2011-06-01, 22:19 | #1 |
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Syndrom paryski
Pojęcie "syndrom paryski" określa dolegliwość występującą u turystów, którzy odwiedzając Paryż odkrywają, że miasto nie spełnia ich oczekiwań, a ich wymarzony czy znany z mediów obraz Paryża różni się w znaczący sposób od rzeczywistości.
Kiedy w 2006 roku wsiadałam do samolotu do Paryża nie przypuszczałam, że syndrom paryski dotknie i mnie. A jednak... Mimo to, nie narzekam. Przeżyłam tam chwile, których nie zapomnę aż do śmierci... Moje wakacje życia to nie tylko Paryż (zielony domek na mapie), ale też inne miejscowości, które miałam okazję odwiedzić podczas ówczesnego pobytu we Francji. Były to: - Compiegne - kolor czerwony - Rethondes - kolor błękitny - Noyon - kolor zielony - Fort-Mahon-Plage - kolor różowy
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
2011-06-01, 22:36 | #2 |
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: Syndrom paryski
Prolog, czyli jak to wszystko się zaczęło
Ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba… I to dosłownie… Jak każdego ranka otworzyłam lodówkę w celu skonsumowania czegoś w miarę jadalnego, gdy wyleciał z niej jakiś papier…Bilet na samolot do Paryża… W sumie lodówka to dziwne miejsce do przechowywania tego typu rzeczy, ale biorąc pod uwagę zdolności mojej rodzinki nie zdziwiłabym się gdyby gdzieś między sałatką owocową a puszkami piwa ukryte były relikwie świętego Klasantego. Ale wracając do tematu. Owy zadrukowany skrawek papieru zyskał w moich oczach rangę radosnej wiadomości o wyjeździe rodziców… No bo kto inny byłby aż tak niemądry? Yeah, w każdym bądź razie będę miała wolną chatę przez jakiś czas… - Widzę, że już znalazłaś swój prezent.- westchnął tata. Hej hej prezenty chowa się w innych, rzadziej używanych miejscach. A poza tym mógłby przestać mnie straszyć w ten sposób… - Także masz czas do jutra… - kontynuował- Jeśli ci czegoś potrzeba to daj znać… Myślę, że jakieś zakupy by się przydały, przecież nie będziesz paradować po Paryżu w wytartych jeansach… - Zaraz zaraz! Czy on powiedział: „NIE BĘDZIESZ PARADOWAĆ”?! - E? – tak, przypatrzcie się, taką właśnie minę robi Undi gdy nie wie o co chodzi… - Nie masz chyba na myśli, że to ja… - nie, no, nie przejdzie mi to przez gardło. Uspokój się Undi, to tylko żart… Zwykły żart… Oddychaj głęboko… Wdech… Wydech… Wdech… - Wiem, że jesteś zaskoczona. I na tym polegała ta niespodzianka… Nie, no, niech ktoś powie, że on żartuje… Przecież ja nawet nie znam francuskiego… A mój angielski… Ja nie chcę jechać! - Będziesz mieszkać u swojego kuzyna, Oliviera. – kontynuował – Na pewno znajdziecie wspólny język… - O, tak, tato… Szczególnie że ja nie znam francuskiego, a on, z tego co mi wiadomo, polskiego… - Nie chcę jechać. – odparłam stanowczo.- Powinniście mnie najpierw zapytać… - Masz tu trochę kasy… Kup sobie jakieś ciuchy… i co tam jeszcze chcesz… - I jeszcze bezczelnie udaje że mnie nie słyszy!!!! - NIGDZIE NIE JADE! – krzyknęłam. – Naprawdę, nie masz się czym martwić… - powiedział. - Mam dla ciebie kolejną niespodziankę… - Oby wyjazd nie wypalił, oby wyjazd nie wypalił…Powtarzałam w duchu… - Trzymaj! – podsunął mi jakieś zawiniątko… Oby spalony paszport… Oby spalony paszport… - Rozmówki polsko-francuskie?- Ja przepraszam bardzo, CO TO MA BYĆ? Przecież mówiłam, że nigdzie się nie wybieram… Ja już będę grzeczna… Posprzątam pokój, ba, całe mieszkanie, wyczyszczę wszystkie kible w dzielnicy zwykłą szczoteczką do zębów, wybiorę się na kolanach do Częstochowy… Wszystko, byleby nie jechać… - Jeśli chcesz uporać się ze wszystkim przed północą to powinnaś już teraz pójść na zakupy…- upomniał mnie. Zrozumiałam, że nie mam innego wyjścia… Żegnaj kochany Wrocku, to nasz ostatni dzień razem!!!
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
2011-06-02, 07:02 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 15 678
|
Dot.: Syndrom paryski
Paryż to było zawsze moje drugie marzenie wyjazdowe pierwsze spełniłam raz dawno temu Włochy
mam nadzieje że i drugie się spełni. Będę obserwować wątek i zostawiam 5 |
2011-06-02, 10:34 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
|
Dot.: Syndrom paryski
Czekam na ciąg dalszy spodziewam się walki ze stewardessami
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
|
2011-06-02, 11:46 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 692
|
Dot.: Syndrom paryski
|
2011-06-02, 11:48 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Syndrom paryski
Ciekawa bardzo jestem czy i mnie dopadłby syndrom paryski nie miałam okazji jechać do Paryż, ale może kiedyś to nadrobię. chciałabym bardzo, nawet jeśli nie jest tam tak pięknie jak opisują Bardzo podoba mi się prolog do twojej opowieści i za to ode mnie 5 zajrzę jeszcze na pewno, żeby poczytać ciąg dalszy pozdrawiam
__________________
|
2011-06-02, 17:01 | #7 | ||
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: Syndrom paryski
dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa
Cytat:
niestety, byłam na to zbyt przerażona Cytat:
No coś w tym jest z drugiej strony ponoć lepiej jest wiosną/jesienią, wakacje to taki niezbyt przyjazny okres dla Paryża.
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
||
2011-06-02, 17:27 | #8 |
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: Syndrom paryski
Podróż samolotem - osoby liczące na bójkę ze stewardessami będą zawiedzione Z góry uprzedzam, że to był mój pierwszy w życiu lot samolotem
No i stało się! Nie pomogły krzyki, płacz i desperackie przykucie się do kaloryfera… Nawet zapewnienia, że prędzej umrę niż wsiądę do samolotu nie odniosły najmniejszego skutku. Chcąc nie chcąc siedziałam wciśnięta w fotel Boeing’a pewnej linii lotniczej, modląc się, by w ostatniej chwili odwołano wszystkie loty… Eh, gdybym była mądrzejsza, zwiałabym z tego lotniska… Ale nie, durna Undi stała cichutko jak mysz pod miotłą… Dała się nawet wycałować na pożegnanie! Lekarze z całą pewnością nazwaliby ten stan chorobą psychiczną bądź szokiem… Taaa… Kto nie doznałby szoku widząc swoją najukochańszą przyjaciółkę ubraną na czarno z wieńcem pogrzebowym w rękach? Scully wyglądała dosłownie jak śmierć!!! Jeszcze ta wstęga „ostatnie pożegnanie” wirująca w podmuchach wiatru… To był znak!!! NIE POWINNAM BYŁA WSIADAĆ DO TEGO SAMOLOTU! Dobra, za późno na wyrzuty sumienia… Skup się… Oddychaj powoli… Najgorsze masz już za sobą… Samolot wystartował… Nie odpadły mu skrzydła… Nie rozsypał się na zakręcie… I CO Z TEGO? NADAL CHCĘ WYSIĄŚĆ! Może da się jeszcze wyskoczyć? - Za kilka minut lądujemy w Paryżu! – odezwał się pilot- Proszę usiąść na swoich miejscach i zapiąć pasy! – okay pomińmy fakt, iż nawet go nie odpięłam. Nie, żebym się bała, skądże znowu… Zapomniało mi się… Ale muszę zaznaczyć, iż owe pasy są strasznie niewygodne! Dobrze, że już niedługo lądujemy i będę mogła je wreszcie odpiąć! Lądujemy… Spójrz Undi, nawet się nie obejrzałaś a tu już koniec podróży… I co najważniejsze ciągle żyjesz! Zaraz samolot wyląduje, a ty będziesz bezpieczna na ziemi… Wyląduje? O ile mu się uda! Podczas lądowania zdarza się najwięcej wypadków! A co będzie, jeśli nie wysuną się koła i samolot zaryje dziobem o beton? Albo zepsują się hamulce i nie wyhamuje? Albo, co najgorsze, siły powietrzne Stanów Zjednoczonych we Francji uznają samolot jako niezidentyfikowany obiekt latający (w skrócie UFO) i odstrzelą mu skrzydła? CO JEST?! Dlaczego ci ludzie wstają?! ZWARIOWALI?! Przecież jeszcze… uh… jesteśmy na ziemi… Undi ty żyjesz! Ewakuuj się! Tylko najpierw te pasy! Szarpię raz, drugi, a one nic… ZAKLINOWAŁAM SIĘ! Może jak wciągnę brzuch to popuszczą… I NIC! Ma ktoś nożyczki? Łysy z siedzenia obok wybuchnął śmiechem. Wybąkał coś tym swoim szyfrem i wyciągnął ręce w kierunku mojego brzucha. GDZIE, GDZIE Z TYMI ŁAPAMI?! Będę gryzła! Wczoraj szlifowałam ząbki i nie zawaham się ich użyć! Tymczasem (ku mojemu zaskoczeniu) pas puścił. Najwyraźniej łysy nie miał takich złych zamiarów... Zdjęcie 1 - tak wyglądał mój przerażający, różowy samolocik Zdjęcie 2 - jeszcze przed startem - jak widać miałam chyba najgorsze z możliwych miejsc
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
2011-06-02, 17:32 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 282
|
Dot.: Syndrom paryski
Moja mama od małego marzy o podróży do Paryża
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją tam zabrać po to by zobaczyła Luwr, zamki nad Loarą i wieżę Eiffela Tymczasem zostawiam 5* i zapraszam do siebie
__________________
Gdzieś tu chyba zakpił los. Ona brzydka, brzydki on... A taka ładna miłość... |
2011-06-02, 17:58 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
|
Dot.: Syndrom paryski
Dziękuję za wspomnienie Mój pierwszy lot też był różową linią A teraz - patrz lokalizacja. Latam całkiem sporo, i do tego z przesiadką
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
|
2011-06-02, 21:20 | #11 |
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: Syndrom paryski
ja od powrotu z Paryża nie wsiadłam już nigdy do samolotu może kiedyś się jeszcze skuszę, ale póki co pociągi zdecydowanie wygrywają
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
2011-06-02, 21:34 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
|
Dot.: Syndrom paryski
Cóż, do Neapolu jechałabym półtora dnia, więc samoloty wygrywają (nawet z przesiadką dostaję się tu w 3-4 godziny ).
Pisz dalej, nigdy w P. nie byłam, więc jestem bardzo ciekawa
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
|
2011-06-03, 18:45 | #13 |
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: Syndrom paryski
„International” lotnisko. Wyobraźcie sobie miliony ludzi mówiących szyfrem „żśśęłą” i niewinną sierotkę zebranych w jednym pomieszczeniu... Nie, to nie konferencja Al-Quaidy. To Undi na środku paryskiego lotniska. Undi siedząca na walizce na środku paryskiego lotniska. Undi czekająca na kuzyna. A mówi się, że to kobiety są niepunktualne! Póki co czekam na tego męskiego osobnika mającego być moim kuzynem od kilkunastu minut. Czekam i panikuję. Przecież nawet nie wiem jak wygląda!!!! Czekam... Czekam... Eeee... To może ja wracam do Polski?
Boli mnie ręka. Jakby ktoś ją zbyt mocno ścisnął. Spojrzałam w kierunku mojej biednej, bolącej łapki i omal nie wrzasnęłam. Ktoś celowo zadawał mi ból, ściskając moje ramię! A precz żabojadzie! Spojrzałam na niego wzrokiem zabiję-cię-moimi-ślicznymi-oczętami i już miałam posiatkować go na kawałki przy pomocy moich dwumetrowych tipsów, gdy odkryłam, że przyszła ofiara potrafi mówić. - Undercia? – zapytał. Nie, Kubuś Puchatek. - Oui – odburknęłam. Ja nie wiem, może miażdżenie mojego ramienia tak bardzo go podnieca? Puściłby mnie wreszcie! - Olivier – wyciągnął rękę w geście no-dawaj-tę-łapkę-zaraz-zgniotę-i-ją. A więc tak wygląda mój spóźnialski kuzyn. Kiedy miał siedem lat był słodziutkim chłopczykiem. Teraz to jakiś potwór! Jak zawodnik amerykańskiego futbolu wygląda: duży, umięśniony, w zbyt szerokich spodniach i powyciąganej bluzie. Olivier w końcu przestał nawijać. Huuuuraaaa! Poskakałabym ze szczęścia, gdyby nie fakt, iż jestem na lotnisku, a to do czegoś zobowiązuje. Dla pewności wspominam Olivier’owi, że ja po francusku nic a nic i udając silny ból środkowego płatu mózgowego spowodowany uciążliwym lotem zażądałam przejścia do samochodu. Swoją drogą autko było zupełnym przeciwieństwem właściciela – śliczne, małe, a przede wszystkim genialnie się prezentowało. Nie, żebym ja materialistką była.
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
2011-06-03, 20:33 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 318
|
Dot.: Syndrom paryski
Undercia, powinnas pisac ksiazki
Piszesz tak pieknie i realistycznie, wracam do Twojego watku codzienie, oczekujac na ciag dalszy. Edytowane przez shiava Czas edycji: 2011-06-03 o 20:34 |
2011-06-03, 21:47 | #15 | ||
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:34 ---------- Jak wygląda miejsce zamieszkania zwykłego, dwudziestosześcioletniego Paryżanina? Bosko! Kiedy dojechaliśmy na miejsce nie mogłam uwierzyć własnym oczom! Mój kuzyn mieszka w domku z ogrodem i maleńkim stawem na przedmieściach Paryża! Skąd on na to wszystko wziął kasę? Bo jakoś nie wierzę, że zawodnik francuskiej drużyny hokejowej byłby w stanie zarobić na takie cacko... Może sponsoruje go Mafia Koperkowa? Zapisać, sprawdzić, wyjaśnić... - Mieszkam z dwoma kumplami, więc się nie przeraź. – uprzedził. Niepotrzebnie. Undi jest już dużą dziewczynką i nie boi się chłopców. Komitet powitalny czekał w salonie. W jego skład wchodziło dwóch współlokatorów Oliviera. Tych, których miałam się niby wystraszyć. Phi! Gdyby wyglądali jak Olivier to owszem, uciekłabym gdzieś na Sri-Lankę... Ewentualnie schowałabym się pod stołem. Ale tak? Nie, no, bez przesady! - Je m’appelle Pierre – odezwał się brunet... Facet całkiem, całkiem... Sportowy styl ubierania... Perfekcyjny wygląd... W skali 1-10 otrzymuje 8+. - Et je m’appelle David – odezwał się ten drugi – Je souhaite un agreable sejour a France! – uścisnął moją dłoń. Podobnie jak kolega – sportowy styl i perfekcyjny wygląd... Poza tym kolczyki w uszach, nosie i dolnej wardze. W skali 1-10 całe 10! Ale... Co z tego, że jest chodzącym ideałem... I TAK GO NIE ROZUMIEM! Jak dla mnie mógłby nawet recytować „Pana Tadeusza”, bylebym tylko wiedziała o czym gada. A tak... Koleś męczy się od kilkunastu minut Bóg-wie-o-czym-mówiąc, a ja nic a nic nie rozumiem. Powiedzieć mu? Nie, jeszcze trochę go powkurzam... Rozsiadłam się wygodniej na fotelu i upiłam łyk herbaty, a raczej siuśków o nazwie „herbata”, podczas gdy biedny blondynek dalej nawijał. Ja przepraszam, ile można? Żśęą.... żśęą... Zaraz zwariuję! - Comment vas-tu, Undi? – Eeeee.... To chyba było do mnie?! Odmawiam udzielenia jakiejkolwiek odpowiedzi bez konsultacji z moim adwokatem! No, nie patrz tak! Oczekujesz odpowiedzi? A proszę bardzo: - Unga bunga, idioto! – Co jak co, ale polski to ty rozumiesz tak jak ja francuski! Wszyscy jak na komendę wybuchnęli śmiechem. - Mówisz po angielsku? – zapytał blondyn z trudem hamując śmiech – Bo oczywiście Olivier nic nie wspominał... - Jasne – odparłam wściekła na cały świat - Ale tylko troszeczkę.– Kolejna salwa śmiechu. Co ja tutaj robię? Trafiłam do jakiegoś domu wariatów! JA JESTEM NORMALNA! I WCALE NIE CHCĘ TU BYĆ!
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
||
2011-06-03, 21:54 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
|
Dot.: Syndrom paryski
Unga-bunga, a zwłaszcza idiota, to uniwersalny język
Chociaż w sumie teraz, to bardziej bunga-bunga ale to jednak były inne czasy
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
|
2011-06-04, 10:26 | #17 |
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: Syndrom paryski
Prysznic... oto czego mi było trzeba po dwóch godzinach lotu i kolejnej godzinie spędzonej z trzema debilami... Odrobina prywatności i ciszy... No i oczywiście mój ukochany olejek grejpfrutowy... Spokój... A dokładniej cisza przed burzą. Bo przecież Undi nie byłaby sobą, gdyby nie zrobiła nic głupiego.
Zaczęło się od tego, że nie potrafiłam odkręcić wody i szarpałam się z dziwnym wododajnym urządzeniem (odrobina francuskiej techniki powiązanej z aktualną paryską modą i Undi się gubi), by w końcu ze zdziwieniem stwierdzić, iż najniższa możliwa temperatura strumienia wody wynosi dwadzieścia stopni. Tak więc żegnajcie ujędrniające kąpiele w lodowatej wodzie! Potem, żeby nie było zbyt łatwo, geniuszka Undi nie potrafiła zakręcić wody, poślizgnęła się i zaryła tylnią częścią ciała o mokre kafelki. Krótka obserwacja sytuacji- woda ciągle się leje, cała łazienka zalana, a ja wyglądam jakby mnie ktoś wrzucił w ubraniu do basenu z rekinami. Super po prostu! Ale zawsze mogło być gorzej... Wychodzę z łazienki i próbuję niezauważona przemknąć do pokoju Oliviera. Jeden kroczek, drugi, trzeci... Jeszcze chwilka i dosięgnę klamki... - A ty Undi gdzie się tak skradasz? – usłyszałam za swoimi plecami głos blondyna. No pięknie! Czy ten koleś ma oczy dookoła głowy czy jak? – A poza tym wyglądasz jakbyś się kąpała w ubraniu. – dodał. – Co się właściwie stało? - Musiałam stoczyć walkę ze wściekłym wężem od prysznica. Mam nadzieję, że był szczepiony na wściekliznę. ---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ---------- bunga-bunga nie znałam, jestem zacofana
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
2011-06-04, 21:39 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
|
Dot.: Syndrom paryski
super czyta się te Twoje wspomnienia aż naszła mnie ochota na opisanie mojej przygody życia
__________________
PM'17 |
2011-06-04, 21:42 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 60
|
Dot.: Syndrom paryski
Świetne, głównie dzięki Twojemu stylowi pisania, czyta się jak dobrą książkę!
Ode mnie 5+ |
2011-06-04, 22:10 | #21 | ||
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
Cytat:
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
||
2011-06-05, 12:19 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 60
|
Dot.: Syndrom paryski
Nie ma za co, napisałam tylko to co myślę
Weszłam na Twojego bloga również i też dobrze się czyta, będę wracać. Z tego co wyczytałam studiujesz dziennikarstwo, a właściwie kończysz, tak? 2 lata w jeden rok to niezły wyczyn. Nie wiem skąd u Ciebie to niskie poczucie własnej wartości? Ale może wiąże się to z nadambicją, mam tak samo i tak samo czuję. Pozdrawiam I życzę sukcesów! edit: Poczytałam chwilę bloga i doszłam do wniosku, ze chyba jednak nie studiujesz dziennikarstwa, ale masz doświadczenie, to chyba nawet lepiej. Edytowane przez ajamimi Czas edycji: 2011-06-05 o 12:44 |
2011-06-05, 19:31 | #23 | |
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ---------- Siedzimy we trójkę przy stole. Ja, Pierre i David. Olivier wyemigrował do swojej dziewczyny na noc, co było dla mnie nie lada zaskoczeniem. Ale przynajmniej nie zepsuje nam „romantycznej” kolacji. Świece, czerwone wino, romantyczna muzyka w wykonaniu zespołu Green Day i pizza z serii Undi poleca. Bardziej romantycznie być nie mogło! Żeby tylko atmosfera trochę luźniejsza była… A tak każdy milczy: ja i Pierre zajadamy się pizzą a David wpatruje się w swoją porcję jakby była opatrzona karteczką „Debilom zakaz dotykania”. - To jest jadalne? – wypalił nagle. Nie, no, panienka nigdy pizzy nie widziała! - David, uspokój się! – upomniał go Pierre. – Widzisz, że ja jem i jeszcze żyję… Undi naprawdę nieźle gotuje. - Mnie pewnie dosypała jakiejś trutki na szczury… - Weź idioto, ty jesteś jakiś rąbnięty! – wrzasnęłam. Wkurzył mnie… Naprawdę mnie wkurzył… Miernik złości w ciele Undi wskazuje poziom „Jeszcze jedno słowo a będziesz wąchał kwiatki od spodu”. Ja naprawdę jestem zła!!! Nie mam ochoty oglądać tego idioty ani sekundy dłużej! – Idę spać. – zakomunikowałam. A żeby wiedzieli, jak bardzo jestem wściekła, trzasnęłam drzwiami od pokoju Oliviera. Hmmm… Przydałoby się otynkować na nowo tą ścianę…
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
2011-06-06, 09:30 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 10 734
|
Dot.: Syndrom paryski
Świetnie piszesz
Zostasawiam 5 jako 15 ocene co daję sr. 3,47 Pozdrawiam i powodzenia życze. |
2011-06-06, 09:41 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 7 886
|
Dot.: Syndrom paryski
Jak byłam dzieckiem to marzyłam, żeby zwiedzić Paryż.
Zostawiam 5. Ocena 16. Średnia 3,56
__________________
"If you want to get promoted start acting instead of just talking about it!" https://www.suwaczki.com/tickers/72fldcimnc0g695n.png 01.02.2009r 04.08.2018r
|
2011-06-06, 11:11 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
|
Dot.: Syndrom paryski
Hihih, ta Twoja reakcja to chyba jeszcze efekt "zejścia" stresu z podróży Biedni Francuzi Pisz dalej, pisz, pisz
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
|
2011-06-06, 11:57 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Syndrom paryski
Masz niesamowite poczucie humoru. Twoją opowieść czyta się jak książkę. Wciąga od pierwszych zdań i wywołuje uśmiech na twarzy Obiecałam, że jeszcze zajrzę i nie żałuję Moim zdaniem jeden z lepszych wątków, także trzymam kciuki Jeszcze nie leciałam samolotem ale pewnie moja rekcja byłaby podobna do twojej:P czekam na dalsze części pozdrawiam
__________________
|
2011-06-06, 21:52 | #28 | |||
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
|
Dot.: Syndrom paryski
[1=75ddc484932d6abe7412778 5cb7415263f83996c;2732914 7]Świetnie piszesz
Zostasawiam 5 jako 15 ocene co daję sr. 3,47 Pozdrawiam i powodzenia życze.[/QUOTE] Cytat:
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 22:52 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ---------- Śniadanie czekało już na stole. Gorące tosty, świeże pieczywo, sery… Palce lizać… Przekalkulujmy… Jeśli bym zjadła pysznego tosta z dżemem i popiła kawą a potem leżała przez tydzień do góry brzuchem… Nie ma takiej możliwości, żebym przytyła. A więc – smacznego Undi. - Hej Undi, comment vas-tu?- Pierre usiadł obok mnie. - Tres bien, merci beaucoup.- odpowiedziałam. - No, no, zapamiętałaś.- zauważył z podziwem. Widzicie?! Ja to jednak jestem zdolna! Nauczyłam się całego zdania teoretycznie po francusku, bynajmniej słowa były francusko-podobne, akcent typowo niemiecki a wymowa angielska. Z nieufnością spojrzałam na talerz z jajecznicą, który postawił przede mną David. Ktoś bardzo mądry powiedział kiedyś, że nie należy ufać nikomu. - Mam nadzieję, że nie wsypałeś mi trutki na szczury i nie naplułeś na talerz. – wycedziłam przez zęby. Musiałam się odgryźć za wczorajsze, bo jak wcześniej wspominałam z Undi się nie zadziera. - Na ciebie to nawet trutka na szczury nie wystarczy. – odparł David. - CZY TY COŚ SUGERUJESZ?! - Słyszeliście?! Powiedział, że jestem gruba!!!!!!!!!! - Spokój do cholery! – wrzasnął Pierre. Nie, no, jemu to trzeba dać pokojową nagrodę Nobla… - Nie możecie zawiesić broni chociaż na czas jedzenia? – Nie. Bo po co? Undi lubi się kłócić. Szczególnie w porach posiłków. Niestety, Pierre był innego zdania... Skończyło się tak, że wylądowałam w kuchni przy stercie brudnych naczyń, David zaś został zesłany do ogrodu, gdzie miał pozbierać śmieci i skosić trawnik. Obecny stan konfliktu: dwa do jednego dla Undi. Spojrzałam z niechęcią na górę naczyń. Debil przygotowywując dzisiejsze śniadanie zabrudził chyba wszystkie naczynia w okolicy. Nie, no, spoko, tylko dlaczego to właśnie ja mam zmywać!? A może by mi ktoś tak łaskawie pomógł? Nie? Łaski bez, kij wam w oko. Sama sobie poradzę! Biorę do ręki pierwszy talerz i zanurzam go pod wodą… Jak ja nienawidzę zmywania naczyń! A buuuuuu… - Undi, dlaczego nie skorzystasz ze zmywarki?- usłyszałam za sobą głos Pierre’a. Czy on powiedział „ZMYWARKA”!? - Mówiłem Davidowi żeby ci pokazał gdzie jest zmywarka… - dodał. No jak dorwę tego pajaca to mu nogi z pewnej części ciała powyrywam! - Buhaha. – usłyszałam za oknem. - David, dlaczego nie powiedziałeś jej o zmywarce? - Zemsta za śniadanie – odparł spokojnie. – Dwa do dwóch Undi. – wyszczerzył zęby. W tym momencie biały porcelanowy talerz przeleciał kilka centymetrów nad jego głową. - Undi, spokojnie, nie rzucaj w niego talerzami.- śmiał się Pierre.- Poczekaj aż będziecie małżeństwem. Puściłam tę debilną uwagę koło uszu. Miałam coś lepszego do roboty. Mój wzrok powędrował w kierunku misy z pomyjami. Z diabelskim uśmieszkiem podeszłam do okna i wylałam całą jej zawartość na głowę tego debila. - Trzy dwa. – szepnęłam.
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|||
2011-06-06, 22:15 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
|
Dot.: Syndrom paryski
Brutalu Ty
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
|
2011-06-07, 14:12 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Syndrom paryski
hihi to nieźle, należało mu się;P a tak w ogóle też nie cierpię (!) zmywać naczyń
__________________
|
Nowe wątki na forum Moje wakacyjne przygody |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:56.