2008-03-24, 12:15 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 686
|
Życie bez miłości :(
Chcialabym poruszyc pewny temat.Byc moze juz wiele osob na tym forum o tym pisalo.Dotyczy on obecnosci miłości w naszym życiu.
Czuje,ze zycie strasznie mnie doswiadczylo i nadal doswiadcza. Ja jestem osoba spokojna,przyjazną,ale zauwazylam,ze bardzo trudno spotkac mi tego wymarzonego mężczyzne.Nigdy jeszcze nie mialam chlopaka .Nikt tak jakos nie traktowal i nie traktuje mnie zbyt powaznie.To smutne,bo czas leci,a ja nie potrafie zaangazowac sie w zaden zwiazek.Juz wiele moich kolezanek wyszlo za mąż,pozostale maja swoich mezczyzn,a ja przy nich czuje sie jak dzieciak! Natomiast kiedy ktos pojawia sie na mojej drodze,ktos kto sie mna zainteresuje,ja mechanicznie odsuwam ta osobe od siebie .Natomiast dostrzeglam,ze ciagnie mnie do facetow z ktorymi nie mam szans na zwiazek .I kolo sie zamyka.Kochane,co byscie mi poradzily w tej sytuacji?Ja juz nie wiem co robic.Zycie bez milosci powoli traci dla mnie sens ... Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2010-07-03 o 14:12 Powód: blad |
2008-03-24, 12:33 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Lemoorland
Wiadomości: 7 072
|
Dot.: Życie bez miłości :(
gadasz jak babcia koło 60. Bo niejedna 40 nawet nie ma takieog podejścia jak Ty
W tym roku skończysz dopiero 23 lata więc czym się martwisz- sezon ogórkowy w pełni I nie mysl cłąy czas o tym,że czas leic, nikt mnie nie pokocha Zycie zaskakuje- babcia mi potwarzała-ze mam wychodzić z domu zawsze zadbana,bo mąz nawet za rogiem stoi Wychodze za maż, spotkałam kogoś. Sama tez prze zyłam wielka niespełniona miłośc, o kórej zdarza mi się myślec do tej pory. Ale wazne jest,co przyniesie jutro |
2008-03-24, 12:49 | #3 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 3 577
|
Dot.: Życie bez miłości :(
ja rozumiem Justinke. wiadomo, nie ma co sie tym zamartwiac ale mozna miec udane zycie, prace/studia, hobby, znajomych ale przychodzi czasem moment ze ma sie juz dosc tej samotnosci. zwlaszcza jak patrzy sie na te wszytskie zakochane pary i do glowy przychodzi mysl - czemu tym razem znowu nie ja? czemu mi sie nigdy nie udaje? dla jednych 23 lata to duzo, dla drugich malo, ale chyba wiele osob chcialoby miec przy sobie kogos bliskiego, dzielic z nim radosci i smutki, czuc ze jest sie dla kogos jedyna i wyjatkowa. ok, sa znajomi, rodzina ale nie oszukujmy sie - to nie to samo.
coz mozna robic w takim przypadku - nic innego jak tylko zajac sie soba. ja to probuje robic. edit: ale skoro ktos jest toba zainteresowany, a ty nim rowniez (doczytalam na innym watku) no to na prawde wszytsko zalezy od ciebie i zamiast narzekac bierz sie do roboty |
2008-03-24, 12:58 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: wizaż:)
Wiadomości: 573
|
Dot.: Życie bez miłości :(
ejjj spokojnie nie smuc sie tak Róznie to w życiu bywa jednemu sie uklada drugiemu nie zawsze pytasz czemu to zawsze ja? Jestes mloda znajdziesz jeszcze odpowiedniego mezczyzne musisz wziasc sie za siebie przestac myslec pesmistycznie bo takie myslenie nic nie da.Moze wysokcz z kolazanka na jakas dyskoteke? albo impreze? zawsze kogos mozna poznac i nawet nie mysl ze twoje zycie nie ma sensu !!! Zajmij sie czyms pozytywnym. Nie moze byc caly czas zle ,bedzie tez dobrze i Tobie tego z calego serca zycze pozdrawiam 3-maj się cieplutko
|
2008-03-24, 13:14 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 268
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Przede wszystkim, nie przejmowac sie, ze narazie nie ma nikogo obok. Pewnie, kazdy chce byc szczesliwy z druga osoba,ale czasem trzeba czekac bardzo dlugo,az sie trafi na ta odpowiednia. Sama piszesz,ze jak sie ktos pojawi, to sie odsuwasz od niego..
Pomysl, moze jak bys sie nie odsuwala, to nie byla bys teraz sama? Powinnas przemyslec, dlaczego sie tak dzieje... Wydaje mi sie,ze moze potrzebujesz wiecej czasu, chyba w Twoim przypadku wszystko powinno toczyc sie wolniej. Jak trafi sie taki ktos, a Ty nie bedziesz pewna, to nie odsuwaj sie od razu, moze poznaj go lepiej, i sama sie przekonasz. Blad tkwi w tym ze od razu na starcie go skreslasz.
__________________
Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.— Éric-Emmanuel Schmitt |
2008-03-24, 13:21 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Życie bez miłości :(
justinka po pierwsze radze ci: przestan liczyc ze przyjedzie ksiaze na bialym koniu i porwie cie do swego zamku
po drugie jezeli przyjedzie a ty sama piszesz ze go odepchniesz to ucieknie
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2008-03-24, 13:23 | #7 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Niestety nigdy nie znajdziemy takiego jak sobie wymarzymy, więc może nie warto wszystkich odrzucać? Może jesteś zbyt wymagająca?
__________________
wymiana: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=757166 [/COLOR][/SIZE] [/COLOR][/COLOR][/COLOR][/COLOR][/B] [/I][/COLOR] |
2008-03-24, 18:44 | #8 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 437
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
Na pewno jesteś super osóbką ! Musisz bardziej otworzyć się na nowe znajomości , nie odrzucać wszystkich po 1 czy 2 spotkaniach Trzymam kciuki bo myślę,że tu tkwi Twój problem
__________________
Studentka |
|
2008-03-24, 19:54 | #9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Lizbona
Wiadomości: 1 881
|
Dot.: Życie bez miłości :(
O, wątek księżniczki...
Też tak mam, żyję bez miłości, a raczej wegetuję... I na zewnątrz wszystko jest ok, zachowuję się normalnie chociaż psychicznie jestem zniszczona... i pogodzona z losem. Bo to nie chodzi o to, ile czasu trwa taki stan, czy to jest 20, 40 czy 60 lat, chodzi o pewien schemat, jakie jest nasze życie i jak nas los traktuje. |
2008-03-25, 00:01 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 432
|
Dot.: Życie bez miłości :(
moja siostra ma 32 lata, zerwała zaręczyny 2 tygodnie przed ślubem i żyje. dlaczego? czytajcie wszystkie wizażanki które idealizują mysie pysie i tłumaczą ze wszystkiego.
A. powiedział jej coś że to ważny krok i po 6?- pewnie więcej - latach (a sam jej się oświadczył) chyba zaczął się coś wahać... siostra kopnęła go w tyłek i kazała spadać jak nie jest pewien, zamiast traktować go jak 'łaaaa złapałam Pana Boga za nogi kocham go i chce żebym się z nim hajtnęła łał przejdą mu te wątpliwości bo tak bardzo się kochamy!:rol leyes:' . d***a wołowa gdybyście wiedziały jak on ją później błagał! żeby wróciła. teraz K. ma życie jak księżniczka bo wróciła do niego po pół roku a on naciska na ślub jak nigdy. i ma się dobrze. więc i Ty nie marudź, jeszcze masz kupę czasu
__________________
NIE KORZYSTAM JUŻ Z TEGO KONTA |
2008-03-25, 02:07 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 813
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
siostra super a misiow pisiow trzeba trzymac krotko
__________________
nazywaj mnie Vill |
|
2008-03-25, 08:47 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 597
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Dziewczyny jak tak czytam to wszystko to zastanawiam sie gdzie wasz ROMANTYZM
Rozumiem, że chłopa trzeba trzymać krótko i nie litować się, ale czasem przychodzi taki czas, że kochasz i dla tej miłości robisz wszystko. Kiedyś przeczytałam, że o miłość walczy się do końca... I jak ktoś mi mówi, że się nie przejmuje rozstaniem, zerwanymi zaręczynami itd to moim zdaniem po prostu ta osoba nie kochała...
__________________
Even the devil wouldn't recognize you! but I do. |
2008-03-25, 14:52 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 686
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Też tak mam, żyję bez miłości, a raczej wegetuję... I na zewnątrz wszystko jest ok, zachowuję się normalnie chociaż psychicznie jestem zniszczona... i pogodzona z losem.
Iustita,wyjęłąś mi to z ust.Ja bez miłości wegetuję jak roślinka.Kazdy dzien jest dla mnie istną męką.Rano nie mam sił wstac z łóżka,gdyz wiem iz ten dzien tak jak i inne nie przyniesie mi upragnionej miłości.Jedynym ratunkeim jest dla mnie praca,ona pozwala mi na jakis czas zapomniec o cierpieniu.Ale gdy wracam do domu,nie wiem co robic.Nachodza mnie takie straszne mysli,ciagle mnie bombarduja. Podobnie jak Iustita,na zewnatrz wszystko jest ok,usmiechnieta,odwazna do ludzi,ale we wnatrz wrak czlowieka.I coraz bardziej jestem przekonana,ze tak ma byc,ze takie jest moje przeznaczenie.Bo ilez mozna czekac,aby w koncu kogos spotkac,juz kogokolwiek.Wazne,zeby ktos był.Inaczej zycie nie ma sensu.Zdarzenia tak dziwnie mi sie ukladaja,ze uwierzcie mi,ja nikogo nie spotykam.To chyba jakis złośliwy los.Jeszcze bym to zrozumiala,gdybym byla nieatrakcyjna,niezbyt inteligentna.Ale ja taka nie jestem.I to mnie najbardziej boli.Gorsze osoby ode mnie maja facetow. Czasami chcialabym umrzec,bo nie da sie żyć bez miłości ... Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2010-07-03 o 14:13 Powód: blad |
2008-03-25, 17:31 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 370
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Rozumiem twój problem. Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Obserwuje twoje wypowiedzi takze na innych wątkach. I nic tu nie poradza słowa "Nie marwt się już niedługo znajdziesz swojego księcia" Tu nie chodzi o to, że nie ma się kogos od jakiegos czasu. Ale że ma się już 23 i zero związków na koncie - czyli jednak jakiś kłopot z tymi związkami jest. Sama znasz swoje problemy. Tak jak pisałaś to po pierwsze to lek przed bliskością bo gdy ktoś się zbliza do ciebie to automatycznie się odsuwasz. Skoro juz jestes tego swiadoma jest tylko jedna rada. Musisz sie przemóc i zmienic to w sobie. Dawac sie poznawac i poznawac innych. Wiem ze to nie łatwe, Wiem. Ale jesli tego nie zmienisz to nawet kogos komu sie bardzo spodobasz nie dasz szansy. Po drugie to moje wlasne spostrzezenie i sugestia: piszesz ze jestes ladna i inteligentna i z pewnoscia tak jest. Widac ze jestes wartosciowa dziewczyna - i takiego chlopaka zapewne poszukujesz - masz wiec dosc wysokie wymagania i to jeszcze bardziej utrudnia znalezienie kogokolwiek. Piszesz takze ze na studiach i w pracy nie masz kogo poznac bo jest to zenska działka. W takim razie musisz wyjsc do ludzi gdzies poza - nie na dyskoteki bo pewnie to nie twoje klimaty ale gdzies na jakies kursy, warsztaty czy jeszcze cos innego gdzie moglabys poznac fajnych ludzi na poziomie o podobnych pasjach. Tyle ode mnie. Sama staram sie te rady wcielac w zycie, bo jak pisalam mam sytuacje podobna do ciebie i troche sie z toba utozsamiam. Stalam sie bardziej otwarta, no ale tez jak na razie brak kandydatow namacalnych. (Mam jednego hipotetycznego, i moze nawet zbiore sie na odwage i uczynie pierwszy krok) Życze Ci powodzenia, bo szkoda aby taka fajna dziewczyna miala zyc nieszczesliwa. Bo ja równiez zyje bez milosci i jest mi z tym bardzo źle..
__________________
"An eye for an eye only ends up making the whole world blind"Mahatma Gandhi |
2008-03-26, 14:57 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 686
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Baudolina,masz wiele racji.
Przede wszystkim boje sie bliskosci,ale najbardziej to przeraza mnie odrzucenie.Bardzo zle bym sie z tym czula,odrzucona przez kogos.Kochajaca,ale odrzucona.Ale wiem,ze z takim podejsciem to na pewno nigdy nikogo nie znajde. Nie szukam ksiecia,teraz szukam kogokolwiek.Nie chce zyc w tej koszmarnej samotnosci. Czuje,ze ta samotnosc powoli niszczy moje zycie,zatruwa je. Dzisiaj w pracy kolezanki opowiadaly miedzy soba,gdzie pojada na wakacje ze swoimi mężczyznami.Jedna juz ma zalatwiona wycieczke do Grecji na tydzień.A ja?Mi pozostanie zostac w domu i wiecznie czekac na tego kogos . Coraz czesciej zastanawiam sie nad tym,dlaczego los urzadzil mi takie cos.To praktycznie jakby sytuacja bez wyjscia... Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2010-07-03 o 14:13 Powód: blad |
2008-03-26, 15:27 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 90
|
Dot.: Życie bez miłości :(
wiem co czujesz.
tez balam sie odrzucenia a kiedy pojawił sie ten jedyny... ideałem nie jest... przyznam mialam z nim wiele problemow nie raz plakalam ale wiem ze kocha i kocha szczerze nie raz zranil ale i nie raz uszczesliwil czasem mialam dosc i czasem chcialam sie poddac ale wiem ze zrobilabym najgorsza rzecz jaka moglabym zrobic nie martw sie na kazdego przyjdzie czas |
2008-03-26, 15:34 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 4 556
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Widzisz ja mam 18lat,niby sie podobam,jestem ogolnie wesola mam sporo znajomych ale jakos nie moge poznac fajnego chlopaka....
jestem sama mialam jednego ogolnie stracilam nadzieje ze poznam szczerego,przystojnego chlopaka z poczuciem humoru...przyciagam raczej takich no...wiecie nie majacych fajnych zamiarów a mi zalezy na uczuciu ale widac nie dane mi jest to trudno... sama tez potrafie byc szczesliwa
__________________
pewność siebie i radość życia. dbam o siebie. rozwój intelektualny/praca/mod. |
2008-03-26, 15:41 | #18 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 624
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
jestem w podobnej syttuacji..niedlugo skoncze 18 lat.. jestem postrzagana jako osoba zywiolowa, spontaniczna, i wogole moja przytjaciolka cigale mi mowi jaka ja to nie jestem ladna itd.. ogolnie niby mam to powodzenie.. nie narzekam na to, tylko jesli nawet mi sie chloapk podoba, i widze ze on nie zwraca na mnie uwagi to wtedy chcialabym byc z nim.. niestety jesli sie okazuje ze nie jestem mu obojetna przechodzi mi ta "milosc", jakos trudno mi uwierzyc, ze takiemu chlopakowi moge sie podobac i uwazam ze robi sobie ze mnie ewidentnie jaja ;/ nie wiem co ze mna jest nie tak a poza tym nie tolruje zwiazkow 14-latek ktore sa z facetem, bo ich kolezanki tez maja..co to za zwiazek?? albo bo im sie podoba TYLKO z wygladu.. jejciu przeciez z facetem powinno sie moc pogadac, a nie tylko na niego patrzec..
__________________
matura 2009 dam rade.. |
|
2008-03-26, 15:52 | #19 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 624
|
Dot.: Życie bez miłości :(
oczywiscie nie przeszkadza mi to az tak.. na razie.. potarfie zapelnic swoj czas.. jakos specjalnie sie nie nudze.. mam znajomych (najblizszych) z ktorymi sie spotykamy jak nakczesciej jak sie da.. i kazdy z nim jest..SINGLEM nie wiem jakos tak sie zlozylo.. i jestem tak przyzywczajona do naszych imprez w naszym gronie, ze nie wyobrazam jak bym sie zachowywala gdyby ktorekolwiek z nas bylo z kims.. nawet jak z nami jest jakas dalsza kolezanka to nie zachowujemy sie naturalnie.. jest inaczej.. gorzej.. moze tez dlatego nie chce miec chlopaka.. nie chce zrywac przyjazni, ktora bardzo cenie w moim zyciu...
moze warto spedzac wiecej czasu ze znajomymi.. kto wie kogo sie pozna "przypadkiem" i pozytywne myslenie;D
__________________
matura 2009 dam rade.. |
2008-03-26, 19:41 | #20 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 66
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Dokładnie was rozumiem...
Mam 20 lat i zero doświadczeń na koncie. Ok- nie licząc tych co najwyżej 3 tygodniowych randek... A najgorszy już jest schemat: trafiam na kogoś wydjącego się ok, umawiamy się na 2-3 randki i wszystko idzie ku dobremu a taki nagle się przestaję odzywać...Jakdyby nigdy nic... i odzywa się po miesiącu czy dwóch ni z gruszki ni z pietruszki :| a ja już zdąrzyłam się w ten czas napłakać do poduszki... Wykańcza mnie to i nie wiem w czym problem. Dbam o siebie, jestem atrakcyjna,oczytana itede ale albo przyciągam jakiś babiarzy, co chcą seksu albo Ci którym się podobam, nie są w moim typie... Zresztą tu nie chodzi o wygląd czy inteligencje, tyle moich naprawdę nie tyle brzydkich co po prostu niedbających o siebie koleżanek ma kogoś i tyle samo tych nie wiedzących nawet gdzie Afryka lezy :/ O co więc chodzi ? O szczęście? Po co nam los każe tyle czekać.... Ja nawet już nie czekam a w akcie depseracji sięgałam po znajomości z neta, ale chyba się domyślacie że nic dobrego z nich nie wyszło... Nie wiem nie wiem i jeszcze raz nie wiem po co los naszą cierpliwośc wystawia na taką próbę...i to jeszcze mnie: osobę nad wyraz niecierpliwą i chyba słabą psychicznie... Nie wiem jak to jest być kochaną, jak to jest czuć się że komuś na mnie zależy... W takich chwilach nie chce mi się zyć... Niby mam kupe życia przed sobą...To tylko 20 lat....ale jak się z tym pogodzić widząc wokoło ludzi młodszych ode mnie i wiedzących w tym temacie więcej? takich jak ja jednak mniejszosc a nikt nie woli być w mniejszości :/ ehhhh |
2008-03-26, 21:03 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 723
|
Dot.: Życie bez miłości :(
sama widzisz w czym problem. Pojawia sie ktos nieodpowiedni to przypomnij sobie te slowa i zacznij/staraj sie doceniac tych dobrych chlopakow
__________________
"Szczęściem jednego człowieka jest drugi człowiek" Od 5.01.2010 : 66,7kg wrrrr 65..64..63..62..61..60..59..58..57.. i --> |
2008-03-26, 21:25 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: kraina deszczowcow
Wiadomości: 421
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Drogie kobielki, kiedy czytam wypowiedzi typu "nie chce mi sie zyc" albo "nigdy nie znajde milosci" to mi doslownie rece opadaja. Jesli sensem zycia jest dla Was tylko i wylacznie bycie w zwiazku, to serdecznie wspolczuje i mam nadzieje, ze z czasem zmienicie priorytety.
Justinko- wybacz, ale Twoje stwierdzenie "jestem wrakiem czlowieka" nadaje sie na portal EMO. Wrakiem czlowieka moze byc w moim rozumieniu ktos, kto przezyl potezna traume- na przyklad matka, na ktorej oczach zginelo dwoch synow- a nie mloda dziewczyna, ktorej "zycie nie ma sensu" bo jeszcze chlopaka nie znalazla. Troche umiaru, prosze. Chlopak sie znajdzie, albo i nie- zamierzacie strawic zywot na tesknym wypatrywaniu? Ze tez Wam nie szkoda czasu. OK, teraz mala historia ku pokrzepieniu. Rzecz dziala sie w Dublinie...znajomy pomagal swojemu partnerowi w pracy- pan ma zaklad krawiecki i pralnie chemiczna. Pewna pani w bardzo zaawansowanym wieku (ale ponoc swietnie zakonserwowana) przyniosla suknie do przerobki, poniewaz jak stwierdzila "jest troche zbyt dluga z przodu i ostatnia rzecza, ktorej pragnie jest pad plaski". Podczas ogledzin i przymiarki sukni zaczeli plotkowac (uklad idealny- dwoch gejow i starsza pani)- otoz okazalo sie, ze suknia jest na slub, jej wlasny...pierwszy w zyciu. Miala cos kolo siedemdziesiatki i z pelnym optymizmem pouczala , ze nie nalezy brac byle czego z brzegu...Sama nigdy nie zwiazala sie na dluzej/powazniej, bowiem ciagle czula, ze to nie Ten. Spotkala swojego ksiecia, postanowili wziac slub, bo w tym wieku raczej nie nalezy zwlekac i jak powiedziala "nie obchodzi mnie, czy bedziemy razem przez tydzien, miesiac czy rok, wazne ze sie odnalezlismy". Dodam, ze przyszly malzonek byl kilka lat starszy, a suknia byla od Roberto Cavalliego. Pytanie, w zasadzie retoryczne- czy wydaje Wam sie, ze owa przesympatyczna staruszka spedzala swoje dnie na jeczeniu jak to jej zle samej? Pozdrawiam
__________________
valar morghulis |
2008-03-26, 21:53 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 4 556
|
Dot.: Życie bez miłości :(
No moja qmepla ma teraz chlopaka naprawde jak patrze na niego gdy sie poklocą,jak mu zalezy,jaki jest uczuciowy ostatnio nawet sie poplakal.
Mimo ze jest mloszy od niej o 2 lata zachowuje sie lepiej niz paru jej bylych chłopaków Chcialabym byc z chlopakiem ktor bylby we mnie zakochany a jakos trudno mi takiego spotkac...mimo ze nie mam zbytniego doswiadczenia nie mam zaufania do chlopakow Ale bedzie dobrze,kiedys spotkamy swoja druga polowke
__________________
pewność siebie i radość życia. dbam o siebie. rozwój intelektualny/praca/mod. |
2008-03-27, 10:24 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 370
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Bardzo dobrze powiedziała kennademerkedo. Zgadzam się w 100%
Chociaz sama wiem jak taka sytuacja może przybić i nieraz zdołować, to nie może spędzać życia na czekaniu i płakaniu, że jeszcze się nikogo nie znalazło i że jest się samotnym. Bo jesli ktoś mysli, że wraz z pojawieniem się chłopaka czy mówiąc ogolnie partnera wszystko się zmieni i od tej pory życie będzie super to jest się w błędzie! Jesli nie czujesz sie dobrze z samym sobą, nie będziesz czuc sie dobrze i z kimś. Albo wlasnie będziesz oczekiwac pojawienia się ideału, ktory zmieni twoje zycie w sielanke, a taki ktoś nie istnieje. Jestesmy tylko ludzmi, twoarzacymi partnerskie związki. To grozi także zbytnim przywiązaniem się do człowieka, troche chorym, gdy juz sami nie potrafilibyśmy żyć. Każdy jest indywidualny, kazdy ma swoje zycie, którego nikt za nas nie przezyje. Justinka_ często mówi się że miłość przychodzi wtedy kiedy się na nia nie czeka i wiele w tym prawdy. Ponieważ trzeba zyć, miec własne pasje i zajęcia, przyjaciół, być otwartym na ludzi a nie zamkniętym w swoim nieszczesciu i analizująca kazde czyjes zachowanie, zazdroszcząca innym związków. Ja w to wierzę, dlatego rozwijam swoje zainteresowania, nie stronie od ludzi i staram się nie myslec o tym ile lat mi niedługo stuknie a na koncie 0 relacji. Trudno, nie musze byc taka jak wszyscy któe pierwsze "miłosci" przezywaja w wieku 13 lat a inne "pierwsze razy" tez niewiele póżniej. Wcale im nie zazdroszcze. Wciąż wierze, że przytrafi mi się coś pieknego, a dobre mysli lubią się spełniać czego i Tobie życze.
__________________
"An eye for an eye only ends up making the whole world blind"Mahatma Gandhi |
2008-03-27, 12:58 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 044
|
Dot.: Życie bez miłości :(
.
__________________
- Edytowane przez eM! Czas edycji: 2010-10-09 o 16:59 |
2008-03-27, 13:42 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Życie bez miłości :(
popieram
__________________
Gdy człowiek przestaje marzyć umiera... |
2008-03-27, 15:01 | #27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 686
|
Dot.: Życie bez miłości :(
O co więc chodzi ? O szczęście?
Po co nam los każe tyle czekać.... Ja nawet już nie czekam a w akcie depseracji sięgałam po znajomości z neta, ale chyba się domyślacie że nic dobrego z nich nie wyszło... Nie wiem nie wiem i jeszcze raz nie wiem po co los naszą cierpliwośc wystawia na taką próbę...i to jeszcze mnie: osobę nad wyraz niecierpliwą i chyba słabą psychicznie... Nie wiem jak to jest być kochaną, jak to jest czuć się że komuś na mnie zależy... IZQ,zgadzam sie z Tobą.Ciagle sie pytam dlaczego los wystawil mnie na taka straszliwa próbę.Ja jestem osoba spokojna,bardzo wrazliwą.Ciezko mi sie z tym pogodzic,ze zmarnowalam tyle lat w samotnosci i nadal marnuję .A najgorsze jest wlasnie to,ze to wszystko jest calkowicie niezalezne ode mnie... Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2010-07-03 o 14:13 Powód: blad |
2008-03-27, 17:22 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: kraina deszczowcow
Wiadomości: 421
|
Dot.: Życie bez miłości :(
eM- mnie nie chodzi o to, ze one czekaja...niech im wyjdzie na zdrowie. Mnie po prostu irytuje, jesli ktos przedstawia siebie (i sobie innym) jako ofiare nie wiedziec jakiej tragedii- vide: "jestem wrakiem czlowieka", "czuje,ze zycie strasznie mnie doswiadczylo i nadal doswiadcza", " W takich chwilach nie chce mi się zyć..", "Ciagle sie pytam dlaczego los wystawil mnie na taka straszliwa próbę".
Brzmi jak wyznania ofiary zbiorowego gwaltu, osoby smiertelnie chorej, kogos, kto wlasnie stracil najblizszych- a tymczasem o czym naprawde mowa? O tym, ze nie ma sie chlopaka. Jakaz to potworna tragedia, doprawdy, serce mi peka i lzy leca po plecach! Powtorze raz jeszcze - zrewidujcie swoje priorytety- a jesli to zbyt wiele- to chociaz stonujcie wypowiedzi. Ja rozumiem mlodziencza egzaltacje, ale wyolbrzymianie problemu nikogo jeszcze donikad nie doprowadzilo.
__________________
valar morghulis |
2008-03-27, 18:00 | #29 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 966
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Ech, jak ja Was rozumiem.... Ja mam 28 z hakiem i .... zero związków. Już kiedyś pisałam w innym wątku z czego to wynika. Po pierwsze, chorobliwa nieśmiałość, którą odbieram niemalże jako swoje kalectwo. W codziennych kontaktach, np. ze znajomymi, aż tak tego nie odczuwam, ale przy mężczyznach, którzy mi się podobają, dostaję paraliżu i nie wiem jak się nazywam.
Poza tym notorycznie trafiam na zajętych facetów, przy czym na początku, gdy zaczynają mi sie podobać, nigdy nie wiem, że są zajęci. Potem ZAWSZE, nieodmiennie, pojawia się jego dziewczyna czy żona.... A dla mnie facet zajęty równa się facet zakazany. Może raz się zdarzyło, że ktoś nie był akurat zajęty, gdy się poznaliśmy. Rok robiłam podchody, a gdy się w końcu dowiedział, doszło do tego, cvzego się najbardziej bałam - odrzucenia.... Tak, mam problemy ze związkami. I nie wiem, co mam robić żeby było lepiej. Mam nadzieję, że dla nas wszystkich tutaj kiedyś nadejdzie ten właściwy czas. Skoro 70-letnia pani mogła iśc do ślubu Czytałam kiedyś coś takiego, że kiedy los każe na coś długo czekać, to tym większą szykuje niespodziankę, bo musi się nad nią nieźle napracować - oby to była prawda
__________________
Nie korzystam z tego konta. Urlop od Wizażu - być może na zawsze. |
2008-03-27, 19:33 | #30 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 370
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
Niezależne od nas jest gdy spada nam cegła na głowe. Ludziom wrażliwym, mniej przebojowym oczywiscie jest trudniej. Los także akurat może nie wrzucić Ci prosto w ramiona chłopaka. Jednakże sama Justinka_ pisze o błędach które popełnia które utrudniaja jej stowrzenie związku. Odrzuca, nie jest otwarta itd. Jak więc mozna napisać, że jest to całkowicie niezalezne od nas? to troche wygodne podejscie. Ja nie mam nikogo i własnie wiem że po czesci to moja wina - oczywiscie moglabym sobie wytlumaczyc iz los na drodze nie postawil mi ideala zakochanego we mnie. Ale tego nie robie. Wiem ze czesto nie chce mi się chodzić na spotkania towarzyskie, boję się do kogoś zblizycm wstydze zagadnąć itd i przez to wiele sytuacji mnie omineło. Ale staram sie z tym walczyć. Nie wolno wszystkiego zrzucać na los. Los sam nic nie zdziała. Trzeba PRZYNAJMNIEJ mu dopomóc. A post Stargazer uważam za bardzo optymistyczny zwłąszcza koncówke Także wierze że na kazdego czeka sporo dobrego I tego Ci zycze Stargazer
__________________
"An eye for an eye only ends up making the whole world blind"Mahatma Gandhi |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:14.