Uwaga Kanary!

[Truskawki]

Nie wiedziałam za bardzo na jakim forum to umieścić. Myślę, raczej na społecznościowym. Otóż mam poważny problem z kanarami, a to w sumie też jakaś społeczność Otóż tak, dzisiaj jechałam do pracy po wypłatę. Jak zawsze musiałam się przesiąść w autobus. Nie mam karty miejskiej, ale miałam całe mnóstwo biletów, więc z tym nie było problemu. Oczywiście jak wysiadłam z tramwaju przyjechał mój autobus, leciałam jak głupia. Zdążyłam, ale co z tego jak peeeełno ludzi. Jakoś się zmieściłam, ale mało co nogi nie straciłam. Drzwi by mi obcięły Ale co tam, sięgam do kieszeni po bilet, przepraszam wszystkich i spod samych drzwi próbuję przecisnąć się do kasownika, ale zablokowany. Od momentu mojego wejścia do autobusu minęło może z pół minuty, więc pomyślałam, że to nie kanary. Było tyle ludzi, że nie widziałam czy ktoś sprawdza bilety. Jak pech to pech. Podchodzi do mnie Pan i chce bilecik. Oczywiście zaczęłam się tłumaczyć: że wsiadłam na końcu, nie zdążyłam się dopchać itp Kazał wysiąść. Kłóciłam się z nim chyba z pół godzny. Myślałam, że szału dostanę. Wiem,że to jego praca i w ogóle, ale ten mandat był naprawdę niesłuszny. Chcę się odwołać. Możecie mi coś doradzić? Nie dam im za darmo kasy, bo to nie moja wina i już.
Pozdrawiam

[asik1503]

ja się z firmą zatrudniającą kanarów już kłócę prawie 9 miesięcy... Dostałam mandat za to, że nr na bilecie miesięcznym był zapisany długopisem koloru ołówka... Co z tego, że w regulaminie nie ma ani słowa na temat tego czym należy wypisać nr grunt, że mogła się babka przyczepić i dostać premię na święta niby można składać reklamację ale do tej pory nic konkretnego mi nie odpisali, cały czas piszą jakieś brednie kompletnie nie związane z moją sprawą życzę cierpliwości a i jak będą coś wysyłać najlepiej cała korespondencje zbierać, może przydać się podczas walki w sądzie xD

[Agniesia666]

Truskawki: miałam IDENTYCZNĄ sytuacje jak Ty, co wiecej - jak dopchalam sie do kasownika, to jeszcze nie bylo kontroli, dopiero w momencie jak chcialam wlozyc bilet do kasownika to kanar ZALONIL KASOWNIK REKA /kasownik byl caly czas wlaczony/ i powiedzial ze chce bileciki do kontroli.
odwolywalam sie 2x, nic nie dalo, jeszcze musialam odsetki zaplacic.

[numb05]

ooo nie wiedziałam że kanary mogą aż takie problemy robić (no, bo co innego, jak ktoś jedzie tak na gapę całkowicie)... trzymam za was kciuki dziewczyny... z jednej strony ok - to ich praca, ale z drugiej strony człowiek to człowiek, pewnie z płaczącym dzieckiem też wolałby być przepuszczony w przechodni... no tak - ale jak cham, to cham. powalczcie mimo wszystko ;*

[Magdallen]

Oj, z kanarami trudna sprawa. Ja kiedyś spieszyłam się na autobus. Kupiłam bilet 60-minutowy i pobiegłam do autobusu. Po ok. pół godziny przesiadłam się do tramwaju, usiadłam wygodnie i nie przejmowałam się nawet niczym, jak wsiadł kanar, bo przecież miałam bilet. Aż mnie sprawdził. Okazało się, że pani w koisku dała mi bilet nie za 2 zł, jak chciałam, tylko za 2 zł i 10 gr, czyli nawet droższy, ale ten był jakiś inny i nie był już ważny Próbowałam się tłumaczyć, ale to nic nie dało. Na moją korzyść przemawiało też to, że nowe bilety obowiązywały od ok. tygodnia. Powiedziałam kanarowi, że nie pokażę mu żadnych dokumentów, bo to nie moja wina. Wyprowadził mnie z tramwaju i zaczął szarpać, żeby zabrać mi legitymację, którą trzymałam w ręku (bo chciałam pokazać, że mogę mieć bilet ulgowy).
Mandat zapłaciłam od razu następnego dnia, gdy upewniłam się, że jeśli uznają moje odwołanie, to zwrócą mi pieniądze, bo za szybką wpłatę była niższa suma.
No, i pisałam odwołanie. Panie w okienku, które przyjmowały te odwołania kiwały głowami i mówiły, że rzeczywiście mam rację, skserowały mój bilet i załączyły to do odwołania. Ale nie poskutkowało. Dostałam odpowiedź, że miałam tydzień na zapoznanie się z nowymi biletami i na kupienie właściwych i że następnym razem powinnam kupić odpowiedni. A jeszcze na końcu dodali łaskawie przeprosiny za to, że kanar mnie szarpał.
Ale wiem, że z kanarami raczej nie da się dyskutować. Już nieraz słyszałam, o tym, że lubią wypisywać mandaty tylko za to, że niby nazwisko na karcie miejskiej jest niewyraźnie napisane. Oni na pewno mają z wypisanych mandatów zysk. Nie wiem, jak to jest w komunikacji miejskiej, ale w pociągach kanarzy dostają jakiś procent z zapłaconych mandatów, więc im się to opłaca.

[donay]

aż mi sie krew gotuje jak czytam to co tu piszecie :/ a najorsze jest to że tych co jeżdża na gape sie w ogole nie czepiają. Kiedyś byłam świadkiem takiej sytuacji jak babcia weszla do tramwaju zanim sie ogramoliła do kasownika z biletem juz była kanar i chcial bilet a ona mu ze "idzie skasowac" na co on że za długo z tym zwleka że jak go zaobaczyła to postanowiła. ..... I najlepsze było to że za 2 przystanki miała wysiadac były tez jej znajome i na msze za kogos tam szły i on jej nie pozwolił wysiąść :/ i nie poszła!
I tu nie chodzi o to że jestem wielka zwolenniczka kościoła ale o to że było to dla niej ważne prawie sie tam przy nim popłakała jak jej nie wypuścił .:/

A jak jedzie jakis biedak śmierdzi od niego na cały tramwaj to nie dosyc ze mu nic nie zrobia bo on przeciez nic nie ma to go nawet nie wyrzuca niech se jedzie i smierdzi dalej.
Czyli co ja płace bilet miesięćzny na to żeby takie osobniki mogły bezkarnie jeździc za darmo???

[mtynai]

ja co prawda nie miałam sytuacji w autobusie (gdyż rzadko jeżdżę autobusami)
jednak miałam sytuację w pociągu.

Byłam wtedy bodajże w 3 klasie gimnazjum.
jechałam dosyć daleko pociągiem, jakieś 230km.
za bilet z ulgą zapłaciłam coś w granicach 15zł.
przyszedł "kanar", sprawdza bilety i mówi, że muszę dopłacić do normalnego biletu ponieważ mam nieważny blankiet legitymacyjny !
nie to, że nie była podbita - była ! nie to, że coś było nieczytelne ! tylko był stary blankiet, z napisem z tyłu, że mnie upoważnia do zniżki 50% na przejazdy... a powinien mieć napis, że upoważnia do zniżki ustalonej ustawą. ;|
musiałam dopłacić do biletu 6 zł + 5 zł za wypisanie świstka.

Kolejni konduktorzy się śmiali, że chyba na jakiegoś frajera trafiłam, że mi to wypisał.. bo legitymacja podbita, bilet jest.

poza tym próbowałam się z nim kłocić.. ale stwierdził, że to MOJA wina, że mam starą legitymację.. (skąd miałam wiedzieć, że trzeba wymienić, skoro w szkole nic o tym nie mówiono, nawet na stacjach PKP czy w pociągach nie było jakiś informacji na ten temat..)

w drodze powrotnej miałam kupić bilet normalny, ale stwierdziłam, że 20zł a 45zł za bilet (pospieszny pociąg) to jest różnica.. i kupiłam ulgowy.
kolejni konduktorzy w drodze powrotnej jedynie zwrócili mi uwagę, żebym wymieniła legitymację.

ta sytuacja to moim zdaniem szukanie dziury w całym..

a sytuacja Autorki postu.. żenujące zachowanie kanara.
jednak ja bym zapłaciła mandat, bo chyba jeszcze nikt nie wygrał.

[Wroclovianka]

Kiedyś slyszałm, że masz czas na skasowanie biletu do następnego przystanku - ale nie wiem ile w tym prawdy .

Ja zazwyczaj mam bilet miesięczny. Jak już mi się zdarzało jeżdzić bez biletu to udawało mi się wysiąść w pore

Raz miałam dość niebezpieczna sytuacje. Siedzialam przy oknie obok mnie jakiś chłopak a na przeciwko takie siedzenie bokiem ustawione - puste. I nagle słysze bileciki do kontroli, już miałam mówić, ze nie mam a tu sie okazuje że chłopak obok mnie nie ma i zamiast mnie sprawdzić to się kanar i jego 2 towarzyszy skupili na tym chłopaku. Jeden usiadł na przeciwko na tym bocznym siedzeniu, 2 stała nad Nami a ja z sercem w gardle wykrztusilam jedynie przepraszam, wstałam i myślalam, ze kierowca nigdy nie otworzy tych drzwi na przystanku - a mnie zaraz zapytaja: a pani bilet? Na szczeście tak się skupili na tym chłopaku, że mi się upiekło

[Niezmienna]

Ja też miałam dośc duzo sytuacji związanych z kanarami i to niemiłych!
Jedną pamiętam doskonale...Wracałam od babci...babcia załadowała mi pełno słodyczy ,jakieś konfiturki .Efekt był tego taki, że miałam dwie duże torby i torebke przerzuconą przez ramię a tej w torebce bilet.
Wsiadłam od autobusu ,położyłam te torby na ziemię i wyjmuję bilet....Zajeło mi to może z minutkę bo było dośc dużo ludzi.Gdy wyjęłam bilet z zamiarem skasowania go, podszedł do mnie kanar i powiedział, że teraz już za późno na kasowanie i on chce sprawdzać bilety!!
Długo sie z nim kłociłam...ludzie się patrzyli, nikt się niestety nie odezwał.Mandat wypisał mimo moich próśb i tłumaczeń o sytuacji.

[19monisia89]

szkoda słów.. ja sie już nauczyłam, że jak wsiadam do autobusu, to bilet zawsze mam w kieszeni, żeby go nie szukać..
ale moja znajoma, zawsze kupuje bilet kwartalny. i raz, jak tylko go odebrała, nie wpisała imienia i nazwiska, czy coś tam..
ale jak zobaczyła, że kanar idzie to od razu za długopis i go wpisała. kanar podszedł i z mordą do niej, że dopiero teraz go wpisała, jak zobaczyła, że on idzie itp. i dostała mandat ponad 100zł.
na szczęście tera zod lipca podobno za takie sytuacje mozna się było odwoływać i zwracali pieniadze..
a druga znajoma miała tez taką sytuację, że babka w kiosku sprzedała jej zły bilet, który był już nieważny. nie było zmiłuj się, mandat musiała zapłacić. a jak powiedziała o tym babce w kiosku, to oczywiście odwróciła kota ogonem, że coś jej sie pomyliło i że sprzedała jej dobry bilet..

[anka.d]

Napisane przez Wroclovianka

Kiedyś slyszałm, że masz czas na skasowanie biletu do następnego przystanku - ale nie wiem ile w tym prawdy .

we Wrocławiu mamy tak w jakims regulaminie napisane, ze na skasowanie biletu masz czas, dopoki tramwaj/autobus nie przejedzie dlugosci rownej polowy trasy miedzy przystankeim na ktorym wsiadlas, a kolejnym

z drugiej strony na bilecie napisane jest, zeby kasować niezwłocznie

[MaliMariposa]

Ja też kiedyś miałam coś takiego jak byłam mniejsza wracałam z mamą z miasta (to było kilka dni przed przeprowadzką) i szłyśmy z takimi torbami. Wchodzijy do autobusu i moja mama nie mogła wyciągnąc biletu i cięzko jej było (nie może chodzić). Więc usiadła bierze torebkę na kolana i szuka biletu. I w końcu znalazla wyciąga i już miała mi dac zebym skasowala a tu kanar podchodzi i zaczal sie wyklocac> A moja mam mowi: ze usiadła zeby lzej jej bylo a ten nic i spisuje jej dane. A moja mam się wkurzyła i podała jakąs fałszywą ulicę i koniec xDD A ludzie tam do niego mowili ze dopiero wsiadłyśmy (autobus ledwo ruszył jak on do nas podsszedl) i zeby odpuiscil a on nie i koniec xDDD

[71f1a49ccdda6499050838d6b2ef76d32f6aae36_5f5aaff1a659f]

Oczywiście, że kanary mają z mandatów prowizję (w moim mieście wyciągają do 4 tys zł miesięcznie) - inaczej przecież nie jeździliby autobusami całe dnie,pewnie by się opierniczali, chętniej braliby w łapę, a tak - gdzie tam! Nie opłaca im się wziąc tych 50zł,żeby zapomnieli o sprawie i dali sobie spokój, walą mandat 120zł i gotowi są rzucić się w pościg za delikwentem bez biletu. Służbiści ;/ Pieniądz rządzi światem.

[0Nightangel0]

kurcze nie miałam takiej sytuacji, ale wiem, że nawet gdyby coś się kiedyś przydarzyło to nie dałabym się spisać z dokumentów jak chcą niech wysiadają ze mną i wzywają policję tak samo jak nie pozwoliłabym zajrzeć do mojej osobistej torebki ochronie (nie mówię o torbie z zakupami) nie muszę się na to godzić i nie mam zamiaru Wylegitymować i przeszukać ma prawo jedynie policja a ja jeśli nie czuję się winna nie będę nikomu nić ułatwiać

[myCocaine]

ach, kanarki, kanarki

Mnie nie spisali jeszcze, bo zawsze na miesięcznych jeżdżę. Ale byłam świadkiem jak któregoś pięknęgo dnia do autobusiku wlazł kanar. Wraz z nim dziewczyna, która zaraz po wejściu poszła do kierowcy kupić bilet.. a kanar za nią. stwierdził, że jak tylko go zobaczyła to od razu poszła kupić bilet do kierowcy. Poprosił, baaa.. wydarł gębę!, że chce dokumenty, ale ona mu nie dała, na co on zareagował agresją i zaczął szarpać dziewczynę. Gdyby nie interwencja innych pasażerów zapewne by ją uderzył. Dupek jeden

eh, biedne, poczciwe ptaszki kanarki pewnie mają nam ludziom za złe, że nazywamy ich imieniem takich .. niegodziwców

[alkamor]

Napisane przez Magdallen

Oj, z kanarami trudna sprawa. Ja kiedyś spieszyłam się na autobus. Kupiłam bilet 60-minutowy i pobiegłam do autobusu. Po ok. pół godziny przesiadłam się do tramwaju, usiadłam wygodnie i nie przejmowałam się nawet niczym, jak wsiadł kanar, bo przecież miałam bilet. Aż mnie sprawdził. Okazało się, że pani w koisku dała mi bilet nie za 2 zł, jak chciałam, tylko za 2 zł i 10 gr, czyli nawet droższy, ale ten był jakiś inny i nie był już ważny Próbowałam się tłumaczyć, ale to nic nie dało. Na moją korzyść przemawiało też to, że nowe bilety obowiązywały od ok. tygodnia. Powiedziałam kanarowi, że nie pokażę mu żadnych dokumentów, bo to nie moja wina. Wyprowadził mnie z tramwaju i zaczął szarpać, żeby zabrać mi legitymację, którą trzymałam w ręku (bo chciałam pokazać, że mogę mieć bilet ulgowy).
Mandat zapłaciłam od razu następnego dnia, gdy upewniłam się, że jeśli uznają moje odwołanie, to zwrócą mi pieniądze, bo za szybką wpłatę była niższa suma.
No, i pisałam odwołanie. Panie w okienku, które przyjmowały te odwołania kiwały głowami i mówiły, że rzeczywiście mam rację, skserowały mój bilet i załączyły to do odwołania. Ale nie poskutkowało. Dostałam odpowiedź, że miałam tydzień na zapoznanie się z nowymi biletami i na kupienie właściwych i że następnym razem powinnam kupić odpowiedni. A jeszcze na końcu dodali łaskawie przeprosiny za to, że kanar mnie szarpał.
Ale wiem, że z kanarami raczej nie da się dyskutować. Już nieraz słyszałam, o tym, że lubią wypisywać mandaty tylko za to, że niby nazwisko na karcie miejskiej jest niewyraźnie napisane. Oni na pewno mają z wypisanych mandatów zysk. Nie wiem, jak to jest w komunikacji miejskiej, ale w pociągach kanarzy dostają jakiś procent z zapłaconych mandatów, więc im się to opłaca.

zgadzam się, że trudna....a co do legitymacji to wiecie, że oni tak naprawdę moga tylko na nia patrzeć a nie mogą jej nawet do ręki brać??to samo tyczy się dowodu osobistego

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

a jeszcze słyszałam, że "wylegitymować" mogą tylko w autobusie a nie na przystanku...bo równie dobrze można powiedzieć później, że wcale się tym autobusem nie jechało

[maalwiinkaa2]

hehe ja raz miałam sytuację z kanarem. no cóż zdarza się xD

ale pamiętajcie!
nie mają prawa Was dotknąć! a co tu mówić o szarpaniu?!
nie musicie wysiadać z nimi bo do mandatu jest doliczany bilet więc możecie śmiało jechać dalej.
A po za tym, chyba jest też tak że wylegitymować Was mają prawo tylko w obecności straży miejskiej. Bo co oni są? zwykłe urzędasy.

[88Ekaterina88]

moja koleżanka kiedys jechała do szkoły autobusem i jechała z nia jeszcze jedna znajoma od nas z wioski i moja koleżanka miała bilet na 6 km i ta dziewczyna też( bo u nas przystanki są co 1km od wioski do miasta) a one jechały na dworzec autobusowy czyli na 7 km i powinny wysiąśc o przystanek bliżej, ale zajeżdzaja na dworzec a tam kanarek wchodzi i bileciki, no wieć moja koleżanka podchodzi, machneła mi miesięcznym i wyszła a ta znajoma z wioski podchodzi do kanara i mówi ze ona ma bilet miesięczny ale na przystanek bliżej i bla bla bla
no dziewczyna sie sama wpokała a moja kol. miała niezły ubaw bo wystarczyło tylko machnąć miechem

[Enji]

Napisane przez maalwiinkaa2

A po za tym, chyba jest też tak że wylegitymować Was mają prawo tylko w obecności straży miejskiej. Bo co oni są? zwykłe urzędasy.

prawo do legitymowania obywateli mają tylko ściśle określone służby - w ściśle określonych sytuacjach

[Aralka]

Dziewczyny, nie wiem co mam zrobić.

Dzisiaj miałam taką samą sytuację jak w 1 poście.
Chciałam podjechać 1 przystanek autobusem. Wyciągałam już bilet żeby skasować. Był straszny tłok. Jeszcze jakaś babka zatarasowała mi kasownik. W końcu jak po jakichś 30 sekundach (!) dobiłam się do kasownika, okazało się, że jest zablokowany. Byłam z grupą znajomych. No to wszyscy wysiedliśmy razem z kanarem no i kanar do mnie oczywiście. Ja mu wszystko tłumaczę, moi wszyscy znajomi to samo. Wielu świadków miałam, że jak już wsiadłam to kasownik był praktycznie zablokowany. Ale kanar nic. Powiedział tylko: "Po co ta dyskusja? Możesz złożyć odwołanie". Mówiłam mu, tłumaczyłam, moje znajome to samo. On jak ściana. Mandat? 150 zł!
Już poszłam złożyć dzisiaj to odwołanie, ale jestem załamana. Skąd ja wezmę tyle kasy i to za niewinność. Co mam robić?

napewno nie zawroca sobie glowy tym ze zlozylas odwolanie
oni poprostu zdzieraja kase za niewinnosc. ;D

[asik1503]

taaa... moja mama nazywa ich mafią... bo są niekompetentni i tak na prawdę często dają mandat za nic... ja już się z nimi kłócę od grudnia i nie zamierzam odpuścić xD mam w nosie ich straszenie mnie sądami niech spróbują... znam swoje prawa i jeszcze wyjdzie, że to oni mi zapłacą a nie ja im... xD a oni nic mi nie zrobią bo ja nie pracuję po za tym nasze prawo jest zrypane ale w tej sytuacji to akurat dobrze bo oni nie mają prawa ściągnąć z mojego konta kwoty mandatu bo za to mogę ich pozwać xD a przy okazji bank, że udostępnia moje dane osobom trzecim

[bura kocurka]

Ojj...tyle już historii się o kanarach nasłuchałam od różnych osób! Oni są naprawdę masakryczni :/ Raz byłam świadkiem jak od jednej dziewczyny nie mogli się dokumentu doprosić, więc zaczął się z nią jeden szarpać i wyrwał jej indeks, bo to akurat miała w ręku Ale na szczęście jakiś inny pasażer wstał, wyrwał kanarowi indeks, wypierniczył go z tramwaju i oddał dziewczynie jej własność
Ale wiecie...jeśli chcą was wyprowadzić na przystanek zanim spiszą jakieś wasze dane to tak naprawdę bardzo dobrze, wtedy po prostu trzeba sobie pójść dalej...kolega tak zrobił. Odwrócił sie na pięcie, kanarzy do niego "Co Ty robisz?" A on, że idzie do domu. "Ale jak to?! Mandat przecież!" "Jaki mandat? Przecież nie jestem w tramwaju" I się wymigał, bo zaniemówili