Spadek libido dziewczyny

[coturobichlop]

Cześć, mamy z dziewczyną problem dotyczący jej niskiego popędu.

Mamy po 22 lata, jesteśmy w związku od 1,5. Bardzo szybko zaczęliśmy współżyć i początkowo było tak jak powinno (chyba). Obaj nie mieliśmy doświadczenia (prawiczek i dziewica), ale eksperymentowaliśmy (w tym seks analny - nie lubi) itd. Czułem się pożądany, zbliżenia niby inicjowałem ja, ale ona mnie podpuszczała. Jest nieśmiała więc uważam że nie ma tu problemu.

Obecnie i od paru miesięcy (moment ten nie jest wyraźnie skorelowany z momentem od którego stosujemy antykoncepcję hormonalną, nie wykluczam jednak że antykoncepcja zawiniła) stosunki są inicjowane wyłącznie przeze mnie i dzielą się na:

• - dziewczyna ma ochotę i jest bardzo fajnie, tak jak kiedyś (bardzo rzadko)
• - dziewczyna nie ma ochoty, nie dochodzi do niczego (czasami)
• - dziewczyna niby ma ochotę ale tak naprawdę albo nie ma albo prawie nie ma i jest 4 - 6/10, seks jest niby przyjemny i się staramy ale jest też nudny i bez szaleństw (na większości spotkań, spotykamy się średnio raz w tygodniu)

Dbam o grę wstępną, stosunki są chyba normalnej długości. Mój penis jest chyba sztywny, nie jest też mały, duży niestety też nie, ale sięga do końca pochwy. Dziewczyna nie dochodzi i nigdy nie doszła, czasami było chyba blisko ale nigdy się nie udało. Kiedyś mówiła że lubi seks ze mną, mimo że nie dochodzi. Samotnie raz się masturbowała jako nastolatka, nie spodobało jej się, nie skończyła i do teraz nawet jak zbliżę jej rękę do jej własnego krocza podczas seksu to zabiera ją. Mówi, że nie lubi. Nie lubi też wielu innych rzeczy jak np wibratory (nie moja sprawa, nie chce to nie), ale też pieszczot typu minetka (łaskocze, niby nie lubi ale czasami wydawało mi się że działa), lizanie (łaskocze), ssanie (brak reakcji), rzeczy związane z biustem (to jej kompleks, są za duże, brak reakcji). Na pytanie co lubi mówi że całowanie się, zauważyłem że lubi też macanie, głaskanie (uwaga żeby nie połaskotać przypadkiem) i palcówkę. Gdy ma ochotę to seks jest przyjemny dla nas obu nawet toleruje wtedy lizanie i inne rzeczy które średnio lubi.

Ostatnio doszło do rozmowy między nami (druga taka, po pierwszej było chwilowo lepiej) i ustaliliśmy że:

• - często nie ma chęci
• - kiedyś miała “więcej siły” (rok temu)
• - jej to nie przeszkadza że nie ma chęci
• - próbowała coś z tym robić (co?)
• - kochamy się i chcemy być razem
• - dla mnie seks jest ważny (może być codziennie np na wakacjach, normalnie to co jakieś 2 - 3 dni)
• - obaj chcemy coś z tym zrobić
• - z tarczycą wszystko ok
• - stosuje antykoncepcję hormonalną (pierścienie) i twierdzi że im dłużej je stosuje tym jest gorzej (nie wiem konkretnie z czym jest gorzej)

Dzisiaj ma wyjąć przedwcześnie pierścień i zrobić od nich przerwę.

Planujemy eksperymenty z antykoncepcją (stosujemy podwójne zabezpieczenie, czyli prezerwatywy i hormony), hormony na razie odstawiamy. Boję się że z wiekiem będzie coraz gorzej i jej lipido spadnie jeszcze bardziej.

Dziewczyna nie uprawia i nigdy nie uprawiała sportu, rusza się, wysypia się, odżywia się standardowo, sylwetka normalna, normalny poziom stresu, zdrowie - często jest coś jest trochę nie tak (spuchnięte kostki, ból głowy, brzucha itp)

Liczę, że po odstawieniu wróci do stanu z początku związku, wtedy chciałbym przetestować na ile kiedyś to były naturalne chęci a na ile seks wynikał z początku związku. Jeśli będzie tak jak na początku to chyba sprawa załatwiona, ale boję się że tak nie będzie.

Co jeszcze mogę zrobić w tej sprawie? Kocham ją, ale chcę współżyć normalnie. Proszę o porady na zwiększenie popędu, ogólne porady, pieszczoty które możemy polubić, komentarze i wasze przemyślenia.

[your_dream]

Sama pamiętam czasy, kiedy stosowałam pierścienie dopochwowe jako antykoncepcję i miały duży wpływ na libido, zresztą tabletki też. Po odstawieniu hormonami rządziła natura i popędem też i się poprawiło. Poprawa polegała na tym, że w okresie fazy płodnej miałam ochotę na seks, raz mniejszą, raz większą, ale była. Dodatkowo wróciło naturalne nawilżenie pochwy i było łatwiej przy grze wstępnej uzyskać odpowiedni poziom wilgotności. Wraz z odstawieniem hormonów przyszły też pewne minusy, czyli chwiejność nastroju w drugiej fazie cyklu. Niemniej i tak zmiana była na plus. Łaskotanie i niechęć do niektórych form gry wstępnej też znam. Na pewno się pojawiały w momencie kiedy nie miałam ochoty na seks, ale się na niego zgadzałam, bo wiedziałam że partner tego potrzebuje. Jak miałam sama z siebie dużą ochotę to nie przeszkadzały mi te czynności, a kiedy kiedyś inny partner lizał mnie w szyję, czy robił inne wymienione przez ciebie rzeczy to było to bardzo przyjemne. Na pewno inaczej libido odczuwałam przy różnych osobach - nic odkrywczego. Może być tak, że jest przytłoczona i zmęczona szarą codziennością. Na pewno znaczenie ma budowanie atmosfery do seksu i część kobiet nie traktuje elementów gry wstępnej które wymieniłeś jako budowanie atmosfery, tylko wszystko zaczyna się wcześniej - od zdjęcia z niej kilku obowiązków domowych danego dnia, od wypicia jakiegoś drinka/lampki wina, od masażu pleców z olejkiem, od głaskania włosów. Nie od dobierania się do majtek, bo to w nieodpowiednim momencie generuje w niej złość i frustrację, bo czuje że nie chce, ale z drugiej strony to sygnalizuje jej twoje potrzeby i zaczyna wywierać presję, że powinna chcieć, jeśli chce być dobrą partnerką. Szczere rozmowy na temat seksu, w neutralnych warunkach otoczenia, ale też nie za często pozwalają się ludziom dogadać. Jestem w 15 letnim związku, dużo mamy za sobą różnych historii, życie seksualne ewoluuje przez te wszystkie lata, ale widzę, że właśnie szczere rozmowy pozwalały wejść na wyższe poziomy zrozumienia obu stronom.

[coturobichlop]

Okazało się, że rozstaliśmy się ponieważ "to nie to". Wychodzi, że brak ochoty był objawem braku uczucia.