2009-09-03, 13:09 | #391 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 067
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Autorko, a jaki jest powód, że Twój mąż jest tak często (codziennie?) u swojej mamy? Wpada tam tylko 'na herbatkę, posiedzieć, pogadać' czy może jej w czymś pomaga?
A może się jeszcze nie 'odpępowił'?
__________________
Życie na czas? Czas na życie! |
2009-09-03, 13:27 | #392 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Dobrnęłam nareszcie do końca.
Autorko: widzę że jakoś się trzymasz, że potrafisz mądrze i racjonalnie przedstawiać argumentację. Tak trzymaj. Nie będę ci tu nic doradzać. Bo nie wiem co. Ale musisz wziąć pod uwagę dziecko. Co prawda nie da się utrzymać małżeństwa dla pozorów, które miały by dać dziecku do zrozumienia że rodzice się kochają. Ale mała potrzebuje ojca i ty to widzisz. Z drugiej strony tobie samej trudno bez obrzydzenia spojrzeć na niego i zachowywać się jak dawniej. Jeżeli masz możliwość to jeszcze trochę pobądź sama z dzieckiem. Bez niego. I staraj się możliwe obiektywnie na to patrzeć, nie przez emocje. Życzę trafnych decyzji |
2009-09-03, 14:00 | #393 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
też uważam że po takim ironizowaniu jeszcze na drugą szansę nie zasłużył... Poczekaj aż się odezwie skoro teraz jego kolej na odpowiedź, może sobie przemyśli...
|
2009-09-03, 14:54 | #394 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 357
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Cytat:
Kasiu, nie słuchaj dziewczyn, które mówią, że masz skończyć z nim bo małżeństwo to nie to samo, co związek nieformalny, a pewnie część dziewczyn nie jest jeszcze w związku małżeńskim i nie ma tak długiego stażu w związku jak Ty. Ponadto nie słuchaj też tych, które mówią, że powinnaś pójść na duże ustępstwa (pozwalać by mąż widywał się z rodziną kilka razy w tygodniu). Moim zdaniem Kasiu stało się co się stało, nikt nie jest krystalicznie czysty. Może Ty też jesteś za ostra, rozumiem Twoje negatywne emocje, ale musisz pomyśleć przede wszystkim o "sobie za jakiś czas", kiedy te negatywne emocje opadną a zostaniesz na garnuszku rodziców z córeczką i tysiącem kłopotów dnia codziennego. Małżeństwo to nie tylko miłość (którą nadal czujesz) i zaufanie (które do niego straciłaś) ale także struktura społeczna, w której wychowuje się Twoja córka, jest mała i nie zrozumie tej niewygody, na którą jesteście teraz skazane (te dojazdy itd). Ponadto pomyśl o sobie czy naprawdę chcesz dla siebie losu samotnej kobiety wychowującej córkę. Musisz spróbować jeszcze raz. Na Twoim miejscu spakowałabym manatki i wróciła do domu, nawet jeśli dom jest jego własnością a nie macie spisanej intercyzy to masz do niego takie samo prawo jak on, więc czemu to Ty masz być na wygnaniu! Po drugie powinnaś schować dumę w kieszeń i porozmawiać z nim w cztery oczy, że nie zależy Ci na ograniczaniu jego ale, że musi zrozumieć, że ma większe zobowiązania wobec Was niż wobec rodziców i siostry. Powtórz mu jeszcze, że to co robił z tamtą koleżanką, choć nie uważa tego za zdradę było bardzo nieodpowiedzialne, wręcz głupie i dziecinne, a do tego bardzo naraziło Wasz związek, a Tobie sprawiło wiele bólu (tak, powiedz mu o wszystkich swoich emocjach). Powiedz mu, że kochasz go do tego stopnia, że nawet takiej zdrady jak wysłanie smsa byś się nie dopuściła i zapytaj czy po tym wszystkim on potrafi powiedzieć, że kocha Cię tak mocno, że już nigdy nie dopuści do takiej sytuacji i nie będzie flirtował z żadną kobietą. Po trzecie przyznaj się do błędu: byłaś wybuchowa i niepotrzebnie uciekłaś wtedy na 3 dni z domu. Jeśli chodzi o bałagan, to powiedz mu, że sobie nie radzisz, nie obiecujesz, że to zmienisz od razu, że jeśli mu to nie odpowiada i sam nie jest w stanie posprzątać, to trzeba zatrudnić pomoc domową. Przypomnij swojemu Mężowi i sobie dlaczego zdecydowaliście się na ślub, pomyślcie ile pięknych chwil razem spędziliście, ile przeszkód wspólnie pokonaliście. Powiedz mu, że musi dbać o wasz związek, że to nie młodzieńcza zabawa w bycie razem i choć pewnych przywar w sobie nie zmienicie, jedno na pewno musi się zmienić: nie może myśleć o żadnej innej kobiecie, musi wyłączyć swoje męskie ego i zapomnieć o dziecięcej zabawie w zdobywcę, musi się stać dorosłym mężczyzną, odpowiedzialnym przede wszystkim za swoją żonę i dziecko, reszta rodziny ma być na dalszym planie. Obiecaj, że jeśli będzie tego przestrzegał, to już nie uciekniesz z domu. I na Boga Kasiu bądź łagodna, nie zachowuj się jak byście byli wrogami i jakbyś chciała jak najwięcej utargować na jego błędzie, niech przemawia przez Ciebie miłość i przebaczenie, inaczej nigdy już nie będzie tak jak dawniej. Pamiętaj, że to naprawdę była najłagodniejsza postać zdrady! Zobaczysz, że wszystko się ułoży, odzyskasz do męża zaufanie i koszmar się skończy, tego Ci z całego serca życzę!! ---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ---------- Aha i nie czekaj już dłużej, czas w rozłące działa na niekorzyść, chyba nie chcesz żeby się przyzwyczaił do samotnego życia? To tak trochę jak z bałaganem, jak się nie posprząta od razu to się robi coraz większy... |
|
2009-09-03, 15:26 | #395 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 760
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Tak jak już któraś z wizażanek tu napisała twój mąż nie wyciągnął żadnych wniosków z tego co zrobił i jeszcze tak bezczelnie powiedział do ciebie z ironią... no brak słów, nim chyba trzeba jakoś potrząsnąć:P jak ja bym miała takiego faceta to bym go kopnęła w cztery litery...ale mi łatwo sie mówi...Ty masz z nim dziecko, kochasz go, tworzycie związek,życze Ci aby sie w końcu ułożyło między Wami a twój mąż zdał sobie w końcu sprawe z tego co wyprawia:/
|
2009-09-03, 15:53 | #396 |
Zadomowienie
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Pomysl, co lepsze dla dziecka :
widziec klucących się rodziców, czy mieszkać z jednym z rodziców, widywać się z drugim, i widziec jak oboje są szczesliwi? ---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:52 ---------- Pomysl, co lepsze dla dziecka : widziec klucących się rodziców, czy mieszkać z jednym z rodziców, widywać się z drugim, i widziec jak oboje są szczesliwi? ( bo z czasem będziesz szczesliwa, i on będzie, jak ulozycie sobie zycie na nowo, za rok, dwa... moze trzy napewno)
__________________
"Najprzebieglejszy mężczyzna nie dorówna w fałszu najszczerszej kobiecie."
|
2009-09-04, 09:06 | #397 | |
Uzależnienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 14 453
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Cytat:
Jesteś rozsądną kobietą i z pewnością nie utrudniałabyś mężowi spotkań z dzieckiem a jeżeli on zaniedba dziecko to będzie tylko i wyłącznie jego wina! Dodatkowo będąc z mężczyzną, który Cie nie szanuje wpajasz dziecku taki wzór rodziny jako naturalny a chyba nie chcesz by Twoja córka myślała, że kobietom szacunek się nie należy. A tak w ogóle to Cie podziwiam, bo stanowcza z Ciebie kobieta.
__________________
Bridezilla |
|
2009-09-04, 09:17 | #398 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Cytat:
Zobaczymy co przyniesie życie codzienne. Bo wczoraj, dzisiaj może być wspaniale, ale zobaczymy za tydzień, za miesiąc. Ja wiem, ze ze swojej strony będę sie starać, być dobrą matką, żoną, mniej egoistyczną, mniej zamknięta w sobie. Co przyniesie życie, zobaczymy.
__________________
|
|
2009-09-04, 09:23 | #399 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Cytat:
Mam nadzieję, że więcej błędu nie popełni, powodzenia!
__________________
w końcu czuję spokój ducha |
|
2009-09-04, 09:41 | #400 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
|
2009-09-04, 09:50 | #401 | |
Uzależnienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 14 453
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Cytat:
__________________
Bridezilla |
|
2009-09-04, 12:09 | #402 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 14 354
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Cytat:
|
|
2009-09-04, 13:24 | #403 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 357
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Cytat:
A tak poważnie, strasznie się cieszę, takie 8 lat razem, to piękna sprawa, uważam, że mimo tej całej sytuacji Twój Mąż Cię bardzo kocha i szanuje. Faceci naprawdę chyba po prostu muszą mieć naturę zdobywcy i dziecka jednocześnie Mam nadzieję, że już nigdy nie będziesz miała powodu, żeby pisać na tym forum takie smutne rzeczy |
|
2009-09-04, 14:18 | #404 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 16 173
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Przeczytalam caly wątek i jestem miło zaskoczona, ze taki kulturalny i wszystko się tak ładnie skończyłoaż miło sie czyta i z zapartym tchem takie watki
Kate rossi zycze, zebyscie sie z mężem dogadali i juz nie dochodzilo do takich sytuacji |
2009-09-11, 23:28 | #405 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 67
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
ja mimo wszystko rozstałabym się. Jeśli facet wogóle dokonał takiej akcji którą opisałaś to znaczy, że NAPEWNO będzie jeszcze kiedys próbował. Skoro się ośmielił to znaczy, że drzemie w nim chęć zdrad. Ale to moje zdanie.
|
2012-11-13, 11:41 | #406 |
Zadomowienie
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Hej dziewczyny
Miałam odwyk od wizażu, ale już się na nowo wkręcam . Pewnie już nikt nie pamięta tego wątku, większość piszących wtedy pewnie też już się nie udziela. Więc czemu odgrzebuje swój stary wątek? Sama sobie o nim przypomniałam, w momencie w którym wpadłam na główną bohaterkę tego trzyosobowego dramatu podczas Wszystkich Świętych na cmentarzu. Pomyślałam, że sama mogę teraz udzielić odpowiedzi na pytania postawione przeze mnie w moim pierwszym poście. Podstawowe pytanie - czy nadal jestem z TŻ-em? Tak, jesteśmy razem. Córa ma już 8 lat. Nie żałuję decyzji, którą podjęłam przeszło 3 lata temu. Na początku było ciężko, bardzo ciężko. Pretensje i żale nadal we mnie tkwiły, ale zgodnie z umową i moją wewnętrzną przysięgą, nigdy już nie wracałam do tamtych trudnych czasów, nie "wyrzygiwałam" u przy każdej okazji że mnie zdradził, nie strzelałam "fochów" tylko ciszej lub głośniej rozwiązywaliśmy nasze problemy. Z upływem czasu emocje ostygły, zaufanie powoli wracało. Życie się normowało. Mogę powiedzieć że ta zdrada, z perspektywy czasu, wpłynęła pozytywnie na nasz związek. Gdy emocje opadły, zaczęliśmy się nawzajem, jeszcze raz, zdobywać. Mogę powiedzieć że gdzieś po około roku od zdrady, ponownie zakochałam się w moim mężu, on chyba we mnie też . Nigdy od tego czasu nie dał mi powodu żebym była zazdrosna czy podejrzewała go o cokolwiek. Stosunki TŻ-ta z jego rodziną są częste, ale nie tak częste jak kiedyś, ponadto przekonałam się że na nich też można liczyć nie są takim "złem wcielonym" . Wybudowaliśmy sobie piękny domek na wsi i tak żyjemy sobie spokojnie. Podsumowując, dla tych które/którzy mają dylemat czy dać drugą szansę związkowi, mogę powiedzieć z całą szczerością że tak, dajcie szansę jeśli widzicie że coś z tego jeszcze może być. Jestem szczęśliwa, naprawdę. Wiem, że jeszcze dużo może się zdarzyć, nikt nie da mi gwarancji że TŻ mnie już nigdy nie zdradzi, ale jestem mądrzejsza o te doświadczenia i wszystkie złożone przyczyny, które do tego wtedy doprowadziły. Stając "oko w oko" z panną K. żołądek ścisnął mi się w kulkę i przypomniał te wszystkie negatywne emocje, ale co się stało to się nie odstanie. Teraz wiem, że sama miłość w związku nie wystarczy jak się nad nim nie pracuje i nie "ulepsza". Pozdrawiam Was wszystkich, komu będzie chciało się to jeszcze przeczytać. Może wiele nie udzielałam się w swoim własnym wątku, ale naprawdę bardzo mi pomógł w tamtych czasach, za co dziękuję
__________________
|
2012-11-22, 15:15 | #407 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 357
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Jak to miło przeczytać
życzę Ci żeby już wszystko się w życiu udawało i żebyście byli wszyscy bardzo szczęśliwi
__________________
zapachy, pielęgnacja, kosmetyki naturalne, kolorówka wymianka W planach Indochine PG/Zucchero /viloressi teint de neige/Qessence Missala/ Marrakech Aesop /Visa Robert Piguet/ tea for two / les parfums de rosine secrets de rose / Une Rose d'Amour |
2012-11-22, 15:27 | #408 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Gratuluje i powodzenia!
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
2012-11-22, 16:01 | #409 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Strasznie to przykre, że kolejnemu oszustwi uszło na sucho jego podłe zachowanie.
Ale skoro jesteś szczęśliwa, to cieszymy się wraz z Tobą
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife. There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
|
2012-11-22, 17:11 | #410 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: daaaaaaaalekoooo
Wiadomości: 27
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Cytat:
Dokładnie. I co to za noc oni wspominają? Współczuję Ci bardzo ;( ale też bardzo mi się podoba Twoje zachowanie. Jesteś twarda. Ja również postąpiłabym tak jak Ty - gratuluję trzeźwego myślenia Ale co powinnaś zrobić? Rzucić go rzucić go rzucić go. Nigdy juz przestaniesz się bać w tym związku. Uwierz, że napewno znajdziesz fajnego porządnego cudownego faceta! Powodzenia, trzymaj się, jestem z Tobą! |
|
2012-11-22, 17:52 | #411 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 188
|
Dot.: Mówił, że to tylko koleżanka...
Cytat:
PRZECZYTALAS WATEK????????????!!!!!!!! !! |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:15.