Soso na Krymie! - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zamknięte > Fora sponsorowane > Moje wakacyjne przygody

Notka

Moje wakacyjne przygody Konkurs z nagrodami! Chcemy abyście troszkę powspominały i opisały swoje najlepsze w życiu wakacje, albo najciekawszą, najśmieszniejszą przygodę wakacyjną. Mile widziana oprawa zdjęciowa lub graficzna ;)

 
 
Narzędzia
Stary 2011-06-27, 22:32   #1
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728

Soso na Krymie!


Witam Was serdecznie

Rzutem na taśmę chcialabym opisać Wam moją ostatnią wakacyjną przygodę Ostatnią, bo zakończyła się wczoraj, kiedy po tygodniu pobytu na Ukrainie wróciliśmy do Polski.

Generalnie planowałam prowadzić bloga na bieżąco, ale w moim przypadku jest to chyba niewykonalne - nie jestem w stanie po całym dniu zwiedzania zmusić się do odpalenia netbooka i przelewania wrażeń w ekran.

Mam nadzieję, że uda mi się zachęcić Was do poznania tego naprawdę pięknego miejsca jakim jest Krym
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 22:35   #2
milena22x
Raczkowanie
 
Avatar milena22x
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 281
Smile Dot.: Soso na Krymie!

Zatem czekam na relację z Krymu zazdroszczę wakacji, z pewnością były bardzo udane pozdrawiam
__________________
Zapraszam do mojego konkursowego wątku o wakacyjnych przygodach


Witaj górska przygodo!


milena22x jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 22:51   #3
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Dzień 1. 19.06.2011

Przygoda zaczęła się niezbyt ciekawie, bo ledwo przybyliśmy na lotnisko w Katowicach bardzo źle się poczułam i stacjonujący na lotnisku lekarz stwierdził, że zamiast na Krym powinnam udać się do szpitala. Na taką sugestię od razu mi się polepszyło i koniec końców udało mi się namówić Tżeta do kontynuowania podróży. Jak się potem okazało decyzja była słuszna, bo do końca urlopu czułam się dobrze

Po krótkim locie wylądowaliśmy w rozgrzanym słońcem Kijowie. Szybko załatwiliśmy formalności związane z wynajmem samochodu i ruszyliśmy w stronę Półwyspu Krymskiego. Do pokonania mieliśmy nielada kawałek, bo ponad 800 km, dlatego zdecydowalismy się nie robić całej trasy na raz i przenocować w Hersonie (ok 500 km od Kijowa). Podróż umilały nam głównie rolnicze krajobrazy , dodatkowo postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym ucząc się cyrlicy z wydatną pomocą Tżeta, który po rosyjsku mówi całkiem sprawnie

Na trasie decyzją Tżeta tradycyjnie skręciliśmy w jakieś zapomniane przez wszystkich krzaki, coby obejrzeć porzucone przez Rosjan pozostałości po bazie rakiet balistycznych średniego zasięgu. Był to pierwszy kompletny system rakiet balistycznych z taktycznymi głowicami jądrowymi wprowadzony do uzbrojenia wojsk strategicznych. System ten został zastąpiony przez nowszą generację uzbrojenia w latach 80. czyli przed upadkiem Żelaznej Kurtyny, dzięki temu jego bazy uniknęły powszechnej później utylizacji.

Ad pokręcił się trochę po terenie, ja przezornie zostałam w samochodzie i po chwili niczym już nie zatrzymywani pojechaliśmy do Herson, gdzie za niewygórowaną cenę 250 UAH przenocowaliśmy w uroczym hotelu Non Stop wyposażonym we wszelkie wygody Polecam.

00.jpg

Edytowane przez Soso
Czas edycji: 2011-06-28 o 20:57
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 23:00   #4
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Dzień 2. 20.06.2011.

Rankiem ruszyliśmy w stronę do osławionego przez Mickiewicza Bakczysaraju. Zanim tam jednak dotarliśmy skręciliśmy na stepowe wzgórza, między którymi w czasach ZSRR ukryto wojskowy ośrodek kontroli lotów kosmicznych. Kierowano z niego między innymi satelitami szpiegowskimi, oraz zabezpieczano łączność z kosmonautami. Wśród trudnodostępnych pozostałości dziś można zobaczyć między innymi trzydziestometrową antentę w kształcie spodka oraz minipoligon imitujący powierzchnię Księżyca, na którym testowano radzieckie łunochody.

Zwiedzanie Bakczysaraju zaczęliśmy od pałacu chanów krymskich (50 UAH/os.), który dla Tatarów jest szczególnie ważnym, bo symbolizującym ich dawną świetność, miejscem. Spacerując odkrywaliśmy coraz to piękniejsze sale reprezentacyjne, harem, pokoje dla gości, dziedziniec z fontannami, łaźnie. Nie trafiliśmy niestety do mauzoleum Dilary Bikecz, z której postacią związane są różne ciekawe legendy, a jedna z nich głosi, że była to Maria Potocka porwana przez oddziały tureckie do haremu chana. Krnąbrna Polka nie odwzajemiała uczucia zakochanego w niej chana Krym Gereja i ten w końcu postanowił się nad nią ulitować i ją uwolnić. Maria zmienną jednak była i wzruszona gestem chana odwzajemniła w końcu jego uczucie i została przy nim aż do śmierci.

Cały kompleks pałacowy jest ogromny - a wyrastający nad nim Wielki Meczet Chan-Dżami, którego przysadzista bryła mocno kontrastuje z dwoma wysmukłymi minaretami, jest najważniejszą świątynią Tatarów krymskich na półwyspie. Tuż obok meczetu znajduje się cmentarz chanów z pięknie zdobionymi sarkofagami, na wierzchołków których znajdują się kamienne turbany, kształtem nawiązujące do czach kielicha. Gdy kielich ma w środku zagłębienie, oznacza to, że w grobowcu spoczywa kobieta, która nie mogąc sama modlić się do Allaha o zbawienie swej duszy, wodą zbierającą się w zagłębieniu kielicha kusi ptaki, aby te zanosiły modły w jej imieniu.


Wreszcie nękani głodem ruszyliśmy w stronę Soboru Uspieńskiego, gdzie jak wieść gminna niesie, dają dobrze zjeść I nie wiem, czy dobrze, bo kuchnia tatarska nie podbiła jakoś specjalnie mojego żołądka (ale polecam manty) ale na pewno pięknie . Trafiliśmy do ogrodu pełnego wyściełanych poduszkami altanek na wysokich podporach i już samo to wystarczyło za całe menu Znazł się i wybredny kot do dokarmiania.

Po posiłku ruszyliśmy w stronę bodaj ostatniego czynnego wykutego w skale Uspieńskiego Monastyru, z pięknymi sakralnymi malowidłami na ścianie, który z całym swoim urokiem stanowił jedynie preludnium do skalnego miasta Czufut-Kale, co jak się dowiedziałam, miało oznaczać Żydowską Twierdzę. Jest to najstarsze i, mimo burzliwej historii, nalepiej zachowane z krymskich skalnych miast. Jest również pełne uroczych niewielkich zielonych jaszczurek.
Noclegu tym razem poszukaliśmy w Sewastopolu - skorzystaliśmy z kwatery u dwojga uroczych Ukraińców Luby i Paszy. Za cenę 200 UAH dostaliśmy czysty milutki pokój z dostępem do lazienki, kuchni, żelazka i internetu. I mnóstwo serdeczności gospodarzy. Szczerze polecam.

Edytowane przez Soso
Czas edycji: 2011-06-28 o 21:00
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 23:09   #5
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Dzień 3. 21.06.2011.


Z samego rana pojechaliśmy do ruin starożytnego miasta Chersonez Taurydzki.
W jego obrębie zachowały się do dziś między innymi jedyny odkryty na Ukrainie teatr antyczny, rzymska cytatedla i fragmenty murów obronnych. Niemal w samym sercu ruin postawiono piękny dwupiętrowy Sobór św. Włodzimierza. Ruiny miasta i sobór robią wrażenie tym większe, że ulokowane są nad brzegiem morza i w tle można zobaczyć tłumy kąpiących się i opalających plażowiczów.


Korzystając z okazji podjechaliśmy zobaczyć 35 Baterię zbudowaną przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej - wybudowali oni dwie takie baterie, które z zasięgiem ok 50 km miały bronić Sewastopola. Były to największe baterie w tej częście Europy. Obok Baterii powstało muzeum, bodajże Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, niestety akurat było zamknięte. Sama zaś Bateria ulokowana jest na przepięknym brzegu i choćby dla takich widoków warto było tam podjechać.
Przy okazji poznaliśmy sympatyczną Rosjankę z wnuczkiem, która z całą serdecznością zaprosiła nas do Moskwy

Następnie ruszyliśmy w stronę Bałakławy, niezwykłego portu na południowym krańcu Półwyspu Heraklejskiego. Port położony jest w niewielkiej i bardzo malowniczej zatoce, o zaledwie 40stometrowym wylocie, co sprawia, że jest ona niewidoczna z morza. Do 1996 roku miejsce było niedostępne dla przybyszów z zewnątrz, bo stacjonowała tu radziecka baza okrętów podwodnych. Zanim jednak zaczęliśmy zwiedzać muzeum wdrapaliśmy się na okoliczne wzgórza, z których widok jest kwintesencją moich wyobrażeń o Krymie .

Samo Muzeum Marynarki Wojennej jest niesamowite, a historia bazy warta przybliżenia. Założenie jej było odpowiedzią Związku Radzieckiego na ataki atomowe na Hiroszimę i Nagasaki, a budowa i późniejsza praca w niej utrzymywana była w największej tajemnicy do tego stopnia, że nawet pracownicy nie wiedzili, kto pracuje w innych częściach bazy. Baza wybudowana z typowym dla Związku Radzieckiego przy tego rodzaju obiektów rozmachem - w niektórych miejscach ciągi komunikacyjne prowadzą pod 250 metrową skałą, korytarze zamykają stalowe wrota o grubości 60 cm, a beton i skały były przygotowane na ataki silniejsze niż w Hiroszimie. Pierwszy okręt podwodny wpłynął tu w 1961 roku. Pod koniec lat 80 zaczęto produkować większe łodzie podwodne, które stacjonowały w zatoce, bo nie mieściły się w wybudowanym na potrzeby mniejszych okrętów porcie i tym samym tajemnica przestała być tajemnicą. Bazę zaczęto likwidować w 1992 roku, a w 2002 LEonid Kuczma ustanowił na jej terenie filię Muzeum Morskiego w Kijowie.


Z Bałakławy ruszyliśmy już prosto do Ałupki, zatrzymując się po drodze celem obfocenia co bardziej malowniczych widoczków. Przystanków było sporo
Planowaliśmy również zdobycie blisko 500 metrowego klifu, niestety z uwagi na wysokie zagrożenie pożarami wszystkie znane nam drogi do lasu były zamknięte zarówno dla ruchu kołowego jak i pieszego.

Przenocowaliśmy tradycyjnie już na kwaterze.

Edytowane przez Soso
Czas edycji: 2011-06-28 o 21:03
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 23:09   #6
indja2
Zakorzenienie
 
Avatar indja2
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 4 074
Dot.: Soso na Krymie!

Ode mnie 5 sama mam korzenie tatarskie więc z chęcią poczytam jakie miałaś wrażenia z podróży, bo zapowiada się bardzo interesująco
pozdrawiam
__________________


indja2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 23:32   #7
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Dzień 4. 22.06.2011.

Dzień pod znakiem pałaców

Bladym świtem tj. o 5 Ad zerwał się z łóżka (nie mam pojęcia jak on to robi ) i ruszył z aparatem na wioskę Przy okazji upolował przepyszne drożdzowe bułeczki niemalże prosto z pieca gospodyni .

Na pierwszy cel obraliśmy pałac Michaiła Woroncowa, który w roku 1823 osiadł na Krymie jako Gubernator Kraju Noworosyjskiego. Pałac, który polecił wybudować jest najpiękniejszym pałacem jaki dotąd widziałam, a widziałam ich już trochę Budowla jest bardzo zróżnicowana stylowo, najprościej powiedzieć, że stanowi niezwykle udane połączenie epok w angielskiej architekturze z elementami orientalnymi. Pałac budowano 20 lat, ma 150 komnat z czego zobaczyć mogliśmy jedynie kilka kunsztownie zdobionych i przepięknie zachowanych sal. Do czasów Rewolucji Październikowej pałac zamieszkiwali potomkowie Woroncowa, potem przeszktałcono go w muzeum. Drugą Wojnę Światową pałac przetrwał właściwie bez szwanku, przed zniszczeniem, choć już nie przed ograbieniem, uchronił go Adolf Hitler przekazując w ręce feldarszałka Mansteina. W czasie konferencji w Jałcie zamieszkiwał tu sam Winston Churchill i jak głosi przewodniczka, była to jedyna okazja do rozpalenia w nim kominków, ponoć zresztą na jego wyraźne życzenie. Wokół pałacu rozciąga się piękny i pełen interesujących roślin z różnych stron świata park. Cały kompleks położony jest nad brzegiem morza, co tylko potęguje bajkowe wrażenie jakie wywiera na oglądających.

Z ociąganiem opuściliśmy teren pałacowego kompleksu; następną atrakcją miał być wyjazd koleją linową na Ai-Petri (1234 m n.p.m), rzecz, jak głosi nasz przewodnik, dla tych, co darzą zaufaniem radziecką myśl techniczną Bardzo polecam - kolejka daje duże poczucie bezpieczeństwa i mimo, że w pewnym momencie odległość między nami a ziemią robi się naprawdę spora - warto. Głównie dla widoków, bo niestety atmosfera rodem z afrykańskich medin - z każdego niemal krzaka wyrasta ktoś, kto ma dla nas rewelacyjną ofertę handlową,np przejażdki na koniu czy nawet wielbłądzie . Dla jeszcze lepszych plenerów warto podejść pod sam szczyt góry, pod Krzyż, niestety niezorientowana w charakterze wycieczki obułam stópki w gustowne sandałki nieprzystosowane zupełnie do zdobywania górskich szczytów Na górze zatem reperezntował mnie Tżet.

Następnie pojechaliśmy zobaczyć zamek, który, głównie za sprawą malowniczych pocztówek, urósł do rangi symbolu Krymu - Jaskółcze Gniazdo. Zanim jednak powstał zamek, była tutaj willa bogatej moskiewskiej millionerki. Następnie teren odkupił niemiecki potentat przemysowy i na miejscu willi zbudował zamek. Kolejno właścicielem zameczku był moskiewski kupiec, który otworzył w nim restuarację. Po rewolucji zamienioną ją na schronisko turystyczne, potem bibliotekę. Dziś znowu jest tu restauracja, która jednak w czasie naszej wizyty była zamknięta. Sam zamek jest uroczy, choć już tradcyjnie najabrdziej zapierają dech w piersi widoki roztaczajace się z jego terenu.


Kolejnym celem był pałac w Liwadii, niedaleko Jałty. Piękna klasyczna budowla, która jednak po zachwycającym Pałacu Woroncowa i uroczym Jaskółczym Gnieździe nie robiła wielkiego wrażenia. Dodatkowo tego wrażenia nie polepszył fakt, że kupiliśmy bilety z myślą o zwiedzaniu sal pałacowych, a z uwagi na to, że danego dnia muzeum było nieczynne, o czym nas nie poinformowano , odsłuchaliśmy wielominutowego nagrania traktującego kolejno o dziejach konferencji jałtańskiej i historii rodu Romanowów. Miny uczestników wycieczki, a zapewne i nasze, bezcenne , co w dużej mierze ułatwiło nam humorystyczne potraktowanie sprawy.
Wieczór uratował pałac cara Aleksandra III w Massandrze. Sam car w pałacu nigdy nie zamieszkał, zmarł zanim został ukończony. Pałac projektu francuskiego architekta cudownie oddaje myśl epoki romatycznej z wdzięcznymi zapożyczeniami z baroku i renesansu. Baśniowe wrażenie potęguje ogród w stylu angielskim, pełen oszałamiająco pachnących róż. Zresztą cały Krym pachnie różami , trudno znaleźć ogród w którym by ich nie było, a sadząc je Krymczacy zdają się sięgać po najpiękniej pachnące odmiany.

Końcem dnia ruszyliśmy krętą drogą w stronę Ałuszty, gdzie zjedliśmy tatarską kolację i przenocowaliśmy u przesympatycznego Ukraińca o polskich korzeniach (300 UAH)

Edytowane przez Soso
Czas edycji: 2011-06-28 o 21:37
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-06-28, 06:28   #8
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Cytat:
Napisane przez indja2 Pokaż wiadomość
Ode mnie 5 sama mam korzenie tatarskie więc z chęcią poczytam jakie miałaś wrażenia z podróży, bo zapowiada się bardzo interesująco
pozdrawiam
Dziękuję Wrażenia rewelacyjne, już wiem, ze na pewno tam wrócę - nie tylko dla pięknych widoków i ciekawych zabytków, ale równiez dla wspaniałych ludzi - rzadko gdzie dostaje się aż tyle serdeczności od zupełnie obcych ludzi

Po południu spróbuję opisać resztę dni i wrzucić więcej fotek - zapraszam do komentowania, pytań - chętnie odpowiem
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-28, 14:34   #9
julita12344
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 309
Dot.: Soso na Krymie!

Fajne wakacje.
Pozdrawiam i zostawiam 5.
Zapraszam do mnie ;]
julita12344 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-28, 21:06   #10
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Dzień 5. 23.06.2011.

Ałusztę potraktowaliśmy po macoszemu, wykorzystując ją jedynie jako bazę hotelową i gastronomiczną, toteż z samego ranka ruszyliśmy w stronę Sudaka, w którym planowaliśmy zobaczyć Twierdzę Genueńską.

Zanim jednak do niej dojechaliśmy zatrzymaliśmy się przed majestatyczną cerkwią Malorichenskie, która rozłożyła się tuż nad brzegiem morza. Cerkiew z przyległościami wydaje się być hołdem dla poległych w morzu, wszędzie rozsiane są kotwice, których stan wyraźnie wskazuje na ich długą obecność w wodzie.

W końcu, mijając wioski wypełnione turystami otarliśmy do celu wyprawy. Dzisiejsza twierdza jest tylko rekonstrukcją twierdzy z lat 1371-1469 i zajmuje ok 30 ha. W obrębie grubych murów znajdują się trzypoziomowe wieże, barbakan i zamek. Z dawnych ulic, dzielnic mieszkalnych itp do dziś ostały się jedynie meczet, ruiny kościoła i cysterna. Zdecydowanie najmocniejszą stroną twierdzy są widoki, które się z niej rozciągają


Po zdeptaniu twierdzy - przez Adama nieco bardziej niż przeze mnie - ruszyliśmy w stronę Kotkebelu. Dzisiejszy dzień miał być częściowo plażowym dniem, czemu sprzyjał mocno kurortowy charakter miasteczka. Entuzjazm nieco opadł, gdy okazało się, że krymskie plaże kamieniem stoją, a bywa ze i nudystami ;-) Próba kąpieli w morzu skończyła się poranieniem stóp. Dodatkową niespodzianką okazała się ogromna ilość ślicznie fioletowych meduz w przybrzeżnych wodach, na szczęscie były to meduzy z gatunku tych nieagresywnych (sądząc głównie po tym, że tubylcze dzieci bez oporów się wśród nich kąpały).

Po krótkiej, ale intensywnej kąpieli słonecznej - podczas naszego pobytu na Krymie temperatury sięgały 35 stopni - pojechaliśmy na mały rekonesans w kierunku Teodozji, która podobnie jak większość zwiedzanych przez nas miejscowości ma piękną linię brzegową.

Noc zdecydowaliśmy się spędzić w kwaterze przesympatycznej Ukrainki, która napoiła nas winem ;-) i zapoznała ze swoim zwierzyńcem. Kociaki podbiły moje serce, a pies Adama kolana ;p, a w pokoju mieliśmy akwarium z rybkami. Jeszcze tylko krótkie polowanie na pająki w wykonaniu mojego bohatera i noc była nasza

Edytowane przez Soso
Czas edycji: 2011-06-28 o 22:36
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-28, 22:03   #11
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Dzień 6. 24.06.2011.

Rankiem ruszyliśmy na podbój Koktebela, który opórcz tego, że jest stosunkowo przyjemnym orientalno-tatarskim, i co za tym idzie pełnym turystów, kurortem, ma niesamowitą lokalizację u podnóża rezerwatu geologiczno-przyrodniczego Kara-Dag (ok 3 tys ha).
Zaplanowaliśmy popołudniowo-wieczorne zwiedzanie rezerwatu, które jednak z różnych przyczyn zakończyło się na godzinnym rejsie łódką po Morzu Czarnym wokół wulkanu Kara-Dag, z obowiązkowym przepłynięciem przez Złote Wrota.
W miedzyczasie zwiedziliśmy koktebelską winnicę i skusiliśmy się na degustację i zakup kilku win, w tym pysznego Muscata. Dodatkowo Ad pochłaniał ogromne ilości kwasu chlebowego, który ja z kolei na Krymie spróbowałam po raz pierwszy i nie ukrywam, nazwa może i jest mało apetyczna, ale sam napój niezwykle orzeźwiający i smaczny.

Poprzedniego dnia gospodyni zdradziła nam, gdzie znajdziemy jedyną ponoć w okolicy piaszczstą plażę i tam postanowiliśmy się udać. Piasek, a raczej żwirek, rzeczywiście okazał się bardziej przyjazny niż ostre kamienie - poplażowaliśmy zatem jakiś czas.

Dzień minął nam głównie na słodkim lenistwie i rozkoszowaniu się południowym słońcem. Wieczorem ruszyliśmy w stronę Kijowa, trasą nieco inną niż ta, którą przyjechaliśmy, bo na Zaporoże.Po drodze żegnały nas piękne krajobrazy.

Noc spędziliśmy w Zaporożu, gdzie za cenę 130 UAH w przydrożnym motelu ugościła nas kolejna przesympatyczna Ukrainka.

Edytowane przez Soso
Czas edycji: 2011-06-28 o 22:31
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-06-28, 22:35   #12
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Dzień 7, 25.06.2011.

Nasz pierwszy deszczowy dzień podczas tego pobytu na Ukrainie, widać nie tylko my płakaliśmy na myśl o wyjeżdzie

To był dzień przeznaczony głównie dla Adama - niestety podejście do punktu pierwszego zakończyło się niepowodzeniem. Chcieliśmy zobaczyć opuszczoną wojskową uczelnię lotniczą z kilkudziesięcioma porzuconymi odrzutowcami na lotnisku, ale okazało się, że w międzyczasie baza doczekała się ochrony i nie udało nam się jej przeforsować.

Ruszyliśmy zatem dalej, tym razem w kierunku drugiej największej na Ukrainie kopalni rudy żelaza o wiele mówiącej nazwie "Gigant". Stoi ona częściowo opuszczona od 1993 roku i choć cała jej strefa jest do dziś zamknięta to mieliśmy trochę wiecej szczęścia i w sumie zobaczyliśmy większość z tego, co chcieliśmy zobaczyć.

Teraz pozostało nam tylko zdążyć na czas do ostatniego punktu, który do końca był niespodzianką. Okazała się nim możliwość odwiedzenia bazy rakiet balistycznych dalekiego zasięgu w Pierwomajsku. Jest, a raczej była to jedna z najbardziej śmiercionośnych broni, jakie kiedykolwiek powstały. Z podziemnego silosu wystrzeliwano rakietę balistyczną, która trasę z Ukrainy do USA mogła pokonać w ok. 25minut. Rakieta posiadała 10 głowic jądrowych, a moc każdej z nich była 20-krotnie większa od tej zrzuconej na Hiroszimę. Odwiedziliśmy centrum dowodzenia, któremu podlegało 10 silosów z takimi rakietami. W przeciwatomowym schronie przypominającym umieszczoną pionowo pod ziemią łódź podwodną miałam możliwość na prawdziwym pulpicie dowódcy zasymulować odpalenie rakiety. Wrażenie było adekwatne do rangi wydarzenia

Przenocowaliśmy w Wasilkowie, w ładnym hotelu za 415 UAH.
Nazajutrz oddaliśmy samochód i z pewnoscią, że jeszcze tutaj wrócimy, polecieliśmy do Polski
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-29, 13:32   #13
_kapryska_
JESTEM ONA
 
Avatar _kapryska_
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 5 667
Dot.: Soso na Krymie!

Sosku

Zazdroszczę, ale taką zazdrością czysto serdeczną i przyjacielską .

Mnie w dalszych i dalekich wyprawach przerasta ( dłuży się i męczy )dotarcie do celu. Kiedyś nie miałam z tym problemu - widocznie starzeję się w zastraszającym tempie.

Najwyższa nota

Pozdrawiam słonecznie
__________________

.
_kapryska_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-29, 13:45   #14
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Cytat:
Napisane przez _kapryska_ Pokaż wiadomość
Sosku

Zazdroszczę, ale taką zazdrością czysto serdeczną i przyjacielską .

Mnie w dalszych i dalekich wyprawach przerasta ( dłuży się i męczy )dotarcie do celu. Kiedyś nie miałam z tym problemu - widocznie starzeję się w zastraszającym tempie.

Najwyższa nota

Pozdrawiam słonecznie
Było bardzo fajnie, naprawdę polecam Krym. Przy tym tanio

Pocieszę Cię, że ja samych podróży do celu też nie lubię, w samolocie zasypiam praktycznie od razu. Ale już podróże po kraju (praktycznie zawsze bierzemy samochód) są przyjemnością, zawsze można się zatrzymać, widoki zazwyczaj są interesujące, słowem szybko leci
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-30, 18:45   #15
fifiorek
Wtajemniczenie
 
Avatar fifiorek
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 815
Dot.: Soso na Krymie!

ślinka cieknie na takie widoki
możesz mi powiedzieć ile kosztował Cię ten wyjazd na osobę?
fifiorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-01, 16:15   #16
swiece_sklep_pl
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 10
Dot.: Soso na Krymie!

Wow, świetne wakacje. Ahh, ile bym dała żeby na taki wyjazd się załapać ! Też chętnie bym się dowiedziała ile (chociaż w przybliżeniu) Cię to wszystko kosztowalo ?
swiece_sklep_pl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-02, 07:56   #17
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Szczerze mówiąc, trudno mi powiedzieć ile, bo jakoś specjalnie nie liczyłam

Lot: udało nam się kupić w miarę tanie bilety, tak, że za 2 osoby w 2 strony zapłaciliśmy ok 500 zł (+ bagaże, Wizz Ukraina bezpłatnie)

Samochód klasy A (tu konkretnie Fabia) - niecałe 900 złotych za tydzień (Budget, wynajem i zdanie na lotnisku) plus benzyna (zrobilismy ok 3 000 km, litr benzyny ok 3 złotych)

Noclegi - sprawdziłam, średnia cena za noc to ok 95 złotych, przy założeniu, że pokój jest dla dwóch osób, z łazienką, raczej kwatery (bardzo polecam), niż hotele.

Jedzenie jest raczej tanie, choć oczywiście to zależy od restauracji.

Średnia cena za bilet wstepu od osoby to 40 UAH, czyli na dziś jakieś 15 złotych.


Mam nadzieję, że pomogłam

Edytowane przez Soso
Czas edycji: 2011-07-02 o 08:12
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 18:22   #18
mirra77
Zakorzenienie
 
Avatar mirra77
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 404
Dot.: Soso na Krymie!

Sosiku, a bilety lotnicze to pewnie z dużym wyprzedzeniem kupowałaś? i gdzie kupowałaś?

Krym mi od dawna po głowie łazi...
__________________
Kosmetyki, perfumy, buty, torebki i inne różności na wymianę >>KLIK<<


mirra77 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-04, 08:10   #19
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Cytat:
Napisane przez mirra77 Pokaż wiadomość
Sosiku, a bilety lotnicze to pewnie z dużym wyprzedzeniem kupowałaś? i gdzie kupowałaś?

Krym mi od dawna po głowie łazi...
Bilety to WizzAir, wyprzedzenie kilkutygodniowe, w tej linii często są fajne promocje Zachęcam gorąco, ludzie są rewelacyjni bardzo przyjaźnie nastawieni, widoki przepiękne a i sama kultura bardzo ciekawa
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-07-05, 09:57   #20
Shazney
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 7 047
Dot.: Soso na Krymie!

Świat jest piękny . Dzięki za przybliżenie Krymu, Soso.
__________________

Never underestimate the power of good morning texts, apologies,
and random compliments.
Shazney jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-05, 10:45   #21
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Soso na Krymie!

Więcej zdjęć (nie tylko Krymu ) tu: Panoramio - klik!
Soso jest offline Zgłoś do moderatora  
 

Nowe wątki na forum Moje wakacyjne przygody


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:03.