Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[panierrka]

Napisane przez Suvia

Nie lubię takiego przekonania niektórych grup zawodowych w naszym kraju, że im się "coś NALEŻY" i manifestowania tego zarówno w formie organizowania różnych strajków, które paraliżują normalne życie pozostałych obywateli, jak i takich pierdół jak te obchody z kalendarzami

Oj tak A spróbuj skrytykować, żywcem rozszarpią.

[asioollka]

Napisane przez Demi93

U mnie w domu mówi się gwarą kujawską mimo tego, że mieszkam w Wielkopolsce Nawet nie zliczę ile razy słyszałam "mów normalnie, bo nic nie rozumiem" Ostatnio kolega się obrazil, bo mu powiedziałam, że jest marny (czyli młody) . Już nawet nie wspomnę o zmorze polonistów: łokna, łosiem, kómin

kurcze, mieszkam w sumie na Kujawach a jakoś pierwsze słyszę żeby tak się mówiło o0

[201607231707]

Napisane przez asioollka

kurcze, mieszkam w sumie na Kujawach a jakoś pierwsze słyszę żeby tak się mówiło o0

U mnie się tak mówi od zawsze, ale dopiero niedawno dowiedziałam się, że to jedna z cech gwary kujawskiej .

[asioollka]

Napisane przez Demi93

U mnie się tak mówi od zawsze, ale dopiero niedawno dowiedziałam się, że to jedna z cech gwary kujawskiej .

ale serio, naprawdę jestem mega zdziwiona, bo nie słyszałam nawet żeby starsi ludzie tak mówili. moja rodzina pochodzi w 100% z Kujaw i nigdy nie słyszałam "marny" ani takiego zaciągania. to chyba bardziej po kaszubsku czy coś.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez panierrka

Oj tak A spróbuj skrytykować, żywcem rozszarpią.

To tak jak z 'obrazą uczuć religijnych'.
U osób głęboko wierzących i praktykujących bardzo często spotykam pogląd, że ich przekonania religijne zasługują na najwyższy szacunek. Można nabijać się jawnie z tipsów, białych kozaczków czy disco polo, ale już wyśmianie kółek różańcowych czy niepochlebna opinia o poglądach byłego papieża...

[dziuba85]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;26616579]To tak jak z 'obrazą uczuć religijnych'.
U osób głęboko wierzących i praktykujących bardzo często spotykam pogląd, że ich przekonania religijne zasługują na najwyższy szacunek. Można nabijać się jawnie z tipsów, białych kozaczków czy disco polo, ale już wyśmianie kółek różańcowych czy niepochlebna opinia o poglądach byłego papieża... [/QUOTE]


No właśnie. Ja nie jestem głęboko wierząca, ale np. rozumiem, jak ktoś krytykuje KK, ale jak zaczyna się nabijać, to mnie zaczyna irytować. Bo jednak w jakimś stopniu dotyczy mnie to nabijanie, bom ochrzczona, chodząca do kościoła etc.
Co do tipsów, kozaczków, disco polo - ignoruję to.
Homoseksualiści mi nie przeszkadzają. Do Żydów nic nie mam.

Ale po prostu czasem czuję pewną niesprawiedliwość wypowiadając się w kwestiach religijnych, gdy zaczynam być atakowana przez... hm ateistów (??? - którzy nota bene w większości w Polsce, to ludzie ochrzczeni). I to mnie właśnie dziwi. Ja nie walczę z Krzyżem na szyi a jak obronię katolika to od razu rusza szturm. Wg mnie w świecie brak równowagi i obopólnego szacunku wobec ludzi bez względu na płeć, wyznanie czy też poglądy polityczne.

[asioollka]

Napisane przez dziuba85

Ale po prostu czasem czuję pewną niesprawiedliwość wypowiadając się w kwestiach religijnych, gdy zaczynam być atakowana przez... hm ateistów (??? - którzy nota bene w większości w Polsce, to ludzie ochrzczeni). I to mnie właśnie dziwi. Ja nie walczę z Krzyżem na szyi a jak obronię katolika to od razu rusza szturm. Wg mnie w świecie brak równowagi i obopólnego szacunku wobec ludzi bez względu na płeć, wyznanie czy też poglądy polityczne.

wielu z nich (m.in. ja) jest ochrzczonych, bo rodzice uważali że "tak trzeba" i już. nie każdy widzi sens w dokonywaniu apostazji.

[dziuba85]

asioollka

Ok,ale mnie też coś zastanawia, w takim razie, jakbyś przypuśćmy nawróciła się na wiarę katolicką, to co wtedy???Można tak robić out a potem in do KK?Tak myślałam, że coś będzie wyrwane z kontekstu.I to skomentowane.
Doskonale wiem, że 3 miesięczne dziecko, to nie ma co decydować, bo i jak? W tym momencie rodzice, opiekunowie muszą decydować za niemowlę.Chodzi mi tutaj, o to, że ateista sam w sobie w Polsce, rzadko wyrasta z rodziców ateistów.Ok, ale mowa w wątku o poglądach, zachowaniach, które Nas dziwią.
Więc mnie dziwi, denerwuje tak akcja - anty ateista-katolik, katolik-ateista. Każdy chce 'nawrócić' na własny tok myślenia i spostrzegania świata.
MASAKRA!!!

[asioollka]

Napisane przez dziuba85

asioollka

Ok,ale mnie też coś zastanawia, w takim razie, jakbyś przypuśćmy nawróciła się na wiarę katolicką, to co wtedy???Można tak robić out a potem in do KK?Tak myślałam, że coś będzie wyrwane z kontekstu.I to skomentowane.
Doskonale wiem, że 3 miesięczne dziecko, to nie ma co decydować, bo i jak? W tym momencie rodzice, opiekunowie muszą decydować za niemowlę.Chodzi mi tutaj, o to, że ateista sam w sobie w Polsce, rzadko wyrasta z rodziców ateistów.Ok, ale mowa w wątku o poglądach, zachowaniach, które Nas dziwią.
Więc mnie dziwi, denerwuje tak akcja - anty ateista-katolik, katolik-ateista. Każdy chce 'nawrócić' na własny tok myślenia i spostrzegania świata.
MASAKRA!!!

dlatego pewnie też niektórzy ateiści nie odchodzą z Kościoła, bo nigdy nic nie wiadomo, nie wiem. określenie siebie jako ateistę nie oznacza wystąpienia z Kocioła. a to że dziecko rzadko kiedy wyrasta z rodziców ateistów jest spowodowane prawdopodobnie tym, że nie jest tych ateistów w Polsce z kolei aż tak dużo, 30 lat temu pewnie było ich jeszcze mniej.
co do tego co Cię dziwi, niestety religia jest w jakiś sposób jak polityka - osoba o określonych poglądach uważa że tylko i wyłącznie ona ma racje w danym temacie, więc próbuje przekonać osobę o odmiennych poglądach że nie ma racji. jest to bez sensu no ale co poradzić? mało kto jest w stanie szanować skrajnie inne poglądy od swoich i tego raczej ludzi nie nauczymy.

[201607231707]

Napisane przez asioollka

ale serio, naprawdę jestem mega zdziwiona, bo nie słyszałam nawet żeby starsi ludzie tak mówili. moja rodzina pochodzi w 100% z Kujaw i nigdy nie słyszałam "marny" ani takiego zaciągania. to chyba bardziej po kaszubsku czy coś.

Bo "marny" częściej się używało w czasach dawnych, ale moja babcia akurat mówi tak do dziś.
Po kaszubsku też, ale to "o" na początku wyrazów uległo labializacji( zaokrąglenia warg przy artykulacji samogłosek lub spółgłosek) i w wielu wyrazach zamieniło się w "ło", a w środku wyrazu czasem (! nie zawsze) przechodzi w "ó" .

Napisane przez dziuba85

Ale po prostu czasem czuję pewną niesprawiedliwość wypowiadając się w kwestiach religijnych, gdy zaczynam być atakowana przez... hm ateistów (??? - którzy nota bene w większości w Polsce, to ludzie ochrzczeni). I to mnie właśnie dziwi. Ja nie walczę z Krzyżem na szyi a jak obronię katolika to od razu rusza szturm. Wg mnie w świecie brak równowagi i obopólnego szacunku wobec ludzi bez względu na płeć, wyznanie czy też poglądy polityczne.

Ochrzczeni jesteśmy przez rodziców (wierzących lub "bo tak wypada") jako małe dzieci. Poglądy kształtują nam się z czasem. Z wiarą się człowiek nie rodzi, to nie jest np. kolor skóry, także argument o chrzcie jest bardzo nietrafiony. A apostazja to naprawdę droga przez piekło

Z ostatnim zdaniem się zgadzam

[kobietasukcesu]

Napisane przez invisible_01

Mnie to irytuje w serialach. "Idziesz już na lunch?", jakby nie można było powiedzieć "obiad"

Lunch i obiad to coś nieco innego

[rybkie]

Nie no zastrzezone moge jeszcze zrozumiec ale nieznane numery? Jak nie mam kogos w ksiazce tel to nie odbieram? Tego juz nie rozumiem i wkurza mnie to jak nic

[wyszukiwarka]

Napisane przez asioollka

ale serio, naprawdę jestem mega zdziwiona, bo nie słyszałam nawet żeby starsi ludzie tak mówili. moja rodzina pochodzi w 100% z Kujaw i nigdy nie słyszałam "marny" ani takiego zaciągania. to chyba bardziej po kaszubsku czy coś.

witaj w klubie,ja też 100 procentowa kujawianka
Ja słyszałam w moim otoczeniu takie słowa,najczęściej padały z ust starszych osób. Nie wiem jak jest w innych miastach kujaw,ale u mnie jest tak,że u osób starszych nikt się nie dziwi,że tak mówią,natomiast u młodych osób uznaje się to za brzydką mowę.

[Fantasmagori]

Napisane przez wyszukiwarka

witaj w klubie,ja też 100 procentowa kujawianka
Ja słyszałam w moim otoczeniu takie słowa,najczęściej padały z ust starszych osób. Nie wiem jak jest w innych miastach kujaw,ale u mnie jest tak,że u osób starszych nikt się nie dziwi,że tak mówią,natomiast u młodych osób uznaje się to za brzydką mowę.

Ja też jestem z Kujaw I o ile z "marnym" się spotkałam, to nikt z rodziny ani ze znajomych nie zaciąga jak mówi Ani "łokna" ani "kómin"

[4ac7eae5f92dfa622d89f024e559f952d8de277a_657b9774600aa]

Mnie jeszcze denerwuje to wywyższanie się przez kogoś kto nie chodzi do kościoła (nie mówię, że wszyscy tak robią ale spotkałam się z takim zachowaniem). Automatycznie jestem sprowadzona do poziomu ziemi bo chodzę do kościoła nigdy ani nie obrażałam innych religii ani ateistów, nie potrzebuje nawracania i kazania na temat zła wyrządzonego przez religię katolicką (oglądam tv, wiem co sie dzieje, bezkrytyczna w stosunku do religii też nie jestem). Ale ostatnio moja "znajoma" przebiła samą siebie - przed całą grupą zaczęła się chwalić, że w Wielkanoc ma zamiar imprezować przez dwa dni. Imprezuj sobie do woli, ale nie widzę konieczności ogłaszania tego całemu światu- skąd ta potrzeba afirmacji na każdym kroku nieobchodzenia różnych swiąt. Czy ja się chwalę, że idę z koszykiem do święcenia

[panierrka]

Ja coraz częściej spotykam się z agresywnym, fanatycznym ateizmem i żartowanie sobie z kościoła jest trendi wśród ludzi, których spotykam. Religia trochę z definicji jest (nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa)... fanatyczna? Mimo wszystko, trzeba być dosyć mocno zdesperowanym...?, żeby wierzyć w takie... rzeczy Ale jak inteligentni ludzie z zaciekłością walczą przeciwko KK, to idzie zwątpić Nawet tutaj na forum jest kilka osób, co nie mogą sobie darować żarcików i chamskich żartów względem KK i PiSu

Napisane przez dziuba85

Ale po prostu czasem czuję pewną niesprawiedliwość wypowiadając się w kwestiach religijnych, gdy zaczynam być atakowana przez... hm ateistów (??? - którzy nota bene w większości w Polsce, to ludzie ochrzczeni). I to mnie właśnie dziwi. Ja nie walczę z Krzyżem na szyi a jak obronię katolika to od razu rusza szturm. Wg mnie w świecie brak równowagi i obopólnego szacunku wobec ludzi bez względu na płeć, wyznanie czy też poglądy polityczne.

Wg mnie nigdy ludzie wierzący i niewierzący się nie dogadają. Wszędzie gada się o szanowaniu uczuć religijnych, ale nikt nie szanuje moich uczuć niereligijnych Ateista nie może powiedzieć w gronie wierzących, że każda religia to stek bzdur, a KK to jedna wielka sekta i instytucja finansowa - bo to obraża uczucia religijne i on nie ma prawa mieć takiego zdania na ten temat. A jego krwawiącym rozsądkiem nikt się nie przejmuje, gdy słucha o wielkich cudach, wspaniałych bazylikach itp.

[reverse]

Napisane przez panierrka

Wg mnie nigdy ludzie wierzący i niewierzący się nie dogadają. Wszędzie gada się o szanowaniu uczuć religijnych, ale nikt nie szanuje moich uczuć niereligijnych Ateista nie może powiedzieć w gronie wierzących, że każda religia to stek bzdur, a KK to jedna wielka sekta i instytucja finansowa - bo to obraża uczucia religijne i on nie ma prawa mieć takiego zdania na ten temat. A jego krwawiącym rozsądkiem nikt się nie przejmuje, gdy słucha o wielkich cudach, wspaniałych bazylikach itp.

Powinno to byc po równi respektowane. Na razie jest tak, że ateiści najeżdżają na KK, a katolicy na ateistów (aczkolwiek z tym się o wiele rzadziej spotykam). Według mnie powinno byc tak, że katolicy (oraz przedstawiciele innych religii oczywiście) powinni szanowac wybór ateistów, a ateiści wybór wierzących. A jeśli ktoś chce prowadzic dyskusje na ten temat, to niech będą na poziomie... Bo czasem jak czytam dyskusje ateistów na temat katolików to ręce mi opadają. I nie, nie generalizuję, bo nie zdarzyło mi się spotkac dyskusji wierzących na temat ateistów (pewnie źle szukałam :P).

[Renatka_2108]

Co do mowy, ja jestem Ślązaczka i mowie gwara slaska od zawsze, i denerwuja mnie osoby ktore mimo ze wczesniej mowily czasem taka gwara ze nawet ja nie dokladnie rozumialam o co chodzi a teraz wielcy "Polacy". Szlag mnie trafia normalnie, np wyprowadzaja sie na studia do Katowic i sa tam rok i juz wielkie "Panie/Panowie".

A co do dworu/pola - u mnie sie mowi "Ide na plac" przynajmniej w domu u mnie i znajomych ewentualnie "Ide na dwor".
Ziemniaki u mnie to sa kartofle Pyry slyszalam i sie dziwilam temu :P

A gardiny slyszalyscie ? Ciekawe czy ktoras z Was bedzie wiedziala co to znaczy Bez googlowania oczywiscie

[Celestia]

Napisane przez Renatka_2108

A gardiny slyszalyscie ? Ciekawe czy ktoras z Was bedzie wiedziala co to znaczy Bez googlowania oczywiscie

Ja przyznaję się bez bicia, że nie mam pojęcia co to jest

[cynamonowe]

Napisane przez Renatka_2108

A gardiny slyszalyscie ? Ciekawe czy ktoras z Was bedzie wiedziala co to znaczy Bez googlowania oczywiscie

Mi się to kojarzy z jakimiś zasłonami czy kotarami, ale też pierwsze słyszę .

[LostInTranslation]

Napisane przez Renatka_2108

A gardiny slyszalyscie ? Ciekawe czy ktoras z Was bedzie wiedziala co to znaczy Bez googlowania oczywiscie

Gardiny to firanki oczywiście

[4ac7eae5f92dfa622d89f024e559f952d8de277a_657b9774600aa]

Napisane przez panierrka

Ja coraz częściej spotykam się z agresywnym, fanatycznym ateizmem i żartowanie sobie z kościoła jest trendi wśród ludzi, których spotykam. Religia trochę z definicji jest (nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa)... fanatyczna? Mimo wszystko, trzeba być dosyć mocno zdesperowanym...?, żeby wierzyć w takie... rzeczy Ale jak inteligentni ludzie z zaciekłością walczą przeciwko KK, to idzie zwątpić Nawet tutaj na forum jest kilka osób, co nie mogą sobie darować żarcików i chamskich żartów względem KK i PiSu



Wg mnie nigdy ludzie wierzący i niewierzący się nie dogadają. Wszędzie gada się o szanowaniu uczuć religijnych, ale nikt nie szanuje moich uczuć niereligijnych Ateista nie może powiedzieć w gronie wierzących, że każda religia to stek bzdur, a KK to jedna wielka sekta i instytucja finansowa - bo to obraża uczucia religijne i on nie ma prawa mieć takiego zdania na ten temat. A jego krwawiącym rozsądkiem nikt się nie przejmuje, gdy słucha o wielkich cudach, wspaniałych bazylikach itp.

Właśnie chodzi mi o znalezienie takiego złotego środka (jeżeli w temacie religii to w ogóle możliwe) - ateista nie najeżdża na katolików (w ogóle jakiegokolwieg wyznaznia), wierzący nie wtrąca się w wybory ateistów

[Liptonka]

Napisane przez Renatka_2108

Co do mowy, ja jestem Ślązaczka i mowie gwara slaska od zawsze, i denerwuja mnie osoby ktore mimo ze wczesniej mowily czasem taka gwara ze nawet ja nie dokladnie rozumialam o co chodzi a teraz wielcy "Polacy". Szlag mnie trafia normalnie, np wyprowadzaja sie na studia do Katowic i sa tam rok i juz wielkie "Panie/Panowie".

A co do dworu/pola - u mnie sie mowi "Ide na plac" przynajmniej w domu u mnie i znajomych ewentualnie "Ide na dwor".
Ziemniaki u mnie to sa kartofle Pyry slyszalam i sie dziwilam temu :P

A gardiny slyszalyscie ? Ciekawe czy ktoras z Was bedzie wiedziala co to znaczy Bez googlowania oczywiscie

oj tak tak tak
ja wiedziałam też bez googlowania
powiem Ci Renatka, że u mnie są chyba jacyś inni ludzie na studiach , bo zawsze jak jest przerwa to mówią np. " idziemy na plac" fajne to jest
choć na pole to taki zwrot właśnie jak już ktoś pisał w krakowie a w zakopanym to wszyscy mówią na pole
to tyle co chciałam wogóle z Renatką sie zgadzam swojsko dziołcha to jest

a co do tematu....
nie wiem dlaczego, ale irytuje mnie ostanio jak widze w busie dziewczyne, która ma upięte spodnie a w kieszeni telefon i to widać bardzo wyraźnie choćby nie mogła go mieć w torebce pewnie zjedziecie mnie, że też tak nosicie, więc przepraszam, ale bardzo mnie coś takiego irytuje

oraz to, jak jade rano na uczelnie, że większość ludzi stoi przy drzwiach busu a środek zazwyczaj jest luźniejszy jakby każdy sie bał, tego że nie wyjdzie z busu masakra

oraz to, jak ide ze koleżanką/kolegą do knajpy zamawiam sobie przypuśmy frytki, pytam ich czy im zamówić, oni oczywiście nie są głodni, biorą tylko piwo, ale gdy dostane swoją porcje, zaczynają mi wyjadać mówiąc tylko jeszcze jedna no po prostu

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez reverse

Powinno to byc po równi respektowane. Na razie jest tak, że ateiści najeżdżają na KK, a katolicy na ateistów (aczkolwiek z tym się o wiele rzadziej spotykam). Według mnie powinno byc tak, że katolicy (oraz przedstawiciele innych religii oczywiście) powinni szanowac wybór ateistów, a ateiści wybór wierzących. A jeśli ktoś chce prowadzic dyskusje na ten temat, to niech będą na poziomie... Bo czasem jak czytam dyskusje ateistów na temat katolików to ręce mi opadają. I nie, nie generalizuję, bo nie zdarzyło mi się spotkac dyskusji wierzących na temat ateistów (pewnie źle szukałam :P).

Wystarczy spojrzeć na najprostsze przykłady z życia codziennego :
- w szkołach: krzyże w salach, rekolekcje, religia,
- dni ustawowo wolne od pracy w święta kościelne,
- usłużna postawa polityków wobec kleru,
- finansowanie szeroko pojętych spraw kościelnych z pieniędzy podatników,
- proces apostazji utrudniony do granic możliwości
...
A katolickich dyskusji na temat ateistów jest wiele. Większość jest tak jakby poniżej poziomu gruntu. Na przykład 'po co ateista czyta Biblię' albo 'dlaczego ateiści korzystają ze współczesnego kalendarza skoro nie wierzą w narodziny Jezusa'.

[_Matilde_]

[1=4ac7eae5f92dfa622d89f02 4e559f952d8de277a_657b977 4600aa;26631172]Właśnie chodzi mi o znalezienie takiego złotego środka (jeżeli w temacie religii to w ogóle możliwe) - ateista nie najeżdża na katolików (w ogóle jakiegokolwieg wyznaznia), wierzący nie wtrąca się w wybory ateistów[/QUOTE]
Idealnie byłoby gdyby ludzie po prostu bardziej niż na różnice między sobą zwracali uwagę na to co ich łączy. Ale to niestety utopia

[pani-jesień]

A mnie wkurza pogląd, że jak ktoś się z KK nie utożsamia, to na pewno jest ateistą.
Ja do KK mam stosunek negatywny, a ateistką nie jestem.

[reverse]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;26631479]Wystarczy spojrzeć na najprostsze przykłady z życia codziennego :
- w szkołach: krzyże w salach, rekolekcje, religia,
- dni ustawowo wolne od pracy w święta kościelne,
- usłużna postawa polityków wobec kleru,
- finansowanie szeroko pojętych spraw kościelnych z pieniędzy podatników,
- proces apostazji utrudniony do granic możliwości
...
A katolickich dyskusji na temat ateistów jest wiele. Większość jest tak jakby poniżej poziomu gruntu. Na przykład 'po co ateista czyta Biblię' albo 'dlaczego ateiści korzystają ze współczesnego kalendarza skoro nie wierzą w narodziny Jezusa'.[/QUOTE]

Naprawdę ludzie zadają takie pytania? :O W życiu się z czymś takim nie spotkałam; nawet przez myśl by mi nie przeszło się nad tym zastanawiac.

A co do tego powyżej: to mi tam religia w szkole, krzyże itp nie przeszkadzają. Tak jak nie przeszkadza mi obnoszenie się z innymi religiami (mam na myśli na przykład noszenie ubrań typowych dla danej religii itp). O wiele bardziej denerwuje mnie nadmierna tolerancja. Nie jestem za aborcją ani za adopcją dzieci przez pary homoseksualne. Wiecie ile razy się spotkałam z określeniami że jestem nietolerancyjna itp? A to było łagodniejsze określenie.
Niesamowicie mnie zadziwia, gdy ktoś usiłuje mi wmówic, że mam pewne zachowania uważac za normalne.

[Sondrina]

W ogóle mnie strasznie irytuje postawa niektórych facetów, którzy przychodzą na rockowo-punkowy koncert nie po to by się pobawić, ale po to by przez połowę chlać na umór, a potem czepiać się dziewczyn, które przyszły się pobawić... Dzisiaj świetnie się bawiłam z przyjaciółką i koleżanką i chyba przez to, że nie było męskiej obstawy, co chwilę podchodzili do nas podchmieleni panowie i proponowali różne rzeczy łącznie z miłym wieczorkiem w ich mieszkaniu, co mnie wkurzało bo świetnie się bawiłam, a tu co chwila jakiś natręt mi przerywał albo trzeba było bronić dziewczyn, bo niektórzy bywali namolniejsi...
W ogóle irytuje mnie podejście co niektórych, że jak grupa dziewczyn wbija na imprezę/koncert to na pewno po to, by złapać faceta i dlatego trzeba do nich podbijać i być nachalnym..

[peggy_blue]

dziwi mnie, kiedy ludzie przypraowdzają na umówione spotkania ludzi na doczepkę to znaczy nie w każdym przypadku mam coś przeciwko, ale kurcze, jak umawiam się z koleżankami z podstawówki na wspominanie dawnych lat, to po co nam nowa przyjaciółka jednej z nich? dziewczyna sympatyczna, ale nie dało się spokojnie poplotkować, bo ciągle była nie w temacie i skończyło się na komentowaniu teledysków na vivie
albo zabieranie faceta na takie babskie wieczory, po co?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez reverse

O wiele bardziej denerwuje mnie nadmierna tolerancja. Nie jestem za aborcją ani za adopcją dzieci przez pary homoseksualne. Wiecie ile razy się spotkałam z określeniami że jestem nietolerancyjna itp? A to było łagodniejsze określenie.
Niesamowicie mnie zadziwia, gdy ktoś usiłuje mi wmówic, że mam pewne zachowania uważac za normalne.

A ja się tak zastanawiam co cię obchodzi czyjaś aborcja i czyjaś adopcja?
Swoją drogą samo pojęcie normalności jest względne. Homoseksualizm nie jest kwestą wyboru, występuje naturalnie u ludzi i zwierząt. Według mojego pojęcia jest normalny.