Rozstanie z facetem, część XL.

[oh Mandy]

Napisane przez farashe

Hej, założyłam nowe konto żeby opowiedzieć moją historię, bo nie chce być kojarzona z drugim, które mam tutaj ze 10 lat.

Czytam Wasze historie i bardzo utożsamiam się z tym co czujecie niestety.

Ja mam w tym roku 32 lata, za sobą związek 12 letni, który zakończyłam w grudniu tamtego roku i drugi, który zakończyłam pół roku po poprzednim, oficjalnie jestem rok sama.

Mój związek 12 letni był patrząc z boku związkiem idealnym, miałam przy sobie dobrego człowieka, z którym na początku znajomości nie chciałam być ponieważ zbiegł się z czasem, kiedy kończyłam pisać matury i miałam kupiony bilet do Anglii żeby rozpocząć nowe życie. Od samego początku to on walczył o mnie, zabiegał i mimo wszystko zdecydowaliśmy się być razem. Tęsknota za nim po znalezieniu się w Anglii była jednak zbyt wysoka i po 3 miesiącach wrócilam do Polski.
I tak szczęśliwie mijały nam kolejne lata, jednak w pracy poznałam ludzi, z którymi zaczęłam imprezować i od tego momentu wszystko zaczęło się psuć.
Pod koniec października tamtego roku zauroczylismy się nawzajem z kolegą z pracy (który był w 8 letnim związku), zaczelo się spotkania po kryjomu, hotele i dzień sylwestra oznajmilam byłemu ze odchodzę.

Tak naprawdę od 4 lat już wtedy układało nam się średnio, każdy zaczął mieć inne priorytety, odchodzilam w tym czasie od niego 2 razy, miałam dość nudnego, spokojnego życia które prowadziliśmy, wypaliło się między nami, jednak wracaliśmy do siebie.

Po tym związku weszłam od razu w kolejny, który był pełen namiętności, uniesień, chloniecia życia jak tylko się da, zamieszkaliśmy razem z ówczesnym facetem, który odszedł ze swojego związku i wszystko było cudowne.. Niestety ten związek nie przetrwal ponieważ przegrałam z jego matka.. Która uważała jego była za swoją córkę a on nie miał jaj żeby ukrócić to co jego matka wyrabiala i ponieważ miałam już dość tego wszystkiego to zakończyłam ten związek.

Po tym wszystkim zdałam sobie sprawę, ze nadal kocham mojego byłego z którym spędziłam prawie połowę swojego życia, jednak on nie chciał już powrotu. Punktem kulminacyjnym było, kiedy moja przyjaciółka oznajmiła mi ze spotyka się z moim byłym, mimo tego ze doskonale wiedziała ze nadal go kocham i cierpię.. A poniewaz jest to też przyjaciółka mojej siostry to ona nadal ma kontakt z moim byłym i związkiem, który teraz tworzą mimo tego, ze wie jak mnie to boli..
Paczka się rozpadła, ja z siostra mam coraz gorszy kontakt bo za każdym razem czuje sie nieswojo w mieszkaniu, w którym gości mojego byłego i swoją przyjaciółkę, dalej z resztą paczka spotyka się razem, imprezują itd..

Co do byłego nr 2, z którym byłam kilka miesięcy to wrócił po tym rozstaniu do swojej byłej, mamy dobre relacje bo pracujemy razem i przez ten rok dalej widać, ze nie umie się ode mnie odciąć i relacji, która była między nami..

Podsumowując, może dodam komuś z Was otuchy ze ludzie muszą funkcjonować po jeszcze dłuższych rozstanianiach, nie jest to łatwe, swoje wypłakałam i dalej mam momenty, ze płacze i żałuje jak to wszystko się skończyło.. I teraz po czasie nie doceniałam tego, jak dobrego człowieka miałam przy sobie i jak bardzo go skrzywdziłam. Nie mam z nim żadnego kontaktu od sierpnia, zablokował mnie na fejsie, do września miałam jeszcze kontakt z jego bratowa bo po takim czasie byliśmy jak rodzina..

Nie wiem, czy będę w stanie stworzyć jeszcze związek w swoim życiu, póki co to nadal wszystko bardzo boli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Witamy Cię na wątku .

Wiesz co, wydaje mi się, że skoro po 12 latach doszło do zdrady - i sama piszesz ze między innymi przyczynił się do tego ex, to tęsknota o której teraz piszesz jest spowodowana tym, że miałaś wtedy poczucie stabilności.

Wydaje mi się, że może to nie nawet sama miłość, czy tęsknota (bo jednak doszło do zdrady i raczej wasz związek nie posunął się w jakimś kierunku przez 12 lat, typu ślub i dzieci?) tylko poczucie, że nowy związek nie wyszedł i tęsknisz po prostu za tym co znasz i co z perspektywy czasu wydaje Ci się bezpieczne i stabilne.

Bardzo mi jednak przykro z powodu przyjaciółki. Cios poniżej pasa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez Lena_92

Cieszy mnie samodzielność związana z mieszkaniem, ale jeśli brak kogoś, kto Cię wspiera i z kim możesz dzielić tą swoją codzienność to największe efekty nie są dla mnie radością. Dużo osiągnęłam na innych polach w życiu (podwyżka w pracy, praca nad sylwetką, nowe mieszkanie, randkowanie, rozwój osobisty - przeczytałam bardzo dużo książek nawet nie wiem kiedy) ale ciągle jestem z siebie niezadowolona, bo ciągle tkwi we mnie poczucie porażki na polu, które było dla mnie najcenniejsze.

Rozumiem Cię.
W sumie Twoje słowa skłoniły mnie do wrócenia wspomnieniami do minionych lat, np. do okresu studiów, gdzie osiągałam sukcesy i byłam z siebie naprawdę dumna. I wiecie co? Brakowało mi wtedy tego, że nie ma partnera, który się ze mną cieszy. Ale nie umniejsza to jednak tym sukcesom.
Teraz w sumie czuję podobnie. Ogólnie uważam, że jestem wartościową osobą i są rzeczy, z których mogę być dumna. Ale oczywiście fajnie jest mieć kogoś, kto na co dzień z Tobą w tym wszystkim uczestniczy.
Ja się powoli uczę teraz pogodzenia z tym, że nie udało mi się ułożenie życia uczuciowego, związkowego i prokreacyjnego tak, jak planowałam i chciałam przez lata. No trudno. Czasu nie cofnę. Trzeba się odnaleźć w tym, co jest.

Napisane przez Floydka

najpiękniejszym czasem dla mnie był ten, kiedy byłam sama... nie wiem, może faktycznie ludzie są na tyle różni, że dla niektórych może być to życiowa porażka.. ale czy jest coś piękniejszego, niż realizacja samego siebie? Kursy, szkolenia, pasje, podróże, spotkania z przyjaciółmi, powroty do domu o której chcesz i kiedy chcesz, żadnego stresu związanego z rodziną partnera, żadnego umoralniania, rad, stresu(!!!)... Nie wiem, ale widzę wiele plusów, których, jak ktoś usilnie nie będzie chciał widzieć, to nie zobaczy nigdy.

Myślę, że to poczucie życiowej porażki pokutuje ze względu na to, że jednak wciąż w społeczeństwie synonimem "udania się" w życiu jest posiadanie męża i dzieci. Niestety, można zaklinać, że jest inaczej, ale u bardzo dużej grupy ludzi wciąż tak jest. Wzrastamy wśród takich wzorców, później obracamy się wśród ludzi też je wyznających, i kiedy nie wpasowujemy się w ten model, to już tylko krok do poczucia wyobcowania i porażki. Tak mi się wydaje. To coś jak u Bridget Jones - na pokolenie trzydziestoletnich singli cieszących się życiem reszta patrzy pobłażliwie i tylko dopytuje, kiedy ułożą sobie to życie.
Plus to, że samotnej kobiecie jest po prostu ciężej z ogarnięciem kwestii choćby własnościowego mieszkania. Razem łatwiej.
No i jak masz wśród znajomych i rodziny same pary, i tematy ślubne i rodzicielskie, to też się czujesz wyobcowana i że coś Ci umyka.
Ale oczywiście wymieniłaś szereg plusów singielstwa i uważam, że warto tak na to patrzeć! Ja osobiście bardzo chciałabym pójść w tym kierunku, skoro związek nie jest mi dany. To po prostu cieszyć się tym singielstwem i korzystać z niego, na ile mogę.

Napisane przez BrendonUrie

Jestem z dolnośląskiego- z możliwością dojazdu do Wrocławia, gdyby ktoś kiedyś był zainteresowany

Ja też dolnośląskie

ohMandy, a Ty jak się dzisiaj miewasz? Jak majóweczka?

[oh Mandy]

Milagros, u mnie w porządku. Siedzę w Warszawie ale nie narzekam a jak u was?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez oh Mandy

Milagros, u mnie w porządku. Siedzę w Warszawie ale nie narzekam a jak u was?

Miło to czytać! Ja też siedzę w domu. Dzisiaj wyszłam z mamą na spacer. Napisałam post na bloga. Wysprzątałam chałupę. Chciałam upiec ciasto, ale jednak na chceniu się skończyło :P

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Ja dzisiaj przeszłam 30 tysięcy kroków Czuję przyjemne zmęczenie. Zaraz coś zjem i pewnie padnę.

[oh Mandy]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87813379]Ja dzisiaj przeszłam 30 tysięcy kroków Czuję przyjemne zmęczenie. Zaraz coś zjem i pewnie padnę.[/QUOTE]Wow super!

To chyba się szykuje na porządna wyprawę na bulwary

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez oh Mandy

Wow super!

To chyba się szykuje na porządna wyprawę na bulwary

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

tak, ja kocham długie spacery ale spokojnie, wybierzemy bardziej lajtowy dystans

Ja dziś mam z kolei spacer z tym moim, ale już wiem, że nic z tego Tzn. wiem tak na 90%.

Facet jest fajny, chce czegos powaznego, ale niestety ma nieprzeproacowane rzeczy z przeszłości, a ja nie bede nikomu robiła za terapeutkę

No nic. Show must go on.

[natalcia250]

ja wczoraj będąc po paru piwach spontanicznie umówiłam się z Tinderkiem na dziś w sumie jestem mega ciekawa jaki jest na żywo i czy moje wyobrażenia kontra rzeczywistość to nie będzie upadek z dużej wysokości

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez natalcia250

ja wczoraj będąc po paru piwach spontanicznie umówiłam się z Tinderkiem na dziś w sumie jestem mega ciekawa jaki jest na żywo i czy moje wyobrażenia kontra rzeczywistość to nie będzie upadek z dużej wysokości

hahaha, najlepiej daj znać jak było

[thankyounext_]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87814103]tak, ja kocham długie spacery ale spokojnie, wybierzemy bardziej lajtowy dystans

Ja dziś mam z kolei spacer z tym moim, ale już wiem, że nic z tego Tzn. wiem tak na 90%.

Facet jest fajny, chce czegos powaznego, ale niestety ma nieprzeproacowane rzeczy z przeszłości, a ja nie bede nikomu robiła za terapeutkę

No nic. Show must go on.[/QUOTE]Ojej, a jakie to problemy z przeszłości? Jeśli nie chcesz odpowiadac to spoko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez natalcia250

ja wczoraj będąc po paru piwach spontanicznie umówiłam się z Tinderkiem na dziś w sumie jestem mega ciekawa jaki jest na żywo i czy moje wyobrażenia kontra rzeczywistość to nie będzie upadek z dużej wysokości

Super! miłego spotkania, odezwij się później

Napisane przez thankyounext_

Ojej, a jakie to problemy z przeszłości? Jeśli nie chcesz odpowiadac to spoko

Dołączam do pytania. Chodzi o jakieś jego sprawy związkowe?

U mnie dzisiaj dzień rozwoju osobistego. Planuję aktywności na najbliższy czas (od jutra wracam do zapisywania posiłków! obiecuję to Wam, więc będzie przypał, jak mi się nie będzie chciało ), obejrzałam dwa ciekawe filmiki o autosabotażu względem siebie i w relacjach z ludźmi (niektóre zdania totalnie o mnie teraz...), czytam jedną z książek od Floydki.

[Floydka]

Napisane przez Milagros_90

U mnie dzisiaj dzień rozwoju osobistego. Planuję aktywności na najbliższy czas (od jutra wracam do zapisywania posiłków! obiecuję to Wam, więc będzie przypał, jak mi się nie będzie chciało ), obejrzałam dwa ciekawe filmiki o autosabotażu względem siebie i w relacjach z ludźmi (niektóre zdania totalnie o mnie teraz...), czytam jedną z książek od Floydki.

Mam nadzieję, że Ci podejdzie! . Ja przeczytałam z tych trzech na razie dwie .

Napisane przez natalcia250

ja wczoraj będąc po paru piwach spontanicznie umówiłam się z Tinderkiem na dziś w sumie jestem mega ciekawa jaki jest na żywo i czy moje wyobrażenia kontra rzeczywistość to nie będzie upadek z dużej wysokości

Też chcę wiedzieć! .

[patisia123]

Floydka, jakie to książki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[thankyounext_]

Napisane przez patisia123

Floydka, jakie to książki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dołączam się ostatnio wzięło mnie na czytanie i kupiłam trzy książki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Floydka]

"Kochaj wystarczająco dobrze", "5 języków miłości" i "Kobiety, które kochają za bardzo"

[Plantacja_]

Ja chyba niedługo się rozstanę ze swoim facetem, założyłam osobny wątek na wizażu gdzie opisałam historie jak będzie dostępny podlinkuje...
Smutno mi

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Wieczorem napiszę co i jak. Za chwilę się z nim widzę... Zobaczymy. Miłej niedzieli!

[Dolczi]

Hej
Miałam nawet spokojną majówkę. Piszę z jednym facetem. Może nawet zgodzę się z nim spotkać (już proponował).

Pamiętacie jak pisałam, że zmieniłam pracę na lepszą? Mój szef odszedł (super gość) i od niedawna jest nowy człowiek. Niedogadam się z nim. Facet wykształcony, ma prestiżowy certyfikat nawet. Beton umysłowy nie potrafiący podjąć żadnej decyzji (ma stanowisko dyrektora). Do tego mega ciekawski (za bardzo interesuje się moim życiem i zawartością portfela, że tak powiem), sugeruje mi pewne rzeczy. No i szuka sługusów do roboty (rzeczy, które robił jego poprzednik przerzucił na mnie i kolegę z działu). Czas chyba szukać sobie czegoś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ansaria]

Napisane przez kasztanova

Ojej, brzmi to dość smutno, czym były te inne oczekiwania, jeśli mogę zapytać?

Ogólnie jak zaczęła się praca i "dorosłe życie" zaczęło być inaczej. Mieliśmy od razu dużo na głowie - studia i praca do napisania plus normalna praca, zajęcia dodatkowe (chodziłam 2 x w tyg), a do tego doszedł remont mieszkania i mały konflikt z teściową, która po prostu miałam wrażenie, że bardzo się wtrącała, mimo, że wiem, że chciała po prostu dobrze i nam pomóc.. Do tego doszło planowanie ślubu i po prostu nie dawaliśmy rady. Ja chodziłam wcześniej spać, bo wstawałam po 5 a on siedział do późna. Zaczęliśmy się mijać, pojawiły się pretensje. Jak rozmawialiśmy o przyszłości to miałam wrażenie, że go to przerażało (jak powiedziałam, że chciałabym rok po ślubie dziecko - miałam wrażenie, że ucieknie oknem) Ogólnie się od siebie oddaliliśmy i nie umieliśmy ze sobą rozmawiać. W pewnym momencie jak np. na Święta siedzieliśmy z jego rodziną to chciałam poprawić relacje, miło było z nimi spędzić Święta a on był mega wycofany. Ogólnie od dłuższego czasu był wycofany. Po Świętach zdecydowaliśmy się rozstać. Było mi mega przykro i chciałam zawalczyć, ale niestety on uparcie, że potrzebuje przerwy. Dla mnie to było równoznaczne z rozstaniem. I tak wyszło, trochę pocierpiałam, ale koleżanki mnie powyciągały i jakoś to przeżyłam. Byliśmy na stopie przyjacielskiej. Po jakimś czasie kontakt powoli zanikał i pewnego dnia się przypadkowo spotkaliśmy i go odnowiliśmy. I wtedy miałam wrażenie, że chyba chciał spróbować jeszcze raz, ale moje serce niestety mimo, że w głębi jest jakieś uczucie, to wiem , że nie zdołałabym już zaufać, nie umiałabym już z nim być po tym co przeżyłam (ból, rozstanie, wycofanie, zawód itp.). I wiem, że to była cudowna miłość i może nie spotkam już takiej, ale po prostu bałam się znowu cierpieć. Teraz wiem, że spotyka się z jakąś dziewczyną i mam nadzieje, że mu się dobrze ułoży i trochę dojrzalej do tego podejdzie (w sensie, że trzeba pracować nad związkiem). A o naszej miłości na pewno też nie zapomni

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

Napisane przez farashe

Myślę, że każda z tego wątku jest na podobnym etapie.. Bycie sama ma również sporo plusów i masz rację, warto ten czas wykorzystać dla siebie.
Okazuje się, że dzięki mieszkaniu samemu odpoczywam, relaksuje się tak, jak mi się to podoba, nikt mnie nie denerwuje, ogólnie nie narzekam
Przez ten rok sporo dowiedziałam się o sobie i okazuje się, że my kobiety naprawdę jesteśmy bardzo silne i sporo jesteśmy w stanie udźwignąć.
Także, ponieważ od dłuższego czasu czytam czy to posty Pandory czy Twoje Milagros to tylko upewniam się, że wszystko co piękne jeszcze przed nami, wszystko to jest tylko kwestia czasu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. W ogóle teściowa mojej koleżanki na emeryturze już dawno poznała jakiegoś typa i się zakochali w sobie. Ciągle jakieś wycieczki, wypady, spacerki itp. No druga młodość, podziwiam Tak więc, cąłe życie kobitki przed nami

[magda2291]

jestem od piątku na diecie i nie mam na nic czasu, bo albo robię jedzenie albo jem, błędne koło chyba przytyję od tego wszystkiego zamaist schudnąć

[Milagros_90]

Napisane przez Floydka

Mam nadzieję, że Ci podejdzie! . Ja przeczytałam z tych trzech na razie dwie .

Raz jeszcze dziękuję Teraz czytam "Kobiety, które kochają za bardzo". Dobrze się czyta

Napisane przez Dolczi

Pamiętacie jak pisałam, że zmieniłam pracę na lepszą? Mój szef odszedł (super gość) i od niedawna jest nowy człowiek. Niedogadam się z nim. Facet wykształcony, ma prestiżowy certyfikat nawet. Beton umysłowy nie potrafiący podjąć żadnej decyzji (ma stanowisko dyrektora). Do tego mega ciekawski (za bardzo interesuje się moim życiem i zawartością portfela, że tak powiem), sugeruje mi pewne rzeczy. No i szuka sługusów do roboty (rzeczy, które robił jego poprzednik przerzucił na mnie i kolegę z działu). Czas chyba szukać sobie czegoś.

Brzmi mocno nieciekawie :/ to jest bezpośredni przełożony?

Napisane przez ansaria

W pewnym momencie jak np. na Święta siedzieliśmy z jego rodziną to chciałam poprawić relacje, miło było z nimi spędzić Święta a on był mega wycofany. Ogólnie od dłuższego czasu był wycofany. Po Świętach zdecydowaliśmy się rozstać.

Masz na myśli święta Wielkanocne, czy Boże narodzenie?
Jeśli Wielkanoc, to on już zaczął się spotykać z inną?

Napisane przez magda2291

jestem od piątku na diecie i nie mam na nic czasu, bo albo robię jedzenie albo jem, błędne koło chyba przytyję od tego wszystkiego zamaist schudnąć

Jakaś konkretna dieta?

[magda2291]

Napisane przez Milagros_90

Jakaś konkretna dieta?

Tak, zamówiłam u jakiejś tam dietetyczki i zrobiła mi jakąś 1600 kcal, niby wszędzie można takie znaleźć, ale kiedy mam świadomość, że za nią zapłaciłam, to jakoś tak bardziej motywuje
Wgl wydaje mi się, że 1600 to za dużo no ale cóż

[Plantacja_]

Dziewczyny, opisałam swoją historie tutaj:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1275241

prosze o kubeł zimnej wody Wiem, że niektóre zrozumieją jak łatwo można się przywiązać do faceta, nawet takiego co ma dużo tzn 'red flags' Sama nie wiem czemu sobie to robie...

[Milagros_90]

Napisane przez magda2291

Wgl wydaje mi się, że 1600 to za dużo no ale cóż

Kaloryczność powinna zależeć od Twojej przemiany materii, od aktywności fizycznej. Z tego, co się orientuję, to 1600 dla sprawnej młodej kobiety (czyli nie przykutej do łóżka przez jakieś choroby itd.) to wcale nie jest dużo. Najlepiej sprawdź sobie w kalkulatorze kalorycznym. Znajdziesz choćby u Dr Lifestyle, która niedawno była tu polecana, czy u Codziennie Fit.

Napisane przez Plantacja_

Dziewczyny, opisałam swoją historie tutaj:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1275241

prosze o kubeł zimnej wody Wiem, że niektóre zrozumieją jak łatwo można się przywiązać do faceta, nawet takiego co ma dużo tzn 'red flags' Sama nie wiem czemu sobie to robie...

Cześć! Przeczytałam Twój wątek. Pominę zupełnie kwestię narodowości, bo nie znam się, więc odniosę się tak, jakby nie miało znaczenia, czy jest Finem, czy Polakiem. A więc: uważam, że dziewczyny dobrze Ci tam piszą. Wygląda na to, że jesteś po dwóch toksycznych związkach i chwyciłaś się pierwszego lepszego, który okazał jakieś zainteresowanie i jednocześnie nie przejawiał agresywnych zachowań. Ale to za mało, żeby tworzyć udany związek! Z opisu wygląda, że między Wami nie ma nawet sympatii Nie odpowiada Ci taki związek, jego zachowania, a tkwisz w tym, bo co? Bo nie chcesz być samotna, potrzebujesz męskiego ramienia? Nie ma co robić z siebie desperatki i zadowalać się bylejakim związkiem, byleby był. Rozmijacie się kompletnie w wizji związku, nie masz od niego czułości, musisz się wpasowywać w jego grafik, nie słyszysz żadnych ciepłych słów... Odpowiada Ci to? Widać, że nie. Więc nie ma co tego ciągnąć. Inwestuj w związek, który daje spełnienie, a nie takie coś.

[Plantacja_]

Napisane przez Milagros_90

Cześć! Przeczytałam Twój wątek. Pominę zupełnie kwestię narodowości, bo nie znam się, więc odniosę się tak, jakby nie miało znaczenia, czy jest Finem, czy Polakiem. A więc: uważam, że dziewczyny dobrze Ci tam piszą. Wygląda na to, że jesteś po dwóch toksycznych związkach i chwyciłaś się pierwszego lepszego, który okazał jakieś zainteresowanie i jednocześnie nie przejawiał agresywnych zachowań. Ale to za mało, żeby tworzyć udany związek! Z opisu wygląda, że między Wami nie ma nawet sympatii Nie odpowiada Ci taki związek, jego zachowania, a tkwisz w tym, bo co? Bo nie chcesz być samotna, potrzebujesz męskiego ramienia? Nie ma co robić z siebie desperatki i zadowalać się bylejakim związkiem, byleby był. Rozmijacie się kompletnie w wizji związku, nie masz od niego czułości, musisz się wpasowywać w jego grafik, nie słyszysz żadnych ciepłych słów... Odpowiada Ci to? Widać, że nie. Więc nie ma co tego ciągnąć. Inwestuj w związek, który daje spełnienie, a nie takie coś.

Dzieki za odpowiedź, to nieokazywanie uczuć jest strasznie dołujące, nie tego oczekuję się w związku żeby sie zastanawiać, czy Twój chłopak Cie w ogóle lubi skoro nie chce się z tobą często spotykać i komputer jest ważniejszy. Czasem mi mówi, że jestem ładna, ale poza tym to nic. Zero tęsknie, zero zależy mi, zero się martwię, zero fajnie mi się z tobą spędza czas... nic... nawet nie wiem co on o mnie myśli. Faktycznie jestem zdesperowana.

[thankyounext_]

Ja też mam jutro randkę 🤭🤭🤭

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

Znaczy we wtorek haha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez Plantacja_

Dzieki za odpowiedź, to nieokazywanie uczuć jest strasznie dołujące, nie tego oczekuję się w związku żeby sie zastanawiać, czy Twój chłopak Cie w ogóle lubi skoro nie chce się z tobą często spotykać i komputer jest ważniejszy. Czasem mi mówi, że jestem ładna, ale poza tym to nic. Zero tęsknie, zero zależy mi, zero się martwię, zero fajnie mi się z tobą spędza czas... nic... nawet nie wiem co on o mnie myśli. Faktycznie jestem zdesperowana.

Niektórzy ludzie tak mają, nie wyrażają werbalnie uczuć o tęsknocie, podobaniu się, sympatii itd. Mi takie coś w związku nie odpowiada, oczekuje od partnera, że będzie potrafił mi takie słowa mówić (mój poprzedni eks, przed tym obecnym eksem, miał z tym problemy i nie pasowało mi to). Moze jeszcze gdyby cała reszta była super, w myśl zasady, że ważniejsze są czyny a nie słowa (choć generalnie właśnie najbardziej pożądam i slow, i czynów). No, ale u Was to leżą i czyny, i słowa. Także powtórzę to, co Ci napisałam w Twoim wątku - skup się najpierw na dobrej relacji z sama sobą, na swojej samoocenie. A później wchodź w związki, z głową - nie zadowalaj się półśrodkami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez thankyounext_

Ja też mam jutro randkę 🤭🤭🤭

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

Znaczy we wtorek haha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Opowiedz coś o nim

Mój towarzysz właśnie zamawia nam lody w maku

[patisia123]

Mcflurry bounty to hit


1600kcal jak masz duzo do zrzucenia to może być nawet za mało. Ale objętościowo da się to zrobić tak, że porcje będą ogromne.

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka

[Milagros_90]

Napisane przez patisia123

1600kcal jak masz duzo do zrzucenia to może być nawet za mało. Ale objętościowo da się to zrobić tak, że porcje będą ogromne.

Właśnie zalała mnie fala nostalgii i wspomnień fajnych chwil z eksem. Mimo że cały czas jestem czymś zajęta, to ciągle coś mi go przypomina. Mam nadzieję, że to kiedyś minie.