Zakochałem się, zaproponowałem kolację, ale dziewczyna ma kogoś. Co robić?

[Madridista98]

Witam. Nie wiem co robić, jak sobie radzić. Zacznę od nakreślenia sytuacji. W październiku zacząłem studia. Pod koniec listopada jedna z dziewczyn z grupy zwróciła moją uwagę. Często bywaliśmy wraz z nią w grupie 5-6 osób, super się rozmawiało, żartowało i ogólnie spędzało czas na zajęciach. Z dnia na dzień się zakochałem (myślę że to zakochanie). To dziwne bo znamy się od początku października a z dnia na dzień to we mnie uderzyło. Myślałem o niej całe 2 tygodnie starając się robić jak najlepsze wrażenie. Spędziłem całe 3 dni rozpisując jej zadania i ucząc ją na ważny egzamin. Potem pisaliśmy niemal kilka dni bez przerwy. Pytała o dużo prywatnych spraw, o rodzinę, o to gdzie mieszkałem, jak się wychowywałem itp. Generalnie tematy których nie porusza się z nowo poznanymi osobami. Dużo myślałem nad tym czy nie za szybko, ale uznałem że na co mam czekać i spróbuję ją zaprosić na kolację po zajęciach. Wiedziała że chcę powiedzieć jej coś osobistego i miała zostać na przerwie czy po zajęciach byśmy pogadali. Przez 3-4 dni się nie udało bo albo gdzieś wychodziła albo miała coś do załatwienia i nie miałem jak jej wyciągnąć. Napisałem do niej wczoraj że bardzo chciałem z nią pogadać na osobności (a nie w grupie, na co nalegała). Męczyła mnie pisząc, że nic się nie stanie jak powiem teraz, ja mówiłem że wolę jej to powiedzieć prosto w oczy. Jednak nalegała dalej. Uznałem że skoro nalega to okej, więc napisałem że chciałem ją wtedy zaprosić na kolację po zajęciach. Dostałem odpowiedź "Szkoda że jeszcze się tego nie dowiedziałeś i że musisz dowiedzieć się tego w takich okolicznościach, ale mam kogoś. Mimo wszystko miło z twojej strony więc nic się nie stało ". Przeprosiłem i napisałem że mam nadzieję że nie jest zła, a ona że "To było szczere więc nie mam o co być na ciebie zła, dobrze że się odważyłeś i nic się nie stało ".

Po jej FB ciężko stwierdzić czy kogoś ma, w statusie związku nic nie widnieje, jedynie scrollując tablicę można znaleźć zdjęcia z urodzin i innych imprez gdzie w komentarzach pisze z jakimś chłopakiem używając zwrotów "skarbie czy kochanie" (ostatni 3 miesiące temu). Temat raczej zamknięty bo nie będę adorował dziewczyny która jest zajęta, ale potrzebuję porad.

1. Jak mam sobie z tym radzić? Myślałem o tym tak wiele, tak wiele zaplanowałem, miałem wyobrażenia wszystkiego, wszystkich pięknych chwil, marzeń itd. Nie da się tego wymazać z głowy ot tak. Czuję się okropnie, nie umiem się niczym zająć by nie myśleć o niej. Każda chwila ciszy sprawia że myślę tylko o tym. Nie oczekuję magicznych porad które pozwolą zapomnieć w sekundę, ale chciałbym otrzymać jakiś kierunek w którym zmierzać by sobie z tym poradzić.

2. Jak zachować się w jej obecności? Ograniczać kontakt, rozmawiać z nią co jakiś czas czy być na każde zawołanie i oferować pomoc w różnych sprawach? Nie chcę by relacja opierała się na świadomości tego co zrobiłem, chcę byśmy mogli normalnie się przyjaźnić, bo nie chcę jej stracić na amen.

3. Czy odpuścić? To kłóci się z moją moralnością, ale przecież jeśli ktoś jest z kimś teraz to nie znaczy że będzie z tą osobą na zawsze (pomijamy małżeństwo, to inna bajka). Nie mówię o nachalnym adorowaniu jej, po prostu o zachowanaiu się wobec niej z jak największą klasą by dać jej do zrozumienia że nadal jest kimś ważnym. Jednocześnie nie chcę wpaść do tzw "friendzone" jeśli będę "za dobry". Co o tym myślicie drogie Panie?

Bardzo dziękuję za doczytanie do końca i poświęcenie czasu mojemu problemowi. Pozdrawiam i wszystkim życzę miłego dnia

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Fajnie się zachowała. Odpuść po prostu.
Jak Ci tak ciężko to wyobraź sobie że kibicuje Barcelonie.

[niepa]

Odpuść. Jest Twoja koleżanką, nigdy nie była kimś więcej i tak ją traktuj. Nie daj z siebie tylko zrobić frajera od wszystkiego

A twoje uczucie - szybko przyszło, szybko przejdzie. serio

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Dziewczyny wyżej mają racje - przejdzie
Uważam, żeby móc mówić o miłości musisz człowieka naprawdę poznać i pokochać go za to.
Takie znajomości mogą być zauroczeniem, ale odchodzą tak łatwo jak przychodzą, za jakiś czas będziesz się z tego śmiać

[201803290936]

Zrobiło jej się miło, ale ma kogoś lub jest to jej wymówka. Tak, czy inaczej nie chce się z Tobą umówić. Gdyby chciała, to by się umówiła, niezależnie od tego, czy kogoś ma, czy nie. Ludzie poznają się przecież w różnych okolicznościach, nie zawsze obydwie strony są wolne.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Jak dla mnie jedynym możliwym zachowaniem z klasą jest uszanowanie czyjejś relacji i zachowywanie się normalnie. Jakoś nie wyobrażam sobie lubić kogoś, kto sobie po cichutku czeka, aż mi się związek sypnie. To bardzo nieszczere.

Napisane przez Madridista98

2. Jak zachować się w jej obecności? Ograniczać kontakt, rozmawiać z nią co jakiś czas czy być na każde zawołanie i oferować pomoc w różnych sprawach? Nie chcę by relacja opierała się na świadomości tego co zrobiłem, chcę byśmy mogli normalnie się przyjaźnić, bo nie chcę jej stracić na amen.

3. Czy odpuścić? To kłóci się z moją moralnością, ale przecież jeśli ktoś jest z kimś teraz to nie znaczy że będzie z tą osobą na zawsze (pomijamy małżeństwo, to inna bajka). Nie mówię o nachalnym adorowaniu jej, po prostu o zachowanaiu się wobec niej z jak największą klasą by dać jej do zrozumienia że nadal jest kimś ważnym. Jednocześnie nie chcę wpaść do tzw "friendzone" jeśli będę "za dobry". Co o tym myślicie drogie Panie?

Myślę, że możesz nie zdawać sobie z tego sprawy, ale świństwem jest przyjaźnienie się z kimś i pomaganie mu tylko dlatego, że na coś liczysz. Z takim podejściem w życiu nie będziecie się "normalnie" przyjaźnić, bo ta cała przyjaźń to będzie praktycznie jakiś spisek z twoimi ukrytymi intencjami. Jeśli nie potrzebujesz tej dziewczyny w swoim życiu mając w perspektywie, że nigdy do niczego między wami nie dojdzie, to po prostu się od niej odsuń i odpuść. Z czasem ci przejdzie to zauroczenie, jeśli nie będziesz go sam podsycał na złość sobie.

[Cytrynowy_Sorbet24]

Z tego co piszesz to wydaje mi się, że dość kulturalnie to wszystko wyszło. Mimo tego, że z nieciekawym zakończeniem dla Ciebie. Nie zaliczyłeś żadnej wtopy, żebyś teraz musiał jej unikać. Broń Boże nie bądź na każde jej zawołanie, ani nie utrzymuj z nią jakiś głębszych relacji, wtedy nigdy nie pozbędziesz się nadziei, że może jednak byście mogli coś kiedyś (co nie jest oczywiście wykluczone, ale lepiej miło się zaskoczyć niż ponownie rozczarować). Nie daj się wpakować we friendzone, ale też nie odcinaj się od niej. Jak ja kiedyś musiałam kogoś wyprzeć z głowy to zaczęłam wyszukiwać w tej osobie wad, rzeczy przez które nasz potencjalny związek nie byłby taki kolorowy jak mi się wydawało. Może Tobie też pomoże na razie nie znasz jej jeszcze na wylot, może trochę idealizujesz, więc będzie ciężko, ale z czasem powinno być lepiej.



PS. Zakładam, że macie po 19 lat. To że ona teraz kogoś ma to nie znaczy, że to związek na zawsze. Teoretycznie wszystko jest możliwe. Póki co nie daj po sobie poznać, że Ci na czymś zależy i nie wyobrażaj sobie zbyt wiele, żeby się nie zawieść.

[Hanako]

Napisane przez Cytrynowy_Sorbet24

Nie daj się wpakować we friendzone, ale też nie odcinaj się od niej.

???
Co to znaczy "nie daj wpakować się we friendzone"? Dziewczyna taktownie, ale wyraźnie wskazała mu jego miejsce - jest zajęta, nie jest zainteresowana. Nie wiem czy można być bardziej "friendzone" niż kiedy jest się tylko kumplem dla kobiety w szczęśliwym związku.

Napisane przez Cytrynowy_Sorbet24

PS. Zakładam, że macie po 19 lat. To że ona teraz kogoś ma to nie znaczy, że to związek na zawsze. Teoretycznie wszystko jest możliwe. Póki co nie daj po sobie poznać, że Ci na czymś zależy i nie wyobrażaj sobie zbyt wiele, żeby się nie zawieść.

Bardzo toksyczna rada. Chłopak ma krążyć nad nią jak sęp dopóki się biedna nie rozstanie, po nocach o niej rozmyślać, wiersze pisać - i po co to wszystko? Czy ona mu kiedykolwiek dała do zrozumienia, że mogliby być parą? Że on się jej co najmniej podoba?
Czy po prostu ma czekać, może rok, może dwa, żeby ewentualnie dowiedzieć się, że ona od początku nie była zainteresowana?

[ruda_beksa]

Napisane przez Hanako

???
Co to znaczy "nie daj wpakować się we friendzone"? Dziewczyna taktownie, ale wyraźnie wskazała mu jego miejsce - jest zajęta, nie jest zainteresowana. Nie wiem czy można być bardziej "friendzone" niż kiedy jest się tylko kumplem dla kobiety w szczęśliwym związku.

Bardzo toksyczna rada. Chłopak ma krążyć nad nią jak sęp dopóki się biedna nie rozstanie, po nocach o niej rozmyślać, wiersze pisać - i po co to wszystko? Czy ona mu kiedykolwiek dała do zrozumienia, że mogliby być parą? Że on się jej co najmniej podoba?
Czy po prostu ma czekać, może rok, może dwa, żeby ewentualnie dowiedzieć się, że ona od początku nie była zainteresowana?

Nienawidzę takich "orbitujących z nadzieją", którzy od czasu do czasu SMSują "co u ciebie nowego? ". Paszoł ty won.

[Madridista98]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, każda jest dla mnie istotna.

Oczywiście nie zamierzam postępować w stylu "poczekam aż się rozstaną". Nie zamierzam kręcić się blisko niej tylko dlatego żeby sobie punktować, szanujmy się. Jesteśmy w tej samej grupie więc chciałbym mieć z każdym dobre relacje, a ona jest bardzo uśmiechniętą, inteligentną i często żartującą osobą. Chodzi mi o to że po takiej sytuacji jak moja ludzie często podchodzą do siebie w bardziej zachowawczy sposób, a ja chcę tego uniknąć.

Co do słów "Jak ja kiedyś musiałam kogoś wyprzeć z głowy to zaczęłam wyszukiwać w tej osobie wad, rzeczy przez które nasz potencjalny związek nie byłby taki kolorowy jak mi się wydawało.", też o tym myślałem ale nie chcę z kogoś robić wroga, chociaż nie powiem że może to nieco pomóc.

"A twoje uczucie - szybko przyszło, szybko przejdzie. serio", mam taką nadzieję

[Cytrynowy_Sorbet24]

Napisane przez Hanako

???
Co to znaczy "nie daj wpakować się we friendzone"? Dziewczyna taktownie, ale wyraźnie wskazała mu jego miejsce - jest zajęta, nie jest zainteresowana. Nie wiem czy można być bardziej "friendzone" niż kiedy jest się tylko kumplem dla kobiety w szczęśliwym związku.

Bardzo toksyczna rada. Chłopak ma krążyć nad nią jak sęp dopóki się biedna nie rozstanie, po nocach o niej rozmyślać, wiersze pisać - i po co to wszystko? Czy ona mu kiedykolwiek dała do zrozumienia, że mogliby być parą? Że on się jej co najmniej podoba?
Czy po prostu ma czekać, może rok, może dwa, żeby ewentualnie dowiedzieć się, że ona od początku nie była zainteresowana?

Po co koloryzujesz moją wypowiedź?
Napisałam, żeby nie dał się wpakować we friendzone w kontekście tego, że pytał o to czy ma być na każde jej zawołanie. Chodziło o to, żeby uniknąć bycia chłopcem na posyłki, bo się biedak zaangażuje, zawsze pomoże, zakocha na maksa a laska prawdopodobnie sobie z tego nic nie zrobi. Choć po tym co odpowiedziała na jego zaproszenie - zakładam, że ma klasę i nie wykorzystywałaby go w ten sposób.

Chłopak ma krążyć nad nią jak sęp dopóki się biedna nie rozstanie, po nocach o niej rozmyślać, wiersze pisać
Tak, dokładnie to miałam na myśli pisząc, żeby sobie za wiele nie wyobrażał i nie pokazywał zainteresowania...

Napisane przez Madridista98

Co do słów "Jak ja kiedyś musiałam kogoś wyprzeć z głowy to zaczęłam wyszukiwać w tej osobie wad, rzeczy przez które nasz potencjalny związek nie byłby taki kolorowy jak mi się wydawało.", też o tym myślałem ale nie chcę z kogoś robić wroga, chociaż nie powiem że może to nieco pomóc.

Tutaj nie chodzi o robienie z kogoś wroga tylko znalezienie zachowań i cech, które przeszkadzałyby nam w tej osobie, gdybyśmy byli z nią w związku. Jako kolega/koleżanka te rzeczy mogą aż tak nie przeszkadzać. Mi np. w potencjalnym chłopaku bardzo przeszkadzało to, że palił dużo papierosów. Dym papierosowy mnie obrzydza i mam przez niego bóle głowy. Gdybyśmy byli razem to bym tego nie wytrzymała, dodatkowo martwiłabym się o jego zdrowie. Jako kolega zawsze palił z dala ode mnie, nie musiałam go wąchać, całować itd. Drugim przykładem mogą być nasze odmienne poglądy w jednej ważnej dla mnie kwestii. A że był i jest tylko kolegą to nie musimy o tym w ogóle rozmawiać i mieć problemów z tym związanych.

[Madridista98]

Jeszcze raz dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Każdą z nich wezmę pod uwagę. Trudne jest to, że z jednej strony chcę o tym zapomnieć i odejść, a z drugiej strony nie chcę zatracić tej znajomości i chcę jej pokazywać że jestem nieugięty (oczywiście w delikatny sposób). Może w międzyczasie uda mi się to wyrzucić z głowy i podejść do wszystkiego z dystanesem, no ale ... nie wiem. Za dużo się stało w ciągu tych kilkunastu dni.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Madridista98

Jeszcze raz dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Każdą z nich wezmę pod uwagę. Trudne jest to, że z jednej strony chcę o tym zapomnieć i odejść, a z drugiej strony nie chcę zatracić tej znajomości i chcę jej pokazywać że jestem nieugięty (oczywiście w delikatny sposób). Może w międzyczasie uda mi się to wyrzucić z głowy i podejść do wszystkiego z dystanesem, no ale ... nie wiem. Za dużo się stało w ciągu tych kilkunastu dni.

Nieugięty?
Dziewczyna w bardzo grzeczny i szczery sposób wyjaśniła Ci, że ma chłopaka i nie planuje zmian w tym zakresie. Podobały mi się jej odpowiedzi.

Twoje okazywanie jej nieugiętości skończy się najwyżej zdystansowaniem i zdegradowaniem Cię do roli znajomego z uczelni.

[Madridista98]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Nieugięty?
Dziewczyna w bardzo grzeczny i szczery sposób wyjaśniła Ci, że ma chłopaka i nie planuje zmian w tym zakresie. Podobały mi się jej odpowiedzi.

Twoje okazywanie jej nieugiętości skończy się najwyżej zdystansowaniem i zdegradowaniem Cię do roli znajomego z uczelni.

W sumie masz rację, wszystko zostało już wyjaśnione. Nic więcej nie będę robił, dziękuję za poświęcenie czasu mojemu problemowi.

[megamag]

Jednocześnie nie chcę wpaść do tzw "friendzone" jeśli będę "za dobry".

Ale Ty zawsze tam byłeś. A jak się będziesz źle wobec niej zachowywał, to po prostu wypadniesz z friendzone i nie będzie się chciała z Tobą zadawać.

Dziewczyna ładnie i kulturalnie powiedziała Ci, że kogoś ma, a w Tobie widzi tylko kolegę. Co tu jeszcze dodawać?

Z Twojego postu przemawia jeszcze dzieciak, ale nieodwzajemniona miłość jest stara jak świat. Nic się z tym nie da zrobić, trzeba to przeboleć. I naprawdę nie zachowuj się dziwnie, bo tylko stracisz ją jako koleżankę.

[dori7]

Przykro mi, najbardziej niemiłe w tej historii jest to, że dopóki potrzebowała pomocy, zawsze miała czas się spotkać i pisać. Niestety, musisz się nauczyć patrzeć trochę na chłodno na relacje z ludźmi, jeśli dużo z siebie dajesz, to patrz też, co dostajesz w zamian. Jeśli za dużą pomoc w nauce nie dostałeś choćby nie wiem? ciasta, to trafiłeś na księżniczkę. Pomoże Ci to wybrać osobę, która również będzie o Ciebie dbała.