|
Notka |
|
Studia Miejsce dla osób, które są zainteresowane studiami. Chcesz dowiedzieć się jak wygląda życie studenckie? Dołącz do nas, podziel się doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2017-04-04, 14:11 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 33
|
Studia, organizacja czasu i dół.
Witam,
próbowałam odnaleźć podobny wątek, ale go nie znalazłam. Jeśli podobny był to bardzo przepraszam Mam pytanie do wszystkich optymistek/po prostu cieszących się życiem ludzi- jak wy to robicie, że nawet studiując ciężkie kierunki, mając tyyle do zrobienia, sesje, kolokwia macie po pierwsze: radość życia, śmiejecie się, dbacie o siebie, chce wam się po prostu żyć; po drugie: macie na wszystko czas, godzicie to z pracą, z posiadaniem drugiej połówki, posiadaniem mnóstwa przyjaciół, spędzaniem czasu poza domem..? Moim pierwszym problemem są studia- ciężkie, trudne, kolejny rok mija, a ja męczę się przez nie strasznie- brak mi radości życia, na nic nie mam ochoty. Kiedy wiem, że niedlugo kolokwium/egzamin to aż odechciewa mi się żyć...Jak sobie pomyślę, że mogę je zawalić to tym bardziej mi się odechciewa :/ Kolejnym problemem jest ciągły brak czasu? Niewłasciwa jego organizacja? Uczę się☠bardzo dużo, ale przede mną ciągle jeszcze mnóstwo! dosłownie mnóstwo rzeczy - nie umiem za nic pogodzić nauki ze zrobieniem np prawa jazdy oraz kursem językowym (który muszę zrobić do przyszłego roku). Nie mówiąc już o czasie na wychodzenie, na spotkania, na hobby.. Ciągle podziwiam osoby, które np studiują ze mną- jakoś im idzie na tej uczelni, raz lepiej a raz gorzej, ale cieszą się życiem, gotują, mają pasje, ciągle jakieś koncerty, podroże, a i egzamin z poprzednich lat zalegly potrafią sobie zdac... Ja bym miała wyrzuty sumienia, że się nie uczę np na kolokwium, tylko jestem poza domem, a tu nagle nawarstwienie obowiązków i glowa mała.. Dwója jak nic. Nie umiem tego ogarnąć.. Stąd pytanie do wszystkich radosnych- jak wy to robicie?! |
2017-04-04, 16:09 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: dolny śląsk
Wiadomości: 313
|
Dot.: Studia, organizacja czasu i dół.
ohoho! Nie wiem czy tak do końca to pytanie kierowane jest do mnie - też miałabym wyrzuty sumienia gdybym się nie uczyła, ale z czasem mi to przeszło na mnie działa metoda - im więcej tym lepiej się organizuję
Powiedz co studiujesz może, a przede wszystkim na którym roku to zobaczymy co z tym zrobić :P
__________________
"Nie traktuj Siebie tak poważnie, nikt poza Tobą tego nie robi." Regina Brett |
2017-04-04, 21:51 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: Studia, organizacja czasu i dół.
Mi się wydaje, że Ty opisujesz kilka osób. Nie ma chyba takiej osoby co robi to wszystko naraz. Ty widzisz kilka koleżanek/kolegów - jedni mają dom i ciasteczka świąteczne, inni jadą na narty a jeszcze inni pracują... I wszystko to Ci się składa w jedną wielką całość fajnych rzeczy, które ludzie robią poza studiami.
Myślę, że to jest coś kosztem czegoś. Ja np. studiując zaocznie, pracowałam i spotykałam się z TŻ-em. Podróżowaliśmy głównie w nocy albo w weekendy kiedy nie miałam zjazdu. Zawalałam przez to swoje hobby, samą siebie, dom. Pranie robiłam raz na tydzień w piątek wieczorem po pracy a przed wyjazdem na noc do TŻ-a. Rano mnie odwoził na uczelnię i tu w zależności, do której były zajęcia, to po mnie albo przyjeżdżał i w niedzielę znowu zawoził albo szłam do domu. W zalezności o której kończyłam w sobotę zajęcia - jeżeli wcześniej to jechaliśmy na mini wycieczkę gdzieś po lesie pochodzić albo coś zwiedzić w okolicy, albo ognisko jakieś ale nie dłużej niż do północy bo rano musiałam wstać na zajęcia. No i w niedzielę jeszcze po mnie przyjeżdżał i tu też w zależności do której miałam, jak w miarę wcześnie to jakieś jeziorko czy coś Na pierwszym roku był armagedon bo zjazdy co tydzień. Później już było lepiej bo zdarzały się wolne weekendy Później poszłam na urlop dziekański bo już nie dawałam rady - praca, dom, studia, TŻ, dziecko siostry za ścianą. Pracowałam sobie spokojnie. Później miałam pracę dorywczą więc wróciłam na studia. Praca jakieś 10 dni w miesiącu, był czas na naukę, na zabawę z siostrzenicą, na posprzątanie domu, na TŻ-a Jakoś to tak leciało... Teraz planuję się w końcu w wieku 26 lat wyprowadzić, znaleźć pracę i dopiero starać o dziecko Ciesze się, że wcześniej nie zaszłam w ciążę, cieszę się, że mam tatę, który mi pomaga. Cieszę się, że mogę robić wszystko w swoim czasie - wtedy kiedy jestem na to gotowa. Cieszę się, że nie zostałam rzucona na głęboką wodę i że nie uległam presji społeczeństwa |
2017-04-04, 23:14 | #4 |
zielony stworek
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 983
|
Dot.: Studia, organizacja czasu i dół.
Coś za coś. Praca na studiach u mnie oznaczała mniej czasu na naukę i gorsze oceny, poprawki. Musisz wiedzieć co dla Ciebie ważne.
|
2017-04-06, 10:50 | #5 |
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Studia, organizacja czasu i dół.
Może przesadzasz z tą nauką i dlatego jesteś ciągle padnięta i nie cieszysz się życiem. Zdajesz te kolokwia bez problemu? Na jakie oceny? Może zamiast setnej piątki warto się czasami nauczyć na trójkę a zamiast tego wyjść do parku posłuchać ptaków, albo zrobić sobie wolny weekend i spotkać się z przyjaciółmi. Jakbym miała przed sobą tylko kierat i żadnej zaplanowanej przyjemności to też by mi się nie chciało żyć. Jak odpoczniesz to nabierzesz nowej energii
Z tego co obserwuję nie mają życia właśnie tacy ludzie którzy nie potrafią odpuścić - pracoholicy albo kujony. wszystko musi być na tip top bo inaczej się świat zawali. |
2017-04-06, 11:19 | #6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Studia, organizacja czasu i dół.
Czy czas, który poświęcasz na naukę wykorzystujesz dobrze? Czy to raczej tak, że otwierasz książkę i czytasz stronę, w międzyczasie hyc, internet i lecisz po wszystkich mediach społecznościowych? druga strona i ups, zamyślisz się nad czymś, patrzysz: zleciała godzina a nauka w lesie? Bo ja się na tym łapałam kiedy narzekałam, że ojojoj, nauki tak dużo a czasu za mało. Teraz staram się jasno określić ile muszę zrobić w jakim czasie a dopiero później coś dla przyjemności. Mając wizję czegoś przyjemnego szybko uwijam się z tym, co musi być zrobione. Staram się uważać na wykładach i notować wskazówki, żebym później nie musiała tracić czasu na zrozumienie czy szukanie informacji, instrukcji. A jeśli uważam, że jakiś wykład jest beznadziejny i nic z niego nie wynoszę to w tym czasie uczę się na inny przedmiot.
Kolejna ważna dla mnie rzecz to maksymalnie wolny weekend. Jeśli jestem przemęczona to mój mózg nie przyswaja żadnych informacji, tracę wtedy czas i nerwy. Dlatego w tygodniu staram się uwinąć ze sprawozdaniami i zebraniem materiałów do nauki na kolejny tydzień. Czasem jak na laboratoria mamy listę pytań do opracowania na wejściówkę to dzielimy się tym ze znajomymi i wymieniamy materiałami. Błogosławieństwem są też materiały od starszego rocznika Wtedy w weekend poświęcam może 2-3 godziny każdego dnia na przeczytanie notatek i zapamiętanie. Rozbijam to np. pół godziny rano, później w samochodzie/pociągu jak gdzieś jadę i jeszcze z godzinkę wieczorem (między SPA a serialem ). A jak się trafi tydzień, że roboty się nazbierało to poświęcam sobotę na uporanie się z tym i nie ma mnie dla nikogo (no, poza mężem i córką :P chociaż wtedy TŻ stara się zabrać latorośl na jakąś wycieczkę żebym miała spokój) a odbijam sobie w niedzielę czymś relaksującym. |
Nowe wątki na forum Studia |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:43.