Psy- cz. VI

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez stitches

A jak badacie i jak czesto? Badanie z krwi obowiazkowo raz do roku? Ile to u Was Kosztuje?
Pamiętam, że moja Pani weterynarz ostatnim razem osluchiwala przed szczepieniem, ale nie pamiętam żeby robiła coś więcej w ramach badania i nigdy nawet nie proponowała nic więcej. Czy weterynarze kiedykolwiek sami od siebie proponowali Wam jakąś profilaktykę, witaminy czy cokolwiek? Mam bardzo młodego i myślę, że zdrowego psa, ale zastanawia mnie czy mój weterynarz przy w wizytach raz do roku bez badań z krwi i żadnych widocznych objawiow jest w stanie dojrzeć, że jest coś nie tak.

Tak jak pisalam, moj pies ma dwa lata i jeszcze nie robilam badan krwi. Troche sie boje, bo to jednak maly pies i pewnie ciezko bedzie wbic sie w zyle, ale jednak chcialabym troche kontrolowac, czy wszystko z nim ok. Na pewno na wiosne bedziemy go kastrowac (teraz byl wykastrowany tylko zastrzykiem, ale juz powoli przestaje dzialac), mam nadzieje, ze wtedy przy tej okazji bedzie mozna od razu pobrac krew. Poki co staram sie, zeby tak raz na pol roku wet przynajmniej osluchal i obejrzal psa. Witaminy zaproponowala mi raz - olej rybi w kapsulkach, jak pies mial taki jakby lupiez, sucha skore.

[SteveS]

Napisane przez stitches

A jak badacie i jak czesto? Badanie z krwi obowiazkowo raz do roku? Ile to u Was Kosztuje?
Pamiętam, że moja Pani weterynarz ostatnim razem osluchiwala przed szczepieniem, ale nie pamiętam żeby robiła coś więcej w ramach badania i nigdy nawet nie proponowała nic więcej. Czy weterynarze kiedykolwiek sami od siebie proponowali Wam jakąś profilaktykę, witaminy czy cokolwiek? Mam bardzo młodego i myślę, że zdrowego psa, ale zastanawia mnie czy mój weterynarz przy wizytach raz do roku bez badań z krwi i żadnych widocznych objawiow jest w stanie dojrzeć, że jest coś nie tak. Zastanawia mnie fakt, że kiedy chodziłam po krople na pasozyty z 1,5 kundlekiem co miesiąc od wiosny nie proponal sterylizacji, ani nie przypominał, że termin szczepień się zbliża, mimo, że książeczkę miał przed sobą. Wiem, że to mój pies i sama muszę o niego dbać i się interesować, ale nigdy nie dostałam żadnych zaleceń i nic "od siebie".

U mnie przed każdym szczepieniem jest badanie palpacyjne, obejrzenie śluzówek, osłuchiwanie i badanie temperatury. Często zaglądają też w zęby. Badania robię kontrolnie kał raz na pół roku (próbki z 3 dni), morfologia podstawowa i RTG stawów raz na ok. półtora roku. Pies ma obecnie 8 lat.

[Renatka_2108]

IMG_3304.jpg IMG_3302.jpg


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[stitches]

Ma któraś psa i kota? Często bywamy z psem u rodziców, a tam teraz pojawił się kot, znajda z cmentarza z dni, w ktorych okropnie wialo, mały jeszcze. Puszczenie ich razem w ogródku wygląda tak, że ten mały kotek "poluje" na mojego psa, pies się go boi ogólnie, ucieka, przylatuje i chowa się za mną, a jak juz odważy się podejsc to kot sie zjerzy, postawi grzbiet, wyskakuje na niego, goni go i chce go lać łapą po gŁowie. Chciałabym żeby się przyzwyczaiły do siebie, nauczyły się bawić razem, bo to dwa młodziaki, albo chociaż przebywać, ale boję się, że ten kot zrobi mojemu psu krzywdę, drapnie w oko czy coś. Co do psa jestem pewna, że nie zrobi krzywdy. Moze macie jakieś doswiadczenia?

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:28 ----------

Napisane przez Renatka_2108

Załącznik 7646488 Załącznik 7646489


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Kanapa już opanowana Fajne mają adresatki

[robcia]

Sezon kompostowy rozpoczęty. Pies pasie się na rozrzuconej w ogrodzie, między drzewkami i malinami kiszonce z trawy i odpadów z kuchni. Śmierdzi jak od trupa. Dałam sobie spokój z kąpielami . Piorę tylko koce . Wciąż jak co roku mnie to zadziwia ,że ma wszystko ,karmę super premium , szyjki ,jajeczka itp a idzie żreć gnój. I nic mu nie jest. I jest prze szczęśliwy. Stoi na trzech łapkach ,żeby się nie upieprzyć ,niczym hrabia i się delektuje.
Muszę oddać do czyszczenia płaszcz i kurtkę przez dziada .

[groszek75]

Bosz to sie masz dopiero

No psy tak maja,bynajmiej moje zawsze

Kiedys mnie rozbawil pies u kolezanki, na talerzu mial wszystko, to jakis smakolyk, to szyneczka, to cos i nie ruszone, u mnie nigdy by nie przeszlo, wymiataja wszystko, wiecznie "głodni", a jak juz sie cos gotuje, piecze, to waruja tam, bo moze akurat dla nich

No i najlepiej to wytarzac sie w rybie czy gnoju jakims

[robcia]

Lapki wylizuje pol godziny zanim wejdzie na salony ale odor zostaje.

[hawananana]

Oooo haha jaka pociecha ;-)
Moj za to lubuje sie w kupach kaczych. Ogolnie kupach. Ostatnio wsadzila cay pysk w krowie hmmm lajno myslalam ze ja zabije ;-)

[groszek75]

Czu u Was w miastach schroniska organizuja tez paczki na Mikolaja dla pieskow ?

U mnie juz 3 rok z rzędu, wstawiaja na FB pieski, ludzie podpisuja, ze dla tego i tego robia pakę, są punkty odbioru. Najlepsze to jak w zoologu od razu sie kupuje i tam odbieraja, to sie po prostu zostawia

Pierwszy rok nie chcialam robic im klopotu, to sami zawieźlismy, a tam taka dziurawa droga piaszczysta, daleko, jeszcze smutno, to jeszcze "ochrzan" dostalismy , wiec teraz sie nie wychylam za bardzo.

Koce i koldry, oraz smakolyki juz zawieźlismy tam kiedys, ale nie wchodzilam, bo jeszcze bym wyszla z 3 ....

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

U mnie w zoologicznym zawsze jest choinka i pod nia mozna zostawiac to, co sie w tym sklepie kupi dla schroniska.
Zawsze jest duzo rzeczy.

[groszek75]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8608891 7]U mnie w zoologicznym zawsze jest choinka i pod nia mozna zostawiac to, co sie w tym sklepie kupi dla schroniska.
Zawsze jest duzo rzeczy.[/QUOTE]
tez fajnie

u nas niektore zoologi zbieraja caly rok, mozna kupowac, zostawic i zawioza do schronisk

Tylko tam u Was to malusio tych pieskow schroniskowych jak na DT, marzenie

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Tak, ale wiesz, to chyba zalezy troche od gminy, ostatnio w telewizji bylo jedno schronisko 150 km dalej i tam akurat przeciekal dach i psy musialy byc na dworzu, zbierali pieniadze na naprawe, to tam bylo widac, ze jest ich wiecej.

[robcia]

Wplacam co miesiac okreslona kwote na fundacje i tego sie trzymam. Nie robilam nigdy rozroznienia, ze swieta, to trzeba cos wiecej albo inaczej. Uwazam, ze kasa ma ten plus, ze babki z fundacji najlepiej wiedza jak i na co ja w danym momencie spożytkować

[groszek75]

U nas dodatkowo po prostu robia te akcje Mikolajkowa i opisuja co kazdy piesek potrzebuje, wiec tez fajny pomysł, bo to wolontaruisze robia te akcje

[robcia]

Napisane przez groszek75

U nas dodatkowo po prostu robia te akcje Mikolajkowa i opisuja co kazdy piesek potrzebuje, wiec tez fajny pomysł, bo to wolontaruisze robia te akcje

Dobry pomysl, bo wlasciwie tez wskazuja co potrzeba

[Smerfetka696969]

Mój piesek(York jak coś) podjadl mi trochę owocu kaki(bez skorki, małe kawałki) zupełnie zapomniałam, ze moja mała jest na łóżku, a dałam tam talerz nic jej nie będzie ? Trochę tego zjadła, a ona jak widzi ze będę jadła kaki to swiruje.

Wysłane z mojego ASUS_X00DD przy użyciu Tapatalka

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Trujace raczej nie jest, nigdy nigdzie nie wyczytalam, zeby kaki bylo trujace, najwyzej troche ja przeczysci.

[Renatka_2108]

Napisane przez stitches

Ma któraś psa i kota? Często bywamy z psem u rodziców, a tam teraz pojawił się kot, znajda z cmentarza z dni, w ktorych okropnie wialo, mały jeszcze. Puszczenie ich razem w ogródku wygląda tak, że ten mały kotek "poluje" na mojego psa, pies się go boi ogólnie, ucieka, przylatuje i chowa się za mną, a jak juz odważy się podejsc to kot sie zjerzy, postawi grzbiet, wyskakuje na niego, goni go i chce go lać łapą po gŁowie. Chciałabym żeby się przyzwyczaiły do siebie, nauczyły się bawić razem, bo to dwa młodziaki, albo chociaż przebywać, ale boję się, że ten kot zrobi mojemu psu krzywdę, drapnie w oko czy coś. Co do psa jestem pewna, że nie zrobi krzywdy. Moze macie jakieś doswiadczenia?

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:28 ----------



Kanapa już opanowana Fajne mają adresatki

Pewnie u nas psy to członkowie rodziny także na podłodze nie karze im siedzieć mogą z nami. Jakby mi małpy włosów nie gryzły to by spały z nami w łóżku jak poprzedni piesek. Chociaż tu obawiam się ze będą dość duże i wet mówiła to samo - będą duże. To gdzie ja będę spać potem ?

Świetne akcje z takimi prezentami dla zwierząt, u nas nic takiego nikt nie robi. Chociaż może zapytam znajomej dyrektor to coś zorganizuje takiego


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[groszek75]

https://m.facebook.com/piastowskiest...pe=3&source=48

Tutaj jest o piesku, co się bał automatycznej smyczy i tak uciekł, że znaleźć nie mogą

[stitches]

Napisane przez groszek75

https://m.facebook.com/piastowskiest...pe=3&source=48

Tutaj jest o piesku, co się bał automatycznej smyczy i tak uciekł, że znaleźć nie mogą

Widziałam. Też mi sie zdarzyło puścić taką smycz, zwyczajnie się wyślizgnęła przy mocniejszym szarpnięciu i chwili nieuwagi, rzeczywiście pies reagowal panicznie. Teraz wie, że po prostu ma się zatrzymac i pancia wtedy uratuje. Dużo do niej mówię i już rozumie takie rzeczy jak "Stój".Stało się, nie chce oceniac tych nowych właścicieli, ale dobrze, że uświadamiają ludzi takimi postami. Automatyczna smycz dla adopciaka na początku zdecydowanie nie Mam nadzieję, że przygarnął ją ktoś, kto nie siedzi dużo w internecie, bo już trochę minęło W takiej panice mogla wpasc pod samochód


A przy okazji, wszystkie dziewczyny, które zalecały sterylizację nawet jeśli jesteś w stanie upilnować suczke, pomijając ropomacicze - mialyscie rację. Przeżywam ostatnio z moją ciążę urojona. Nigdy nie miałam z tym styczności, ale pies naprawdę się męczy. Na początku zanim poszłam do weterynarza, byłam przerażona. Nie jadła mi prawie nic przez tydzień, w ciągu dnia większość czasu spala, wychodziła tylko na dwór, a jak tylko wracała, kładła się spać. Nie poznawałam własnego, wesołego, 1,5 rocznego, pełnego energii psa, i nie, wcale nie nianczyla zabawek, ani nie miała nawet widocznego mleka. Przeraźliwie smutna, sprawiająca wrażenie chorej i rozgorączkowanej. Strasznie, strasznie sie martwiłam, ale na szczęście już mija najgorsze, je coraz więcej i jest coraz bardziej aktywna.

[hawananana]

Mi tez sie to zdazylo na spacerze ostatnio, pierwszy raz. Przekladalam smysz do drugiej reki i poprostu mi wypada. Pies sie bardzo wystrszyl, podkulil ogon i odskoczyl odmnie a bylysmy przy ruchliwej ulicy. Matko, ale sie wystraszylam, gadalam do niej cala droge powrotna

[carmelove_03]

Mi się to nigdy nie zdarzyło, ale mój pies jest dość strachliwy (i tak zdecydowanie mniej niż kiedyś), więc pewnie też by się przestraszył w takiej sytuacji.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

mi flexi z milion razy wypadała z ręki, tak samo jak zwykła smycz. jeśli Beza przestraszyła się psa to równie dobrze mogła i ze zwykłą smyczą uciec.

[Szprotqa]

Moj na szczescie nie reaguje tak nerwowo, mimo ze wiekszosc czasu biega luzem i jest po prostu nauczony chodzic przy nodze na komende.

[groszek75]

Ja po swojej Myszce wiem, ze psy sie tego boja, tego dźwieku wlasnie, to nie to samo co zwykla smycz. Jak pies dopiero co przygarniety, nie wiemy czego sie boi, a tu odglos wyciągania smyczy czy wlasnie jak sie upusci, a on biegnie i to za nim halasuje . Moja tak panikowala, ze ja wylecialam z domu przerażona, ze psa gdzies chyba zażynaja, bo taki wydawala odglos A to moj maz niechcacy wypuscil i biedaczka sie wystraszyla i biegla przed nim po chodniku. Straszne i nigdy wiecej jej tego nie zafundowalismy.

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Ja noszę smycz zwykłą, z grubego sznura i jest o.k.
Wcześniej miałam automatyczną smycz, ale kiedyś pies mocniej szarpnął i się zerwała na połączeniu sznura z taśmą. Przy upadku rączki na np. chodnik pies zawsze mi się wystraszył ale reaguje na "stój" więc nie miałam zagrożenia że coś się stanie

[groszek75]

http://www.webniusy.com/30-millions-...L4pFFfmRrzEjyw

Piękny filmik o psie i jego rodzinie

[LadyDonut]

Fakt, piękny

[Nati996]

Kochane dziewczyny, pomóżcie. Zauważyłam u mojej suni takie suche plamy na nosku. Nie wiem co to może być, nie mogę jechać dzisiaj do weterynarza, samochód w naprawie, w poniedziałek dopiero będę miała dojazd.. Do tego czasu będę się martwić co się dzieje. Oprócz tych dziwnych suchych skórek na nosku wszystko w porządku, szaleje jak zwykle, apetyt jest, wszystko w normie, załatwia się ok, kataru brak.. Wiecie co to może być? Doradzcie proszę, ma 8 miesięcy.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

a to nie jakieś zaschnięte błoto czy inne jedzenie?