30latek, który nie był nigdy w związku...

[Clarise_]

Poznajecie takiego człowieka, idziecie na pierwszą randkę, jest miły, ciekawy, inteligentny, z zainteresowaniami i ambicjami, ale okazuje się, że trzydziestka za pasem, a on nigdy nie był w żadnym związku - ani mniej, ani bardziej poważnym. Nie jest to spowodowane żadną niestandardową sytuacją życiową - po prostu twierdzi, że do tej pory nie czuł potrzeby dzielenia życia z kimś i zajmowały go inne sprawy.

Co w takiej sytuacji myślicie? Czy jest to dla Was czynnik dyskwalifikujący?

Budzi to jakiś mój niepokój na myśl, że ta relacja miałaby się rozwijać i jakoś tak z tyłu głowy chodzi mi myśl, że może to generować na późniejszym etapie trochę problemów...

Wydziwiam?

[Dagunia]

Wydziwiasz.

[Adrianna_8]

Tez bym byla zdziwiona, ale jeslu facet jest naprawde w porzadku, to dalabym sobie spokoj z glupimi myslami .

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez Clarise_

Poznajecie takiego człowieka, idziecie na pierwszą randkę, jest miły, ciekawy, inteligentny, z zainteresowaniami i ambicjami, ale okazuje się, że trzydziestka za pasem, a on nigdy nie był w żadnym związku - ani mniej, ani bardziej poważnym. Nie jest to spowodowane żadną niestandardową sytuacją życiową - po prostu twierdzi, że do tej pory nie czuł potrzeby dzielenia życia z kimś i zajmowały go inne sprawy.

Co w takiej sytuacji myślicie? Czy jest to dla Was czynnik dyskwalifikujący?

Budzi to jakiś mój niepokój na myśl, że ta relacja miałaby się rozwijać i jakoś tak z tyłu głowy chodzi mi myśl, że może to generować na późniejszym etapie trochę problemów...

Wydziwiam?

Trochę by mnie to jednak nastraszyło.
Bo może być tak, ze on nadal nie ma potrzeby w związku być, tylko uznał ze latka lecą i by wypadało. :/

[Ava_]

Wydziwiasz. Nie kazdy juz od matury kombinuje jak by sie tu w powazny zwiazek wkrecic. Ludzie maja rozne priorytety, chca podrozowac, ksztalcic sie, wyzszalec z wieloma partnerami, lista jest dluga.

Facet widocznie przewartosciowal priorytety albo osiagnal to co go dotychczas zajmowalo i teraz ma czas i ochote skupic sie na zwiazkach. Jasne, ze moze okazac sie graczem albo oszolomem, tak jak i facet po 2x 5-letnim zwiazku.

Niezmiennie mnie zadziwia to przeswiadczenie na wizazu, ze kolo 30 wolni to tylko jacys kulawi.

[Clarise_]

Napisane przez Ava_

Wydziwiasz. Nie kazdy juz od matury kombinuje jak by sie tu w powazny zwiazek wkrecic. Ludzie maja rozne priorytety, chca podrozowac, ksztalcic sie, wyzszalec z wieloma partnerami, lista jest dluga.

Facet widocznie przewartosciowal priorytety albo osiagnal to co go dotychczas zajmowalo i teraz ma czas i ochote skupic sie na zwiazkach. Jasne, ze moze okazac sie graczem albo oszolomem, tak jak i facet po 2x 5-letnim zwiazku.

Niezmiennie mnie zadziwia to przeswiadczenie na wizazu, ze kolo 30 wolni to tylko jacys kulawi.

Czytaj ze zrozumieniem. To nie chodzi o to, że on ma 30 lat i jest wolny; sama mam niewiele mniej i też jestem i nie widzę w tym nic dziwnego. Zastanawia mnie fakt, że on nigdy nie był w żadnej relacji z kobietą, a nie to, że obecnie jest sam.

[elvegirl]

Napisane przez Clarise_

Budzi to jakiś mój niepokój na myśl, że ta relacja miałaby się rozwijać i jakoś tak z tyłu głowy chodzi mi myśl, że może to generować na późniejszym etapie trochę problemów...

O jakich problemach myślisz?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Również chciałabym wiedzieć o jakie potencjalne problemy chodzi.

[Ava_]

Napisane przez Clarise_

Czytaj ze zrozumieniem. To nie chodzi o to, że on ma 30 lat i jest wolny; sama mam niewiele mniej i też jestem i nie widzę w tym nic dziwnego. Zastanawia mnie fakt, że on nigdy nie był w żadnej relacji z kobietą, a nie to, że obecnie jest sam.

Alez rozumiem cala moja wypowiedz odnosi sie do braku zwiazkow do 30stki jakbys nie zauwazyla.

[Clarise_]

Napisane przez elvegirl

O jakich problemach myślisz?

1. Zastanawiam się czy to jest tak naprawdę osoba, która potrzebuje i chce związku, czy obudził się, bo zaczął mocno odczuwać presję ludzi wokół, że skoro już 30 to pasowałoby się z kimś związać. Słuszna czy nie, taka presja w wielu środowiskach jest.
2. Zastanawiam się też czy osoba, która nigdy nie była w relacji i nie ma żadnego doświadczenia jak to jest tak naprawdę żyć z drugim człowiekiem, nagle się w tym odnajdzie. Czasami związek to jest ciężka praca, a już na pewno znacznie różni się od tylu lat singlowania.

Napisane przez Ava_

Alez rozumiem cala moja wypowiedz odnosi sie do braku zwiazkow do 30stki jakbys nie zauwazyla.

"Niezmiennie mnie zadziwia to przeswiadczenie na wizazu, ze kolo 30 wolni to tylko jacys kulawi." - odniosłam się do tej wypowiedzi, bo nie o to mi chodziło.

[I am Rock]

Może zwyczajnie nie spotkał kobiety, do której miętę poczuł.

[ama4]

Nie zerwałabym znajomości, ale byłabym nieco podejrzliwa i obawiała się, że może to być osoba z którą np. ciężko będzie wypracować kompromisy w pewnych sprawach, zwłaszcza po wspólnym zamieszkaniu ze sobą - bo nigdy nie nauczyła się na nie iść w związku z partnerem. Co innego mieszkanie z rodziną, co innego z kumplem, co innego np. wspólne zakupy, gospodarowanie pieniędzmi czy ważne decyzje w związku. Niektórzy wynoszą z domu takie silne przekonania co do tego, jak coś ma wyglądać, że w wieku 30 lat już trudno z tymi przyzwyczajeniami dyskutować. Oczywiście wszystko zależy od konkretnego człowieka, dlatego nie skreślałabym nikogo na starcie. Ale na pewno też nie czekała długo np. z pomieszkiwaniem u siebie, bo chciałabym sprawdzić jak ta osoba się zachowuje w codziennym kontakcie, a nie tylko na randkach.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Clarise_

2. Zastanawiam się też czy osoba, która nigdy nie była w relacji i nie ma żadnego doświadczenia jak to jest tak naprawdę żyć z drugim człowiekiem, nagle się w tym odnajdzie. Czasami związek to jest ciężka praca, a już na pewno znacznie różni się od tylu lat singlowania.

A jak to wg ciebie jest naprawdę żyć z drugim człowiekiem? Przecież facet z kimś się wychowywał i nie mieszkał od urodzenia sam, więc zasady ogólne powinien znać.
Swoją drogą dziwi mnie twoje rozpatrywanie związków w kontekście ciężkiej pracy.

[I am Rock]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;69915331]A jak to wg ciebie jest naprawdę żyć z drugim człowiekiem? Przecież facet z kimś się wychowywał i nie mieszkał od urodzenia sam, więc zasady ogólne powinien znać.
Swoją drogą dziwi mnie twoje rozpatrywanie związków w kontekście ciężkiej pracy.[/QUOTE]
Mnie też dziwi podejście, że związek, to orka na ugorze.

A facet, mimo że do tej pory samotny, przecież nie wychowywał się w buszu.

[nyana89]

Nudzi Ci się, kiedy nie generujesz sobie w głowie problemów z...nikąd, prawda? Facet w Twoim odczuciu jest fajny. Że nie był w związku? A nie lepiej podejść do tego: 'pora, abym ja była tą, z którą ten związek wreszcie stworzy i będzie nam razem świetnie!'? Just sayin'...

[ama4]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;69915331]A jak to wg ciebie jest naprawdę żyć z drugim człowiekiem? Przecież facet z kimś się wychowywał i nie mieszkał od urodzenia sam, więc zasady ogólne powinien znać.
Swoją drogą dziwi mnie twoje rozpatrywanie związków w kontekście ciężkiej pracy.[/QUOTE]

Ale zasady czego konkretnie? Zasady jedzenia prawą ręką? Przecież to nie o to chodzi. Chodzi o to, że każda rodzina wychowuje w jakiś sposób. To nie znaczy, że wychowanie w rodzinie, która jeździ na wakacje tylko nad morze jest gorsze niż wychowanie w rodzinie, która jeździ tylko w góry. Ale w związku mogą się spotkać takie osoby, które były wychowywane w różny sposób i jeśli nie osiągną kompromisu, to będzie to koniec związku. A związki właśnie są pracą w takim sensie, że nie zawsze jest tak jak my chcemy. Nie zawsze partner nas rozumie w pół słowa i po jednym spojrzeniu. Nie zawsze jest prosto, zwłaszcza gdy trzeba podejmować decyzje finansowe. Nikt tu nie mówi o katordze, ale jest to praca którą się wykonuje codziennie. Związek nie jest relacją matka-dziecko, w której wszystko się dzieje "naturalnie" i znają się "jak łyse konie". Ludzie w związku poznają się każdego dnia.

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Wydziwiasz. Skup się na tym, jakim jest człowiekiem i czy odpowiada Tobie jako partner, a nie na jego statystykach. Być może przez bzdurne wątpliwości skreślasz wartościowego człowieka, który właśnie teraz i właśnie z Tobą postanowił zbudować bliską relację. Argumentu o tym, że może się nie odnaleźć w relacji nie kupuję - niektórzy się nie odnajdują, a jakoś pozostają w związkach - nieudanych. Poza tym jeśli wszystkie będą go na starcie skreślać z powodu braku doświadczeń, to jak niby ma te doświadczenia zdobyć? Oczywiście może okazać się niewypałem, ale gwarancji powodzenia na początku znajomości nigdy przecież nie ma.

[Clarise_]

ama4 dość dobrze podsumowała o co mi chodzi

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[elvegirl]

Napisane przez Clarise_

1. Zastanawiam się czy to jest tak naprawdę osoba, która potrzebuje i chce związku, czy obudził się, bo zaczął mocno odczuwać presję ludzi wokół, że skoro już 30 to pasowałoby się z kimś związać. Słuszna czy nie, taka presja w wielu środowiskach jest.
2. Zastanawiam się też czy osoba, która nigdy nie była w relacji i nie ma żadnego doświadczenia jak to jest tak naprawdę żyć z drugim człowiekiem, nagle się w tym odnajdzie. Czasami związek to jest ciężka praca, a już na pewno znacznie różni się od tylu lat singlowania.

1. Presja jest, ale taka postawa może dotyczyć każdego, bez względu na doświadczenie związkowe. Ktoś może być np. singlem od pół roku i czuć już presję otoczenia "taki stary, a tyle czasu singiel, weź się w końcu rozejrzyj za kimś, a nie tylko balujesz".
Tu trzeba czasu żeby stwierdzić co nim kieruje.

2. Z każdym człowiekiem żyje się trochę inaczej, więc tutaj też doświadczenie związkowe niewiele Ci da. Są ludzie, którzy całe życie są w związkach, a o partnerstwie nie słyszeli.


Na pewno "trzydziestolatek bez przeszłości związkowej" by mnie nieco zaniepokoił, ale nie skreśliłabym za to. Spróbowałabym się dowiedzieć dlaczego wyszło jak wyszło, dlaczego nawet w okresie nastoletnim nie był nikim zauroczony. Może "synek mamusi", może "szalony naukowiec", może...powodów może być cała masa, niektóre mogą go skreślić, inne nie.

[Clarise_]

Napisane przez nyana89

Nudzi Ci się, kiedy nie generujesz sobie w głowie problemów z...nikąd, prawda? Facet w Twoim odczuciu jest fajny. Że nie był w związku? A nie lepiej podejść do tego: 'pora, abym ja była tą, z którą ten związek wreszcie stworzy i będzie nam razem świetnie!'? Just sayin'...

Wniosek znikąd Potrzebuję opinii to pytam. FORUM.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ama4

Ale zasady czego konkretnie? Zasady jedzenia prawą ręką? Przecież to nie o to chodzi. Chodzi o to, że każda rodzina wychowuje w jakiś sposób. To nie znaczy, że wychowanie w rodzinie, która jeździ na wakacje tylko nad morze jest gorsze niż wychowanie w rodzinie, która jeździ tylko w góry. Ale w związku mogą się spotkać takie osoby, które były wychowywane w różny sposób i jeśli nie osiągną kompromisu, to będzie to koniec związku. A związki właśnie są pracą w takim sensie, że nie zawsze jest tak jak my chcemy. Nie zawsze partner nas rozumie w pół słowa i po jednym spojrzeniu. Nie zawsze jest prosto, zwłaszcza gdy trzeba podejmować decyzje finansowe. Nikt tu nie mówi o katordze, ale jest to praca którą się wykonuje codziennie. Związek nie jest relacją matka-dziecko, w której wszystko się dzieje "naturalnie" i znają się "jak łyse konie". Ludzie w związku poznają się każdego dnia.

Zasady życia z innymi ludźmi w pobliżu. Nie rozumiem z jakiego powodu dopisałaś sobie o co mi mogło chodzić i jaki to ma związek z wychowaniem w różny sposób.
Nadal uważam, że jeśli ktoś związek utożsamia z ciężką pracą, to coś jest mocno nie tak.

[Clarise_]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;69916591]Zasady życia z innymi ludźmi w pobliżu. Nie rozumiem z jakiego powodu dopisałaś sobie o co mi mogło chodzić i jaki to ma związek z wychowaniem w różny sposób.
Nadal uważam, że jeśli ktoś związek utożsamia z ciężką pracą, to coś jest mocno nie tak.[/QUOTE]

Nigdzie nie napisałam związek = ciężka praca. Ale w pewnych momentach jest

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Clarise_

Nigdzie nie napisałam związek = ciężka praca. Ale w pewnych momentach jest

Napisałaś tutaj:

Napisane przez Clarise_

1. Zastanawiam się czy to jest tak naprawdę osoba, która potrzebuje i chce związku, czy obudził się, bo zaczął mocno odczuwać presję ludzi wokół, że skoro już 30 to pasowałoby się z kimś związać. Słuszna czy nie, taka presja w wielu środowiskach jest.
2. Zastanawiam się też czy osoba, która nigdy nie była w relacji i nie ma żadnego doświadczenia jak to jest tak naprawdę żyć z drugim człowiekiem, nagle się w tym odnajdzie. Czasami związek to jest ciężka praca, a już na pewno znacznie różni się od tylu lat singlowania.



"Niezmiennie mnie zadziwia to przeswiadczenie na wizazu, ze kolo 30 wolni to tylko jacys kulawi." - odniosłam się do tej wypowiedzi, bo nie o to mi chodziło.

I nadal dziwi mnie to podejście, nawet jeśli to ma być czasami.

[elvegirl]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Fakt, za bardzo skróciłam. Chodziło mi o brak emocjonalnego zaangażowania w znajomość damsko-męską, brak chęci stworzenia z daną osobą czegoś więcej niż relacja koleżeńska.

[ama4]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tylko inaczej jest mieszkać i żyć "z jakimiś ludźmi" w pobliżu, a inaczej w związku. Z chorobami, ze zmęczeniem, z życiem czasami na małej liczbie metrów kwadratowych, z dzieckiem, itd.
Z wychowaniem ma to ogromny związek. W jakiś sposób każdy z nas jest ukształtowany i np. wynosi z domu (lub na przekór temu domowi w niektórych przypadkach) jakieś przekonania co do tego, w jaki sposób regulować budżet domowy, w jaki sposób wychowywać dzieci, jak traktować własną rodzinę, jak się podchodzi do religii.

Ja w związku teraz, a ja w związku 15 lat temu, to dwie różne osoby. W pierwszych związkach ciężko mi było pójść na kompromis, ciężko mi było postawić związek nad rodziną, itd. Z biegiem lat sporo się nauczyłam - że nie warto się zawsze upierać przy swoim, że partner jest czasem ważniejszy niż rodzina lub staje się priorytetem bo wchodzi do rodziny, że nie warto się obrażać czy strzelać focha, itd. Wypracowałam pewne umiejętności życia z człowiekiem, który z jednej strony jest mi bardzo bliski (więc np. będzie mi bardziej zależeć na jego opinii niż na opinii moich współlokatorów ze studenckiego mieszkania), a z drugiej strony nie wiąże nas wspólne wychowanie więc czasami pewne słowa definiujemy inaczej i są z tego nieporozumienia, czasami nie powiem że się źle czuję (co moja mama zauważa bez słów) a on o tym nie wie i np. proponuje coś do zrobienia co dla mnie jest niemożliwe, itd.

Edycja:
Ktoś wyżej wspomniał o oczekiwaniach. Z kolejnymi związkami moje oczekiwania też rosły.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez elvegirl

Fakt, za bardzo skróciłam. Chodziło mi o brak emocjonalnego zaangażowania w znajomość damsko-męską, brak chęci stworzenia z daną osobą czegoś więcej niż relacja koleżeńska.

Może po prostu nie spotkał osoby, z którą chciałby stworzyć związek. Bez zakochania, o miłości nie mówiąc, "byle odhaczyć" = IMHO totalnie bez sensu.

Można być normalnym, zdrowym facetem / kobietą, poznawać fajne osoby "obiektywnie" jak najbardziej nadające się do stworzenia z nimi związku, a mimo to jak nie zaiskrzy niektórzy nie chcą się pakować w związki z rozsądku. Mnie to nie dziwi.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta