![]() |
#91 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 586
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Może rozwiniesz?
Edytowane przez klotylda14 Czas edycji: 2025-03-24 o 14:45 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#92 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 379
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#93 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 47
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Dziewczyny, spokojnie, przepraszam, ja po prostu nie daję rady pisać dużo, zwłaszcza w tygodniu, bo zarobiona jestem. Poniedziałki u mnie to jest zajazd.
Mam wrażenie, że niektóre nieporozumienia (jak to, że mogłyście uznać go za egoistę) mogą wynikać z tego, że nie jestem w stanie wszystkiego tutaj przekazać. Nie jestem dobra w opisywaniu wszystkiego. Jak opowiadam o zdarzeniu (jakimś tam, dla przykładu), to często mam tak, że sobie przypominam randomowo. I to najgorzej nawet wtedy, kiedy coś było istotne. Ciężko mi się streszcza rozmowy. Nie wiem, czemu tak mam. Mogłabym podać wiele argumentów, dla których nie jest egoistą, ale nie mam siły i nie chcę się spierać. Zasadniczo trochę się rzeczy poaktualizowało, bo wtedy po kolacji poszliśmy do łóżka (nie wiem czemu uznałyście że nie, pisałam że było fajnie), a i chłop koleżanki się wygadał. W ogóle Oskar się nie dziwił, że mi nie powiedział. Koleżanka mówiła, że on sam gadał jak szyfrem. Może oni tak po prostu mają. Po jakichś lekach miał problemy z utrzymaniem erekcji. Nie wiem, czy teraz czegoś nie bierze żeby sobie pomóc w drugą stronę. Tego już jego kumpel nie powie, dla niego to za dużo. Nie będę drążyć. Skoro to dla niego jest takie ciężkie, a problem rozwiązał, to ok. Poza tym, gdyby mi ktoś np.uciął jedną pierś, to też bym chyba zrobiła rekonstrukcję w tajemnicy przed całym światem. Nie wiem, nie chcę myśleć abstrakcyjnie. Zasadniczo życie jest przewrotne, bo teraz ja mam problemy, nie wiem czemu, krwawienia i ból podbrzusza. Znaczy mam endometriozę, nie wiem, może się rozrosła i odezwała. Sprawdzę u lekarza. W ogóle to jest ciekawe. Ze swoją niedyspozycją miał ogromny problem, z tego co się dowiedziałam do samego siebie. Z moją nie ma problemu oprócz martwienia się i nigdy nie miał (moja endometrioza to jest już stary temat). Widzć, że się dobrze czuje w roli takiego opiekuna. W sumie słodkie. Wybaczcie, jestem tak zmęczona, że sama już nie wiem, co mam pisać, a pikawka mi nierówno bije na znak protestu, mimo że serce mam zdrowe. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#94 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 47
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
No i właśnie, standardowo, przypomniało mi się nagle z nikąd.
On tak miał zawsze. Jak zaczął chorować, to też robił wszystko, żeby wszystkim udowodnić, że jego to nie rusza fizycznie i psychicznie. Zawsze pracował i nigdy nie pozwalał nikomu się sobą opiekować. Zrozumiałam ten jego mechanizm dopiero jak sama poszłam na terapię |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#95 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 828
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Czyli wasz związek od zawsze tak funkcjonował. On ci nic nie mówi, udaje że jest super (nawet jak nie jest). Co nieco mówi kumplowi, od którego potem ty w tajemnicy dowiadujesz się strzępków i z tych ochłapów wiesz co myśli i czuje twój facet. Mnie osobiście trudno to nazwać zdrową relacją. Jak rozumiem ty jesteś z niej zadowolona i uważasz że waszym największym problemem jest chwilowy brak seksu.
Edytowane przez Flashdance Czas edycji: 2025-03-25 o 10:34 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#96 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 379
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Cytat:
Zgadzam się, mnie ciągle zadziwia ten głuchy telefon ze znajomymi. Nie wyobrażam sobie, by mój partner mówił takie rzeczy kumplowi a nie mi - bo mamy po prostu przyjacielską relację i to sobie wszystko mówimy, a nie ludziom z zewnątrz. Byłoby to dla mnie po prostu przykre |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#97 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 448
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#98 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 166
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Ważne, że zaczęliście wracać do normalnego trybu i problem z seksem zaczął rozwiązywać sie sam. Oby tak dalej
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#99 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 110
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Mógł też stracić ochotę na Ciebie bo widziałaś go jako chorego nieporadnego w słabym okresie…
Nie czuję się męski może już przy Tobie? Jesteś pewna ze nie zdradza? Niektórzy faceci tak mają mimo że to chore |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#100 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 47
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Jestem pewna że mnie nie zdradza. Trochę czasu minęło, porozmawialiśmy, jak się poryczałam to zaczął mówić, teraz jest naprawdę DOBRZE. Jedziemy na święta do spa z którym mamy miłe wspomnienia xd w sensie miłe w tym sensie xd
Ja doceniam Wasze rady, tylko (nie chcę nikogo obrazić!) w naszym przypadku byłyby po prostu nieskuteczne, bo mamy inny typ związku. Zresztą ja w związku nie chcę walczyć. Ja nawet nie chcę takiego typowego związku jak teraz są nowocześnie. Chcę być zaopiekowana i takie tam. Dlatego, że ciągle poza związkiem, zwłaszcza w pracy, muszę walczyć, codziennie, mam szarpanie się, nerwy, odpowiedzialność, muszę ogarniać wszystko, od papierologii po wiercenie w betonie, rzadko kiedy ostatnio pracuję mniej niż 10 godzin, zdarza się że i 16 (na szczęście rzadko). Jestem zmęczona, bardzo zmęczona, ale początki działalności, zresztą nie będę Was tym zanudzać. Na dodatek mam starszych rodziców, którzy zaczynają chorować, na razie nie ma dramatu, ale martwię się, bo młodsi nie będą, a nie mam rodzeństwa. W pracy wszyscy oczekują, że to ja będę ta silna, decyzyjna i twarda, po której problemy spływają jak po przysłowiowej kaczce. A ja mam dość, muszę odpocząć, zwłaszcza w związku. Nie chcę walczyć z własnym facetem. Nie mam siły na to. Wolę jak to on przejmuje inicjatywę w większości aspektów naszego życia. I w sumie to też było naszym problemem po jego chorobie. W sumie żadne z nas nie czuło się z tym dobrze. Ja się tylko szarpałam. Właściwie sama nie wiem, kiedy i jak tak się stało i tego nie zauważałam, potem to do mnie trafiło. Weszłam tu w sumie tak o, jest prawie 3 w nocy, przed chwilą pokłóciłam się z przyjaciółką, on śpi, nie będę go budzić, siedzę i piję wino. W sumie zawsze tu wchodzę, jak się czuję beznadziejnie i piję wino xd Jesteśmy wspólniczkami, razem prowadzimy działalność. Próbowałam, bez obwiniania, a raczej że stwierdzaniem winy nas obu powiedzieć, że nie możemy robić ciągle tego samego i oczekiwać tych samych rezultatów. Kilkanaście razy powtórzyłam, że jej nie obwiniam i mam na celu ustalenie działań w przyszłości. Dziewczyna ma skłonności depresji, bierze leki, popłakała się, że się do niczego nie nadaje, ja się czuję winna. Strasznie winna się czuję, ale przecież muszę rozmawiać o problemach w pracy z osobą współzarządzającą. Ale i tak się będę obwiniać. Nie chciałam, żeby się źle poczuła. Nadaje się, tylko nie chce spróbować inaczej, nie wiem czemu, a to niewielkie zmiany, dotyczące marketingu głównie. Ech. Sorry, ulało mi się po prosty, mam ochotę popłakać, nie przez faceta. Głowa mnie zaczyna boleć strasznie, a nie mogę wziąć tabletki po alko. Stefan przyszedł pocieszyć, mądry kot z niego. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#101 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 586
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Fajnie, że sobie wszystko wyjaśniliście i że jest dobrze, życzę wszystkiego dobrego.
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#102 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 237
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Cytat:
![]() Co do wspólniczki moim zdaniem nie powinnaś się obwiniać. Dziewczyna ma trudną sytuację, ok to zrozumiałe, ale w sumie nie powiedziałaś jej nic złośliwego ani przytłaczającego. Skoro razem pracujecie i prowadzicie ten biznes, rozmowy czy konieczność zmian są czymś naturalnym, bardziej załamałoby ją gdyby bez zmiany strategii marketingowej obroty spadłyby i pojawiłyby się problemy z utrzymaniem płynności. Naprawdę nie zrobiłaś nic złego, rozumiem trochę sytuację bo też mam w pracy osoby którym nic nie można powiedzieć bo one wiecznie są biedne i mają problemy. Z jednej strony im współczuję, z drugiej to po prostu trochę irytujące bo jednak mamy różne zadania do wykonania i jesteśmy z tego rozliczani. Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2025-04-15 o 14:04 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#103 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 379
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
1. Gratulacje!
![]() 2. Może wskazówka byłoby omawianie z nią kwestii na żywo? Wtedy ma mniejszą przestrzeń do nadinterpretacji, widzicie swoje reakcje i emocje - ale to Ty ją znasz najlepiej, nie wiem jak na co dzień się komunikujecie, ale nocne rozmowy telefoniczne mogą być dla niej bardziej emocjonalne (zmęczenie po całym dniu itp) i może Wam być łatwiej w dzień na żywo omawiać ewentualne zmiany 3. Ja również choruję na depresję i nie cierpię zmian, więc pod tym (tylko tym) kątem ją rozumiem - ale dlatego właśnie nigdy się nie pchałam do swojego biznesu, rzeczy wymagających rozwoju itp, bo po prostu bym się nie odnalazła. Mogła sobie z tego nie zdawać sprawy. Ale pytałaś o dlaczego tak może być, to chciałam Ci podrzucić pomysł, że niektórzy po prostu tak mają, i sporo osób z depresją które znam tak ma. Ale to oczywiście nie ma sensu w kwestii biznesu i nie powinno na niego wpływać, niestety ---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ---------- Aaa no i oczywiście nie obwiniaj się. Nawet jeśli ktoś, ona czy ja, chorujemy na depresję, to nie jest to odpowiedzialność osób dookoła, szczególnie współpracowników. Niestety to ona się tutaj zachowuje nieprofesjonalnie, nie Ty, ale może złapanie takiego dystansu emocjonalnego przez Ciebie byłoby dla Ciebie pomocne. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#104 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 47
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Ja się zawsze wszystkim przejmuję i o wszystko obwiniam. Przynajmniej tak niektórzy mówią xD
Chociaż dzisiaj się wkurzyłam, bo jak kumpela ma wyjść z pracy o konkretnej godzinie to bardzo tego pilnuje. Nawet jeśli przyczyną jest zupełnie nieformalne spotkanie z facetem czy koleżanką (jej prawo, spoko, tylko nie działa to w dwie strony). Ale jak ja chcę wyjść szybciej, bo za 9 godzin muszę wyjść z domu do naszej wspólnej pracy (i spać 4h) to choćbym nie wiadomo co robiła, to nie ma przyspieszenia pracy. A ja przemęczona jestem. Po prostu. Czy jej coś powiedziałam? Oczywiście nic. Zacisnęłam zęby i odwaliłam 3/4 wspólnej roboty. Zła jestem na siebie w sumie. Staram się ją rozumieć, ale jestem po prostu zmęczona. A w pracy muszę być skupiona. Nie mogę się mylić, bo może się to skończyć bardzo źle. Najgorzej że jestem strasznie zmęczona, a nie mogę zasnąć. Wtf xD Facet mi mówi, że nie powinnam sobie dawać wchodzic na głowę zawsze i wszystkim, bo ludzie to wykorzystują. Pewnie rację ma. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#105 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 379
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Cytat:
Zgadzam się z facetem - masz to, na co pozwalasz ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#106 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 448
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Przy bardzo dużym zmęczeniu brak możliwości zaśnięcia jest normą. Ale musisz się wziąć za relację z koleżanką, bo rodzi w tobie frustrację i będzie tylko gorzej.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#107 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 47
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Problem jest w tym, że to niespecyficzna branża (ngo) i nie ona poniesie konsekwencje, jak ja będę konsekwentna. I mi będzie zwyczajnie szkoda tych, którzy dostaną po dupie nie z własnej winy.
Z jednej strony rozumiem, że ma problemy psychiczne (adhd, depresję - chyba, psychiatra nie stwierdził, ale tak się zachowywała, znaczy inaczej - ja stawiam, że ma, leki dostała jak na depresję, psychiatra nie nazwał wprost). Z drugiej strony męczy mnie fakt, że nawet jak jesteśmy tyle samo czasu, to ja po prostu robię tak, żeby jak najwięcej zrobić, skoro jestem w pracy i od tego jak szybko to zrobię zależy to jak szybko skończę. Takim chyba sztandarowym przykładem jest to, że jak jedziemy gdzieś z pracy i prowadzi kolega, to ja przez tę godzinę drogi ogarniam na telefonie sociale, maila, kalendarz, jakieś telefony, a ona gra w grę. Nigdy nie powiedziałam na ten temat ani słowa, bo mi głupio, ale to granie w grę (dla dzieci) na telefonie doprowadza mnie do szału. Bo 1) ja zapieprzam 2) ona uznaje, że jest wtedy w pracy (w sumie jest, ale to nie praca), 3) potem marudzi, że nie ma czasu na życie prywatne, bo jest długo w pracy. Przecież gdyby spięła dupę, to byłaby krócej. I - na nieszczęście - jak pracujemy razem, to ja też jestem dłużej. Ogólnie to takie trochę… zaleganie na krześle? Tak bym to określiła. Taka prokrastynacja. I męczy mnie to, że muszę mówić i pamieętać, żeby przypomnieć. Nawet jeśli coś trzeba zrobić zawsze w danej sytuacji. I to jednak jest męczące, bo nawet nie hędąc w pracy, głową jestem w pracy. Z drugiej strony - to jest „zetka”. Ona i jej chłopak mają zupełnie inny styl życia niż ja z moim czy inne dziewczyny w moim wieku. Nie ukrywajmy, slow life się 30-latków nie trzyma, ludzi po 20 bardziej. Z drugiej strony to nie jest taki fajny slow life, bo oni (ona i jej chłop konkretnie) nie chodzą wypoczęci. Ja jestem spokojną osohą, ale jego bym chyba zabiła i poszła siedzieć, bo on potrafi 4 godziny (byłam świadkiem) napieprzać w grę na playu i ciągle przy tym krzyczeć. Nie wiem, nie rozumiem jej. Ciągle mówi że nie podoba jej się kierunek studiów z licencjatu i idzie na ten sam na magisterkę. Albo że się sobie nie podoha, a jak wychodzisz z realną propozycją że to i to można łatwo zmieniać, to twierdzi że całe życie wyglądała jak menel i nie będzie maskotką. Trochę mnie wkurza, że w pracy - poza firmą - zdarza się jej się olać, że ma np.brudne ciuchy. A to jednak o nas świadczy. Ale wiem, że o tym nic nie powiem - albo się załamie, albo obrazi, albo wpadnie w ton (zwykle w taki wpada, jak się mówi o zmianach) „ja się nie nadaję do tego, do niczego się nie nadaję”. A mi wtedy zaczyna być jej strasznie szkoda. No nie umiem. Po prostu nie umiem, nie jestem psychologiem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#108 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 448
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Ale czekaj, ona jest twoją wspólniczką, koleżanką z pracy, podwładną czy szefową? Stawianie granic i zwrócenie uwagi jest czymś normalnym. Nie musisz w kółko dbać o jej dobre samopoczucie, jak należy się ochrzan, to się ochrzania, oczywiście kulturalnie, ale się ochrzania.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#109 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 379
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
No niestety, dopóki się nie nauczysz komunikować i stawiać granice, to nikt tu nic nowego nie poradzi
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#110 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 47
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Wiceprezesem. Mamy takie same kompetencje. Moje sranowisko jest wyższe tylko z nazwy. Czasem statutowo jest wymagany mój podpis, ale nigdy nie korzystałam z tej kompetencji. W praktyce wolno nam i musimy tyle samo.
Czasem stawiam granice, ale zwykle nie chodzi o mnie, a o podopiecznych. Wtedy się nawet odpalić potrafię i wszyscy są zdziwieniu xD |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#111 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 540
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Cytat:
Holować przyjaciółkę można prywatnie, wygląda na to, że zostaje ci się przyzwyczaić, że robisz 1,5 etatu, ona 0,5. Dawno powinnaś zawodowo rozstać się z kimś kto swoim zachowaniem w tym lenistwem drenuje cię z energii i czasu. Chyba, że ona zarabia znacznie mniej od ciebie, wtedy logiczne, że od siebie wymagasz więcej. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#112 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-04
Wiadomości: 135
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#113 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 47
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Ej, ale ja się nie uważam za babę z jajami
![]() Ja wiem, że jestem miękka ![]() Zarabiamy tyle samo. Czy ją tłumaczę? Tak. Bo to nie jest zła dziewczyna. Kiedyś robiła więcej. Zasadniczo też rozumiem, że może mieć dość, bo tu jest roboty full, na więcej niz etat na łeb, ale obecnie nie stac nas na kolejnego pracownika, więc robi zarząd. A z facetem sprawa jest wyprostowana. Mogę nie wiedzieć, jak działają gry. W sumie grałam jako dzieciak w Harrego Pottera a potem nigdy. Ale jakoś mnie nie ciągnie do tego. Jedyne co to mogłabym grać w to na czym się samemu rusza, skacze, robi uniki, ale nie mam czasu. Inne rzeczy wydają mi się nudne |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#114 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 379
|
Dot.: Seks po leczeniu raka
Cytat:
No widzisz, a mnie gry logiczne itp super odstresowują i często też pomagają się skupić (bo z ADHD muszę zająć czymś mózg i ręce jeśli np jestem na spotkaniu zdalnie i muszę się skupić) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:31.