wyluzować. No super rozwiązanie. To po co obiecywał?? Swój rozum ma więc od razu mógł powiedzieć, że nie rzuci albo będzie się starać. Po 2 sama palisz więc nie wiesz jak to jest całować się z kimś komu daje z ust fajami. Aż na wymioty bierze.

Nie przepraszaj bo nie masz za co. Spróbuj pogadać i go wesprzeć w tej walce o ile on sam będzie chciał rzucić. A jeżeli nie to niech Ci obieca, że np. kilka godzin przed waszym spotkaniem nie będzie palił i dokładnie umyje zęby

[bubus900]

Mnie się wydaje, że chłopakowi na Tobie zależy, stara się nie palić, stara się zrobić to w sumie dla Ciebie ... Rzucenie palenia to bardzo trudna sprawa. Wymaga naprawdę niesamowitej kontroli nad sobą, samozaparcia, to taka walka z samym sobą. Kłamstwa nie pochwalam, ale trochę się mu nie dziwie. Stara się. Ty go nie wspierasz, albo za mało mówisz mu, jaki jest dla Ciebie ważny, że nie chcesz, żeby psuł sobie zdrowie . Powiedział Ci, że więcej was dzieli, cóż, jestem w stanie uwierzyć, że zrobił to pod wpływem chwili, nie pomyślał, był zły. Troszku chyba za ostro go traktujesz... Sama napisałaś, że wiele razy on wyciągał rękę. Chyba on teraz potrzebuje Twojego ciepłego słowa i wsparcia. Czyli reasumując, ja bym się odezwała .

[Avv]

Po pierwsze mógł Ci nie obiecywać, że rzuci, tylko ograniczy, z kolei Ty stosujesz złą taktykę - obrażanie się.

Tak, to jest jego zdrowie, ale jego własna dziewczyna chyba może się tym jego zdrowiem martwić.
Po drugie - całowanie popielniczki naprawdę nie jest przyjemne. A stan zębów i paznokci po wieloletnim okresie palenia przemilczę.
Naprawdę lepiej dla niego, że chcesz by rzucił, jednak nie tym sposobem.
Porozmawiaj z nim, wytłumacz, że to dla jego dobra, nie dlatego, że masz takie widzimisię. Spróbuj wyegzekwować stopniowe ograniczanie, bo dla osób ze słabą wolą (najwidoczniej taką jak jego), to jest niemożliwe, by w jeden dzień ot tak sobie rzucić.
Odezwij się do niego, zwłaszcza, że zawsze on to robił pierwszy.
Powodzenia.

[Kasiek85]

Mój mąż też wiele razy obiecywał, że rzuci, a potem wracał do papierosów..w końcu sam dojrzał do tego żeby rzucić...ja zawsze tylko żartem pytałam się czy palił, bo czułam..on, że nie i też z uśmiechem zawsze mówiłam mu, że jak nie rzuci, to mu kupie nikoret pod choinkę:P nie warto się kłócić o takie rzeczy..

najlepiej poproś o rozmowę żeby sobie wszystko wyjaśnić, bo zrywanie przez smsy jest bez sensu..jeżeli nie chce z Tobą być, to chyba zasługujesz na to żeby powiedział Ci to w oczy..a może akurat się dogadacie...

Twoim błędem było jednak, że się nie wróciłaś..to było jednak dziecinne zachowanie..nie ma sensu tak fochów pokazywać...postaraj się to odkręcić, ale trzymaj nerwy na wodzy

[Anita 105]

Napisane przez Kasiek85

Mój mąż też wiele razy obiecywał, że rzuci, a potem wracał do papierosów..w końcu sam dojrzał do tego żeby rzucić...ja zawsze tylko żartem pytałam się czy palił, bo czułam..on, że nie i też z uśmiechem zawsze mówiłam mu, że jak nie rzuci, to mu kupie nikoret pod choinkę:P nie warto się kłócić o takie rzeczy..

najlepiej poproś o rozmowę żeby sobie wszystko wyjaśnić, bo zrywanie przez smsy jest bez sensu..jeżeli nie chce z Tobą być, to chyba zasługujesz na to żeby powiedział Ci to w oczy..a może akurat się dogadacie...

Twoim błędem było jednak, że się nie wróciłaś..to było jednak dziecinne zachowanie..nie ma sensu tak fochów pokazywać...postaraj się to odkręcić, ale trzymaj nerwy na wodzy

wiem,ze zle zrobilam nie wracajac sie . bardzo tego załuje.Szczerze mowiac boje sie strasznie rozmowy z nim, bo wiem,ze jest zawziety i uparty,zreszta tak jak ja ,wiec pewnie nie dojdziemy do zadego porozumienia tylko jeszcze gorzej sie poklocimy

[Kasiek85]

skądś znam ten upór ze mną jest tak samo..wierz mi czasem jak robi się gorąco, to warto spasować i nie dolewać oliwy do ognia..ciężko teraz określić jak to powinno wyglądać, ale wiadomo jedno-nie dopuść do wybuchu kłótni, bo wtedy to już bedzie raczej po wszystkim...spytaj go tylko czy jeszcze Cię kocha..na mojego to działajeżeli jest uczucie, to przecież nie powie Ci, że nie! no chyba, że między wami już na serio się wypaliło...

[Anita 105]

Napisane przez Kasiek85

skądś znam ten upór ze mną jest tak samo..wierz mi czasem jak robi się gorąco, to warto spasować i nie dolewać oliwy do ognia..ciężko teraz określić jak to powinno wyglądać, ale wiadomo jedno-nie dopuść do wybuchu kłótni, bo wtedy to już bedzie raczej po wszystkim...spytaj go tylko czy jeszcze Cię kocha..na mojego to działajeżeli jest uczucie, to przecież nie powie Ci, że nie! no chyba, że między wami już na serio się wypaliło...

dziękuje za radę hmm po waszych odpowiedziach doszlam do wniosku,ze chyba nie warto unosic sie dumą (mimo,ze tez napisalam wiele smsow o tresci nie za miłej i za kazdy załuje) wiec odezwe sie dzisiaj do niego tylko mam nadzieje,ze nie bedzie znowu zajety spotkaniem z kolegami a tak moze byc . . .niestety .wczoraj mi napisal,ze "koledzy przynajmniej szanuja...." hmm... jejciu komleptnie nie wiem od czego zaczac z nim rozmowe , co powiedziec!

[Kasiek85]

To moze po prostu idź do niego do domu..? Ty wiesz jak spędza czas, więc wybierz najlepszy moment..i faktycznie w związku dumę trzeba schować głęboko, bo z tego nic dobrego nie wynika

na początku chyba najlepiej zacząć od przeprosin za tą ignorancje..i od pytania czy te jego obraźliwe smsy to na serio, czy rzeczywiście tak o Tobie myśli

[Anita 105]

Napisane przez Kasiek85

To moze po prostu idź do niego do domu..? Ty wiesz jak spędza czas, więc wybierz najlepszy moment..i faktycznie w związku dumę trzeba schować głęboko, bo z tego nic dobrego nie wynika

na początku chyba najlepiej zacząć od przeprosin za tą ignorancje..i od pytania czy te jego obraźliwe smsy to na serio, czy rzeczywiście tak o Tobie myśli

no to juz mnie nakierowałas na własciwy trop dzięki. no to teraz moja kolej. trzymajcie kciuki,zeby sie wszytsko ulozylo:0 po spotkaniu z nim napisze jak mi poszlo.

[Kasiek85]

trzymam kciuki

[lily92920]

Kopnąć w tyłek. tyle Ci powiem. Kochasz, czy nie kochasz, ja bym z kłamczuchem takim co klamie w żywe oczy nie chciała być.
Przysłał Ci przykre smsy? To też kolejny argument na porzucenie takiego typa...

[bubus900]

Napisane przez lily92920

Kopnąć w tyłek. tyle Ci powiem. Kochasz, czy nie kochasz, ja bym z kłamczuchem takim co klamie w żywe oczy nie chciała być.
Przysłał Ci przykre smsy? To też kolejny argument na porzucenie takiego typa...

Chyba troszeczkę przesadziłaś ...

[modzianka]

hmmm zalezy tez o palenie czego.....bo jesli papierosy to wg mnie niech sobie pali az pluca wyrzyga,ale jesli o trawke to juz nie bylabym taka dobroduszna....nie chcialabym aby moj facet kopcil zielsko,od tego niszczy mu sie mozg i moze nie miec dzieci...

[zagubiona89r]

Napisane przez lily92920

Kopnąć w tyłek. tyle Ci powiem. Kochasz, czy nie kochasz, ja bym z kłamczuchem takim co klamie w żywe oczy nie chciała być.
Przysłał Ci przykre smsy? To też kolejny argument na porzucenie takiego typa...

Nie przesadzasz trochę? Faceta to od razu won i rzucić, ale dziewczyna to ma prawo cyrk odstawiać, fochy walić a facet ma jeszcze może na kolanach chodzić i przepraszać?

Źle zrobił, że skłamał, ale ja jestem w stanie zrozumieć dlaczego to zrobił. Ona źle zrobiła tym jak sie zachowała.

A co do esemesów istnieje różnica między przykre a chamskie. Jak jej napisał, że to chyba nie ma sensu i się zaczynają rozmijać, to napisał co myśli, i ok autorce było przykro, ale facet też człowiek ma chyba prawo czasami napisać co go boli?

P.s Zwykle stoję po stronie tych stanowczych, a nie wybaczających wszystko mysiowi pysiowi, ale już nie popadajmy w jakieś chore skrajności...

[lily92920]

Nie, ja sie nie dziwie autorce, ze odeszła bez słowa. I sama osobiscie bym wyjasniła tż'towi swoje zachwanie, ktore w sumie było wynikiem jego kłamstwa i oszustwa. ok, moze troche przesadziłam, ale teraz doszłam do wniosku, ze konieczna jest rozmowa, a tuż po niej dałabym mu:
a) szanse, ale tym razem ostatnia
b) kopniaka w pupe
w zależności co on by podczas tej rozmowy odpowiedział...

[Kasiek85]

niestety ale wszystko łatwe w słowach...nałogu nie jest tak łatwo się pozbyć...a kłótnia na pewno w tym nie pomoże

[bubus900]

Napisane przez Kasiek85

niestety ale wszystko łatwe w słowach...nałogu nie jest tak łatwo się pozbyć...a kłótnia na pewno w tym nie pomoże

No właśnie. Warczenie na faceta w niczym nie pomoże, a wręcz zaszkodzi. Autorko, zanim zostaliście parą, wiedziałaś, że pali ? Jak tak to trochę Ci się dziwie ... Czy może zaczął palić w trakcie tego roku odkąd jesteście razem ?
Uczciwie się nie zachował, ale ja też nie wiem jak zachowałabym się pod lekką presją...

[moniaszelki]

ja myślę, że skoro palił no to nie bez powodu. może ma jakieś problemy w rodzinie/pracy ?
a jeśli ma problemy, to jest wściekły..i może tą złość wyładował na Ciebie. bo sobie sam nie radzi. czasami każdego ponoszą emocje.
skłamał..jesli z nim nie porozmawiasz nie dowiesz sie czemu. moze po prostu zależy mu na tobie, i nie chcial zebys go przez to zostawiła. . wspieraj go jakoś z tym rzucaniem palenia. Dawaj czekoladę czy coś. pocałuj go , niech mu przejdzie chęć.
jesli to bylo wczoraj, to hm . ja bym się odezwała dzis wieczorem np "Dobranoc", albo jutro pogadaj z nim . spokojnie.
bedzie dobrze

[Elfir]

Anita - nie daj sobie wmówić poczucia winy. Obiecał ci coś. To był warunek związku z tobą. Nie dotrzymuje obiectnicy. Masz prawo być wściekła, zwłaszcza ze traktuje ciebie jak kretynkę (kłamie, wypiera sie w żywe oczy).
Nie powinnaś łatwo odpuszczać. Niech wie, ze to nie tylko papieros ale złamana obietnica, nadszarpięte zaufanie psuje wasze relacje.

Brrrryyy... całowac kogoś o smaku popielniczki...

[kwiatuszek10031989]

Napisane przez Anita 105

To jak myslicie odezwac sie i poprosic o spotkanie,przeprosic za wszystko, czy poczekac az sam zatęskni i sie odezwie(wtedy bede wiedziała,ze na prawde mu zalezy)

A może on też potrzebuje zapewnienia że Ci na nim zależy?może ma już dosyć fochów i zaczęło mu przeszkadzać to że zawsze jak jest jakiś problem albo się pokłócicie to Ty tylko czekasz aż on Cie przeprosi i nic nie robisz w tym kierunku żeby było lepiej...bardzo rzadko jest tak że wina lezy po jednej ze stron...zastanów się nad tym...
Fakt okłamał Cię przez co starciłaś do niego zaufanie, ale o takich rzeczach trzeba rozmawiać a nie odchodzić bez słowa i obrażac się...

Trzymam kciuki zeby się między Wami ułożyło

[mehja]

A ja się nie dziwię, że się obraziła i odeszła. Facet obiecał, że nie będzie palił a potem okazało się, że przez cały czas ją oszukiwał a potem złapany na gorącym uczynku zaprzeczał.
Ale nie warto juz nad tym mysleć, autorka pewni go przeprosiła za to, mimo, że to on powienien przepraszać.

[kwiatuszek10031989]

Napisane przez mehja

A ja się nie dziwię, że się obraziła i odeszła.

Tu się z Tobą nie zgadzam... obrażanie się jest dobre dla dzieci z podstawówki, a w dojrzałym związku "fochami" niczego się niewskóra.
Nie bronie absolutnie TŻ-ta autorki wątku, który niewątpliwie zawinił, ale tak jak dziewczyny pisały wyżej palenie to jest nałóg i nie tak łatwo jest rzucić...

dlatego moim zdaniem autorka powinna przede wszystkim porozmawiać z TŻ-tem o tym że ją zawiódł i wytłumaczyć mu że jeżeli on nie zamierza dotrzymywac jakiejś obietnicy to porostu nie powinien jej składać...
jezeli chcą być razem to powinni się dogadać i znaleźć jakiś kompromis(np. ze on nie bedzie palił podczas i tuż przed spotkaniami z nią...)a może z czasem uda mu się rzucić całkowicie palenie?kto wie...tylko na to potrzeba czasu i wsparcia...zakazy nic tu nie dadzą niestety

Szczęścia życzę