2018-04-04, 11:12 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Życiowe " nauczki"
No właśnie...chyba spotkalo mnie właśnie cos takiego. Taka bylam empatyczna, pomocna i chetna do słuchania cudzych problemów, że kiedy sama potrzebowałam sie wyżalić, dosłownie zapanowała za stołem, wśród rodziny konsternacja, sekunda ciszy i zmieniono temat wchodząc mi w słowo Tak sie wszyscy przyzwyczaili, ze ja nie narzekam ale za to jestem plastrem na bóle, że mnie zagadali. Po prostu.Heh! Zabolało.Jak to mowią: bądź dobry a każdy będzie myślał, że to twój zasrany obowiązek.
Moja nauczka? Nie pozwalać ludziom przyzwyczajac sie pomocy, nie skrywac problemow i pozwalac myslec innym, ze jestesmy herosami. A jak wyglądają wasze " nauczki"? |
2018-04-04, 12:33 | #2 |
Nie jestem z rocznika 94
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 106
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Niestety zauważałam, że wielu ludzi postępuje w ten sposób. To jest przykre. Ja miałam kiedyś znajomego. Miał bardzo trudny czas, starałam się go wspierać i pomagałam mu. Wyciągnęłam do niego rękę. Uwolniłam go z dużego bagna. Ostatnio ja mam swoje problemy, a owemu znajomemu koło tyłka to lata i jakoś nie ma nawet czasu ze mną porozmawiać.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=NUTGr5t3MoY |
2018-04-04, 12:36 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 438
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Też tak miałam.
Dlatego teraz wiem, że jak ktos Cie nie prosi o pomoc, to nie ma co się wtryniać i go 'ratować", a nawet jak prosi to trzeba uważac z tym nadmiernym pomaganiem. |
2018-04-04, 12:40 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 49
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Moja babcia zawsze mówi: "Nie bądź dobry, to nie będziesz zły". Niestety to mi się sprawdziło już kilka razy. Nie chodzi mi tutaj o to, że trzeba być złym człowiekiem i mieć wszystko i wszystkich w 4 literach, ale generalnie trzeba pamiętać, że jak się komuś pomoże (nawet, gdy ten ktoś cię o to nie prosi) raz, drugi, trzeci, to ta osoba zaczyna mieć względem ciebie wymagania i jeśli już ten czwarty raz nie pomożesz, to jesteś najgorszym człowiekiem świata Oczywiście nie zawsze i nie z każdym się to sprawdza, ale ja miałam tę nieprzyjemność trafić na takie osoby.
A druga nauczka jest z kategorii "relacje damsko-męskie". Nie uzależniać swojego dobrego humoru i poczucia własnej wartości od faceta, swoich planów i wolnego czasu. Odbudowanie tego wszystkiego, a zwłaszcza poczucia własnej wartości, zajmuje dużo czasu, nie warto. Straciłam prawie 3 lata na taką chorą i wyniszczającą mnie relację z jednym dupkiem, ale na szczęście wyciągnęłam wnioski Teraz już wiem, że jeśli facet nie będzie mieć do mnie szacunku przez cały czas i nie będzie mnie traktować w porządku, to niech spada, choćby w tych "fajnych" momentach i w łóżku był nie wiadomo jaki dobry, to po prostu szkoda mojego zdrowia. Kolejną nauczką jest unikanie osób egocentrycznych, które mówią tylko o sobie, tylko o sobie myślą, a gdy ty masz jakiś problem i chcesz się pożalić i wygadać, to nawet cię nie słuchają Zakończyłam 10-cio letnią przyjaźń z taką osobą i mi ulżyło. Kiedyś dziewczyna była naprawdę super, byłyśmy od gimnazjum nierozłączne, ale od jakichś 3 lat jedyne o czym rozmawiałyśmy, to były jej problemy i jej sprawy, a kiedy ja zaczynałam mówić, to ona wchodziła mi w słowo i dalej kontynuowała swoje. Na dodatek była bardzo zazdrosna o różne pierdoły, typu studia, zarobki, a nawet wyjazdy weekendowe. Na szczęście otwarły mi się oczy, bo taka znajomość strasznie "ciągnie w dół". |
2018-04-04, 12:44 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 597
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Ja się nauczyłam, żeby nie próbować do człowieka dotrzeć na siłę. Niektórzy po prostu wolą żyć w swojej wymyślonej bajce, udawać, że mają idealne życie. Czasem zauważasz, że powtarzają ciągle pewne szkodliwe dla nich schematy, znowu pakują się w bagno i chcesz normalnie porozmawiać, uświadomić, ze zwykłej troski. I niby początkowo jest zrozumienie, ale potem atak, bo jest się osobą, która zna prawdę i wie, że te całe idealne życie to tylko bujdy. Jak ktoś chce pomiatać jedyną osobą, która zna prawdę i stara się pomóc adekwatnie do tego to jego sprawa i jego strata. Nie ma co sobie tłumaczyć, że to jakieś mechanizmy obronne i dawać się poniżać. A przynajmniej po prostu nie warto wg. mnie.
|
2018-04-04, 12:47 | #6 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 438
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
W dodatku zazdrości wszystkiego. jest moja chrzestną, a nigdy nawet nie pyta co u mnie. :/ Zgadzam sie takie osoby ciagną w dół i zatruwaja życie, i na każdym kroku starają się udowodnić że sa lepsze Na szczęście nie muszę jej widywać zbyt często Edytowane przez MeganEagle Czas edycji: 2018-04-04 o 12:48 |
|
2018-04-04, 12:49 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 402
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Chcesz stracić przyjaciela - pożycz mu pieniądze.
No, może to nie była przyjaciółka, ale mojego męża kuzynka która wpadła w tarapaty finansowe, ponoć brakowało im na jedzenie (ona, mąż plus wtedy jeszcze jedno dziecko). Pieniędzy nie oddali, na herbatę nawet w ramach podziękowania nie zaprosili. Co więcej, po 3 latach dzwonili żeby pożyczyć pieniądze na sprzęt jakiś do wykończeniówki bo jej mąż się tym zajmuje, przy okazji prosząc na bycie rodzicami chrzestnymi dla kolejnego dziecka, odmówiliśmy i jesteśmy "najgorsi" |
2018-04-04, 13:32 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 151
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
I to samo wynika z moich życiowych doświadczeń. Nadgorliwość jest zła i o tym się wiele razy w życiu przekonałam. Jedna z takich sytuacji z pomaganiem na siłę: koleżanka wracała ode mnie, a akurat się rozpadało. Wcisnęłam jej moją parasolkę, chociaż broniła się, że nie chce jej ode mnie pożyczać. Nigdy więcej potem tej parasolki nie zobaczyłam - w ramach zadośćuczynienia dała mi swoją, ale tamta parasolka była prześliczna, do dziś dzień za nią płaczę. :/ Inna sytuacja z cyklu "na siłę" - namawiałam kolegę, żeby się ze mną spotkał, chociaż mówił mi szczerze, że dziś mu się nie chce, a ja tak długo po nim skakałam, aż się zgodził. I.... wystawił mnie. Od tamtej pory jak ktoś mówi że nie ma ochoty na coś to mówię, że rozumiem i odpuszczam. Kolejna sytuacja - w pracy postanowiłam zrobić coś "ekstra", o co nikt mnie nie prosił. Musiałam to potem robić drugi raz, bo szef kręcił nosem, że można to zrobić lepiej. Kiedyś w innej robocie dawno temu, jedna z moich pierwszych prac, przychodziłam przez pewien czas godzinę wcześniej do roboty, żeby sobie przygotować różne materiały, które przyspieszą mi pracę i żeby studiować firmowe dokumenty, żeby mieć jak największą wiedzę. Efekt był taki, że byłam potem w moim teamie jedną z ostatnich osób, które dostały podwyżkę. Co do pożyczania pieniędzy - unikam zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. W obu przypadkach mam złe doświadczenia (gorsze chyba nawet z moim pożyczaniem pieniędzy od kogoś). |
|
2018-04-04, 13:34 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
Glupia, po dziecinnemu oczekiwałam ,że sie ktos nade mną użali i wysłucha,tak jak ja robilam za " rekaw" tysiąc razy. I doopa |
|
2018-04-04, 13:48 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Może po prostu nie widzą cię jako tak wspaniałej osoby, jaką twoim zdaniem widzieć powinni. To częste u tych, którzy pomagając innym oczekują wzajemności i długu wdzięczności, który w dowolnym momencie będą mogli wyegzekwować. Często nikt się nie rwie z empatią wobec osób, które są empatyczne głównie w swoim mniemaniu, a potem rozpaczają, że były dla wszystkich za dobre. To jest dopiero tupet.
|
2018-04-04, 13:57 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
Edytowane przez robcia Czas edycji: 2018-04-04 o 14:30 |
|
2018-04-04, 14:55 | #12 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 1 604
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
chyba trzeba jakoś wszystko wypośrodkowac i znaleźc odpowiedniego słuchacza, takiego który będzie chciał pomóc i wysłuchac Innej rady nie ma. A to czy sama dalej będziesz służyć rada innym to Twoja sprawa i decyzja |
|
2018-04-04, 14:57 | #13 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
Jesteś pewna, że ci ludzie byli w ten sposób wychowywani? Do wzajemności? Bo często nie udaje się utrzymać tego balansu i wyrastają - jedni nastawieni na przyjmowanie cudzych poświęceń, drudzy z wbitym w głowę przeświadczeniem, że muszą się poświęcać. Piszesz, że zamilkłaś i nie wróciłaś do tematu... tak robią osoby wychowane do poświęcania się dla innych non stop, nie udzielania i korzystania z pomocy kiedy jest taka potrzeba. Jeśli to był naprawdę pierwszy raz kiedy ty potrzebowałaś wsparcia, to daj im jeszcze szanse na udzielenie go, może się zreflektują. I postaraj się nie udawać, że nic się nie dzieje w momencie, kiedy robią ci krzywdę. Jeśli nie, to będziesz miała jasną sytuację: ty jesteś bliską rodziną dla nich, oni dla ciebie nie. Jeśli nie pierwszy i tak cię traktują, to oducz się tej pomocy. Powiedz im co o tym sądzisz. Nie będą zadowoleni, ale może się czegoś nauczą. Jak ciągle tylko pomagasz, dajesz i wspierasz to wydaje ci się że uczysz, albo pokazujesz otoczeniu, że warto sobie pomagać, dawać i wspierać, a to nieprawda. Ludzie nie rwą się do takich wniosków. Po prostu przyzwyczajają się do tego, że ty jesteś od pomagania, dawania i wspierania. Czasem trzeba ich opieprzyć, poprosić o pomoc, wziąć, oczekiwać że wysłuchają. A jak nie zareagują i nadal będą mieli cię gdzieś, to znaczy ze już się nie zmienią i możesz to z czystym sumieniem odwzajemnić. Edytowane przez superfan99 Czas edycji: 2018-04-04 o 14:58 |
|
2018-04-04, 15:07 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Robcia - niestety często w życiu tak jest. Inni ludzie nie zawsze potrafią się zachować, a dobra energia nie zawsze wraca. Jest to cholernie przykre, ale to, że sto razy będziesz komuś pomagać i będziesz obecna w trudnej chwili nie zawsze znaczy, że możesz liczyć na to samo. Jest to jakiś rodzaj nauczki, ale nie wiem czego uczy. Ja mam ten problem, że jestem wrażliwa na smutki innych i w pierwszej reakcji chcę poprawiać im humor. Sama rzadko mówię o swoich problemach i rzadko szukam pocieszenia. Ale to też taka chwila prawdy - czy komuś zależy czy nie. Jak nie to boli. Trzeba sobie zbudować zdrową przestrzeń i nie wpadać w skrajności. Nie obrażać się na gatunek ludzki, ale też subtelnie hamować manię wspierania, hmm. Mieć dystans. Ale to wszystko zależy jeszcze od relacji .
|
2018-04-04, 15:17 | #15 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
Cytat:
|
||
2018-04-04, 15:22 | #16 | |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 508
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
Pozbyłam się takich pseudoprzyjaźni z życia. ---------- Dopisano o 16:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ---------- "Dobry zwyczaj - nie pożyczaj. Nie oddają, jeszcze łają."
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
|
2018-04-04, 15:42 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: stara syrena bez kół w stodole
Wiadomości: 1 124
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Miałam dwie znajome które uwielbiały opowiadać mi o swoich problemach i to w taki sposób: mam problem > dorabiam do niego teorię z dupy + opowiadam o tym i przekonuję tę osobę do moich dziwnych teorii z doopy > jestem zadowolona że uważają że dobrze postępuję/myślę.
Jedna zamęczała mnie w pracy i na mailu służbowym przesyłała korespondencję fejsbukową z facetem który się jej podobał po czym pytała o czym sądzę. Mówiłam szczerze że wg mnie facet ma ją gdzieś, wodzi ją za nos i trzyma w odwodzie 'na wszelki wypadek'. Wtedy ona zaczynała jęczeć że nie, nie do końca rozumiem, że on ma problemy z wyrażaniem uczuć bla bla bla No i w koło Macieju. Ja jej mówię że skoro tak uważa, to spoko, ale wg mnie słabo to wygląda, to ta znowu przykłady typu 'napisał mi dzień dobry z buziaczkiem' TRAGEDIA Ja z kolei nie zwierzam się byle komu, mam od tego naprawdę długoletnie i zaufane przyjaciółki. Natomiast ta zdesperowana dziewczyna nie potrafiła wysłuchać nawet tego że np. byłam w kinie na fajnym filmie, całkowita egocentryczka z niej była. Po jakimś czasie ona zmieniła pracę i po kilku latach spotkałyśmy się w tej samej firmie. Jak tylko wyhaczyła że też tam pracuję zaczęła do mnie pisać żebyśmy się wybrały na kawę, poszły razem zjeść obiad na stołówce. Zbywałam ją jak mogłam (dużo pracy, nie mam czasu, teraz mam zebranie, za chwilę wychodzę z biura itp.) I po dwóch tygodniach dostałam maila że ona nie tego się po mnie spodziewała, że jestem egoistką i że sądziła że bardziej dbam o wartościowe (???) relacje Maila zignorowałam i od tego momentu jak ognia unikam takich relacji i takich ludzi którzy obarczają wszystkich swoimi problemami. Jest mi tak strasznie szkoda czasu na takie głupoty. Kiedyś chętnie przyjmowałam zaproszenia np. na wspólne wyjście na kawę czy do kina z jakimiś ludźmi z którymi utrzymywałam luźne relacje (np. z pracy, koleżanki ze studniów, dawno niewidziane znajome) i wiecie co? To nie jest tego warte. Teraz mam bardzo wąskie grono znajomych ale wiem, że kiedy umawiam się z nimi to cieszę się jak dziecko. Jak autentycznie, szczerze się na cieszę na samą myśl że się z kimś zobaczę to po prostu się nie umawiam, lepiej obejrzeć serial, poczytać albo pogapić sie na sufit niż wysłuchiwać problemów z doopy ludzi którzy zamiast je rozwiązać wola przekonywać innych albo samych siebie że nie jest tak źle. |
2018-04-04, 16:35 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Życiowe " nauczki"
Moja nauczka... ogólnie mówiąc to ukrywanie emocji. Wielu ludzi nie ma zielonego pojęcia co dla mnie znaczą.
Wiele razy cos poszło przez to nie tak. |
2018-04-04, 17:34 | #19 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
Co do problemu z wątku to ja niestety uważam, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. |
|
2018-04-04, 18:38 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Co najgorsze, to często tacy ludzie nie chcą słuchać o rzeczywistych problemach, a zaczynają węszyć tam, gdzie nie powinni, gdzie problemu jako takiego nie ma, radzą, gdy ich się o to nie prosi. Tak na co dzień to mają w pupie, nie wysłuchają, wcinają się w pół zdania, ale "czemu nie mieszkacie razem? coś jest nie tak? ale jak to nie chcecie?! gdybyście się naprawdę kochali to byście chcieli mieszkać od razu. tak w ogóle to rezerwujcie już salę na wesele, tyle czasu się czeka. jak to jeszcze nie myślicie o ślubie?!?!?! on cię nie traktuje poważnie!" itp, itd. I nie, nie piszę o starych ciotkach, tylko o rówieśniczkach...
|
2018-04-04, 19:46 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;82690781]U mnie podobnie. Plus ogólnie problemy z jasną komunikacją. Często wydaje mi się, że bliskie osoby jakimś cudem wiedzą, co siedzi mi w głowie i domyślą się, o co mi chodzi, podczas gdy raczej tak to nie wygląda... Oraz pozostawianie miejsca na niedomówienia, niejasności.
Co do problemu z wątku to ja niestety uważam, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach.[/QUOTE] Ja wlasnie jestem bezpośrednia i mowie co mysle, dlatego dziwi mnie, ze jestem jakaś taka wybrakowana pod tym katem |
2018-04-04, 20:13 | #22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 93
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
Jakieś 3 lata później zaczął poznawać więcej ludzi, stopniowo się otwierać, nawiązywać nowe przyjaźnie i... kopnął mnie w d***. Zerwał kontakt z dnia na dzień. Morał brzmi brutalnie, ale lepiej trzymać się z dala od ludzi z problemami. Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka |
|
2018-04-04, 21:29 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 020
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Oooo tak, moją największą życiową nauczką jest "nie pożyczaj pieniędzy". Teraz jestem taka mądra ale dwa razy w życiu pożyczyłam dość spore sumy dwóm bliskim mi osobom które znałam od kilku lat i pieniędzy oczywiście nie odzyskałam. W pierwszym przypadku był to mój były Tż który jakoś tak krótko po udzielonej pomocy finansowej postanowił zakończyć nasz związek, a gdy upomniałam się o swoje jeszcze mi walnął tyrade o tym że ten koniec to właśnie przez to że jestem zbyt przywiązana do pieniędzy. W drugim przypadku przyjaciółka oddawała mi dług w ratach. Tzn oddała w kilku ratach jakąś 1/4 sumy a potem stwierdziła że przeciez nie musi mi zwracać bo "nie mam na nic dowodów". Dziś mam już mniejsze zaufanie do ludzi.
Kolejna nauczką było dla mnie to żeby nigdy nie rezygnować ze swoich znajomych na rzecz tż. Były tż (ten od pieniędzy zresztą) tak mnie zmanipulował i nastawił negatywnie do moich znajomych że postanowiłam całkowicie zrezygnować z wszelkiego życia prywatnego odbywającego się poza związkiem. Bardzo tego żałuję bo niestety tych relacji nie udało sie już potem odbudować i ogólnie mimo że od tamtych wydarzeń minęło około 6 lat to do dziś mam problem z nawiązywaniem i utrzymywaniem kontaktów towarzyskich. |
2018-04-05, 16:38 | #24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 14
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Moją największą lekcją jest to, żeby unikać emocjonalnych wampirów i ludzie, którzy lubią dramaty i "afery".
Jestem dobrym słuchaczem, więc ludzie lubią do mnie wracać, żeby mi o czymś opowiedzieć, rozwiązać jakiś problem. Dla mnie naturalne jest, że jeśli mam jakiś problem, to się spinam i próbuję go jak najszybciej rozwiązać, wyciągnąć coś z tego i na przyszłość i iść dalej. Niestety poznałam w swoim życiu ludzi, którzy robią pewne głupoty ciągle i ciągle. Potem żalili mi się, prosili o rady, opinie, więc siedziałam z nimi, analizowałam, tłumaczyłam, mówiłam, a za chwilę znowu wracali, bo zrobili to samo i zawsze pytali "co mam zrobić" "jestem taka głupia". Po pewnym czasie zobaczyłam, ze nasze rozmowy sprowadzają się do rozmawiania ciągle na te same tematy, dotyczące ich, stało się to dla mnie strasznie wyczerpujące i obciążające. Ograniczyłam kontakt, jeśli ktoś znowu próbuje do mnie zadzwonić i żalić się na swoją głupotę, to kończę temat jak najszybciej i odkładam słuchawkę. Może i brutalne, ale za dużo mnie to kosztowało energii i bólu głowy. Drugi typ ludzi, to ludzie, którzy ciągle znosili mi plotki o swoich znajomych, którzy po raz dziesiąty się rozstawali, godzili i niszczyli życie na własne życzenie. Chcieli analizować ten temat, rozprawiać, ich to wyraźnie bawiło. Mnie nie, nie lubię takich bezproduktywnych dyskusji o głupich (przepraszam, ale muszę) osobach. Niestety kilka osób się na mnie za to obraziło, bo "jestem taka zapatrzona w siebie i nie można ze mną pogadać". Trudno, szanuję swój czas i energię Edytowane przez noora7 Czas edycji: 2018-04-05 o 16:39 |
2018-04-05, 21:02 | #25 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 804
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
nauczka nr 1 - dobry zwyczaj nie pożyczaj. Taki standard, ktoś pożycza, nie oddaje, udaje, że nie pamięta albo coś tam. A na koniec strzela focha, że domaga się własnych pieniędzy. Szczyt chamstwa to wypominanie mi, że domagam się zwrotu a właśnie sobie kupiłam buty, znaczy ta kasa nie jest mi potrzebna
nauczka nr 2 - nie pokazuj wszystkiego co umiesz. To niestety cenna lekcja z pracy, gdzie za każdy 'sukces' czy naukę czegoś nowego, udziały w szkoleniach, byłam wynagradzana dodatkowymi obowiązkami, ale już wyższym wynagrodzeniem nie. Także nauczyłam się, żeby się nie wychylać. |
2018-04-05, 21:13 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 338
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Nauczka nr 1- ufaj intuicji i pierwszemu wrażeniu o drugiej osobie. Pierwsze wrażenia są niezwykle cenne, chłodne, niezmącone emocjami. Potem łatwo omotać i zamotać, zmanipulować a tym samym zatracić umiejetność oceny na chłodno. Na szczęście odzyskałam wiarę w intuicję i odkryłam zdradę
Nauczka nr 2- kilka razy tu już powtarzana- nie pomagaj na siłę i nie wszystkim. Wybadaj sytuację i to, komu warto pomagać, kto będzie w stanie się odwdzięczyć. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
We can be Heroes
Just for one day |
2018-04-08, 09:58 | #27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 9
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Chyba osoby empatyczne zawsze dostają po głowie. Jak to mówią za każdy dobry uczynek spotka cię zasłużona kara
Pierwsza nauczka (niestety niewiele mnie nauczyła) - pomagałam pewnej koleżance nie jeden raz, wysłuchiwałam o jej problemach w związkach godzinami, kiedy ja mialam problem z facetem- cisza. Ale, żeby tylko. Jeszcze potem, zupełnie od czapy, mi powiedziała, że nie mam prawa być smutna, czy nieszczęśliwa, bo ten związek trwał za krótko i dopiero w prawdziwych długich związkach jak jej można cierpieć. Druga - to, że ktoś ci gada o swoich problemach, nie znaczy, że chce je rozwiązać. Czasem tylko chce, żeby ktoś się nad nim poużalał i powiedział "oj, moje biedactwo, tak bardzo mi ciebie żal", a jak podpowiesz jakieś rozwiązanie problemu, to tylko na ciebie naskoczy. |
2018-04-08, 14:06 | #28 |
Interleukina Druga
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 811
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Wielokrotnie słyszałam, że jestem dość naiwna, bo wychodzę z założenia, że ludzie są ogólnie dobrzy, ja sama myślę o innych pozytywnie, jestem empatyczna, pomagam w miarę możliwości. I nieraz zdarzyło się, że ktoś to wykorzystywał, zranił mnie czy pozytywna relacja była tylko z mojej strony. Kilkakrotnie zwyczajnie się zawiodłam na ludziach. Ale nie zmieniło to mojego myślenia - wciąż jest tak samo naiwne. Być może jeszcze nie przejechałam się na nikim aż tak bardzo żeby to zmieniło mój światopogląd (a przejechałam się bardzo, więc nie wiem co jeszcze musiałoby się stać). Póki co wychodzę z założenia, że wolę pozytywnie myśleć o innych na co dzień i od czasu do czasu się zawieść niż na co dzień myśleć negatywnie/neutralnie. Dzięki temu jestem szczęśliwsza na co dzień. A i przez całe życie wyrobiłam sobie twardy tyłek - jak ktoś mnie zawodzi to zamiast rozpaczać idę dalej z myślą, że znajomość i jej waga zweryfikowała się sama i dobrze, że już danej osoby już nie ma w moim życiu.
|
2018-04-08, 14:50 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 438
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Ja mam jeszcze jedną nauczkę - nie wychylaj się za bardzo ze swoją opinią, jesli nikt Cie nie pyta i nie prosi o radę.
Od kiedy się tego trzymam łatwiej mi sie zyje kiedyś uważałam, ze bycie szczerym do bólu to zaleta |
2018-04-08, 16:22 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: ;-)
Wiadomości: 4 049
|
Dot.: Życiowe " nauczki"
Cytat:
Jedna z lepszych lekcji dostalam to trzymanie sie z dala od ludzi toksycznych. Nawet jezeli sa to rodzice, dziadkowie. Po prostu uciac kontakt i uciekac jak najdalej.
__________________
All I wanna do is get high by the beach. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:09.